Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dlaczego Mieszko przyjął chrzest ?
     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.121
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 20/02/2016, 22:05 Quote Post

Termin "Frankowie" w takiej literaturze bizantyńskiej, polemicznej wobec praktyk Kościoła łacińskiego, oznacza po prostu wiernych tego Kościoła. A utwór trzeba datować zdecydowanie na 2 poł. XI w., jeśli nie później.
 
User is offline  PMMini Profile Post #46

     
andrand
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 110
Nr użytkownika: 96.417

Zawód: BANITA
 
 
post 20/02/2016, 22:22 Quote Post

QUOTE(Varyag @ 20/02/2016, 17:36)
QUOTE(andrand @ 19/02/2016, 14:00)

- prawosławie z Rusi - nie zabezpieczało przed papieżem w związku z atakami Cesarstwa


Halo, tu Ziemia! W 966r. Ruś jest jeszcze pogańska to raz, i nie ma podziału na prawosławie i katolicyzm, to dwa.
*


Fakt, jakoś czytając Nestora myślałem, że to wiek wcześniej.
Rzeczywiście - Mieszko do Bułgarów by się raczej nie zwracał, za daleko. Misja Cyryla i Metodego była zakończona na Morawach 100 lat wcześniej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.121
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 20/02/2016, 22:50 Quote Post

U Nestora wiek wcześniej? Chrzest Olgi owszem PVL notuje, ale to nie jest sto lat wcześniej. Natomiast chrzest jakiś Rusów wydarzył się rzeczywiście w 860, tylko dotyczył on jakiejś części z tych, którzy zaatakowali Konstantynopol w 860 r. i ocaleli, mimo klęski. Sprawa znana z kazań Focjusza o napadzie Rusów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #48

     
jb8
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 471
Nr użytkownika: 97.339

jakub barecki
Stopień akademicki: mgr
Zawód: historyk
 
 
post 22/02/2016, 0:39 Quote Post

Rozważania w tym temacie warto zasilić myślą Gerarda Labudy i Jerzego Strzelczyka.
Poniższe cytaty na podstawie pracy:
Jerzy Strzelczyk, Mieszko Pierwszy, Poznań 1999, s. 115-116 i 120.

Gerard Labuda najpełniej uzasadnił pogląd, że decydującym motywem, przynajmniej zewnętrznym, przyjęcia chrztu były starania Mieszka o zabezpieczenie się przed niebezpieczeństwem znacznie bardziej [niż ekspansja niemiecka] w połowie X wieku dotkliwym i wyraźnym, jakim dla młodego, a właściwie kształtującego się dopiero państwa piastowskiego był Związek Wielecki na Połabiu, zwłaszcza gdy interesy Polan i Wieletów skrzyżowały się w dwóch miejscach: na Ziemi Lubuskiej, opanowanej przez Mieszka (...) (sam początek lat sześćdziesiątych?), oraz w rejonie ujścia Odry, gdzie ekspansja Polan została zatrzymana przez silnych i ze Związkiem Wieleckim powiązanych Wolinian. Wieleci i inne ludy zwłaszcza północnej części Połabia byli w drugiej połowie X wieku realnym niebezpieczeństwem nie tylko dla Polski, lecz także dla Niemiec i pozostali nim jeszcze mniej więcej półtora stulecia. Wieleci od dłuższego czasu powiązani byli sojuszem z Czechami, którzy mieli własne cele polityczne zwłaszcza na południowym Połabiu. Przez zbliżenie do Niemiec, o ileż łatwiejsze na gruncie chrześcijaństwa, Mieszko niwelował niebezpieczeństwo wieleckie; przez zbliżenie do Czech natomiast osiągał ważny doraźny efekt polityczny: zerwanie niebezpiecznego dla Polski sojuszu czesko-wieleckiego (...)

Jednocześnie sojusz z Czechami Przemyślidów (...) ułatwiał Mieszkowi nawiązanie kontaktów ze światem chrześcijańskim [cenne były] powiązania tego kraju, który pod względem kościelnym ciążył od dawna ku Niemcom południowym (Bawarii). Jeżeli zaś, jak sądzi spora część uczonych, Mieszko miał już wówczas jakieś powody czy przeczucia, by obawiać się nadmiernego wpływu Niemców i Kościoła niemieckiego na swój kraj [sam Strzelczyk nie podpisuje się pod tym poglądem], to bardziej odległe od granic Polski i pozostające w wyraźniej rywalizacji z Saksonią Niemcy południowe mogły być nawet władcy polskiemu bardziej miłe jako wzór chrześcijaństwa i pomoc w zaprowadzeniu nowej religii w Polsce niż Saksonia (...)

Strzelczyk dodaje też, trochę na doczepkę: Religia [chrześcijańska], jak się obecnie dość powszechnie przyjmuje, lepiej niż pogańska tłumaczyła swoim wyznawcom świat, dawała im pewniejszą niż tamta osłonę i ochronę przed nieszczęściami, rękojmię, a choćby tylko możliwość wiecznej szczęśliwości, zapowiedź sprawiedliwego osądzenia życia ludzkiego (...)


Zatem ujęcie Labudy/Strzelczyka potwierdza w postaci Mieszka księcia-statystę, myślącego w czasach gdy decydował się na chrzest, jak polityk i wódz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #49

     
cezar1989
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 98.914

Stopień akademicki: magister
Zawód: bibliotekarz
 
 
post 7/08/2016, 16:56 Quote Post

QUOTE
Strzelczyk dodaje też, trochę na doczepkę: Religia [chrześcijańska], jak się obecnie dość powszechnie przyjmuje, lepiej niż pogańska tłumaczyła swoim wyznawcom świat, dawała im pewniejszą niż tamta osłonę i ochronę przed nieszczęściami, rękojmię, a choćby tylko możliwość wiecznej szczęśliwości, zapowiedź sprawiedliwego osądzenia życia ludzkiego (...)


A skąd Strzelczyk wziął takie informacje ? Wiemy naprawdę niewiele (a właściwie nic) na temat religii starożytnych Słowian, a to co wiemy, pochodzi raczej z chrześcijańskich źródeł spisanych wiele wieków później. Przykładowo bóg Jesza został opisany przez kronikarza Jana Długosza, a nie znamy, niestety, materiałów źródłowych, z których Długosz korzystał.

Możliwość wiecznej szczęśliwości, a także zapowiedź sprawiedliwego osądzenia ludzkiego żywota dawały już bardzo stare religie pogańskie. Podam przykłady :
1) Egipcjanie - wierzyli, że sprawiedliwego osądu dokonywał Ozyrys, który decydował o zbawieniu lub potępieniu ludzkiej duszy. Na jednej szali wagi kładziono Pióro Prawdy (zwane też piórem bogini Maat), a na drugiej serce zmarłego. Jeśli przeważyło pióro - zmarły był zbawiony, a jeśli serce - świadczyło to o ciężarze grzechów zmarłego i skazywało go na potępienie.
2) Grecy - wierzyli, że sprawiedliwego osądu dokonywali Minos, Radamantys i Aiakos - trzej sędziowie świata podziemnego. Byli oni sprawiedliwymi władcami za życia, więc Hades ustanowił ich sędziami nad ludzkimi duszami w królestwie zmarłych, zwanym też Hadesem (co ciekawe, grecki przekład Biblii uznaje pojęcie Hadesu za równoważne z hebrajskim pojęciem Szeol). Nagroda po śmierci to Pola Elizejskie, neutralna była kraina Ereb. Miejsce wiecznego potępienia to Tartar.
3) Buddyści (religia pochodzi z Nepalu, zaczęła się od Buddy) - wierzyli w reinkarnację i możliwość odradzania się w lepszych lub gorszych wcieleniach. Wierzyli też w różne rodzaje piekła, a także możliwość osiągnięcia nirwany, czyli coś w rodzaju zbawienia. Religia dotrwała do dzisiejszych czasów.
4) Hinduiści - podobnie jak buddyści, oprócz tego wiara w zaświaty, wszystko zależne od odłamu hinduizmu.

Podobno w religii Słowian odpowiednikiem egipskiego Ozyrysa był Weles/Wołos, a kraina zmarłych to Nawia.

Ten post był edytowany przez cezar1989: 7/08/2016, 16:57
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Macaroni
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 3
Nr użytkownika: 98.465

Zawód: przedsiêbiorca
 
 
post 22/10/2016, 8:00 Quote Post

Moja teoria:

Funkcją każdej religii jest handlowy aspekt: ofiara - nagroda bóstwa. Chrześcijaństwo nie jest tu wyjątkiem. Mieszko widział przewagę cywilizacyjną chrześcijan. Przychylność nowego boga musiała mu się jawić jako coś opłacalnego. To były czasy kiedy sacrum i profanum nie były wyraźnie rozdzielone, a ingerencja bogów w życie człowieka miała bardzo namacalny charakter. Powiedziałbym, że decyzja o chrzcie była polityczna w sensie układania się z kolejnym potężnym sojusznikiem. Chrzest mu się opłacił bardzo szybko. W 67 pokonuje Wichmana i rodzi się Bolesław. To go pewnie umocniło w słuszności decyzji.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #51

     
rasterus
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.627
Nr użytkownika: 89.006

 
 
post 15/03/2017, 6:21 Quote Post

Jak dla mnie chrzest dawał Mieszkowi jeszcze jedną rzecz, możliwość ściągnięcia fachowych kadr do zarządzania państwem. Stare metody nie sprawdzały się po rozroście terytorialnym. A duchowieństwo było w Europie jedyną grupą wtedy zapewniającą administrację. Ściągnięcie tych fachowców wymagało chrztu. Więc to mógł być też jeden z powodów dla którego zdecydował się na zmianę wiary.
Reakcja pogańska wtedy byłaby buntem politycznym i ekonomicznym, bo duchowni chrześcijańscy kojarzeni byliby też ze ściąganiem podatków i nakazami administracyjnymi. Pogaństwo to tylko otoczka takiego buntu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #52

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.629
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 28/03/2017, 18:35 Quote Post

Kamil Janicki w swojej książce "Żelazne Damy kobiety które zbudowały Polskę" stawia
pytanie czy przyjecie przez Mieszka chrztu to na pewno jego własny pomysł? Twierdzi
on że to Dobrawa z ich dwojga dalece bardziej wykształcona wpłynęła na Mieszka tak że
zdecydował się on ochrzcić. Ta teoria trochę nawet do mnie przemawia bo kim w sumie był Mieszko? Był lokalnym pół-dzikim watażką. Tak jak Cesarstwo nie wiedziało gdzie dokładnie zaczyna sie jego "państwo" tak i podobnie on mniej wiecej tylko wiedział gdzie zaczyna sie Cesarstwo. Wydaje sie wiec że z pary Mieszko-Dobrawa to raczej Dobrawa wykazała sie jak to dziś sie mówi "dalekowzrocznością" choć paradoksalnie dziś zasługi te przypisujemy Mieszkowi. Autor racji dla swojej teorii doszukuje sie w zapiskach Galla Anonima oraz Thiermara.

 
User is offline  PMMini Profile Post #53

     
Uniradka
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 101.412

ESM
Stopień akademicki: mgr
Zawód: nauczyciel
 
 
post 28/03/2017, 19:36 Quote Post

Sądzę, że Mieszko był zwyczajnie cwany a do tego miał wielkomocarstwowe ambicje. Od lat łasił się na bogate Pomorze. Jakże pięknie wyglądały najazdy tlumaczone pragnieniem chrystianizacji. Zupełnie inaczej to brzmi jak ktoś niesie nową słuszną wiarę a jak po prostu tlucze się z sąsiadem. Om już przecież nie pali i grabi, a wyzwala z pogaństwa. Myślę, więc że chrzest legitymizował brutalne podboje terytoriów innych plemion.
 
User is offline  PMMini Profile Post #54

     
SAMBUK
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 20
Nr użytkownika: 103.844

Barbara
 
 
post 12/09/2018, 13:49 Quote Post

Jakoś wizja Mieszka jako światłego intelektualisty " który przewidział skutki przyjęcia chrztu , chciał dołączyć do rodziny państw chrześcijańskich i świadomie wprowadzał swój naród (jaki naród) w obręb kultury zachodu" zupełnie nie pasuje mi do informacji podawanych o nim w źródłach,
To był raczej facet twardo stąpający po ziemi, sprytny polityk, bez skrupułów poświęcający innych dla zdobycia i utrzymania władzy.

1. Sytuacja Mieszka przed decyzją o chrzcie
W 963 - 965r ma miejsce dwukrotny najazd na państwo Mieszka sprzymierzonych Wieletów z Czechami, co jest potwierdzenie w źródłach. Można się domyślać że kraj został zniszczony i złupiony.
( mało prawdopodobne by wpadali z kurtuazyjną wizytą towarzyską. )
Mieszko atakowany od północy przez Wieletów pod wodzą Wichmana, a od południa przez Czechów, znajduje się w krytycznej sytuacji. Niemcy mu nie pomogą bo Wichman to krewny cesarza.
Dla ratowania tego co zostało po dwóch najazdach musi się dogadać z jedną, lub drugą stroną.
On po prostu nie ma innego wyjścia.

2. Sojusz z Czechami
Wiadomo że ok 965r dogadał się z Czechami - z Bolesławem Srogim. Dlaczego nie z Wieletami - pewnie jak to bywa w przy zawieraniu sojuszy - ich warunki okazały niemożliwe do spełnienia.
W zaistniałej sytuacji to Czesi mieli mocniejszą pozycję negocjacyjną
i to oni mogli stawiać warunki, a nie Mieszko. Taka jest logika wydarzeń.

3. Czy chrzest mógł być warunkiem układu narzuconym przez Bolesława?
Jeżeli Bolesław za zerwanie sojuszu z Wieletami zażądał chrztu Mieszka - to ten mógł ( musiał?) się zgodzić.
Zrozumiała by była wówczas obstrukcja jaką stosował Mieszko w stosunku do takiego zobowiązania.
- zwlekanie z przyjęciem chrztu
- ceremonia chrztu zorganizowana bez wielkiej pompy (brak jej opisu w źródłach)
- nowa wiara tylko na pokaz (przecież żarliwi neofici często bywali bardziej papiescy od papieża)
- nie stosowanie się do wymagań nowej religii (np postów)
- nie narzucanie swoim poddanym nowego wyznania - inni władcy przechodzący na chrześcijaństwo budowali liczne kościoły, wprowadzali surowe prawa, zakazywali palenia zwłok itd.

4. Czemu więc nie porzucił chrześcijaństwa, gdy sojusz przeciw Wieletom przestał być potrzebny ?
Może w praktyce po latach okazało się, że chrześcijaństwo dla władcy niesie wiele udogodnień, prestiż, możliwość podboju sąsiadów w imię nawracania na prawdziwą wiarę,
a kłopoty wynikające z porzuceniem dawnych bogów (i żon) miał już za sobą.

5. Trudne pytanie brzmi : dlaczego Bolesławowi Srogiemu miałoby zależeć na chrzcie Mieszka?
- czy chciał na starość odkupić winę bratobójstwa ? -
nawrócenie tylu pogan to poważna zasługa w niebie, wyższa ranga w hierarchii niebieskiej po śmierci
- czy chciał poprawić swój image wśród życzliwych sąsiadów?
którzy na pewno przy każdej okazji wytykali mu że zabił brata ( i to świętego)
 
User is offline  PMMini Profile Post #55

     
GniewkoSynRybaka
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.903
Nr użytkownika: 100.904

 
 
post 12/09/2018, 17:08 Quote Post

QUOTE(SAMBUK @ 12/09/2018, 13:49)
Jakoś  wizja Mieszka jako światłego intelektualisty " który przewidział skutki przyjęcia chrztu , chciał dołączyć do rodziny państw chrześcijańskich  i świadomie wprowadzał swój naród (jaki naród) w obręb kultury zachodu" zupełnie nie  pasuje mi do informacji podawanych o nim w źródłach,
To był raczej facet twardo stąpający po ziemi, sprytny polityk, bez skrupułów poświęcający innych dla zdobycia i utrzymania władzy.

1. Sytuacja Mieszka przed decyzją o chrzcie
W 963 - 965r ma miejsce dwukrotny najazd na państwo Mieszka sprzymierzonych Wieletów  z Czechami, co jest potwierdzenie w źródłach. Można się domyślać że kraj został zniszczony i złupiony.
( mało prawdopodobne by wpadali z kurtuazyjną wizytą towarzyską. )
Mieszko atakowany od północy przez Wieletów pod wodzą Wichmana, a od południa przez Czechów, znajduje się w krytycznej sytuacji. Niemcy mu nie pomogą bo Wichman to krewny cesarza.
Dla ratowania tego co zostało po dwóch najazdach musi się dogadać z jedną, lub drugą stroną.
On po prostu nie ma innego wyjścia.

2. Sojusz z Czechami
Wiadomo że ok 965r dogadał się z Czechami - z Bolesławem Srogim. Dlaczego nie z Wieletami  - pewnie jak to bywa w przy zawieraniu sojuszy - ich warunki okazały niemożliwe do spełnienia.
W zaistniałej  sytuacji to Czesi mieli mocniejszą pozycję negocjacyjną
i to oni mogli  stawiać warunki, a nie Mieszko. Taka jest logika wydarzeń.

3. Czy chrzest mógł być  warunkiem układu narzuconym przez Bolesława?
Jeżeli Bolesław za zerwanie sojuszu z Wieletami zażądał chrztu Mieszka - to ten mógł ( musiał?) się zgodzić. 
Zrozumiała by była wówczas obstrukcja jaką stosował Mieszko w stosunku do takiego zobowiązania.
- zwlekanie z przyjęciem chrztu
- ceremonia chrztu zorganizowana bez wielkiej pompy (brak jej opisu w źródłach)
- nowa wiara tylko na pokaz (przecież żarliwi neofici często bywali bardziej papiescy od papieża)
- nie stosowanie się do wymagań nowej religii (np postów)
- nie narzucanie swoim poddanym nowego wyznania -  inni władcy przechodzący na chrześcijaństwo budowali liczne kościoły, wprowadzali surowe prawa, zakazywali palenia zwłok itd.

4. Czemu więc nie porzucił chrześcijaństwa, gdy sojusz przeciw Wieletom przestał być potrzebny ?
Może w praktyce po latach okazało się, że chrześcijaństwo dla władcy niesie wiele udogodnień, prestiż, możliwość podboju sąsiadów w imię nawracania na prawdziwą wiarę,
a kłopoty wynikające z porzuceniem dawnych bogów (i żon) miał już za sobą.

5. Trudne pytanie brzmi : dlaczego Bolesławowi Srogiemu miałoby zależeć na chrzcie Mieszka?
- czy chciał na starość odkupić winę bratobójstwa ? - 
nawrócenie tylu pogan to poważna zasługa w niebie, wyższa ranga w hierarchii niebieskiej po śmierci
- czy chciał poprawić swój image wśród życzliwych sąsiadów?
którzy na pewno przy każdej okazji wytykali mu  że zabił brata ( i to świętego)
*


Mieszko nie „był atakowany od poludnia przez Czechów”. To zupełnie nieprawdopodobny i sprzeczny ze źródłami domysł. Stąd reszta wywodu zupełnie „rozjechała się” z realiami. Co zaś do Wichmana to był on buntownikiem, wyjętym spod prawa, zbiegiem - cesarz Otton I klęskę Wolinian i Wichmana przyjął z ulgą. Wszelką sensowną dyskusję na ten temat poprzedzić wypada lekturą CO NAJMNIEJ pierwszego tomu „Studiów nad początkami państwa polskiego” prof. Gerarda Labudy. Bez tego dyskusja jest jałowa

Ten post był edytowany przez GniewkoSynRybaka: 12/09/2018, 19:36
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #56

     
SAMBUK
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 20
Nr użytkownika: 103.844

Barbara
 
 
post 16/09/2018, 7:13 Quote Post

1. Ok. nie ma dowodów potwierdzających zbrojne ataki Czechów na Mieszka.
Jeżeli jednak na początku lat sześćdziesiątych X wieku " Bolesław pozostawał w sojuszu z Wieletami, skierowanym przeciwko państwu Mieszka" to co najmniej stanowił realne zagrożenie atakiem z południa.
Jeżeli był sojusz przeciwko Mieszkowi, to musiały być jakieś działania.
- Co robili Wieleci w ramach sojuszu - wiadomo - dwukrotnie najeżdżali kraj Mieszka
- A co robili Czesi - kronikarze nie odnotowali - więc ich działania nie były tak spektakularne jak sojuszników,
ale nie można ich wykluczyć. Raczej nie były to przyjazne gesty.

2. Około 965r Mieszko przekonuje Bolesława do zmiany stron.
W polityce nie ma nic za darmo. Tak jest teraz i można przyjąć, że ta sama zasada obowiązywała w X wieku.
Co Mieszko mógł dać, lub obiecać Bolesławowi w zamian za zmianę sojuszu?
- Nie dał ziemi - bo gdyby Bolesław przyłączył jakieś "królestwo" do swojej domeny, to o tym na pewno pisaliby kronikarze
- Nie mógł oferować poważnej pomocy militarnej, skoro sam jej potrzebował nie potrafiąc obronić własnej ziemi.
- Kasę pewnie jakąś przekazał, ale czy po podwójnym najeździe mógł dać na tyle dużo kasy, by poparcie przegrywającego gracza Bolesławowi się opłaciło?

3.Sojusz Bolesława Srogiego z Mieszkiem
Nawet jeżeli pominiemy sojusz Bolesława z Wieletami to
sojusz Bolesława z Mieszkiem jest bezsprzecznie potwierdzony w źródłach i raczej nie można go podważyć.
Wiadomo co w ramach umowy zyskał Mieszko,
ale pytanie brzmi - Co zyskał Bolesław wiążąc się sojuszem z Mieszkiem ?
Czy stary wyga Bolesław Srogi zawierał sojusze bezinteresownie, kierując się "dobrym sercem
 
User is offline  PMMini Profile Post #57

     
GniewkoSynRybaka
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.903
Nr użytkownika: 100.904

 
 
post 16/09/2018, 11:12 Quote Post

Kronikarze zgodnie odnotowali brak działań przeciw Mieszkowi ze strony Czechów stąd cała reszta twoich wywodów to zwykła fantastyka. Szkoda też żeś się nie zapoznał gruntownie z literaturą przedmiotu bo teraz rozkmniasz kwestie dawno rozkminione.

Po trzecie hipoteza sojuszu czesko - lucickiego w pierwszej połowie lat 60-tych wieku X jest oparta na czystych i niczym nie popartych domysłach. Potwierdzony źródłowo jest jak wiemy sojusz czesko-południowo-wielecki (stodorański) i to potwierdzony dla końca wieku IX (kiedy to księżniczka stodorańska Drahomira została wydana za księcia czeskiego Wratysława I, syna Borzywoja, (Drahomira to matka Wacława I Świętego i Bolesława I Srogiego). Czy ten sojusz istniał później nie wiemy -- a już z pewnością nie wiemy czy istniał sojusz czesko -LUCICKI. Lucice to związek czterech plemion północno-wieleckich znad Bałtyku i Piany. Związek lucicki powstał zresztą w drugiej połowie wieku X. Wcześniej takowy nie funkcjonował w źródłach. Co do ewentualnego sojuszu czesko - lucickiego pod koniec wieku X (około roku 990) to NIE WIEMY czy takowy zawarto czy też raczej wznowiono sojusz ze Stodoranami:

Sojusz z Czechami
QUOTE
Sami Lucicy w tym czasie rozszerzyli swoje wpływy na terytoria Obodrzyców na północnym zachodzie oraz weszli w latach po 987 w bliższe kontakty z Bolesławem II Pobożnym, księciem czeskim na południu. Powątpiewa się w możliwość liczenia przez Luciców w trwały charakter tego zbliżenia, akcentuje się raczej chęć niedopuszczenia do zdobycia przez którąkolwiek siłę w regionie zdecydowanej przewagi. Sojusz z księciem czeskim, walczącym w 990 przeciwko państwu Piastów o panowanie nad Śląskiem i Krakowem, zaowocował pomocą militarną, jakiej udzielili mu Lucicy w wyprawie na tereny środkowego biegu Odry latem 990. Demonstracja ta nie pomogła jednak w uzyskaniu korzystnej dla księcia czeskiego decyzji przed sądem cesarskim. W czasie układów pomiędzy Bolesławem a poselstwem cesarskim Lucice parli do militarnego rozstrzygnięcia, a po zakończonych sukcesem negocjacjach wysłali oddział w sile 200 wojowników w pościg za poselstwem, które zdołało jednak schronić się za murami Magdeburga. Lucice brali udział także w walkach czesko-polskich na Śląsku: po zdobyciu pewnego śląskiego grodu Bolesław podarował im jego dowódcę, a ci ofiarowali go swoim bogom. Możliwe jednak, że porozumienie to zostało zawarte pomiędzy władcą czeskim a księciem stodorańskim rezydującym w Brennie. W tym wypadku wiązałoby się ono ze zmianą frontu ze strony Przybysława, który zapewne odzyskał w latach poprzednich władzę nad Brenną w wyniku interwencji niemieckiej. W obu przypadkach faktem pozostaje ponowne zajęcie przez Luciców, dowodzonych przez Kizona, Brenny w 991, natychmiast po wycofaniu się stamtąd wojsk Ottona III, interweniujących w związku ze zbliżeniem czesko-stodorańskim (lub też czesko-lucickim, jeśli datować powrót Przybysława do Brenny dopiero na 991 lub też zakładając ciągłe władanie Przybysława w Brennie od 983) z lat poprzednich. Opanowanie Brenny wskazuje, że koalicji Ottona III i Mieszka I udało się w tymże, 991 roku, utwierdzić Przybysława w zachwianej, ale jednak wierności wobec cesarstwa, co zapewne pociągnęło za sobą natychmiastową reakcję ze strony związku[65]. Niemniej śmierć Teofano i objęcie regencji nad małoletnim Ottonem III przez jego babkę Adelajdę spowodował zbliżenie czesko-niemieckie i w konsekwencji do zwrócenia się władcy Czech przeciwko Lucicom. Śmierć księcia Polan Mieszka I w 992 na krótki czas rozbiła sojusz cesarza z władcami piastowskimi, jednak już niedługo Bolesław I Chrobry ponownie sprzymierzył się z Ottonem III przeciwko Lucicom władającym wówczas Brenną, na którym ogniskowało się zainteresowanie tak cesarstwa, jak i państwa polańskiego. Lucice, pozostający cały czas aż do poprzednio opisanych wydarzeń sojusznikami księcia czeskiego Bolesława II Pobożnego oraz plemion Wolinian i Pomorzan, rywalizowali z Bolesławem Chrobrym o panowanie nad terenami wokół ujścia Odry do Morza Bałtyckiego. Pomimo tych wydarzeń ogólne położenie związku lucickiego na początku lat 90. X wieku było raczej korzystne, także z powodu wzrostu antagonizmów sasko-bawarskich wśród elit cesarstwa.


QUOTE
J. Sochacki, Związek Lucicki – między Polską a cesarstwem do 1002 r., „Slavia Antiqua”, t. 47
J. Strzelczyk, Połabszczyzna zapomniana. Część IV: Tęgomir, czyli dylemat – zdrajca czy „ojciec ojczyzny”?, „Przegląd Zachodniopomorski”, t. 17 (46)
J. Strzelczyk, Połabszczyzna zapomniana. Część V: Nakon, czyli Obodrzyci ponownie na drodze do własnego bytu, „Przegląd Zachodniopomorski”, t. 21 (50)
Ch. Lübke, Powstanie i istota Związku Luciców. Jedna z konsekwencji chrystianizacji Europy wschodniej w X stuleciu, [w:] Chrześcijańskie korzenie. Misjonarze, święci, rycerze zakonni, red. S. Sterna-Wachowiak, Poznań 1997
K. Myśliński, Polityka polska wobec Słowian Połabskich w okresie powstania 983 roku, Roczniki Historyczne, t. LXVII (1991)
Adam Turasiewicz, Dzieje polityczne Obodrzyców: od IX wieku do utraty niepodległości w latach 1160–1164, Bogumił Grott (red.), Kraków: „Nomos”, 2004


Ten post był edytowany przez GniewkoSynRybaka: 16/09/2018, 20:55
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #58

4 Strony « < 2 3 4 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej