Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> "Dziś stoimy w obliczu zwycięstwa", Rozkaz gen. Montera
     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 1/08/2012, 15:50 Quote Post

Generał brygady Antoni Chruściel , d-ca okr. warsz. AK (przeformowywanego właśnie w Warszawski Korpus AK) 20 września 1944 wydał następujący (jawny) rozkaz skierowany do ogółu podwładnych(odczytywano go na zbiórkach i drukowano w powstańczej prasie) :

Czy na pewno rozkaz ten nosi datę 20 września, skoro dalej mowa jest o pięćdziesiątym dniu otwartej walki? - w.k.

"MOI DRODZY ŻOŁNIERZE!
Mija 50 dzień naszej otwartej walki.
Dnia 1 sierpnia wyszliśmy z podziemi, aby uderzyć na odwiecznego wroga, który przez pięć lat pastwił się nad naszym narodem. Niewystąpienie nasze do walki sprowadziłoby na nas większe straty niż otwarta walka.
Zdobyte przez Was w tym boju war­tości są bezcenne, tak jak bez ceny jest Wasza krew przelana, jak bez ceny są ofiary złożone przez całą Warszawę i jej lud.
Powstanie nasze przeszło już do hi­storii, jako nieporównany czyn Narodu, który chce żyć tylko w wolności. Po­wstanie nasze przejdzie do historii jako błogosławiony w skutkach realny czyn polityczny, godny Narodu, który przez pięć lat trwał niezachwianie w postawie
dyktowanej przez najgłębszy rozum po­lityczny.
Dziś stoimy w obliczu Zwycięstwa.
Dzięki Waszej bohaterskiej ofiarności i zaciekłej, karnej wytrwałości, Warszawa doczekała się pomocy i odsieczy. Nad­chodzi chwila kiedy zwycięska Czerwo­na Armia przvstępuje do zadania osta­tecznego ciosu barbarzyńcom niemieckim.
Żołnierze Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, zadanie Wasze nie jest skoń­czone. Zespoleni świętą tradycją wspól­nej walki w karnych szeregach Armii Krajowej gotujcie się do dalszego wy­siłku w boju o wolność Warszawy i Kraju.
Wierni złożonej przysiędze i posłuszni rozkazom legaInych Władz Państwowych­ chcemy w obecnym składzie bić nadal Niemców u boku Sprzymierzeńców jako oddziały Armii Suwerennego Państwa.
Zwarcie chcemy iść w dalszy bój.
Wzywam więc Was jeszcze raz do zwartości i poświęcenia. W szeregach A. K. nie może zabraknąć ani jednego
żołnierza, który stawił się na apel Po­wstania.
(-) Monter"

Jednocześnie w drugim rozkazie (ściśle tajnym) adresowanym "do rąk własnych dowódców" skierowanym do kadry dowódczej zgodnie z sierpniowymi wytycznymi KG AK nakazał barykadowanie i silne obsadzenie wybranych rejonów miasta przed niedopuszczaną tu RKKA i lWP do czasu odrębnych rozkazów.

"W wypadku opuszczenia przez Niemców Warszawy:
Natychmiast opanować nakazany rejon miasta w myśl rozkazu z sierpnia 1944 (...) oddziały w stanie pełnej gotowości bojowej pozostają w swoich rejonach (...).
- barykad i umocnień zamykających opanowane rejony nie rozbierać do czasu całkowitego wyjaśnienia się polsko-sowieckich stosunków (...). Barykady i umocnienia z zewnątrz opanowanych rejonów muszą być silnie obsadzone",
nakazywał "uchylić się od wpuszczenia na tereny opanowane przez AK" jakichkolwiek jednostek czy organów RKKA/ZSRR , lWP/PKWN - nawet saperów czy pomocy technicznej.

Czy treść tego rozkazu jest Ci znana, czy tylko znasz jego omówienie?

De facto oznaczało to(rozkaz zabarykadowania się w wybranych rejonach miasta i niedopuszczania tutaj Armii Czerwonej/lWP ani organów PKWN ) pewne starcie zbrojne stołecznej AK z Armią Czerwoną w przypadku jej wejścia do Warszawy.
Interesujące jest to "stoimy w obliczu zwycięstwa" 20 września 1944 zwłaszcza w porównaniu jawnego rozkazu generała Chruściela z tajnym. Wynika, że "Monter" serio wierzył, że antyniemiecka część powstania warszawskiego lada moment się skończy - sukcesem. "Uskrzydlony" niedawnym generalskim awansem i wyprawą wahadłową USAAF tudzież pojawieniem się desantu lWP na Górnym Czerniakowie "Monter" nadal kompletnie nie rozumiał sytuacji. Nie rozumiał, że bitwa kończy się - krwawą klęską AK i zagładą stolicy. Że aż do momentu kapitulacji przed Niemcami pozostaje jedynym gospodarzem - gruzów płonącej stolicy.

Sugerujesz, że w dniu, w którym operacja forsowania Wisły przez pododdziały 1 armii WP znalazła się w szczytowym stadium, walka o Warszawę właśnie kończyła się przegraną? Czy sugerujesz, że dowództwo 1 armii WP w złej wierze posłało swoich żołnierzy na lewy brzeg Wisły w sytuacji, gdy winno ono było wiedzieć, że walka o Warszawę jest przegrana? I co w zasadzie jest dziwnego w tym, że oddziały AK winny dążyć do tego, by oddziały RKKA nie weszły na tereny, które były opanowane przez AK? Po co miałyby one tam wchodzić?

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 2/08/2012, 11:19
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Julek150
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 455
Nr użytkownika: 61.598

 
 
post 2/08/2012, 8:02 Quote Post

QUOTE
Interesujące jest to "stoimy w obliczu zwycięstwa" 20 września 1944 zwłaszcza w porównaniu jawnego rozkazu generała Chruściela z tajnym. Wynika, że "Monter" serio wierzył, że antyniemiecka część powstania warszawskiego lada moment się skończy - sukcesem.


Nie no ręce opadają. Przecież te słowa skierowane są do zwykłych żołnierzy i miały wpłynąć korzystnie na morale i ducha bojowego. Więc z natury rzeczy w tego typu tekstach się pierdoły pisze byle było optymistycznie i nastawiały człowieka pozytywnie. Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski na podstawie tego rodzaju tekstu. To co tam jest napisane kompletnie nie świadczy o tym co autorowi siedziało w głowie.

Ten post był edytowany przez Julek150: 2/08/2012, 8:02
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Hanss
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 61
Nr użytkownika: 78.846

Zawód: BANITA
 
 
post 2/08/2012, 9:04 Quote Post

QUOTE(wolf2 @ 1/08/2012, 15:50)
Generał brygady Antoni Chruściel , d-ca okr. warsz. AK (przeformowywanego właśnie w Warszawski Korpus AK) 20 września 1944 wydał następujący (jawny) rozkaz skierowany do ogółu podwładnych(odczytywano go na zbiórkach i drukowano w powstańczej prasie) :

[i]"MOI DRODZY ŻOŁNIERZE!
Mija 50 dzień naszej otwartej walki.

Dziś stoimy w obliczu Zwycięstwa.
Nad­chodzi chwila kiedy zwycięska Czerwo­na Armia przvstępuje do zadania osta­tecznego ciosu barbarzyńcom niemieckim.



Nie no ręce opadają, jak można było po 50 dniach wciskać takie androny.

Czyli oczekujemy na pomoc ACZ jako sprzymierzeńca, po czym gdy wyzwoli Warszawę traktujemy go jak wroga.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
kucyk24
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 205
Nr użytkownika: 57.455

grzegorz skoczek
Stopień akademicki: magister
Zawód: politolog
 
 
post 2/08/2012, 10:13 Quote Post

Nie wiem, komu i dla czego ręce opadają, sytuację dobrze opisał jeden z poetów powstańczych "czekamy, że czerwona zaraza wybawi nas od czarnej śmierci".
O sojuszniczym charakterze Armii Czerwonej wystarczająco dobrze świadczą całe pociągi wysłane do łagrów, i liczne wyroki śmierci dla ujawnionych partyzantów, którzy wstąpili do LWP.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/08/2012, 10:36 Quote Post

Bojkot mobilizacji do lWP("Bór" z powstańczej Warszawy ogłosił takowy bojkot mobilizacji i rejestracji (poboru obowiązkowego)rozkaz kontynuowania konspiracji miał swoje konsekwencje.
A rozkazy "Montera"z września 1944 są kwintesencją myśli politycznej PW 44 -robić akcję przeciwko komuś zakładając jednocześnie pomoc tego własnie kogoś dla tejże akcji. Tzn. Armia Czerwona miała pomagać AK w akcji przeciwko sobie(zabarykadowaniu rejonów Warszawy przed sobą). Od pewnego momentu zażądano też broni radzieckiej (na dziś do walki z Niemcami ale "na jutro" do ewentualnej walki zabarykadowanej stołecznej AK z Sowietami, do demonstracji antypekawuenowskiej i "antyberlingowskiej").
Bojkot mobilizacji do lWP ("Bór" z powstańczej Warszawy ogłosił takowy bojkot mobilizacji i rejestracji (poboru obowiązkowego)) plus rozkaz kontynuowania konspiracji miał swoje konsekwencje. Konspiracyjnych struktur wojskowych na swoich tyłach frontu nie mówiąc o grupach leśnych występujących przeciwko wspieranym przez dane mocarstwo ekipom nie tolerował nikt, można popytać weteranów ELAS z Grecji czy Hukbalapah na Filipinach jesli ktoś niezorientowany.
O licznych wykonanych wyrokach śmierci dla tych b.partyzantów którzy wstąpili do lWP pierwsze słyszę. Chodzi o dezerterów (ludzi którzy z bronią w ręku zbiegli z wojska do czego podziemie nawoływało i co lokalnie organizowało) czy konspirujacych nadal w podziemiu w stylu NIE, DSZ,NZW i WiN w tym także konspirujących w szeregach tegoż wojska itp?
A te dwa rozkazy generała "Montera"z września 1944 są kwintesencją myśli politycznej PW 44 -robić akcję politycznie przeciwko komuś zakładając jednocześnie pomoc tego właśnie kogoś dla tejże akcji.Tzn. Armia Czerwona miała(bez widocznych korzyści wojskowych a już tym bardziej politycznych) pomagać AK w akcji także przeciwko sobie (zabarykadowaniu rejonów Warszawy przed sobą).

Ten post był edytowany przez wolf2: 2/08/2012, 18:02
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/08/2012, 11:53 Quote Post

PS.

20 września rozkaz(jawny)był drukowany.


Tak znam w całości równoległy rozkaz "Montera" (tajny)o zabarykadowaniu wybranych rejonów miasta i nie wpuszczaniu tam Armii Czerwonej,lWP ani organów PKWN.Jest on nawiązaniem/ujawnieniem podwładnym dowódcom do wcześniejszych wytycznych, projektów i koncepcji KG AK z sierpnia 1944.
Rozkaz zabarykadowania się/zabarykadowania wybranych rejonów stolicy przed Armią Czerwoną/LWP oznaczał pewne starcie zbrojne z Armią Czerwoną w przypadku jej wejścia do zabarykadowanejWarszawy gdyż chyba nikt nie sądzi ,ze RKKA tolerowałaby na swoich tyłach frontu w czasie wojny uzbrojone ,niepodporządkowane operacyjnie ani taktycznie oddziały występujące kontra oficjalnie uznanemu i wspieranemu przez ZSRR PKWN i kontra Naczelnemu Dowództwu WP w Lublinie(tzn sojuszniczych wobec ZSRR wojsk polskich) ,barykadujące miasto m.in przed radziecką komendanturą wojskową, prezydentem Warszawy znajdującym się wówczas na Pradze czy Komendą Stołeczną MO znajdująca się tamże.
Desant zołnierzy 1 Armii mający wyłącznie znaczenie taktyczne (nb. pułap strat desantu rzędu 87%) tak samo jak zrzut USAAF z 18 IX,uzyskany wreszcie parasol lotniczy czy zrzuty radzieckie zainicjowane 12 września )pomógł powstańcom jak umarłemu kadzidło(przedłużył tylko walkę) - nie mógł zmienić sytuacji operacyjnej chociaż tego akurat Berling(który do 1939 nie dowodził niczym większym od pułku)nie musiał wtedy rozumieć.Podobnie jak b.dowódca pułku "Monter" uskrzydlony niedawnym generalskim awansem,mianowaniem dowódcą korpusu,zainicjowanymi zrzutami(radzieckimi i wyprawą USAAF) i desantem żołnierzy 1 Armii.

Ten post był edytowany przez wolf2: 2/08/2012, 12:06
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/08/2012, 12:07 Quote Post

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 11:53)
20 września rozkaz(jawny)był drukowany.


No właśnie... Rozkaz został opublikowany w prasie powstańczej 20 września, ale wydany został dzień wcześniej. Tymczasem to właśnie dzień 19 września był kluczowym dla boju o Warszawę. Tego dnia operacja forsowania Wisły znalazła się w szczytowym stadium. Treść rozkazu jest więc jak najbardziej oczywista.

Jeśli ktoś dziś, siedząc przed komputerem i wiedząc, że operacja forsowania Wisły zakończyła się fiaskiem, wyśmiewa się z tegoż rozkazu (tak przy okazji - będąc konsekwentym winien równolegle ponabijać się z rozkazów wydawanych przez dowództwa różnych szczebli 1 armii WP, w których również nie zakładano fiaska operacji), to raczej świadczy to o nim, aniżeli o tym, kto ów rozkaz wydał...

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 11:53)
Tak znam w całości równoległy rozkaz (tajny)o barykadowaniu wybranych rejonów miasta i nie wpuszczaniu tam Armii Czerwonej,lWP  ani organów PKWN.


Mam więc nadzieję, że opublikujesz go w całości, a nie jedynie wyrwane z kontekstu fragmenty wink.gif

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 11:53)
Desant zołnierzy 1 Aemii (tak jak zrzut USAAF czy ztrzuty radzieckie)pomógł powstańcom jak umarłemu kadzidło i nie mógłz zmienić sytuacji operacyjnej chociaż tego akurat Berling(który do 1939 nie dowodził niczym większym od pułku)nie musiał wtedy rozumieć.


Skoro sam piszesz, że Berling nie musiał wiedzieć, że operacja forsowania Wisły zakończy się klęską, to wyśmiewanie się z tego, że gen. "Monter" tego nie przewidział, o czym tu świadczy?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/08/2012, 12:09 Quote Post

O tym że ani "Monter" ani Berling nie mieli kompetencji/kwalfikacji dowódczych do zajmowania stanowisk szczebla które zajmowali a "Monter" dodatkowo uległ (nie po raz pierwszy zresztą w czasie powstania i tuż przed nim ) wishfull thinking(myśleniu życzeniowemu).

Ten post był edytowany przez wolf2: 2/08/2012, 12:17
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/08/2012, 12:19 Quote Post

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 12:09)
O tym że ani "Monter" ani Berling nie mieli kompetencji/kwalfikacji  dowódczych do zajmowania stanowisk szczebla które zajmowali a "Monter" dodatkowo uległ (nie po raz pierwszy zresztą w tczasie powstania i bezpośrednio przed nim  ) wishfull thinking(myśleniu życzeniowemu).


A w takim razie zapytam, czy uważasz, że Rokossowski takowe kompetencje miał? Wszak to on wydał zgodę na operację forsowania Wisły... No chyba, że sugerujesz, że Rokossowski świadomie posłał na śmierć żołnierzy 1 armii WP, zdając sobie sprawę z faktu, że nie mają oni szans i że operacja forsowania Wisły skazana jest na klęskę confused1.gif

Zresztą i tak nie ma to nic do rzeczy. 1 armia WP miała wystarczające siły i środki, aby wespół z oddziałami AK opanować lewobrzeżną część Warszawy. O niepowodzeniu zadecydowały błędy popełnione w toku samej operacji. Ty natomiast wyśmiewasz się z dowódcy Okręgu Warszawskiego AK, że nie założył z góry, że dowództwo 1 armii WP popełni te wszystkie błędy, które popełniło. Zresztą nawet gdyby "Monter" tego typu założenie poczynił, to czy powinien dać temu wyraz w odezwie do żołnierzy? Przecież to absurd confused1.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/08/2012, 12:31 Quote Post

1 Armia WP(stosunkowo słaba-wówczas czterodywizyjna ,bez szczebla korpusów , niedoświadczona/marnie wtedy wyszkolona ) nie miała ani dość własnych sił ani środków ani wystarczajacego poziomu wyszkolenia strzelców i kadry w tym wyszkolenia w walkach ulicznych do samodzielnego opanowania lewobrzeżnej części Warszawy -nawet przy lepszym nią dowodzeniu i koordynacji z tym ekwiwalentem kilku uzbrojonych w lekką broń piechoty batalionów jakie były w mieście i kampinoskiej okolicy.
Ten desant na Czerniaków czy Grochów nie miał (wojskowego) sensu.Dobrze że wycofano/wycofały się resztki desantu gdyż można było bez sensu "wtopić" kilkakroć więcej żołnierzy niż wyniosły straty bezpowrotne 1 Armii. Bez szans na samodzielne(nawet w jakiejś koordynacji z tym powstańczym ekwiwalentem kilku batalionów piechoty z lekką bronią piechoty-największy kaliber w stołecznej AK reprezentowało wówczas (jedno) zdobyczne działko kal 50mm.) osiągnięcie celu zasadniczego tzn. zdobycia Warszawy lewobrzeżnej.

Ten post był edytowany przez wolf2: 2/08/2012, 12:55
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/08/2012, 12:55 Quote Post

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 12:31)
1 Armia WP(stosunkowo słaba-wówczas czterodywizyjna ,bez szczebla korpusów , niedoświadczona/marnie wtedy wyszkolona ) nie miała ani dość własnych sił ani środków ani  wystarczajacego poziomu wyszkolenia strzelców i kadry  w tym wyszkolenia  w walkach ulicznych  do samodzielnego opanowania lewobrzeżnej części Warszawy -nawet przy lepszym nią dowodzeniu i koordynacji z tym ekwiwalentem kilku  uzbrojonych w lekką broń piechoty batalionów jakie były w mieście i kampinoskiej okolicy.


Czyli jednak sugerujesz, że dowództwo 1 Frontu Białoruskiego z premedytacją i w pełni świadomie wysłało żołnierzy 1 armii WP na pewną śmierć confused1.gif

 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/08/2012, 13:03 Quote Post

Nie-posłało na lokalną operację o znaczeniu taktycznym (do desantu zresztą w 1 Armii WP się rwali)wiedząc że powodzeniem jeżeli uważać za takowe wyzwolenie/zdobycie Warszawy się ona na 99% nie zakończy.Na coś w stylu praktykowanego na froncie wschodnim rozpoznania walką. No chyba w b.mało prawdopodobnym przypadku że Niemcy by się z jakichś powodów wycofali/odstąpili wobec desantu lWP czy jego połączenia z powstańcami ale to już wyższa sfera abstrakcji.
Generalnie -gdy wszystkie mosty na Pradze wyleciały w powietrze-było pozamiatane w kwestii możliwości szybkiego zdobycia całego miasta.Chyba że Niemcy chieliby tego/wycofali się z rejonu desantów -z rozkazu czy w panice.



I nie "na pewną śmierć" gdyż zapewniano w miarę możności wsparcie artylerii(także radzieckiej),osłonę dymną a część żołnierzy się wycofała/została ewakuowana zaś część (w tym najstarszy stopniem spośród tych którym udało się wtedy wylądować-major Łatyszonek)po walkach na Czerniakowie poszła do niewoli,którą przeżyła w oflagu/oflagach.

Ten post był edytowany przez wolf2: 2/08/2012, 13:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/08/2012, 13:33 Quote Post

Lejesz wodę...

Piszesz, że dowódca AK winien zdawać sobie sprawę z tego, że operacja zakończy się klęską i wyśmiewasz się z faktu, że w rozkazie do żołnierzy tego nie wyartykułował. Stąd moje pytanie - czy dowództwo 1 Frontu Białoruskiego winno było zdawać sobie sprawę z faktu, że operacja zakończy się klęską i czy powinno dać temu wyraz w odezwie do żołnierzy wink.gif

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 13:03)
Nie-posłało na lokalną operację o znaczeniu taktycznym (do desantu zresztą w 1 Armii WP się rwali)wiedząc że powodzeniem jeżeli uważać za takowe wyzwolenie/zdobycie Warszawy się ona na 99% nie zakończy.Na coś w stylu praktykowanego na froncie wschodnim rozpoznania walką. No chyba w b.mało prawdopodobnym przypadku że Niemcy by się z jakichś powodów wycofali/odstąpili wobec desantu lWP czy jego połączenia z powstańcami ale to już wyższa sfera abstrakcji.

Generalnie -gdy wszystkie mosty na Pradze wyleciały w powietrze-było pozamiatane w kwestii możliwości szybkiego zdobycia całego miasta.Chyba że Niemcy chieliby tego/wycofali się z rejonu desantów -z rozkazu czy w panice.

I nie "na pewną śmierć" gdyż zapewniano w miarę możności wsparcie artylerii,osłonę dymną  a część żołnierzy się wycofała/została ewakuowana zaś część (w tym najstarszy  stopniem spośród tych którym udało się wtedy wylądować-major Łatyszonek)po walkach na Czerniakowie poszła do niewoli,którą przeżyła w oflagu.


Jeśli uważasz, że dowództwo Frontu Białoruskiego uważało, że operacja na 99% zakończy się klęską, to czy wydanie na nią zgody nie było zbrodnią? Chętnie poznam źródło dla potwierdzenia tego rodzaju opinii... Jaki sens miało dawanie wsparcia artyleryskiego, skoro wiedziano, że to nic nie da? Czy nie było to marnowaniem amunicji?
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/08/2012, 13:41 Quote Post

Dowództwo Frontu nie wydawało żadnej odezwy a udzieliło zgody(i jakiegoś tam wsparcia materialnego) 1 Armii na taktyczną operację.
Akcję w stylu "rozpoznań walką" praktykowanych na froncie wschodnim.Nie jest i raczej nie było jasne czy żywiołowych prób(niezależnie od zgody radzieckiej)na niższym szczeblu by nie podjęto.

O tym że generał "Monter" we wrześniu faktycznie spodziewał się rychłego spotkania z Armią Czerwoną w Warszawie a nie tylko pisał w rozkazie jawnym "stoimy w obliczu zwycięstwa" świadczy fakt,że uznał iż pora już zapoznać podwładnych dowódców z wytycznymi KG AK na II etap przewidywanej akcji. Walki która miała być wszak walką zbrojną z Niemcami i walką polityczną z ZSRR i wspierana przezeń ekipą rezydującą w Lublinie a majacą już na Pradze swojego prezydenta miasta i Komendę Stołeczną MO .W Warszawie(w przeciwieństwie do Lublina,Rzeszowa czy Lwowa lub jakiegokolwiek innego miasta ) KG zdecydowała się na wariant zabarykadowania-frontalnej próby sił na urojonych " oczach świata".

QUOTE
Jaki sens miało dawanie wsparcia artyleryskiego, skoro wiedziano, że to nic nie da? Czy nie było to marnowaniem amunicji?



Trochę Niemców mogli trafić/trafili. Taki -jak zrzuty radzieckie zainicjowane 13.09.1944 ,parasol lotniczy czy akcje pułku lotnictwa "Kraków"i pułków radzieckich m.in.bombardowania.
Gest-ale nie masowa operacja warszawska siłami setek tysięcy żołnierzy. Nb. zainicjowanie zrzutów radzieckich ,zgoda na lot(przewidywano loty) USAAF )we wrześniu świadczyło według mnie iż powstanie/lewobrzeżne miasto ma gorsze widoki niż w sierpniu(gdy ZSRR ani nie dozbrajał ani nie zgadzał się na dozbrajanie z użyciem lotnisk w ZSRR niepodporządkowanych dowództwu Armii Czerwonej oddziałów w Warszawie, które mogły(teoretycznie miały wtedy w sierpniu jeszcze jakąś na to szansę w przypadku postępów radzieckich na skrzydłach )zwrócić tę broń przeciwko Armii Czerwonej i organom PKWN.Operacja Lwowsko-sandomierska czy Bagration zakończyły się wszak dopiero 29 sierpnia.
Podjęcie zrzutów radzieckich ,udzielona w końcu 9.09. zgoda na wyprawy wahadłowe USAAF,parasol lotniczy - świadczy według mnie iż w ocenie kierownictwa radzieckiego powstańcy już takiej opcji nie mieli. Tzn. nie zakładano już opcji że będą mieli okazję barykadować Warszawę przed RKKA czy PKWN,kiedykolwiek skierować otrzymane zrzutowe pepesze i maximy w żołnierzy radzieckich czy milicjantów PKWN.
Te gesty podjęte we wrześniu mogły jedynie nieco ulżyć taktycznie(parasol lotniczy) ,mogły nieco przedłużyć walkę -a nie zmienić jej ostateczny wynik. Mogły poprawić nadszarpnięty nieco PR ZSRR na zachodzie a nie przynieść zdobycie Warszawy.Wreszcie-stanowiły jakiś tam gest pod adresem zwłaszcza Churchilla i w mniejszym stopniu jego mało zainteresowanego lokalnymi akcjami bez wpływu na ostateczne pokonanie Niemiec i Japonii amerykańskiego kolegi.

Ten post był edytowany przez wolf2: 2/08/2012, 15:45
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/08/2012, 13:45 Quote Post

QUOTE(wolf2 @ 2/08/2012, 13:41)
Dowództwo Frontu nie wydawalo żadnej odezwy a udzieliło zgody(i jakiegoś tam wsparcia materialnego) 1 Armii na taktyczną  operację.
Akcję  w stylu "rozpoznań  walką" praktykowanych  na froncie wschodnim.


Operacja forsowania Wisły przez 1 armię WP była akcją w stylu "rozpoznanie walką" confused1.gif

Co niby chciano rozpoznać i po co? Czego Ty nam tu jeszcze nie wymyślisz confused1.gif confused1.gif confused1.gif

A tak przy okazji - dopiero co wyśmiewałeś się, że do stłumienia Powstania Niemcom wystarczyła zbieranina pozbawiona jakiejkolwiek wartości bojowej. Teraz zaś twierdzić, że pokonanie jej przekraczało możliwości bojowe 1 armii WP i że każdy winien zdawać sobie z tego sprawę jeszcze przed przystąpieniem przez 1 armię WP do walki o Warszawę sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej