Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wroga Zambia
     
porfiriodiaz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 101
Nr użytkownika: 68.610

 
 
post 11/12/2010, 14:50 Quote Post

W dziesięcioleciu 1953-1963 wchodziła w skład Federacji Rodezji i Niasy. Po jej rozpadzie 31 grudnia 1963 Północna Rodezja uzyskała szeroką autonomię, a 24 października 1964 proklamowano niepodległość Zambii. W tym samym roku została też członkiem ONZ i Organizacji Jedności Afrykańskiej. Prezydentem Zambii został Kenneth Kaunda. Polityka Zambii we wczesnym okresie niepodległości była zwrócona przeciw otaczającym ją krajom kolonialnym (Mozambik, Angola, Rodezja) oraz RPA (wraz z Namibią) i aktywnie popierała ruchy wyzwoleńcze (MPLA, FRELIMO, ZAPU, ANC i SWAPO). Konflikt z Rodezją doprowadził do zablokowania granicy z tym państwem co w połączeniu z sankcjami wobec Rodezji (1965-1980) spowodowało poważne trudności gospodarcze, transportowe i energetyczne.

prosiłbym o uzupełnienie tych informacjii
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 12/12/2010, 2:38 Quote Post

Zanim przejdzie się do omawiania polityki Zambii w okresie po 1964 roku należy zastanowić się, co sprawiło, że Wielka Brytania, państwo stojące po amerykańskiej stronie barykady w wielkiej grze toczonej wówczas, a zwanej zimną wojną, utraciła Rodezję Północną. Kraj ten nie został tylko utracony, on w całości pod rządami Kaundy przeszedł na stronę socjalistyczną, żeby nie powiedzieć radziecką lub chińską. Sprawa wydaje się niezwykła. Wygląda to na to, że Wielka Brytania celowo oddawała swoje południowe prowincje w ręce socjalistów. Wcześniej więziony Kaunda został nagle najbliższym współpracownikiem gubernatora i premierem Rodezji Północnej. Podobna sytuacja miała miejsce w Rodezji Południowej w 1980 roku.

Czy brytyjska polityka była celowa, czy oznaczała po prostu tragiczną wręcz słabość królestwa Elżbiety II?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
porfiriodiaz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 101
Nr użytkownika: 68.610

 
 
post 12/12/2010, 16:35 Quote Post

hmm na demontaż Imperium miała pewny wpływ emancypacja czarnych[poczucie własnej wartości zaczerpniete z przygodą na frontach wojen światowych]i Karta Atlantycka Zachodowi nie wypadałó miec kolonii skoro walczył o wolnośc i demokrację,ZSRR wykorzystałoby fakt iż Zachód ma kolonie do złych cełów i tak już po częsci wykorzystał [Ghana Kongo]
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 13/12/2010, 13:37 Quote Post

QUOTE
ZSRR wykorzystałoby fakt iż Zachód ma kolonie do złych cełów i tak już po częsci wykorzystał [Ghana Kongo]
porfiriodiaz

Za bardzo nie rozumiem jakie złe cele masz na myśli, czarny PR? Próba wzniecenia rewolucji komunistycznej w Afryce? Gdyby Wielka Brytania zachowała swoje kolonie mogłaby by bronić się przed "złymi celami" ZSRR. A tak Elżbieta II po prostu oddała swoje terytoria w ręce socjalistycznych (więc ideowo związanych z ZSRR) reżimów Kaunda w Zambii i Mugabe w Zimbabwe. Działanie jest to dla mnie niezrozumiałe zwłaszcza w obliczu zimnej wojny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
porfiriodiaz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 101
Nr użytkownika: 68.610

 
 
post 13/12/2010, 15:10 Quote Post

Przecież w okresie międzywojennym ZSRR piętnował Zachód za kolonializm chciał dekolonizacji porzez rewolucję.Po 2WWŚ czarni byli swiadomi swej siły i chcieli jak najszybciej odzyskac niepodległośc.Londyn musiałby się wielce trudzic by zachowac kolonie,a te zły Afrykański to dz.Patrice Lumuby Kwane Nkrumaha i pomysły socjalistyczne wiadomo jak zakończone.
Sowieci nawet pomimo wprowadzenia nowej polityki kolonialnej Zachodu w koloniach i tak oskarżały by Zachód o kolonializm i wyzysk.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 13/12/2010, 15:49 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 13/12/2010, 13:37)
Gdyby Wielka Brytania zachowała swoje kolonie mogłaby by bronić się przed "złymi celami" ZSRR. A tak Elżbieta II po prostu oddała swoje terytoria w ręce socjalistycznych (więc ideowo związanych z ZSRR) reżimów Kaunda w Zambii i Mugabe w Zimbabwe.

Wiesz Mao też był "ideowo związany" z ZSRR, co nie przeszkadzało mu być -od pocz lat 60-ych- jego zaciekłym wrogiem. No i właśnie ani Kaunda ani Mugabe nie zbliżyli sie zanadto do ZSRR. Kaunda bardziej wolał Chiny i Jugosławię, a i z Zachodem utrzymywał całkiem poprawne stosunki (w tym finansowo-gospodarcze). Podobnie było z Mugabe (wystarczy wspomnieć, że w latach 80. otrzymywał wsparcie finansowe np. z USA).
To nie te czasy, ze każdy kto wywodził sie ze środowiska lewicowego kochał ZSRR smile.gif .

A co do Elżbiety II to jak napisał porfiriodiaz jaka była alternatywa? Wojna kolonialna we wszystkich swych koloniach? Zresztą i tak kolonie stawały się nierentowne. dry.gif

Ten post był edytowany przez kris9: 13/12/2010, 16:14
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 13/12/2010, 16:51 Quote Post

QUOTE
Wojna kolonialna we wszystkich swych koloniach?
[I][/I]kris9[I]

Taka wojna byłaby prawdopodobna, ale można by było tego uniknąć. Wystarczyłoby ustanowić probrytyjskie reżimy w dawnych koloniach i wspierać je wojskowo w razie potrzeby. Tymczasem Elżbieta II oddała kolonie socjalistom, działając na szkodę swojego obozu, demokracji i królestwa.

Późniejsze inkarnacje afrykańskiego socjalizmu (w tym socjalizm chrześcijański) nie zmieniały faktu, że w przypadku globalnego konfliktu dawne kolonie prędzej by wpuściły na swój teren wojska radzieckie, niż amerykańskie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 13/12/2010, 17:06 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 13/12/2010, 16:51)
Taka wojna byłaby prawdopodobna, ale można by było tego uniknąć. Wystarczyłoby ustanowić probrytyjskie reżimy w dawnych koloniach i wspierać je wojskowo w razie potrzeby.

Po pierwsze Kaunda i Mugabe wcale nie byli antybrytyjscy. Po drugie wojny nie bardzo dałoby się uniknąć: Władze oddano tym którzy byli najsilniejsi, gdyby oddano jakimś słabuszom pewnie doszłoby do wojny domowej, do której albo musieliby się w pełni włączyć Brytyjczycy (a to sie nie opłacało) albo szybko zakonczyłaby sie klęską tych słabszych sił, a wtedy zwycięzcy z pewnościa staliby sie bardzo antybrytyjscy. dry.gif

Przy dekolonizacji chodziło o pozbycie sie balastu jakimi już stawały sie kolonie przy zachowaniu w nich wpływów szczególnie gospodarczych i to generalnie z Kaundą i Mugabe się udało!

QUOTE(Arbago @ 13/12/2010, 16:51)
Tymczasem Elżbieta II oddała kolonie socjalistom, działając na szkodę swojego obozu, demokracji i królestwa

Patrz powyżej (zresztą czy socjaliści nie rządzili w Wielkiej Brytanii? wink.gif )

QUOTE(Arbago @ 13/12/2010, 16:51)
Późniejsze inkarnacje afrykańskiego socjalizmu (w tym socjalizm chrześcijański) nie zmieniały faktu, że w przypadku globalnego konfliktu dawne kolonie prędzej by wpuściły na swój teren wojska radzieckie, niż amerykańskie.

No Mao wolał współpracować z Amerykanami niż Sowietami, Mugabe zresztą też. dry.gif

Ten post był edytowany przez kris9: 13/12/2010, 17:08
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 16/12/2010, 14:29 Quote Post

QUOTE
Po pierwsze Kaunda i Mugabe wcale nie byli antybrytyjscy. Po drugie wojny nie bardzo dałoby się uniknąć: Władze oddano tym którzy byli najsilniejsi, gdyby oddano jakimś słabuszom pewnie doszłoby do wojny domowej, do której albo musieliby się w pełni włączyć Brytyjczycy (a to sie nie opłacało) albo szybko zakonczyłaby sie klęską tych słabszych sił, a wtedy zwycięzcy z pewnościa staliby sie bardzo antybrytyjscy.
kris9

Myślę, że jednak działania Mugabe wobec białej mniejszości w Zimbabwe świadczą o jego co najmniej szowinizmie. Ci słabeusze, jak ich nazywasz, rzeczywiście mogliby przegrać ewentualną wojnę z socjalistami, ale nie było to wcale takie pewne. Wyobrażam sobie konstrukcje polityczne, w których zarówno demokracja, jak i zrównoważony rozwój pod opieką Wielkiej Brytanii byłby możliwy. Elżbieta II stchórzyła pozbawiając swój kraj balastu, co jednak nie uchroniło Zjednoczonego Królestwa przed kryzysem w latach 70-tych i 80-tych. Poza tym jak mawiał John Rambo: kto prowadzi wojnę musi walczyć, Brytyjczycy zdezerterowali. Była to więc tak jak napisałem wcześniej porażka i działanie na szkodę swojego królestwa.

QUOTE
zresztą czy socjaliści nie rządzili w Wielkiej Brytanii?
kris9

Socjaldemokraci, a to ogromna różnica.

QUOTE
No Mao wolał współpracować z Amerykanami niż Sowietami, Mugabe zresztą też.
kris9

Tak zwane państwa niezaangażowane, były bliższe totalitaryzmom komunistycznym, niż amerykańskiej demokracji. Rzeczywiście, nie wiadomo jak ułożyłyby się sojusze w przypadku III WŚ, ale nie liczyłbym na zaangażowanie się Zambii i Zimbabwe po stronie Zachodu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 16/12/2010, 16:05 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
Myślę, że jednak działania Mugabe wobec białej mniejszości w Zimbabwe świadczą o jego co najmniej szowinizmie.

O jakich działniach piszesz? Mówimy o czasach zimnej wojny: Mugabe przejął władze w latach 80. i nie kojarzę aby wtedy prowadził jakiekolwiek niegodne działania wobec białej mniejszości. dry.gif

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
Ci słabeusze, jak ich nazywasz, rzeczywiście mogliby przegrać ewentualną wojnę z socjalistami, ale nie było to wcale takie pewne.

Było. Podaj przykład "czarnej siły" zdolnej przeciwstawić się Kaundzie w Zambii, albo ZANU i ZAPU w Rodezji? Takowej nie było.

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
Wyobrażam sobie konstrukcje polityczne, w których zarówno demokracja, jak i zrównoważony rozwój pod opieką Wielkiej Brytanii byłby możliwy.

Kto się tam demokracją przejmował... dry.gif Ile państw Czarnej Afryki było demokratycznych w czasach zimnej wojny?

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
Poza tym jak mawiał John Rambo: kto prowadzi wojnę musi walczyć, Brytyjczycy zdezerterowali.

John Rambo nie prowadził polityki mocarstw zachodnich. smile.gif
Zdezerterowali? Już pisałem: Im chodziło o to aby zachować wpływy w byłych koloniach i robić tam dalej interesy. Kto tam rządzi i jak, nie było zbyt ważne (trochę może bardziej się tym interesowano w przypadku gdy była tam liczna biała mniejszość).

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
QUOTE
zresztą czy socjaliści nie rządzili w Wielkiej Brytanii?
kris9
Socjaldemokraci, a to ogromna różnica.

No właśnie. Założę się, że myślisz iż pierwsze lata rządów -powiedzmy Kaundy- polegały na wyrzuceniu i znacjonalizowaniu wszystkich zachodnich firm (bo to, że nie polegały na znalezieniu się w strefie wpływów ZSRR to chyba już wyjaśniliśmy). A tymczasem nic z tych rzeczy!

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
Tak zwane państwa niezaangażowane, były bliższe totalitaryzmom komunistycznym, niż amerykańskiej demokracji.

Tzn? Bo chyba nie to, że Kolumbia, Cypr, Pakistan, Malta, Iran, Zair, Kenia, Egipt (po 1975 roku) były proradzieckie? rolleyes.gif

QUOTE(Arbago @ 16/12/2010, 14:29)
Rzeczywiście, nie wiadomo jak ułożyłyby się sojusze w przypadku III WŚ, ale nie liczyłbym na zaangażowanie się Zambii i Zimbabwe po stronie Zachodu

Tak jak pisałem: Mao (od pocz.lat 70.), Mobutu czy Mugabe byli na arenie międzynarodowej bliższi Amerykanom niz Sowietom.

Ten post był edytowany przez kris9: 16/12/2010, 16:08
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 17/12/2010, 16:26 Quote Post

QUOTE
Mugabe przejął władze w latach 80. i nie kojarzę aby wtedy prowadził jakiekolwiek niegodne działania wobec białej mniejszości.
kris9

Wtedy nie, przynajmniej brak mi na ten temat danych, ale ja pisałem o jego niedawnych działaniach na początku XXI wieku o których było głośno (wyrzucanie białych farmerów).

QUOTE
Podaj przykład "czarnej siły" zdolnej przeciwstawić się Kaundzie w Zambii, albo ZANU i ZAPU w Rodezji? Takowej nie było.
kris9

Zadaniem brytyjskiego kolonizatora powinno być stworzenie takich sił przed opuszczeniem kolonii, ustanowienie armii pod kontrolą brytyjską i ustanowienie Elżbiety II jako królowej byłych kolonii, jak to ma się w przypadku kilku mniejszych byłych kolonii. Wszelkie inne "wpływy", jak to nazywasz, brytyjskie w dawnych koloniach były patykiem na wodzie pisane i łatwo można było się tych wpływów pozbyć. Nadal będę więc obstawał przy zdaniu, że Wielka Brytania po prostu ewakuowała kolonie tak jak Rzym ewakuował Brytanię setki lat wcześniej.

QUOTE
Kto tam rządzi i jak, nie było zbyt ważne (trochę może bardziej się tym interesowano w przypadku gdy była tam liczna biała mniejszość).
kris9

Interesowano się tak bardzo, że zostawiono białych Rodezyjczyków pod opieka Mugabe.

QUOTE
No właśnie. Założę się, że myślisz iż pierwsze lata rządów -powiedzmy Kaundy- polegały na wyrzuceniu i znacjonalizowaniu wszystkich zachodnich firm (bo to, że nie polegały na znalezieniu się w strefie wpływów ZSRR to chyba już wyjaśniliśmy). A tymczasem nic z tych rzeczy!
kris9

Ok, zgoda, ale już w dawnej brytyjskiej Tanganice (wiem, że mandat, ale brytyjski) Juliusz Nyerere bratał się z Chińczykami i wprowadzał system ujamma. Poza tym, gdyby w Zambii doszło do przewrotu i władzę przejęła osoba pokroju Mengitsu, to jaki wpływ miałaby Elżbieta II i brytyjski rząd na przywrócenie "wpływów" w Zambii? Żaden.

QUOTE
Tak jak pisałem: Mao (od pocz.lat 70.), Mobutu czy Mugabe byli na arenie międzynarodowej bliższi Amerykanom niz Sowietom.
kris9

Ich bliskość wobec Amerykanów wynikała z praktycyzmu. W przypadku globalnej wojny staraliby się raczej wywołać jeszcze większą destabilizację, niż wesprzeć Amerykanów. Chodziło przecież o sprzedaż surowców (Mobutu i Mugabe). Można by było sprzedawać je do więcej niż jednego walczącego państwa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 17/12/2010, 17:18 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
ja pisałem o jego [Mugabe] niedawnych działaniach na początku XXI wieku o których było głośno (wyrzucanie białych farmerów).

A my rozmawiamy o okresie Zimnej Wojny i czasach zaraz po objęciu przez niego władzy.

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
QUOTE
Podaj przykład "czarnej siły" zdolnej przeciwstawić się Kaundzie w Zambii, albo ZANU i ZAPU w Rodezji? Takowej nie było.
kris9
Zadaniem brytyjskiego kolonizatora powinno być stworzenie takich sił przed opuszczeniem kolonii

Po pierwsze ciężko stworzyć coś z niczego. smile.gif Po drugie opłacalne wyjście to dogadanie się z tymi którzy -co jest nieuniknione- przejmą władze (szczególnie że niekoniecznie postrzegają byłych kolonizatorów jako wrogów).

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
ustanowienie armii pod kontrolą brytyjską i ustanowienie Elżbiety II jako królowej byłych kolonii, jak to ma się w przypadku kilku mniejszych byłych kolonii.

No i wojna w byłych koloniach pewna. smile.gif Rowiązanie nieopłacalne.

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
Interesowano się tak bardzo, że zostawiono białych Rodezyjczyków pod opieka Mugabe.

Powtarzam jeszcze raz: Mugabe po przejęciu włądzy nic złego białym Rodezyjczykom nie robił.

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
Ok, zgoda, ale już w dawnej brytyjskiej Tanganice (wiem, że mandat, ale brytyjski) Juliusz Nyerere bratał się z Chińczykami i wprowadzał system ujamma.

Kiedy? Po pierwsze ponownie: Przez lata po objęciu władzy nic takiego nie miało miejsca, po drugie obawiam się, że Brytyjczyków nie bardzo interesowało co się dzieje na tanzańskiej wsi.

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
Poza tym, gdyby w Zambii doszło do przewrotu i władzę przejęła osoba pokroju Mengitsu, to jaki wpływ miałaby Elżbieta II i brytyjski rząd na przywrócenie "wpływów" w Zambii?

Zawsze mogła zrobić inwazje (bo do konieczności bezpośredniego zaangażowania wojskowego Twoje propozycje się sprowadzają) smile.gif

QUOTE(Arbago @ 17/12/2010, 16:26)
QUOTE
Tak jak pisałem: Mao (od pocz.lat 70.), Mobutu czy Mugabe byli na arenie międzynarodowej bliższi Amerykanom niz Sowietom.
kris9
Ich bliskość wobec Amerykanów wynikała z praktycyzmu.

rolleyes.gif
No, a jak sie robi politykę? Poprzez sentymenty?

Ten post był edytowany przez kris9: 17/12/2010, 17:21
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 18/12/2010, 17:57 Quote Post

QUOTE
A my rozmawiamy o okresie Zimnej Wojny i czasach zaraz po objęciu przez niego władzy.
kris9

Zgoda, ale pamiętajmy, że ludzie nie zmieniają się nagle z miłujących bliźnich w szowinistów.

QUOTE
Po pierwsze ciężko stworzyć coś z niczego. smile.gif Po drugie opłacalne wyjście to dogadanie się z tymi którzy -co jest nieuniknione- przejmą władze (szczególnie że niekoniecznie postrzegają byłych kolonizatorów jako wrogów).
kris9

Nikt nie zakazywałby startować Kaundzie w demokratycznych wyborach.

QUOTE
No i wojna w byłych koloniach pewna. smile.gif Rowiązanie nieopłacalne.
kris9

Czy według Ciebie najbardziej opłacalna była ucieczka?

QUOTE
Przez lata po objęciu władzy nic takiego nie miało miejsca, po drugie obawiam się, że Brytyjczyków nie bardzo interesowało co się dzieje na tanzańskiej wsi.


O tym właśnie piszę! Ok, pozostawili przy władzy ludzi, którzy wydawali się przyjaźni Wielkiej Brytanii. Elżbieta II dała im wolną rękę, nie pozostawiając sobie żadnego narzędzia wpływu na byłe kolonie. Dekolonizacja Zambii odbyła się nagle, dlatego będę optował za uznaniem tego wydarzenia jako kolejny wariant rzymskiej ewakuacji Brytanii. Obecnie dekolonizacja brytyjska (w zdecydowanie wolniejszym tempie) jest stopniowana. Istnieje kilka stopni autonomii kolonii, aż po niepodległość. Jak na razie najbliżej takiej niepodległości są Bermudy.

QUOTE
Zawsze mogła zrobić inwazje (bo do konieczności bezpośredniego zaangażowania wojskowego Twoje propozycje się sprowadzają) smile.gif
kris9

Nie mogłaby zrobić inwazji. Niby w jaki sposób? Moje pomysły to armia zambijska pod kontrolą brytyjską i ewentualnie bazy wojskowe brytyjskie (tylko w przypadku kilku początkowych lat). Wielka Brytania powinna także przynajmniej początkowo zachować kontrolę nad strategicznymi gałęźmi gospodarki zambijskiej.

QUOTE
No, a jak sie robi politykę? Poprzez sentymenty?
kris9

W wielkiej polityce powinno się łączyć interesy gospodarcze z ideowymi. (Wiem, nikt tak teraz nie robi.)






 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 20/12/2010, 16:51 Quote Post

Wydaje mi sie Arbago, że własnie kierujesz się sentymentami, a tutaj niestety rozmawiamy o polityce dry.gif :
Brytyjczyków nie za bardzo interesowała demokracja w Afryce, a próby ograniczania niepodległości pewnie zakończyłyby się wojną (to nie Bahamy). Kaunda i Mugabe nie byli antybrytyjscy, nie byli też proradzieccy i w momencie przejmowania władzy nie zagrażali brytyjskim interesom gospodarczym. Na horyzoncie nie widać było nikogo lepszego (z punktu widzenia brytyjskich interesów) kogo można by ewentualnie osadzić na ich miejscu i nim sterować. Próżni potrzebnej do tego aby stworzyć samemu jakąś siłę, też za bardzo nie było. Wszystko to powodowało, że z punktu widzenia Brytyjczyków Kaunda i Mugabe wcale nie byli najgorszą opcją.

Ten post był edytowany przez kris9: 20/12/2010, 18:57
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 21/12/2010, 16:00 Quote Post

QUOTE
Brytyjczyków nie za bardzo interesowała demokracja w Afryce, a próby ograniczania niepodległości pewnie zakończyłyby się wojną (to nie Bahamy). Kaunda i Mugabe nie byli antybrytyjscy, nie byli też proradzieccy i w momencie przejmowania władzy nie zagrażali brytyjskim interesom gospodarczym. Na horyzoncie nie widać było nikogo lepszego (z punktu widzenia brytyjskich interesów) kogo można by ewentualnie osadzić na ich miejscu i nim sterować. Próżni potrzebnej do tego aby stworzyć samemu jakąś siłę, też za bardzo nie było. Wszystko to powodowało, że z punktu widzenia Brytyjczyków Kaunda i Mugabe wcale nie byli najgorszą opcją.
kris9

Wszystko zgoda. Nie przeczę temu co piszesz. Ja jednak odnoszę się do oceny tego co się stało. Wybór Kaundy i Mugabe to pójście po najmniejszej linii oporu. Wiadomo, że utrzymanie tych kolonii to już był znaczny koszt, jednak nie zainwestowano w rozwój. Próba stopniowej dekolonizacji, o której pisałem, owszem mogła by zakończyć się krachem, ale mogła też zakończyć się sukcesem. Wielka Brytania w pewnym sensie wynajmując swe kolonie ich mieszkańcom, doprowadzając do wprowadzenia pełnej demokracji i stosunków kapitalistycznych uchroniłaby się przed zjawiskami typu "black invasion", poza tym nieźle by na byłych koloniach zarabiała.

Myślę, że wybrano drogę najprostszą z możliwych, jasną i prostą drogę do ewakuacji kolonii, tak jak Rzym ewakuował się z Brytanii, a przecież Jules tyle razy powtarzał, że: „Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek..."
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej