Naprawdę mam takie pytanie, jest mi to potrzebne niezbędnie, jak nazywał się słoń ktory jako jedyny przetrwał przeprwę przez Alpy??? Odp!! lub mailem dutmistrz@wp.pl
może Twardy Jack kto to może zresztą wiedzieć
Ja słyszałem, że przeprawę przez Alpy przeżyło kilka sloni, lecz wyginęły na początku walk w Italii. Interesuje mnie to również, lecz juakoś nigdy nie miałem okazji znaleźć tego imienia.
W książce Hansa-Christiana Hufa "Sfinks - Tajemnice historii" podano, iz po bitwie pod Trebią z 37 słoni bojowych, które przeszły Alpy pozostał jeden pochodzący z Syrii o imieniu SURUS. Zamieszczono też zdjęcie obelisku nad rzeką Trebią, który upamiętnia to wydarzenie.
Imię już znamy, mam tylko pytanie czy wie ktoś z jakiego źródła pochodzi informacja o nim ?? W sieci zetknąłem się z Katonem Starszym oraz Pliniuszem Starszym (który z kolei bazował na Katonie). Tak więc jeśli ktoś może podać jednoznacznie z jakiego źródła pochodzi ta informacja (autor oraz tytuł) to byłbym bardzo wdzięczny za pomoc.
Przez Alpy przeszło chyba kilka słoni, jeden ostał się po przeprawie przez Arno... ale nie jestem pewien
zgadzam się, słoń rzeczywiście nazywał się (miał na imię? ) Surus; informacja jest z netu, w bibliografii autor nie napisał skąd pochodzi akurat ta.
No więc po pierwsze primo - Hannibal zabrał z Nowej Kartaginy tylko 27 słoni (EDIT: jednak 37).
Po drugie primo - ocalały słoń nazywał się Surus; informacja pochodzi najprawdopodobniej od Silenosa z Kaleakte (kronikarza Hannibala) od którego tą wiadomość wziął Polibiusz, a po nim Liwiusz (przy czym Polibiusz pisze, że przejście przez Alpy przetrwał tylko ten jeden słoń, zaś Liwiusz wspomina że nod Trebią Kartagińczycy mieli jeszcze małe stado) - na podstawie S. Lancel "Hannibal"
Po zdobyciu Kapuy Hanibal dostał morzem posiłki z Kartaginy- jezdzców numidyjskich i kilkanascie słoni.
Według moich informacji nazywał się SIRIUS, a wiem to z książki Picarda "Hannibal".
Witam.
A czy ktoś może mi wytłumaczyć skąd na płw. Iberyjskim wzięły się słonie :| ?
Przecież nie żyły tam chyba naturalnie, a jeżeli miały być dostarczone do Nowej Kartaginy to chyba tylko drogą morską, ale nie wyobrażam sobie żeby słonie płyneły statkiem
No jednak musisz sobie wyobrazić
Jakby nie patrzeć nie było innego sposobu przetransportowania słoni z Afryki do Europy jak tylko statkiem (dzisiaj możnaby spróbować samolotem)
Jak już to okrętem podwodnym. Obawiam się jednak, że żaden z istniejących nie ma odpowiednio dużych luków załadunkowych
Ten transport słoni pewnie musial sprawiać problemy przy ówczesnym niezbyt wysokim poziomie sztuki szkutniczej. Ale najwyraźniej jakoś sobie radzili. Być może kombinowali w ten sposób, że przynajmniej część słoni transportowali w wieku młodocianym, gdy były jeszcze względnie małe , a dorastały już w Hiszpanii.
Człowiek jest zaradny. Ateńczycy wykorzystywali stare zdyzelowane triery do przewozu koni dla wojska. Jak na trierę mozna było wsadzic konie(po odpowiednich przeróbkach pokładu jak mniemam), to vczemu na statki handlowe nie mozna było wepchnąc słoni. A te wzmocnienia jakie Hannibal dostał w Kapui pochodziły z Afryki.
A tak w ogóle, to z tego co pamiętam Kartagińczycy używali afrykańskich słoni leśnych (których już nie ma bo wyginęły), a były one znacznie mniejsze od słoniów z sawanny, a nawet tych indyjskich (słonie indyjskie są mniejsze niż afrykańskie).
Z tego co ja wiem Hannibal posiadał słonie afrykańskie leśne (bo łowcy słoni na sawannę się nie zapuszczali)oraz słonie Indyjskie, które ofiarowali mu hinduscy władcy. Natomast jak dobrze pamiętam do słoń, który został Hannibalowi po przeprawie przez Alpy, nazywał się Syriusz .
Słoń miał na imię Surus. Syriusz to jakieś spolszczenie jest...
Skąd pochodzi ta informacja o indyjskich słoniach?
Wybacz, z tym spolszczeniem może lekko przesadziłem, ale to chyba nie robi wielkiej różnicy . O słoniach indyjskich czytałem bodajże w Focusie .
Zartujesz Radoslavie? Pewnie chodzi ci o artykuł Kęcieka "Na słoniach przez Alpy" w dziale FocusExtra - mam ten numer, bo wtedy jeszcze ten badziew kupowałem (w szkole ).
Sprawdzę, ale o ile dobrze pamiętam, Kęciek tam wspominał własnie, że słonie NIE mogły być indyjskie, bo Kartagińczcy uzywali afrykańskich.
Generalnie północno afrykanskich słoni lesnych, ale uzywali też indyjskich(one w przeciwienstwie do słoni lesnych, mogły nosic wiezyczki).Rynek handlu słoniami był rozwiniety we wschodniej częsci moza sródziemnego od czasu kiedy Antygon dostał 500 indyjskich słoni bojowych od Czandragupty. A to próba rekonstrukcji kartaginskiego lesnego słonia bojowego w Hiszpani)
Sprawdziłem dokładniej, było to w dodatku Focus Ekstra z sierpnia 98 .
Czy jakiekolwiek źródło pisze wprost, że Hannibal miał na stanie słonie indyjskie?
Czy też może są to raczej domniemania, że skoro Indusi rozdawali/sprzedawali słonie na zachód to Hannibalowi też się pewnie udało kilka zwierzaków załatwić.
Słonie indyjskie miał równierz Pyrrus choc jemu do terenów gdzie naturalnie wystepowały słonie było chyba najdalej. Słonie indyjskie były i trudniejsze do nabycia i droższe od słoni lesnych, ale miały ta zalete że były weieksze i mogły nosic wierzyczki. Leśne słonie mające około 2,5 metra wysokosci w kłebie były na to zamełe i po prostu jezdzono na nich po dwoch jak na koniach.
Epir jest bliżej Indii niż Kartagina
Ale nawet nie o to chodzi. Po prostu Pyrrus należał do kręgu świata helenistycznego, gdzie istniało takie zjawisko jak słonie indyjskie, innych zresztą mieć nie mógł.
Co innego Kartagina. Skoro źródła pisane i archeologiczne (?) milczą w sprawie posiadania słoni indyjskich przez Hannibala, to ja uważam, że ich nie miał...
Pyrrus swoje słonie wyżebrał prawdopodobnie od Ptolemeusza Keraunosa z Macedonii, możliwe że dostał też gift od swojego szwagra z Egiptu -Ptolemusza II ( te z Egiptu były miały na trąbach rózowe kokardki-gift to gift )
I co niby nie hellenom słoni nie sprzedawano? Owszem zgadzam sie że wiekszość słoni kartaginskich to słonie leśne, ale były tez słonie indyjskie. W "Histori armii greckiej" Connolego jest płaskorzeźba przedstawiajaca bojowego słonia kartagińskiego który ma wiezyczkę, a tylko słonie indyjskie mogły je nosić te leśne były na to za małe.
A czy te słonie dają się w ogóle oswajać? Chyba nie bardzo.
A czy jest jakas roznica w oswojeniu slonia afrykanskiego i indyjskiego? Bycmoze jest....ja o tym nic nie wiem.bycmoze zalezy to od dlugosci uszu
Ja osobiście nigdy nie oswajałem słonia, ale za to mam link z googla. Artykuł taki sobie, ale jest bibliografia, jak ktoś chce poczytać. Z tego, co wiem, słonie afrykańskie z sawanny są bardziej agresywne i przez to ciężko z nimi współpracować.
http://www.barca.fsnet.co.uk/elephants-war-greek.htm
Wyobrazmy sobie te podarowanych 500 sloni uzytych w jednej bitwie np przeciwko armii rzymskiej...
Fajne. Jednak wolał bym taką liczbę wraz z rzymianami w kampani Trajana widzieć na wschód od mezopotamii unicestwiających państwo Partów
Rzymianie dotarli i do Sudanu i nad Niger, tak wogóle.
Bo ze słoniem trzeba umieć postępować...bierze się badyl, wali się nim słonia w łeb i głośno wrzeszczy "No elephant, bad elephant!!..RESPECT MY AUTHORITY!!" i łup go w łeb...słoń albo cię zabije albo będzie posłuszny
Takiego tresera potrzebuję
Cartman z South Parku źródłem wiedzy do dyskusji o antycznej historii ? Mocne
To jak oswajac slonia pokazal Kevin Costner w slynnym "Tanczacym ze sloniami"...
Racja Rekopisie, nie da się słoni przetransportować ani przez katarakty, ani przez Saharę. Ale wystarczy zrobić krok w bok i przetransportować słonie WDŁUŻ Nilu . Wtedy nie trzebaby było się martwic kataraktami i Saharą
Jak to, słoń nie jest wytrzymały na upał? A na sawannach rozumiem jest chłodno i przyjemnie A na susze żadne zwierzę nie jest wytrzymałe (prócz pustynnych).
Problem leży w czym innym - słoni afrykańskich nie mozna było złapac, ponieważ primo prawie ich nie znano, secundo nie da się ich łatwo oswoić (nie tak łatwo jak np. indyjskich). Niemożliwe tez było transportowanie słoni na statkach na duże odległości.
W czasach Hannibala słonie indyjskie (słoń syryjski Elephas maximus asurus) żyły jeszcze w Syrii (wytępione w Iw BC) a słonie leśne były jeszcze liczne w górach Atlas.
Co do słoni, to polecam gorąco prace Krzysztofa Kręcieka "Wojna Hanibala", znajdziemy tam m.in. inf.że najczesciej używane były afrykanskie słonie leśne, które to powszechnie w lasach Mauretanii żyły i miały w kłębie nie więcej niż 2,4 m.dla porównania indyjskie niespełna 3 afrykańskie 3,3m. Na polu walki potrafiły dac do wiwatu, uzbrojone przed nią w specjalne ostrza. Tresowane też były, najczesciej na jeńcach, by wroga rozszarpywać. Jednak po mimo gabarytów słoniki bronią delikatną były i nawet 50 chłopa podczas walki jednego osłaniało - z tyłu i flanki. Bo takie zranione zwierze potrafiło stratować własne oddziały. Co do skuteczności to najskuteczniejsze były do walki z kawalerią, bo specyficzny zapach powodował, że koń wraz z jeżcem uciekał ale z falangą geecką też nie miały większego problemu. ednak koszt wyżywienia i strach przed stratowaniem powodowało, że nie były na wiekszą skale używane, nieliczne są przypadki, że w bitwie brało udział wiecej niz 50 "trąbowców".
Słoń nazywal sie SURUS i o ile mi wiadomo HAnnibal przez alpy przeprowadzil okolo 37 sloni.. z czego przezylo okolo 5-6.. Reszta z nich a szczegolnie jej wieksza czesc padla w trakcie podrozy z zimna a kilka jeszcze przed bitwa z powodu chorob..
A ja czytałem, że Hannibal wyruszył z 50 słoniami z Hiszpanii w roku 218 przed Chrystusem, z czego 49 było afrykańskich leśnych (z gór Atlasu, małe, włochate, wytępione przez Rzymian w czasach cesarstwa) a 1 słoń indyjski, który był darem Ptolemeusza III albo IV dla władz Kartaginy w ramach jakiś akcji dyplomatycznych. Ptolemeusze używali słoni afrykańskich właściwych - sawannowych (nawet uruchomili specjalną faktorię w Sudanie do ich pozyskiwania) oraz indyjskich pozyskanych od Seleukidów drogą: kupna, handlu wymiennego lub nawet zdobytych w bitwach (przykład - bitwa pod Rafią 217 p.n.e.). Niestety właśnie bitwa pod Rafią dowiodła, że słonie sawannowe są najgorsze w użytkowaniu, bo najdziksze i z trudem dawało się nad nimi panować. W czasie bitwy, Ptolemeusz IV miał słonie sawannowe, a Antioch III indyjskie. Słonie afrykańskie przestraszyły się indyjskich i uciekły tratując wszystko po drodze, ale bitwę i tak wygrał Ptolemeusz IV. Od tej pory jednak zaczęto je uważać za niedobre do tresury i ze słoni sawannowych powoli Ptolemeusze rezygnowali.
Seleukidzi, a przed nimi Antygonos Jednooki byli jedynym możliwym źródłem pozyskania słoni indyjskich w świecie helenistycznym, bo mogli handlować lub otrzymywać w darze te słonie z Indii.
Tego słonia indyjskiego przewieziono do Nowej Kartaginy przed 218 rokiem i był rodzynkiem w armii Hannibala, bo rzeczywiście mógł nosić wieżyczkę. Po przeprawie przez rzekę Arno ostał się tylko jeden słoń - właśnie ten najsilniejszy i największy - indyjski, któremu nadano imię Surus czy jak tam. Hannibal ciężko chory chyba na malarię stracił oko i był tak słaby, że był na tym ostatnim żywym słoniu wożony przez te bagna.
W roku 215 p.n.e. do Kapui dotarły posiłki z Kartaginy dla Hannibala w składzie 2000 Numidyjskiej jazdy i kilkunastu kolejnych słoni leśnych. W ciągu następnych 11 lat na terenie Italii znowu padły wszystkie słonie leśne, a jedynym, który przeżył i został zabrany z Krotonu do Tunezji przez Hannibala był tenże właśnie indyjski Surus. Dokonał niezwykłej odysei (prawdopodobnie Indie - chociaż mógł się też urodzić już w Egipcie - Egipt - Kartagina - Nowa Kartagina - cały szlak pirenejsko-alpejsko-italski Hannibala - powrót do Kartaginy) i słusznie jego imię zostało zapamiętane.
Powyższe informacje czerpię z różnych źródeł opisujących sprawę słoni Hannibala, nie pamiętam już konkretnie których, bo sprawa była wielokrotnie opisywana i teraz pisze o tym namiętnie Kęciek.
Natomiast ja osobiście po raz pierwszy zetknąłem się z dokładną analizą "słonioznawczą" wyprawy Hannibala wiele lat temu w książce szwajcarskiego autora wydanej w Polsce:
Herbert Wendt "śladami Noego" Wiedza Powszechna 1969.
To był akurat na pewno nie historyk, bo ta książka jest z zakresu "zoologii historycznej", czyli opisuje wymieranie gatunków w czasach historycznych, coś jeszcze mu wydano z antropologii w Polsce. Warto więc czasem sięgać do innych dziedzin - bo można ciekawe rzeczy wyszukać i taką kwerendą niewielu się pochwali.
Co do faktorii pozyskującej w Sudanie afrykańskie słonie sawannowe dla Ptolemeuszy przeczytałem z kolei bodajże w książce z serii Dzieje odkryć geograficznych - Afryka wydanej w latach 70. lub 80. albo u tegoż Wendta - już dokładnie nie pamiętam.
Jeśli ktoś chce porządnie temat opracować, to wizerunki wymarłych słoni leśnych znajdzie bez trudu, tylko trzeba łepetyny używać trochę. Proszę wziąć aparat fotograficzny i pojechać do Piazza Armerina na Sycylii do siedziby emeryckiej jednego z tetrarchów, bodajże Maksymiana, tam największa zachowana mozaika traktuje o łowach zwierząt na areny i na pewno jest wizerunek małego leśnego kłaczatego słonia prowadzonego na łańcuchu przez rzymskiego myśliwego. Byłem i widziałem. W zeszłym roku byłem natomiast w największym muzeum mozajek antycznych na świecie, czyli Bardo w Tunezji i tam na pewno też widziałem słonia leśnego łapanego w górach Atlas. Chyba nawet scena łapania go w pułapkę była. Podobną mozaikę widziałem w muzeum regionalnym w El Jem w środkowej Tunezji.
Słonik leśny był tylko o 2 głowy (człowiecze) wyższy od człowieka, tak wynika z tych wizerunków.
I na zakończenie: Pyrrus używał słoni indyjskich (chyba 20 ich miał), które dostał w darze od swego krewnego i protektora: Ptolemeusza II. A skąd Ptolemeusz II je miał - patrz wyżej - czyli pozyskane od Seleukidów drogą pokojową lub wojenną. Nie pamiętam już gdzie to przeczytałem.
Większość tradycyjnej (XIX i początek XX wieku) literatury historycznej z góry uznawała wszystkie słonie używane w świecie hellenistycznym za słonie indyjskie, bo panowało powszechne błędne przekonanie o niemożności tresury słoni sawannowych. Dopiero odkrycia i analizy źródeł w drugiej połowie XX wieku udowodniły, że Ptolemeusze pozyskiwali także słonie afrykańskie do armii.
Jako dziecko czytałem - pamiętam - że słonie afrykańskie nie dają się tresować i jak pytałem dorosłych: to jakich słoni używał Hannibal? I wtedy odpowiadano mi wzruszeniem ramion - nie czepiaj się mały... Na szczęście dziś wiemy już dużo więcej...
Akurat Kęciek o bitwie pod Rafią pisze w "Magnezji" i jest tam jak byk (str. 62 i nn.), ze Ptolemeusze użyli słoni afrykańskich mniejszych niż słonie indyjskie Antiocha - a więc nie mogły być to słonie sawannowe, chyba że to były 73 niewyrośnięte sztuki.
Poza tym z tego co ja wiem Hannibal wyruszając z Hiszpanii miał słoni 37 w tym ów Surus, który możliwe, ze był słoniem indyjskim z Indii, ale możliwe też, ze był słoniem syryjskim (Elephas maximus asurus), na co wskazywałaby jego nazwa.
Wiem to z Sikorskiego (Janusza), a on opierał się na Polibiuszu, Liwiuszu lub Appianie.
W Sikorskim?
A w której książce?
Appian pisze akurat o 37 słoniach w momencie wymarszu przez Hannibala z Hiszpanii (Annibaike 1,4), Polibiusz też wspomina o 37 sztukach opisując przeprawę przez Rodan ("Dzieje" III, 42). Zaś co do Liwiusza to jestem ciekaw w jakim miejscu informuje ile dokładnie Hannibal miał słoni w trakcie wyprawy do Italii.
Może po tych nastu miesiącach jakie upłynęły od czasu napisania pierwszego postu w tym topicu ktoś znalazł dokładny fragment wspominający imię Syryjczyka? Jeśli tak to bardzo proszę o wskazówkę. Potrzebuję dokładnego nru księgi i ustępu.
Też gdzieś czytałem że sloń nazywał się sorus albo Suros.
Hipoteza, że ów Surus był słoniem indyjskim nie jest pozbawiona sensu, aczkolwiek trudno jest to jednoznacznie określić ponieważ brakuje nam źródeł, którymi moglibyśmy podeprzeć naszą hipotezę. Oprócz mozaiek z wizerunkami słoni leśnych istnieją także źródła numizmatyczne a mianowicie monety punickie z Hiszpanii na których przedstawiano słonie posiadające cechy anatomiczne dosyc niedawno wyodrębnionego gatunku słonia. Chodzi tu oczywiście o słonia leśnego posiadającego kły dłuższe od swojego sawannowego krewniaka ( ułatwiające przemieszczanie się w lesie )oraz pierścieniową trabę, słonie te żyją do tej pory w Afryce Środkowej min w Gabonie, chociaz niewiele już ich zostało.
Aha, zapomniałem: H.H. Scullard, The Elephant In The Greek And Roman World monografia, która powinna dać odpowiedzi na większość poruszonych kwestii w tym wątku
Łączenie postów.
Mam pytanie wynikające z czystej ciekawości bo temat intrygujący.
Dlaczego rzymianie nie korzystali ze słoni bojowych ( lub korzystali o czym mnie nie wiadomo). Były mało efektywne? mało Ekonomiczne? Inna kultura wojowania i prowadzenia wojny?
Co o tym przesądzało?
Brak słoni w Italii?
Zresztą chyba zdarzało im się wykorzystywać słonie - do głowy przychodzą mi bitwy pod Pydną i Thapsus.
Dodam tylko, że numidyjskie słonie wykorzystywane były również w działaniach pacyfikacyjnych Rzymian w Hiszpanii. Pod Numancją konsul Fulwiusz Nobilior w roku 153/152 p.n.e. przegrał jako pierwszy z Rzymian bitwę pod tym miastem właśnie przez panikę wśród słoni.
Temat dołączony z uwagi na podobieństwo wątków.
Moderator
Hej,
przeglądam tu posty od dawna mam nadzieję,że nie powtórze tematu. Od zawsze dość intensywnie intersowałem się historią rzymu. Ale historia historią. Od pewnego czasu zastanawia mnie fakt skąd u licha Hannibal wziął słonie??? Z kongo? Z Indii? Jesli tak to jak je przetransportowano? Przez pustynie??? Macie jakieś pomysły?
Z Afryki (interioru) Fencjanie opłyneli Afrykę przynajmniej raz, to mogli więcej w celach handlowych
Wiedziano jak słonie są wykorzystywane w Indiach i była możliwość ich importu z Afryki. Fenicjanie byli bardzo dobrymi żeglarzami i swego czasu opłynęli Afrykę więc raczej stawiałbym na drogę morską.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:African_Elephant_distribution_map.svg
A tak w ogóle to przeprawę przez Alpy miał przeżyć tylko jeden słoń który nie odegrał większego znaczenia.
Hannibal miał ze sobą wyłącznie (może poza jednym) afrykańskie słonie leśne, gatunek dziś chyba wymarły, znacznie mniejszy od indyjskich (walczył bez wieżyczek), a występujący naturalnie w północnej Afryce, zatem pod ręką. Przeprawę przez Alpy przeżyło kilka zwierząt (są obecne nad Trebbią), jednak wszystkie poza jednym - Surusem - pochłonęły bagna Etrurii.
Użycie przez Kartagińczyków afrykańskich słoni leśnych jest oczywiście najbardziej prawdopodobne, niemniej jednak mamy jeszcze ciekawy fragment Polybiosa - 1.40.15-16. Pojawia się pytanie, dlaczego Polybios użył tu (dwukrotnie) słowa Ἰνδός? Są więc bodaj trzy możliwości:
1) byli to najemnicy, zaciągnięci przez Kartaginę wobec braku własnych, doświadczonych kornaków, dosiadali jednak słoni afrykańskich
2) mianem tym określano wszystkich kornaków, bez względu na pochodzenie
3) i kornacy, i słonie pochodzili z Indii...
Aby określić skąd H. wziął swe słonie trzeba najpierw rozważyć kilka możliwości. Jeśli założymy, że sprowadzono je z Azji to w jaki sposób dostały się do Afryki? Jeśli przygnano je z Środkowego Wschodu to siłą rzeczy pustynie musiały wyglądać inaczej niż dzisiaj. O Kongo się nie wypowiadam. Przez wiele lat panował pogląd,że słonie afrykańskie nie nadają się do tresury a i tak poza tym pojawia się jeszcze ten sam problem-jak dostarczono je z dzisiejszego Kongo do Afryki Północnej.Z drugiej strony Zawsze istnieje transport wodny.
Dlatego najbezpieczniej zaznaczyć opcje,że Hannibal zdobył je u "siebie" o czym mówili już moi poprzednicy. Zresztą są na to dowody,może nie specjalnie doskonałe ale są.
Pamiętacie postać Swetoniusza Paulinusa ?
( http://pl.wikipedia.org/wiki/Swetoniusz_Paulinus)
ów przed udaniem się do Brytanii przebywał sporo w Afryce Północnej. W swoim raporcie z roku 47 n.e opisał dżunglę Guir i jej faunę (słonie, lwy).
Drugim przykładem niech będzie Sid Tayeb został w w/w dżungli ukąszony przez jadowitą żmiję. No a potem legenda,że z woli Allacha w szesc dni później wszystko znikło (oczywistą reczą jest,że legenda nie jest rzetelnym źródłem informacji co jednak ne oznacza,że nie znajdować się w nim musi choć ziarenko prawdy-tym bardziej,że dżungla takowa była a jej zniknięcie nastąpić mogło poprzez zmiane śrdowiska lub intensywne karczowanie)
Pamiętajmy,że po drugie wojnie Punickiej Kartagińczycy przerzucili się na rolnictwo kiedy to ich handel na morzu prawie się wycofał. Opracowali oni nowe metody uprawy, stworzyli niejedną sieć irygacyjną. Ich metody uprawy wadi, były tak skuteczne,że aż porównywalne z plonami z Babilonu ( z jego najżyźniejszych gleb osadowych). Być może to oni przekształcili swoje środowisko?
Uważam, że teren obecnej afryki północnej wyglądał inaczej niż obecnie co dawało większe możliwosci występowania mniejszych słoni "podwórkowych" Hannibala.
ja bym jednak obstawiał za transportem słoni z Azji.
Zresztą "Ἰνδός" jak napisał lanciarius zdaje się otym najbardziej przekonywać
Należy jednak pamiętać, że fregment ów odnosi się do I wojny punickiej, kiedy to najprawdopodobniej miał miejsce "debiut" słoni w armii kartagińskiej. Myślę, że z tej racji można w odniesieniu do tego okresu dopuścić możliwość importu słoni indyjskich wobec braku własnych doświadczeń z tymi zwierzętami.
Natomiast później, w tym pewnie podczas trwania II wojny punickiej, Kartagińczycy pozyskiwali słonie afrykańskie - co potwierdza przytoczony przez sargona fragment Appiana. Wątpię, by Hannibal miał słonie indyjskie.
6 grudnia 1778 roku w okolicach Toledo znaleziono kości kilku słoni, przypisywano je właśnie odwiedzinom Hannibala w tym rejonie - Gazeta Warszawska. 1779, nr 7 http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=59123&from=publication
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)