Ja wybrałem powstanie styczniowe jako ostateczny i nieodwołalny koniec pewnej epoki, tak to widzę. A Wy?
imho warszawskie - chyba w żadnym innym nie nabito tylu cywilów nie mówiąc już o zabytkach czy dobrach kultury
Powstanie 1846 - które zlikwidowało Wolne Niepodległe i Ściśle Neutralne Miasto Kraków wraz z Okręgiem.
Sprawa tego powstania to jakiś amok, jakaś "krucjata dziecięca"- 15 lat po listopadowym znów walczyć? Dzisiaj wcale się tego nie wspomina, chyba, że w kontekście Szeli, bo prawdę mówiąc wstyd.
Osobiście głosuje na powstanie Warszawskie, Jako iż jest mi lepiej znane niż inne w/w. Jednak zastanawiam sie nad insurekcja kościuszkowską bo zakończyło istnienie niepodległej Rzeczpospolitej.
No spójrzmy najbardziej tragiczne w skutkach była insurekcja kościuszkowska, poniewaz jej skutkiem było zniknięcie na mapy 1 RP.. listopadowe w sumie teź bo zakonczyłą sie wielka emigracjią i zakonczeniem jako tako jeszcze łagodnej polityki caratu wobec nas, a warszawskie tylku ludzi zgineło i cala stolica prawie zniszczona....
Powstanie chochołowskie - cepry namówiły górali do zbrojnego wystąpienia, potem się na nich wypięli. No i zdrada sąsiadów z Czarnego Dunajca, którzy uczestniczyli w tłumieniu powstania
Może wyjaśnie co miałem na mysli piszac o kńcu epoki, dla mnie właśnie lata 1863-64 definitywnie konczą epokę sarmatyzmu. tak jakos wyobrażam to sobie jako walke nie tylko z zywym przeciwnikiem ale też przeciw upadkowi pewnego istniejącego do tej pory swiata dworków, zaścianków itp.
Głosuje za listopadowym.
Powstanie styczniowe było jedną wielką masakrą i kilkoma potyczkami. W listopadowym najbardziej mnie boli, że nie wykorzystano tych kilku zwycięstw jak Dębe Wielkie czy Iganie.
Dla mnie zdecydowanie powstanie listopadowe. Według mnie tragizm polegał tu na tym że mając realną siłę zbrojną przegraliśmy z powodu niezdecydowania i hamowania ofensywy przez naszych dowódców co doprowadziło w konsekwencji do upadku.
Ech...przychodzą mi na myśl słowa Monteskiusza: "Szczęśliwy jest naród, którego historia jest nudna." Historia Polski do nudnych nie należy. Do szczególnie wesołych również nie należy. Polskie powstania mają to do siebie, że były tragiczne w skutkach. Przeważnie nie kończyły się pozytywnie. Ciężko jest odpowiedzieć na podane pytanie, aczkolwiek najskłonniejszy jestem do zaznaczenia postania warszawskiego. Być może dlatego, że z tym powstaniem wiąże się cząstka mojej rodzinnej historii i jest mi bliżej znane. Chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że poprzednie powstania również były tragiczne w skutkach(wszyscy wiemy do czego doprowadził upadek insurekcji kościuszkowskiej, powstania listopadowego czy też styczniowego).
jeszcze jedno...
Zastanawiałem się pomiędzy insurekcją a warszawskim. Wybrałem Warszawskie. Przy minimalnym wsparciu można by uratować Polskę przed czerwoną zarazą
Głosowałem na Warszawskie - jedyne powstanie podczas którego zniknęła z powieszchni ziemi nasza stolica, w sumie określenie jakaś cholerna krucjata dziecięca doskonale doń pasuje
O Powst. Listopadowym:
Warszawskie-starty i kolejna "wojna dla idei mętnej i dla wielu niezrozumiałej" kolejne "moralne zwycięstwo"!
To podcina wiarę żołnierzy w cel walki i w dowództwo.W podświadomości zostaje pytanie "czy znów nie mam zginąć w walce bez szans,dla moralnej podbudowy przyszłych pokoleń..."
To zabójcze dla idei państwa i armii!
Pozdrawiam
Powiedzcie - kiedy te wszystkie podręczniki pójdą na przemiał i ktoś odważy się napisać: to było szalenstwo mężnych, chwała im, pomniki tak, ale droga błędna, wygrywa się inaczej!
Praca organiczna, w beznadziejnych przypadkach demonstracja zbojna - ale do boju na całego - tylko w sprzyjających okolicznościach!
Listopadowe. Idiotyczna, dziecinna decyzja garstki młokosów, a następnie równie idiotyczna i dziecinna postawa Sejmu doprowadzają do beznadziejnej walki, której wynik jest z góry przesądzony. Bo to powstanie nie miało cienia szans na zwycięstwo. Nawet, gdyby zniszczono korpus Rosena i wygrano pod Ostrołęką, to przecież na polskie zwycięstwo nie pozwoliłyby Prusy. Wzięto by nas w dwa ognie i zniszczono w trymiga.
A konsekwencje tego idiotycznego zrywu były tragiczne. Może to zabrzmi cynicznie, ale tragiczniejsze od śmierci miasta w 1944 (dodam, że mojego miasta...) było zaprzepaszczenie całego dorobku Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Królestwo, nawet z gwałconą Konstytucją, było dla Polaków ogromną szansą na rozwój. Rozwój gospodarczy, kulturalny, wykuwanie elit. I ekspansję tych elit na wschód, wywieranie wpływu na rosyjską politykę. Ta szansa była wspaniale wykorzystywana dzięki takim ludziom jak Kostka Potocki i Drucki-Lubecki. Powstanie zaś nie tylko przerwało ten proces, ale zniweczyło wszystkie jego niematerialne efekty. Została szosa brzeska i inne drogi bite, zostały zalążki przemysłu, ale szlag trafił elitę. Wylądowała na Sybirze albo na paryskim bruku. Zamiast pracować dla kraju, kolonizowała ziemie nad Obem czy Irtyszem, albo wymierała nad Sekwaną na suchoty, syfa i marskość wątroby.
To prawda , że w jakiś sposób te dawniejsze powstania oznaczały koniec pewnych epok. Jednak w jakiś sposób wiele udało się potem odbudować.
Natomiast Warszawa 44'to był ostatni polski wielki bój tamtej tragicznej wojny , a co w niej zostało utracone to z perspektywy dnia dzisiejszego wygląda na stracone na zawsze.
Masz rację, z tym że ja właśnie chciałem się uwolnić od patrzenia na to wszystko tylko i wyłącznie za nasze, dzisiejszej perspektywy. Za kilka dekad powstanie warszawskie przestanie być wspomnieniem żywym, a tym samym niejako przestaniemy zdawać sobie sprawę z jego skutków. Tak właśnie dziś podchodzimy do wcześniejszych powstań.
Uważam, że powstanie listopadowe było praprzyczyną kolejnych nieszczęść, bo nadrobienie strat wówczas poniesionych (licząc oczywiście z kolejnymi dekadami rozwoju, które przez to powstanie nie nastąpiły) chyba nie dokonało się do dzisiaj...
"Niby jak? Co by nam dało zwycięstwo w powstaniu warszawskim? Powstało by wolne od komuny wolne Miasto Warszawa z rządem londyńskim?" Powstał by rząd niezależny od ZR który mógłby drogą dyplomatyczną wywalczyć Polskę Demokratyczną.
"a kto zechciał by ów rząd poprzeć nadepnąwszy na odcisk Stalinowi?" o takie rzeczy musisz pytać tych którzy to powstanie rozkręcili. Ja osobiście oglądałem tylko dokument w TVP. Powstanie miało także zaprzeczyć propagandzie radzieckiej, według której żołnierze AK mieli być kolaboracjonistami.
Jedyne co osiagneloby zwycieskie powstanie, to... zadanie pewnych strat Armii Czerwonej, a raczej jednostkom NKWD w trakcie oczyszczania i pacyfikacji Warszawy po wycofaniu Niemcow....
Perfidia Stalina byla tym wieksza, ze w trakcie bezczynnego oczekiwania na rozwoj wydarzen na praskim brzegu niektore jednost lWP otzrymaly rozkazy przeprowadzenia szkolenia i przygotowania sie do walk w miescie, w tym w poszukiwaniu broni, oczyszczniu budynkow z ognisk oporu itp. Do jednostek tych nalezala 4 DP ktora ostatecznie ostatecznie nie weszla do walki na prawym brzegu Wisly, bo Niemcy ani mysleli sie wycofac... Kilka miesiecy pozniej z jej przeformowanych pododdzialow utworzone zostaly nieslawne pulki KBW skierowane do walki z podziemiem poakowskim...
Zaglosowalem jednak na powstanie listopadowe, ze wzgledu na bilans tego co zostalo przez lata wypracowane i przez nierozwage i ulanska fantazje- utracone. Dzis wiele wiele osob twierdzi, ze nawet odnoszac zwyciestwo czy to pod Siedlcami czy Ostroleka okazalyby sie one pyrrusowe bo izolowany przez zaborcow rzad powstanczy nie mial szans na przetrwanie Utracone zostaly lata pracy organicznej, silna gospodarczo pozycja Krolestwa Polskiego i jego autonomia...
Sam zagsowałem na Powstanie Warszawskie, może trochę dlatego, że przemawia przeze mnie lokalny patriotyzm. Przede wszystkim stolica naszego kraju została praktycznie doszczętnie zniszczona i zginęło nieporównywalnie więcej ludzi niż w innych powstaniach. Z innych najbliżej mi do oddania głosu na styczniowe, gdyż pociągnęło za sobą szereg konsekwencji. Listopadowe może też, ale wydaje mi się, że styczniowe jednak miało większe skutki.
Ja wybrałem warszawskie ponieważ jest mi najbardziej znane
nie watpliwie Powstanie Warszawskie najwiekszy opor spoleczenstwa a w tamtym okresie heroizm polskiego spoleczenstwa
Zdecydowanie Powstanie Warszawskie. Całe miasto zrównane z ziemią, 200000 trupów, jedna z największych masakr II Wojny Światowej, jednakże uważam, że i tak było warto.
Pozdrawiam!
Jako niepoprawny romantyk też uważam, że było warto, za straszliwa cenę (zawiera się w niej równiez masakra młodej inteligencji) ocalono narodową dume, ech my Polacy, nigdy niczego sie nie nauczymy.
Zdecydowanie Powstanie Warszawskie.
Zagłosowałem na powstanie listopadowe ponieważ została zniszczona piękna namiastka polski....
Najtragiczniejsze było styczniowe. Nie dość, zę bez najmniejszych szans powodzenia to spowodowało represje i kasacje autonomii. Ale to nie koniec. Tragiczne skutki dotykają nas do dziś, bo wciaz sa "specjalisci", który twierdzą, że powstanie styczniowe było potrzebne! A tragicznym nastepstwem takiego myślenia i wychowania w mojej opinni było Powstanie Warszawskie.
Jeżeli pod "tragiczne" rozumieć straty i okrucieństwo walk to warszawskie, natomiast gdyby brać pod uwagę długofalowe skutki, to chybe ex equo ze styczniowym.
Po styczniowym stracilsmy autonmie Królewstwa Polskiego , pózniej nastąpiła konfiksata majatków no i rusyfikacja zwiekszyła obroty . A warto dodac , ze to bylo nie potrzebne .
-
Do tego był to chyba pierwszy zryw, kiedy doszło do prawdziwej rzezi wśród naszej elity intelektualnej.
Nie tylko. Uważam,że od Powst. St. mozna datować zapóźnienie cywilizacyjne naszych ziem.
Przynajmniej tych najbardziej prowincjonalnych ternów, które "ciągnęła do góry" ta właśnie jeśli nie zniszczona to sponiewierana kultura dworków szlacheckich.
Podziwiam Wielbicieli Powstania Warszawskiego.Trzeba sie urodzić w Warszawie albo mieć w rodzinie wielbionego Weterana Powstania Warszawskiego.Niektórzy Pisarze Historycy takich mają.Moja teściowa mówiła o swoich synach:"przecież nic im nie można było wytłumaczyć,wszyscy szli".Łza się w oku kreci jak się patrzy na zdjęcia dzieciaków biegajacych z bronią albo meldunkami.Jestem głęboko przekonany,że decydujący o wybuchu nie mieli spokojnej śmierci.Musieli w ostatnich chwilach mysleć o tych 200 000 poległych bez sensu,pod koniec wojny.Teraz łatwo się mówi,że to było konieczne ,że to wielki pożytek dla naszych czasów.Mnie się wydaje ,że wtedy ktoś chciał poprostu zdobyć Warszawę przed Ruskimi ,postawić ich przed faktem dokonanym.Przecież to i tak niczego by nie zmieniło,strefy wpływów były przez Aliantów ustalone.
W/g mnie to wszystko nie było takie proste. Tak, czy inaczej, rozumiem, że optujesz za Warszawskim jako najtragiczniejszym.
Kreska na warszawskie.
Głównie za to, że uczestniczyło w nim tyle dzieci i za bohaterską walkę CYWILÓW w przeważającej większości.
Co powiecie o Tzw. Rabacji galicyjskiej. O ile można to nazwać powstaniem. Zaborca potrafił skłócić ze sobą nasze warstwy społeczne i w rezultacie doszło do tragedji.
Rzeczywiście, trudno Rabację nazwać powstaniem, a już na pewno nie było to powstanie narodowe. Faktem jednak jest, że w świadomość XIX wiecznych Polakow wryło sie z niesamowitą siłą.
Spuściło wodę za hasłem " Z polską szlachtą polski lud."
Ze względu na skutki długofalowe - Powstanie Styczniowe. Konwencja Alvenslebena, odwrócenie systemu sojuszy. Na powstaniu zbudowały swą nowożytną potęgę Prusy. Można powiedzieć, że skutki tego polskiego zrywu odczuła cała Europa.
Dałem powstanie styczniowe. Ostatni duży zryw patriotyczny w epoce zaborów. Ponadto sam charakter walk był tragiczny. W gruncie rzeczy powstanie od prawie samego początku skazane na niepowodzenie. Na drugim miejscu dał bym warszawskie.
Ja głosuję na listopadowe.
Wyobrażacie sobie, jak powstańcy szli ulicami a ludzie wygladąjący z okien swoich domów zamiast się przyłączac i popierac zamykali je? Niewyobrazalny był brak poparcia i nieprzychylnośc dla powstania w początkowej fazie ze strony chłopstwa ludności miast oraz niewiara w zwycięstwo od samego początku.
Wyobrażamy sobie.A wejście Pierwszej kadrowej do Kielc w 1914? Kwiatami ich witali?
I nie ma się co dziwić reakcji zwykłych ludzi...
Chyba nie tylko zwykłych ludzi. Szesiu generałów było przeciwko, chyba ich zamordowano. Ppoczatkowo przyłączyło się do podchorążych tylko pospólstwo i biedota. W zasadzie z góry nikt nie wierzył na tym polegał wg mnie tragizm tego powstania.
A jak miał zareagowac oficer wracajacy noca do domu, gdy dopada go grupka podchorążych i krzyczy: robimy powstanie, stań na jego czele. Jedyna mozliwa reakcja to: Baczność, w tył zwrot, do koszar odmaszerować.. Co to za pomysł, ganiac po mieście i urządzać łapanke na dowódcę.
Mój typ to warszawskie kwietniowe. Pełna świadomość od początku, że zwycięstwa niebędzie i obojętność miasta i świata.
Wybrałem warszawskie, ale zgadzam się z autorem tematu. Powstanie styczniowe kończy pewną epokę w dziejach Polski.
Głosowałem za PW ... bez dwóch zdań najbardziej tragiczne i w przebiegu i w skutkach.
a ja zagłosowałem na listopadowe-wg. mnie to właśnie wtedy Polska straciła najwięcej-szansę na rozwój gospodarczy i pewną niezależność w ramach Imperium. O Druckim-Lubeckim ktoś już wspomniał-jego osiągnięcia są niepodważalne.
Styczniowe było wg. mnie beznadziejne (od słów: bez nadziei ), ale cenię je za pozytywne zmiany społeczno-ekonomiczne, jakie długofalowo przyniosło:
a) Uwłaszczenie chłopów dekretem z 2 marca 1864 przez Aleksandra II
"Wysadzenie z siodła" szlachty polskiej i rozwój stosunków kapitalistycznych
c) Zwrot ku pracy organicznej
d) Definitywny koniec epoki romantyzmu/mesjanizmu w Polsce
Warszawskie? W mojej opinii tragiczne ze względu na cenę i odpowiedzialność przywódców PW, skazujących de facto na zagładę setki tysięcy ludzi (i to przyszłą inteligencję) i naszą Stolicę. Nie można pominąć również infantylizmu samej decyzji (ale o tym traktuje już dyskusja w innym wątku;) )
Głosowałem na powstanie warszawskie. Tragizm i dramatyzm tego wydarzenia polegał na tym, że szansą na zwycięstwo była pomoc wojsk polskich będących tuż za Wisłą, a właśnie tym wojskom zakazano pomagania.
Na szczęście wiele jednostek wyłamało się poza ten zakaz!
Nie było zakazu, a polskie oddziały za Wisła były zbyt mała siła na pomyslny desant. Do tego było potrzebne min. 9 dywizji.
Rewolucja 1905 roku.
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)