|
|
"Najpiękniejsze" śmierci w historii, Fakty i legendy
|
|
|
|
QUOTE(Napoleon7 @ 1/06/2011, 20:56) Nie ma "pięknej śmierci". Śmierć to jedyna pewna rzecz, która nas wszystkich czeka. I raczej nie sądzę aby jakakolwiek mogła być "piękna". Może godna szacunku, podziwu, ale na pewno nie "piękna". Ten temat, moim zdaniem, powinien brzmieć inaczej. No ale w języku polskim występuje nie od dziś wyrażenie "piękna śmierć", oznaczające właśnie śmierć godną szacunku i podziwu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Manfred von Richthofen @ 20/06/2011, 21:23) Katarzyna zginęła w straszliwych męczarniach ponieważ siadając właśnie na tym sedesie nadziała się na sprężynowy bagnet, który ktoś tam zamontował.
To akurat mocno niesmaczna bajka. Katarzyna owszem, zmarła w strasznych męczarniach, ale z powodu wylewu krwi do mózgu, połączonego z pęknięciem woreczka żółciowego. W historyjce jedyne ziarenko prawdy stanowi miejsce, w którym dostała wylewu i w którym znaleziono ją nieprzytomną. Ale przepraszam, jeśli po prostu przytaczałeś anegdotę, a ja się czepiam
Wracając do właściwego tematu: ciekawe, że w Anglii Henryka VIII skazani na śmierć na szafocie często błogosławili królowi (choćby Anna Boleyn, prosząca o modlitwy za króla, który jest "taki dobry"...). Można powiedzieć, że uważano to wręcz za swego rodzaju honorowy obowiązek.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim największym marzeniem jest chyba umrzeć tak jak Schlieffen: Wzmocnić prawe skrzydło, wzmocnić prawe skrzydło!!!, po czym wyzionął ducha. Nawet w ostatniej godzinie żywota myślał o swoim planie.
Pozdrawiam!
Ten post był edytowany przez Gronostaj: 24/06/2011, 20:28
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! A ja bym chciał odejść jak pewien prezydent Francji, względnie jak Koniecpolski
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja tam bym wolał jak Ordon wg Mickiewicza, względnie jak Ketling .
Po namyśle: śmierć to śmierć, nie ma w niej nic pięknego; jeśli umierać to szybko i bezboleśnie. "Piękny" (co za zboczeniec wymyślił taki epitet ; już lepiej "godzien naśladowania" ) może być tylko sposób, w jaki się umrze... chociaż to też kwestia dyskusyjna.
Ten post był edytowany przez matigeo: 24/06/2011, 22:15
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja myślę, że pięknie zginął biblijny Samson. Zginął popełniając samobójstwo z Bogiem na ustach rozwalając kolumny przy których stał zabijając przy tym setki wrogów swego narodu. Ładne są jego słowa przed śmiercią: Tymczasem włosy, niegdyś zgolone, poczęły mu odrastać na głowie. Sdz 16,22 - był nazirejczykiem, był wierny Bogu. Żałował swych grzechów poprzednich. Wtedy wezwał Samson Pana mówiąc: «Panie Boże, proszę Cię, wspomnij na mnie i przywróć mi siły przynajmniej na ten jeden raz! Boże, niech pomszczę raz jeden na Filistynach moje oczy». Sdz 16,28 Niech zginę wraz z Filistynami Sdz 16,30
Ten post był edytowany przez BLyy: 13/09/2011, 1:50
|
|
|
|
|
|
|
|
No to kilka postaci ode mnie: Austide Dupetit - Thouars - podczas bitwy w zatoce Abukir dowodził okrętem Tonnant. Stracił obie ręce i nogę, a żołnierzom kazał nosić się w beczce z mąką dopóki się nie wykrwawił. Podobno wydał jeszcze rozkaz przybicia bandery do masztu, aby jego następca nie poddał okrętu. Pięknie w tej bitwie umarł także, dowodzący francuską flotą wiceadmirał de Brueys. Dowódca został ranny w głowę i rękę, następnie odłamek trafił go w biodro, a na koniec kula armatnia urwała mu nogę. Kiedy komodor Casabianca zaproponował mu opuszczenie pokładu rzekł: "Zostawcie mnie tu, w środku bitwy. To najlepsze miejsce na żeglarską śmierć." Chwilę później pocisk armatni przeciął go na pół. Piękna historia dotyczy także syna Casabianci dziewięcioletniego midszypmena, który tak jak ojciec służył na okręcie L'Orient. Kiedy ojciec został ranny w głowę, jego syn odmówił opuszczenia płonącego okrętu razem z resztą załogi. Po bitwie francuscy rozbitkowie donieśli Napoleonowi o dzielnym chłopcu, a ten wspomniał o nim w swym raporcie do Dyrektoriatu. Generał Charles Lasalle - jeden z czterech pięknych rębaczy zginął w bitwie pod Wagram. Tutaj może zacytuje ostatnie zdanie biografii generała Lasalle'a autorstwa Marcela Duponta. "Wieczorem w dniu zwycięstwa...w ostatniej szarży, z okrzykiem Vive l'Empereur...z kulą w sam środek czoła...to był koniec, wymarzony przez Lasalla.
Oczywiście byli jeszcze tacy ludzie jak Muiron, Desaix, Ney, Lannes, La Bedoyere czy Duroc, ale o nich może rozpiszę się innym razem ; )
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE jak pewien prezydent Francji, Jedyny "piękny" sposób, który sobie wyobrażam
|
|
|
|
|
|
|
|
Mi osobiście imponuje śmierć hetmana Stanisława Żółkiewskiego podczas rozpłaczliwej próby odwrotu spod Cecory
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Mi osobiście imponuje śmierć hetmana Stanisława Żółkiewskiego podczas rozpłaczliwej próby odwrotu spod Cecory wink.gif
Podobnie było, chociażby z ks. Józefem Poniatowskim podczas bitwy pod Lipskiem oraz ze Stefanem Potockim, który próbował wydostać się z okrążenia podczas bitwy pod Żółtymi Wodami, czy też śmiercią hetmana Marcina Kalinowskiego pod Batohem.
Dołożyłbym jeszcze śmierć Filipidesa, który padł ze zmęczenia po tym jak przekazał informację o wyniku bitwy pod Maratonem i o flocie perskiej.
Samobójstwo gen. Wieniawy-Długoszowskiego, widział jak wiele mógłby dać podczas wojny, a jak bardzo Sikorski odsuwał go na boczny tor, postanowił odejść.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|