Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Jak umarł Bolesław Śmiały ?
     
nieprzychylny
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 26
Nr użytkownika: 53.613

Leslaw Gromkowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 24/02/2009, 10:04 Quote Post

"...

Ten król przed którym narody truchtały
Dotknięty klątwą królestwo opuszcza
Jest klasztor Ossa na pochyłku skały
A czarna w koło okrąża go puszcza
Tam maź nieszczęsny w wieku jeszcze sile
Długą pokutą płaci gniewu chwile

Tam dotąd kamień leży mchem okryty
Jodła mu cienia i chłodu dodawa
Na głazie zbrojny mąż z koniem wyryty
Polak czytając imię Bolesława
Pomny na jego nieśmiertelne czyny
Płacząc nad losem nie pamięta winy "

(Śpiewy historyczne z muzyką, rycinami i krótkim dodatkiem zbioru historyi polskiéj Autorzy Julian Ursyn Niemcewicz)

"Tułacz na obcej ziemi stara on się najpicrwej fałszem i zmyśloną dumą omamiti sady ludzkie uciszyć głos własnego sumienia lecz zwyciężyła prawda pićr wotny Polski żywioł Niebawem zgruchotany ciężarem przestępstw widząc przed sobą marę ojczyzny która osobistości poświęcił zrzuca z siebie królewskie znamiona gubi się w oddalonych Tirainach znika ze świata nie zostawując śladu tylko w wieściach Indu które zawsze znaczenia pełne w surowej pokucie dni mu kończyć każą

[8 Ohacz o cudach które się zjawiły przy ciele Sw Stanisława wszystkich iłzicjopisów naszych]
[9 Że Bolesław z powodu zabójstwa S Stanisława Polską opus cić musiał jasno wnioskowac można z Kadłubka Mareina Galia Pierwszy opisawszv to zabójstwo mówi o Quo facto trunculentissimus ille exterritus non minus pa trias quam patribus invisus in Ungariam secedit Epistoła XXI Drugi przystępujac do tego samego opisu z wyraźną nagar a Ś Stanisława zaczyna Qualiter autem rex Boleslaus de Polonia sit ejectns longum cxistit enar rarc Cap XXVII] "

( Piasty rys hisoryczny, Autor: Kazimierz Stadnicki)

"1079
Stanisław biskup krakowski Bolesława upomina zmowy na wyrzucenie króla 8 maja Bolesław biskupa zabija 1080 Bolesław ustępuje do Węgier W tych czasach urodził się Władysławowi Hermanowi Zbigniew
1081
Zlechcice nad ludem góra Bolesław śmiały w Węgrzech schodzi ze świata Władysław Herman na tronie posadzony Obrządek słowiański z Polski wyrzucony staje się ruskim
1083
Władysław Herman żeni się z Judita Wratisławówna "

(Polska wiekow srednich czyli Joachima Lelewela w dziejach narodowych polskich postrzezenia Autor: Joachim Lelewel)

Coś na temat samej śmierci:


"Już w kilkanaście lat po wygnaniu Bolesława tajemnicą pokrywała ostatnie lata jego życia Gulfus który pod syno wcem tego króla dzieją polskie pisał nic pewnego o rodzaju jego śmierci nie wio Mówią że nienawiść Węgrów przyspieszyła mu dzień ostatni 1 Kadłubek o sto lat późniejszy opowiada ż e nadzwyczajuą choroba dotknięty Bolesław sam sobie śmierć zadał 2 To samo podmie powtarza autor Żywota św Stanisława z XIIIgo wieku z dodatkiem że podobno drugiego roku wygnania swojego wpadł w szaleństwo i śmierć sobie zadał 3 Baszko pisze że Bolesław wkrótce po wygnaniu s wojom do Węgier życie nędznie zakończył 4 Janek kronikarz XIVgo wieku zgadza się zupełnie z Baszkiem 5 Kronikarz szlązki także z XlVgo wieku wio tylko o nędznej śmierci Bolesława w Węgrzech 6 O tom jednak kronikarze węgierscy nic nie wiedza
Pierwszy Jan Dąbrówka, przypiśnik Kadłubka na początku XVgo wieku wspomina że wedlug niektórych król Bolesław strawił resztę żywota na pokucie w jakimś klasztorze na granicy Austryi i Karyntyi 1 że tam w zupełnej skrusze życie zakończył Na grobie jego dodaje jest n ipis Hicjacel Bo leslaus Rex Poloniae ocrisor Sancti Slanislai Episcopi Cra C0viensis U nas jednak o tom się nie mówi i nie rozgłasza przed ludem aby łatwość przebaczenia nie dała pochopu do winy 8 Długosz powtarzając podanie najdawniejszych kronikarzy naszych o śmierci Bolesława Śmiałego dołącza do nich powieść (...)

Po Kuciborskim odwiedził Ossyach ks Marcin Biiałobrzeski biskup kamieniecki opat mogilski klasztoru Benedyktynów fundacyi Boleslawa Smiałego zmarły roku 1586 Bylo to zapewrie vv cz isie odprawionéj legacy od Slefana Batorego do cesarza Maxymiliana w roku 1576 Widziat on w kaplicy okr gJo zmurowanej przed wielkim oitar em kamieri grobowy aledni stop mczkich dlugi a na nim wyrytego konia z napi scm Hie jacet Boleslaus i td Od opata ossyackiego 6 dowiedzial sic biskup kamieniecki о podaniach khisztornyth traditiones patmm со do zakonnego zycia Bolestawa i opo wiedzial je za powrotem do kraju BartoszQtii Puprockiemu ktory to cate opowiadanie w Herbach rycerstwa pols ciego pod klejnotem Orzel umiescit 7 Przyszedt do klasztoru Osia dostat tam stuzby w kla sztorze zostal confratrem zakonnikom tam bcda c slu yl ro bit piece palit w kuchni postugowat a we dnie iw nocy kiedy się ułacnił u drzwi kościelnych Pnnu Bogu się modlił Bacząc tę do niego zakonnicy pilność w posługach ktemu y nabożeństwo wielkie mieli o nim dobre mniemanie Był tam czas niemały a gdy już terminus vitae przychodził wyznał przed spowiednikiem co zacz był y co uczynit Confessor to usłyszawszy szedł do opata który gdy do niego przyszedł wyznał też toż przed nim a dowodząc mu tego że thak iest kazał sobie tłumok swóy przynieść ten otworzywszy ukazał niemało kley notów kosztownych y pierścień secret który na palcu nosił zatym umarł Rozmyślali się zakonnicy gdzie go pochować con cluaum od wszystkich iż za cmyntarzem nie na święconśy ziemi y tak uczynili A maiąc tak wielkie kleynoty ipgo starał się opat z zakonnik u papieża aby był absolutus a iżby dopuścił ciało przenieść na święconą ziemi co wszystko snadnie otrzymali gdy pokazali że umarł na pokucie Także nie ruszając go z oiiego sklepu gd ie go byli pochowali przyczynili cmyntarza a nad ciałem iego kaplicę okrągłą zmurowali która aż po ten czas stoi właśnie nad grobem ołtarz wielki y kazali wyryć na tym kamieniu konia ten text nad nim napisawszy Hiejiicet Boleslaus i Odtąd przez dwa wieki milczenie ..."

wynika z tego, że Bolesła Śmiały bał się klątwy i prowadził pokutę w klasztorze. Zmarł ze starości.
( Biblioteka Warszawska ,A. Krasiński, 1853 )
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Belfer historyk
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.525
Nr użytkownika: 8.375

Pawel
Stopień akademicki: posiadam
Zawód: patrz nick
 
 
post 24/02/2009, 19:21 Quote Post

OverHaul podał link do identycznego tematu więc ten jest w zasadzie niepotrzebny i mógłbym go zamknąć, gdyby nie to, że dyskusja zeszła tymczasem na inne tory dzięki pojawieniu się w niej użytkownika Grześ. Na razie więc go nie zamknę, ale będę obserwował, a do dyskutantów zwracam się z uwagą, aby wypowiedzi nie łamały regulaminu forum. Do forumowicza nieprzychylny mam uwagę aby nie wklejał kilku postów pod rząd bo to jest niezgodne z regulaminem forum. No i jeszcze pytanie po co cytować pracę XIX-wieczne???
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
nieprzychylny
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 26
Nr użytkownika: 53.613

Leslaw Gromkowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 25/02/2009, 11:26 Quote Post

W tym przypadku, praca XIX wieczna znalazła swoje zastosowanie. Metodologia historii opiera się w dużej mierze na analizie dokumentów. Ten dokument w całości śledzi przekazy o śmierci Śmiałego. Wskaż proszę na czym polega błąd w moim toku rozumowania, chyba że źle coś zrozumiałem. wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Belfer historyk
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.525
Nr użytkownika: 8.375

Pawel
Stopień akademicki: posiadam
Zawód: patrz nick
 
 
post 25/02/2009, 15:07 Quote Post

Nie miałem na myśli błędu tylko zastanawiam się po co umieszczać fragmenty takich starych prac. Mnie osobiście oprócz Lelewela i Niemcewicza (który historykiem nie jest) pozostałe nazwiska kompletnie nic nie mówią i wątpie czy w ogóle mieli oni coś sensownego do powiedzenia w tym temacie. Bardziej to przypomina tekst literacki niż poważne wywody historyka.
Nie wiem natomiast co masz na myśli pisząc "ten dokument"??
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
nieprzychylny
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 26
Nr użytkownika: 53.613

Leslaw Gromkowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: nauczyciel
 
 
post 27/02/2009, 11:36 Quote Post

Ja jestem pedagogiem, nauczycielem informatyki.
Pisząc "dokument" miałem na myśli tekst zwierający mysl. Czy myśl ta jest zgodna z minioną rzeczywistością, nie wiem. Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Grześ
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 210
Nr użytkownika: 10.461

 
 
post 28/02/2009, 17:13 Quote Post

QUOTE(juzef @ 23/02/2009, 0:36)
.....Grześ powrócił - kolejna plaga na to forum... Proszę administracje o reakcje na takie wymysły, w końcu to ma być forum naukowe,........
*




Tak?
W takim razie bardzo bym Cię prosił , na przykład, o przedstawienie merytorycznej ( nie musi koniecznie być naukowa) opinii czy też krytyki rozprawy prof. Gębarowicza dotyczącej listu papieża Paschalisa II skierowanego do Arcybiskupa Polski.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 28/02/2009, 19:34 Quote Post

[quote=Grześ,28/02/2009, 17:13]
Tak?
W takim razie bardzo bym Cię prosił , na przykład, o przedstawienie merytorycznej ( nie musi koniecznie być naukowa) opinii czy też krytyki rozprawy prof. Gębarowicza dotyczącej listu papieża Paschalisa II skierowanego do Arcybiskupa Polski.

Pisałem ci ja, pisał ci marlon i nie dotarło. List ten skierowany był do arcybiskupa Węgier, a nie Polski

 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Grześ
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 210
Nr użytkownika: 10.461

 
 
post 28/02/2009, 21:26 Quote Post

QUOTE(juzef @ 28/02/2009, 19:34)
Pisałem ci ja, pisał ci marlon i nie dotarło. List ten skierowany był do arcybiskupa Węgier, a nie Polski
*



Prosiłem Cie byś polemizował nie ze mną lecz z rozprawą profesora M. Gębarowicza, o której Roman Gródecki napisał że :

QUOTE
w sposób jak najbardziej metodycznie wzorowy rewindykuje ten dokument z powrotem dla historii polskiej ........
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 28/02/2009, 21:35 Quote Post

[quote=Grześ,28/02/2009, 21:26]
Prosiłem Cie byś polemizował nie ze mną lecz z rozprawą profesora M. Gębarowicza, o której Roman Gródecki napisał że :
Czy koledze jest znany taki termin jak "postęp badań naukowych"? Bo jeśli jest znany, to kolega łaskawie zechce przyjąć do wiadomości, że twierdzenia Gębarowicza zostały dawno obalone

 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Grześ
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 210
Nr użytkownika: 10.461

 
 
post 2/03/2009, 6:51 Quote Post

QUOTE(juzef @ 28/02/2009, 21:35)
Czy koledze jest znany taki termin jak "postęp badań naukowych"? Bo  jeśli jest znany, to kolega łaskawie zechce przyjąć do wiadomości, że twierdzenia Gębarowicza zostały dawno obalone
*



Zdaje się , że kolegi naukowość sprowadza się w zasadzie do pustych słów.
Można prosić o tytuły tych naukowych prac odnoszących się bezpośrednio do rozprawy prof. Gębarowicza?
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 2/03/2009, 11:22 Quote Post

[quote=Grześ,2/03/2009, 6:51]
Zdaje się , że kolegi naukowość sprowadza się w zasadzie do pustych słów.
Można prosić o tytuły tych naukowych prac odnoszących się bezpośrednio do rozprawy prof. Gębarowicza?

kolega miał juz kilkakrotnie przytaczaną literaturę, ale niech tam, zrobię to jeszcze raz:
1. Do listu Paschalisa:
K. Skwierzyński, Recepcja idei gregoriańskich w Polsce do początku XIII wieku, Wrocław 2005.
M. Brett, Some new letters of Popes Urban II and Paschal II, W: Journal of Ecclesiastical History, t. 58, 2007, str. 75-96.
P. Nowak, Arcybiskup Polski, Splitu, Kalocsy czy Ostrzychomia odbiorcą listu Paschalisa II, W: Studia Źródłoznawcze, t. XLV, 2007, str. 99-100.

2. Do innych ustaleń Gębarowicza proponuję zapoznać się z tym:
G. Labuda, Św. Stanisław biskup krakowski, patron Polski. Śladami zabójstwa – męczeństwa – kanonizacji, Poznań 2000.
J. Powierski, Kryzys rządów Bolesława Śmiałego. Polityka i jej odzwierciedlenie w literaturze średniowiecznej, Gdańsk 1992.

Nie czytałem tego: G. Labuda, Wznowienie dyskursu w sprawie męczeństwa i świętości biskupa krakowskiego Stanisława, w: Nasza Przeszłość, t. 108, 2007 s. 5-58 - sądząc po dacie wydania Labuda musiał się odnieść do nowych badań dotyczących listu Paschalisa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Grześ
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 210
Nr użytkownika: 10.461

 
 
post 7/03/2009, 20:20 Quote Post

Dziękuję. Myślę jednak , że aby wyrobić sobie zdanie na temat tego co krytykują i jakoby w proch zamieniają przytoczone prace należałoby zapoznać się przynajmniej z opinią Romana Grodeckiego "Sprawa św. Stanisława", która pracę wykonaną przez prof. Gębarowicza docenia.

Poniżej jej obszerny fragment dotyczący listu Paschalisa II:

QUOTE
...Pobudką bezpośrednią do wystąpienia z tym studium była dla prof. Gębarowicza ta
okoliczność, że właśnie w r. 1937 ukazało się w wydawnictwach PAU wydane przez Zofię
Kozłowską-Budkową, a pod kierunkiem Wł. Semkowicza, Repertorium polskich dokumentów
doby piastowskiej (z. l, do końca XII w.), gdzie ten list papieża Paschalisa II został
kategorycznie osądzony jako nie należący do polskich źródeł historycznych. Myślą
przewodnią rozprawy Gębarowicza jest więc przede wszystkim udowodnienie, że jest to
wyrok przedwczesny, a mylny, bo ten list tylko i wyłącznie do Polski może się odnosić i musi
być uznany za źródło do dziejów polskich. W rozdziale I rozpatruje Gębarowicz formy
przekazów, w których zachował się ten list. Otóż ten dość obszerny zabytek pisemny
zawiera obok treści ściśle indywidualnej, dotyczącej konkretnych spraw i ludzi dość obfite
wywody ogólne, dotyczące prawno-organizacyjnych spraw kościelnych. To też interesował
od najdawniejszych czasów historyków z jednej strony, a prawników-kanonistów z drugiej
strony. Zachował się z tego powodu w nader licznych odpisach, które podzielić można, i
należy, na dwie kategorie: rękopisy historiograficzne i zbiory kanonistyczne. Celem
dochodzeń Gębarowicza było wyśledzić filiację tych odpisów, sporządzonych w XIII
i XIV w., i wykazać, z jakiego źródła czerpią, czyli jaki był pierwotny tekst i brzmienie
samego listu. Na uwagę zasługuje wysoce pouczający sposób metodycznego operowania kopiami w dochodzeniu ich pierwowzoru.Odpisy różnią się poważnie między sobą; jedne są krótsze, inne dłuższe, bo jedni przepisywali
pełny tekst pierwowzoru, a inni pomijali pewne — z ich punktu widzenia drugorzędne —
konkretne szczegóły, ograniczając się do ustępów ogólnych. Całe zaś dochodzenie
uzasadnione jest tym, że ów pierwotny tekst w oryginale nie istnieje i różne
wydawnictwa drukowane, opierając się na odmiennych przekazach rękopiśmiennych,
podały do użytku naukowego teksty różniące się znacznie między sobą. Najdonioślejsza zaś
różnica, która w ogóle była powodem powstania całego problemu naukowego, to intytulacja:
do kogo ten list był zaadresowany, czy do arcybiskupa polskiego, czy do jakiegoś innego:
węgierskiego, dalmatyńskiego, sycylijskiego, czy wreszcie kolońskiego — razem w druku
znalazło się pięć różnych tekstów z różną intytulacja. Należało więc wyjaśnić, jak powstały
te różnice i jakie było pierwotne brzmienie oryginału, który się do naszych czasów nie
zachował.
To zadanie rozwiązał Gębarowicz po mistrzowsku, z ogromnym co prawda nakładem pracy
heurystyczne j, ale równocześnie z ogromnym talentem i wzorową metodą badania.
Wychodząc od dzisiejszych druków, cofał się wstecz i śledził, skąd poszczególne
wydawnictwa zaczerpnęły swój tekst, a następnie, dotarłszy do tych źródeł
rękopiśmiennych, na których oparły się druki, śledził w dalszym ciągu, skąd te rękopisy
zaczerpnęły swoje teksty, usiłując w tym cofaniu się dojść do pierwotnego źródła i ustalić,
jakie brzmienie miał list Paschalisa II w tym najwcześniejszym źródle, bo tylko ono może
być dla nas dzisiaj miarodajne, jako jedyna autentyczna podstawa do rozbioru treści. Wynik
całej tej mozolnej analizy i zestawień jest następujący Pierwotny tekst, „oryginał" — to
regesta papieża Paschalisa II, tj. księgi z lat 1099— —1118, w których rejestrowano, czyli
zapisywano, pełny tekst każdego aktu, wychodzącego z kancelarii papieskiej, w tym
brzmieniu, które papież względnie jego kancelaria ustaliła jako obowiązujące na zewnątrz.
Wydawana na zewnątrz bulla papieska, czyli list, była już autentycznym, odpowiednio
uwierzytelnionym odpisem z tego regestu. Zaopatrzony w bullę ołowianą i podpisy ten
oryginał wędrował do odbiorcy, jako dlań przeznaczony. Otóż ten list Paschalisa
przeznaczony dla odbiorcy zaginął; dziś już nie istnieje. W kancelarii papieskiej pozostały regesty,
ale i one też już nie istnieją. Jednakże przed r. 1165 zużytkował je niejaki Boso,
Anglik z pochodzenia, urzędnik kancelarii papieskiej Eugeniusza III (1145—1153), następnie
camerarius, czyli szef całej administracji papieskiej za papieża Hadriana IV (1154—1159);
umarł za pontyfikatu Aleksandra III w r. 1178. Otóż on napisał między innymi dzieło Gęsta
ponttficum Romanorum — dzieje papieży dawniejszych aż do współczesnych sobie, do
Aleksandra III. Jako historyk papieży posłużył się ich regestami i właśnie
18
w przedstawieniu dziejów papieża Paschalisa II zaczerpnął stamtąd cały szereg dokumentów
z lat 1104—1112, a wśród nich list bez daty, zatytułowany: „Item Poloniensi archiepiscopo",
przy czym dwukrotnie po wtórzył tę intytulację, bo i w nagłówku, i w adresie listu. W
XIV w. kardynał Mikołaj Roselli de Aragonia pisał dalszy ciąg życiorysów papieskich i
z pracy Bosona przepisał też interesujący nas list z nagłówkiem i intytulacją „Poloniensi
archiepiscopo". Z niego następnie korzystali wydawcy drukowanych żywotów papieskich:
Baronius, Muratori i inni, i wszyscy oni zachowali ten adres bez zmiany. To są odpisy grupy
pierwszej, historiograficznej. Inaczej nieco przedstawia się druga, znacznie liczniejsza grupa
odpisów kanonistycznych. Najstarszy z nich, tzw. Colectio Bambergensis, sporządzony
w latach 1181—1185, wśród innych dekretów, buli papieskich, uchwał soborowych itp.
zamieścił też i nasz list pt. Paschalis Polonor. archiepiscopo, zmienił więc tylko „Poloniensi" na
„Polonorum", co istoty rzeczy nie zmienia ani nie narusza. Tekst swój zaczerpnął on albo
bezpośrednio z regestów papieskich, albo z życiorysów Bosona, co się nie da rozstrzygnąć.
Zresztą to obojętne, bo istotne jest, że oba najstarsze, z XII w. pochodzące odpisy listu, tak
grupy historiograficznej, jak i kanonistycznej, zawierają adres arcybiskupa Polski. Dopiero
dalsze odpisy zbiorów kanonistycznych, czerpiące z tego zbioru Collectio Bambergensis,
przepisywały albo uważnie i trafnie „Poloniorum" lub „Poloniensi archiepiscopo". albo
mniej uważni przekręcali na „Poleviensi", „Polemensi", bo im w gruncie rzeczy obojętna była
osobistość adresata, im chodziło o treść rozstrzygnięcia papieskiego, o meritum bulli, listu
czy dekretu, a bez znaczenia było to, do kogo personalnie dane rozstrzygnięcie było wysłane.
Toteż kopista z okolic nadreńskich łatwo zamienił „Poloniensi" na „Coloniensi"; Kolonia
wydała mu się bliższa i właściwsza. Inny znów „Polonor." przekręcił bezmyślnie na „Palmono
archiepiscopo", jakby to było imię własne. Ale kopiści włoscy, w szczególności na Sycylii,
przeobrazili niezrozumiałe dla nich „Palmono" na „Palerm." lub „Palarni.", łącząc to ze
swoim arcybiskupstwem w Palermo; nadto powstały przekręcenia zupełnie bezmyślne, nie
odpowiadające żadnemu arcybiskupstwu, jak „Padromon. archiepiscopo" lub „Colm.", tak
jak i owo „Poleviensi", „Polemensi", wreszcie zupełnie dowolne: „Toletano". Ale w żadnym
z tych przekręceń nie ma ani Splitu-Spalato, ani Kalocsy, tj. arcybiskupstw węgierskich,
względnie dalmatyńskich, do których dopiero w najnowszych czasach zupełnie dowolnie
uczeni węgierscy odnieśli ten list, ponieważ w nim jest pewna wzmianka o księciu
węgierskim.
Jednym słowem: okazało się, że najstarsze przekazy, tak historyczne, jak kanoniczne,
oparte na oryginalnych regestach lub na dziele Bosona, będącym najstarszą kopią
z regestów, zachowały wszystkie (razem ich jest 8) brzmienie intytulacji „Poloniensi
19
(Polonorum) archiepiscopo", które więc jedynie uważać można za autentyczne. Wszystkie
przekręcenia — wyłącznie zawarte w odpisach kanonistów — powstały później w XIII
i XIV w.
W osobnym rozdziale rozpatrzył Gębarowicz te miejsca z tekstu listu, które u niektórych
polskich, a także i obcych autorów budziły wątpliwości, jako rzekomo nieodpowiednie w
piśmie skierowanym do Polski. Najważniejsze z nich to, że w trzech ustępach listu władca
Polski określony został jako ,,rex", a jego państwo jako „regnum": „regem et regni
maiores", „itaąue censuerunt rex et magnates", ,,nutu -regio", a tymczasem od Bolesława
Śmiałego nie było w Polsce królów, bo tak Władysław Herman, jak i jego synowie
nosili tytuł tylko książęcy. Gębarowicz wykazał, że w bullach i listach Paschalisa II często
wyraz ,,rex" używany bywał w ogólnym znaczeniu „władca", „monarcha", w stosunku do
władców, którzy królami nie byli, że więc taka była praktyka kancelaryjna. Ale ważniejszy jest
argument, że list papieski powtórzył tu po prostu określenia i wyrażenia zastosowane w piśmie
polskiego arcybiskupa, wszak wyraźnie mówi, powtarzając stale praktykowanym zwyczajem tekst
pisma, na które daje odpowiedź, „significatis frater charissime, regem et regni maiores admiracione
permotos", a więc to arcybiskup Marcin w swoim piśmie użył tych określeń. A w Polsce
w łacinie ówczesnej nie przywiązywano ścisłej wagi do tych określeń; np. współczesna wypadkom
kronika Galia Anonima stale określa Polskę jako „regnum" (ale w znaczeniu „państwo") i jej
władców jako „reges" (też w ogólnym znaczeniu „władcy"). Zatem te trzy określenia o „rex"
i „regnum" w liście Paschalisa II nie mogą przemawiać przeciw faktowi, że on odnosi się do
Polski. Słusznie więc zakonkludował prof. Gębarowicz, że wszelkie wątpliwości co do brzmienia
nazwy arcybiskupstwa, do którego ten list Paschalisa II był skierowany, są pozbawione
jakichkolwiek podstaw w formie samego paleograficznego przekazu, bo ten w pierwowzorze
i w najstarszych odpisach jest zgodny, że to polski arcybiskup. Wątpliwości te powstały później
i opierały się na treści, gdy wydało się możliwe, że treść odnosi się do Węgier lub też do Sycylii
czy Kolonii, a nawet Anglii. Otóż prof. Gębarowicz prze śledził całą odnośną literaturę krytyczną
włosko-sycylijską i węgierską i wykazał całą nicość tych domysłów, całą ich dowolność lub
przypadkowość. Ale to pomijam, bo to mnie bliżej nie obchodzi, stwierdzam jedynie, że te
wywody są gruntowne i zupełnie przekonywające we wszystkich szczegółach, np. że
arcybiskupstwo węgierskie w Kalocsy powstało w r. 1159, więc za Paschalisa II nie było żadnego
arcybiskupstwa kalocskiego, itp. itp. W tej krytyce literatury osądził też prof. Gębarowicz bardzo
surowo i wydane przez PAU owo Repertorium dokumentów polskich, że zbyt nie metodycznie
wyłączyło ten dokument z dziejów Polski, odstępując go arcybiskupstwu w Splicie lub
Ostrzyhomiu, bagatelizując przesłanki ściśle paleograficzne w ustaleniu właściwego brzmienia
adresu listu. Ale i to pominę, przechodząc do szczegółów dla nas ważniejszych rzeczowo.
20
Prof. Gębarowicz mianowicie ustalił ostatecznie właściwe brzmienie pełnego tekstu listu
Paschalisa, które w różnych wydawnictwach uległo różnym przekręceniom, a zwłaszcza
skróceniom (u kanonistów), i obecnie będzie nas ten właśnie tekst obowiązywać. Zwracam uwagę,
że tekst drukowany w Kodeksie dyplomatycznym Wielkopolski (t." I, nr 5, 1877 r.) ma w nagłówku
dowolnie wstawione imię arcybiskupa gnieźnieńskiego Marcina, które w tekście oryginalnym było
opuszczone, jest to więc uzupełnienie wydawcy. Co prawda imię to uzupełniono trafnie, bo istotnie
do arcybiskupa Marcina ten list jedynie może być odniesiony. Arcybiskup Marcin rządził w latach
1092-1118. List nasz nie ma daty, ale prof. Gębarowicz dość trafnie wykazał, że pochodzić on
może jedynie z lat 1099-1118, tj. z czasów rządów Paschalisa, które pokrywają się z rządami
arcybiskupa Marcina; a że w liście jest mowa o arcybiskupstwie w Danii (w Lund), które powstało
1104 r., więc te ramy chronologiczne zacieśniają się do lat 1104-1118. A dalej jeszcze bardziej
zacieśnia Gębarowicz tę chronologię do lat 1112-1115, najprawdopodobniej do około r. 1115.
Ostatecznie kwestia daty jest ważna dla dziejów XII w., dla tych spraw, które bezpośrednio
wywołały ten list, a więc stosunek Polski do papiestwa w początku XII w., nam zaś nie chodzi
obecnie o to, lecz o „sprawę św. Stanisława", o której w tym liście jest tylko wtrącona wiadomość
jako argument w tym przedmiocie, w którym papież zwraca się do arcybiskupa gnieźnieńskiego.
Obecnie więc przytoczę treść tego listu na zasadzie ustalonego przez Gębarowicza tekstu. Najpierw
wstępne wiadomości:
List Pasehalisa II nie jest bowiem pierwszym aktem w tej sprawie, nie wynika z bezpośredniej
inicjatywy papieża, lecz jest już odpowiedzią papieża na pismo arcybiskupa gnieźnieńskiego
Marcina. Sprawę w ten sposób można odtworzyć: papież już poprzednio przesłał arcybiskupowi
polskiemu tzw. paliusz (strój liturgiczny właściwy arcybiskupom) przez specjalnych wysłanników
22, żądając, by arcybiskup złożył według przedłożonego mu na piśmie brzmienia przysięgę
wierności i posłuszeństwa papieżowi i wytrwania w jedności z Kościołem rzymskim. Arcybiskup
polski w tym czasie był jeszcze nominałem księcia; poczuł kolizję, me był pewien, czy mu wolno,
czy mu wypada taką przysięgę obediencyjną składać na ręce posłów papieskich, skoro składał już
księciu przysięgę wierności. Zwrócił się z tym po prostu do swojego władcy i do rady dostojników
państwowych, ci zaś zdumieli się, że papież żąda takiej przysięgi, i zapadła decyzja, by jej nie
składać. Otóż tę zbiorową decyzję przesłał arcybiskup Marcin papieżowi do wiadomości,
uzasadniając swą odmowę złożenia żądanej przysięgi powołaniem się na władcę i radę
dostojników. I na to właśnie odpowiada Paschalis II w swym liście. Wyjaśnia naszemu
arcybiskupowi, że w paliuszu udziela papież arcybiskupom symbolicznie „plenitudinem pontificalis
officii", bo „iuxta Sedis apos-tolice et totius Europę consuetudinem ante acceptum palium
metropolitanis minime licet aut episcopos consecrare, aut synodum celebrare".
21
I dalej w długim wywodzie, z cytatami z Pisma Św. etc., uzasadnia papież swe żądanie
przysięgi. Wreszcie powiada, że do tego żądania pobudza go zło — „malum", jakie się w stosunki
kościelne wkradło: „Czyż nie jest złem — odstępować od jedności Kościoła i sprzeciwiać się
obediencji papieżowi należnej? Czyż nie jest złem wykraczać przeciw statutom świętych kanonów?
A iluż tak czyniło nawet po złożeniu przysięgi! Czyż to nie twój poprzednik bez wiedzy
rzymskiego papieża skazał sądownie biskupa?" („Nonne tuus predecessor preter Romani pontificis
conscienciam dampnavit episcopum?"). To jest właśnie ten ustęp, który odnosi się do sprawy św.
Stanisława, a którym zajmę się szczegółowo za chwilę, gdy omówię najpierw całość listu
papieskiego. Podaje on w dalszym ciągu, co następuje: „Jakimiż to kanonami i przez które osoby
miałoby to być dozwolone? A cóż [dopiero] mam powiedzieć o przenosinach biskupów, które u
was [w Polsce] nie pod powagą papieską się dokonują, lecz na skinienie władcy" [króla, „nutu
regio"]. I właśnie dla uniknięcia takiego i temu podobnego zła wymagana jest tego rodzaju
przysięga (obediencyjna). Następuje argumentacja z powołaniem się na św. Jakuba apostoła i na ś
w. Augustyna, że nie należy, używać, zbyt często przysięgi, tylko wtedy, gdy zachodzi
konieczność. „I to właśnie [wyżej opisane] zło i ta konieczność nas zmusza, by żądać przysięgi
wierności, posłuszeństwa i jedności („iuramentum pro fide, pro obediencia, pro unitate"). Dalej
uzasadnia papież prymat papieski w Kościele jako „arcybiskupa starożytnego Rzymu" („antique
Rome reverentissimo archiepiscopo").
Następnie wraca papież do stanowiska władcy polskiego (tj. Bolesława Krzywoustego) i rady
dostojników („magnates") w tych słowach: „A więc władca i dostojnicy orzekli, iż masz odmówić
tej przysięgi! Czyż wy sobie nie zdajecie sprawy z orzeczenia Ewangelii? Czyż nie dostrzegacie
szczególniejszej godności naszego prymatu [w Kościele]? Czyż w wasze dusze nie zapadł ów
rozkaz Boży, że «nie jest uczeń ponad mistrza»? Czyż my domagamy się tego [tj. tej przysięgi]
z dbałości o własną korzyść, a nie dla utwierdzenia jedności katolickiej?!" Po czym znamienne,
pełne goryczy zdanie, ale też pełne świadomości i niewzruszonej pewności, że słuszność jest po
jego stronie: „Mogą lekceważyć stolicę apostolską, mogą przeciw nam występwystępować [dosłownie:
calcaneum elevare — podnieść kopyto — wierzgać] ale danego od Boga przywileju ani obalić, ani
odebrać nie mogą!, bo on opiera się na tym, co powiedziane zostało Piotrowi: «Tyś jest Piotr
[opoka] i na tej opoce wybuduję Kościół mój i tobie dam klucze królestwa niebieskiego»".A dalej
konkluzja: „Gdy więc od stolicy apostolskiej żądasz oznaki swej godności (tj. paliusza
arcybiskupiego), który jedynie od relikwii św. Piotra jest brany, słuszne jest, byś też stolicy
apostolskiej złożył oznaki należnej podległości (signa debite subiectionis), które będą świadczyły,
że czujesz się związany ze św. Piotrem (tamąuam membra de membro) i chcesz zachować jedność
z głową katolickiego Kościoła. Poprzednicy nasi zachowali w tym względzie takie umiarkowanie,
że nic tu ani krzywdzącego, ani trudnego nie ma w tym, co winno obowiązywać wszystkich
22
biskupów, którzy postanowili pozostać w jedności i posłuszeństwie dla książąt apostołów, śś.
Piotra i Pawła. Czyż nie dalej poza wami mieszkają Sasi i Duńczycy? A przecież ich metropolici
i tę przysięgę składają i posłów (legatów) stolicy apostolskiej przyjmują z uszanowaniem i czcią i
w ich czynnościach ich wspomagają, a Rzym (apostolorum limina) za pośrednictwem posłów nie
tylko co trzy lata, lecz co roku nawiedzają. Przeto, bracie najdroższy, przestrzegam Cię w Panu
[?],by przez Ciebie nie powstała okazja — nie daj Boże — ubytku w kościołach i odstępstwa". Tak
kończy się list. Sprawa aktualna była około r. 1115: papież dążył do takiego uregulowania stosunku
swego do Polski, by — nie narzucając tu jeszcze nowych zasad co do inwestytury biskupów —
związać jednakże arcybiskupa polskiego, choć piastującego swą godność na podstawie nominacji
monarszej i inwestytury świeckiej, przysięgą obediencyjną z sobą. Pismo to jest niezmiernie
cennym źródłem do dziejów stosunku Polski do papiestwa w początkach XII w. i zasługuje na
specjalne opracowanie; zawiera sporo materiału nowego i świeżego, uzupełnia znakomicie to,
cośmy już z innych źródeł wiedzieli; nasuwa się np. samo przez się porównanie z podobnym listem
papieża Grzegorza VII do Bolesława Śmiałego, gdzie podobne zagadnienia kościelno-polityczne
też zostały poruszone. Ale poprzestanę na tym ogólnym omówieniu treści listu, nie wchodząc bliżej
w te sprawy, a wracam obecnie do tego jednego zdania, które mnie tu bezpośrednio najbliżej
obchodzi, bo dotyczy sprawy św. Stanisława. Ta wzmianka, która dotyczy sprawy św. Stanisława,
została w liście użyta jako argument zaczerpnięty z faktów przeszłości, na dowód, że przysięga
wierności metropolitów na rzecz papieża jest niezbędnie potrzebna, by utrzymać jedność kościelną
i solidarność stanowiska w sprawach ogólniejszych Kościoła. Papież boleje nad tym, że znaleźli się
i tacy, którzy złożyli przysięgę obediencyjną na wierność i posłuszeństwo papieżowi, a potem
dopuścili się jej złamania i tu właśnie za tego rodzaju czyn piętnuje poprzednika arcybiskupa
Marcina, który przy przyjęciu paliusza od papieża złożył Grzegorzowi VII przysięgę obediencyjną,
ale następnie złamał ją przez to, iż „bez wiedzy" papieża rzymskiego skazał biskupa: „predecessor
tuus. preter Romani pontificis conscienciam dampnavit episcopum"...



Mam nadzieję , że potrafisz pokrótce przy pomocy przytoczonych przez siebie prac wytargać zastosowane metody i argumentację prof. Gębarowicza niczym Szczodry brodę ciotecznego brata Izasława, no i udowodnić , że arcybiskup Marcin nie ukradł paliusza papieżowi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Przemek 2S
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 181
Nr użytkownika: 53.313

 
 
post 7/03/2009, 20:51 Quote Post

Przepraszam , można prosić pełna wersję , a nie jedynie fragment obszerny ?
edit : znaczy sie listu , nie strony .
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Grześ
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 210
Nr użytkownika: 10.461

 
 
post 7/03/2009, 21:56 Quote Post

Zdaje się , że tutaj znajdziesz to czego szukasz

http://books.google.pl/books?id=8B8nwWx71K...result#PPA92,M1
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 8/03/2009, 17:14 Quote Post

[quote=Grześ,7/03/2009, 20:20]
Dziękuję. Myślę jednak , że aby wyrobić sobie zdanie na temat tego co krytykują i jakoby w proch zamieniają przytoczone prace należałoby zapoznać się przynajmniej z opinią Romana Grodeckiego "Sprawa św. Stanisława", która pracę wykonaną przez prof. Gębarowicza docenia.
No dobrze, przytoczyłeś tekst zabytkowy i co z tego? Gębarowicz i Grodecki nie znali - bo nie mógli - najstarszej kopii tego listu. A w tej kopii stoi jak byk do kogo jest skierowana: do arcybiskupa Ostrzyhomia (czyli Panonii - Węgier), a nie Polski. Nie wiem po co wklejasz kilometry tekstów sprzed kilkudziesięciu lat, wychwalających odrzuconą hipotezę
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej