Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Margines społeczny roznego kalibru
     
teemem
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 778
Nr użytkownika: 56.334

teemem
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: konkretny
 
 
post 31/12/2009, 20:16 Quote Post

QUOTE(mariusz 70 @ 31/12/2009, 19:19)
jedynej w zasadzie autentycznie polskiej subkultury,tzw.gitowcow
*


-Człowiek jesteś? -Ludzi spytaj!
Gitowcy za ludzi uważali tylko siebie, a pozostałych za frajerów. Byli to normalni bandyci, złodzieje, włamywacze, kieszonkowcy. Oczywiście spełniali kryteria marginesu społecznego, ale byli za takowy uważani nie tyko przez władze. Nie sądzę, by było to specyficznie polskie zjawisko, podobne struktury istniały nawet w ZSRR. Wysocki o nich śpiewał. Słowo "git" wg mnie pochodzi z jidysz, jak wiele innych z gwar przestępczo-więziennych (majcher, kipisz, dintojra). Git, gites w znaczeniu ok, wporzo używałem zanim gitowcy się pojawili i dziś czasem używam.
Takie zdanko padło w filmie bodajże "Lata 20, lata 30": moja dintojra nazywa się herrenverein i mieści się w Berlinie... Przestępcy zawsze się jakoś organizowali, w średniowieczu mieli cechy, i zawsze nosiło to wszelkie znamiona związku zawodowego, niezależnego i samorządnego jak najbadziej.
PS Właśnie zauważyłem wypowiedzi Bartłomieja i Rycymera.
Dodam jeszcze, że równolegle z gitowską istniała subkultura hippisowska. Nie była taka, jak amerykańska, ale pewne wspólne z nią cechy miała: specyficzna moda, bierność jako sposób walki z rzeczywistością... I była chyba bardziej nie lubiana przez milicję.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 1/01/2010, 7:48 Quote Post

No dobrze,a w jakich latach pojawili sie gitowcy.Chodzi mi juz o wyksztalcona subkulture,a nie margines przestepczy W-wy uzyawjacy slowek z jidisz. wink.gif Co do wspomnianych hipisow to niestety trudno ich uznac za twor polski smile.gif,inna sprawa czy byli zaszufladkowani w PRL-u do tzw.marginesu spolecznego.Z jednej strony narkotyki i brak socjalistycznego entuzjazmu,z drugiej artysci w rodzaju Marylki Rodowicz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
teemem
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 778
Nr użytkownika: 56.334

teemem
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: konkretny
 
 
post 1/01/2010, 13:15 Quote Post

Pierwszy raz o gitowcach usłyszałem ok. 1970. Nie spotkałem sie z innymi niż przestępcze aspektami ich działalności. Zjawisko było ogólnopolskie, nie tylko warszawskie. Nie było wynalazkiem polskim, podobnie jak ruch hippisowski. Jedno i drugie było zaadaptowane do naszych warunków, i nie było kochane przez władze. Śmiało można je uznać za margines, ale nie tylko z punktu widzenia PRL, i chyba nie o taki chodziło doktorowi pani Tomasza Z.
Pod koniec gierkowskiej dekady pojawili się tzw. "szpanerzy", korzystający z kasy i przywilejów ustosunkowanych rodziców. To już nie był margines, choć na dobrą sprawę wiele kryteriów spełniał.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
tomasz.zieba
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 17
Nr użytkownika: 61.684

 
 
post 3/01/2010, 17:44 Quote Post

widze dobrze sie rozwinal temat. dzieki za podanie sporej ilosci przykladow:)
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
porze
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 41.181

Pawel P
Stopień akademicki: dr
Zawód: funkcjonariusz
 
 
post 3/01/2010, 20:53 Quote Post

Subkultury agresywne i złodziejskie to zjawisko ogólnoludzkie, a dla PRLu typowe były patologie powstające jako reakcja na utopijny charakter systemu społeczno-gospodarczego.

Z jednej strony MO ujawniało tzw. "niebieskie ptaki" (cytat z biblii - nie sieją i nie orzą a Bóg je żywi)w celu zmuszenia brutalnymi niekiedy represjami do "uczciwej pracy", która wg marksistów jest "zaszczytnym obowiązkiem" człowieka (zjawisko bezrobocia ukrytego), zaś z drugiej kryminalizacja takich zachowań jak handel obcą walutą, a nawet samo jej posiadanie. Inna patologia to "czarny rynek" w postaci sprzedawania "spod lady" i "spekulacji" towarami, które PRL miał hojnie rozdawać, ale nie umiał produkować w dostatecznej ilości. W zasadzie to całe społeczeństwo PRLu sie marginalizowało na tle Zachodu, co dobrze oddaje matafora homo sowieticus, który nic nie kupuje, bo wszystko dostaje (nawet mieszkania) i nie pracuje, bo "czy sie stoi czy sie leży, dwa tysiące się należy".

Oczywiście bardzo ciekawy jest wątek zwalczania a nawet kryminalizowania takich "dramatycznie szkodliwych" zjawisk jak subkultury rozrywkowe, tylko dlatego, że były wzorowane na modach zachodnich (liberalno-konsumpcyjnych).



 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 4/01/2010, 8:25 Quote Post

Tak,tylko ze subkultury nazwijmy to zachodnie wywodzace sie w zasadzie z gatunkow muzyki rockowej pewne poparcie w latach 80-tych mialy.Pozglosnia Harcerska czy taki tygodnik "Na przelaj" w zasadzie nic innego nie propagowaly.To samo dotyczy masy Domow Kultury.Te lata to wlasnie najlepsze momenty np.festiwalu w Jarocinie,oficjalnie niby poparcia nie bylo,ale ...Sam Owsiak wlasnie wtedy popularnosc zdobywal.Mozna bylo wprawdzie dostac czesto w zeby od patrolu ZOMO za nieprawomyslny wyglad,ale odgornych przesladowan nie bylo.
Mimo wszystko bede utrzymywal ,ze kryminalna subkultura gitowcow byla rodzimego pochodzenia.Nawet paradoksalnie owe wstrety z jidisz w jej slangu o tym swiadcza.Rozumiem ze podobne srodowiska istnialy w innych krajach,a i zbytnich powodow do dumy nie ma,ale jak juz byl patent to uznac go trzeba wink.gif
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
teemem
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 778
Nr użytkownika: 56.334

teemem
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: konkretny
 
 
post 4/01/2010, 12:03 Quote Post

QUOTE(porze @ 3/01/2010, 21:53)
kryminalizacja takich zachowań jak handel obcą walutą
*


Spostrzeżenie warte podkreślenia.
PRL uznawała za szkodliwe zachowania traktowane w normalnych warunkach jako pozytywne. Tępiła indywidualną przedsiębiorczość, wbijając sobie tym samym gwóźdź do trumny.
Mariusz 70 - Tomasz Z przynajmniej wie już, że na temat gitowców można spojrzeć z diametralnie różnych punktów. Zawsze coś. rolleyes.gif Jest gdzieś tu na forum wątek o subkulturach.
Przypomniałem sobie jeszcze jeden typ peerelowskiego marginesu. Mianowicie relikty przedwojennego społeczeństwa: oficerowie, urzędnicy, ziemianie. Często niechętnie włączający się do budowy leszego świata (ale nie zawsze), i mający wtedy poważne problemy z utrzymaniem. Czasem żyjący z zakamuflowanych oszczędności. Kpiła z nich propaganda. Zapluty karzeł reakcji to hasło ogólnie znane. A kto pamięta cykl rysunków w "Przekroju" o Auguście Bęc-Walskim?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 4/01/2010, 15:51 Quote Post

A mi sie wydaje,ze jakos powinno sie podzielic ten okres na poszczegolne etapy.Co innego walka z "kulactwem i prywaciarstwem" w latach 40-50 tych,a co innego gierkowskie przyzwolenie na kurniki czy drobna wytworczosc.Ba nawet pozniej przymykano oko na cinkciarzy czyli prywatna bankowosc.Ludzie waluty przywozili,gdzies wymieniac po rozsadnych cenach chcieli,a panstwu dewizy byly potrzebne.Nikt jednak w owym czasie takich uslog oficjalnie by sie nie osmielil pochwalic.Jakos jednak cinkciarzy nie scigano i byli stalym elementem wejsc do Peweksow.Jeszcze jeden aspekt "marginesu" mi sie przypomnial,mianowicie rozmaitego rodzaju "konik"-czyli pan odsprzedajacy po wyzszej cenie bilety na roznego rodzaju imprezy,najczesciej do kina,ale nie tylko.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
porze
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 41.181

Pawel P
Stopień akademicki: dr
Zawód: funkcjonariusz
 
 
post 4/01/2010, 20:28 Quote Post

Jeśli chodzi o Jarocin to SB nie tylko pozyskiwało tam OZ i TW ale również wysyłało swoich funkcjuszy, którzy np. niejawnie fotografowali "subkulturowców". Z kolei cenzura dbała, by relacje medialne uwypuklały śmiertelne wypadki kolejowe, stany upojenia alkoholowego i skrajnego odurzenia. Dzięki temu "wentyl bezpieczeństwa" jakim był dla młodzieży "kontrolowany rock" w oczach "ludzi dorosłych" był sprowadzany do wymiaru "młodzież musi sie wyszumieć". Także cinkciarze musieli ofiacjalnie być "na uchu" a nieoficjalnie sie dzielić zyskiem z prowadzącymi ich funkcjuszami, bo inaczej "przymknięte oko" stawało się bardzo czujne. Dwójmyslenie polegało na tym, że oficjalnie alkohol był od 13.00 a ustawa antyalkoholowa najsurowsza w Europie a faktycznie dzielnicowi nie musieli kupować gorzały, bo mieli za darmo za przymykanie oka na tzw. całodobowe meliny pasersko-pijackie.

To oczywiste, że działania zwalczające lub ukrywające faktyczny margines a marginalizujące środowiska "obce klasowo" łagodniały z czasem, nabierając posmaku "barejowskiego" - ot każdy pamięta przymusowe przenosiny Balcerka z Prażki na Ursynów, albo pismo o przymusowym leczeniu odwykowym skwitowane żałobnym tekstem "a taki był z niego dobry herbatnik".
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 5/01/2010, 8:14 Quote Post

Z subkulturami i rockiem to faktycznie ciekawa sprawa.Z jednej strony wzorce ze zgnilego zachodu,a z drugiej jednak wiele imprez organizowano wrecz odgornie.Mysle ze w latach 80-tych chodzilo tez o to,aby mlodzi wyzywali sie wlasnie w swerze muzyki a nie polityki.
Cinkciarstwo niewatpliwie musialo byc polaczone z korupcja,ale jakies odgorne przyzwolenie na te dzialalnosc byc musialo.Meliniarstwo tez ciekawy temat,ale tutaj to juz chyba oko przyykal racjonalnie myslacy dzielnicowy,ktory nie tylko mial co wypic,ale i rozumial ze jakos trzeba uzupelniac braki rynkowe i absurdalne przepisy.
Jednego zagadnenia nie poruszalismy,mianowicie prostytucji.Zakaz byl,ale istniec istniala np.slynne trojmiejkie mewki do uslog marynarzy i turystow.Jak to jednak wygladalo dokladniej pojecia nie mam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
teemem
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 778
Nr użytkownika: 56.334

teemem
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: konkretny
 
 
post 5/01/2010, 11:23 Quote Post

QUOTE(mariusz 70 @ 5/01/2010, 9:14)
Meliniarstwo tez ciekawy temat
*


Odnoszę wrażenie, że było otoczone swego rodzaju opieką: Po jakimś skoku wystarczyło przepytać "babcie", którego z lokalnych bandziorów stać na więcej gorzały.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Bartłomiej Rychlewski
 

naczelny opluwacz , wróg ludzkości postępowej
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.116
Nr użytkownika: 7.736

Stopień akademicki: mgr nauk tajemnych
Zawód: prawnik oprawca
 
 
post 5/01/2010, 19:31 Quote Post

Jeszcze w 1990 roku na terenie UW w Warszawie działały trzy mety sprzedające gorzałeczkę (,,u babci" ,,u strażaka" i ,,u cieciów") - ech byli czasy wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
mariusz 70
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.883
Nr użytkownika: 51.390

mariusz kukowski
Stopień akademicki: pisze,czyta
Zawód: wykonywany:pracuje
 
 
post 6/01/2010, 6:56 Quote Post

A ja calkiem serio blizej bym sie przyjrzal zyciorysowi i tworczosci swietej pamieci Jana Himilsbacha i innych naturszczykow.Czesto pochodzili wlasnie z marginesu spolecznego.Literacka sposcizna pana Jana to tez swietny opis zyciowych perypeti takich srodowisk.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
gumis107
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 452
Nr użytkownika: 50.573

Piotr Wnuk
Zawód: wolny
 
 
post 31/07/2011, 16:11 Quote Post

Witam ,skoro moi szacowni przedmowcy wspomnieli tu gitowcow ,to warto tez wspomniec ,iz gitowcy za przymykanie oka przez milicje na niektore ich przestepstwa zwalczali hipisow w latach 70-tych.Poza tym istniala tez subkultura festow http://www.sciaga.pl/tekst/44886-45-podkultury_wiezienne
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Porucznik123
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 147
Nr użytkownika: 106.345

 
 
post 26/01/2021, 15:19 Quote Post

Jak wyglądał typowy PRL-owski dresiarz-sebix w porównaniu do tego współczesnego? Jak się ubierał,jakie nosił nakrycie głowy i buty? Czy posiadał saszetkę "nerkę"? Czy miał jakieś cechy charakterystyczne?

Czy PRL-owska dresiarska patologia była gorsza od tej współczesnej? Czy częste były wtedy np.burdy na stadionach,działalność przestępcza środowisk pseudokibiców czy ganianie się z maczetami jak np.kilkanaście lat temu w Krakowie?

Czy istniały jakieś wulgaryzmy czy specyficzne słowa używane tylko w tamtym okresie,które zanikły współcześnie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej