W bitwie leprza była nieporównywalnie szabla, w pojedynkach natomiast wszystko zależało od szermieża. Ja bym tam wybrał szpadę.

Użycie jej przeciw szabli to dość ponury pomysł, bo tracisz jakąkolwiek możliwość obrony klingą.

natomiast przeciwnik nie może zrobić właściwie nic przeciw cięciu.

Domyślam się, że chodziło raczej o rapier, niż szpadę. Tu, z własnego i kolegów doświadczenia, powiem, że rapier ma przewagę. Generalnie w pojedynku broń szybsza, bardziej manewrowa i o większym zasięgu przeważnie ma przewagę nad bronią powolniejszą, mniej manewrową, o mniejszym zasięgu. Broń kolna przeważnie ma przewagę nad sieczną. Rapier jest na tyle ciężki, żeby umożliwić obronę przed szablą, jest przy tym tak fantastycznie szybki, że szabliści mają ogromne problemy z obroną.

Role odwracają się w użyciu wojskowym, gdzie szabla nadaje się fantastycznie (rąbanina w tłumie i ścisku), natomiast rapier jest zupełnym nieporozumieniem. Ta zabawka nigdy nie powinna była stać się bronią boczną wojskową.

Dlaczego?

Rapier doskonale nadaje się do kłucia w ścisku, a kłucie to jest często jedyny ruch, jaki w ścisku możesz wykonać...

Weźże kiedyś w rękę taką antentkę i spróbuj się nią zastawić przeciw uderzeniu czymkolwiek.

Użyty do rąbaniny w wojsku jest nieporozumieniem.

Nie pamiętam dobrze ale chyba w ,,Pamiętnikach'' J.CH.Paska jest opis pojedynku szpada ws szabla. Wybaczcie piszę z pamięci - Pasek został wyzwany na pojedynek a że miał przy sobie tylko szpadę więc ją użył i zabił przeciwnika.Później żałował że nie miał szabli bo by skończyło sie na poranieniu przeciwnika a nie na jego śmierci