|
|
Ekspedycja w rok 1777, Z XXI wieku wyrusz ekspedycja w rok 1777
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 7/06/2018, 9:17) Gdyby na chwilę potraktować temat poważnie, to ciekawą - z polskiego punktu widzenia - opcją byłoby ciche odstrzelenie Waszyngtona, Jeffersona i całej reszty "ojców założycieli" tak, aby nie dopuścić do buntu amerykańskich kolonii przeciw Wielkiej Brytanii. W efekcie nie doszłoby do francuskiej interwencji za Oceanem, finanse Ludwika XVI znajdowałyby się w lepszej kondycji i wzrosłaby szansa na uniknięcie rewolucji we Francji (przynajmniej - w roku 1789). W konsekwencji w całej Europie byłoby spokojniej i wzrosłaby też szansa RON na spokojne i ciche doczekanie naturalnej śmierci Katarzyny - a to wszystko dużo mniejszym kosztem niż jakaś otwarta, frontalna inwazja na Prusy! Ostatecznie - w amerykańskich głuszach wypadki się zdarzają, prawda? Dałoby się to zrobić skrycie...
Albo szybciej spotkałby nas koniec, skoro nasi pruscy i austriaccy zaborcy nie byliby zajęci wydarzeniami nad Sekwaną...
Co do poprzedniego Twojego postu - wykluczając wszelkie paradoksy (sukces ekspedycji zmienia przyszłość, przez co do niej nie dochodzi - ale z drugiej strony wtedy znowu wszystko wraca na swoje tory i do ekspedycji jednak dojdzie) w chwili jej wysyłania USA mają pamięć doświadczeń I i II wojny światowej. W czasie IWŚ Amerykanie również nie zostali nią dotknięci, a jednak za Polską optowali i wzięli w niej udział. Tak więc zechcą zabawić się w "strażników przeszłości". Co do konkurencji - no cóż - będą więc wojny w czasie, tego nie można wykluczyć, czyli spełnione zostaną scenariusze z "Terminatora" - z tym, że wojna będzie się toczyła między ludźmi, a nie ludzie kontra maszyny. Z tym, że nikt nie będzie zainteresowany likwidacją RON, ponieważ jeśli do niej nie dojdzie "OTL", nikt nie pozna konsekwencji jej likwidacji. Rosjanie co najwyżej zechcą wysłąć ekspedycję, aby przywrócić protektorat, ale skoro OTL chcieli zgarnąć całość, to w czasach podróży w czasie również dzielić zdobyczą się nie zechcą. No oczywiście mogą się znaleźć również ludzie, którzy zechcą powstrzymać rewolucję francuską - czyli ogólnie ludzie zaczną realizować scenariusze HA ale najważniejsze, że Polska w tym ukłądzie będzie istniała, a o to chyba chodzi w tym wątku
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Wilczyca24823 @ 9/06/2018, 10:45) QUOTE(jkobus @ 7/06/2018, 9:17) Gdyby na chwilę potraktować temat poważnie, to ciekawą - z polskiego punktu widzenia - opcją byłoby ciche odstrzelenie Waszyngtona, Jeffersona i całej reszty "ojców założycieli" tak, aby nie dopuścić do buntu amerykańskich kolonii przeciw Wielkiej Brytanii. W efekcie nie doszłoby do francuskiej interwencji za Oceanem, finanse Ludwika XVI znajdowałyby się w lepszej kondycji i wzrosłaby szansa na uniknięcie rewolucji we Francji (przynajmniej - w roku 1789). W konsekwencji w całej Europie byłoby spokojniej i wzrosłaby też szansa RON na spokojne i ciche doczekanie naturalnej śmierci Katarzyny - a to wszystko dużo mniejszym kosztem niż jakaś otwarta, frontalna inwazja na Prusy! Ostatecznie - w amerykańskich głuszach wypadki się zdarzają, prawda? Dałoby się to zrobić skrycie... Albo szybciej spotkałby nas koniec, skoro nasi pruscy i austriaccy zaborcy nie byliby zajęci wydarzeniami nad Sekwaną... Co do poprzedniego Twojego postu - wykluczając wszelkie paradoksy (sukces ekspedycji zmienia przyszłość, przez co do niej nie dochodzi - ale z drugiej strony wtedy znowu wszystko wraca na swoje tory i do ekspedycji jednak dojdzie) w chwili jej wysyłania USA mają pamięć doświadczeń I i II wojny światowej. W czasie IWŚ Amerykanie również nie zostali nią dotknięci, a jednak za Polską optowali i wzięli w niej udział. Tak więc zechcą zabawić się w "strażników przeszłości". Co do konkurencji - no cóż - będą więc wojny w czasie, tego nie można wykluczyć, czyli spełnione zostaną scenariusze z "Terminatora" - z tym, że wojna będzie się toczyła między ludźmi, a nie ludzie kontra maszyny. Z tym, że nikt nie będzie zainteresowany likwidacją RON, ponieważ jeśli do niej nie dojdzie "OTL", nikt nie pozna konsekwencji jej likwidacji. Rosjanie co najwyżej zechcą wysłąć ekspedycję, aby przywrócić protektorat, ale skoro OTL chcieli zgarnąć całość, to w czasach podróży w czasie również dzielić zdobyczą się nie zechcą. No oczywiście mogą się znaleźć również ludzie, którzy zechcą powstrzymać rewolucję francuską - czyli ogólnie ludzie zaczną realizować scenariusze HA ale najważniejsze, że Polska w tym ukłądzie będzie istniała, a o to chyba chodzi w tym wątku
A gdzie tam "będzie istniała"..! Jak zaczniemy od odstrzelenia Fryderyka Wielkiego, do czego namawia założyciel wątku - to się rozpęta pandemonium. Przecież to bohater narodowy dla (prawie) wszystkich Niemców i dużej części innych Europejczyków z Zachodu (tudzież, zapewne, także dla Amerykanów: niejaki David Weber na ten przykład, bardziej niż Fryderykiem pasjonuje się tylko Gustawem Adolfem szwedzkim...). Odstrzelenie go wywoła reakcję. I pewnie szybko ktoś wpadnie na to, że dużo efektywniej i taniej niż komandosów (którzy i tak nie mogą wrócić przecież...) jest wysłać trochę głowic z odpowiednim ładunkiem...
|
|
|
|
|
|
|
|
NIkt nie wyśle głowic z odpowiednim ładunkiem, bo zachodzi realna groźba wytępienia ludzkości już w XVIII wieku (jak ochronią swoich przodk,ów przed skutkami promieniowania?). Albo rewolucji w ewolucji poza tym nie wiadomo, czy głowice trafią w cel (podróż może zakłócić funkcjonowanie ukłądów).
Frycek Wielki zostanie bohaterem narodowym Niemców tragicznie poległym. Sądze, że uczestnicy ekspedycji zadbają o odpowiedni kamuflaż - czyli to nie będzie odstrzelenie głowy Fryderyka z bazuki ale coś bardziej subtelnego - igła z trucizną choćby wbita, kiedy król będzie przymierzał nowe ubranie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Wilczyca24823 @ 11/06/2018, 14:21) NIkt nie wyśle głowic z odpowiednim ładunkiem, bo zachodzi realna groźba wytępienia ludzkości już w XVIII wieku (jak ochronią swoich przodk,ów przed skutkami promieniowania?). Albo rewolucji w ewolucji poza tym nie wiadomo, czy głowice trafią w cel (podróż może zakłócić funkcjonowanie ukłądów). Frycek Wielki zostanie bohaterem narodowym Niemców tragicznie poległym. Sądze, że uczestnicy ekspedycji zadbają o odpowiedni kamuflaż - czyli to nie będzie odstrzelenie głowy Fryderyka z bazuki ale coś bardziej subtelnego - igła z trucizną choćby wbita, kiedy król będzie przymierzał nowe ubranie.
Nie ma znaczenia jak załatwią Fryderyka. Jeśli tylko im się to uda - już powstanie pętla w czasie i paradoks logiczny. A inicjator wątku wprost pisał o inwazji. Zapewne z użyciem nowoczesnego sprzętu - bo jak inaczej 500 komandosów ma wykonać zadanie?
Nie demonizujmy tego promieniowania! Owszem, odpalenie wszystkich ok. 50 tysięcy ładunków nuklearnych różnej mocy, jakie były zgromadzone pod koniec Zimnej Wojny przez OBIE strony - zapewne zakończyłoby istnienie ludzkiej cywilizacji w znanej nam postaci. Ale tylu przecież nie trzeba. Poza tym - dlaczego ewentualnym napromieniowaniem Europy mieliby się przejmować Chińczycy..? Albo Hindusi?
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodam jeszcze, że jeśli Amerykanie mieliby być "strażnikami przeszłości", to oznacza to dokładnie to właśnie - pilnowanie, żeby przeszłość nie uległa zmianie. Nie widzę więc tu jakiejś szczególnej motywacji do zmieniania historii.
Jeszcze raz - Amerykanie są największymi wygranymi XX wieku. To był w każdym rozumieniu tego słowa wiek Ameryki. Motywacja do zmian będzie tu więc nikła, chyba że w niszowych środowiskach "reakcyjnych". Naprawdę nie jest przypadkiem, że kiedy Turtledove wymyślał najpopularniejszą alternatywną historię Ameryki, dostarczył kałasze Konfederatom w "Guns of South". Znalezienie odpowiednich "loserów" wymagało sięgnięcia do połowy XIX wieku - a i tak samo zawiązanie akcji z jakąś tajemniczą podróżującą w czasie grupą białych supremacjonistów jest naciągnięte jak gumka w starych gaciach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("Wilczyca24823") poza tym nie wiadomo, czy głowice trafią w cel (
Głowice na pewno nie trafią w cel. Na mocy założenia w poście otwierającym: Poniewaz kalibrowanie urzadzenia jest niedokonale i pozwala na precyzyjne przemieszczenie w czasie ale nieprecyzyjne w przestrzeni ( albo odwrotnie mozna wycelowac w dokladny punkt w przestrzeni ale nie wiadomo kiedy, w jakim momencie czasu sie tam znajdziemy). Więc albo np trafimy w Paryż - ale nie wiadomo czy dorwiemy Napolenoa (bo może to już będzie Wielka Wojna) - albo trafimy idelanie w czas Napolenoa, ale odparujemy Waszyngton.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(źwiesz @ 11/06/2018, 17:37) QUOTE("Wilczyca24823") poza tym nie wiadomo, czy głowice trafią w cel ( Głowice na pewno nie trafią w cel. Na mocy założenia w poście otwierającym: Poniewaz kalibrowanie urzadzenia jest niedokonale i pozwala na precyzyjne przemieszczenie w czasie ale nieprecyzyjne w przestrzeni ( albo odwrotnie mozna wycelowac w dokladny punkt w przestrzeni ale nie wiadomo kiedy, w jakim momencie czasu sie tam znajdziemy). Więc albo np trafimy w Paryż - ale nie wiadomo czy dorwiemy Napolenoa (bo może to już będzie Wielka Wojna) - albo trafimy idelanie w czas Napolenoa, ale odparujemy Waszyngton.
To zależy. Jeśli celem będzie konkretnie Bonaparte - to lepiej jednak wysłać jakiegoś terminatora. Ale jeśli celem będzie "Paryż na przełomie XVIII i XIX wieku" - to co za różnica, czy się go odparuje w 1782 czy 1803? Przy czym owe "głowice" to jednak należy traktować z pewnym przymrużeniem oka. To środek ostateczny (zapewne w ramach "systemu martwej ręki" o którym wspominałem poprzednio) - kiedy wiadomo, że konkurencja wygrywa "wojnę w czasie" i nie ma już czasu na subtelności.
"System martwej ręki" mógłby polegać np. na ulokowaniu w poszczególnych dekadach lat, zaczynając od owego 1777 roku, jakichś automatycznych okrętów podwodnych (dalej nie wiemy, czy mamy do dyspozycji tylko 10 tys. ton wyporności, czy aż 10 tys. ton użytecznego ładunku - ale to szczegół...) z rakietami - nieszczególnie wielkiej mocy, bo i powierzchnia celów mniejsza niż obecnie i "nadmiar mocy" niepotrzebny, skoro nikt się raczej takiego ataku nie spodziewa i nie będzie się nań przygotowywał.
No i raczej mogliby to zrobić Chińczycy czy Hindusi (przeciw Europie/Stanom Zjednoczonym) - i odwrotnie: Amerykanie lub Europejczycy przeciw Chińczykom, Hindusom czy jakimś muzułmanom.
Odparowanie kilkunastu/kilkudziesięciu największych miast na którymkolwiek z kontynentów - z założenia dość skutecznie spowolni rozwój tego kontynentu. Mało subtelne. Ale powinno poskutkować. Kłopot będzie, jak to zrobią wszyscy naraz...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("Jkobus") Odparowanie kilkunastu/kilkudziesięciu największych miast na którymkolwiek z kontynentów - z założenia dość skutecznie spowolni rozwój tego kontynentu. Mało subtelne. Ale powinno poskutkować. Kłopot będzie, jak to zrobią wszyscy naraz...
No i zacząłem się w tym momencie zastanawiać, kto z przyszłości odpalił głowice biologiczne, wywołując w XIV wieku Czarną Śmierć...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ponieważ Czarna Śmierć ominęła Polskę, chyba łatwo się domyślić...
|
|
|
|
|
|
|
|
No i masz materiał na wystrzałowe opowiadanie SF.
|
|
|
|
|
|
|
|
"No i zacząłem się w tym momencie zastanawiać, kto z przyszłości odpalił głowice biologiczne, wywołując w XIV wieku Czarną Śmierć... " "No i masz materiał na wystrzałowe opowiadanie SF. biggrin.gif" Bieg historii jako efekt kryptomilitarnych działań przyszłych mocarstw. Śmierć Aleksandra Wielkiego to efekt naturalnej choroby czy interwencji z przyszłości? Czy za wyprawą Lenina do Rosji stali tylko Niemcy? Czy wybuch Plagi Justyniana w trakcie rekonkwisty terenów Zachodniego Cesarstwa był tylko efektem przypadku? A sukces zamachu na WTC w 2001 roku? A śmierć carycy Elżbiety? Klęska w Lesie Teutoburskim? Fobia przed energetyką nuklearną i promowanie "odnawialnych" źródeł energii? Itp., itd. -------- edycja Uwagi odnośnie postu otwierającego: 1. "Poniewaz kalibrowanie urzadzenia jest niedokonale i pozwala na precyzyjne przemieszczenie w czasie ale nieprecyzyjne w przestrzeni ( albo odwrotnie mozna wycelowac w dokladny punkt w przestrzeni ale nie wiadomo kiedy, w jakim momencie czasu sie tam znajdziemy) uzyty zostaje okret z zaloga okolo 500 osob, zolnierzy, inzynierow, naukowcow no i marynarzy.Startujac z polnocnego Atlantyku i ladujac w roku 1777 na ponocnym Atlantyku minimalizuje sie zderzenie z jakim obiektem przy ladowaniu w roku 1777, nawet przy rozrzucie rzedu kilkuset kilometrow" Technologia musi zapewniać bardzo dokładne kalibrowanie i w czasie i w przestrzeni. Kilkaset kilometrów ewentualnej niedokładności przestrzennej nawet na środku oceanu nie minimalizuje w żaden sposób ryzyka. Oznacza to bowiem, że możemy znaleźć się kilkaset kilometrów w górę ( czyli w komicznej próżni ) lub w dół ( czyli we wnętrzu Ziemi ). Niedokładna synchronizacja w czasie oznacza to samo- w ciągu sekundy Ziemia przebywa w wyniku ruchu obrotowego wokół Słońca ok. 30 km ( a porusza się jeszcze Słońce wokół centrum galaktyki ).
2. "Technologia ta pozwala siegnac najdalej w rok 1777" Nie jest to żadne ograniczenie- ekspedycja wysłana w przeszłość buduje na "miejscu" własne urządzenie i cofa się o kolejne powiedzmy trzysta lat i tak aż do obrango momentu.
Ten post był edytowany przez nowy2002: 13/06/2018, 12:28
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("Nowy2002") 2. "Technologia ta pozwala siegnac najdalej w rok 1777" Nie jest to żadne ograniczenie- ekspedycja wysłana w przeszłość buduje na "miejscu" własne urządzenie i cofa się o kolejne powiedzmy trzysta lat i tak aż do obrango momentu.
A to akurat może być bardzo silne ograniczenie. Nie wiemy, ile energii toto żre na jeden skok. Może na jedną wyprawę do 1777 trzeba było na chwilę pozbawić zasilania połowę kontynentu. Budowa kilkudziesięciu elektrowni nuklearnych w XVIII wieku teoretycznie jest możliwa, ale, Paniedzieju, te koszty ciągłego przerzucania w czasie materiałów...
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolega źwiesz: "..Nie wiemy, ile energii toto żre na jeden skok. Może na jedną wyprawę do 1777 trzeba było na chwilę pozbawić zasilania połowę kontynentu. Budowa kilkudziesięciu elektrowni nuklearnych w XVIII wieku teoretycznie jest możliwa, ale, Paniedzieju, te koszty ciągłego przerzucania w czasie materiałów..." Jeżeli pod koniec XXI wieku będzie to wymagało pozbawienia zasilania połowy kontynenty to pod koniec dajmy na to wieku XXIII będzie ekwiwalent zużycia energii przez jedno miasto. Po co budować elektrownie- można im podrzucić gotowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie dzielmy włosa na czworo. Ograniczenie nie musi mieć natury energetycznej. Może po upływie tych 300 lat drogi "równoległych Wszechświatów" tak się rozchodzą, że już nie sposób "skoczyć" do tego, który jest "naszym" sprzed lat..?
|
|
|
|
|
|
|
|
Być może w XXIII wieku takie ekspedycje zostają zakazane. Albo nie są już potrzebne.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|