Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Kino i telewizja _ Kino: historia srebrnego ekranu

Napisany przez: ememens 15/08/2005, 10:09

Piszcie tu o wszystkim związanym z historią kina, wymieniajcie aktorów, nazwy klasycznych filmów itp. sleep.gif

Napisany przez: Filip II 29/08/2005, 12:35

1895 - 28 grudnia, pierwszy publiczny pokaz kinematograficzny (Auguste Marie Lumiére i Luis Jean Lumiére - Wyjście robotników z fabryki w Lyonie)
1906 - Historia gangu Kelly'ego, pierwszy film długometrażowy (70 minut) wyprodukowany w Australii
1908-1910 - pierwszy w historii film z udziałem zawodowych aktorów
1915 - Tramp, film, w którym rozpoczął swoją karierę Sir Charles Spencer Chaplin
1916 - Nietolerancja w reżyserii Davida Warka Griffitha
1917 - Sir Chaplin dostaje Oscara, powstaje pierwszy pełnometrażowy film rysunkowy (reż. don Federico Wlle)
1922 - Nosferatu reż. Friedrich Murnau
1923 - Gracz-doktor Mabuse reż. Fritz Lang
1925 - Pancernik Potiomkin reż. Sergiej Eisenstein
1927 - Śpiewak jazzbandu reż. Alan Crosland, pierwszy dźwiękowy film fabularny
1930 - Neapol, śpiewające miasto reż. Carmine Gallone, pierwszy europejski dźwiękowy film muzyczny

Pierwszy pokaz kinowy obejrzało 35 osób zapłaciło zaledwie 1 franka na osobe. Obejrzeli 9 filmów opowiadających o zwczajnym życiu... O tym najczęściej kręcili filmy Lumiere.


"
Początki polskiego kina
Wśród pionierów kina nie brakuje Polaków. Pierwszymi polskimi realizatorami filmowymi na przeł. XIX i XX w. byli: Kazimierz Prószyński – konstruktor i wynalazca pleografu – kamery i projektora nowocześniejszego niz kinematograf, filmujący krótkie scenki rodzajowe z życia codziennego Warszawy (Ślizgawka w Łazienkach), oraz Bolesław Matuszewski, który realizował krótkie filmy dokumentalne (m.in. z wizyty cesarza Wilhelma II w Peterhofie 1897) jako operator firmy Lumiere. W 1910 r. w Kownie Władysław Starewicz zrealizował pierwszy w świecie film lalkowy z animacją poklatkową (Piękna Lukanida – premiera w Moskwie w 1912 r.).

Kazimierz Prószyński realizował też krótkie filmy inscenizowane, np. Powrót birbanta (1902) i Przygoda dorożkarza (1902) – oba z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim w roli głównej.

Pierwszym dłuższym polskim filmem fabularnym jest Antoś po raz pierwszy w Warszawie (premiera 22,10,1908 r.) z Antonim Fertnerem w roli głównej. Scenariusz – Antoni Fertner, Jakub Jasiński, Jerzy Meyer, zdjęcia Jerzy Meyer. Z Antosiem Fertnera nakręcono jeszcze kilka niemych komedii.

Oprócz komedii dużą popularnością cieszyły się melodramaty np Słodycz grzechu (1914), Niewolnica zmysłów (1914) z debiutującą Polą Negri, Bestia (1917), Carska faworyta (1918), filmy o charakterze patriotycznym (większość nakręcona podczas I wojny światowej) typu Obrona Częstochowy (1913), Pod jarzmem tyranów (1916), Ochrana warszawska i jej tajemnice (1916), Carat i jego sługi (1917), oraz ekranizacje polskiej literatury np. Dzieje grzechu (1911), Meir Ezofowicz (1911).

Pierwsze stałe kino na terenach Polski powstało w 1899 r. w Łodzi – przy ul. Piotrkowskiej – zwane "Teatrem Żywych Fotografii" (stosowano aparat projekcyjny systemu braci Lumiére)

[Edytuj]
Wolna Polska – lata międzywojenne
Po odzyskaniu niepodległości film polski zaczął się bardzo szybko rozwijać. Powstawały wytwórnie filmowe (m.innymi Sfinks, Leo Film, Feniks, Falanga) produkujące najpopularniejsze gatunki czyli komedie, melodramaty, adaptacje literatury i filmy patriotyczne. W okresie kina niemego do najlepszych dzieł filmowych należały adaptacje literackie: Pan Tadeusz (1928) reżyseria Ryszard Ordyński, Przedwiośnie (1928) reżyseria Henryk Szaro, Ziemia obiecana (1927) reżyseria Aleksander Hertz.

Pierwszy polski film dźwiękowy powstał w 1930 r., była to Moralność Pani Dulskiej w reżyserii Bolesława Newolina.

[Edytuj]
Polski film podczas II wojny światowej
Po wybuchy wojny polski przemysł filmowy przestał istnieć. We wrześniu 1939 obronę Warszawy filmowali m.in. Roman Banach, Jerzy Gabryjelski, Stanisław Lipiński, Henryk Vlassak, Jerzy Zarzycki (Kronika oblężonej Warszawy).

Podczas okupacji rozpoczęto akcję bojkotu kin (słynne hasło "tylko świnie siedzą w kinie"), które władze niemieckie traktowały jako miejsce intensywnej propagandy.

Wielu filmowców znalazło się poza granicami kraju, gdzie głównie przy polskich armiach lub rządzie w Londynie (Biuro Filmowe Ministerstwa Informacji i Dokumentacji) organizowali grupy zdjęciowe. Od 1940 w Wielkiej Brytanii (Eugeniusz Cękalski, Stefan Osiecki, Franciszek Ożga). Od 1942 w Armii Andersa w ZSRR (m.in. Michał Waszyński, Stanisław Lipiński, Konrad Tom, Seweryn Steinwurzel) i na jej szlaku: w Iraku, Iranie, Palestynie, Egipcie i we Włoszech (Monte Cassino) – Kroniki wojenne.

Na Zachodzie powstały filmy o wydźwięku patriotycznym, propagandowym lub dokumentalne m.in.: Jeszcze Polska nie zginęła reż. Franciszek Ożga i Zbigniew Jaszcz (1940), Biały Orzeł (1940), To jest Polska (1941), Dziennik polskiego lotnika (1942), Niedokończona podróż – reż. Eugeniusz Cękalski, Kraj mojej matki reż. Romuald Gantkowski (1943, z udziałem Ewy Curie jako narratorki – z wykorzystaniem kolorowych zdjęć z reportażu Beautiful Poland z 1938-1939 r.), Polska parada (Polish Parade – 1943) i Monte Cassino (1944) reż. Michał Waszyński, Niezwyciężeni – Idziemy scenariusz i montaż Franciszek Ożga (1944, o lądowaniu w Normandii i walkach o Belgię). Franciszka i Stefan Themersonowie realizują w 1943 r. barwny film eksperymentalny Wzywamy pana Smitha (Calling Mr Smith).

W kraju w 1942 roku Komenda Główna Armii Krajowej powołała w Biurze Informacji i Propagandy grupę filmową kierowaną przez Antoniego Bohdziewicza. Powstanie warszawskie filmowali m.in.: Jerzy Zarzycki, Andrzej Ancuta, Stefan Bagiński, Jerzy Gabryjelski, Roman Banach, Seweryn Kruszyński, Henryk Vlassak, Antoni Wawrzyniak (Kroniki z powstania warszawskiego).

W 1943 filmowcy, którzy wcześniej pracowali w wytwórniach sowieckich, stworzyli Czołówkę Filmową Wojska Polskiego, realizującą kroniki i filmy dokumentalne (m.in. Przysięgamy ziemi polskiej (1943) i Majdanek cmentarzysko Europy (1944) reż. Aleksander Ford, Bitwa o Kołobrzeg (1945) reż. Jerzy Bossak. Po zakończeniu wojny Czołówka stała się pierwszym ośrodkiem produkcji filmowej w kraju.
"
( ten artykuł i kalendarium z wikipedi )

Napisany przez: Mała Marika 27/10/2005, 14:21

Witam,
a może coś o kinie bardziej współcześnie ? Czym różnią się filmy "dzisiejsze" od tych sprzed 30, 50 lat ? Które wolicie ?
Pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: mapano 27/10/2005, 23:24

QUOTE
Czym różnią się filmy "dzisiejsze" od tych sprzed 30, 50 lat ?


Generalnie techniką wykonania ( inny sposób filmowania-więcej kamer, więcej poszukiwania ciekawych ujęć np. MATRIX czy BLAIR WITCH PROJECT; dużo zrobiono w dziedzinie dźwięku i oczywiście efektów specjalnych itp. ). No a pomijając technikę również samą... może nie tyle treśćią, co formą filmu ( akcja - podczas oglądania np. ZIEMI OBIECANEJ w niektórych momentach można iść spokojnie zaparzyć herbatę, wykonać telefon czy też nawet wyskoczyć na papieroska i raczej nie stracimy wątku. wink.gif

Napisany przez: tuxman 28/10/2005, 9:05

QUOTE(mapano @ 28/10/2005, 0:24)
Generalnie techniką wykonania ( inny sposób filmowania-więcej kamer, więcej poszukiwania ciekawych ujęć np. MATRIX czy BLAIR WITCH PROJECT; dużo zrobiono w dziedzinie dźwięku i oczywiście efektów specjalnych itp. ). No a pomijając technikę również samą... może nie tyle treśćią, co formą filmu ( akcja -  podczas oglądania np. ZIEMI OBIECANEJ w niektórych momentach można iść spokojnie zaparzyć herbatę, wykonać telefon czy też nawet wyskoczyć  na  papieroska i raczej nie stracimy wątku.  wink.gif


Fakt faktem, ale to co tutaj porownujesz - to rozne gatunki filmu. Wspolczesny film np. sensacyjny - pojawil sie przeciez niedawno wraz z mozliwoscia uzyskiwania efektow FX i animacji komputerowej. Dzieki temu mozna nakrecic film, ze nie masz szans na wymienione przez ciebie czynnosci - bo sie ciagle cos dzieje - no chyba ze podczas przerw na reklame...
W tej chwili, jak glowny bohater nie rozwali kilku budynkow, jak nie padnie kilkadziesiat trupow nie wspominajac o setkach rozstrzaskanych samochodow itd. to mozesz powiedzeic ze "nuuuuda"... wink.gif
"Ziemia Obiecana" miala jakies przeslanie, przekaz. Podobnie taki "Rejs" (hihi - moj faworyt). Niby nic sie nie dzieje - a nie pojdziesz zaparzyc kawy - bo cie trzyma przed ekranem jak zahinotyzowanego...

Napisany przez: mapano 28/10/2005, 18:57

QUOTE
Ziemia Obiecana" miala jakies przeslanie, przekaz


Jasne, że miała i to jaki!!!
Przytoczyłem jej przykład bo podczas pisania poprzedniego postu, akurat przypomniała mi się ta scena jak główni bohaterowie pojechali na wieś i jechali na tych rowerach, jechali i jechali.... i dojechać nie mogli. Ale jak powiedziałem sama treść filmu to było naprawdę coś. Mówiąc szczerze to ten film powstał 25 lat za wcześnie. Za komuny nikt tak naprawdę nie rozumiał problemów poruszonych w filmie.
Dziś można by nawet przenieść akcję do wspólczesności. Borowiecki jako szef dyskontu spożywczego...... sleep.gif

Napisany przez: antracyt 29/10/2005, 0:35

Nic nie pamietam! Dawne czasy kiedy bylam stalym bywalcem kin. Czesciej do kina niz do szkoly. Lezka mi sie w oku kreci.
Artysci tez sie chcieli zabrac za film. 1920 moze 1922, dokladna data nie jest znana, Man Ray wyprodukowal krociutki film "Powrot do rozumu". Wyglada to tak jakby pijany wzial kamere do reki. Podobno krzyczal wsrod dadaistow "Dosyc historyjek w filmie, film to ruchome obrazy, film nalezy do nas artystow, ja teraz zrobie moj film". Oczywiscie to legenda, film byl przeciez niemy. Calosc historii lacznie z filmem to rodzaj manifestu. Niektorzy uwazaja "Powrot do rozumu" za narodziny filmu eksperymentalnego ale inni twierdza, ze pierwsze filmy braci Lumiere byly eksperymentalne. Samo pojecie film eksperymentalny nadaje sie do dyskusji.
Na przelomie wiekow XIX i XX nastepuje ogromna fala emigracji do Stanow Zjednoczonych. Przypomnijmy, ze niekoniecznie kazdy emigrant potrafil pisac a angielski nie byl ustawowym jezykiem w Stanach. Glupiutkie opowiesci przekazane bez slow byly rozrywka z ktorej kazda czesc tej wielojezykowej publicznosci mogla skorzystac. Podobno na tej socjologicznej sytuacji wyrosl Hollywood i dostal ataku serca jak wymyslono dzwiek. Dzwiek oznaczal jezyk i mogl oznaczac koniec popularnosci kina wsrod niekoniecznie anglojezycznego tlumu. Tak sie nie stalo ale komercyjne kino opwiadajace slodkie historyjki stalo sie przemyslem.
No to prosze sie nie dziwic jesli w tym momencie dadaista rabnal jako manifest abstrakcyjny film.

Czy ktos wie kiedy po raz pierwszy uzyto ruchomej kamery? W starych filmach kamera stala na statywie i aktorzy pakowali sie w prostokat.

Napisany przez: Filip II 6/11/2005, 13:55

QUOTE(Mała Marika @ 27/10/2005, 15:21)
Czym różnią się filmy "dzisiejsze" od tych sprzed 30, 50 lat ?
*


Przede wszystkim techniką wykoniania. Poza tym starsze filmy były ambitniejsze, reżyser starał się być artystą - nie to co dzisiaj. Najczęściej ludzie chcą na kinie zarobić, zrobić film z dużą ilością akcji i efektów specjalnych. Bez odrobiny refleksji rolleyes.gif Oczywiście zdarzają się wyjątki... Ale wyjątek potwierdza regułe.

QUOTE
Które wolicie ?

Ja wole starsze filmy... Filmy z Jamesem Daenem, pierwsze filmy z Marlonem Brando. Starsze włoskie kino. Osiem i Pół Felliniego mmm...
Poza tym lubię francuskie kino, i nowe i stare.

Napisany przez: Filip II 24/12/2005, 10:36

Widzę, że temat zamarł... Trzeba go odnowić.
Lubicie oglądać stare filmy ? Pisząc stare mam na myśli produkcję 1895 - 1945.
Produkcje takie jak "Andaluzyjski Pies" czy "Casablanca" ( chociaż oba filmy nie mają ze sobą nic wspólnego tongue.gif ) są kilkaset razy lepsze od dzisiejszych filmów w stylu Miszyn Imbosibyl, czy Bonda....

Napisany przez: prawdziwa-ofca 28/12/2005, 12:22

Hitchcock Hitchcock Hitchcock !!!!!!!!! mistrz suspensu smile.gif nie ma nikogo lepszego od niego smile.gif klimat utrzymany w kazdym filmie jest niepowtarzalny i jedyny smile.gif
polecam gorąco smile.gif

PS: Scenografią w filmie Hitchcocka "Zawrót głowy" zajmowal się sam Dali smile.gif

Napisany przez: Tanatos 29/12/2005, 1:10

QUOTE
są kilkaset razy lepsze od dzisiejszych filmów w stylu Miszyn Imbosibyl, czy Bonda....


E-e-e ! Bez takich ! Connery i Moore to wielcy aktorzy jak dla mnie, przedewszystkim za ich kreacje agenta 007 wlasnie.




Najwiekszym Hitchcockiem dla mnie jest i pozostanie "Sabotaż" ; nigdy chyba nie nadziwie sie tym, jak wspoleczny i aktualny jest ten film.


Napisany przez: Filip II 29/12/2005, 8:08

Co to za aktorstwo ? Przecież oni tylko skaczą, strzelają i uwodzą kobiety ! I tak nie mają klasy, popatrz się na Bogarta tongue.gif

Ja z Hitchcocka najbardziej lubię klasyczne "Ptaki" potem "Sabotaż" i "Psychoza"

Napisany przez: Tanatos 29/12/2005, 17:14

Dorosniesz - zrozumiesz biggrin.gif Bond to piekno w pierwotnej postaci, paranoidalna prostota i humor tego serialu deklasuje wiele, chociaz oczywiscie Casablanci nie. Ja postanowilem zrobic sobie noc strachu i w zaciemnionym mieszkaniu w srodku nocy obejrzalem Ptaki i Psychoze i musze powiedziec, ze juz bardziej balem sie na Critersach :-/ Wg mnie to dwa najwieksze niewypaly Hitchcocka, w tym sensie, ze nie osiagnely zamierzonego efektu (strach) chociaz klase oczywiscie maja przeogromna. Swoja droga slyszalem, ze na pokazie Ptakow w Polsce z 40 lat temu jakis pan wypuscil umyslnie kanarka z klatki i jakas kobieta umarla na zawal :-/

Napisany przez: prawdziwa-ofca 29/12/2005, 18:54

QUOTE
Dorosniesz - zrozumiesz  Bond to piekno w pierwotnej postaci, paranoidalna prostota i humor tego serialu deklasuje wiele, chociaz oczywiscie Casablanci nie. Ja postanowilem zrobic sobie noc strachu i w zaciemnionym mieszkaniu w srodku nocy obejrzalem Ptaki i Psychoze i musze powiedziec, ze juz bardziej balem sie na Critersach :-/ Wg mnie to dwa najwieksze niewypaly Hitchcocka, w tym sensie, ze nie osiagnely zamierzonego efektu (strach) chociaz klase oczywiscie maja przeogromna.


No widzę, że tu się ktoś zupełnie nie zna na filmach i sztuce filmowej, woli się karmic jakimiś błachymi opowiastkami o facecie z beznadziejnymi zabawkami :/ no bez przesady. W sumie to każdy lubi to co lubi, ale czasem warto się zastanowić nad tym co tak na prawdę jest dobre. A co do Hitchcocka to "Ptaki" i "Psychoza" nie byly stworzone do straszenia tylko do trzymania w napięciu, ale dla ludzi, ktorzy nie czują jego fimów i tego co chciał w nich przekazać jest to banalny film, a wystarczy dobrze obejrzeć i zobaczy się to co niewidoczne dla normalnego oglądacza.Skoro bardziej przerażają "Crittersy" to oglądaj je dalej.

Napisany przez: Tanatos 29/12/2005, 20:32

To jest syzyfowa praca :-) Setki ludzi, tysiace postow przekonywalo ludzi na tym forum, ze inne zdanie nie zawsze jest tym samym co nieznajomosc tematu a i tak co krok wyskakuja jak filip z konopii nowi zwolennicy tej tezy smile.gif Mimo niewatpliwej, istnie Jedi'owskiej, mocy Twoich argumentow pozostaje niewzruszony i wciaz uwazam, ze Bond to klasyka rolleyes.gif

Napisany przez: prawdziwa-ofca 29/12/2005, 23:34

No dobra niech każdy ma własne zdanie, ale wymiana pogladow musi byc, w końcu po to sa te fora, żeby się czegos nowego dowiedzieć i popartzec z innej perspektywy na pewne rzeczy.Skoro dla ciebie pan Bond to klasyka to ok.wink.gif
Pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: Ludwik Götten 30/12/2005, 0:25

Myślę, że Bond już klasyką jest, szczególnie "odcinki" z Connerym i Moorem (a nawet ten z nieszczęsnym Lazenbym, o którym jeden krytyk napisał, że porusza się z wdziękiem bułgarskiego tenisisty smile.gif ). Chyba nikt nie może żyć samym Truffautem, Tarkowskim czy Istvanem Szabo, na kino rozrywkowe też powinno być miejsce i byłoby wspaniale gdyby już nic głupszego od tych filmów nie kręcono, niestety tak nie jest i stary Bond w zalewie tandety spod znaku "Tańczące Pięści VIII" wygląda nader szlachetnie...

Napisany przez: Filip II 30/12/2005, 10:59

Bond to klasyka przynajmniej te stary części, zgadzam się.
Connery dobrym aktorem też się zgadzam, bardzo go lubię.
Ale do jasnej anielki, w Bondzie aktorzy nigdy nie grali, tylko strzelali ! Tylko nie mów mi, że lubisz nowe Bondy biggrin.gif

Napisany przez: Mała Marika 9/01/2006, 18:36

QUOTE
Ale do jasnej anielki, w Bondzie aktorzy nigdy nie grali, tylko strzelali !

Nie zgadzam się. Było wiele ciekawych, zabawnych dialogów, no i granie mimiką twarzy typu "któż to czai się za zasłoną ?"...
biggrin.gif
Tak czy siak, Bond to klasyka, a te wszystkie superszybkie zjazdy nartami, rzucanie się na maskę samochodów, walka na "płozach" helikopterów, to nic innego jak podstawa do "lądowania Ameyrkanów na Księżycu". Jednak to już chyba zupełnie inny temat wink.gif
Pozdrawiam.

Napisany przez: Filip II 9/01/2006, 18:47

O wiele lepsi są "Czterej Pancerni i Pies","Stawka Większa niż Życie" czy każdy inny radziecki film sensacyjny rolleyes.gif
Jest tam więcej humoru, i więcej propagandy - tego co w Bondzie wam się podoba tongue.gif

Napisany przez: Mała Marika 10/01/2006, 16:30

Ależ komu się w Bondzie podoba propaganda ? tongue.gif
"Czterej pancerni..." etc. to filmy zupełnie inne. Polskie i wojenne (IIWŚ), a James to przecież czas Zimnej Wojny. To poprostu klasyka kina, hit nad hity.
Sama fabuła i akrobacje agenta oo7 są bardzo śmieszne, jednak nie umniejsza to całemu filmowi. To jak dwaj czarno-biali panowie w kapelusikach...
Pozdrawaiam.

Napisany przez: Alqin 10/01/2006, 16:47

Mówienie ogólnie, że dzisiejsze kino jest gorsze do tego z przed dwudziestulaty wydaje mi się być niesprawiedliwe. Oczywiście co klasyka to klasyka, ale dziś równiez znajdą sie jakieś perełki. Mówie tu między innymi o "Broken Flowers", "Wiernym ogrodniku", "Barace", "Zimie bez ognia", "Latającym zamku Hauru". Wszystkie te filmy miały premiery w Polsce w ubiegłym roku... i naprawde jest to bardzo dobre kino. Polecam.

Z tych starszych lubie sobie przypomnieć "Żądło", "Łowcę jeleni", "Dawno temu w Ameryce", "Osiem i pół", "Piknik pod wiszącą skałą", "Taksówkarza", "Cinema Paradiso", "Misje", "Frantic", "Czas Apokalipsy", "Niebieski".... dużo bym jeszcze wymieniał....i w większości były by to filmy europejskie.

Napisany przez: Mała Marika 10/01/2006, 19:03

A przepraszam "Broken..." to klasyka, albo perełka czego ?

Napisany przez: Alqin 11/01/2006, 15:18

QUOTE
  A przepraszam "Broken..." to klasyka, albo perełka czego ?


Perełka wśród filmów, które posiadaja ascetyczna formę realizacyjną. Ich siła polega na grze aktorskiej, na mimice twarzy, gestach, sposobie wypowiadania słów. Równiez scenariusz jest świetnie napisany. I to co najważniejsze wśród filmów Jima Jarmusha - nie ważny jest koniec, ważne jest jak się do niego doszło... Film taki jak "Noc na ziemi", również tego samego reżysera, mysle że już można pociągnąć pod klasykę kina awangardowego/niezależnego.

Napisany przez: Filip II 11/01/2006, 17:02

QUOTE(Alqin @ 10/01/2006, 17:47)
Mówienie ogólnie, że dzisiejsze kino jest gorsze do tego z przed dwudziestulaty wydaje mi się być niesprawiedliwe. Oczywiście
*


Tylko, że stare kino = 1895 - 1945, ewentualnie do 1960 roku.
90% tamtych filmów ( nie licząc horrorów i sensacji ) posiada w sobie jakiś walor artystyczny, dzisiaj jest wręcz na odwrót...

Napisany przez: Alqin 11/01/2006, 17:51

QUOTE
Tylko, że stare kino = 1895 - 1945, ewentualnie do 1960 roku.
90% tamtych filmów ( nie licząc horrorów i sensacji ) posiada w sobie jakiś walor artystyczny, dzisiaj jest wręcz na odwrót...


Jakie kino masz na myśli??? Własnie po roku 1950 jest coraz większy wysyp filmów tzw. "ambitnych". Tworzą sie podstawy pod świetne kino francuskie, włoskie ("La Strada" Felliniego). Innym przejawem, nawet większego artyzmu niż w starszych tego typu filmach, są westerny Sergia Leone. Westerny jego były o niebo lepsze od tych produkowanych w latach wcześniejszych. Kino lat 70-tych to popis twórców filmowych w Ameryce. Również lata 80-te nie należą do straconych. Rodzi sie kino moralnego niepokoju w Polsce. Jego prekursorem został Krzysztof Kieślowski.
Nowoczesne techniki filmowania nierzadko potrafią bardziej oddać artystyczny wymiar filmu. Przykładem świetnie stworzonego klimatu opiswanej historii jest "Bagdad Cafe" z przełomu lat 80/90. W ten film po prostu się "wchodzi".
Trzeba jedynie poszukać. To juz nie jest tak, że kręci się jeden film raz na miesiąc w danym kraju. Tak było przed wojną. Z dzisiejszej "powodzi filmowej" trudno wyłapać smakowite kąski. Większość ludzi dostrzega jedynie ten główny nurt współczesnego kina... A spójrzmy czasem troche bardziej na północ... do naszych skandynawskich sąsiadów...

Napisany przez: Filip II 12/01/2006, 18:35

Algin kino ambitne to jeszcze inny temat. Rok 1950 to czas w którym zaczynają powstawać nowe prądy filmowe, i kino artystyczne, i te popularne...
Kiedyś aktorzy naprawdę grali, filmy przekazywały jakieś wartości, miały ciekawy scenariusz. O tym mówiłem wink.gif

Teraz tylko nieliczni robią ciekawe filmy ( jak zauważyłaś głównie z Europy, ale i Ameryka płd. nie pozostaję w tyle, z USA też pojedyńczy reżyserzy są genialni ), ja szukam i znajduję nowe ciekawe filmy wink.gif Chociaż kino skandynawskie mnie nie kręci...

Napisany przez: Adrian Mole 31/03/2006, 10:41

Czasami lubie obejrzeć jakiś przedwojenny film. Zwłaszcza horror. Podoba mi sie ten brak głosu, to wprowadza fajna atmosfere do oglądania tego typu filmów smile.gif

Napisany przez: źrenica. 10/06/2006, 19:50

ja też bardzo lubię filmy marki: czarno- białe. jakiś czas temu możena było zobaczyć w iluzjonie stare filmy, jeszcze bez głosu, ale z muzyką grana na żywo. specyficzny efekt. dla mnie trafiony. napewno oryginalny.

dzisiejsze kino sporaża swoim poziomem. wczoraj miałam "przyjemnośc" zobaczyć "tristana i izoldę". nie wiedziałam, ze można, aż tak zmasakrować jedną z najcudowniejszych legend o miłości. ridley scott naprawdę się nie popisał...

widzieliście ostatnio jakieś masakry w kinie? moja propozycję do złotej maliny już znacie.

Napisany przez: Filip II 27/06/2006, 16:28

QUOTE
jakiś czas temu możena było zobaczyć w iluzjonie stare filmy, jeszcze bez głosu, ale z muzyką grana na żywo. specyficzny efekt. dla mnie trafiony. napewno oryginalny.

Seans z taperem to jest to ! Na wszelkiej maści festiwalach filmowych jest dużo takich seansów, aż 10 będzie na Nowych Horyzontach we Wrocławiu m.in. filmy Chaplina, Aleksander Newski i to co w Niemczech najlepsze czyli F.W. Murnau.

Napisany przez: Necrotrup 27/06/2006, 16:53

Stare filmy, nowe filmy... Dla mnie to nie kryterium. Ja oglądam filmy, które mi się podobają. I to wcale niekoniecznie "dobre"! Jeśli dobrze bawię się oglądając na przykład "Wąż w cieniu orła", to dlaczego mam sobie odmówić tego filmu?
Czy nie powstają filmy, które można by określić jako ambitne? Owszem, powstają, tyle, że trzeba ich szukać. I tak było zawsze. Również w starych, dobrych czasach, kiedy była sztuka a nie tandeta, jak zdają się twierdzić co poniektórzy. Nic bardziej błędnego. Było tak samo. Dla "ludu" był Szczepcio i Tońcio, czy inna "Pani minister tańczy" albo "Antek policmajster", a dla bardziej wymagającej publiczności "Pies andaluzyjski" czy "Metropolis". I tak jest do dzisiaj. "Lud" ogląda "Dynastię" czy inną "Bridget Jones"(akurat Bridget nie oglądałem...), a jeśli ktoś potrzebuje czegoś innego, to szuka rzeczy typu "Intelekt Collapse".

Napisany przez: Rem 4/07/2006, 18:58

Heh smile.gif To może Ja z innej beczki.

Bardzo pilnie potrzebuje nazwiska aktorów polskich z lat międzywojnia poprzez okres wojenny, powiedzmy tak do 1960.

Znacie moze jakieś tak, najważniejsze nazwiska?

Napisany przez: Filip II 4/07/2006, 20:39

Międzywoje : Adolf Dymsza, Eugeniusz Bodo, Szczepko i Tońko,Helena Grossówna (właściwie obydwie kategorie),Mieczysława Ćwiklińska, Jadwiga Smosarska.

Jeśli chodzi o późniejszy okres to przede wszystkim Zbigniew Cybulski

Napisany przez: Rem 6/07/2006, 14:34

Dziękuje Filipie,

A tak przy okazji, jaki uwazacie najważniejszy film w historii polskiego Kina i dlaczego?

Ja osobiście strasznie polecam "Nóż w Wodzie" za wyśmienitą reżyserię!

Napisany przez: Filip II 6/07/2006, 19:06

Trochę tego jest... Na pewno Nóż w Wodzie i Rękopis Znaleziony w Sargarossie to jedne z najbardziej rozpoznawalnych polskich filmów na zachodzie. Do tego dochodzi "Popiół i Diament", "Czterej Pancerni" i "Dekalog".

Napisany przez: silent_hunter 4/09/2006, 20:18

Absolutnie rewelacyjny worthy.gif
"Rekopis znaleziony w Saragossie".
Znakomita fabula, aktorstwo...wysmienite jest biggrin.gif...Maklakiewicz, Cybulski, Kobiela, nasze piekne aktorki "tamtych" czasow w rolach czarujacych hiszpanek...ehhh...i szkoda tylko , ze zabraklo Jasia Himilsbacha w roli jakiegos inkwizytora ,
no i ten rozmach, ktorego teraz w polskich filmach sie nie znajdzie sad.gif
Jest to ulubiony film Scorsesse i Coppoli...zreszta wspolnie wydali go na DVD ...("Saragossa Manuscript")

pzdr

Napisany przez: antracyt 4/09/2006, 20:48

Dorzuce " Rece do gory" Skolimowskiego. Malo znany ale pozostal na zawsze w mojej pamieci.

Napisany przez: MikoQba 14/10/2006, 10:59

1915 - Narodziny Narodu w reżyserii Davida Warka Griffitha
Pierwsze wielki sceny batalistyczne i przełom w montażu filmowym(plany dalekie, zbliżenia itd.)
1916 - Nietolerancja w reżyserii Davida Warka Griffitha
To moim zdaniem arcydzieło kina niemego i pierwsze naprawde wielkie widowisko historyczne.
1922 - Nosferatu reż. Friedrich Murnau
Horror nad horrory. Po prostu klasyka gatunku.

Jesli chodzi o kino nieme te trzy filmy to podstawa dzisiejszej kinematografii.



Napisany przez: Krzysztof M. 19/10/2006, 9:55

Dorzuciłbym Psa Andaluzyjskiego - pierwszy film surrealistyczny.

Napisany przez: źrenica. 25/10/2006, 10:03

a co powiecie o kinie dzisiaj i teraz? ja jestem po prostu zniechęcona. nie mam ochoty. po tym jak w czerwcu obejrzałam Tristana i Izoldę, a potem Posejdona chodzę tylko do teatru. W tym tygodniu postanowiłam, że zajrzę do kina, po długiej przerwie, może Volver mnie nie rozczaruje...

Napisany przez: Filip II 30/10/2006, 18:48

"Volver" bardzo ciekawy", "Transylwania" również. Nawet Bergmana ostatnio zaczeli ostatnio do kin wpuszczać !

Napisany przez: ota 31/10/2006, 2:18

"Przeminelo z wiatrem" nigdy nie przeminie! Ten film definiuje klasyke.

Napisany przez: NELSON 13/02/2007, 14:38

Oj ten temat taki ogromny, ze nie dziwie sie, ze nikt nie pisze wink.gif .Jednym z moich ulubionych filmow jest "Ostatni seans filmowy" Petera Bogdanowicha.Za kazdym razem, kiedy ogladam ten obraz, znajduje w nim cos nowego.Jego kontynuacja jest, nakrecony po 30 latach "Texasville" (raczej kiepski).

Napisany przez: victoria_7 27/03/2009, 15:15

casablanka

Napisany przez: mary_LAKE 4/08/2009, 10:02

Jim Jarmusch!! wciąż pachnie undergroundem...
dla masowej publiczności jest postacią niemal anonimową, ale ci, którzy go znają, mają go na swojej liście ulubionych reżyserów smile.gif jest minimalistą, jego produkcje cechują długie, nieruchome ujęcia...
osobiście, uważam go za mistrza reżyserii niezależnej
a oto wybrana filmografia:
"broken flowers" "coffee and cigarettes" "down by law" "Ghost Dog - the way of the samurai" "permanent vacation"
gorąco polecam,
pozdrawiam

Napisany przez: pejotlbis 18/08/2016, 19:30

user posted image

6 sierpień 1926 premiera filmu "Don Juan" pierwszy film Warner Bros. z dżwiękiem- zarejestrowany był na płytach gramofonowych.

user posted image
11 wrzesnia 1936 premiera filmu "Jadzia" reż. Mieczysław Krawicz
user posted image

14 luty 1946 premiera "Gildy" reż. Charles Vidor-z Ritą Hayworth niedościgniony symbol seksu lat 40-tych

user posted image

5 luty 1956 premiera "Inwazji Porywaczy Ciał" reż Don Siegel thiller o kosmitach zagnieżdżających się w ciałach ziemian -dopatrywano się aluzji do komunizmu.
user posted image

18 grudzień 1966 premiera "Powiększenia" reż.Michelangelo Antonioni

user posted image

18 pażdziernika 1976 "Brunet Wieczorową Porą" reż.Stanisław Bareja
user posted image

26 września 1986 "Ga Ga Chwała Bohaterom" reż. Piotr Szulkin

user posted image

28 czerwiec 1996 "Strip tease" reż. Andrew Bergman "Nie lubię zdejmować ubrania"- Demi Moore

user posted image
16 pazdziernik 2006 "Karol,Papież Który Pozostał Człowiekiem" reż. Giacomo Battiato

Napisany przez: buskeros 11/09/2016, 19:45

Witam.
Pamiętacie serial STOWARZYSZENIE Z ELEUSIS?Rewelacja,niestety nigdzie nie można go zdobyć,a szkoda.
Pozdrawiam


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)