|
|
Tassafaronga - "Długa Lanca" w akcji, Najlepsza torpeda II wojny światowej
|
|
|
|
I zgadzam się,tylko czy fakt niemożności użycia danej broni przekreśla całkowicie jej walory?Znając zalety torped japońskich Amerykanie robili wszystko by nie dopuścic do ich efektywnego wykorzystania.Nie oznacza to,że broń ta nagle stała się niewypałem tylko,że przeciwnik dostosował się do jej obecności na polu bitwy i umiejętnie zneutralizował.
|
|
|
|
|
|
|
|
Slusznie. I podobnie - tak jak alianci nauczyli sie niszczyc Tygrysy Krolewskie, co nie zmienia to faktu iz byly to najlepsze czolgi DWS - tak i japonskie torpedy do samego konca wojny gorowaly nad tymi ktorymi dysponowal przeciwnik (mimo, ze ow przeciwnik potrafil skutecznie zneutralizowac "srodki przenoszenia" tych torped).
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie.Cieszę się,że przynajmniej w tym się zgadzamy .Z drugiej strony,czy nie macie danych jak długo Japonczycy pracowali nad konstrukcją tych torped?Zaskakujące,że w wyścigu zbrojeń różnych broni nikt prócz nich nie wykroczył poza kaliber 550 mm.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(simon13 @ 6/05/2007, 13:24) Zaskakujące,że w wyścigu zbrojeń różnych broni nikt prócz nich nie wykroczył poza kaliber 550 mm.
Noo niezupełnie. Niemcy w czasie I ws skonstruowali torpedy kal. 600 mm, zaś Brytyjczycy w okresie międzywojennym - 622 mm. Oczywiście jako konstrukcje o lata wcześniejsze, nie dorównywały one osiągami torpedom japońskim z II ws.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdaje sie, iz uwazano torpedy kal. 533-550 mm za w zupelnosci wystarczajace. Zasieg - nie byl w Europie specjalnie doceniany. Europejskie regulaminy ataku torpedowago zakladaly podejscie do przeciwnika na jakies 3-4 km od przeciwnika. 40 km zasieg - nie byl wiec zupelnie potrzebny (zreszta z takiej odleglosci w dzien - raczej nie widac potencjalnego przeciwnika, ze juz o nocy nie wspomne).
|
|
|
|
|
|
|
|
No tak ale zarówno 600 jak i 622 mm torpedy nie weszły na uzbrojenie jako podstawowy rodzaj tej broni.Co do zasięgu to racja choc i tak uważam,że w warunkach pola walki nawet taki zasięg ma swoje plusy bo może doprowadzic do storpedowania okrętu wroga daleko za linią bojową.Nie jestem pewien pola widzenia lornetek japońskich,jeśli ktoś posiada dane na ten temat to proszę o wypowiedź.Z tego co pamiętam to posiadali oni jedne z najlepszych,o ile nie najlepsze przyrządy optyczne tej wojny.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(simon13 @ 10/05/2007, 7:03) No tak ale zarówno 600 jak i 622 mm torpedy nie weszły na uzbrojenie jako podstawowy rodzaj tej broni.
Mógłbym w zasadzie się przyczepić że i w Japonii podstawowym rodzajem tej broni były torpedy 533 mm. Aczkolwiek uzywali oni tych dużych na skalę nieporównanie większą niż w przykładach które podałem. Jeśli się nie mylę, Brytyjczycy użyli w bitwie tylko raz tych torped 622 mm, do dobijania Bismarcka konkretnie.
QUOTE(simon13 @ 10/05/2007, 7:03) Co do zasięgu to racja choc i tak uważam,że w warunkach pola walki nawet taki zasięg ma swoje plusy bo może doprowadzic do
Tzn. zasięg 20-40 km jest dla klasycznych torped prostoidących generalnie zbędny. Nie ma szans trafić z takiej odległości chyba że przypadkiem. Ten zasięg jest niejako skutkiem ubocznym ogromnej energii jaką dysponowały zespoły napędowe japońskich torped. Każdą torpedę można było nastawić na różne tryby pracy - pełną moc ale przy mniejszym zasięgu albo bardziej oszczędnie ale za to większy zasięg. "DŁuga lanca" mogła przebyć 20 km z prędkością 48 w, 32 km przy 40 w, 40 km przy 36 w. Zatrzymajmy się na tej środkowej możliwości bo się będzie łatwo liczyć. 40 w to około 20 m/s czyli przebycie 32 000 m zajmie torpedzie 1600 s czyli ponad 26 minut. Jest dość wątpliwe żeby atakowany nie wykonał przez ten czas żadnego manewru tylko płynął prosto nie zmieniając kursu i szybkości. Pomijam już że dokładność trafienia wynosiła okoŁo 1000 m z tej odlegŁości (to wbrew pozorom nie tak maŁo, biorąc pod uwagę rozmiary celu - wielkie okręty miaŁy nawet 200-300 m długości, a torpedy zazwyczaj strzelano salwami - ale jednak szanse trafienia nadal są niewielkie).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jeśli się nie mylę, Brytyjczycy użyli w bitwie tylko raz tych torped 622 mm, do dobijania Bismarcka konkretnie.
A jeśli ja się nie mylę to "Bismarcka" dobił "Dorsetshire" a ten posiadał 8 wyrzutni 533 mm.
|
|
|
|
|
|
|
|
W ciągu 26 minut zespół nieprzyjacielski manewruje i zmienia pozycje.Jeśli składa się z paru grup zawsze jest szansa na trafienie kogoś kto się nawinie przypadkiem.Ponadto we flocie Japonii nowoczesne okręty uzbrajane były w torpedy 609{lub jak kto woli 610 mm},wyjątkami były starsze krążowniki i niszczyciele{generalnie}.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(gregski @ 10/05/2007, 18:32) QUOTE Jeśli się nie mylę, Brytyjczycy użyli w bitwie tylko raz tych torped 622 mm, do dobijania Bismarcka konkretnie.
A jeśli ja się nie mylę to "Bismarcka" dobił "Dorsetshire" a ten posiadał 8 wyrzutni 533 mm. Może nie to że się mylisz ale nie do końca jest to prawdą co piszesz, Rodney posiadał na uzbrojeniu torpedy 622 mm i strzelał je do Bismarcka czyli zostały użyte przeciwko niemu.
|
|
|
|
|
|
|
|
A tak z innej beczki,czy ktoś zna rodowód tych torped 622 mm i powody dla których zastosowano je?Oraz czemu nie stały sie bardziej popularne?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Rodney posiadał na uzbrojeniu torpedy 622 mm i strzelał je do Bismarcka czyli zostały użyte przeciwko niemu.
A, tego nie wiedziałem, ale chyba Brytyjczycy nie zanotowali trafień?
Co do powodów stosowania takich torped to oprócz zwiększenia masy głowicy bojowej nic nie przychodzi mi do głowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Może ich parametry i niezawodnośc były tragiczne i dlatego nawet nie próbowano inwestowac czasu i pieniędzy w ich modernizację?
|
|
|
|
|
|
|
Japończyk 13
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 13 |
|
Nr użytkownika: 32.454 |
|
|
|
Robert Kruczkowski |
|
|
|
|
Cześć Rodney wykonał SKUTECZNY atak torpedowy na Bismarcka .Był to jedyny przypadek storpedowania pancernika przez pancernik
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE No tak ale zarówno 600 jak i 622 mm torpedy nie weszły na uzbrojenie jako podstawowy rodzaj tej broni.Co do zasięgu to racja choc i tak uważam,że w warunkach pola walki nawet taki zasięg ma swoje plusy bo może doprowadzic do storpedowania okrętu wroga daleko za linią bojową.
Moze tez doprowadzic do storpedowania z zaskoczenia sil wlasnych. Znany jest przypadek z bitwy w ciesninie Sunda, gdzie japonskie torpedy z krazownika "Mikuma" nie trafily w amerykanski krazownik "Houston" i pomknely "w sina dal" - a konkretnie w strone plaz w zatoce Banten, gdzie wyladowywaly sie japonskie sily inwazyjne. Na dno poszly 4 transportowce i 1 tralowiec, zas dowodca wojsk inwazyjnych musial gramolic sie na brzeg trzymajac sie prowizorycznej tratwy
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|