Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Ostatnie zlodowacenie: zasięg lądu,
     
lucan
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 82
Nr użytkownika: 78.165

 
 
post 3/09/2012, 19:43 Quote Post

Witam. Interesuje mnie zasięg lądu jaki istniał podczas ostatniego zlodowacenia, czyli oczekuje z grubsza map, ale prosiłbym bardziej o jakieś książkowe pozycje, które owe mapy zawierają lub linki do skanów, nie linki do stron typu wiki.
Interesują mnie również informacje na temat osiedli ludzkich, które znalazły się pod wodą na skutek podwyższenia się poziomu oceanów i mórz, które nastąpiło gdy owo zlodowacenie się kończyło.
Przeszukałem forum, oczywiście znalazłem pewne informacje w temacie który poruszam, ale nie zadowalające. Jeżeli przeoczyłem takowe, proszę o nakierowanie mnie na nie.
Pozdr
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Marthinus
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.019
Nr użytkownika: 38.063

Marcin
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Nauczyciel/Archeolog
 
 
post 4/09/2012, 16:18 Quote Post

J.E. Mojski, Europa w plejstocenie - ewolucja środowiska przyrodniczego, 1993.
M.J.C. Walker, Climatic changes in Europe during Last Glacial-Intergracial Transition, "Quaternary Science Reviews" t.11, 1995.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 4/09/2012, 17:22 Quote Post

Z publikacji w czasopismach, myślę że przydać Ci się może też to:
Bailey G.N. et al "Coastlines, Submerged Landscapes, and Human Evolution - The Red Sea Basin and the Farasan Islands" Journal of Island & Coastal Archaeology, 2:127–160, 2007
Kallio H. "The evolution of the Baltic Sea – changing shorelines and unique coasts", Geological Survey of Finland, Special Paper 41
Lambeck K. "Shoreline reconstructions for the Persian Gulf since the last glacial maximum", Earth and Planetary Science Letters 142 ( 1996) 43-57
Lambeck K. "Sea-level change through the last glacial cycle - geophysical, glaciological and palaeogeographic consequences", C. R. Geoscience 336 (2004) 677–689
Shackleton J.C. et al "Coastal Paleogeography of the Central and Western Mediterranean during the Last 125,000 Years and Its Archaeological Implications", Journal of Field Archaeology, Vol. 11, No. 3 (Autumn, 1984), pp. 307-314
van Andel T.H., Shackleton J.C. "Late Paleolithic and Mesolithic Coastlines of Greece and the Aegean", Journal of Field Archaeology, Vol. 9, No. 4. (Winter, 1982), pp. 445-454
Voris H. K. "Maps of Pleistocene sea levels in Southeast Asia - shorelines, river systems and time durations", Palaeogeography, Palaeoclimatology, Palaeoecology 233 (2006) 271– 286

Większość z nich można znaleźć na necie w pdf, po tytule.

Z pozycji książkowych, np. Pydyn "Argonauci epoki kamienia" zapodaje nieco mapek linii brzegowych z okresu zlodowacenia (i nie tylko).
Możesz też zerknąć tę stronę, jeśli chodzi o obszar malajski:
http://fieldmuseum.org/explore/pleistocene...l-maps
(przy okazji masz pdf w/w artykułu Vorisa + dodatkowo jeszcze jeden, zaczynający się akurat na LGM smile.gif )
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
lucan
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 82
Nr użytkownika: 78.165

 
 
post 4/09/2012, 19:22 Quote Post

Bardzo dziękuję Panowie. Oczywiście jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś sugestie proszę pisać
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Pielgrzym
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 355
Nr użytkownika: 30.075

Andrzej Pietrachowicz
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: inzynier budownictwa
 
 
post 22/09/2014, 10:35 Quote Post

Chciałbym dopisać jedną ciekawostkę, żeby zwrócić uwagę na pewne zjawisko, mało znane naszym geologom bo nie dotyczące w bliższych historycznych czasach ziem polskich - chociaż dla osób zajmujących się północnym wybrzeżem Eurazji we wcześniejszych epokach może to być całkiem konkretnie przydatne. Dotyczy ono bezpośrednio linii brzegowej po ustąpieniu lądolodu, acz w nieco innym kontekście niż wspominane przy tej okazji zmiany poziomu morza i ruchy pionowe płyt kontynentalnych (izostatyczne).

Zacytuję wpierw kolegów z zamkniętego już wątku, dotyczącego mapy języków, w których rozmowa zahacza o interesujący nas temat:

QUOTE(Stilicho @ 18/09/2014, 15:35)
Witam

Chciałbym się dowiedzieć co to są za języki pomiędzy którymi jest rosyjski, bo ten na samej górze to chyba Samojedów.

Dziękuje


Mapa
*



(...)

QUOTE(Mr. Neutron @ 18/09/2014, 16:27)
Znalazłem coś takiego jeszcze:

"‘Nova Zemblan’ is Новая Земля, ‘Novaya Zemlya’, literally ‘New Land’, the archipelago of two large islands and some small, located to the north of Russia. The situation of New Land at the map is almost correct, except that it’s not a part of the continent. Maybe this mistake is due to ices covering Barents Sea and Kara Sea around the archipelago during most part of the year."

(http://languagehat.com/europa-polyglotta/)
*



Zauważmy, że autor opisu Nowej Ziemi zwraca uwagę na nieścisłości w narysowanym przebiegu linii brzegowej północnego wybrzeża Rusi, na którym ląd obejmuje nie tylko obszar obecnie znanych wysp ale znacznie większą połać morza, m.in. łączące te wyspy z lądem przesmyki. Twierdzi on że widocznie kartograf sprzed kilku stuleci pomylił się i uznał za ląd pokrytą lodem część morza. Wydaje się ża ma rację, ponieważ niemożliwe jest, aby rzeczywiście ktoś widział istniejące w tym miejscu przesmyki, analogiczne do Beringii, które zostały obecnie zalane przez morze, jako że poziom mórz podniósł się po ostatecznym wytopieniu większości lądolodu pomiędzy 10 a 8 tysiącleciem p.n.e. i na mapach sporządzanych rzecz jasna znacznie później lądy były już zalane, a późniejsze ruchy izostatyczne mogły co najwyżej doprowadzić do wynurzenia pewnych wysp a nie do ich zanurzenia.

Otóż, jest to mało znana w naszej literaturze, a nawet w literaturze rosyjskiej niezbyt spopularyzowana i znana tylko fachowcom od zjawisk na styku geologii osadów i glacjologii, ale trzeba wam wiedzieć że w okresie długotrwałego utrzymywania się całorocznie ujemnych temperatur na znacznych obszarach, pokrytych osadowymi skałami klastycznymi (okruchowymi - żwiry, piaski, pyły, lessy) a jeszcze bardziej - drobnoziarnistymi gruntami spoistymi (iły, gliny) dochodzi do wytworzenia się skały, której jednym z głównych minerałów budulcowych jest woda (lód), podobne do tych jakie planetolodzy zajmujący się Marsem czy niektórymi satelitami w Układzie Słonecznym stwierdzili na innych planetach. Powstające piaskowce, dla których lepiszczem jest zamarznięta woda, mają tę właściwość że wchłaniają i wbudowują w siebie każdą pojawiającą się czy to w okresie krótkich roztopów, czy to sublimującą z innych miejsc wilgoć. W skali mikro obserwujemy to jako wysadziny, które odpowiadają u nas za zimowe spękania i wypchnięcia fundamentów zbyt płytko posadowionych lub źle zaizolowanych, na nieosuszonych glinach. W sakli makro - tworzyły dominanty morfologiczne. Dlatego formy te są dynamiczne - rosną, płyną podobnie jak lodowce, potrafią budować zarówno szereg nietypowych form w terenie (wzgórza i całkiem wysokie pasma pagórków o charakterystycznym kształcie jakby pasma lodowych barchanów czy koncentrycznych kręgów zapadlisk), jak i na dnie płytkich stref morza zamarzniętych aż do dna (wypiętrzenia, płycizny, wyspy). Po ustąpieniu lądolodu ilość "zimna" zmagazynowanego w tych lodowo-piaszczystych i lodowo-gliniastych przekładańcach jest tak wielka że pozostają one zamarznięte przez wiele stuleci.

Pamiętamy ostatnio nagłaśniane odkrycie z terenu Suwalszczyzny, gdzie głęboko pod powierzchnią ziemi przetrwał taki "zbiornik zimna". Prawdopodobnie jeszcze kilkaset lat temu mógł on sięgać zarówno znacznie szerzej na boki jak i znacznie bliżej powierzchni ziemi i wychładzać obszar, który dzięki temu (mimo że opady nie były tu aż tak znacząco wyższe) przez cały okres holocenu stanowił bagna, gdyż obniżona tempertaura i nasycenie wodą gleb ograniczało odparowywanie wilgoci. Nie należy sobie wyopbrażać że obszary pojezierza powstawały wskutek zalegania rzeczywistych "gór lodowych" na które rozpadł się lodowy masyw lądolodu kiedy przestał płynąć, nie zasilany już świeżymi opadami na północy. Powstawały one właśnie w miejscach gdzie istniały szczególnie obfite lodowe soczewki, które po ustąpieniu (tzn. rozpuszczeniu się, bo przecież lądolód nie cofał się na północ) lodowca stanowiły wpierw wysokie góry przykryte płaszczem glin zwałowych, a potem stopniowo wytapiając się przekształciły się w wypełnione wodami roztopowymi depresje. Proces był szybki tylko w skali geologicznej, ale nie historycznej - potrzebowały na to nieraz wielu tysiącleci i ludzie odwiedzający te obszary z pewnością nie mogli zauważyć że coś się za ich życia zmienia.

No i teraz dochodzimy do sedna. Otóż w obszarach syberyjskiego wybrzeża, gdzie temperatura średnioroczna może w ogóle nie przekraczać zera stopni, takie soczewki lodowo-ziemne dotykające do powierzchni ziemi utrzymywały się znacznie dłużej i jeszcze w czasach historycznych stanowiły wyróżniające się w krajobrazie formy geomorfologiczne. Relacje rybaków (łowców fok) i prace pierwszych kartografów z okresu Rosji carskiej mówią o istnieniu na północnym wybrzeżu znacznie większej ilości wysp, nieraz o powierzchni wielu dziesiątków kilometrów kwadratowych i wyniesieniu kilkudziesięciu a nawet kilkuset metrów nad poziom morza, na których zlokalizowane były łowiska (focze kolonie) a nawet mityczny port, Mangazeja/Mangezeja, legendy o którym stanowią dla tamtejszych ludów odpowiednik mitu o zatopieniu Atlantydy. W naszych czasach były organizowane ekspedycje dla odnalezienia śladów osadnictwa na tym terenie, Rosjanie spodziewali się odkryć na miarę stanowisk duńskiego osadnictwa na Grenlandii, ale poszukiwania spaliły na panewce. Dopiero gdzieś w latach 50. czy 60. radzieccy naukowcy zajmujący się glacjologią lądolodu zdali sobie sprawę że po prostu się one roztopiły - że dosłownie na naszych oczach, w ciągu ostatnich 2-3 stuleci znikło wiele gór i wysp, które były zbudowane w większości z lodu i dopiero teraz ostatecznie znikły z krajobrazu, a z nimi prawdopodobnie także owa poszukiwana Mangazeja. W okresie średniowiecza szacuje się że większość wysp obecnie istniejących na Morzach Łaptiewów i Syberyjskim, ale też i tych na Morzu Barentsa było przypuszczalnie znacznie rozleglejszych a ponadto istniały co najmniej dwie wyspy (lub ich archipelagi) większe niż wszystkie obecnie istniejące. Potwierdziło to, zdaje się, wstepne rozpoznanie satelitarne.

Zastanawiałem się dlaczego tylko w ZSRR zajmowano się tymi zjawiskami, a co na to USA? Być może jednak fakt, że amerykanie nic podobnego jak dotąd nie stwierdzili wynika z faktu, że obszar lądolodu północnoamerykańskiego za podłoże miał głównie lite skały a nie osady - wobez czego podłoże to zachowywało się zupełnie inaczej i skala zjawisk wysadzinowych zachodzących tylko w samej morenie dennej była znacznie mniejsza a więc i jej skutki mało istotne.

Dokładne badania wybrzeża wymagałyby jednak nie tylko połączenia sił i środków glacjologów, oceanografów i geologów ale i ogromnych nakładów finansowych więc zapewne nieprędko będzie dostępna dynamiczna mapa zmieniającej się linii brzegowej północnego Oceanu Lodowatego w ostatnim dziesięciotysiącleciu. Warto jednak z istnienia i ze skali tych zjawisk zdawać sprawę.

To tak jako przyczynek do tematu linii brzegowej. Wiadomości pochodza głównie z książki "Время льдов" ("Wriemia l'dow" czyli "Epoka lodocowa") bodaj Izdatiel'stwa Nauka ale nie pamiętam, bij zabij, w tej chwili autora. Wydanie które czytałem pochodziło z lat 70.

Przepraszam że się rozgadałem, ale tak to już jest kiedy wsiadam na swojego "konika", a geologia i paleontologia to moje "pierwsze miłości" w odróżnieniu od (opisującej znacznie młodsze okresy życia Ziemi) historii. Dziękuję za uwagę wink.gif

Ten post był edytowany przez Pielgrzym: 22/09/2014, 10:42
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 22/09/2014, 10:50 Quote Post

Info ciekawe, tylko wg mnie brakuje bardziej sprecyzowanych informacji, ergo:
QUOTE
Relacje rybaków (łowców fok) i prace pierwszych kartografów z okresu Rosji carskiej mówią o istnieniu na północnym wybrzeżu znacznie większej ilości wysp, nieraz o powierzchni wielu dziesiątków kilometrów kwadratowych i wyniesieniu kilkudziesięciu a nawet kilkuset metrów nad poziom morza, na których zlokalizowane były łowiska (focze kolonie) a nawet mityczny port, Mangazeja/Mangezeja, legendy o którym stanowią dla tamtejszych ludów odpowiednik mitu o zatopieniu Atlantydy.
Jakieś bardziej konkretne odniesienia do tych źródeł?

QUOTE
Potwierdziło to, zdaje się, wstepne rozpoznanie satelitarne.
Zdaje się? smile.gif
Można prosić o konkretne wyniki badań, na podstawie źródeł weryfikowalnych?

QUOTE
Zastanawiałem się dlaczego tylko w ZSRR zajmowano się tymi zjawiskami, a co na to USA? Być może jednak fakt, że amerykanie nic podobnego jak dotąd nie stwierdzili wynika z faktu, że obszar lądolodu północnoamerykańskiego za podłoże miał głównie lite skały a nie osady
Tu też źródło proszę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Pielgrzym
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 355
Nr użytkownika: 30.075

Andrzej Pietrachowicz
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: inzynier budownictwa
 
 
post 22/09/2014, 12:15 Quote Post

No niestety, w tamtej książce (radziecka edycja sprzed pół wieku) raczej nie było za wiele na temat źródeł.

O wynikacjh nowszych badań - to już po prostu nie pamiętam gdzie to słyszałem. Potraktuj to jak trop, któy musiałbyś sam zbadać. Swoją drogą może znajdę tę książkę jeszcze na którejś półce to popatrzę jaką podają bibliografię, bo chyba coś było, chociaż podejrzewam że to będą wyłącznie prace rosyjskojęzyczne i oczywiście jeszcze starsze. W tamtych latach uczeni radzieccy nie mieli zwyczaju czytać prac autorów zachodnich i sugerować się nimi w badaniach, bo za taką niewiarę w wyższość nauki socjalistycznej nad zgniłozachodnią groziła zsyłka.

Co do budowy geologicznej i zjawisk zmarzlinowych Syberii i Kanady to sam nie wiem jakie Ci podać źródła - ja sobie ten wniosek poskładałem ze zdjęć z Alaski i Kanady i tego co czytałem o Płycie Kanadyjskiej i wygląda na to że jest ona w sensie osadów drobno- i gruboziarnistych, niezdiagenezowanych (pokrywy iłów, glin, pyłów, piasków itd.) niemal goła; pod moreną zalega wyślizgana przez lodowiec skała, z niezbyt grubymi osadami w niższych partiach i licznymi wychodniami litych skał w wyższych. Natomiast Syberia pokryta jest w dużej większości osadami (aluwiami) rzek dużo starszych niż ldodowiec na grubość dochodzącą do wielu kilometrów (w ryftach jak np. w Przybajkalu, do 7 km grubych. Sam łagodny i niezbyt rozbudowany kształt północnej linii brzegowej Eurazji wskazuje także na grube osady, podczas gdy poszarpane podobnie do szkierów czy fiordów wybrzeże Ameryki Północnej wskazywałoby na co najwyżej płytkie osady i skaliste podłoże. Poza tym tam, gdzie na Syberii występuje nadal wieczna zmarzlina, w strefach moren czołowych ostatniego zlodowacenia (łatwo wyróżnialnych na mapie hydrogeograficznej bo tam właśnie występują rozległe pojezierza i rónoleżnikowe pradoliny) w Europie (choćby wspomniana wyżej Suwalszczyzna) i w Ameryce (Wielkie Jeziora) panuje obecnie znacznie cieplejszy klimat więc zjawisk takich się nie da zaobserwować. Jest to oczywiście suma moich własnych obserwacji i wniosków, nigdzie w jednym miejscu tego nie przeczytałem, stawiam po prostu taką tezę - mogę się oczywiście mylić, ale lepszej interpretacji nie mam.

Ten post był edytowany przez Pielgrzym: 22/09/2014, 12:17
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 22/09/2014, 13:09 Quote Post

QUOTE(lucan @ 3/09/2012, 19:43)
Witam. Interesuje mnie zasięg lądu jaki istniał podczas ostatniego zlodowacenia, czyli oczekuje z grubsza map, ale prosiłbym bardziej o jakieś książkowe pozycje, które owe mapy zawierają lub linki do skanów, nie linki do stron typu wiki.
Interesują mnie również informacje na temat osiedli ludzkich, które znalazły się pod wodą na skutek podwyższenia się poziomu oceanów i mórz, które nastąpiło gdy owo zlodowacenie się kończyło.
Przeszukałem forum, oczywiście znalazłem pewne informacje w temacie który poruszam, ale nie zadowalające. Jeżeli przeoczyłem takowe, proszę o nakierowanie mnie na nie.
Pozdr
*


Z tymi osiedlami to może być pewien problem gdyż:
- największa regresja mórz wystąpiła ok 28 000 lat temu. Wtedy średni poziom mórz był niższy od obecnego o ok 125 m. W tym okresie trudno mówić o osadach ludzkich .
- natomiast takie osady są aczkolwiek nie do końca wiadomo czy wynika to z ustąpienia lodowca czy też ruchów pionowych skorupy ziemskiej. pozostałości takie osady z neolitu są u wybrzeża Izraela. Nazwy niestety z głowy nie podam .
Innym przypadkiem są pozostałości osad na w M. Czarnym.

Natomiast map jest sporo w internecie . Wystarczy wylogowywaćsmile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Pielgrzym
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 355
Nr użytkownika: 30.075

Andrzej Pietrachowicz
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: inzynier budownictwa
 
 
post 23/09/2014, 7:29 Quote Post

Znalazłem na szczęście ten staroć na właściwej półce, co po trzech przeprowadzkach w międzyczasie należy uznać za sukces smile.gif

Książkę "Wriemia l'dow" napisał D. A. Orieszkin, pracownik Instytutu Geografii Akademii Nauk ZSRR, pod okiem recenzenta, dra M. G. Groswalda z tej samej jednostki naukowo-badawczej, a wydało ją Wydawnictwo "Niedra" w Moskwie w 1987 r.
Praca była przewidziana niestety tylko jako popularnonaukowa więc pozbawiona odnośników i bibliografii - wydawało mi się że ją ma, ale naprawdę ma tylko na końcu spis innych tytułów tego wydawnictwa.

Cytuję teraz i niemal dosłownie tłumaczę tekst z książki D. A. Oreszkina, rozdział "Tam, gdzie była Mangazeja". Nazwy geograficzne i nazwiska rosyjskie piszę w polskiej transkrypcji, a nazwiska pochodzenia zachodniego próbuję odtworzyć ale jak wiadomo jest to zawsze śliska sprawa bo zgodnei z zasadami języka rosyjskiego zruszczają oni wszystkie słowa obce zgodnie z ich fonetycznym zapisem (brzmieniem). Kiedy więc piszą "Chuk" to nie wiadomo czy chodziło o kogoś kto miał na nazwisko Hook czy Hooke a może o kogoś (Słowianina? Mongoła? Chińczyka?) o nazwisku Chuk.

Do rzeczy:

Wyspy na Morzu Łaptiewów od zawsze dostarczały gospodarce Rosji znacznych ilości kości słoniowej. Zbierano ich wiele ton rocznie, np. mamy zapis, że tylko w jednym 1809 roku na Wyspach Lachowskich przemysłowiec Jakow Sannikow, poszukujący surowca dla swojej fabryki, zebrał około 250 funtów ciosów mamuta (rzecz jasna nie wszystkie własnoręcznie). Kości tych nie trzeba było kopać - leżały w ogromnych ilościach na powierzchni osadów [dygresja: dopiero współcześnie naukowcy radzieccy doszli do wniosku, że było to rzeczywiście możliwe, zakładając, że mogły się one wytopić z osadów piaszczysto-lodowych podczas stopniowego roztapiania się wyspy].

W 1810 lub 1811 r. jedna z ekspedycji tego samego fabrykanta odkryła i nazwała jego imieniem (Ziemią Sannikowa), bardzo rozległą wyspę położoną na północ od tego archipelagu.

W 1823 r. porucznik floty carskiej Piotr Anjou prowadził badania na Morzu Łaptiewów. Zmierzył m.in. długość wyspy Siemienowskiej i określił ją na "tylko" 15 km.

W 1912 r. załoga okrętu "Wajgai" przybiła do tej samej wyspy i stwierdziła, że jej długość wynosi tylko 5 km.

Następne lata przyniosły rewolucję i późniejsze zawirowania więc sprawę na razie odłożono na bok, jednak po ustabilizowaniu się sytuacji politycznej w Rosji hydrografowie zaintrygowani tymi raportami postanowili zorganizować ekspedycję, która dotarła na Wyspę Siemienowską w 1936 r. i stwierdziła że wyspa nie ma nawet 2 km długości.

Ponowna ekspedycja naukowa zorganizowana w 1955 roku nie znalazła wyspy wogóle - całkowicie się roztopiła, pozostawiając tylko piaszczystą mieliznę, rozmywaną przez morze. Pozycja geograficzna mielizny określona obecnie to 77 st 30 m szerokości północnej i 142 st 20 m długości wschodniej.

Niezwykłe odkrycie Ziemi Sannikowa na północ od Wyspy Kotiel'naja - a właście odkrycie przez Piotra Anjou jak bardzo się zmniejszyła - doprowadziło do ożywionej dyskusji, w której początkowo uznano za słuszną hipotezę badacza polarnego Edwarda Tolla postawioną z 1886 r., zgodnie z którą pierwsi odkrywcy - niespecjaliści - pomyłkowo wzięli górę lodową za ląd stały, i wliczyli ją do powierzchni Ziemi Sannikowa (pamiętajmy, że w tym czasie samo istnienie lądolodu plejstoceńskiego było uważane za mało prawdopodobne a zjawiska mu towarzyszące były zupełnie niewytłumaczalne). Kiedy hipoteza zaczęła się kruszyć po kolejnych raportach o znikaniu wyspy, sam Toll zorganizował własną ekspedycję chcąc zebrać dowody na obronę swojej tezy, ale już z niej nie wrócił, i on i wszyscy uczestnicy zaginęli bez wieści. Nie chcąc "kalać pamięci zasłużonych rosyjskich polarników" Akademia Nauk chwilowo uznała za obowiązującą hipotezę, że pierwsi obserwatorzy widzieli (i uznali za wyspę) po prostu nagromadzenie osiadłych na płyciznach gór lodowych.

Dopiero w latach 70. XX wieku badania geologiczne prowadzone pod kierunkiem członka AN ZSRR N. A. Szyło na terenie Jakucji odkryły tam ogromne ilości zalegających podziemnych mas lodowych, i postawiono hipotezę że tajemnicze znikające wyspy były zbudowane z tego samego materiału. Dalsze badania potwierdziły pełną analogię struktur stwierdzonych na przekrojach (urwistych brzegach) wysp do struktur pozostałych w miejscu gdzie lodowo-ziemne wzgórza są przecinane przez rzeki dorzecza Leny. Lód nie jest widoczny na powierzchni, "cofa się", tj. roztapia się zanim erozja dotrze do niego, pozostają natomiast gliny, charakterystyczne dla tego procesu, w postaci usypiska miniaturowych słupków wielkości zapałki. Dokładnie prześledziły to badania terenowe i aerofotograficzne przełomu rzeki Chadut-te przez pasma wzgórz okalające dawny jęzor lodowcowy ostatniego zlodowacenia.

Wracając do wysp, istnieje sławna bo unikatowa fotografia dokumentująca to zjawisko - przedstawiająca stromy, urwisty brzeg dużej wyspy Wasiliewskiego, wykonana w 1915 roku przez L. S. Starokadomskiego. Zorganizowane, jak to określa autor "niecałe pokolenie później" ekspedycje również i tej wyspy nie odnalazły, w jej miejscu znajduje się taka sama piaszczysta mielizna jaka pozostała po Ziemi Sannikowa.

Analogiczna historia dotyczyła także skartowanych w XIX wieku dużych wysp zwanych Ziemiami Gillesa i Andriejewa, po których do dziś pozostały tylko ławice piaskowe.

Pozostałe przypadki nie są tak dobrze udokumentowane, ale pozostaje niewątpliwym faktem że wysp takich było więcej i że istniejące obecnie wyspy na północnym wybrzeżu Syberii - przynajmniej część jeśli nie wszystkie - zmniejszają się nadal.

[Tu moja dygresja: nie pamiętam w tej chwili czy rzeczywiście czytałem o zdjęciach satelitarnych, czy tylko o lotniczych fotografiach, w każdym razie chodziło mi o to że zdjęcia z powietrza ukazują te płycizny w miejscach, gdzie istniały poprzednio wyspy i w tym sensie pomagają odtworzyć hipotetyczny obraz wybrzeża w chwili ustąpienia lądolodu. Zmiany te są olbrzymie: zauważmy, że w ciągu jednego stulecia znikła 15-kilometrowa wyspa. Niewykluczone że tysiąc lat wcześniej miała ona 150 km długości; przebieg wybrzeża już w czasach historycznych musiał być zupełnie inny i bardzo szybko się zmieniał.]

Wracając do tekstu:

Wniosek z badań, które potem nastąpiły, był taki że o ile w Fennoskandii ląd wynurza się [izostatycznie] z morza, o tyle na północno-wschodnim wybrzeżu Eurazji zachodzi proces odwrotny - ląd cofa się a morze bardzo szybko rozmywa wyspy i wybrzeże, ponieważ są one zbudowane z materiału, który się po prostu roztapia, i że jest to reguła a nie wyjątek.

I dalej już bardzo w skrócie, kompilując dane z trzech rozdziałów:

Dotyczy to tak samo samego wybrzeża. Owa mityczna Mangazeja nie jest aż taka mityczna sama w sobie, tym niemniej tajemnicza a jej los napawał lękiem - była założona w 1601 roku jako centralna faktoria handlowa na Syberii Zachodniej, legendarnie wręcz bogata, znana jako "kipiąca złotem", po czym z nieznanych dotąd przyczyn porzucona już w 2 połowie XVII wieku. Działy się tam najwyraźniej rzeczy dziwne i przekraczające ludzkie zrozumienie - teraz rozumiemy że lodowo-ziemny ląd pod nią po prostu znikał w oczach i osada tonęła w morzu - na tyle, że gdy specjalny ukaz carski z roku 1672 nakazał przeniesienie pełniącej tej funkcję faktorii daleko na południowy zachód, w centrum kontynentu, od tamtej pory aż do czasów Rosji Radzieckiej nikt nie podjął się budowania jakichkolwiek miast na pólnocy Syberii.

Ten post był edytowany przez Pielgrzym: 23/09/2014, 7:42
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 25/09/2014, 10:32 Quote Post

No i to już jest jakieś bardziej konkretne info smile.gif
Wprawdzie wolałbym na podstawie czegoś bardziej naukowego, ale i tak robi wrażenie. Dzięki smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej