|
|
Księstwo Warszawskie przeniesione, z 1809 do 1330 r.
|
|
|
|
Jak wyżej - KW w granicach sprzed wojny z Austrią, czyli np. z początku 1809 r. przenosi się do późnego średniowiecza:
No i co dalej? Pod Płowcami nasi będą zdecydowanie górą? Władze Księstwa uznają zwierzchność Władysława Łokietka?
Ten post był edytowany przez Mort: 28/06/2018, 13:57
|
|
|
|
|
|
|
|
A niby skad wtedy tam Łokietek
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("") A niby skad wtedy tam Łokietek A bo, Panidziejko, Kowalewa Pomorskiego chyba nie nadpisało.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolega Mort nie podkreślił, na jaki konkretnie dzień KW by się przeniosło. Nie wiadomo, gdzie wtedy będzie Łokietek. Ale jego państwo przestanie właściwie istnieć. Łokietek będzie naprawdę "królem krakowskim". NIe wiadomo, czy to przetrwa. Kraków może zostać podbity przez Jana Luksemburskiego. Większa część Łokietkowego wojska przecież wyparuje.
I co z Litwą Giedymina, której KW kradnie spory kawałek?
|
|
|
|
|
|
|
|
Określenie dnia niewiele by nam dało - nie mamy dziennego kalendarium poczynań Łokietka w 1330. Wiemy tyle, że przeżył przenosiny, skoro rozważać mamy uznanie jego zwierzchności przez władze Księstwa. Może akurat był w Małopolsce, jej nie nadpisało. A z Litwą co ma być? Znaczy - jakie urwanie jej kawałka ma znaczenie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Chm...sądzę, że raczej by zareagowali, gdyby okazało się, że spora część Litwy nagle znalazła się na terytorium księstwa mazowieckiego. Bo dla Giedymina byłoby to po prostu jakies udziwnione i nienaturalnie duże Mazowsze. W ktorym na dodatek w rozumieniu Giedymina zamordowano jego córkę i jej męża z dziećmi. Bo jak sobie wytłumaczy ich zniknięcie?
Nawet jeśli zbagatelizujemy datę dzienną, to Łokietek traci całe swoje wojsko z Wielkopolski i ziemi sieradzkiej czy kujawskiej, i nagle znajduje sie w obcym państwie. Podobnie jak Krzyżacy.
P.s.:I tak swoją droga bitwa pod Płowcami miała miejsce 27.09.1331 roku, więc w tym wypadku to nie dojdzie do niej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zara zara po kolei. Ten kawałeczek (jaka spora część?) Litwy, który nadpisało - czy tam w XIV wieku było coś oprócz drzew i wilków? Więc zorientowaliby się co prawda błyskawicznie, z Kowna gołym okiem widać naglą zmianę na drugim brzegu Niemna. No właśnie... nagła zmiana. Czary? To XIV wiek jest, przesądni ludzie. Najpierw by się bali. Na naszym brzegu Niemna też by się bali, bo po drugiej stronie też się raptownie zmieniło. I też jeszcze przesądni byli. Więc najpierw by obie strony przywarowały i kombinowały, ki czort. To jeszcze nie jest czas - ani po jednej ani po drugiej stronie - kiedy w miarę powszechnie znano chwyt literacki pt "podróż w czasie" i raczej długo by zajęło po stronie Księstwa stwierdzenie, że nagle otacza je dzicz i średniowiecze. Na zewnątrz zapanowałaby opinia o czarach i mocy nieczystej. Może krucjatę by ogłosili (Zachód, nie Litwini). Co do zniknięcia rodziny Gedymina - jak by się miał o tym dowiedzieć? Z internetu czy komórki by nie odebrali? Może jest, może nie ma, jak to sprawdzić? Poselstwo wysłać - strach, tam czary. A to pytanie o Płowce, jak mniemam, było w rozbrajająco naiwnej intencji, że nasi z różnych stuleci momentalnie zaczęliby się bratać i zbrojni w XIX broń razem huzia na Krzyżaka...
Ten post był edytowany przez źwiesz: 2/07/2018, 7:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Tam w XIV było coś jeszcze oprócz drzew i wilków - system umocnień nad granicą litewsko - krzyżacką. Dowiedziałby się w chwili, gdy kupcy przekroczą granicę. Prawdopodobnie dopiero wtedy zaczęłaby się panika w ziemiach tej części Europy, kiedy kupcy każdej ze stron przekroczą granicę i stwierdzą, że napotkani ludzie wyglądają inaczej niż przedtem.
Krzyżacy ucieszyliby się, że ziemia dobrzyńska jest niczyja, bo Łokietka od niej oddziela KW. Podobnie jak Kujawy. Raczej doszłoby do sojuszu Łokietka, Krzyżaków i Litwy oraz innych potęg europejskich XIV stulecia, taka forma krucjaty przeciwko wysłannikom szatana.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak Ziemia Dobrzyńska jest niczyja? Należy do KW, podobnie jak Ziemia Chełmińska, matecznik Państwa Zakonnego.
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie. Bo aż zacząłem mapy sprawdzać, co jest nie tak z tymi ziemiami...
|
|
|
|
|
|
|
|
Moge zwalić winę na niedokłądność mapki ? cięzko mi dopasować kształt KW do zasięgu królestwa Łokietkowego.
Ale Wasz sprzeciw tym bardziej uprawdopadabnia wersję o sojuszu małopolsko-(skoro Wielkopolska należy do KW)krzyżackim.
|
|
|
|
|
|
|
|
To by chyba wyglądało jakoś tak:
Z tym sojuszem jest problem. Komunikacja miedzy Krakowem a Malborkiem jest jakby utrudniona. Jest możliwość, że jednak w Warszawie i Krakowie wcześniej połapią się, że nie muszą być wrogami. Ale wiele zależy od zwykłego przypadku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo możliwe pośrednikiem może być król czeski. O ile nie zajmie resztek królestwa Łokietkowego. A sam książę warszawski Fryderyk August nieźle się zaskoczy faktem, że utracił królestwo Saksonii. O ile nie okaże się, że go nie przeniosło, ponieważ nie wiem, czy on nie rezydował w Dreźnie przypadkiem mimo panowania w KW.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("Wilczyca24823") pośrednikiem może być król czeski. O ile nie zajmie resztek królestwa Łokietkowego I to chyba wszystko na temat zawierania sojuszy ze śmiertelnymi wrogami. Pomogą - o ile sami noża w plecy nie wbiją. To już prędzej Litwa za sojusznika.
QUOTE("Wilczyca24823") czy on nie rezydował w Dreźnie przypadkiem mimo panowania w KW. Wydaje mi się, że tak. Ale głowy nie dam, bo mam jedną.
Pierwsi się pewnie połapią w Warszawie, że jest nie halo. Mają kilka przewag nad resztą. Pierwsza - infrastruktura komunikacyjna w 1809 jest lepsza niż w 1330. Wieści szybciej i łatwiej krążą, więcej arterii zostaje zerwanych na granicy fenomenu (co też przekłada się na szybsze rodzenie się informacji o dziwie). Po drugie - Warszawa jest w podobnej sytuacji jak Kowno, granica przeniesienia leży o rzut czako od wschodniej granicy Pragi. trzecie - przeniesienie to "początek 1809" - nie wiadomo dokładnie kiedy. Być może luty czy marzec, czyli że nasi pilnie strzegli kordonu austriackiego bo szła wojna. Trudno żeby nie zauważyli raptownej zmiany za Pilicą. Pewnie poszłyby patrole - ki czort, zamiast Polaków jakieś puszcze i ludkowie gadający dziwacznym polskawym dialektem, z którymi ciężko się dogadać. W końcu pewnie wzięliby jakiegoś bardziej rozgarniętego języka (najpewniej spośród duchownych), który by im wyklarował że jest Rok Pański 1330. W Warszawie nie wiedzieliby, jak to się stało, ale jednak ludziom pooświeceniowym byłoby to łatwiej zaakceptować, niż miejscowym spoza fenomenu. Obstawiam, że to wszystko zajęłoby góra tydzień - możliwe że w Krakowie czy Malborku jeszcze by się nawet nie zorientowali że im kawał państwa urwało.
|
|
|
|
|
|
|
|
W Malborku wiedzieliby tego samego dnia. Po to budowali zamki tak gęsto, żeby sygnały z jednego można było przekazywać do drugiego - a tu łańcuch ulega przerwaniu.
No, chyba, żeby akurat na jakieś śnieżyce czy inne kataklizmy trafiło - wtedy może to potrwać trochę dłużej...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|