|
|
Sojusz Polski z ZSRR w 1939 r.: czy byl mozliwy,
|
|
|
|
QUOTE(Gerhard @ 21/04/2011, 7:24) QUOTE(Piro @ 21/04/2011, 6:34) A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Bo ja jedyną różnicę jaką widzę, to tę, że Niemcy mordowali na miejscu, a Stalin wywoził najpierw za koło polarne i tam dopiero... Skala 10:1 czy 20:1 - to jest różnica.
Niecały milion WYWIEZIONYCH w porównaniu do kilku milionów ZAMORDOWANYCH. To jak z porównywaniem chorób. Ta jest "łagodniejsza". No, momencik. Nie doceniacie tow. Wissarionowicza. Zanim nie przeszedł do obozu wyzwolicieli miał niecałe dwa lata na realizację swoich pomysłów. A Adolf pięć i pół czyli prawie trzy razy tyle.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 21/04/2011, 7:32) Niecały milion WYWIEZIONYCH w porównaniu do kilku milionów ZAMORDOWANYCH. To jak z porównywaniem chorób. Ta jest "łagodniejsza". No, momencik. Nie doceniacie tow. Wissarionowicza. Zanim nie przeszedł do obozu wyzwolicieli miał niecałe dwa lata na realizację swoich pomysłów. A Adolf pięć i pół czyli prawie trzy razy tyle.
Ten milion obejmuje też tych z lat 1944-1948..
To jak poważne zapalenie płuc - w porównaniu do zaawansowanej gruźlicy płuc. Jedno i drugie może doprowadzić do śmierci. Ale to drugie bardziej..
Trzeba powiedzieć sobie jasno. W sytuacji geopolitycznej jaka miała miejsce w 1939 roku mieliśmy przekichane. Dwa wielkie państwa dążące do wojny. I my pomiędzy nimi. Możliwości widzę cztery: - "Honorowa Walka" - Zachowaliśmy honor, pewną formę państwowości kosztem wielu milionów zabitych. - "Sojusz 1" - "Sojusz 2" - Kapitulacja 1 września. Niewielkie walki po czym kapitulacja przed Niemcami.
Dostępne rozwiązania są złe i bardzo złe..
Ten post był edytowany przez Gerhard: 21/04/2011, 8:13
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tylko czy byłaby to ciągle Polska, czy może Polska Republika Radziecka?
Jak zwał ,tak zwał- Bałtowie sobie poradzili,nam zapewne nie poszło by gorzej?
Ogólnie- co wykombinować,aby zminimalizować straty wojenne a zmaksymalizować zyski??? Jak grać z fatalną kartą i w tak nieciekawym położeniu?Kłaść uszy po sobie i łasić się do możnych tego świata,czy wręcz przeciwnie- stawiać się,demonstrować niezależność,gotowość do walki długiej,krwawej,bez względu na koszty....???Co lepsze z perspektywy historycznej????
QUOTE Ten milion obejmuje też tych z lat 1944-1948..
Wg wyciągów z ksiąg Wojsk Konwojowych NKWD dostarczonych przez Memoriał i kwerendy Karty,zgodnie z dostępnymi dokumentami(raporty dla Stalina i Berii) Straty z rąk ludzi tow Stalina w wersji min mogą być mniejsze niż straty z rąk ukraińskich w wersji max
pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Piro: 21/04/2011, 8:02
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gerhard @ 21/04/2011, 7:52) QUOTE(emigrant @ 21/04/2011, 7:32) Niecały milion WYWIEZIONYCH w porównaniu do kilku milionów ZAMORDOWANYCH. To jak z porównywaniem chorób. Ta jest "łagodniejsza". No, momencik. Nie doceniacie tow. Wissarionowicza. Zanim nie przeszedł do obozu wyzwolicieli miał niecałe dwa lata na realizację swoich pomysłów. A Adolf pięć i pół czyli prawie trzy razy tyle.
Ten milion obejmuje też tych z lat 1944-1948.. To jak poważne zapalenie płuc - w porównaniu do zaawansowanej gruźlicy płuc. Jedno i drugie może doprowadzić do śmierci. Ale to drugie bardziej.. Nie możesz być pewny które. Historia mogłaby wtedy inaczej wyglądać. Stalin (któremu zależało, żeby Hitler uderzył na Zachód i tam się wykrwawił) mógł mimo wszystko dogadać się z Adolfem i napuścić go na Francję. Wtedy Stalin robiłby , co chciał w Polsce, a chciałby przede wszystkim oczyścić strefę przyfrontową i mieć spacyfikowane tyły kiedy będzie uderzał na "sojusznika" Adolfa.
A na terenach polski miałby do czynienia z patriotycznie wychowanym pokoleniem, do którego rzeczywiście komunizm pasował jak krowie siodło. Takich "Katyniów" byłoby od groma...
|
|
|
|
|
|
|
|
przede wszystkim nikt nie dogaduje się z przegranym, a nawet jeśli, to nie traktuje umów serio. Polska była w pozycji przegranego i bez pomocy zewnętrznej nie dałaby się rady obronić ani przed samymi Niemcami, ani przed sowietami. Nie widzę więc powodu by Stalin miał zawiązywać sojusz z Polską przed 39, tym bardziej że już wcześniej współpracował z niemcami.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gerhard @ 21/04/2011, 8:52) Trzeba powiedzieć sobie jasno. W sytuacji geopolitycznej jaka miała miejsce w 1939 roku mieliśmy przekichane. Dwa wielkie państwa dążące do wojny. I my pomiędzy nimi. Możliwości widzę cztery: - "Honorowa Walka" - Zachowaliśmy honor, pewną formę państwowości kosztem wielu milionów zabitych. - "Sojusz 1" - "Sojusz 2" - Kapitulacja 1 września. Niewielkie walki po czym kapitulacja przed Niemcami.
Dostępne rozwiązania są złe i bardzo złe..
Na sprawę trzeba spojrzeć w nieco inny sposób, tzn. w ten, w jaki patrzyli na nią nasi decydencji, i jaką mieli wiedzę w 1939r., a nie stośować ahistorycyzmy. Otóż była i 5 alternatywa: sojusz militarno - polityczny ze starymi demokracjami zachodu. I tak też postąpiono, wiążąc się sojuszami już od zakończenia wojny polsko - bolszewickiej. Jednocześnie starano się utrzymywać poprawne stosunki zarówno z III Rzeszą, jak i z ZSRS. Nie posiadano wiedzy, w jakim kierunku rozwinie się napięta sytuacja międzynarodowa po 1938r., i jak pisałem wyżej - postawiono na sojusz z najsilniejszymi - np. ówczesna armia francuska cieszyła się sławą najpotężniejszej armii w Europie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Przede wszystkim nikt nie dogaduje się z przegranym, a nawet jeśli, to nie traktuje umów serio. Polska była w pozycji przegranego i bez pomocy zewnętrznej nie dałaby się rady obronić ani przed samymi Niemcami, ani przed sowietami. Nie widzę więc powodu by Stalin miał zawiązywać sojusz z Polską przed 39, tym bardziej że już wcześniej współpracował z niemcami. Polska była na przegranej pozycji. Ale sojusz mógłby być "oszustwem Stalina". Jednym z wielu. Zaoferowałby sojusz, aby go złamać i w ten sposób podbić Polskę.
W takim przypadku motywacja Stalina byłaby prosta: kolejny kraj przyłączony do ZSRR.
QUOTE(ciekawy @ 21/04/2011, 11:41) Na sprawę trzeba spojrzeć w nieco inny sposób, tzn. w ten, w jaki patrzyli na nią nasi decydencji, i jaką mieli wiedzę w 1939r., a nie stośować ahistorycyzmy. Otóż była i 5 alternatywa: sojusz militarno - polityczny ze starymi demokracjami zachodu. I tak też postąpiono, wiążąc się sojuszami już od zakończenia wojny polsko - bolszewickiej. Jednocześnie starano się utrzymywać poprawne stosunki zarówno z III Rzeszą, jak i z ZSRS. Nie posiadano wiedzy, w jakim kierunku rozwinie się napięta sytuacja międzynarodowa po 1938r., i jak pisałem wyżej - postawiono na sojusz z najsilniejszymi - np. ówczesna armia francuska cieszyła się sławą najpotężniejszej armii w Europie.
To właśnie rozwiązanie nazwałem roboczo: "Honorowa Walka" - Zachowaliśmy honor, pewną formę państwowości kosztem wielu milionów zabitych.
Czy mogliśmy ponieść mniejsze straty ludzkie i terytorialne? Dyskusyjne. "Sojusz" z ZSRR spowodowałby utworzenie Republiki Polskiej. I "typowe" represje Stalinowskie. Ale może mimo wszystko straty ludzkie byłyby mniejsze, a oprócz "Ziem Odzyskanych" zyskalibyśmy także Królewiec?
Ten post był edytowany przez Gerhard: 21/04/2011, 12:09
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piro @ 21/04/2011, 7:57) Ogólnie- co wykombinować,aby zminimalizować straty wojenne a zmaksymalizować zyski??? Jak grać z fatalną kartą i w tak nieciekawym położeniu?Kłaść uszy po sobie i łasić się do możnych tego świata,czy wręcz przeciwnie- stawiać się,demonstrować niezależność,gotowość do walki długiej,krwawej,bez względu na koszty....???Co lepsze z perspektywy historycznej????
Ok, czyli optymalne działanie w warunkach "sojuszu" ze Stalinem:
1) Zawiązanie "sojuszu", po czym unikanie obrony (i zniszczeń) w zachodniej i centralnej Polsce - bronimy się na Polesiu, Przedmościu itp.
2) Samodzielnie wykonany zamach stanu (zanim to zrobi Stalin!) usuwający "winnych" sanacjonistów (ale nie usuwając ich tak, jak by to zrobił Stalin) na korzyść jakichś demokratów z wystarczająco silnym udziałem centrolewu ( może nawet jakimś drobnym ustępstwem na rzecz komunistów), żeby Stalin nie mógł za bardzo kwękać.
3) Zasadniczo nie walczymy, wojsko albo się poddało (winny Rydz!), albo siedzi w domach. Wojna toczy się na dalekich wschodnich Kresach (miejmy nadzieję, że nawet i dalej - niech walczą u Sowietów) gdzie wyróżnia się symboliczny polski korpus. Reszta kraju udaje, że ich nie ma i nawet za bardzo nie sabotuje okupanta.
4) Czekamy na przesilenie (zamach stanu) w Rzeszy. Jeśli nie następuje, to szykujemy się na wyzwolenie przez Sowietów - znaczy się, szyjemy flagi i hodujemy kwiaty.
Oczywiście i tak to się skończy PRLem i wyniszczeniem kraju jeśli front będzie za blisko (tak jak pisałem wcześniej - 2-3 lata bycia strefą frontową byłoby dla Polski prawie tak samo tragiczne jak 5 lat okupacji) - warunkiem "sukcesu" (względnego - tzn. mamy PRL, a nie mamy takich strat jak w rzeczywistości) jest szybkie "odfrontowienie" zachodniej i centralnej Polski i w miarę możliwości utrzymywanie się walk na Kresach/w Sowietach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Polska była na przegranej pozycji.
A skąd ówcześni decydenci mogli o tem wiedzieć ?
QUOTE To właśnie rozwiązanie nazwałem roboczo: "Honorowa Walka" - Zachowaliśmy honor, pewną formę państwowości kosztem wielu milionów zabitych.
Przyponę, że przyszła ewnetualna wojna miała mieć (w/g założeń) charakter koalicyjny (IIRP + GB + Francja). Do 12 wrzesnia nikt nie widział, jak zachowają się nasi zachodni sojusznicy, i czy udziela nam pomocy, jakiej oczekiwaliśmy. Jeżeli dzie o cele, to militarny (walka) nam zdecydowanie nie wyszedł - nie zdołaliśmy się samotnie obronić, ale polityczny wyszedł, i to nawet bardziej, niż spodziewaliśmy się - udało nam się stopniowo "wciągnąć" resztę świata w z pozoru lokalny konflikt, który przerodził się w najkrwawszą i największą wojnę w historii ludzkości.
QUOTE Ok, czyli optymalne działanie w warunkach "sojuszu" ze Stalinem:
1) Zawiązanie "sojuszu", po czym unikanie obrony (i zniszczeń) w zachodniej i centralnej Polsce - bronimy się na Polesiu, Przedmościu itp.
To na nic - ziemie IIRP stałyby się gigantycznym polem bitwy (tak jak to miało miejsce podczas IWŚ), które by było sukcesywnie grabione (jako źródło aprowizacji) i niszczone przez strony konfliktu. Walec początkowo przetoczyłby się z zachodu na wschód, później (jak miało to miejsce w relau) - ze wschodu na zachód. Możemy przyjąć śmiało tezę, że bilans strat gospodarczo - materialnych byłby podobny, jak w realu.
QUOTE 2) Samodzielnie wykonany zamach stanu (zanim to zrobi Stalin!) usuwający "winnych" sanacjonistów (ale nie usuwając ich tak, jak by to zrobił Stalin) na korzyść jakichś demokratów z wystarczająco silnym udziałem centrolewu ( może nawet jakimś drobnym ustępstwem na rzecz komunistów), żeby Stalin nie mógł za bardzo kwękać.
Jeżeli Stalin miałby pełnię władzy w IIRP, to czy naprawdę sądzisz, iż zgodziłby się na coś innego, niż odpowiednik polrewkomu z 1920r. z Dzierżyńskim na czele ? Kto by mu podskoczył - Francuzi ?
QUOTE Zasadniczo nie walczymy, wojsko albo się poddało (winny Rydz!), albo siedzi w domach.
No to jest GISZ marsz. Rydz - Śmigły, czy go nie ma, bo go obaliłeś ?
QUOTE 4) Czekamy na przesilenie (zamach stanu) w Rzeszy.
No to sobie trochę poczekamy.
QUOTE Jeśli nie następuje, to szykujemy się na wyzwolenie przez Sowietów - znaczy się, szyjemy flagi i hodujemy kwiaty.
Znaczy się - pragmatycznie, wzorem braci Czechów ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ciekawy @ 21/04/2011, 12:48) QUOTE Ok, czyli optymalne działanie w warunkach "sojuszu" ze Stalinem:
1) Zawiązanie "sojuszu", po czym unikanie obrony (i zniszczeń) w zachodniej i centralnej Polsce - bronimy się na Polesiu, Przedmościu itp. To na nic - ziemie IIRP stałyby się gigantycznym polem bitwy (tak jak to miało miejsce podczas IWŚ), które by było sukcesywnie grabione (jako źródło aprowizacji) i niszczone przez strony konfliktu. Walec początkowo przetoczyłby się z zachodu na wschód, później (jak miało to miejsce w relau) - ze wschodu na zachód. Możemy przyjąć śmiało tezę, że bilans strat gospodarczo - materialnych byłby podobny, jak w realu.
Chyba, że mamy udany zamach na Hitlera i układ generałów z Zachodem (wcale nie tak nierealne - rzeczywisty zamach nastąpił przecież w podobnej sytuacji strategicznej Niemiec). Gorzej, jeśli będzie nieudany - wtedy mamy scenariusz taki, jaki opisałeś.
QUOTE QUOTE 2) Samodzielnie wykonany zamach stanu (zanim to zrobi Stalin!) usuwający "winnych" sanacjonistów (ale nie usuwając ich tak, jak by to zrobił Stalin) na korzyść jakichś demokratów z wystarczająco silnym udziałem centrolewu ( może nawet jakimś drobnym ustępstwem na rzecz komunistów), żeby Stalin nie mógł za bardzo kwękać. Jeżeli Stalin miałby pełnię władzy w IIRP, to czy naprawdę sądzisz, iż zgodziłby się na coś innego, niż odpowiednik polrewkomu z 1920r. z Dzierżyńskim na czele ? Kto by mu podskoczył - Francuzi ?
Przecież pełni władzy nie ma - sojusz mamy, zapomniałeś? Jeśli taki rząd zaakceptują Francuzi i Anglicy, a sam zamach zostanie wykonany szybko i sprawnie, to Stalin będzie musiał z wciskaniem swoich komunistów poczekać dłużej. Nie wątpię, że i tak jakiś tam PRL na koniec z tego wyjdzie - ale raczej nie sowiecka republika.
No chyba, że Francja padnie pierwsza - właściwie to, co się stanie na froncie zachodnim jest kluczowe dla pozycji Stalina w sojuszu i możliwości powojennych przetasowań.
QUOTE QUOTE Zasadniczo nie walczymy, wojsko albo się poddało (winny Rydz!), albo siedzi w domach. No to jest GISZ marsz. Rydz - Śmigły, czy go nie ma, bo go obaliłeś ?
Ale co w tym dziwnego? Wojsko "nawaliło", więc obalamy Śmigłego - teraz można na niego zwalić wszystko. Jak w realu.
QUOTE QUOTE 4) Czekamy na przesilenie (zamach stanu) w Rzeszy. No to sobie trochę poczekamy.
To może jakieś uzasadnienie, dlaczego? Niemcy już na starcie prowadzą wojnę na dwa fronty, bez rumuńskiej ropy, z sowieckimi podwodniakami przeszkadzającymi w dostawach rudy ze Szwecji, ze zblokowanymi portami...
Jeśli Hitlerowi uda się wybić z wojny Francję, to faktycznie, ta agonia może się przedłużyć. Jeśli nie, generałowie będą próbowali wysadzić kaprala z siodła.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 21/04/2011, 18:44
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Baszybuzuk @ 21/04/2011, 18:40) Przecież pełni władzy nie ma - sojusz mamy, zapomniałeś? Jeśli taki rząd zaakceptują Francuzi i Anglicy, a sam zamach zostanie wykonany szybko i sprawnie, to Stalin będzie musiał z wciskaniem swoich komunistów poczekać dłużej. Nie wątpię, że i tak jakiś tam PRL na koniec z tego wyjdzie - ale raczej nie sowiecka republika.
A dlaczego nie? Kiedy już w ramach sojuszu RKKA zaczęłaby nas chronić przed Niemcami, tak by się jakoś złożyło, że robotnicy i chłopi zechcieliby utworzyć rząd robotniczo-chłopski. No i jak RKKA miałaby odmówić? Migusiem by poszło. Tak, jak w Pribałtyce. Tylko nie mówcie, że Stalin by się przejął, co zachodnie demokracje by powiedziały- dość się już dzisiaj naśmiałem...
Ten post był edytowany przez emigrant: 21/04/2011, 19:05
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 21/04/2011, 19:05) A dlaczego nie? Kiedy już w ramach sojuszu RKKA zaczęłaby nas chronić przed Niemcami, tak by się jakoś złożyło, że robotnicy i chłopi zechcieliby utworzyć rząd robotniczo-chłopski. No i jak RKKA miałaby odmówić? Migusiem by poszło. Tak, jak w Pribałtyce. Tylko nie mówcie, że Stalin by się przejął, co zachodnie demokracje by powiedziały- dość się już dzisiaj naśmiałem...
Powtórzę - wszystko zależy od tego, jak się potoczy wojna na zachodzie. Jeśli Hitler nie pokona Francji, a wojna skończy się po zamachu eliminującym Hitlera z bojcami nadal próbującymi pokonać linię Bugu i Narwi, podczas gdy pancerniacy de Gaulle'a wjadą do Ruhry, to Stalin nie będzie miał aż takiego pola manewru.
Jeśli natomiast Francja padnie, a podział łupów będzie się dokonywał z pozycji Stalina palącego fajeczkę przed kancelarią Rzeszy - cóż, wtedy nie tylko Polska skończy jako republika...
|
|
|
|
|
|
|
|
Historia zmagań francusko-niemieckich potoczyłby się zapewne tak, jak się potoczyła. Nie ma powodu, by miało być inaczej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 21/04/2011, 20:09) Historia zmagań francusko-niemieckich potoczyłby się zapewne tak, jak się potoczyła. Nie ma powodu, by miało być inaczej.
Dzięki, że użyłeś słowa "zapewne", to dobrze rokuje.
Owszem, szanse na udaną ofensywę Niemcy miały. Ale:
1) Byłoby trudniej niż w realu. Siły zaangażowane na wschodzie oznaczałyby wyłączenie części czynnej armii i lotnictwa z operacji na zachodzie. Jak również dużo większe koszta pierwszego półrocza wojny (prowadzenie działań obronnych przeciw Sowietom).
2) Szansę mieliby jedną, potem nie mają już zapasów na kolejną dużą ofensywę. Brak dostaw, brak sojuszników (Włosi i Węgrzy udają że ich nie ma, jedyny sojusznik to Słowacja).
3) Nie jest wcale oczywiste, że wybraliby plan Mansteina. Bez niego - mogą ugrzęznąć i wracamy do punktu 2.
Żeby była jasność - mogło im się udać, mieliby na to nawet całkiem przyzwoite szanse. Ale kampania francuska 1940 roku nie była wcale czymś, co musieli wygrać z automatu (polecam zapoznanie się z tematami dookoła Fall Rot i np. bojami spotkaniowymi sił pancernych obu stron w Belgii).
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 21/04/2011, 20:47
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A dlaczego nie? Kiedy już w ramach sojuszu RKKA zaczęłaby nas chronić przed Niemcami, tak by się jakoś złożyło, że robotnicy i chłopi zechcieliby utworzyć rząd robotniczo-chłopski. No i jak RKKA miałaby odmówić?
Tak jak odmawiała Estończykom i Łotyszom do czasu istnienia Francji mocarstwowej.Był nawet formalny ZAKAZ kontaktu oficerów RKKA z przedstawicielami "sił postępowych".Gdy zmieniła się sytuacja militarna - nastąpiła zmiana polityki ZSRR.Stalin nie chciał wojny ze wszystkimi- marzenia o podboju świata wielkim pochodem Armii Czerwonej to domena Trockiego.Stalin był zdecydowanie bardziej "subtelny" w tej dziedzinie
QUOTE To na nic - ziemie IIRP stałyby się gigantycznym polem bitwy (tak jak to miało miejsce podczas IWŚ), które by było sukcesywnie grabione (jako źródło aprowizacji) i niszczone przez strony konfliktu. Walec początkowo przetoczyłby się z zachodu na wschód, później (jak miało to miejsce w relau) - ze wschodu na zachód. Możemy przyjąć śmiało tezę, że bilans strat gospodarczo - materialnych byłby podobny, jak w realu.
Skąd u licha te wizje wojny wieloletniej????? We IX 1939r tysiącletnia miała zapasy paliwa obliczane na 6-9 miesięcy przy NIEDOSZACOWANYM zużyciu wojennym.Jeśli zaczynamy wojnę na całego,mamy w sojuszu Stalina i Rumunię po swojej stronie plus pełną blokadę morską to skąd u licha na wiosnę 1940 będzie paliwo w Niemczech???
Po drugie - jeśli ciągle istnieje Front Wschodni- nieważne,czy z nami,czy bez nas- jak zgromadzić 100 dywizji na Zachodzie???A bez tego jak pobić Francję???A jeśli ogołoci się Wschód,to jak zatrzymać KPanc RKKA??? A to zasadniczo rozwiązuje nasze problemy- Zachód nie jest wykrwawiony- może przynajmniej werbalnie nas bronić,jeśli wycofamy armię za linię wielkich rzek i wsparci przez RKKA odeprzemy Niemców to ciągle jesteśmy liczącą się siłą militarną - bezboleśnie Stalin nas nie łyknie- a czy zaryzykuje konflikt???Ma ciągle za plecami Japonię?
Pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Piro: 22/04/2011, 10:28
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|