|
|
Gangi i mafie
|
|
|
|
Mówisz o prawdziwej mafii czy o tym, co u nas się potocznie nazywa mafią?
Ten post był edytowany przez emigrant: 30/05/2011, 14:09
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Mówisz o prawdziwej mafii czy o tym, co u nas się potocznie nazywa mafią?
Ogólnie-zorganizowane grupy przestępcze oraz politycy (podobno ) z nimi związani.
|
|
|
|
|
|
|
|
Koledze chodzi o to czy mieliśmy kłopoty ze strony mniejszych lub większych grup przestępczych, które potocznie nazywa się mafiami. Znałem z widzenia takiego faceta, który robił z dwoma czy trzema wspólnikami jakieś ciemne interesy, paserstwo czy coś w ten deseń i też wszyscy mówili o nim że jest członkiem mafii. Ale taka terminologia nie zawsze musi być przesadzona, bo czasem małe związki mogą być podporządkowane większym. Ja dzięki Bogu nie miałem styczności z przestępczością zorganizowaną ale słyszałem od znajomych o haraczach czy bombach. Nie wiem czy na forum mamy jakiegoś restauratora, bo oni też mogą wiele powiedzieć o wymuszeniach za tzw. ochronę. Generalnie jak jesteś szarym człowiekiem, nauczycielem czy urzędnikiem niższego szczebla to nie będziesz miał z tym wszystkim do czynienia. Raczej.
|
|
|
|
|
|
|
|
W Słupsku całymi latami chodzili po ulicach (nazywano ich trollami) i każde dziecko wiedziało, kto to jest. Wyglądało na to, że tylko policja nie wie. Z szefem chodziłem do podstawówki... Potem, któregoś ranka zgarnęli ich wszystkich (prawie) nad ranem. Ale ta akcja odbyło się poza miejscowa policją (byli zaskoczeni, nic o niej nie wiedzieli), bano się przecieków.
Od 2004 roku jestem poza Słupskiem, więc nie wiem kto tam teraz dilerkę trzyma w garści. Pewna jest jedna rzecz: próżnia się długo nie uchowała...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ano właśnie- tak długo, jak długo jest zapotrzebowanie na usługę, tak długo zawsze znajdzie się ktoś kto podejmie ryzyko. Państwowy monopol na alkohol ? Bach- mamy ściąganie spirytu w cysternach na skalę masową. Papierosy ? To samo. Jest zapotrzebowanie na amfetaminę ? Polak potrafi- w krótkim czasie staliśmy się "zagłębiem" tego narkotyku. "Agencje ochrony" na początku lat 90-tych i ich walki o rewiry w miastach ? Ba- handel organami i wiadomościami o zgonach ?
Tak naprawdę dopóki tego rodzaju działalność nie stanie się nieopłacalna (bo- na przykład- każdy będzie wolał sprawdzoną wódkę ze sklepu niż ukraiński eter) tak długo działania służb będą się ograniczały do dopasowywania się do sytuacji jaką stworzą przestępcy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rado @ 30/05/2011, 16:17)
Kolego, co "Polak potrafi" to najlepiej widać np. po minionym 20-leciu tzw. wolnej Polski. Zresztą po wcześniejszym okresie także. A co do przywożenia spirytusu w cysternach, to też nie żadne "bach", lecz po prostu działalność typowa dla środowisk kryminalnych, z tym przypadku wychodzących się lub powiązanych z komunistyczną nomenklaturą. Bez ewentualnego odbioru.
|
|
|
|
|
|
|
|
Każdy z nas chyba znał kogoś mającego powiązania ze strukturami przestępczymi. Zapewne nie ja jeden w młodym wieku poszukiwałem dodatkowych doznań, więc to i owo człowiek wypróbował. Nasi rodziny przestępcy w porównaniu do amerykańskich organizacji zwanych gangami jak choćby Cribsi czy MS-13, to raczej koło gospodyń wiejskich. Pamiętam jak moi znajomi w przypływie źle pojętej przedsiębiorczości postanowili na własną rękę sprowadzić do miasta nieco towaru z innego regionu Polski, oczywiście bez wiedzy lokalnych "włodarzy". Sprzedawali dość szerokiemu gronu odbiorców, więc sprawa się rypła. I co? I przyszło 5 bardzo dużych panów dość stanowczo oznajmiając, że to jest niedopuszczalne na ich terenie, są im winni 2 tys za fatygę i jeśli jeszcze raz podejmą takie nieprzemyślane kroki wyjadą do lasu. Z tego co wiem udało im się zbić do 500 pln, przeprosić i obiecać, że to się więcej nie powtórzy.
Z drugiej jednak strony polskie struktury przestępcze są na tyle silne, że w Ojczyźnie zagraniczne grupy nie mają dużych wpływów. W artykule bodajże z Newsweeka o sprzedających na stadionie 10 lecia podróbki czarnych, była mowa o tym skąd oni mają ten towar. Mają go od Wietnamczyków, którzy pokornie płacą swoje lokalnym przestępcą. Nie wiem jak to jest możliwe, ale w naszym kraju takie sprawy gangi załatwiają po cichu. Poza kilkoma wybuchami i strzelaninami raczej tylko przy okazji wielkich obław policji słyszy się o szarej strefie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Organizacje przestępcze działają na całym świecie. Od kiedy istnieje ludzkość rodzą się przestępcy. Więc Polska w sumie żadnym wyjątkiem nie jest. Bardziej niepokoi mnie to, że nie wszędzie ów złoczyńców da się normalnie ścigać. W niektórych regionach kraju przestępcy są chronieni przez lokalnych polityków, a nawet prokuraturę. Ostatnio nawet Super Wizjer zrobił materiał o tym jak za 40 tys można wyjść z "paki" dzięki prokuratorowi. W ściganiu przestępców nie chodzi tylko o nieudolność organów ścigania, a też korupcję i różne lewe układy. Generalnie drobnych opryszków czy dilerów na wiejskiej dyskotece złapać nie jest trudno. Ale i tak jest to bezcelowe, bo on po prostu nie wyda kogoś z "góry". Często śledztwa trwają latami tak aby aresztować jak najwięcej osób. Najlepiej całą grupę. Pojedyncze aresztowania są tylko sygnałem ostrzegawczym dla reszty. Organizacje przestępcze mają też do siebie, że korzystają z najnowszej technologii, co pozwala im zyskiwać przewagę nad policją.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Pojedyncze aresztowania są tylko sygnałem ostrzegawczym dla reszty. Pojedyncze aresztowania płotek są najczęściej wynikiem ostrej konkurencji. Dla gangstera nie ma lepszego sprzymierzeńca przeciw innemu gangsterowi niż policja. Wystarczy delikwenta wystawić i ma się konkurencję z głowy. Tyle dobrze, jeśli policja robi takie rzeczy z naiwności. Ale jeśli to proceder, w którym lokalni stróże prawa biorą udział za odpowiednią opłatą, to już patologia do kwadratu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 31/05/2011, 21:50) Wystarczy delikwenta wystawić i ma się konkurencję z głowy. Tyle dobrze, jeśli policja robi takie rzeczy z naiwności. Ale jeśli to proceder, w którym lokalni stróże prawa biorą udział za odpowiednią opłatą, to już patologia do kwadratu.
Policja nigdy nie robi tych rzeczy z niewinności. Podgryzanie się gangsterów (zjawisko kapusiostwa jest przecież jednym z rodzajów tegoż) było zawsze jednym z największych źródeł sukcesów każdej policji.
Ten post był edytowany przez emigrant: 31/05/2011, 21:58
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Policja nigdy nie robi tych rzeczy z niewinności. Podgryzanie się gangsterów (zjawisko kapusiostwa jest przecież jednym z rodzajów tegoż) było zawsze jednym z największych źródeł sukcesów każdej policji. Oczywiście, metoda wykorzystywania konfliktów w półświatku jest skuteczna, z tym zastrzeżeniem, że przez ściąganie "płotek" policja nie czyści pola jakiemuś naprawdę porządnemu zawodnikowi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze o skuteczności niemieckich urżedników: ów ethos pracy wynikał z faktu że urzędnikami, policjantami i nauczycielami często zostawali emerytowani oficerowie pruskiej armii. Jaką ona miała reputację, nie muszę pisać. Druga sprawa że taki urzędas nie był stale przyspawany do konkretnej miejscowości, ale co pewien czas przerzucano go, nieraz na drugi koniec państwa. Zapobiegało to tworzeniu więzi z miejscową ludnością i wzmacniało jego lojalność wobec państwa. Myślę że takie rozwiązania można by zastosować i u nas. Teraz w Niemczech to już przeszłość. SPD i komuniści zrobili swoje.
Współcześnie jest jedno takie państwo gdzie jak w Prusach Ordnung muss sein!. Singapur. Ponoć nie można tam nawet bezkarnie wyrzucić niedopałka na ulicę. Czytałem w jednym Newsweeku historię o synu pewnego amerykańskiego senatora który dla zabawy zarysowywał gwoździem samochody na ulicy. Gdy go złapali, nie pomogła nawet interwencja ambasady USA. Dostał 12 batów i musiał zapłacić grzywnę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Syzyf @ 1/06/2011, 7:10) Czytałem w jednym Newsweeku historię o synu pewnego amerykańskiego senatora który dla zabawy zarysowywał gwoździem samochody na ulicy. Gdy go złapali, nie pomogła nawet interwencja ambasady USA. Dostał 12 batów i musiał zapłacić grzywnę.
Pamiętam tę sprawę. To o te baty chodziło. Chłostę, konkretnie. Ale się rejwach podniósł na cały Zachód. Nic nie pomogło: dostał szczeniak swoje...
|
|
|
|
|
|
|
|
Echem, powiedzmy, że pan Kowalski ma w miejscu zamieszkania opinię... taką sobie. Typowy przykład PRLowskiego funkcjonariusza służb bezpieczeństwa, który po zawaleniu się komuny poszedł w biznesy.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|