|
|
Wyprawa Sobieskiego na czambuły - M. Sikorski
|
|
|
|
Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Michała Sikorskiego pt. Wyprawa Sobieskiego na czambuły tatarskie 1672
|
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo dobra monografia,tylko jak dla mnie,to wstęp jest w niej stanowczo za długi.Książka zawiera nie tylko opis wyprawy na czambuły tatarskie,ale także oblężenie Kamieńca Podolskiego i Lwowa. Całość uzupełniają świetne ilustracje(szczególnie rysunek janczara przypadł mi do gustu).
Mogę z czystym sumieniem polecić tę pozycję każdemu miłośnikowi RON.
|
|
|
|
|
|
|
|
Też nie lubię bardzo rozbudowanych wstępów, ale w tym przypadku to mi się nawet podobał. Autor wnikliwie nakreśla sytuację RON od wyboru na tron Michała Korybuta, zamęt na Ukrainie oraz stosunki z Turcją od czsów potopu. Na szczęście nie cofnoł się dalej i oszczędził kolejnej powtórki z Cecory i Chocimia . Można by to oczywiście napisać krócej a tak mamy dodatkowo sporo wiedy o RON za panowania Wiśniowieckiego niejako przy okazji.
QUOTE Całość uzupełniają świetne ilustracje(szczególnie rysunek janczara przypadł mi do gustu). No właśnie szkoda, że ostatnio Infort zaprzestał zamieszczać te wspaniałe rysunki żołnierzy z epoki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie tez sie ksiazka podobala. Mam tylko jedna dosc ogolna uwage, co do sposobu podawania skladu sil. Czy nie lepiej podawac sklad sil w tabeli? W tekscie to wyglada mniej wiecej tak: choragiew taka a taka, dowodca, stan osobowy, i tak wymienione sa wszystkie choragwie na strone czy dwie. Dla mnie to bez sensu, w tekscie napisac ile jazdy i jakiej, ile piechoty a wszystkie dokladniejsze dane dac w tabeli, duzo lepiej sie czyta taki tekst, nie wybija to w pewnym sensie z rytmu czytania.
|
|
|
|
|
|
|
|
Może ktoś to porównać do najnowszej książki Wagnera o wojnie polsko-tureckiej? Bo sama "wyprawa na czambuły" to jeden z rozdziałów pracy p. Wagnera, ale książka Sikorskiego porusza najwyraźniej także sporo innych tematów, związanych z szeroko pojętym panowaniem Michała Korybuta, np. sprawę Kalksteina. Czy warto mieć obie prace? Czy dla mniej siedzacych "w temacie" wystarczy praca Wagnera?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czy warto mieć obie prace? Czy dla mniej siedzacych "w temacie" wystarczy praca Wagnera? Generalnie Wagner mało miejsca poświęca na opis wyprawy na czambuły tłumacząc to niedawnym opracowaniem tematu w literaturze. Sądzę, że dla mniej siedzacych "w temacie" wystarczy praca Wagnera, ale jak ktoś szuka opisu wyprawy na czambuły lepszy jest oczywiście Sikorski. Choć najlepszym językiem opisał wyprawę stary, ale jary Korzon w Doli i niedoli...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Generalnie Wagner mało miejsca poświęca na opis wyprawy na czambuły tłumacząc to niedawnym opracowaniem tematu w literaturze Spryciarz... i daje zarobić koledze z tego samego wydawnictwa - "chcesz wiedzieć więcej - kup kolejną książkę!"
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem już mniej więcej w połowie tej książki. Niestety mam mieszane uczucia w stosunku do niej. Pan Sikorski o jednym wydarzeniu najczęściej sejmie pisze w kilku rozdziałach, utrudnia to orientacje w temacie i głupi czytelnika. W cytatach nie są tłumaczone wszystkie łacińskie zwroty. Zauważyłem że Sikorski unika rozpisywania się o starciach, tylko wstawia zamiast tego długie cytaty. Wstęp jest troszkę za długi. Książka lepiej wyglądała by gdy by zaczęła się od oblężenia Lwowa a za to dokładnie i nawet mogła by być w takim przypadku krótsza.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem po pierwszy rozdziale... Nie powiem, żeby to było super przeżycie. Głównie z uwagi na raczej drętwy styl i cytaty z języka staropolskiego, których czytanie męczy (trudno od razu załapać o co chodzi). W ogóle to rozdział ten robi trochę wrażenie streszczenia. Nie widać w nim wartości dodanej... No, ale zobaczymy co będzie dalej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Doczytałem do końca. Generalnie książka dobra i opisująca jak dla mnie stosunkowo mało znane wydarzenia, aczkolwiek chyba jednak za dużo o sejmach kosztem wojny. Do tego styl mógłby być lepszy. Za dużo też informacji się kilka razy powtarza w kilku rozdziałach, co chwilami może wprowadzić czytelnika w małe zamieszenia i utrudnić mu umieszczenie wydarzeń w odpowiednie chronologii. Do tego w książce pojawia się wiele terminów specjalistycznych, bądź z epoki, których laik może nie zrozumieć, a nie zostały one przez autora objaśnione. Oceniłbym na 7/10.
Ten post był edytowany przez P. Benken: 6/12/2011, 11:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Drugie czytanie po latach, wiec od razu kilka slow refleksji po lekturze...
Z jednej strony wartościowa i ładnie wydana praca, dużo fajnych ilustracji i kolorowych map, ale z drugiej mam wrażenie, że mamy do czynienia bardziej z nieoszlifowanymi notatkami niż z pełnoprawną monografią po porządnej korekcie. Dlaczemu? A bo spora część tekstu jest zbita, zabrakło tu podziału na akapity, przez co trudniej się tą publikację czyta. Pełno tu także powtórzeń, samozaprzeczeń, epizodów pozbawionych komentarza, jak i dziwnych konstrukcji językowych, kuleje także chronologia. Mam ogólnie wrażenie, że autora zmęczyło pisanie i zbieranie materiałów, albo spieszył się na deadline i już nie zawracał sobie głowy redakcją. Przy czym jak autora mogę jeszcze zrozumieć, tak uważam, że oficyna dała tutaj ciała puszczając tekst w takiej formie. Sama zawartość pracy też wydaje mi się mieć zbyt długi wstęp, jak na coś mające skupiać się na tytułowej Wyprawie, przez co lepiej byłoby ją nazwać po prostu "Od Kamieńca do Buczacza" i byłoby ok. Niemniej dla osób niezorientowanych w temacie ówczesnego konfliktu z kozactwem, Krymem i Turkami, będzie to na pewno przyjemna informatywna lektura
Generalnie jednak po pracy tej widze jaka przepasc dzieli naszych historykow od np brytyjskich, ktorzy potrafia pisanie ksiazek o danej bitwie/wojnie/kampanii przekuc w ich osobisty sukces komercyjny. Po prostu, podczas gdy zachodni autorzy czestokroc potrafia opowiadac dana historie, tak by smak po niej pozostal w glowie na dlugo, tak taki pan Sikorski nawet nie stara sie wykorzystac najlepszych motywow, ktore pisala mu sama historia, bedac praktycznie bezosobowym narratorem wydarzen... Ot, przyklad: jest tam taki komiczny wrecz epizod jak zakonnice uciekaly lodziami przed Turko-Tatarami i... zostaly ostrzelane przez Polakow! Taki fragment to jest co kazdy agent czy manadzer wykorzystalby by rozpromowac tekst, to jest akapit, ktory wali sie na okladke albo na strone oferty w sklepie i ilus laikow kupi ksiazke chocby wlasnie po to by sie przekonac o co chodzilo z tym strzelaniem do zakonnic, jak to bylo w ogole mozliwe, skad cala ta heca itd... Tylko co z tego skoro autor wymienia takie momenty beznamietnie, jak jakis urzednik, bez rozwiniecia, bez komentarza, ot, jakby wyczytal gdzies w czyims pamietniku jednozdaniony zapisek o tresci "w czwartek zaloga forteczki ostrzelala nasze zakonnice plynace w gore rzeki" i go przekopiowal do wlasnej pracy. Inni, a juz szczegolnie kontrowersyjni historycy, zrobiliby z tego epizodu caly rozdzialik, odpowiednio wszystko ubarwiajac, a tutaj nic. Wiec czytelnik sam musi sie domyslic, ze pewnie powodem ostrzelania zakonnic byly ich stroje, zapewne z dala przypominajace Polakom janczarow lub innych tureckich zolnierzy. O ewentualnych stratach wsrod tych pan tez oczywiscie nic. Jesli autor nie zamierzal wiec tego watku odpowiednio opisac, lepiej juz by bylo gdyby wrzucil go po prostu w przypis, bo tam jest jak najbardziej miejsce dla teo typu wrzutek, ciekawostek.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|