Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojna Peloponeska... - J. F. Lazenby
     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 5/11/2014, 21:48 Quote Post

Dziękuję za szybkie odpowiedzi wyjaśniające kwestię "zaprzeczania samemu sobie" przez autora.
Mea culpa - nie zwróciłem uwagi na zwrot "przy każdej burcie".

Czy hoplici i łucznicy byli stałą załogą czy też był to tylko doraźnie przewożony "desant"?
Mizerna jest liczba tej "piechoty morskiej", nawet jak się to przemnoży przez 100-200 okrętów.
Chociaż wioślarze też uczestniczyli w działaniach lądowych, nie lękając się walczyć nawet ze spartańskimi hoplitami (kontrdesant ateński na Sfakterii w 425BC). W sytuacjach wyciągania trier na brzeg zdarzało się ze przy okrętach przebywały tylko "załogi alarmowe", a gros załóg penetrowało teren wroga lub sojusznika w poszukiwaniu łupów lub żywności (Ajgospotamoj 405BC).
Grzegorz Lach zamieścił w swojej "SZTUCE WOJENNEJ STAROŻYTNEJ GRECJI" interesujący aneks I:
"Możliwości transportowe floty ateńskiej w okresie wojny peloponeskiej", z której wynika że liczba przewożonych hoplitów oscylowała od standardowych 10 nawet do 110 (Sycylia, 415BC).

Mam sporo pytań, ale wiele odpowiedzi znalazłem na tym forum w temacie TRIERY ET CETERA z 2010.
Znalazłem też ciekawą stronkę o okrętach wiosłowych (nie tylko z okresu wojny peloponeskiej):
http://poliremi.altervista.org/punica/flotte.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 5/11/2014, 22:24 Quote Post

QUOTE(obodrzyta)
Czy hoplici i łucznicy byli stałą załogą czy też był to tylko doraźnie przewożony "desant"?
To była część stałej załogi, w podobnym sensie co reszta - mogła być jednak używana w działaniach na lądzie, rzecz jasna.

QUOTE
Mizerna jest liczba tej "piechoty morskiej", nawet jak się to przemnoży przez 100-200 okrętów.
Chociaż wioślarze też uczestniczyli w działaniach lądowych, nie lękając się walczyć nawet ze spartańskimi hoplitami (kontrdesant ateński na Sfakterii w 425BC). W sytuacjach wyciągania trier na brzeg zdarzało się ze przy okrętach przebywały tylko "załogi alarmowe", a gros załóg penetrowało teren wroga lub sojusznika w poszukiwaniu łupów lub żywności (Ajgospotamoj 405BC).
Grzegorz Lach zamieścił w swojej "SZTUCE WOJENNEJ STAROŻYTNEJ GRECJI" interesujący aneks I:
"Możliwości transportowe floty ateńskiej w okresie wojny peloponeskiej", z której wynika że liczba przewożonych hoplitów oscylowała od standardowych 10 nawet do 110 (Sycylia, 415BC).
Triery ateńskie występowały w dwóch głownych typach - były to tzw. triery "szybkie (tacheiai) i transportowce wojska (stratiotides lub hoplitagogoi). Triery "szybkie" miały właśnie szkieletową obsadę żołnierzy pokładowych, ponieważ były przeznaczone głownie do walki manewrowej i taranowania. Te drugie służyły jako nosiciele oddziałów armii lądowej oraz jednostki przeznaczone do walki za pomocą abordażu.
Przy czym stopnień upakowania ludzi na owych 40 trierach przewożących armię w czasie wyprawy sycylijskiej wskazuje, ze te służyły stricte jako transportowce. Z ok. setką dodatkowych ludzi, do tego na pokładzie (więc znacznie powyżej środka ciężkości okrętu) trudno byłoby walczyć. Stratiotides miały liczbę żołnierzy pokładowych rzędu 40-60 ludzi (mniej więcej, różnie).
Lazenby wspomina o tym podziale na s. 196.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 5/11/2014, 23:20 Quote Post

Lazenby na wskazanej 196s. informuje o tym iż na trierach "transportowych" były załogi tylko szkieletowe natomiast funkcję wioślarzy spełniali przewożeni żołnierze, pod kierownictwem tych pierwszych. Rozumiem, że mogli to być często także przewożeni hoplici.
Rozwiązuje to kwestię nad którą się wielokrotnie zastanawiałem a mianowicie olbrzymiej jak na warunki greckie hipotetycznej liczby wioślarzy i hipotetycznie małej liczby hoplitów w wielu kampaniach. We flotach liczących 100-200 okrętów (czyli 17.000-34.000 wioślarzy) - tych zawodowych wioślarzy "profesjonalistów" zdolnych do wykonywania skomplikowanych manewrów było więc znacznie mniej, gdyż na sporej części okrętów wiosłowali "amatorzy" hoplici. Dlatego mogło znajdować się na trierze nawet 110 hoplitów (tylko reszta brakująca do schematu 170 wioślarzy to ci "profesjonaliści"?)

Proszę o komentarze czy mój tok rozumowania jest w tym przypadku prawidłowy?

Ten post był edytowany przez obodrzyta: 5/11/2014, 23:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Gajusz Juliusz Cezar
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.404
Nr użytkownika: 43.904

Piotr Koziol
Stopień akademicki: pontifex maximus
Zawód: Dyktator
 
 
post 6/11/2014, 9:48 Quote Post

QUOTE(sargon @ 5/11/2014, 23:24)
Przy czym stopnień upakowania ludzi na owych 40 trierach przewożących armię w czasie wyprawy sycylijskiej wskazuje, ze te służyły stricte jako transportowce. Z ok. setką dodatkowych ludzi, do tego na pokładzie (więc znacznie powyżej środka ciężkości okrętu) trudno byłoby walczyć. Stratiotides miały liczbę żołnierzy pokładowych rzędu 40-60 ludzi (mniej więcej, różnie).
Lazenby wspomina o tym podziale na s. 196.
*

Skąd info o 60 żołnierzach na pokładzie?


Przy trierach korynckich mamy informacje o tym, że na ich pokładach było po około 40 żołnierzy. Również w przypadku floty perskiej, jeśli przyjąć to co podaje Herodot, można założyć, że było ich około 40-50 (14-18 żołnierzy ze 200 osobowej podstawowej załogi plus 30 żołnierzy dołączych z wojsk lądowych). Z tego co pamiętam triery transportowe również brały udział w walkach pod Syrakuzami, zatem załogi wioślarskie musiały być raczej kompletne, a i w obozie ktoś musiał pozostać (jacyś hoplici). Moim zdaniem z tych 110 hoplitów 100 to dodatkowi ludzie.
Prawdopodobnie również na triremach rzymskich było po około 50 żołnierzy (III/II w. p.n.e.).

Ten post był edytowany przez Gajusz Juliusz Cezar: 6/11/2014, 10:51
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
scorpin
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 100
Nr użytkownika: 73.874

 
 
post 6/11/2014, 16:29 Quote Post

re Sargon, bardzo dziękuję za wyjaśnienie mojej wątpliwości smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 6/11/2014, 22:57 Quote Post

QUOTE(Gajusz Juliusz Cezar)
Skąd info o 60 żołnierzach na pokładzie?
Heh, miało być 50 smile.gif

QUOTE
Lazenby na wskazanej 196s. informuje o tym iż na trierach "transportowych" były załogi tylko szkieletowe natomiast funkcję wioślarzy spełniali przewożeni żołnierze, pod kierownictwem tych pierwszych. Rozumiem, że mogli to być często także przewożeni hoplici.
Rozwiązuje to kwestię nad którą się wielokrotnie zastanawiałem a mianowicie olbrzymiej jak na warunki greckie hipotetycznej liczby wioślarzy i hipotetycznie małej liczby hoplitów w wielu kampaniach. We flotach liczących 100-200 okrętów (czyli 17.000-34.000 wioślarzy) - tych zawodowych wioślarzy "profesjonalistów" zdolnych do wykonywania skomplikowanych manewrów było więc znacznie mniej, gdyż na sporej części okrętów wiosłowali "amatorzy" hoplici. Dlatego mogło znajdować się na trierze nawet 110 hoplitów (tylko reszta brakująca do schematu 170 wioślarzy to ci "profesjonaliści"?)

Proszę o komentarze czy mój tok rozumowania jest w tym przypadku prawidłowy?
Nie za bardzo. Tzn. fakt, były przypadki wykorzystywania żołnierzy w funkcji wioślarzy (z pamięci jednak nie podam gdzie, którzy smile.gif ), jednak akurat w przypadku wyprawy sycylijskiej Tukidydes słowem o tym nie wspomina.
To, że do obsadzania wielkich flot potrzebne były masy wioślarzy, to właśnie był jeden z głównych problemów dla Aten, a nie np. liczba okrętów - tych mieli pod dostatkiem. Inna sprawa, ze - przykładowo - sadzanie amatorów przy wiosłach miało sens w przypadku okrętów posiadających wiosła wieloosobowe i najprawdopodobniej było to praktykowane (czasem nawet jeńców, którzy wszak mogli amatorstwo markować smile.gif ) - z uwagi na to, ze wystarczył jeden doświadczony wioślarz by nadawać tempo pozostałym przy tym samym wiośle. Oczywiście już po tym jak te okręty wynaleziono smile.gif , czyli już po wojnie peloponeskiej. W przypadku okrętów z wiosłami jednoosobowymi wioślarz amator mógłby poważnie przeszkadzać sąsiadom, których było w najgorszym przypadku aż czterech. Jeśli jakiś sąsiad został wytrącony z rytmu, to mógł też zrobić to samo swoim sąsiadom itd, itd. Mieszanie wykwalifikowanych wioślarzy i doraźnej zbieraniny nie było więc w przypadku trier (i innych okrętów z wiosłami jednoosobowymi) najlepszym pomysłem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 7/11/2014, 0:31 Quote Post

QUOTE(sargon @ 6/11/2014, 22:57)

QUOTE
Lazenby na wskazanej 196s. informuje o tym iż na trierach "transportowych" były załogi tylko szkieletowe natomiast funkcję wioślarzy spełniali przewożeni żołnierze, pod kierownictwem tych pierwszych. Rozumiem, że mogli to być często także przewożeni hoplici.
Rozwiązuje to kwestię nad którą się wielokrotnie zastanawiałem a mianowicie olbrzymiej jak na warunki greckie hipotetycznej liczby wioślarzy i hipotetycznie małej liczby hoplitów w wielu kampaniach. We flotach liczących 100-200 okrętów (czyli 17.000-34.000 wioślarzy) - tych zawodowych wioślarzy "profesjonalistów" zdolnych do wykonywania skomplikowanych manewrów było więc znacznie mniej, gdyż na sporej części okrętów wiosłowali "amatorzy" hoplici. Dlatego mogło znajdować się na trierze nawet 110 hoplitów (tylko reszta brakująca do schematu 170 wioślarzy to ci "profesjonaliści"?)

Proszę o komentarze czy mój tok rozumowania jest w tym przypadku prawidłowy?

Nie za bardzo. Tzn. fakt, były przypadki wykorzystywania żołnierzy w funkcji wioślarzy (z pamięci jednak nie podam gdzie, którzy :) ), jednak akurat w przypadku wyprawy sycylijskiej Tukidydes słowem o tym nie wspomina.
To, że do obsadzania wielkich flot potrzebne były masy wioślarzy, to właśnie był jeden z głównych problemów dla Aten, a nie np. liczba okrętów - tych mieli pod dostatkiem. Inna sprawa, ze - przykładowo - sadzanie amatorów przy wiosłach miało sens w przypadku okrętów posiadających wiosła wieloosobowe i najprawdopodobniej było to praktykowane (czasem nawet jeńców, którzy wszak mogli amatorstwo markować :) ) - z uwagi na to, ze wystarczył jeden doświadczony wioślarz by nadawać tempo pozostałym przy tym samym wiośle. Oczywiście już po tym jak te okręty wynaleziono :) , czyli już po wojnie peloponeskiej. W przypadku okrętów z wiosłami jednoosobowymi wioślarz amator mógłby poważnie przeszkadzać sąsiadom, których było w najgorszym przypadku aż czterech. Jeśli jakiś sąsiad został wytrącony z rytmu, to mógł też zrobić to samo swoim sąsiadom itd, itd. Mieszanie wykwalifikowanych wioślarzy i doraźnej zbieraniny nie było więc w przypadku trier (i innych okrętów z wiosłami jednoosobowymi) najlepszym pomysłem.


Informację o wykorzystywaniu przewożonych trierami wojowników jako wioślarzy podaje Lazenby.

Zastanawiam się czy przypadkiem przeciętny ateński hoplita, będący w czasie pokoju zwykłym obywatelem poleis, był takim zupełnym ignorantem w kwestii wiosłowania. Tak w Attyce jak i w całej Helladzie komunikacja morska była szybsza i wygodniejsza od lądowej i trudno było funkcjonować w czasie pokoju bez korzystania z łodzi wiosłowych. Grzegorz Lach w swojej pracy wydanej przez Infort cytuje Tukidesa: ..."każdy marynarz ma wziąć ze sobą wiosło, poduszkę (!) i rzemień do przywiązywania wiosła i udać się piechotą z Koryntu nad Morze Ateńskie". Co prawda cytat mówi o marynarzach a nie o hoplitach. Przypuszczam, że takie zwykłe doświadczenia wioślarskie nie przeszkadzały przy rutynowym transporcie, natomiast wykonywanie manewru periplus czy diekplus stosowanych w starciach morskich wymagały już zawodowców. przy braku środków finansowych na najemnych wioślarzy użycie wojowników jako wioślarzy pozwalało na zaoszczędzenie niemałej kwoty talentów. Spotykamy takie rozwiązanie co prawda z innych epok u Achajów w wojnie trojańskiej, Wikingów czy Kozaków Zaporoskich. To, że ktoś wiosłuje nie musi oznaczać, że nie jest się wojownikiem. Ale to są tylko moje rozmyślania na ten temat.

Przyjmuję z pokorą argumenty sargona zwłaszcza dotyczące zamieszania przy wiosłowaniu
(tylko dlaczego w takim razie każdy przynosił swoje prywatne wiosło, chyba niejednakowe?)
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.145
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 7/11/2014, 1:02 Quote Post

CODE

Zastanawiam się czy przypadkiem przeciętny ateński hoplita, będący w czasie pokoju zwykłym obywatelem poleis, był takim zupełnym ignorantem w kwestii wiosłowania.

Może i nie był laikiem w kwestii wiosłowania na trierze, tylko akurat hoplita to już ta warstwa społeczeństwa ateńskiego, dla przedstawicieli której despektem byłoby być wioślarzem we flocie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 7/11/2014, 2:01 Quote Post

QUOTE(obodrzyta)
(tylko dlaczego w takim razie każdy przynosił swoje prywatne wiosło, chyba niejednakowe?)

Dlaczego takie wiosła miałyby być "niejednakowe"?
IMHO można ten tekst rozmieć jako "przynieść środki pieniężne na zakup wiosła przez państwo" albo "przynieść wiosło zakupione za własne środki, ale według państwowej specyfikacji, stosownie do wyznaczonego stanowiska na okręcie".
 
Post #24

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 7/11/2014, 17:16 Quote Post

QUOTE(obodrzyta)
Informację o wykorzystywaniu przewożonych trierami wojowników jako wioślarzy podaje Lazenby.
Ale nie podaje w tym przypadku odniesienia do żadnego źródła.

QUOTE
Zastanawiam się czy przypadkiem przeciętny ateński hoplita, będący w czasie pokoju zwykłym obywatelem poleis, był takim zupełnym ignorantem w kwestii wiosłowania. Tak w Attyce jak i w całej Helladzie komunikacja morska była szybsza i wygodniejsza od lądowej i trudno było funkcjonować w czasie pokoju bez korzystania z łodzi wiosłowych. Grzegorz Lach w swojej pracy wydanej przez Infort cytuje Tukidesa: ..."każdy marynarz ma wziąć ze sobą wiosło, poduszkę (!) i rzemień do przywiązywania wiosła i udać się piechotą z Koryntu nad Morze Ateńskie". Co prawda cytat mówi o marynarzach a nie o hoplitach. Przypuszczam, że takie zwykłe doświadczenia wioślarskie nie przeszkadzały przy rutynowym transporcie, natomiast wykonywanie manewru periplus czy diekplus stosowanych w starciach morskich wymagały już zawodowców. przy braku środków finansowych na najemnych wioślarzy użycie wojowników jako wioślarzy pozwalało na zaoszczędzenie niemałej kwoty talentów. Spotykamy takie rozwiązanie co prawda z innych epok u Achajów w wojnie trojańskiej, Wikingów czy Kozaków Zaporoskich. To, że ktoś wiosłuje nie musi oznaczać, że nie jest się wojownikiem. Ale to są tylko moje rozmyślania na ten temat.
QUOTE
(tylko dlaczego w takim razie każdy przynosił swoje prywatne wiosło, chyba niejednakowe?)
Cytat pochodzi z Tukidydes 2.93.2 i dotyczy rajdu Peloponezyjczyków na Pireus - flotę posiadali po zach. stronie przesmyku korynckiego, wiec postanowili, ze wioślarze z wiosłami, poduszkami i pętlami na wiosła pomaszerują do Nizai (portu Megary) i zaokrętować się na stojące tam okręty. Czego tam jednak nie ma to tego, ze owe wiosła były prywatną własnością wioślarzy. Opis ewidentnie dotyczy sytuacji gdy wioślarze mają wziąć wiosła i inne elementy, którymi się posługiwali na okrętach stojących po zachodniej stronie przesmyku.
Niestety, nie mamy tak szczegółowych informacji dla floty peloponezyjskiej jak dla ateńskiej, jednak w przypadku Ateńczyków wiosła, jako element wyposażenia okrętów był generalnie dostarczany przez państwo - chyba, ze trierarch miał możliwości tudzież ambicję by sobie samemu wyposażenie skompletować.
W żadnym razie nie można pisać o niejednakowych wiosłach - w sensie że każdy wioślarz miał inne. O wiosłach na trierach napisałem swego czasu dość sążnistego posta:
http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=811367

QUOTE
Tak w Attyce jak i w całej Helladzie komunikacja morska była szybsza i wygodniejsza od lądowej i trudno było funkcjonować w czasie pokoju bez korzystania z łodzi wiosłowych
I gro społeczeństwa miało swoje prywatne łódki (albo jakieś łódkowe joint venture z kumotrami), którymi pływali sobie w czasie pokoju?
Czy może kontakt z łódkami mieli tylko wtedy gdy musieli gdzieś płynąć albo coś przewieźć, a wtedy conajwyżej wynajmowali miejsce na łódce tudzież statku (jeśli towaru było więcej) wiosłowym lub żaglowy, whatever?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 8/11/2014, 0:33 Quote Post

QUOTE(sargon @ 7/11/2014, 17:16)
Cytat pochodzi z Tukidydes 2.93.2 i dotyczy rajdu Peloponezyjczyków na Pireus - flotę posiadali po zach. stronie przesmyku korynckiego, wiec postanowili, ze wioślarze z wiosłami, poduszkami i pętlami na wiosła pomaszerują do Nizai (portu Megary) i zaokrętować się na stojące tam okręty. Czego tam jednak nie ma to tego, ze owe wiosła były prywatną własnością wioślarzy. Opis ewidentnie dotyczy sytuacji gdy wioślarze mają wziąć wiosła i inne elementy, którymi się posługiwali na okrętach stojących po zachodniej stronie przesmyku.
Niestety, nie mamy tak szczegółowych informacji dla floty peloponezyjskiej jak dla ateńskiej, jednak w przypadku Ateńczyków wiosła, jako element wyposażenia okrętów był generalnie dostarczany przez państwo - chyba, ze trierarch miał możliwości tudzież ambicję by sobie samemu wyposażenie skompletować.


Tak jak przypuszczałem, bez lektury i analizy "WOJNY PELOPONESKIEJ" Tukidesa, będą problemy w
dyskusji o identycznie zatytułowanej książce Lazenby'ego. Coś mi nie pasowało w cytowanym tekście Tukidesa z tym pieszym marszem z wiosłami i poduszkami z Koryntu nad Morze Ateńskie. Po wyjaśnieniu sargona przyczyna i cel tego marszu są zrozumiałe. Zamiast z zatoki Korynckiej opływać flotą (400km) w kilka dni najeżony niebezpiecznymi skalistymi przylądkami Peloponez, można skierować pieszo (6,3km) wioślarzy nad Zatokę Sarońską. Tylko warunkiem koniecznym jest posiadanie okrętów na tym ostatnim akwenie. Znów pojawia się wątek nadwyżki okrętów nad posiadanymi wioślarzami.



Był też inny sposób - przeciągnięcie okrętów przez specjalnie w tym celu wybudowaną brukowaną drogę (diolkos Periandra):
http://studentbuduje.pl/index.php?option=c...d=651&Itemid=86

PS
zapoznałem się z podaną w linku dyskusją z 2010r i jestem pod wrażeniem erudycji biorących w niej udział forumowiczów.

Ten post był edytowany przez obodrzyta: 8/11/2014, 0:46

Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Anders
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.435
Nr użytkownika: 4.016

Zawód: Biurowy
 
 
post 7/12/2014, 11:41 Quote Post

Cóż, mogę tylko przeprosić za błędy. Jak z twenty-two zrobiłem thirty-two, nie wiem.

Co do rozejmu/pokoju na s. 170 - rozejm pojawił się dwa zdania wcześniej, w tym samym akapicie, i pewnie dlatego został zamieniony. Zdaję sobie sprawę, że to ne do końca to samo. Gorzej, że na s. 168 jest literówka w imieniu i z Alkifrona wyszedł Akifron.

Może po prostu kariera tłumacza nie jest dla każdego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
napoleonv
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.354
Nr użytkownika: 36.538

 
 
post 7/12/2014, 12:15 Quote Post

Andersie, błędy popełnia każdy, ze swojej strony też mogliśmy uważniej sprawdzić tekst. Generalnie tłumaczenie w mojej opinii wypadło na mocne 4 w skali szkolnej, więc szlak przetarty i może być tylko lepiej, jakbyś dysponował mocami przerobowymi to daj znać, chętnie skorzystam z Twoich usług.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
scorpin
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 100
Nr użytkownika: 73.874

 
 
post 7/12/2014, 15:29 Quote Post

QUOTE
Może po prostu kariera tłumacza nie jest dla każdego.

Uprzejmie uprasza się o nie dramatyzowanie wink.gif. Po pierwsze: przesłanie książki zrozumiałem - co jest najważniejsze, a błędy zostały sprostowane. Po drugie: ludzie mogą zacząć bać się wskazywać znalezione błędy, bo i inni mogą zawiesić karierę wink.gif. Po trzecie: nie myli się ten co nic nie robi tongue.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
DISGORGER
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 90
Nr użytkownika: 52.780

Disgorger
 
 
post 8/12/2014, 18:12 Quote Post

QUOTE(Anders @ 7/12/2014, 11:41)
Cóż, mogę tylko przeprosić za błędy. Jak z twenty-two zrobiłem thirty-two, nie wiem.

Co do rozejmu/pokoju na s. 170 - rozejm pojawił się dwa zdania wcześniej, w tym samym akapicie, i pewnie dlatego został zamieniony. Zdaję sobie sprawę, że to ne do końca to samo. Gorzej, że na s. 168 jest literówka w imieniu i z Alkifrona wyszedł Akifron.

Może po prostu kariera tłumacza nie jest dla każdego.
*




A co z ateńczykami i grekami, albo trerami i triremami w jednym akapicie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej