|
|
Najbardziej przeceniany dowódca epoki
|
|
|
|
Oto ankieta na dość ciekawy moim zdaniem temat. Zastanówmy się nad dowódcami epoki - który z nich był najbardziej przereklamowany? Zamieściłem tu czołowych dowódców koalicji, paru francuskich i naszego księcia Józefa (liczba opcji jest ograniczona więc bardzo przepraszam za ewentualne braki, dla rozczarowanych opcja "inny"). Piszcie proszę, kogo z wychwalanych generałów uważacie za przecenionych pod względem umiejętności dowódczych.
Ode mnie przede wszystkim Kutuzow - na ten temat pisałem tu dziesiątki razy, dla przypomnienia: Wiażma, Krasne, Tarutino. Oprócz tego Murat, pyszałek i strojniś popełniający fatalne błędy (Rosja).
PS Nie sądzę, aby ktoś chciał głosować na Bonapartego czy Davouta, ale jako czołowi dowódcy musieli się tu znaleźć. PPS Konieczne uzasadnienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bezapelacyjnie Michel Ney, ten człowiek powinien skończyć góra na dowodzeniu brygadą.
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrząc z perspektywy anglojęzycznego świata, najbardziej przereklamowanym dowódcą wojen napoleońskich jest bezapelacyjnie Arthur Wellesley, diuk Welllington.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rhetor @ 1/03/2009, 16:06) Patrząc z perspektywy anglojęzycznego świata, najbardziej przereklamowanym dowódcą wojen napoleońskich jest bezapelacyjnie Arthur Wellesley, diuk Welllington. Choć Wellesleya bardzo lubię to muszę się zgodzić, czyni się z niego często w anglosaskiej literaturze übergenerała, dowódcę przebieglejszego niż Bonaparte; to samo jest z Kutuzowem w Rosji, ale to denerwuje jeszcze bardziej, bo dokonania Wellesleya znacznie przewyższają te rosyjskiego marszałka. Jak się przyrówna pomnik wystawiony pod Tarutino i inskrypcję na nim wypisaną do postępowania Kutuzowa w owej bitwie, bierze żałość.
Adamie - co do Neya racja, dla Ciebie go umieściłem w tej ankiecie.
|
|
|
|
|
|
|
|
A może postawmy pytanie inaczej - który z tych dowódców jest najmniej przeceniany? Wszak na każdego można coś znaleźć.
Bluecher - sam przyznawał, że jego głową był Gneisenau Książę Poniatowski - dowodzenie V korpusem średnio mu wyszło Bagration - nie umiał się z nikim dogadać i był zbyt porywczy (ale to wpływy jego mistrza Suworowa) Barclay - umiał wymślić niezły plan, ale z jego realizacją już gorzej Karol - nie zmaskrował Napoleona pod Aspern
I tak można jeszcze długo, ale gdybym miał wybierać to przyjąłbym za pewnik słowa Cesarza, który uznał, że jego najwybitniejszym wrogiem był Karol. Jego plan kampanii w Bawarii wszak był majstersztykiem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(adam1234) I tak można jeszcze długo, ale gdybym miał wybierać to przyjąłbym za pewnik słowa Cesarza, który uznał, że jego najwybitniejszym wrogiem był Karol. A ja się boję, czy mimo wszystko nie mamy tu do czynienia z dość typowym myśleniem zwycięzcy: mówię jak najlepiej o swoim przeciwniku, wychwalam jego cnoty i umiejętności, narzekam jak trudno było z nim wygrać właśnie po to, aby w ten sposób pośrednio pochwalić samego siebie i moje własne zwycięstwo nad tak trudnym przeciwnikiem
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 2/03/2009, 12:23) A ja się boję, czy mimo wszystko nie mamy tu do czynienia z dość typowym myśleniem zwycięzcy: mówię jak najlepiej o swoim przeciwniku, wychwalam jego cnoty i umiejętności, narzekam jak trudno było z nim wygrać właśnie po to, aby w ten sposób pośrednio pochwalić samego siebie i moje własne zwycięstwo nad tak trudnym przeciwnikiem No nie wiem, wśród rosyjskich przeciwników najlepszym nazwał Bonaparte Bagrationa, a nie na przykład Kutuzowa czy Barclaya, z którymi miał więcej do czynienia. Albo to myślenie przegranego spod Aspern.
Lord Mich - kto wobec tego w armii pruskiej przewyższał Blüchera? Scharnhorst? Yorck?
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja tam tradycyjnie, pan B.Wprawdzie nazwali od niego epoke, ale w gruncie rzeczy przegral sromotnie.Trzy razy stracil armie o losy ktorej nie zatoszczyl sie (winni byli inni przynajmniej wedlug B.) i skonczyl na garnuszku korony. A jesli chodzi o Wellingtona czy aby nie mamy tu dokladnie tej samej relacji jak pomiedzy Hannibalem i Scypionem.Jeden mial swoje Kanny, ale skonczyl pod Zamma.Pan B mial swoje Austerlitz, ale i Waterloo.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale to Hanibal a nie Scypion był uważany przez współczesnych i potomnych za jednego z trzech największych wodzów starożytności i to w każdej niemal notce biograficznej Napoleona a nie Wellingtona stoi "jeden z największych wodzów w historii".
A książę Wellington? - czyż to nie ten słynny wynalazca (ew. popularyzator) kaloszy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(korten @ 4/03/2009, 0:47) A jesli chodzi o Wellingtona czy aby nie mamy tu dokladnie tej samej relacji jak pomiedzy Hannibalem i Scypionem.Jeden mial swoje Kanny, ale skonczyl pod Zamma.Pan B mial swoje Austerlitz, ale i Waterloo.
Gdyby późnym popołudniem nie nadeszli Prusacy , bitwa pod Waterloo skończyłaby się porażką wojsk brytyjsko- niderlandzkich, choć na pewno "w ładnym stylu". Kariera Wellingtona pokazuje wyraźnie, że był bardzo dobrym dowódcą na czele fachowych rutyniarzy, ale twierdzenie o jego geniuszu wojskowym wydaje mi się przesadzone- tak samo zresztą sława bitwy pod Waterloo jest w dużym stopniu produktem propagandy brytyjskiej. Po Lipsku imperialna pozycja Francji była już przeszłością.
|
|
|
|
|
|
|
|
Krzysiu, ale to Scypion i Wellington zeszli z pola zwyciezcy. I tak jak pierwszy ustalil Pax Romana tak drugi Pax Britanica. Albo cenimy za dokonania , albo za dobre zapowiadania sie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(korten @ 4/03/2009, 14:50) Krzysiu, ale to Scypion i Wellington zeszli z pola zwyciezcy. I tak jak pierwszy ustalil Pax Romana tak drugi Pax Britanica. Albo cenimy za dokonania , albo za dobre zapowiadania sie.
Tyle że historia (i lud) woli gwiazdy a nie rzemieślników-wyrobników. Poza tym co dzisiaj zostało z Pax Romana i Pax Britannica? A Napoleon to ponadczasowy "superstar"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Fantastyczny dowódca, ale nie na polu walki Mógłbyś to rozszerzyć? Nie rozumiem za bardzo tego stwierdzenia.
QUOTE Poza tym co dzisiaj zostało z Pax Romana i Pax Britannica? A co pozostało z Napoleona?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A co pozostało z Napoleona?
Od niego datuje się początek trwania nowoczesnej sztuki wojennej - a to już coś
|
|
|
|
|
|
|
|
No popatrz, a ja słyszałem, że początek nowoczesnej sztuki wojennej datuje się od Gustawa Adolfa. Jak również, że od generała Shermana, który miał być podobno pierwszym "nowoczesnym generałem". Krótko mówiąc, ile głów, tyle opinii, A opinia w tym względzie zależy tak naprawdę od tego, co nazwiemy nowoczesnością i nowoczesną wojną. I jakikolwiek wybór jednej tylko osoby będzie tak naprawdę nieuczciwy, bo świadczy jedynie o guście wybierającego, a nie o jakichkolwiek obiektywnych kryteriach. Ciężko jest w zasadzie mówić o istnieniu takich obiektywnych kryteriów, bo nie da się zmierzyć ani zważyć, kiedy zaczyna się nowoczesna wojna i kto miał na to największy wpływ.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|