|
|
Depesza emska, co w niej było?
|
|
|
chesterfield
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 28 |
|
Nr użytkownika: 2.375 |
|
|
|
|
|
|
Witam czy ktoś wie co konkretnie obraźliwego dla Napoleona III zawierała depesza emska? Nie mogło to być byle co skoro sprowokowała wojnę
|
|
|
|
|
|
|
|
Oto treść depeszy emskiej: Tekst depeszy tajnego radcy Abeckena z Ems do Bismarcka
JKM Król pisze mi:
JKM otrzymał tymczasem pismo księcia (ks. Hohenzollerna, kandydat na tron hiszpański). Że zaś JKM powiedział był hr. Benedettiemu, że oczekuje wiadomości od księcia, Najjaśniejszy Pan, ze względu na podane wyżej żądanie, na przedstawienie hr. Eulenburga i moje, zdecydował się nie przyjmować więcej hr. Benedettiego, a tylko przez adiutanta, polecić mu powiedzieć, że JKM otrzymał obecnie od księcia potwierdzenie wiadomości, jaką Benedetti już miał był z Paryża i że nie ma więcej do powiedzenia ambasadorowi.
JKM pozostawia do uznania Waszej Ekscelencji, czy nie należałoby podać do wiadomości naszych posłów jak również zamieścić w prasie wiadomości o nowym żądaniu Benedettiego oraz o odrzuceniu tegoż żądania.
Zamieniony przez Bismarcka i podany do prasy tekst depeszy emskiej
"Jak tylko wiadomość o zrzeszeniu się księcia Hohenzollern została przez królewsko-hiszpański rząd oficjalnie zakomunikowana cesarsko-francuskiemu gabinetowi, zażądał był ambasador francuski w Ems od JKM upoważnienia do depeszowania do Paryża, że JKM król zobowiązuje się po wsze czasy nie dać nigdy swego przyzwolenia w wypadku, jeżeli Hohenzollernowie zechcą powrócić do wysuwania swej kandydatury. JKM na to odmówił przyjęcia jeszcze raz ambasadora francuskiego i przez adiutanta urzędowo go zawiadomić polecił, że JKM nie ma nic więcej do zakomunikowania ambasadorowi". Nie wiem co tu jest obraźliwego. Napoleon III miał widocznie wybujałe ego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Powyższy tekst znajdziesz w książce "Historia w Żródłach" wydawnictwa PWN...
|
|
|
|
|
|
|
Khorgis
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 5.528 |
|
|
|
|
|
|
Ja raczej nie doszukiwał bym sie tutaj żadnych obraźliwych rzeczy. Logicznie trzebaby bylo cofnac sie troche. Jak wiadomo Emska byla relacja z rozmów Prus z Francją po tym jak Wilhelm I wycofuje kandydaturę jednego z Hohenzollernów na tron hiszpański. Co juz w duzym stopniu nie podobało sie NapoleonowiIII( w sensie kandydatura, ktora powodaowału nie małe napięcie). Wcześniejsze sukcesy Prus na polu walki także nie były na rękę NapoleonowiIII gdyż bał sie nowego wroga rosnącego w siłę. Zmiana depeszy wg mnie była jedynie dość marnym pretekstem do próby pozbycia sie zagrożenia, co i tak w dalszym rozrachunku nie wyszło Francji na dobre...
|
|
|
|
|
|
|
adka676
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 16 |
|
Nr użytkownika: 20.213 |
|
|
|
Stopień akademicki: uczennica liceum. |
|
|
|
|
Obraźliwe było poprostu to hr. Benedettiego nie został przyjęty do Wilhelma I. Jest to oczywiście bezpośrednią przyczyną wojny między Prusami a Francją
|
|
|
|
|
|
|
Stryder
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 500 |
|
|
|
|
|
|
Zdaje się, iż depesza emska była tylko symbolem wywołania tej wojny, której chciał Bismarck, jak i sam Napoleon III. Wybujałe ego Napoleona III to może swoją drogą się ujawnia, ale trzeba tą depeszę potraktować chyba w ten sposób, że po prostu pokutuje mit, który jest utrwalany na kartach historii podręcznikowej, ponieważ ten rodzaj historii najwyraźniej lubi przekręcać fakty. W takim ujęciu wszystko musi być jednoznaczne, białe albo czarne, dobre albo złe, niestety tak nie jest...Trochę to smutne, bo niestety bardzo dużo tego typu mitów pokutuje w historii.
|
|
|
|
|
|
|
madsheep
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 10.531 |
|
|
|
R. P. |
|
Zawód: uczennica liceum |
|
|
|
|
depesza emska była opublikowana w prasie a nawet w obecnych czasach powiadamianie innego państwa o tak ważnych decyzjach za pośrednictwem prasy jest przecież poniżeniem. Prusom zależało żeby to Napoleon wypowiedział im wojnę ponieważ Bismarck chcąc zjednoczyć Niemcy nie mógł naruszać równowagi sił i ładu w europie bo spotkałoby się to ze sprzeciwem Świętego Przymierza
|
|
|
|
|
|
|
Drasha
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 77.645 |
|
|
|
|
|
|
A czy ktoś posiada informacje na temat literatury dotyczącej właśnie tejże depeszy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A czy ktoś posiada informacje na temat literatury dotyczącej właśnie tejże depeszy? Treść samej depeszy odnajdziesz w poprzednich postach niniejszego tematu. Pogłębieniu wiedzy służyć mogą Ci m.in. następujące pozycje:
* Ryszard Dzieszyński - "Sedan 1970"
* Christian Graf von Krockow - "Bismarck. Biografia."
* Jerzy Krasuski - "Historia Niemiec"
* L. Trzeciakowski - "Otto von Bismarck"
* P. Łysakowski - "Otto von Bismarck. Życie i polityka zagraniczna „żelaznego kanclerza"."
|
|
|
|
|
|
|
Drasha
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 77.645 |
|
|
|
|
|
|
A czy ktoś mógłby się wypowiedzieć na temat tych biografii która z nich jest najbardziej wartościowa i w której można znaleźć najwiecej informacji na temat depeszy.
|
|
|
|
|
|
|
Char
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 74 |
|
Nr użytkownika: 53.503 |
|
|
|
|
|
|
Przypuszczam, iż nawet bez specjalnych zabiegów Bismarcka, "depeszą emską", czyli stanowiącą oficjalny pretekst do wojny, mogła okazać się wówczas każda inna nota. Wydaje mi się, że w tym czasie w Napoleonie III dojrzała już myśl o wojnie z Prusami i po prostu nie wahał się dłużej. Już co najmniej od trzech lat tj. od sporu o Luksemburg wymieniane były pomiędzy Francją a Prusami ostre noty. Z pewnością już wówczas któraś z nich, mogła spokojnie stanowić pretekst do wojny. W tamtym wypadku jednak, Napoleon III wstrzymał się jeszcze. Warto dodać, iż w jego najbliższym otoczeniu znajdowało się również stronnictwo "wojenne", które uważało, że zwycięska wojna - gdyż wierzyli że taka ona będzie, przyniesie umocnienie pozycji cesarza nie tylko na świecie, ale i w samej Francji. Z racji tego, w ich wypowiedziach, niewielkie incydenty dyplomatyczne z pewnością urastały do rangi ogromnych zniewag.
|
|
|
|
|
|
|
Reixen
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 93.325 |
|
|
|
Stopień akademicki: licencjat |
|
|
|
|
Jeszcze na początku 1870 r. Bismarck starał się utrzymywać poprawne stosunki z Francją, wiedząc przy tym, ze Napoleon III jest negatywnie nastawiony na pomysł jednoczenia się Niemiec i swoimi sposobami stara się hamować ten proces. W momencie kiedy to cesarz zażądał oficjalnej deklaracji od kanclerza, w której wymagał, aby Prusy nie zmieniali układu stosunków ogólnoniemieckich, ten odpowiedział mu „ że nie może się do tego zobowiązać, a dalszy rozwój Niemiec zależy tylko od woli narodu niemieckiego” . Dał przy tym do zrozumienia posłowi, który miał doręczyć deklarację do Paryża, że Prusy nie boją się ewentualnej wojny. Sytuację i tak napiętą zaogniła jeszcze detronizacja rządów królowej Izabelli II i wakujący tam tron hiszpański. W lutym 1870 r. premier hiszpański Juan Prim zwrócił się do potomka katolickiego odgałęzienia Hohenzollernów, księcia Leopolda Hohenzollern-Sigmaringen w celu objęcia przez niego tronu w Hiszpanii. Na wieść o tym rząd francuski zareagował ostrym protestem a francuska prasa pisała „jesteście dobrzy ludzie osaczeni! Prusy nad Renem, Prusy u Alp, Prusy po drugiej stronie Pirenejów!” . Antoni ojciec księcia jak i sam zainteresowany odmówili propozycji, lecz Otton von Bismarck nie mógł nie wykorzystać takiej nadarzającej się okoliczności i starał się przekonywać króla Wilhelma I do tego, aby poparł propozycję Prima, wiedząc przy tym, że ewentualne rozstrzygnięcie po jego myśli może doprowadzić do konfliktu z Francją. Tegoż konfliktu właśnie obawiał się król i minister dworu Schleinitz, którzy nie zgadzali się na objecie tronu przez Leopolda. Mimo odmowy poparcia króla, Bismarck zaczął potajemne rozmowy z Primem. Miał go zapewnić, ze na tronie zasiądzie książę Leopold. Tymczasem przebywający na kuracji w Ems król Wilhelm I 9 lipca zapewniał posła francuskiego Benedettiego, że kandydatura niemiecka zostanie wycofana i, że nie ma powodów do niepokoju ze strony Francji. Po wycofaniu kandydatury Leopolda, Bismarck bardzo się oburzył, gdyż wcześniejsze rozmowy z premierem Hiszpanii traciły na swoim znaczeniu. Natomiast dyplomacja francuska nie potrafiła w logiczny sposób zrozumieć całego zamieszania i w niezręczny sposób, poprzez nieprzemyślane sformułowanie francuskiego ministra Gramonta, 13 lipca zażądała pisemnej gwarancji króla pruskiego, że już więcej żaden kandydat niemiecki nie będzie ubiegał się o tron hiszpański. Tak sformowanie żądanie stawiało Francję w roli państwa dążącego do wywołania wojny. Na takie potknięcie czekał tylko Bismarck, który mógł w tej sytuacji zastawić misternie zaplanowaną pułapkę. Była nią tzw. depesza emska. Zawarta w niej ostatnia rozmowa Benedettiego z królem pruskim w Ems, relacjonowała kanclerzowi, że Wilhelm I odesłał francuskiego ambasadora do dalszego prowadzenia rozmów w Berlinie. Bismarck odpowiednio spreparował skrót tej depeszy i przekazał ją prasie. Bismarck pisał, iż król pruski ,,odmówił przyjęcia jeszcze raz ambasadora francuskiego i przez adiutanta urzędowego zawiadomić polecił, że JKM nie ma nic więcej do zakomunikowania ambasadorowi” . Oliwy do ognia dodało również niezręczne tłumaczenie, które ukazało się w prasie francuskiej. Adiutant, który zawiadomił ambasadora przetłumaczony został jako ordynans, który znowuż w języku francuskim oznacza człowieka, który zajmuje się czyszczeniem butów. Opublikowana depesza odbiła się szerokim echem we Francji. Uznano ją za zniewagę a więc pretekst do zerwanie stosunków dyplomatycznych i za casus belli (przyczynę wojny). A więc datę 19 lipca 1870 r. uznaje się za rozpoczęcie wojny francusko-pruskiej, którą to cesarstwo Francuskie wypowiedziało Związkowi Niemieckiemu.
|
|
|
|
|
|
|
Reixen
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 93.325 |
|
|
|
Stopień akademicki: licencjat |
|
|
|
|
QUOTE(Drasha @ 12/04/2012, 17:20) A czy ktoś posiada informacje na temat literatury dotyczącej właśnie tejże depeszy?
Ryszard Dzieszyński. Sedan 1870. Wyd. Bellona. Warszawa 2009. Str. 10 Witold Jakóbczyk. Niemcy 1815-1919 między partykularyzmem a federalizmem. Wyd. PWN. Warszawa 1984. Str. 157 Maria Wawrykowa. Dzieje Niemiec 1789-1870. Wyd. PWN. Warszawa 1980. Str. 491-493
|
|
|
|
|
|
|
Char
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 74 |
|
Nr użytkownika: 53.503 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Reixen @ 18/10/2014, 15:34) A więc datę 19 lipca 1870 r. uznaje się za rozpoczęcie wojny francusko-pruskiej, którą to cesarstwo Francuskie wypowiedziało Związkowi Niemieckiemu.
Jako że nikt jeszcze nie skorygował, więc ja podejmę się tego zadania. Po pierwsze Francja wypowiedziała wojnę nie Związkowi Niemieckiemu, lecz Związkowi Północnoniemieckiemu, którego kanclerzem był Bismarck, a przewodniczącym król Prus. Logiczne więc jest, iż poprawną nazwą samego konfliktu będzie wojna francusko - niemiecka, a nie francusko - pruska. Co prawda pierwsze skrzypce w Związku Północnoniemieckim grały Prusy, lecz oprócz nich należało do niego jeszcze 21 państw niemieckich. To im wszystkim wypowiedziała wojnę Francja i one też wysłały swych żołnierzy do walki. Dlatego też np. w historiografii francuskiej konflikt ten określa się zazwyczaj jako wojna francusko - niemiecka, a bardzo rzadko francusko - pruska. U nas jest natomiast odwrotnie, zwykle mówi się francusko - pruska, a tylko niekiedy francusko - niemiecka
QUOTE(Reixen @ 18/10/2014, 15:34) Natomiast dyplomacja francuska nie potrafiła w logiczny sposób zrozumieć całego zamieszania i w niezręczny sposób, poprzez nieprzemyślane sformułowanie francuskiego ministra Gramonta, 13 lipca zażądała pisemnej gwarancji króla pruskiego, że już więcej żaden kandydat niemiecki nie będzie ubiegał się o tron hiszpański. Tak sformowanie żądanie stawiało Francję w roli państwa dążącego do wywołania wojny.
Gramont to oczywiście francuski minister spraw zagranicznych. Natomiast jeśli chodzi o dyplomację francuską, to działała ona wówczas w naprawdę przedziwny sposób. Kolega Reixen przytoczył wypowiedź z 13 lipca, jednak dla zobrazowania jej chyba nie do końca przemyślanych działań, warto przyjrzeć się deklaracji ogłoszonej tydzień wcześniej, tj. 6 lipca. Wówczas to Gramont wygłosił uspokajające przemówienie, które mogło ostudzić nerwową atmosferę nie tylko we Francji, ale także w państwach niemieckich. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ostatnie zdanie, które dolało jedynie oliwy do ognia: Jeżeli byłoby inaczej (tzn. Leopold nie wycofa swojej kandydatury na tron hiszpański), silni waszym wsparciem Panowie oraz narodu, potrafimy wypełnić nasz obowiązek, bez wahania i bez słabości. Nie trzeba chyba dodawać, jak jednoznacznie prasa niemiecka odczytała to przemówienie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|