Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Podboje Aleksandra Wielkiego - M. Milczanowski
     
Marchi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 6.948

Zawód: student
 
 
post 23/06/2006, 15:09 Quote Post

Ok, mimo , że bardzo chwalę Inforteditions to na początek pozwolę sobie napisać jedna niepochlebną mini-recenzje. Książka, którą pokrótce opisze to Podboje Aleksandra Wielkiego 336 - 323 pne autorstwa Macieja Milczanowskiego.

Książka napisana jest w sposób bardzo nietypowy. Nie przedstawia ona dziejów podbojów Macedończyka w sposób chronologiczny, lecz tematyczny. I tak mam następujące rozdzialy : Organizacja armii, Oblężenia, Bitwy, Działania Specjalne. Żeby to wszystko razem zebrać autor na koniec przedstawia rownież mocno skondensowany chronologiczny przebieg kampanii. Rozwiązanie samo w sobie nie jest złe, a na pewno nie przeszkadza.

Na pczatek wrzuce jeszcze maleńki zgrzyt. Uwielbiam, gdy na pierwszej stronie czytanej książki trafia się "kwiatek" taki jak w Podbojach Aleksandra...tu cytat:
"W 335 r.pne w wyniku zerwania porozumienie pomiezy Atenami i Tebami, a Macedonią doszło do bitwy pod Cheroneą..." smile.gif
Troszkę mnie to zdeprymowało (tym bardziej, że byla to pierwsza pozycja Infortu jaką czytałem), ale na szczęście później błędów tego typu już czytelnik nie uświadczy.

Co od razu mnie odrzuciło i było duzym problemem podczas czytania tej pozycji to strasznie infantylny język, jakim posługuje się autor. Ja wiem, że to pozycja popularnonaukowa ale bez przesady. Czułem siś jakbym czytałem coś przeznaczone dla gimnazjalistów, a nie czytelnikow interesujących sie historią, w stopniu conajmniej średnio zaawansowanym.
Książka liczy około 200 stron. Na tej niewielkiej przestrzeni Maciej Milczanowski starał się zieścić cały ogromny materiał dotyczący wyprawy Aleksandra. Dodatkowo pozycja zawiera wiele rysunków i map. Rysunki są bardzo przyjemne, mapki też niezłe...ale, do każde z opisanych bitew (Granikos, Issos, Gaugamela, Jaxartes, Hydaspes) autor dodaje od 4 do 6 map. To zdecydowana przsada. Mapki owe sa calostronnicowe i w rozdziale o bitwach liczącym 58 stron zajmują one 25 z nich... Z tych powodów właśnie cała zawartosć książki jest zbyt pobiezna. Zwłaszcza bitwy. Autor nie sili się awet napodawanie liczebności wrogich armii :/
Z oblężeniami jest troszke lepiej, zwłaszcza dzialania pod Tyrem opisane są ciekawie. Naprawde dobry w tej pozycji jest jednak rozdzialik o organiazcji armii macedońskiej wpsarty kilkoma porządnymi schematami. O armii perskiej, oczywiście tylko kilka ogólników...

Podsumowując. "Podboje..." są dobrą pozycją dla kogos kto zaczyna dopiero interesować się historią podoboju państwa perskiego przez Aleksandra dlatego, że ksiązka jest pobieżna i nie ma ambicji zgłebiania poszczególnych zagadnień. Ponadt Pan Milczanowski musi zmieić język pisania, na choć odrobinę bardziej fachowy, gdyż z tego co wiem planuję wydawać kolejne pozycje dotyczace wojskowości starożytnej. Mam nadzieje, że pomoże mu w tym prof. Edward Dąbrowa, u którego jak dwiedziałem się (baaardzo nieoficjalnie...) Pan Milczanowski ma zamiar robić doktorat.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 24/06/2006, 8:06 Quote Post

Szanowny Przedmówco!
Pan Maciej Milczanowski jest zawodowym oficerem Wojska Polskiego, wywodzącym się ze służb łącznościowych żołnierzem jednostek podhalańskich. Należy tylko go podziwiać, iż mając w ręku taki fach zdecydował się na magisterskie studia historyczne w Akademii Obrony Narodowej, których owocem stała się przedstawiona przez Ciebie praca. Ty, jak i Twoi uczelniani koledzy, nie musicie podczas pisania prac magisterskich uganiać się po poligonie, najczęściej koncentrujecie się na studiach i tzw. życiu studenckim, studiując dziennie w zasadzie macie niewielką możliwość wykonywania jeszcze obok tego jakiegoś zawodu. Tymczasem pan Milczanowski to oficer, pochłonięty licznymi obowiązkami służbowymi, który ma w sobie tyle pasji, by miast podejść do historii czysto hobbystycznie (i w wolne chwile czytać kolejne pozycje Infort i Bellony), wziąć się ostro za studia historyczne, dzięki czemu jest już podwójnym magistrem (pola walki i historii), a teraz, jak donosisz, szykuje się do pisania rozprawy doktorskiej. Siłą rzeczy pan Maciej nie uzyskał dotąd tak fachowego wykształcenia historycznego, jakie ty zyskujesz obecnie studiując na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wiem to doskonale, bo na usterki w książce Milczanowskiego (w końcu pracy magisterskiej), które wychwyciłem, już na I roku studiów w Krakowie (UJ) wyczulał mnie pracownik naukowy w randze właśnie magistra, gdyż ten sam typ błędów, który mamy teraz u autora "Podbojów..." popełniłem pisząc krótką pracę zaliczeniową z jednego skromnego konwersatorium. To, czego nie przepuścił zaledwie magister z UJ i bez poprawienia czego nie mogłem mieć zaliczonych ćwiczeń, a w rezultacie przystąpić do do egzaminu u osoby wyżej w hierarchii (profesor doktor habilitowany), to spokojnie przeszło w pracy magisterskiej tworzonej w Akademii Obrony Narodowej i umożliwiło dalszą karierę naukową pana Milczanowskiego (choć ten, co wynika z jego tekstu, nie do końca zna sens słowa "naukowiec", skoro pisze, iż tacy byli w starożytności - co najwyżej byli to "uczeni"). Na UJ i AON, jak widać, są, pomimo ogólnych ministerialnych wytycznych, stosowane różne kryteria oceniania prac magisterskich. Być może wykładowcy z AON wobec swoich wojskowych wychowanków są po prostu bardziej wyrozumiali.
Zarzut wobec "zbyt licznych map" uważam za chybiony, to że map tak dużo (i diagramów), to dobrze i świadczy to o tym, iż książkę pisał wojskowy. Z liczbami odnośnie wojen starożytnych jest spory problem, więc się nie dziwię, iż autor nie zdecydował się na daleko idące domysły.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Marchi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 6.948

Zawód: student
 
 
post 24/06/2006, 8:20 Quote Post

Hmmm...ja w pełni szanuje Pana Milczanowskiego za to, że zajmuje się kariera wojskowego, a ponadto jeszcze pisze książka (wbrew pozorom wielu jest takich autorów, w serii HB również...) ale niestety to zmieniea faktu, że książka zawiera mase błędów (szkoda Stonewallu, że piszesz jedynie, że błędy są, a ich nie wyminisz), a to niedopuszczalna.
Prawa rynku są takie, że książka powinna być napisana jak najlepiej, przez jak najlepszego znawcę. Dlatego uważam że praca w wojsku Maieja Milczanowskiego nie jest żadnym usprawiedliwieniem...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 24/06/2006, 8:40 Quote Post

Marchi!
Jeden z nich wymieniłem, inne ogólnie scharakteryzowałeś ty. Za treść i formę książki, wokół której toczy się ta dysksja, odpowiedzialni są głównie: autor, recenzenci (w pierwszej kolejności ci z AON) i wydawca. I to do nich należy kierować wszelkie zażalenia. Nie jest moim zamiarem czynienie w tym miejscu katalogu błędów i uchybień poczynionych przez pana Macieja (dużą odpowiedzialność ponosi wszelako promotor jego pracy, który tychże niedociągnięć bądź nie wypatrzył, bądź je zlekceważył). Pamiętajmy jeszcze o jednym - stara prawda edytorska głosi, że błędy w ksiązce być muszą, jak nie merytoryczne, to zwykłe drukarskie.
Marchi! Przyszłość przed Tobą (I rok studiów - dobrze napisałem?). Możesz w przyszłości sam wiele książek napisać i to wedle ustanowionych przez siebie wysokich standardów. Myślę, że na UJ spotkałeś już i spotkasz jeszcze więcej osób, które pomogą ci się stać dużej klasy historykiem i autorem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 24/06/2006, 9:23 Quote Post

Z zainteresowaniem przeczytałem wcześniejsze posty Marchiego i Stonewalla, dotyczące książki Macieja Milczanowskiego. Wspomnianej pracy jeszcze nie czytałem, ale pragnę zwrócić uwagę na duże różnice między studiami historycznymi na uczelni cywilnej i wojskowej. Właśnie ich rezultatem jest zapewne taki, a nie inny podział książki na rozdziały i nieco inna metodologia badań historyczno-wojskowych. Słyszałem coś niecoś o specyfice studiów historycznych na AONie (obecnie są to tylko 3-letnie studia licencjackie) i mogę powiedzieć, że w warstwie programowej różnią się one od studiów na uczelniach cywilnych.

QUOTE(Stonewall @ 24/06/2006, 9:06)
To, czego nie przepuścił zaledwie magister z UJ i bez poprawienia czego nie mogłem mieć zaliczonych ćwiczeń, a w rezultacie przystąpić do do egzaminu u osoby wyżej w hierarchii (profesor doktor habilitowany), to spokojnie przeszło w pracy magisterskiej tworzonej w Akademii Obrony Narodowej i umożliwiło dalszą karierę naukową pana Milczanowskiego (choć ten, co wynika z jego tekstu, nie do końca zna sens słowa "naukowiec", skoro pisze, iż tacy byli w starożytności - co najwyżej byli to "uczeni"). Na UJ i AON, jak widać, są, pomimo ogólnych ministerialnych wytycznych, stosowane różne kryteria oceniania prac magisterskich. Być może wykładowcy z AON wobec swoich wojskowych wychowanków są po prostu bardziej wyrozumiali.
*


Po prostu studia historyczne na AONie są bardziej ukierunkowane na badanie szeroko rozumianej wojskowości, natomiast student historii z uczelni cywilnej otrzymuje możliwość zdobycia bardzo ogólnej wiedzy humanistycznej, czego wyrazem są obligatoryjne (lub fakultatywne) zajęcia z zakresu podstaw archeologii, filozofii, historii sztuki itp. Zapewne to jest jedna z przyczyn różnych niedociągnięć i błędów w książce Pana Milczanowskiego.

W kwestii odmiennych kryteriów oceny prac magisterskich, pragnę zwrócić uwagę na fakt, że obecnie na AONie lekko 90% kadry naukowej stanowią historycy, zajmujący się wojskowością nowożytną i najnowszą. Nie wiem, jak ta sytuacja wyglądała wcześniej tzn. przed likwidacją Wojskowego Instytutu Historycznego (2002 rok) i zmianami kadrowymi w Instytucie Humanistycznym AON, ale byłbym skłonny postawić tezę, że również wcześniej brakowało na tej uczelni wybitnych specjalistów z zakresu starożytności. Zmierzam do tego, że ważną rolę w procesie powstawania rozprawy naukowej (książka Pana Milczanowskiego jest przecież zmienioną wersją pracy magisterskiej) ma osoba promotora, który powinien posiadać odpowiednią wiedzę merytoryczną i skorygować część błędów jeszcze w czasie zajęć seminaryjnych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
corvinus
 

Googlomaniak
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.360
Nr użytkownika: 324

 
 
post 24/06/2006, 21:05 Quote Post

Marchi,
Chciałbym prosić o szczegółowy wykaz zauważonych przez ciebie błędów Maćka we wspomanianej pozycji...bo jakoś oprócz zarzutu "infantylnego języka" czy zbyt dużej ilości map nie znajduję w twojej recenzji konkretów. Mapy ilustrujące fazy poszczególnych bitew to istotnie coś nowego w takiej literaturze wydawanej na rynku polskim , ale wystarczy zajrzeć np. do Haldona aby zorientować się, że takie są trendy światowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Marchi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 6.948

Zawód: student
 
 
post 25/06/2006, 12:29 Quote Post

No i właśnie corvinusie, to sa błędy, które ja wychwyciłem i mnie jakos tam "ukuły". Infantylny języ, wyczuwalna pobiezność książki. Nie zarzuciłem przecież błędów merytorycznych, przekłamań etc. Ciężko by mi było to zrobić, gdyż nie jestem chodzącą encyklopedią histori Macedoni smile.gif

No, oprócz tego błędu z pierwszej strony,ale jest to błąd, który wygląda bardziej na kruczek drukarski tongue.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
cogito ergo bum
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 14.117

 
 
post 25/06/2006, 12:38 Quote Post

Marchi napisał;
QUOTE
"W 335 r.pne w wyniku zerwania porozumienie pomiezy Atenami i Tebami, a Macedonią doszło do bitwy pod Cheroneą..." 
Troszkę mnie to zdeprymowało (tym bardziej, że byla to pierwsza pozycja Infortu jaką czytałem), ale na szczęście później błędów tego typu już czytelnik nie uświadczy.

Ależ jak najbardziej uświadczy.
str. 16; W roku 337 p.n.e. po ....., umarł Filip II.

Podwójna wpadka autora i korekty z wydawnictwa. A jak weznie się jeszcze pod uwagę kryterium; a kto strzeże strażników - to poczwórna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Marchi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 6.948

Zawód: student
 
 
post 25/06/2006, 12:52 Quote Post

Hmm...no rzeczywiście jest, pewnie jeszczeby kilka znalazł gdyby czytać ksiażke pod tym kątem.
Jeśli chodzi o same daty, jakoś ciężko mi uwierzyć że autor nie wie kiedy była bitwa pod Cheroneą, czy też zginął Filip II. Jednak wydawnictwo powinno unikać takich wpadek, gdyż pozycja nie jest przeznaczona dla naukowcó, lecz dla "ludu". Nie każdy czytelnik, sie tylko uśmiechnie pod nosem, gdy przeczyta taki bląd., niektóryz poprostu przyjmą błędną date...
"...po życiu pełnym pijatyk i uczt, zmarł Filip II" - (parafraza, nie wiem jak dokładnie leci to zdanie) - to jest np.zdanie infntylne - wg.mnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
cogito ergo bum
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 14.117

 
 
post 25/06/2006, 14:32 Quote Post

W 337 p.n.e. po burzliwym życiu pełnym sukcesów militarnym, romansów i dzikich uczt, umarł Filip II.


Marchi, jesli jednak sam stwierdzasz
QUOTE
pozycja nie jest przeznaczona dla naukowcó, lecz dla "ludu".

to naprawdę nie da się uniknąc - w niektórych/wielu przypadkach - tego, co okreslasz mianem "infantylności'.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
corvinus
 

Googlomaniak
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.360
Nr użytkownika: 324

 
 
post 25/06/2006, 20:20 Quote Post

No cóż błędy są niewątpliwe..ale ciekaw jestem czy równie bezkompromisowo potraktujesz Marchii np datowanie bitwy pod Bouvines na 1241 (prof. A. Nadolski), stwierdzenie o rozegraniu bitew pod Aquae Sextiae i Vercellae w tym samym 102 r pne (prof. E. Dąbrowa), czy przypisanie Hamilkarowi Barkasowi dowodzenia Kartagińczykami pod Eknomos (prof. J. Sikorski)...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Marchi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 6.948

Zawód: student
 
 
post 25/06/2006, 20:54 Quote Post

Równie bezkompromisowo smile.gif
Corvinusie napisalem, że nie wierze , że autor nie zna dat bitwy pod Cheroneą, czy śmierci Filipa. Uznaje to za bład w skladzie/druku...i bardziej skrytykowałem wydawnictwo niż M.Milczanowskiego smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Maciek
 

IV ranga
****
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 381
Nr użytkownika: 58

 
 
post 5/07/2006, 9:42 Quote Post

Witam!
Jestem autorem Podbojów, wahałem się czy powinienem podjąć się dyskusji na temat mojej książki, sądzę jednak, że pewne wyjaśnienia się należą.
Po pierwsze błędy.
Niestety jedynie ja zawiniłem, wydawnictwo nie ponosi winy, gdyż korekta nie zajmuje się takimi sprawami. Owszem szkoda, że obaj recenzenci nie zwrócili uwagi na te dwa błędy, ale winę ponoszę tu ja. Oczywiście wiem kiedy doszło do bitwy pod Cheroneą i kiedy umarł Filip II - co zresztą napisałem opisując tą postać. Niestety było to pierwsze tego typu wyzwanie i "głupie" błędy się wdarły. Szczególnie ta bitwa pod Cheroneą, bez sensu zupełnie - nie wiem jak do tego doszło. Cóż pewnie to co pisze Stonewall w pewnym sensie tłumaczyłoby błędy jednak mimo wszystko nie powinny się one zdarzyć. Co do jednak języka jakim jest pisana to dawałem ją do czytania różnym osobom i właśnie na to mi zwracano uwagę aby była przystępna. Nie spotkałem się dotąd z zarzutem infantylności. Przykro mi jest to czytać bowiem to co dla jednego jest przystępne dla innego infantylne (dziecinne). Teksty naukowe zamieszczam raczej w innym miejscu (Nowy Filomata, EOS). Sądzę że niemożliwe jest trafić w gusta wszystkich i mam nadzieję że ten zarzut jest jednak przesadzony...
Co do ilości map to osąd jest już zupełnie sprawą indywidualną. Często czytam książki w których powiela się stare schematy lub nie umieszcza map w ogóle. Autorzy tekstów często pomijają momenty bardziej niejasne, ja starałem się opisać jak najdokładniej bitwy ale i przedstawić graficznie do jakich wersji zdarzeń się przychylam. Znów dla jednego wystarczy opis i jedna mapka a inny woli dokładny schemat ilustrujący zdarzenie.
Aby wypisać liczebność walczących stron owszem „siliłem się” ale umieściłem to w przypisach aby nie utrudniać czytania różnymi (gdyż źródłą nie są w tej kwestii jednoznaczne) liczbami. Opisałem jak ta liczebność wygląda w poszczególnych źródłach.
Co do naukowców i uczonych w starożytności nie będę się spierał, myślę jednak że to troszkę czepianie się.
Cóż jednak dziękuję za krytyczne uwagi. Mam nadzieję że w Filippi podobnych wpadek nie będzie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Qltura
 

Ja�nie Absolutnie O�wiecony
*****
Grupa: Administrator
Postów: 688
Nr użytkownika: 2

 
 
post 8/05/2009, 10:47 Quote Post

Maciej Milczanowski
"Podboje Aleksandra Wielkiego 336-323 p.n.e."
ISBN: 83-89943-02-6
240 str.
35 map i schematów
Zabrze 2005
Rysunki: © Robert M. Jurga



Spis treści:

Wstęp
I. Sytuacja polityczna przed wyprawą
1. Filip II i jego następca
2. Sytuacja w Azji Mniejszej
II. Organizacja armii
1. Armia Wielkiego Króla
2. Armia Aleksandra
III. Oblężenia
1. Teby
2. Milet i Halikarnas
3. Termessos
4. Tyr
5. Gaza
6. Miasto Mallów
IV. Bitwy
1. Granik
2. Issos
3. Gaugamela
4. Jaxartes
5. Hydaspes
V. Działania specjalne
1. Od przełęczy Szipka do miasta Pelion
2. Wrota Perskie
3. Pościg za Dariuszem
4. Pięć miast w ciągu dwóch dni
5. Skała w Sogdianie
6. Indus – marsz ubezpieczony
VI. Aleksander i jego wyprawa
1. Wyprawa
2. Persja w czasie wyprawy
3. Aleksander
Aneksy
Przypisy
Spis map i schematów
Bibliografia

Opis książki:

Pozycja poświęcona jest działaniom militarnym Aleksandra Wielkiego w IV wieku przed naszą erą. Książka ta nie jest jednak kolejną z licznie wydawanych biografii Wielkiego Macedończyka, lecz szczegółową analizą jego wojskowych dokonań. Aspekt militarny poruszany w biografiach Macedończyka najczęściej powiela utarte schematy, których generalnymi założeniami są m. in. słabość przeciwników Aleksandra czy rzekoma gwarancja sukcesów dzięki świetnej armii odziedziczonej od ojca. W pracy tej autor starał się więc baczniej spojrzeć na materiał źródłowy i mocno się na nim opierając nie ulegać ogólnym tendencjom. W książce tej znaleźć można wiele dowodów na to, że armie ścierające się z wojskiem Związku Helleńskiego dysponowały sporym potencjałem, z dużym powodzeniem wykorzystywanym na polu walki. Na ich tle natomiast, geniusz militarny i organizacyjny Aleksandra wyróżnia go spośród wszystkich dowódców w historii. Działania militarne Aleksandra w wielu elementach były przełomowe dla sztuki wojennej, a jego działalność w sferze politycznej wykraczała daleko poza ówczesne (a w niektórych elementach nawet dzisiejsze) standardy.

Rysunki: 14 ilustracji wojów autorstwa Roberta M. Jurgi
Mapy: 35 map bitew i schematów

O autorze:

Maciej Milczanowski, ur. w 1971 roku w Szczecinie. W roku 1996 ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Łączności. Spędził rok na Wzgórzach Golan w ramach misji ONZ. Obecnie pracuje jako zawodowy oficer w 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. W roku 2004 ukończył studia historyczne na wydziale humanistycznym Akademii Obrony Narodowej pisząc pracę na temat „Motywy podbojów Aleksandra Wielkiego”. Zajmuje się historią starożytną – głównie Grecji epoki hellenistycznej i postacią Aleksandra Wielkiego, a także historią starożytnego Rzymu – w szczególności okresem przełomu republiki i pryncypatu. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych poświęconych tym tematom.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 9/05/2009, 0:06 Quote Post

Errr... a co powyższy post ma do rzeczy?
 
Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej