|
|
Uczucia religijne ... czyli kij w mrowisko,
|
|
|
|
W ramach różnego rodzaju oskarżeń i zarzutów którymi obsypują się szczodrze rodacy poczesne miejsce zajmuje "obraza uczuć religijnych". Rzecz uznawana za armatę niemałego kalibru a dla mnie stanowiąca nielichą zagwozdkę bo- proszę ja Was- z jakiej racji uczucia religijne mają być traktowane w sposób odmienny od uczuć "niereligijnych" czy jakichkolwiek innych ? Oczywiście nie próbuję poddawać w wątpliwość konieczność poszanowania poglądów innej osoby- w ramach zakreślonych przez zdrowy rozsądek jest ona podstawą harmonijnego współżycia- po prostu nie potrafię znaleźć uzasadnienia dla szczególnego traktowania. Czy ktoś z was miałby ochotę wytłumaczyć mi skąd potrzeba tego rodzaju "parasola ochronnego" ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo nie lubi się ataków na coś, w co się wierzy? (i chodzi tu nie tylko o religię, ale też ogolnie światopogląd)
Ja też nie rozumiem tego fenomenu, Rado (znaczy - fenomenu powoływania się przy każdej możliwej okazji na uczucie religijne) Ale fakt - przypuszczalnie wsadziłeś kij w mrowisko
|
|
|
|
|
|
|
|
Najciekawiej robi się wtedy, kiedy uczucia religijne są ze sobą sprzeczne. Czyż oddawanie czci Chrystusowi jako bogu nie jest z punktu widzenia islamu bałwochwalstwem i bluźnierstwem?
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgodzę się że trudno lubić ataki czy choćby brak szacunku dla własnego światopoglądu (to dość oczywiste)- nie rozumiem tylko dlaczego wszystkie inne rodzaje uczuć (czy światopoglądów jeśli ta nazwa będzie właściwsza) mają być we współczesnym społeczeństwie mniej ważne od wyznania wiary (tej lub innej- nie wnikam w to czy mówimy o islamie czy o szamanizmie).
Uprzedzając ewentualne zarzuty- nie chodzi mi o wykazanie "tak, ONI są źli bo zmuszają NAS do tego czy tamtego"- rzecz zupełnie nie w tym. Interesuje mnie mechanizm powodujący że urażenie uczuć religijnych uznajemy za zarzut poważny podczas gdy urażenie uczuć niereligijnych mamy głęboko w poważaniu. Pozostałości wierzeń że jak się urazi siłę wyższą to ukarze całą społeczność plagami ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm, uważam że trochę generalizujesz - tzn. nie u wszystkich uczucia religijne są najwazniejsze. Ci, dla których są ważne, będą pewnie bardziej czuli na ich punkcie - Ci, którzy mają bardziej "wyostrzone" uczucie niereligijne, przejmą się zapewne bardziej samopoczuciem własnego psa, niż - przykładowo - billboardem z całującymi się zakonnicą z ksiądzem. To raz. Dwa - uważam, że bardzo cieżko jest naprawde obrazić czyjeś uczucie religijne. Ostatnio istnieje ogólna tendencja do wmawiania komuś, że jego uczucia religijne zostały obrażone. Przykład: ostatnio byłam we Wrocławiu na wystawie współczesnej sztuki czeskiej - poniżej załączam zdjęcia z niektorymi eksponatami. Otóż miejscowi działacze LPRu oprotestowali wystawę jeszcze zanim została otwarta! Nie wspomnę o tym, czy oni znają się na sztuce. Moglibyśmy też w nieskończoność dyskutować o granicach między sztuka a obrazą religijna. Sęk w tym, że ostatnio istnieje wyaźna tendencja ku "cenzurze religijnej" - i to wyłącznie z pobudek politycznych, a nie stricte religijnych. Ostatnie wystąpienie pani Senyszyn - no cóż... Kogo tak naprawdę to uraziło? Aluzja była wyraźna, ale ta parafraza w jej ustach brzmiała po prostu śmiesznie. Uwielbiałam JPII, ale nie poczułam się urażona tymi słowami. Pokreciłam z politowaniem głową i zajęłam się swoimi sprawami. A tu słyszę, że wielka wrzawa...
Poniżej załączam zdjęcia z wrocławskiej wystawy. Chrystus jako gimnastyk, ksiązki ułozone tak, że TRZEBA po nich przejść (były tam podręczniki, starocie, ale niekoniecznie bezużyteczne tytuły), zdjęcie zeksperymentu z wielonarodowościową burką, puszki z tzw. "mięsem armatnim" itp. Niestety - nie ma zdjęcia ze świetnej ekspozycji składanego modelu Adama i Ewy. Poniższe zdjęcia mają być przykładem, co w niektórych działaczach politycznych wzbudza "obrazę religijną". Oczywiście niczyich uczuć nie chcę obrazić _____________ źródło: http://www.bwa.wroc.pl/
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Poniższe zdjęcia mają być przykładem, co w niektórych działaczach politycznych wzbudza "obrazę religijną".
Do pełnej dyskusji brakuje jeszcze karykatur Mahometa, i może jeszcze jakieś wyśmianie gwiazdy Dawida.
|
|
|
|
|
|
|
|
jeśli kanwą dyskusji o uczuciach religijnych będą poczynania działaczy LPR to daleko nie zajdziemy.
Sprawa oczywiście jest ciężka do "ujęcia" w naszym racjonalistycznym stanowionym "środowisku" prawnym. Ochrona uczuć religijnych to baza z której wywodzi się obywatelski system USA. Kraj ten stworzony przez osadników- gorliwych wyznawców różnych odmian chrześcijaństwa. By móc razem współżyć a zarazem realizować swe zasady musieli przyjąć jakieś wspólne założenia. I w ten sposób zrodziło się coś co dla zwykłego Europejczyka jest paradoksem. Radykalizm religijny jako podstawa państwa wzorcowego liberalnego. Tyle wolności ile nie zabiera wolności innych (w skrócie). A wartości religijne są jednym z podstawowych wartości człowieka. I każdy inny człowiek (tu już się "u nas" kłania Kant) powinien to zrozumieć a przynajmniej uszanować.
My Europejczycy mamy jednak inne spojrzenie na wiele spraw. Świadomość współżycia jest u nas w hierarchii daleko za cnotami rewolucji.
Rewolucje robimy przy różnych okazjach. Zmienić ustrój. Zmienić obyczajowość. Zmienić wyznanie. Zmienić kierunek sztuki. Obalać ortodoksje. Rzeczy "uświęcone". Ancient regime.
Czego jeszcze nie było? Penisa na krzyżu? no to będzie. Partii Pedofilów? No to siup. Czemu nie? Karykatura Mahometa komuś się nie podobała to drukujemy ją wszyscy NA ZŁOŚĆ zwanej przewrotnie "solidarnością".
Nie można prawnie zakazać p. Senyszyn wymawiania jakiś słowa jakimś kontekście. W społeczeństwie gdzie common seans by dobrze działało, kobieta nie miała by prawo być traktowana jako poważny polityk. Podobnie jak gazeta która publikuje koszulki "Nie płakałem po papieżu" - ponieważ "wspólną świadomością" powinno być, że należy uszanować żałobę innych osób.
Niestety "wspólna świadomość" jest taka, że zawsze można zapytać "dlaczego nie?" albo "i co mi zrobisz?". Niestety też częściej i łatwiej jest dziś pokazać "co ci zrobię" niż odpowiadać na pierwsze pytanie (zresztą rzucone retorycznie).
|
|
|
|
|
|
|
|
To : syrenka,19/06/2006, 2:51]
QUOTE Ostatnie wystąpienie pani Senyszyn - no cóż... Kogo tak naprawdę to uraziło? Aluzja była wyraźna, ale ta parafraza w jej ustach brzmiała po prostu śmiesznie. Uwielbiałam JPII, ale nie poczułam się urażona tymi słowami. Pokreciłam z politowaniem głową i zajęłam się swoimi sprawami. A tu słyszę, że wielka wrzawa...
Mam wrażenie, że najgłośniej krzyczą ci, którym kościół jako instytucja przesłania Pana Boga.
|
|
|
|
|
|
|
|
Syrenka- nie podejmuję się dyskusji na temat granic sztuki (głównie dlatego że w tym topicu nie o nią chodzi). Ważniejsze jest to że prace które przedstawiłaś- niezależnie od tego czy są profanacją czy nie- są obliczone na taki właśnie efekt. Ujmując inaczej- bez uczuć religijnych odbiorców nie miałyby sensu, pozostałyby "nieaktywne". Dokładnie tak samo było z wypowiedzią pani Senszyn- ma ona sens TYLKO w społeczeństwie w którym narusza "strefę tabu". Czy jest to działanie mądre czy głupie- temat na oddzielną dyskusję. Mnie interesuje wprowadzenie i egzystencja takiego tworu jak "urażone uczucia religijne" (czyli bardziej powoływanie się na prawdziwe bądź urojone zniewagi niż fakt ich zaistnienia) i nadawanie sprawom związanym z tym zarzutem rangi o niebo wyższej niż gdyby mówiono o urażonym zmyśle estetycznym czy urażonych uczuciach macierzyńskich.
Anakin- Podstawą istnienia USA nigdy nie był radykalizm religijny (chyba że mówisz o czasach purytańskich emigrantów sprzed wojny o niepodległość czyli na grubo przed powstaniem państwowości). Jeśli chodzi o rewolucje obyczajowe to "stara europa" była przez całe ubiegłe stulecie daleko w tyle właśnie za tym krajem stąd upatrywanie wszelkiego zła w zgniliznie starego świata jest moim zdaniem w najlepszym razie uproszczeniem.
Karykatura Mahometa, sprawa Nieznalskiej i inne casusy - rozumiem oczywiście o co chodzi, nie ulega dyskusji fakt że było to niedelikatne i obliczone na wywołanie takiej a nie innej reakcji (podobnie jak w najlepszym razie niedelikatną i nieadekwatna do ewentualnej "szkody" była reakcja zainteresowanych). Moje pytanie brzmi: dlaczego uczucia religijne mają być pod szczególnym parasolem ochronnym skoro nie obejmuje on uczuć niereligijnych ? Nikomu przecież nie przychodzi do głowy nieemitowanie filmów religijnych w publicznej telewizji czy oflagowywanie wystaw sztuki sakralnej (stojącej w jaskrawej sprzeczności z założeniami ateizmu).
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Krótko mówiąc, dlaczego specjalnej ochrony prawnej doczekały się uczucia religijne, a uczucia ateistyczne, rodzinne, miłości Ojczyzny i te pe - nie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Moje pytanie brzmi: dlaczego uczucia religijne mają być pod szczególnym parasolem ochronnym skoro nie obejmuje on uczuć niereligijnych ?
Nie pamiętam czy był to film p. Nieznalskiej czy też innej tfurczyni, pokazujący kąpiących się ludzi w łaźni. Poczucie estetyki i dobrego smaku raził, moim zdaniem, bardzo.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(swatek @ 19/06/2006, 13:43) QUOTE Moje pytanie brzmi: dlaczego uczucia religijne mają być pod szczególnym parasolem ochronnym skoro nie obejmuje on uczuć niereligijnych ? Nie pamiętam czy był to film p. Nieznalskiej czy też innej tfurczyni, pokazujący kąpiących się ludzi w łaźni. Poczucie estetyki i dobrego smaku raził, moim zdaniem, bardzo.
Kozyra
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmmm. Nie wiem - zabierać glos albo i nie zabierać? W sumie - jak mrówka się nie czuję...
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Coobeck @ 19/06/2006, 13:41) Vitam Krótko mówiąc, dlaczego specjalnej ochrony prawnej doczekały się uczucia religijne, a uczucia ateistyczne, rodzinne, miłości Ojczyzny i te pe - nie. Uczucie miłości do ojczyzny też jest pod prawną ochroną państwa. Uczcuia religijne są dla większości ludzi czymś wyjątkowym związanych z ich duchowością i najgłębszymi uczuciami. Chyba samo przez sie rozumie się że ochrona tych uczuć leży w intencji państwa które nie powinno pozwalać na niszczenie dorobku kulturalnego i intelektualnego poszczególnych religii(mam wrażenie że mowa tu tylko o katolicyzmie ).
|
|
|
|
|
|
|
|
Maciekor- skąd przypuszczenie że uczucia niereligijne nie są czymś wyjątkowo związane z najgłębszymi sferami duchowości ? To że dla wierzących są to uczucia wyjątkowe oczywiście rozumiem i szanuję ale niewielu wierzących stara się z podobnym szacunkiem podchodzić do poglądów czy odczuć będących podstawą światopoglądu ateistycznego- w rozrachunku "poszanowania" nie ma symetrii, stąd moje pytanie o zasadność przyznawania szczególnego miejsca "urażaniu uczuć religijnych".
Nie widzę powodów dla których jakiekolwiek państwo powinno chronić takie perły dorobku intelektualnego jak kamieniowanie za zdradę (lub za to że jest się ofiarą gwałtu), obrzezania kobiet, palenie wdów po śmierci mężów czy upośledzenie ich pozycji w społeczeństwie, niezależnie od tego jak głęboko tego rodzaju praktyki i postawy są zakorzenione w tradycji.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|