|
|
Próg wyborczy, dobra czy zła rzecz?
|
|
|
Grewest
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 24 |
|
Nr użytkownika: 87.427 |
|
|
|
|
|
|
Czy waszym zdaniem próg wyborczy naprawił Polską demokracje czy jest antydemokratyczny ? Przeciwnicy progów wyborczych twierdzą, że są anty-demokratyczne ponieważ część ludzi nie będzie miała swojego reprezentanta. Zwolennicy progów wyborczych twierdzą, że gdyby ich nie było panowało by rozdrobnienie polityczne w sejmie. W tych wyborach partii Korwin brakowało 0,24% oraz Zjednoczonej Lewicy brakowało 0,45% poparcia by dostać się do sejmu. Gdyby próg wyborczy był mniejszy lub by nie istniał oba te ugrupowania byłyby w sejmie + partia razem.
Zapraszam do dyskusji.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grewest @ 30/01/2016, 18:13) Czy waszym zdaniem próg wyborczy naprawił Polską demokracje czy jest antydemokratyczny ? Przeciwnicy progów wyborczych twierdzą, że są anty-demokratyczne ponieważ część ludzi nie będzie miała swojego reprezentanta.
Mieliśmy raz parlament bez progów wyborczych, po tym eksperymencie wprowadzono te progi. Teraz jest trochę inna sytuacja polityczna, ale bez progu wyborczego mielibyśmy sporo jakiegoś dziwnego planktonu w parlamencie. Próg wyborczy jest filtrem, który odsiewa najbardziej skrajne grupy oraz różne osoby, które mają problemy natury psychicznej. Bez progu wyborczego mielibyśmy znów cyrki, jakieś oświadczenie od posłów z małych kół poselskich, te oświadczenia były często na poziomie takim, że jak barman słyszy takie, to wywala klienta z baru, bo za dużo wypił.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystko zależy od ordynacji.
QUOTE Czy waszym zdaniem próg wyborczy naprawił Polską demokracje czy jest antydemokratyczny ? Przeciwnicy progów wyborczych twierdzą, że są anty-demokratyczne ponieważ część ludzi nie będzie miała swojego reprezentanta. ŻADNA demokracja nie reprezentuje w pełni obywateli z wyjątkiem bezpośredniej. Czytałem, że 162 powiaty nie mają nawet własnego przedstawiciela więc o czym my tu rozmawiamy.
QUOTE W tych wyborach partii Korwin brakowało 0,24% oraz Zjednoczonej Lewicy brakowało 0,45% poparcia by dostać się do sejmu. Gdyby próg wyborczy był mniejszy lub by nie istniał oba te ugrupowania byłyby w sejmie + partia razem. No tak, czerwonych ani Razem mi zupełnie nie żal ,Korwina raczej też nie, bo gdyby był cwany to przed prezydenckimi by się połączył z Kukizem. Dopóki słuszne poglądy są reprezentowane tylko przez jego rozbuchane ego dopóty nic z tego nie będzie. Podpisuję się pod rasterusem, że brak progu doprowadziłby tylko do jeszcze większego "pierdelu, serdelu, burdelu" (J. Piłsudski) niż jest teraz. Sensowniejsze jest już pytanie o 50% próg do referendum. Pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Prawy Książę Sarmacji: 30/01/2016, 19:40
|
|
|
|
|
|
|
Kalasanty
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 47 |
|
Nr użytkownika: 71.420 |
|
|
|
|
|
|
Jestem za istnieniem progów, ale zmniejszonych do poziomu, powiedzmy, 2%. Tak by reprezentacja była lepsza, a i by za dużo planktonu nie weszło. W każdym razie, nie podoba mi się sytuacja w której raptem 37,5% wyborców (czyli niewiele więcej niż co trzeci) daje jakiejś partii ponad 50% miejsc w sejmie.
Ten post był edytowany przez Kalasanty: 30/01/2016, 20:14
|
|
|
|
|
|
|
|
Najlepszym systemem byłby jednomandatowe okręgi wyborcze - wtedy nie trzeba byłoby wprowadzać żadnych progów wyborczych, a po wyborach wyłaniałaby się stabilna większość. 5% próg wyborczy jest według mnie ok, jedyne co bym ewentualnie zmienił, to 8% progu dla koalicji zamieniłbym na 5%, tak jak dla normalnych partii.
|
|
|
|
|
|
|
Grewest
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 24 |
|
Nr użytkownika: 87.427 |
|
|
|
|
|
|
Ja bym zmienił liczbę posłów sejmie do 100 a senat rozszerzyłbym do 460 senatorów. i wtedy naturalnym progiem wyborczym był by wtedy 1 %.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla mnie próg 5% jest odpowiedni, należy tylko zmienić ordynację. Posłowie w jednomandatowych i senatorowie w systemie głosu pośredniego. Nie wiem czemu zmiana liczby posłów miałaby doprowadzić do "naturalnego" progu 1%?
|
|
|
|
|
|
|
|
JOW w Polsce to ordynacja typu "winner takes all", czego dowodem jest Senat.
|
|
|
|
|
|
|
|
Całkowite zniesienie progu byłoby bez sensu, doprowadziłoby do podobnego rozdrobnienia co w sejmie 1991-93. Ale już pewne obniżenie progu (np. do 3% dla partii i 5% dla koalicji) nie byłoby złym pomysłem. Przede wszystkim raczej nie dochodziłoby do sytuacji,że w sejmie brak jest reprezentacji lewicy (jak teraz) czy prawicy (jak w latach 1993-97). Rzadziej też miałyby miejsce sytuacje, że ktoś rezygnuje z głosowania na jakąś mniejszą partię, "tucząc" w ten sposób którąś z głównych partii, "bo inaczej głos może się zmarnować". 3-procentowa byłaby jednak łatwiejsza do przeskoczenia np. dla Korwina czy Razem
Ten post był edytowany przez piotruś1974: 3/02/2016, 16:21
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Rzadziej też miałyby miejsce sytuacje, że ktoś rezygnuje z głosowania na jakąś mniejszą partię, "tucząc" w ten sposób którąś z głównych partii, "bo inaczej głos może się zmarnować". 3-procentowa byłaby jednak łatwiejsza do przeskoczenia np. dla Korwina czy Razem To jest dobry argument, ale z kolei pytanie o stabilność rządu. Wyniki przy progu 3%, 5 dla koalicji i zaokrągleniu do pełnych liczb, zuwzględnieniem obecnie stosowanej metody d'Hondta: pis 38% 175 po 24% 111 kukiz 9% 41 petru 8% 37 sld 7% 32 korwin 5% 23 psl 5% 23 razem 4% 18 Przypominam większość wynosi 231, możliwe koalicje PiS + Kukiz + Korwin= 239 PO + Petru + SLD + PSL + Razem= 221 czyli mniejszościowa Zmiana progu musiała by iść w parze ze zmianą ordynacji. Pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Prawy Książę Sarmacji: 3/02/2016, 17:21
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam (po długim okresie poszczenia od postów na forum )
Wydaje mi się, że Koledzy zapominają o naturalnym progu wyborczym, wynikającym z podziału kraju na okręgi wyborcze i z właściwości metody d'Hondta. Uzyskanie takiej ilości głosów, żeby lista zdobyła choć jeden mandat, już stanowi pewne wyzwanie. Niemniej jednak zgadzam się, że w polskich realiach dalej potrzeba progu wyborczego jako mechanizmu chroniącego Sejm przed ewentualnym naporem planktonu politycznego, formującego kulturę polityczną Polaków, jak i gwarantującego względną stabilność powoływanego rządu. Obecny próg jest jednak za wysoki i wyraźnie faworyzuje duże partie. Za optymalny uważam próg 1—2% bez względu na koalicyjność komitetu wyborczego. Oczywiście, istnieje ryzyko, że do Sejmu dostaną się przedstawiciele partii powstałych tuż przed wyborami (takich jak chociażby Partia Razem Zandberga), wykorzystujących falę poparcia związaną ze świeżością ugrupowania, ale w zasadzie żadne rozwiązanie nie jest idealne. Zresztą, to tylko podrasowywanie ustroju, który jest wadliwy i wymaga gruntownych zmian (ale dyskusja tutaj na ten temat to już byłby OT).
QUOTE(Prawy Książę Sarmacji @ 3/02/2016, 18:07) Wyniki przy progu 3%, 5 dla koalicji i zaokrągleniu do pełnych liczb, zuwzględnieniem obecnie stosowanej metody d'Hondta: pis 38% 175 po 24% 111 kukiz 9% 41 petru 8% 37 sld 7% 32 korwin 5% 23 psl 5% 23 razem 4% 18 Czy mogę spytać, jak Kolega to wyliczył? Bo jeżeli przydzielał Kolega mandaty dla każdego okręgu osobno, to kłaniam się w pas .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czy mogę spytać, jak Kolega to wyliczył? Bo jeżeli przydzielał Kolega mandaty dla każdego okręgu osobno, to kłaniam się w pas smile.gif Oczywiście, że nie Użyłem kalkulatora metody d'Hondta, nie wiadomo jak to by było w konkretnych okręgach.
QUOTE Zresztą, to tylko podrasowywanie ustroju, który jest wadliwy i wymaga gruntownych zmian (ale dyskusja tutaj na ten temat to już byłby OT).
Zgadzam się, to byłaby zmiana wisienki na zgniłym torcie
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie powinno być żadnego progu wyborczego. Wypacza on wyniki wyborów. Patrząc na metodę d'Hondta i polskie okręgi wyborcze to Razem zdobyłaby tylko jeden mandat (Zandberga w Warszawie), Korwin zdobyłby kilka pojedynczych (Warszawa, Kraków, Rzeszów, Lublin, może Wrocław i Katowice) i Lewica normalnie dostałaby się do Sejmu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie powinno być żadnego progu wyborczego. Wypacza on wyniki wyborów. Patrząc na metodę d'Hondta i polskie okręgi wyborcze to Razem zdobyłaby tylko jeden mandat (Zandberga w Warszawie), Korwin zdobyłby kilka pojedynczych (Warszawa, Kraków, Rzeszów, Lublin, może Wrocław i Katowice) i Lewica normalnie dostałaby się do Sejmu. Dlatego sama zmiana progu nic nie da. Potrzeba zmiany ordynacji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Uważam, że sama metoda d'Hondta z okręgami średnio 11-12 mandatowymi jest wystarczającą barierą przed rozdrobnieniem Sejmu. Względnie powinno być trochę więcej okręgów wyborczych i tym samym byłoby mniej mandatów do obsadzenia albo JOWy jednoturowe - wprawdzie są surowe, ale sprawiedliwe.
Natomiast sama instytucja progu wyborczego jest najgorszą formą dyskryminacji ugrupowań politycznych, które nie są w mainstreamie. Dlaczego Zandberg (osobiście lubię się z niego pośmiać) nie może być w Sejmie, jak wybrał go lud Warszawy? Co z tego, że jego partia nie miała 5% jak zdobył wystarczającą liczbę głosów, żeby być posłem? Dlaczego w Sejmie jest Nowoczesna i PSL, a nie ma Zjednoczonej Lewicy, która miała większe od nich poparcie? Przecież to jest kpina w żywe oczy i PiS powinien zmienić ordynację wyborczą, jak chce uzdrawiać sytuację w państwie.
Swoją drogą PO chyba postawiła na pełną kompromitację PiS albo jej działacze są kretynami i walczyli o każdy mandat. Przecież mogła zmienić ordynację wyborczą, na przykład znieść prób wyborczy, do Sejmu weszłaby lewica, KORWIN i Zandberg, wtedy PiS nie miałby większości.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|