|
|
Richelieu Et Battre En Duel, Nieudany atak na “kult miecza”
|
|
|
|
W swym Testament politique, Kardynal de Richelieu wyznał, iz głównymi celami jego polityki było zrujnowanie opozycji hugenotow, upokorzenie francuskich arystokracji, podporządkowanie wszystkich poddanych woli królewskiej oraz podniesienie prestiżu monarchy Francji na arenie międzynarodowej. Dodatkowym zadaniem jakie postawił przed sobą kardynał była walka ze zwyczajem pojedynkowania się, którą jednak Richelieu przegrał. Dlaczego?
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo miał pod sobą tak walecznych poddanych jak d'Artagnan, Atos, Portos czy Aramis , którym nijak pasowały konwenanse.
A tak poważniej mam jedno pytanie: czy fundamentalne dla złowrogiego i makiawelistycznego pojmowania postaci kardynała miało dzieło Dumasa, bo prawdopodobnie aż tak skrajnie nie było, czy to zbyt duże uproszczenie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Walka z pojedynkowaniem miała dość prosty cel - bo po co katolik ma się bić przeciw katolikowi skoro może przeciw hugenotowi? We Francji było dość dużo hugenotów, wystarczyło, że nieporządek mógł panować przez nich - tracić ludzi Richelieu przez pojedynki nie chciał. Co do jego przegranej walki - przegrał głównie przez ówczesne myślenie. Nawet dziś, jeśli cię ktoś znieważy i się nie bijesz to jesteś tchórz itp. - tak samo wtedy.
QUOTE A tak poważniej mam jedno pytanie: czy fundamentalne dla złowrogiego i makiawelistycznego pojmowania postaci kardynała miało dzieło Dumasa, bo prawdopodobnie aż tak skrajnie nie było, czy to zbyt duże uproszczenie?
Gdy jeszcze nie interesowałem się historią, po oglądnięciu (a potem przeczytaniu książki) "Trzech muszkieterów" zacząłem uważać kardynała za tyrana, okrutnika i z nikim nie liczącego się człowieka. Niewątpliwie dzieła Dumasa przyczyniają się (i to walnie) do utworzenia takiego obrazu kardynała - na historyków może książki przygodowe nie działają, ale na "zwykłych śmiertelników" już tak.
|
|
|
|
|
|
|
|
Powieść Dumasa ojca tylko wzmocniła czarną legendę kardynała de Richelieu. Przed wydaniem Trzech muszkieterów kardynał już i tak cieszył się wyjątkowo złą opinią. Dość powiedzieć, że w czasie Rewolucji francuskiej pospólstwo wdarło się do kaplicy na Sorbonie, wywlekło z grobowca zwłoki kardynała i zbezcześciło je. Ze zwłok ostała się jedynie głowa która jest chyba obecnie pochowana w grobowcu w kaplicy uniwersyteckiej. Grobowiec jest zresztą przepiękny.
|
|
|
|
|
|
|
Anik90
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 37.148 |
|
|
|
Ania |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
QUOTE tracić ludzi Richelieu przez pojedynki nie chciał
Karą za pojedynkowanie się była ni mniej ni więcej tylko śmierć. Owszem, mogło to znniechęcać ale z drugiej strony też tracono przez to ludzi. Znacie może konkretne przypadki śmiałków którzy za czasów Richelieu zostali przyłapani na pojedynkowaniu się?
|
|
|
|
|
|
|
|
Odpowiedź na pytanie postawione w temacie wydaje mi się stosunkowo nieskomplikowana (być może błędnie?): Otóż pojedynek był już wówczas, kiedy instytucja pojedynków sądowych zanikła wyrazem szlacheckiej samowoli, ba, był wręcz sygnałem, że szlachta nie potrzebuje odgórnie narzuconych praw i sądów o ile nie uzna za stosowne się do nich odwoływać. Panowie moga swoje sprawy załatwić samemu, bez odwoływania się do żadnych organów prawnych. Ponadto, jeżeli wierzyć temu, co napisał A. Dumas w „Ludwik XIV i jego wiek” : "szlachta była zawsze gotowa dobywać miecza z pochwy, a każdy pojedynek prywatny zamieniał się w walkę, do której należało sześć do ośmiu osób." nie mogło to rzecz jasna wpływać pozytywnie na porzadek społeczny. Kolejnym, przemawiającym przeciw pojedynkom argumentem musiał byc fakt, że wedle wyliczeń (Sully, Pierre de L’Estoile ) w latach 1589-1607 w pojedynkach poległo 4-8 tys szlachciców, dla prowadzacej wojny Francji strata nie do powetowania (toteż uznawano to za czyn przeciw racji stanu), toteż kardynał mawiał, że ''postawił tamę przelewowi francuskiej krwi przez Francuzów''. Co ciekawe, sam przeciwnik pojedynków stał się powodem jednego z nich i to między paniami! Strzelającymi się były hrabina de Polignac i margrabina de Něsle, zakończyło się utrata koniuszka ucha. Jeśli chodzi o przyłapanych na pojedynkach: w 1645 (już po śmierci kardynała) książę de Guise zabił hrabiego de Coligny, jednakże dzięki doskonałemu pochodzeniu nie skazano go na karę śmierci lecz na tymczasowe wygnanie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Widzę, że w temacie poruszany był temat pojedynków jak i powieści Trzech Muszkieterów. I tu moje pytanie, czy wiadomo coś jeszcze o historyczności samych muszkieterów i d'Artagnan? Wiem, że sam d'Artagnan był dowódcą oddziału mającego doprowadzić do więzienia Nicholasa Fouqueta za jego rzekome malwersacje finansowe i właściwie tyle o nim wiadomo. A co z pozostałymi muszkieterami? Jak się mają do faktów historycznych?
|
|
|
|
|
|
|
|
Niemniej egzekwowanie ustawy przeciw pojedynkom wpłynęło na ich ograniczenie. Za jej naruszenie skazano m.in. hrabiego François de Montmorency-Bouteville ojca marszałka de Luxemburg. Co prawda częściej wielmożów spotykało wygnanie do dóbr lub z kraju co nie było błahą karą jako że powodowała brak możliwości sprawowania urzędów i godności dworskich ( oraz związanych z nimi dochodów)
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|