Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Państwo pierwszych Piastów _ Podstawy kwestionowania Dokumentu Praskiego Z 1086

Napisany przez: RCz 1/10/2010, 11:45

Ciekawi mnie problem na jakiej podstawie część informacji z dokumentu praskiego z roku 1086 przenosi się na okres o ok. 100 lat wcześniejszy?

Czy ktoś potrafi to dokładniej uzasadnić?

Napisany przez: marlon 1/10/2010, 18:34

całość tej informacji pochodzi z okresu wieku X część zaś zapewne z oryginalnego dokumentu fundacyjnego diecezji praskiej. Pozostała część pochodzi już to z tradycji o granicach rzeszy Przemyślidów już to z innego dokumentu np dokumentu fundacyjnego diecezji ołomunieckiej. O tym pierwszym świadczy sposób w jaki zaprezentowano opis granic zachodniej oraz północnej diecezji. Opisano ją za pomocą terytoriów plemiennych - ten obraz był w końcówce wieku XI całkowicie anachroniczny. Poza tym o dawnym pochodzeniu materiałów źródłowych tego dokumentu świadczy sam zasięg diecezji praskiej. Dla końca wieku XI zupełnie oderwany od rzeczywistości kościelno-politycznej.

Napisany przez: RCz 1/10/2010, 19:47

QUOTE(marlon @ 1/10/2010, 19:34)
całość tej informacji pochodzi z okresu wieku X część zaś zapewne z oryginalnego dokumentu fundacyjnego diecezji praskiej. Pozostała część pochodzi już to z tradycji o granicach rzeszy Przemyślidów już to z innego dokumentu np dokumentu fundacyjnego diecezji ołomunieckiej. O tym pierwszym świadczy sposób w jaki zaprezentowano opis granic zachodniej oraz północnej diecezji. Opisano ją za pomocą terytoriów plemiennych - ten obraz był w końcówce wieku XI całkowicie anachroniczny. Poza tym o dawnym pochodzeniu materiałów źródłowych tego dokumentu świadczy sam zasięg diecezji praskiej. Dla końca wieku XI zupełnie oderwany od rzeczywistości kościelno-politycznej.


Ale idąc takim tokiem rozumowania jak powyższy nie widzę powodów do "dzielenia" tego dokumentu na części mające pochodzić z różnych źródeł. I o to zrozumienie podstaw takiego rozdzielania właśnie mi chodzi.

Napisany przez: Belfer historyk 1/10/2010, 20:19

Trzeba pamiętać, że tzw. dokument biskupstwa praskiego jest jedynie regestem. Oryginał nie zachował się do naszych czasów, a sam dokument niektórzy badacze uznają za falsyfikat. Ta "rozdzielczość" o którą ci chodzi wynika z tego, że ów regest jest po prostu kompilacją co najmniej dwóch różnych fragmentów. Jeśli wczytać się dokładnie w treść tego dokumentu można odnaleźć dwie różniące się od siebie stylistycznie i formalnie części, które zdaniem H. Łowmiańskiego redagował jakiś kompilator, "który nie bardzo umiał poradzić sobie z wcześniejszymi danymi, jakimi rozporządzał" To z kolei prowadzi zdaniem Łowmiańskiego do wniosku, "że kompilacja powstała w związku z przygotowaniem danych do dokumentu 1086, ale oparła się na danych sprzed r. 973".

Napisany przez: marlon 1/10/2010, 21:11

QUOTE
Ale idąc takim tokiem rozumowania jak powyższy nie widzę powodów do "dzielenia" tego dokumentu na części mające pochodzić z różnych źródeł. I o to zrozumienie podstaw takiego rozdzielania właśnie mi chodzi


powody są, że tak powiem widoczne jak na dłoni - sprawa jest wręcz ewidentna. To, że akurat Ty tego nie widzisz oznacza, że nie "łapiesz" tego co się nazywa analizą źródeł. Żeby to zmienić powinieneś zacząć lekturę od IV tomu Początków Polski Łowmiańskiego i przejść do Studiów... Św pamięci Profesora Labudy

Napisany przez: RCz 1/10/2010, 21:30

QUOTE(marlon @ 1/10/2010, 22:11)
QUOTE
Ale idąc takim tokiem rozumowania jak powyższy nie widzę powodów do "dzielenia" tego dokumentu na części mające pochodzić z różnych źródeł. I o to zrozumienie podstaw takiego rozdzielania właśnie mi chodzi


powody są, że tak powiem widoczne jak na dłoni - sprawa jest wręcz ewidentna. To, że akurat Ty tego nie widzisz oznacza, że nie "łapiesz" tego co się nazywa analizą źródeł. Żeby to zmienić powinieneś zacząć lekturę od IV tomu Początków Polski Łowmiańskiego i przejść do Studiów... Św pamięci Profesora Labudy


Skoro są te powody tak oczywiste i sprawa tak ewidentna to może zechciałbyś je przedstawić. W Studiach śp. Profesora Labudy jest wiele rozważań, ale w tym zakresie o który pytam jest to raczej ograniczone do przedstawienia kwestii jako "do wierzenia" (nie widzę tam przeprowadzenia dowodu).

Liczę więc na Pana pomoc w tym zakresie. Ewentualnie ze wskazaniem konkretnych stron, bo może coś miumknęło w czasie lektury

Napisany przez: marlon 1/10/2010, 23:29

Podałem przecie - Poczātki Polski Łowmiańskiego tom 4. Rozdziały dotyczāce Czechni Moraw.

QUOTE
Skoro są te powody tak oczywiste i sprawa tak ewidentna to może zechciałbyś je przedstawić. W Studiach śp. Profesora Labudy jest wiele rozważań, ale w tym zakresie o który pytam jest to raczej ograniczone do przedstawienia kwestii jako "do wierzenia" (nie widzę tam przeprowadzenia dowodu).



Jeśli NIE WIDZISZ sprawy tak oczywistej a czytałeś to przykro mi ale ja tu nic nie pomogę. Wróć do lektury obu autoròw. Labuda i Łowmiański przedstawili sprawę bardzo przystępnie i wcale nie NA WIARĘ jak blędnie sugerujesz. Zresztā dawniej tak samo wywodził Karol Buczek a podobnie Józef Widajewicz i Maleczyński

Napisany przez: sikora.tomasz 2/10/2010, 9:03

QUOTE(Belfer historyk @ 1/10/2010, 20:19)
Trzeba pamiętać, że tzw. dokument biskupstwa praskiego jest jedynie regestem. Oryginał nie zachował się do naszych czasów, a sam dokument niektórzy badacze uznają za falsyfikat. Ta "rozdzielczość" o którą ci chodzi wynika z tego, że ów regest jest po prostu kompilacją co najmniej dwóch różnych fragmentów. Jeśli wczytać się dokładnie w treść tego dokumentu można odnaleźć dwie różniące się od siebie stylistycznie i formalnie części, które zdaniem H. Łowmiańskiego redagował jakiś kompilator, "który nie bardzo umiał poradzić sobie z wcześniejszymi danymi, jakimi rozporządzał" To z kolei prowadzi zdaniem Łowmiańskiego do wniosku, "że kompilacja powstała w związku z przygotowaniem danych do dokumentu 1086, ale oparła się na danych sprzed r. 973".
*




ok. tylko jak wyjasnic 2 problemy (pisze z pamieci wiec sorrki za ewentualne bledy i ogolnikowosc opisu tego "dokumentu")

1. dokument z 973 "niezachowany" sugerowalby ze diecezja praska obejmowala swoim zasiegiem m.in. Przemysl jak to polaczyc z tym ze kronikarze Ruscy wogole nie widzieli tam Czechow a "Lachow" i dodatkowo z tego wlasnie okresu mamy stawiane tam (odkryte) pierwsze koscioly w Przemyslu ?


2. jeszcze w XII wieku kronikarze Ruscy wymieniaja plemiona "lechickie" zamieszkujace ziemie od Przemysla az za dzisiejszy Lwow. Wiec poslugiwanie sie w XI wieku okresleniem obszaru diecezji i uzywanie przy tym nazw okreslonych plemion nie byloby niczym dziwnym.


o ile pamietam biskupstow Lubuskie z XII wieku tez obejmowalo zakresem dzialania zeimie Luzyczan podlegle Piastom.






Napisany przez: pawelboch 2/10/2010, 10:17

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 0:29)
Podałem przecie - Poczātki Polski Łowmiańskiego tom 4. Rozdziały dotyczāce Czechni Moraw.

QUOTE
Skoro są te powody tak oczywiste i sprawa tak ewidentna to może zechciałbyś je przedstawić. W Studiach śp. Profesora Labudy jest wiele rozważań, ale w tym zakresie o który pytam jest to raczej ograniczone do przedstawienia kwestii jako "do wierzenia" (nie widzę tam przeprowadzenia dowodu).


Jeśli NIE WIDZISZ sprawy tak oczywistej a czytałeś to przykro mi ale ja tu nic nie pomogę.


No przecież możesz w trzech zdaniach napisać co i jak.
Chyba po to jest forum, żeby sobie rozmawiać, wymieniać się informacjami, wyjaśniać etc.
Bo miejsce gdzie się tylko głosi poglądy to "blog", "mównica" czy coś w tym typie.
"Wiem ale nie powiem" jakoś mi nie pasuje do forum, a nawet wydaje mi się że jest co najmniej niemile widziane.
pzdr., PB

Napisany przez: marlon 2/10/2010, 15:57

QUOTE
No przecież możesz w trzech zdaniach napisać co i jak.
Chyba po to jest forum, żeby sobie rozmawiać, wymieniać się informacjami, wyjaśniać etc.
Bo miejsce gdzie się tylko głosi poglądy to "blog", "mównica" czy coś w tym typie.
"Wiem ale nie powiem" jakoś mi nie pasuje do forum, a nawet wydaje mi się że jest co najmniej niemile widziane.


nie z kolegą RCz który jak doskonale wszyscy wiemy (Ty widocznie to przeoczyłeś) robi sobie z forum dyskusyjnego forum kartkówkowe i udając, że zadaje podstawowe pytania bo nie orientuje się w ogóle w temacie, przepytuje userów z ich wiedzy. Na koniec wychodzi, że w/w zna literaturę a jedynie ma outsiderskie poglądy na dany temat.



QUOTE
1. dokument z 973 "niezachowany" sugerowalby ze diecezja praska obejmowala swoim zasiegiem m.in. Przemysl jak to polaczyc z tym ze kronikarze Ruscy wogole nie widzieli tam Czechow a "Lachow" i dodatkowo z tego wlasnie okresu mamy stawiane tam (odkryte) pierwsze koscioly w Przemyslu ?


2. jeszcze w XII wieku kronikarze Ruscy wymieniaja plemiona "lechickie" zamieszkujace ziemie od Przemysla az za dzisiejszy Lwow. Wiec poslugiwanie sie w XI wieku okresleniem obszaru diecezji i uzywanie przy tym nazw okreslonych plemion nie byloby niczym dziwnym.


o ile pamietam biskupstow Lubuskie z XII wieku tez obejmowalo zakresem dzialania zeimie Luzyczan podlegle Piastom.



ad 1 - diecezja praska na pewno nie sięgała do Przemyśla - sięgała tam diecezja morawska/ołomuniecka (Prohor, Prokulf jako purpuraci ołomunieccy) lub diecezja krakowska (Prohor, Prokulf jako purpuraci krakowscy). Autor dokumentu praskiego z roku 1086 (Jaromir) miał zamiar likwidacji diecezji ołomunieckiej - chciał więc poprzez fałszerstwo wykazać, iż początkowo diecezja praska obejmowała całe państwo czeskie.

ad 2 wbrew potocznym sądom ŻADNE źródło ruskie nie wskazuje, iż istniało na pograniczu nad Bugiem plemię Lędzian/Lachów ale to osobny temat. A już na pewno nie osadzało ich tam w roku 1086. Nawet zwolennicy istnienia Lachów/Lędzian na pograniczu uważają, iż jego sieć osadnicza została zlikwidowana w roku 1031 przez Jarosława, który miał wysiedlić Lachów nad Dniepr. W dodatku akurat lista plemion z dokumentu praskiego nie obejmuje wschodnich krańców fikcyjnej diecezji tylko zachodnie - tzn Czech i Śląsk. Lista ta siłą rzeczy nie wymienia więc Lędzian/Lachów. Krańce wschodnie jak doskonale widać w dokumencie są opisane poprzez jednostki administracyjne a nie poprzez jednostki plemienne.

ad 3 biskupstwo lubuskie nigdy nie obejmowało ziemi łużyckiej bo ta podlegała od roku 968 diecezji miśnieńskiej. Poza tym biskupstwo lubuskie powstało w roku 1124 i nie ma nic wspólnego z dok. praskim

Napisany przez: RCz 2/10/2010, 19:26

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 16:57)
QUOTE
No przecież możesz w trzech zdaniach napisać co i jak.
Chyba po to jest forum, żeby sobie rozmawiać, wymieniać się informacjami, wyjaśniać etc.
Bo miejsce gdzie się tylko głosi poglądy to "blog", "mównica" czy coś w tym typie.
"Wiem ale nie powiem" jakoś mi nie pasuje do forum, a nawet wydaje mi się że jest co najmniej niemile widziane.


nie z kolegą RCz który jak doskonale wszyscy wiemy (Ty widocznie to przeoczyłeś) robi sobie z forum dyskusyjnego forum kartkówkowe i udając, że zadaje podstawowe pytania bo nie orientuje się w ogóle w temacie, przepytuje userów z ich wiedzy. Na koniec wychodzi, że w/w zna literaturę a jedynie ma outsiderskie poglądy na dany temat.


To jakieś nieporozumienie. Nie robię tu żadnego forum kartkowego, a pytania zadaję, także może i podstawowe, bo chciałbym zyskać jakąś wiedzę. To że znam jakąś literaturę nie musi oznaczać iż znajduję w niej odpowiedzi na interesujące mnie tematy. Tylko tyle. Więc proszę nie szukać żadnych podtekstów. I mimo wszystko wciąż liczę na jakieś wyjaśnienia temat...



Napisany przez: jdel 2/10/2010, 20:52

QUOTE(RCz @ 1/10/2010, 12:45)
Ciekawi mnie problem na jakiej podstawie część informacji z dokumentu praskiego z roku 1086 przenosi się na okres o ok. 100 lat wcześniejszy?

Czy ktoś potrafi to dokładniej uzasadnić?
*


To Kosmas w swojej Kronice Czechów podaje, że dokument z 1086 r. został przygotowany przez biskupa Jaromira Gerharda w oparciu o przywilej potwierdzony na próbę Św. Wojciecha przez cesarza Ottona (II?) i papieża Benedykta (VII?). Tak więc, jeżeli wierzyć Kosmasowi, taki przywilej mógł być wystawiony tylko w 983 r., bo w tym roku Św. Wojciech otrzymał nominację na biskupstwo praskie (w kwietniu) i w tym samym roku zmarł papież Benedykt VII (w lipcu) oraz Otto II (w grudniu). Kosmas twierdzi, że dokument z 1086 r. jest „prawie” taki sam jak przywilej wcześniejszy św. Wojciecha. W części dotyczącej opisu ziem czesko-śląskich ta informacja nie budzi większych wątpliwości,. Co więcej z uwagi na archaiczny sposób opisu ziem w części pierwszej („plemienny”), przypuszcza się, że podstawą tego zapisu były dokumenty jeszcze wcześniejsze, z IX w., bo niektóre (?) „plemiona” już nie istniały w X w. Natomiast opis ziem w części krakowsko-morawskiej ("prowincjonalny") uchodzi za dodatek z 1086 r., bo w latach 70. X w. obok biskupstwa praskiego notowane jest także biskupstwo morawskie a i biskupstwo krakowskie uznawane jest za powstałe przed rokiem 1000 (> biskupi Prohor i Prokulf). Tak więc Morawy i Ziemia Krakowska (nazwana w dokumencie „Uuag nomen est”) w przywileju z 1086 r. to może być właśnie ten dodatek, o którym wspomina Kosmas. Bo przecież wg kronikarza nowy przywilej z 1086 r. nie był taki sam, ale „prawie tej samej treści” jak ten wcześniejszy. Ale „prawie” czyni wielka różnicę, tu różnicę o bagatela dodane 2-3 prowincje. Biskupstwo praskie wg zamiaru Jaromira Gerharda miało zatem obejmować 4 diecezje: praską, ołomuniecką, wrocławską i krakowską.

Napisany przez: RCz 2/10/2010, 20:57

QUOTE(jdel @ 2/10/2010, 21:52)
Kosmas twierdzi, że dokument z 1086 r. jest  „prawie” taki sam jak przywilej wcześniejszy św. Wojciecha. W części dotyczącej opisu ziem czesko-śląskich ta informacja nie budzi większych wątpliwości,. Co więcej z uwagi na archaiczny sposób opisu ziem w części pierwszej („plemienny”), przypuszcza się, że podstawą tego zapisu były dokumenty jeszcze wcześniejsze, z IX w., bo niektóre (?) „plemiona” już nie istniały w X w. Natomiast opis ziem w części krakowsko-morawskiej ("prowincjonalny") uchodzi za dodatek z 1086 r., bo w latach 70. X w. obok biskupstwa praskiego notowane jest także biskupstwo morawskie a i biskupstwo krakowskie uznawane jest za powstałe przed rokiem 1000 (> biskupi Prohor i Prokulf). Tak więc Morawy i Ziemia Krakowska (nazwana w dokumencie „Uuag nomen est”) w przywileju z 1086 r. to może być właśnie ten dodatek, o którym wspomina Kosmas. Bo przecież wg kronikarza nowy przywilej z 1086 r. nie był taki sam, ale „prawie tej samej treści” jak ten wcześniejszy. Ale „prawie” czyni wielka różnicę, tu różnicę o bagatela dodane 2-3 prowincje. Biskupstwo praskie wg zamiaru Jaromira Gerharda miało zatem obejmować 4 diecezje: praską, ołomuniecką, wrocławską i krakowską.



Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?

Napisany przez: sikora.tomasz 2/10/2010, 20:59

co do pierwszego nie polemizuje nie mam na ten temat wiedzy

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 15:57)
wbrew potocznym sądom ŻADNE źródło ruskie nie wskazuje, iż istniało na pograniczu nad Bugiem plemię Lędzian/Lachów



kto w takim razie rzadzil w 973r nad "grodami czerwienskimi" skoro pod data 981r mamy " i poszed Wlodzmierz ku Lachom i grody ich zajol" ? "Wislanie", "Malopolanie" "Lachy" , Bolek "Chrobry", "Madziary" ?

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 15:57)
Nawet zwolennicy istnienia Lachów/Lędzian na pograniczu uważają, iż jego sieć osadnicza została zlikwidowana w roku 1031 przez Jarosława, który miał wysiedlić Lachów nad Dniepr.


a opiera sie to na jednym zdaniu ze "mieli ich wspolnie wielu przyprowadzic" tyle ze u Galla mamy ze Boleslaw Chrobry tez "wielu" wziol z soba z Kijowa czy to znaczy ze wysiedlil Rus nad wisle ? W tym czasie na obszarze Przemysl, Czerwien, Sanok zyje jakie 150-200 tys osob "wziol i wysiedlil" wszyszystki ? To dziwne bo Ruski kronikarza w XII wieku widzi plemiona Lechickie daaaaaleko za dzsiejszym Lwowem a na dobite w XIII wieku "Lachowe" mieszczanstwo Przemysla otzrzymuje specjalne przywileje. W dodatku ksiazeta Przemyscy pisza zawsze jadac do Kijaowa ze "jada na Rus"


QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 15:57)
W dodatku akurat lista plemion z dokumentu praskiego nie obejmuje wschodnich krańców fikcyjnej diecezji tylko zachodnie - tzn Czech i Śląsk.


nie pamietam autora ale byly "wycieczki" historyczne do czeskosci Przemysla

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 15:57)
ad 3 biskupstwo lubuskie nigdy nie obejmowało ziemi łużyckiej bo ta podlegała od roku 968 diecezji miśnieńskiej.


prosze podaj szczegoly

Napisany przez: RCz 2/10/2010, 21:02

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 16:57)
ad 2 [...] Nawet zwolennicy istnienia Lachów/Lędzian na pograniczu uważają, iż jego sieć osadnicza została zlikwidowana w roku 1031 przez Jarosława, który miał wysiedlić Lachów nad Dniepr. W dodatku akurat lista plemion z dokumentu praskiego nie obejmuje wschodnich krańców fikcyjnej diecezji tylko zachodnie - tzn Czech i Śląsk. Lista ta siłą rzeczy nie wymienia więc Lędzian/Lachów. Krańce wschodnie jak doskonale widać w dokumencie są opisane poprzez jednostki administracyjne a nie poprzez jednostki plemienne.


Jeśli można to prosiłbym o odpowiedź na trzy pytania:


1. gdzie można znaleźć informacje o tym zlikwidowaniu sieciu osadniczej Lachów/Lędzian w 1031 r.?


2. Jak wyglądają "krańce wschodnie" owej fikcyjnej diecezji?


Napisany przez: sikora.tomasz 2/10/2010, 21:06

QUOTE(RCz @ 2/10/2010, 21:02)
Jeśli można to prosiłbym o odpowiedź na trzy pytania:

1. gdzie można znaleźć informacje o tym zlikwidowaniu sieciu osadniczej Lachów/Lędzian w 1031 r.?


marlon nieczytelnie sie chyba wyslowil zapewne chodzilo mu o zdanie z kroniki ruskiej gdzie napisano ze "wielu jencow przyprowadzili" tyle ze w tych czasach wielu jencow przyprowadzalo sie zawsze.Np. Bolek Chrobry zasiedlil kawal podkarpacia jencami z Niemiec ale glupota byloby twierdzic ze dzis polowa Niemiec jest zasiedlona przez "prapolakow" biggrin.gif W XII wieku ow w/w kronikarz nie widzi tam nikogo wiecej oprocz wlasnie "Lachow" wiec marlonowi zapewne nie chodzilo o historie alternatywna wink.gif

w drugim pkt nie odpowiem czytalem dawno i nie pamietam a nie che mi sie szukac "na dzis"

Napisany przez: marlon 2/10/2010, 22:14

W XIi wieku nie było Lachów Lędzian nad Bugiem i Dniestrem. Jeśli byli poproszę o cytat z PWL lub innego latopisu. Moim zdanie czy Powierskiego nigdy ich tam nie było i tyle lecz np Labuda uważał coś odwrotnego. Niemniej sprawa jest zupełnie uboczna

Napisany przez: sikora.tomasz 2/10/2010, 22:44

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 22:14)
W XIi wieku nie było Lachów Lędzian nad Bugiem i Dniestrem. Jeśli byli poproszę o cytat z PWL lub innego latopisu. Moim zdanie czy Powierskiego nigdy ich tam nie było i tyle lecz np Labuda uważał coś odwrotnego. Niemniej sprawa jest zupełnie uboczna
*



kto wiec rzadzil czerwieniem przemyslem kiedy "poszedl wlodzmierz ku lachom i grody ich zajol " ?

Napisany przez: pawelboch 2/10/2010, 23:18

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 16:57)
QUOTE
No przecież możesz w trzech zdaniach napisać co i jak.
Chyba po to jest forum, żeby sobie rozmawiać, wymieniać się informacjami, wyjaśniać etc.
Bo miejsce gdzie się tylko głosi poglądy to "blog", "mównica" czy coś w tym typie.
"Wiem ale nie powiem" jakoś mi nie pasuje do forum, a nawet wydaje mi się że jest co najmniej niemile widziane.


nie z kolegą RCz który jak doskonale wszyscy wiemy (Ty widocznie to przeoczyłeś) robi sobie z forum dyskusyjnego forum kartkówkowe i udając, że zadaje podstawowe pytania bo nie orientuje się w ogóle w temacie, przepytuje userów z ich wiedzy. Na koniec wychodzi, że w/w zna literaturę a jedynie ma outsiderskie poglądy na dany temat.


No to po co dyskutujesz a jednocześnie piszesz że nie będziesz więcej dyskutował?
A nie uważasz, że gdyby wszyscy mieli mainstreamowe poglądy to forum nie było by potrzebne?
Pomijam fakt że na niwie historii nie ma głównego nurtu jako takiego, są tylko ważniejsze strumyki i cieki.
pzdr., PB

Napisany przez: szapur II 2/10/2010, 23:21

A czasem nawet ścieki smile.gif

Napisany przez: marlon 2/10/2010, 23:41

QUOTE
No to po co dyskutujesz


o konkretnych problemach natomiast nie odpowiadam na kartkówkowe pytania kolegi RCz bo tu nie chodzi wcale o to jakiego sortu są jego osądy (mainstreamowego czy też nie). Ale o to, że w/w zamiast odnieść się do literatury, którą zna zadaje pytania pod pozorem jej nieznajomości a potem jakoś dziwnie zaczyna wiedzieć wszystko. Uważam, że skoro zna literaturę niech się do niej odniesie krytycznie podając co mu się nie podoba a co wręcz przeciwnie. To jest normalny sposób dyskusji, podchwytliwe kartkówki i podchwytliwe pytania natomiast to sposób dla mnie dziwny.


na przykład ostatnie jego pytanie

QUOTE
Jak wyglądają "krańce wschodnie" owej fikcyjnej diecezji?


jasne jest, że kolega zna odpowiedź na to pytanie skoro czytał jak sam niechcący przyznał Labudę. Dokument praski z roku 1086 wschodnią granicę precyzuje raczej jednoznacznie czyli "Bug mianowicie i Styr". Tak więc jaki cel mają tego typu pytania ???



QUOTE
kto wiec rzadzil czerwieniem przemyslem kiedy "poszedl wlodzmierz ku lachom i grody ich zajol " ?


rok 981 to wiek X a nie wiek XII o którym rozmawiamy. To jedno drugie zaś pytania kto rządził nie daje odpowiedzi na pytanie kto mieszkał. A przynajmniej nie zawsze. Z tego co się orientuję (a znam dokładnie całą polską literaturę na ten temat) nikt z badaczy w tym sam Jerzy Nalepa (ten od prapolskiego bastionu toponomastycznego dorzeczu Sanu i górnego Dniestru) św Pamięci Prof Labuda czy choćby Lehr-Spławiński oraz Kotlarczyk, Persowski, Skrzypek i Kuczyński nie twierdzi, że postulowani Lędzianie z wieku X dotrwali do wieku XII czyli czasu napisania PWL. Nestor bowiem NIE wymienia Lachów wśród plemion mieszkających współcześnie mu na Rusi nigdzie czyli wcale.

Napisany przez: jdel 3/10/2010, 0:07

QUOTE(RCz @ 2/10/2010, 21:57)
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?
*


A na takiej, że w dokumencie z 1086 r. jest napisane to co cytuję poniżej:

Inde ad orientem hos fluvios habet terminos: Bug scilicent et Ztir cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus quę Gracuua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit.

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 0:38

QUOTE
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?


no i kolejny przykład zadawania prze kolegę RCz pytań kartkówkowych. Pytań o rzeczy dla osoby znającej dokument oczywiste. Kolega RCz zna dokument. Po co więc pyta ???

Napisany przez: szapur II 3/10/2010, 0:48

Jak ktoś bardzo chce wiedzieć, co i dlaczego może być nie tak z tzw. dokumentem praskim, wstęp z edycji w MGH, Diplomata, Heinrich IV, 2, s. 515n.; jak widać wydawca uważa dokument za zafałszowany:

QUOTE
390.
  Verunechtet.
Heinrich <läßt die alten Grenzen der Diözese Prag feststellen und bestätigt sie>. Regensburg 1086 April 29.
Verunechtete Nachzeichnung aus dem Ende des 11. Jh. im Hauptstaatsarchiv zu München [B]. – Cosmae Pragensis Chronica Boemorum [C] in den Abschriften aus dem 12./13. Jh. der Gersdorfischen Bibliothek zu Bautzen und der Universitätsbibliothek zu Leipzig. – Liber primus registri eccl. Moguntinae des 13./14. Jh. f. 24(12') im Staatsarchiv zu Würzburg (D) = Liber secundus des 14. Jh. f. 23 (10) ebenda. Aus B: Stumpf Acta imp. ined. 79 nº 76 = Posse CD. Sax. reg. 1, 1, 345 nº 156 unvollst., = Kalousek in Zprávy o zasedáni kr. Ceské spol. nauk (1883) 114; – Hrubý Archivum coronae regni Bohemiae 1, 1, nº 1. – Aus BC: Friedrich CD. Bohemiae 1, 92 nº 86 = Zakrzewski Kwartalnik Historyczny 30 (Lemberg 1916) 268, = Stasiewski Unters. über drei Quellen zur ältesten Gesch. und Kirchengesch. Polens 127 Anm. 47; – Bretholz Mon. Germ. Scr. NS. 2, 136 (mit Abbildung des Monogramms). – Aus C: Freher Rer. Bohem. Scr. 13 = Goldast De Bohemiae regni iuribus, append. doc. 18 = Balbin Miscell. hist. Bohem. dec. I lib. VI p. 11 nº 9, = Lünig RA. 6 b , 230 nº 737, = Frind Kirchengesch. Böhmens 1, 391 nº 3; – (Freher) Cosmae Prag, chronic. ed. I. II 41 = Mencken Scr. rer. Germ. 7, 2068 = Köhler CD. Lusat. sup. ed. I. II 13 nº 6; – (Pelzel-Dobrowsky) Scr. rer. Bohem. 7, 168 (mit Abbildung des Monogramms) = Boczek CD. Moraviae 7, 172 nº 192 = Erben Reg. Bohemiae 1, 73 nº 167 unvollst., = Gradl Mon. Egrana 1, 8 nº 15 unvollst.; – Mon. Germ. Scr. 9, 91 (mit Abbildung des Monogramms) = Migne Patrol. 166, 168, = Bielowski Mon. Polon. 7, 146, = Emler Fontes rer. Bohemic. 2, 115 und in tschechischer Übersetzung, = Jireček Cod. iur. Bohémici 7, 21 nº 13. – Reg.: Stumpf Reg. 2882. Die Unterschriftszeilen der Nachzeichnung B zeigen zusammen mit dem Monogramm, dem Signum speciale und dem Rekognitionszeichen, daß eine Vorlage, von der wenigstens das Eschatokoll aus der Feder des Herimann A herrührte, nachgeahmt werden sollte. In der Annahme, daß das Original insgesamt ein Werk seiner Hand war, bestärkt uns die Nachzeichnung seiner regelmäßigen Agraphe zu Abschluß des Kontextes. Seiner Gewohnheit entspricht das Protokoll mit Einschluß der Datierung; Publicatio und Corroboratio verraten sein Diktat. Die Kritik hat davon auszugehen, daß Herimann A die von ihm unterfertigten Urkunden ausnahmslos selbst verfaßt hat. Demgemäß muß alles, was nicht als sein Diktatgut belegt werden kann – von der Arenga bis zur Dispositio mit Einschluß ß der Grenzbeschreibung –, als nachträgliche Verunechtung ausgeschieden werden.
Die zuletzt überwiegende Ansicht, daß die Urkunde vollkommen echt sei (vgl. Robert Holtzmann im Arch.   für Urk.-Forschung 69192 und Stasiewski Untersuchungen über drei Quellen zur ältesten Gesch. und Kirchengesch. Polens 141), halten wir für verfehlt.
Eine andere Frage ist die nach dem privilegium olim a sancto Adalberto episcopo suo antecessore confirmatum tam a papa Benedicto quam a primo Ottone imperatore (Cosmas II c. 37), der Quelle für die Aussagen unserer Urkunde über die ehemalige Ausdehnung der Diözese Prag. Die Meinung von Robert Holtzmann a. a. O. 177 ff. ging dahin, D. 390 „beruhe auf einer echten und durchaus zuverlässigen Vorlage, einer Urkunde des Bischofs Adalbert von Prag vom Jahre 985, durch die Mähren mit dem Bistum Prag vereinigt wurde und die sich ihrerseits auf die Gründungsurkunde des Bistums Prag vom Jahre 973 berief und die Grenzbeschreibung des Bistums aus ihr wiederholte" (S. 193). Dagegen gelangt Stasiewski a. a. O. 118 ff. in weitgreifender Untersuchung und unter Berücksichtigung der gesamten, auch fremdsprachlichen Literatur mit gutem Grunde zu dem Ergebnis, „daß die Berufung des Gebhard auf ein Privileg des hl. Adelbert, daß die Behauptung einer wörtlichen Übernahme der ursprünglichen Diözesangrenzen in die Urkunde des Jahres 1085/86 sich als unwahr erweist" (S. 170), wie vor ihm ähnlich bereits Naegle Kirchengesch. Böhmens 19 794 gelehrt hatte. – Ob das verlorene Originaldiplom des Herimann A auch für Prag ausgestellt war, steht dahin; ausgeschlossen ist es nicht. Der Versuch, die Nachzeichnung durch Besiegelung zu einem angeblichen Originaldiplom zu gestalten, ist nicht gemacht worden. Die Lesarten von C geben wir nach der Ausgabe von Bretholz. D steht B sehr nahe und stellt möglicherweise nur eine Abschrift der Nachzeichnung dar (vgl. aber Note iʹʹ).

A tu kopiuję łaciński tekst, w końcu praca historyka polega na krytyce zewn. i wewn. źródła :), dalej wg wydania MGH: s. 516:
QUOTE
Ina nomine sanctę et individuę trinitatis. Heinricusb divina favente clementia Romanorum
  c terciusc imperator augustus.
  <Regio nomini et imperatorię dignitati congruere novimus, ut ęclesiarumd dei utilitatibus
25 ubique opitulantes dampna vel iniurias earum, quacumque necessee fuerit, propulsemus.
  Quapropter> universis dei nostriquef fidelibus tam futuris quam presentibus notum esse
  volumus, qualiter <fidelisg noster Bragensish episcopus Gebehardus sepe confratribus suis
  et coepiscopis cęterisque principibus nostris ac novissime nobis conquestus est, quod Bragensis
  h episcopatus, qui ab inicio per totum Boemięi ac Marauięk ducatum unuml et integer
30 constitutus et tam a papa Benedicto quam a primo Ottone imperatore sic confirmatus est,
  postea sinem antecessorum suorum suoquen consensu sola dominantium potestate subinthronizato
  o intra terminos eius novo episcopo divisus esset et imminutus. Quip cum Mogontinę
  ęq coram legatis apostolicę sedis presentibus nobis acr plerisque regni nostri obtimatibus
  eandem querimoniam intulisset, ab archiepiscopis Wezelinos Mogontinot, Sigewino Coloniensi,
35 Eilbertou Treuerensi, Liemaro Bremensi, ab episcopis quoque Theodericov Wirdinensiw,
  Conradox Traiectensi, V̊dalricoy Eistetensi, Ottone Ratisponensi cum assensu laicorum
  ducis Boemiorumz Wratizlai et fratris eius Cv̊nradi, ducis Friderici, ducis Livdaldi, palatini
  comitis Rabodonis et omnium, qui ibidem convenerant, primitiva illa parrochia cum omni
  terminorum suorum ambitu Bragensih sedi est adiudicata. Termini autem eius occidentem
40 versus hii sunt: Tugust, quę tendit ad medium fluminis Chub, Zedlza et Lusanę et
 

  390. a) vor In blieb in B Raum für etwa 10 Buchstaben frei B) C (danach bereits tercius) D;
  Henricus B c) Herimann A schreibt regelmäßig tercius Romanorum d) B e) necessitate
  D f) nostrisque D; danach fügt C regni ein g) C; fidelis fehlt in BD
  h) Pragensis C i) Bohemie D k) Moravie C l) unus C m) sine fehlt
45 in C n) suoque fehlt in C o) h über tr nachträglich eingefügt B p) i auf Rasur von
  od B q) Magoncie C; Moguntine D r) ac über der Zeile nachträglich eingefügt B
  s) Wezlone C; Wetzeliho D t) Magontino C; Moguntino D u) Egilberto C; Eilbertro D
  v) Tiederico C w) Virdunensi C x) Cůnrado CD y) Odalrico C; Vadalrico D
  z) Boemorum C; Bohemorum D aʹ) Lutoldi C bʹ) palanti D cʹ) Rapothonis C
50 dʹ) Tugast C eʹ) unter h ist radiert B fʹ) Zelza C gʹ) Liusena C

Ps. na czerwono literki przypisów do aparatu

Napisany przez: szapur II 3/10/2010, 1:24

I strona 517:

QUOTE
Dazana, Liutomerici, Lemuzi usque ad mediam silvam, qua Boemia limitatur. Deinde
  ad aquilonem hi sunt termini: Pssouane, Chrouati et altera Chrowati, Zlasane, Trebouane
  , Pobarane, Dedosize usque ad mediam silvam, qua Milcianorum occurrunt
  termini. Inde ad orientem hos fluvios habet terminos: Bug scilicet et Ztir cum Gracouua
5 civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem
  pertinentibus, quę Gracouua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes
  quibus nomen est Triti dilatata procedit. Deinde in ea parte, quę meridiem respicit, addita
  regione Morowia usque adflumen cui nomen est Wag et ad medias silvas cui nomen
  est More et eiusdem montis eadem parrochia tendit, qua Bauuaria limitaturaʹʹ>. Mediantibus
10 (itaque nobis et communi principumbʹʹ aspirante suffragio peractum est, ut dux Boemiecʹʹ
  Wratizlausdʹʹ et frater eius Cvonraduseʹʹ supra dicto Bragensifʹʹ episcopo fratri suo parrochiam
  iudiciario ordine requisitam ex integro reprofiterentur et redderent. Proinde nos rogatugʹʹ
  eiusdem episcopi racionabiliter inducti Bragensishʹʹ episcopatus redintegrationem nostrę,
  imperialis auctoritatis edicto illi et successoribus eius confirmamus et stabilimus inviolabiliter
15 decernentes, ne ulla post hac cuiuslibet condicionis persona vel ulla societas hominum
  Bragensifʹʹ ęcclesię quicquam sui iuris imd prenotatis terminis alienare presumat). Cuius
  <redintegrationis et confirmationis> auctoritas ut omni evo stabilis et inconvulsa permaneat,
  hanc cartam inde conscribiiʹʹ, quamkʹʹ, sicut infra apparet, manu propria roboranteslʹʹ
  inpressione sigillimʹʹ nostri iussimus insigniri.
20 Signumnʹʹ domni Heinricioʹʹ tercii Romanorum imperatoris augusti. (M.) (S. MP.)nʹʹ
  Herimannuspʹʹqʹʹ cancellarius vice Wezelonisrʹʹ archicancellarii <reconsignavit>sʹʹ.
  (SR.)tʹʹ
  Data in kal. maii anno ab incarnatione domini MLXXXVI, indictione VIIIIuʹʹ, anno
  autem domni Heinricivʹʹ regni quidem XXXII, imperii vero III; actumwʹʹ Ratispone; in
25 Christi nomine feliciter amenwʹʹ


390. hʹ) Dasena C iʹ) Lutomerici C kʹ) Bohemia D lʹ) limatur D mʹ) Psouane C
  nʹ) Chrouate D oʹ) Zlazane D pʹ) Trebouone D qʹ) Boborane C rʹ) Dedosese C
  sʹ) Militianorum D tʹ) Krakoua C uʹ) Ungarorum C vʹ) Tritri C wʹ) Moravia C
40 xʹ) ad fehlt in D yʹ) fluvium C zʹ) mediam silvam C; medias fehlt in D aʹʹ) limaturD
  bʹʹ) u korr. aus iu B cʹʹ) Bohemie D dʹʹ) Waratizlaus D eʹʹ) Cunradus D
  fʹʹ) Pragensi C gʹʹ) C; rogati BD hʹʹ) Pragensis C iʹʹ) CD; conscripsi B
  kʹʹ) BCD stau et; vgl. DD. 378 ff. lʹʹ) laborantes C mʹʹ) signi C nʹʹ) die Signumzeile
  (ohne S. MP.) in C nach der Datierung oʹʹ) CD; Henrici B pʹʹ) die Rekognitionszeile
45 fehlt in C qʹʹ) Henricus D rʹʹ) Mezedonis BC sʹʹ) recoḡsignavit D tʹʹ) mit
  der verderbten Inschrift: ΥdEa ΡΕΡΥΜaΝNΥ KaNKeMPXΥ; SR. sowie die übrigen Schriftzeichen
  fehlen in D uʹʹ) C; VIII BD vʹʹ) D; Henrici B wʹʹ) actum bis amen fehlt in C.

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 8:56

QUOTE(marlon @ 2/10/2010, 23:41)
rok 981 to wiek X a nie wiek XII o którym rozmawiamy. To jedno drugie zaś pytania kto rządził nie daje odpowiedzi na pytanie kto mieszkał. A przynajmniej nie zawsze. Z tego co się orientuję (a znam dokładnie całą polską literaturę na ten temat) nikt z badaczy w tym sam Jerzy Nalepa (ten od prapolskiego bastionu toponomastycznego dorzeczu Sanu i górnego Dniestru) św Pamięci Prof Labuda czy choćby Lehr-Spławiński oraz Kotlarczyk, Persowski, Skrzypek i Kuczyński nie twierdzi, że postulowani Lędzianie z wieku X dotrwali do wieku XII czyli czasu napisania PWL. Nestor bowiem NIE wymienia Lachów wśród plemion mieszkających współcześnie mu na Rusi nigdzie czyli wcale.
*



tyle ze

1.Wlodzmierz nie zajol sobie jakis wirytualnych grodow a konkretnie pisze ze to grody Lachow

2."Nestor bowiem NIE wymienia Lachów wśród plemion mieszkających współcześnie mu na Rusi"

no tu chyba zle sie wyslowiles bo wymienia i to calkiem sporo, chyba chodzili ci o to ze nie wymienia samych "Ledzian"

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 9:50

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 0:41)
QUOTE
Jak wyglądają "krańce wschodnie" owej fikcyjnej diecezji?


jasne jest, że kolega zna odpowiedź na to pytanie skoro czytał jak sam niechcący przyznał Labudę. Dokument praski z roku 1086 wschodnią granicę precyzuje raczej jednoznacznie czyli "Bug mianowicie i Styr". Tak więc jaki cel mają tego typu pytania ???


Potwórzę moje pytania nie są kartkowe, a to że coś czytałem nie znaczy że znam odpowiedź.
Jak choćby w tym przypadku.
Bo nie wiem co znaczą owe "Bug" i "Styr", a ściślej gdzie one miały być.
A ponieważ wiem gdzie płynie najbardziej znany dziś Bug i wielokroć mniej znany Styr (z którymi wielu - jak widzę całkiem bez zastanowienia się nad tym problemem - identyfikuje owe "praskie" rzeki), to nie rozumiem dlaczego właśnie akurat one miałyby być utożsamiane z Bugiem i "Styrem" z dokumentu praskiego. I właśnie ciekaw jestem przykładu jakiegoś rozumowania dlaczego to o te rzeki miałoby chodzić w dokumencie praskiem a nie o jakieś inne rzeki wielokroć "logiczniej" położone względem Czech.


Napisany przez: szapur II 3/10/2010, 9:52

A dlaczego Twoim zdaniem Bug i Styr nie są logiczne względem Czech? smile.gif

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 9:57

QUOTE(jdel @ 3/10/2010, 1:07)
QUOTE(RCz @ 2/10/2010, 21:57)
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?

A na takiej, że w dokumencie z 1086 r. jest napisane to co cytuję poniżej:
Inde ad orientem hos fluvios habet terminos: Bug scilicent et Ztir cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus quę Gracuua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit.


Ale niestety nie widzę tu informacji wskazującej na to, że na pewno chodzi o tereny diecezji krakowskiej. Więc na jakiej podstawie (samo podobieństwo nazw do tego w tym przypadku raczej jeszcze nie upoważnia) uważa się że to ma być teren diecezji krakowskiej, a ściślej wyklucza możliwość jakiegoś innego terenu położonego na wsch/pd.-wsch. od Pragi.

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 10:01

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 1:38)
QUOTE
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?


no i kolejny przykład zadawania prze kolegę RCz pytań kartkówkowych. Pytań o rzeczy dla osoby znającej dokument oczywiste. Kolega RCz zna dokument. Po co więc pyta ???


Ale powtórzę, co z tego że znam, kiedy nie widzę z nim informacji (takiej bezdyskusyjnej) że dokument ten wspomina o terenach diecezji krakowskiej. Wręcz przeciwnie, właśnie lektura tego dokumentu skłoniła mnie do zadania tych pytań, by dowiedzieć się co sprawia że ten dokument łączy się terenem diecezji krakowskiej? Nie jest to więc pytanie kartkówkowe, bo wymaga większego nieco zastanowienia się niż powtórzenie podręcznikowej odpowiedzi.

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 10:12

QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 9:57)
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?


chwila bo sie pogubilem. W 1086r isniala djecezja krakowska biskupstwo.Czy owa faszywka praska miala na celu likwidacje biskupstwa krakowskiego? Dodatkowo we Wroclawiu istnieje biskupstwo od 86 lat wiec jak biskupstwo mialby zostac nagle bez wiernych czy tez mialoby byc podporzadkowane biskupstu praskiemu? to nie mozliwe chyba w hierarchii aby biskupstow (nie misjne) poddac innemu biskupstu a nie arcybiskupstwu. Co chcial "ugrac" krol czeski?

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 10:16

Pewnie heh graccoa to nie jest Krakow morawia to nie Morawy Bug to nie jest Bug Styr to nie jest Styr. I pewnie Bawaria to nie jest Bawaria a Milze to nie jest Milsko. Jeśli te "podręcznikowe fakty " to nie sā fakty to co jest faktem confused1.gif i co to znaczy bezdyskusyjnej ? posługujesz się zmanipulowanā terminologiā i dlatego masz problem ze zrozumieniem oczywistej oczywistości. Bo widzisz same podobieństwo nazw UPOWAŻNIA do identyfikacji. A to, że coś nie jest stu procentowo pewne nie oznacza że jest od razu niepewne.

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 10:24

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 10:12)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 9:57)
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?


chwila bo sie pogubilem. W 1086r isniala djecezja krakowska biskupstwo.Czy owa faszywka praska miala na celu likwidacje biskupstwa krakowskiego? Dodatkowo we Wroclawiu istnieje biskupstwo od 86 lat wiec jak biskupstwo mialby zostac nagle bez wiernych czy tez mialoby byc podporzadkowane biskupstu praskiemu? to nie mozliwe chyba w hierarchii aby biskupstow (nie misjne) poddac innemu biskupstu a nie arcybiskupstwu. Co chcial "ugrac" krol czeski?
*



Nie kròl tylko Jaromir biskup praski. Podawałem. Chciał jak WYNIKA. Z samej treści zlikwidować diecezję morawskā. W tym celu sprokurował dokument pokazujācy że u zarania deicezja praska obejmowała całe Czechy. Siłā rzeczy MUSIAŁ. Posłużyć się opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę. Skoro całe to całe. Kompromis byłbty tu zgubny bo podważałby wiarygodność podróblki. To że Polska południowa należała do Czech było powszechnie wiadome.

PS

Do kolegi RCz - może gory triti to nie tatry? A może deicezja Pragensis to Braga w Galicji hiszpańskiej? Skoro mnożymy wātpliwości to xzemu się ograniczać. To zwykłe przypadkowe podobieństwo nazw a nie żadna czeska Praga

Napisany przez: szapur II 3/10/2010, 10:31

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 10:12)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 9:57)
Ale na jakiej podstawie można uważać iż dokument praski wspomina o terenach diecezji krakowskiej?


chwila bo sie pogubilem. W 1086r isniala djecezja krakowska biskupstwo.Czy owa faszywka praska miala na celu likwidacje biskupstwa krakowskiego? Dodatkowo we Wroclawiu istnieje biskupstwo od 86 lat wiec jak biskupstwo mialby zostac nagle bez wiernych czy tez mialoby byc podporzadkowane biskupstu praskiemu? to nie mozliwe chyba w hierarchii aby biskupstow (nie misjne) poddac innemu biskupstu a nie arcybiskupstwu. Co chcial "ugrac" krol czeski?
*


Przede wszystkim dokument potwierdza granice biskupstwa praskiego podobno z 973 lub 74 r. więc ani biskupstwo w Krakowie, ani we Wrocławiu nie istniało. Natomiast erygowanie biskupstw we Wrocławiu i Krakowie mogło okazać się nieważne ze względu na naruszenie praw Pragi. Myślę, że jednak nie w tym tkwi znaczenie omawianego dokumentu dla dziejów Polski, w końcu jest to transumpt, znany na dodatek z odpisu. Znaczenie tkwi w nazwach plemiennych. Co do perspektywy geograficznej to pasuje przy Krakowie ulokowanie tego civitas Gracuua, czy jak tam leci w części wschodniej terytoriów diecezji. Gdybyśmy czepiali się nazwy, to cóż, podobnie zniekształca nazwę Krakowa Dagome Iudex, na dodatek tam, to co uważamy za Kraków jest zewnętrzne w stosunku do państwa gnieźnieńskiego.

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 10:58

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 11:16)
Pewnie heh graccoa to nie jest Krakow morawia to nie Morawy Bug to nie jest Bug Styr to nie jest Styr. I pewnie Bawaria to nie jest Bawaria a Milze to nie jest Milsko. Jeśli te "podręcznikowe fakty " to nie sā fakty to co jest faktem  confused1.gif i co to znaczy bezdyskusyjnej ? posługujesz się zmanipulowanā terminologiā i dlatego masz problem ze zrozumieniem oczywistej oczywistości. Bo widzisz same podobieństwo nazw UPOWAŻNIA do identyfikacji. A to, że coś nie jest stu procentowo pewne nie oznacza że jest od razu niepewne.


Nie wiem po co wstawia Pan Schopenhauera do dyskusji i stosuje jeszcze argumenty ad personam, czy też przypisuje rzeczy których nie robię.

Mimo to zwrócę uwagę na to że "nie jednemu psu burek", i że są też inne "Krakowy", i to położone w bardziej "odpowiadającym" dokumentowi miejscu.

I ciekawiło mnie dlaczego a priori "Kraków" z dokumentu praskiego utożsamia z "naszym" Krakowiem nie rozważając innych możliwości, i to właśnie opierających się na podobieństwie nazw?

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 11:03

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 11:24)
Do kolegi RCz - może gory triti to nie tatry? A może deicezja Pragensis to Braga w Galicji hiszpańskiej? Skoro mnożymy wātpliwości to xzemu się ograniczać. To zwykłe przypadkowe podobieństwo nazw a nie żadna czeska Praga


"może gory triti to nie tatry" - tak z tym się zgadzam, bo nazwa Tatr dla "naszych" Tatr pojawia się kilka wieków później, wcześniej takie miano używano dla co najmniej kilku innych "gór", niekiedy nawet odległych od "dzisiejszych" Tatr.


Napisany przez: RCz 3/10/2010, 11:06

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 11:24)
opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę.


Jakie są dowody takiej przynależności?

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 11:25

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 10:24)
Podawałem. Chciał jak WYNIKA. Z samej treści zlikwidować diecezję morawskā. W tym celu sprokurował dokument pokazujācy że u zarania deicezja praska obejmowała całe Czechy.


w X wieku biskupsto praskie bylo biskupstwem misyjnym pod jakie arcybiskupstow podlegalo ?

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 10:24)
Podawałem. Chciał jak WYNIKA. Z samej treści zlikwidować diecezję morawskā. W tym celu sprokurował dokument pokazujācy że u zarania deicezja praska obejmowała całe Czechy.


w X wieku biskupsto praskie bylo biskupstwem misyjnym pod jakie arcybiskupstow podlegalo ?

QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 11:06)
QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 11:24)
opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę.


Jakie są dowody takiej przynależności?


Ibrahim pisal o "krolu" Czech i Krakowa w 973r. Prawdopodobnie po podboju panstwo wislan czy wielki ksiaze siedzacy na wislech juz sie nie podnioslo i w jakis sposob zostalo zdominowane przez Czechy w latach 950-985r. Inna mozliwosc ze byc kraj wislan (mniejsza o nazwe) zostal podporzadkowany wczesniej Piastom a na zasadzie ukladu dysnastycznego z Czechami mial byc przekazany wnukowi Boleslawa Czeskiego czyli Boleslawowi Chrobremu jako synowi corki Boleslawa I.Jako ze ten (Chrobry) w 973 r. mial zaledwie 7 lat w jego imieniu rzadzil wuj to by wyjasnialo dlaczego Krakowa Ibrahim nie nazywa Czechami a osobnym "krolestwem" podleglym Boleslawowi Czeskiemu. Slask jaki znamy z dokumentow pisanych podlegly w +/- 950 do (moze) 990 Czechom to dolna czesc dolnego Slaska a dokladnie Niemcza i okolice byc moze razem z czescia gornego Slaska byla to dziedzina wydzielona albo przez Boleslawa Czeskiego albo tez Mieszka wnokowi obu tj. Boleslawowi Chrobremu.

pewnosci nie mamy opieramy sie na jednej zapisce kronikarza czeskieg z XII wieku i jednej zapisce kronikarza niemieckiego z konca X wieku gdzie mieszko prowadzi wojne z czechami o Slask ale o jaki jego obszar ? i czy to czasem nie bylo interwencja w sprawie dziedziny dla Chrobrego przy okazji konfliktu czech z cesarstwem. To tylko pole dla hipotez

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 12:04

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 12:25)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 11:06)
QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 11:24)
opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę.


Jakie są dowody takiej przynależności?


Ibrahim pisal o "krolu" Czech i Krakowa w 973r.


Są tu dwa problemy:


1. Ibrahim nie pisze o królu "i Krakowa" - to wydawca jego tekstu tak poprawia rękopis by można było to dopasować od Krakowa.


2. Ale i tak poprawionej nazwy nie odczytuje się jako Kraków, a jako Karako, co bardziej pasuje do innej miejscowości niż "nasz" Kraków.


Dlatego też ciekawi mnie przyczyna wykluczenia tamtych (ze względu na położenie i dzieje) zdałoby się bardziej logicznych identyfikacji.

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 12:28

QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 12:04)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 12:25)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 11:06)
QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 11:24)
opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę.


Jakie są dowody takiej przynależności?


Ibrahim pisal o "krolu" Czech i Krakowa w 973r.


Są tu dwa problemy:


1. Ibrahim nie pisze o królu "i Krakowa" - to wydawca jego tekstu tak poprawia rękopis by można było to dopasować od Krakowa.


2. Ale i tak poprawionej nazwy nie odczytuje się jako Kraków, a jako Karako, co bardziej pasuje do innej miejscowości niż "nasz" Kraków.


Dlatego też ciekawi mnie przyczyna wykluczenia tamtych (ze względu na położenie i dzieje) zdałoby się bardziej logicznych identyfikacji.


a do jakiej miejscowosci "bardziej pasuje rzeczony Karako" niz Krakow ?



Napisany przez: RCz 3/10/2010, 12:42

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:28)
a do jakiej miejscowosci "bardziej pasuje rzeczony Karako" niz Krakow ?


Przede wszystkim do miejscowości Karako.

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 12:46

QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 12:42)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:28)
a do jakiej miejscowosci "bardziej pasuje rzeczony Karako" niz Krakow ?


Przede wszystkim do miejscowości Karako.
*



Karako, tylko ktorego na poludniu Wegier ? to ryzykowna teza jakies inne blizej Czech ?

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 13:01

QUOTE
Przede wszystkim do miejscowości Karako.


widzisz problem nie jest w tym że jest jeden nieszczęsny Cracov ale w tym że mamy cały kompleks nazw w dok. praskim - i to NIE MOŻE być przypadkowa zbieżność. Sprawa jest wręcz oczywista. Wymyślanie za Zakrzewskim jakichś nowych Krakowów, Bugów i Styrów to czysta spekulacja i bzduroteza. To NIE było nawet na początku XX wieku. Obecnie "naukowość" takich spekulacji równa się zero



QUOTE
Ibrahim nie pisze o królu "i Krakowa" - to wydawca jego tekstu tak poprawia rękopis by można było to dopasować od Krakowa


widzisz to jest problem nie tylko z Krakowem ale z całą literaturą arabską. Oni czyli Arabowie zapisywali tylko samogłoski i NIE ZNAMY ani jednej nazwy geograficznej z naszego terenu którą można odczytać wprost. Wszędzie i zawsze mamy INTERPRETACJE. Więc odnoszenie tego tylko do Krakowa to MANIPULACJA



QUOTE
w X wieku biskupsto praskie bylo biskupstwem misyjnym pod jakie arcybiskupstow podlegalo


diecezja praska nigdy nie była biskupstwem misyjnym. To było wręcz niemożliwe z punktu widzenia prawa skoro początkowo Czechy podlegały diecezji ratyzbońskiej - do roku 972 to nie były terenem misyjnym w roku 973. Diecezja praska i ołomuniecka od początku były normalnymi biskupstwami podległymi arcybiskupowi Moguncji

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 13:02

QUOTE
QUOTE
opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę
.

Jakie są dowody takiej przynależności?


cały szereg źródeł pisanych począwszy od Thietmara, rocznika praskiego (X2) dalej Kosmasa a skoczywszy na dokumencie praskim i relacji Ibrahima ibn Jakuba oraz relacji Al Masudiego.

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 13:07

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:46)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 12:42)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:28)
a do jakiej miejscowosci "bardziej pasuje rzeczony Karako" niz Krakow ?
Przede wszystkim do miejscowości Karako.


Karako, tylko ktorego na poludniu Wegier ? to ryzykowna teza jakies inne blizej Czech ?



Karako leży w pn.-zach. części tego kraju a położone jest w tej samej odległości co "nasz" Kraków.

A teza nie jest tak ryzykowna jak bliżej się przyjrzeć geografii i dziejom tego regionu.

W grę mogłaby wchodzić jeszcze miejscowość Craco.

Stąd ciekawią mnie argumenty odrzucające tamte identyfikacje.

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 13:22

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 14:01)
QUOTE
Ibrahim nie pisze o królu "i Krakowa" - to wydawca jego tekstu tak poprawia rękopis by można było to dopasować od Krakowa

widzisz to jest problem nie tylko z Krakowem ale z całą literaturą arabską. Oni czyli Arabowie zapisywali tylko samogłoski i NIE ZNAMY ani jednej nazwy geograficznej z naszego terenu którą można odczytać wprost. Wszędzie i zawsze mamy INTERPRETACJE. Więc odnoszenie tego tylko do Krakowa to MANIPULACJA


Czym innym jest interpretacja nazwy a czym innym - jak mamy w tym przypadku do czynienia - poprawianie rękopisu, uważając że w danym miejscu wszyscy przepisywacze popełnili pomyłkę i na to tylko zwracałem uwagę.




Napisany przez: RCz 3/10/2010, 13:27

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 14:01)
QUOTE
Przede wszystkim do miejscowości Karako.


widzisz problem nie jest w tym że jest jeden nieszczęsny Cracov ale w tym że mamy cały kompleks nazw w dok. praskim - i to NIE MOŻE być przypadkowa zbieżność. Sprawa jest wręcz oczywista. Wymyślanie za Zakrzewskim jakichś nowych Krakowów, Bugów i Styrów to czysta spekulacja i bzduroteza. To NIE było nawet na początku XX wieku. Obecnie "naukowość" takich spekulacji równa się zero



Pytam o to oddzielnie, bo rzecz może nawet ciekawsza od innych.


Czy można liczyć na dokładniejsze wyjaśnienie dlaczego utożsamianie z innym "Krakowem" to tylko czysta spekulacja i bzduroteza?


I czy można prosić o wskazanie publikacji z tym się rozprawiającej?

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 13:38

QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 13:07)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:46)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 12:42)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:28)
a do jakiej miejscowosci "bardziej pasuje rzeczony Karako" niz Krakow ?
Przede wszystkim do miejscowości Karako.


Karako, tylko ktorego na poludniu Wegier ? to ryzykowna teza jakies inne blizej Czech ?



Karako leży w pn.-zach. części tego kraju a położone jest w tej samej odległości co "nasz" Kraków.

A teza nie jest tak ryzykowna jak bliżej się przyjrzeć geografii i dziejom tego regionu.

W grę mogłaby wchodzić jeszcze miejscowość Craco.

Stąd ciekawią mnie argumenty odrzucające tamte identyfikacje.
*




przyjmijmy na chwile taka hipoteze ze nie chodzi o malopolski Krakow a Craco w Czechach dlaczego wiec Boleslawa Czeskiego Ibrahim mialby nazywac osobno "krolem Czech" i "Krolem Craco" ? jezeli chodziloby o zwieszchnosc nad ziemiami darowanymi przez inna dynastie wnukowi Boleslawa Czeskiego czyli Chrobremu ktory mial byc w mysl umowy dynastycznej lennikiem wuja to sie trzyma kupy ale w jakim celu Boleslaw mialby byc osobno "krolem Czech" a osobno "krolem Craco" (edit nie doczytalem wczesniejszego postu wiec jak nazywal Boleslawa jako "krolem Czech i Craco" czy jakos inaczej ?)[U] ktore lezalo w granicach Czech tego pojac nie moge.

No i jaka jest pozycja owego "Craco" np. handlowa czy bylo to wtedy duze miasto czy mogl tamtendy przebiegac podobnie jak przez Krakow szlak handlowy na zachod ?


odpowiedzi na te tytania nie znam, nie znam histori czeskiego Craco

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 13:42

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 13:01)
diecezja praska nigdy nie była biskupstwem misyjnym. To było wręcz niemożliwe z punktu widzenia prawa skoro początkowo Czechy podlegały diecezji ratyzbońskiej - do roku 972 to nie były terenem misyjnym w roku 973. Diecezja praska i ołomuniecka od początku były normalnymi biskupstwami podległymi arcybiskupowi Moguncji


zgodnie z dokumantami cesarskimi ołomuniecka podobno nie istniala w X wieku ? ktos wie cos szerzej na temat niezgodnosci "falszywki praskiej" z dokumentami kancelarii cesarskiej? jakie byly roznice ?

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 13:47

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 14:38)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 13:07)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:46)
QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 12:42)
QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 13:28)
a do jakiej miejscowosci "bardziej pasuje rzeczony Karako" niz Krakow ?
Przede wszystkim do miejscowości Karako.


Karako, tylko ktorego na poludniu Wegier ? to ryzykowna teza jakies inne blizej Czech ?



Karako leży w pn.-zach. części tego kraju a położone jest w tej samej odległości co "nasz" Kraków.

A teza nie jest tak ryzykowna jak bliżej się przyjrzeć geografii i dziejom tego regionu.

W grę mogłaby wchodzić jeszcze miejscowość Craco.

Stąd ciekawią mnie argumenty odrzucające tamte identyfikacje.
*




przyjmijmy na chwile taka hipoteze ze nie chodzi o malopolski Krakow a Craco w Czechach dlaczego wiec Boleslawa Czeskiego Ibrahim mialby nazywac osobno "krolem Czech" i "Krolem Craco" ? jezeli chodziloby o zwieszchnosc nad ziemiami darowanymi przez inna dynastie wnukowi Boleslawa Czeskiego czyli Chrobremu ktory mial byc w mysl umowy dynastycznej lennikiem wuja to sie trzyma kupy ale w jakim celu Boleslaw mialby byc osobno "krolem Czech" a osobno "krolem Craco" ktore lezalo w granicach Czech tego pojac nie moge.

No i jaka jest pozycja owego "Craco" np. handlowa czy bylo to wtedy duze miasto czy mogl tamtendy przebiegac podobnie jak przez Krakow szlak handlowy na zachod ?


odpowiedzi na te tytania nie znam, nie znam histori czeskiego Craco


1. owo Craco nie leży w Czechach a na terenie Nitry, czyli była to oddzielna kraina.

2. biegła tamtędy droga handlowa i to chyba o znacznie większym znaczeniu niż przez nasz Kraków, zaś sama miejscowość chyba miała istotne znaczenie w tym regionie.


Napisany przez: RCz 3/10/2010, 13:53

QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 14:38)
wiec jak nazywal Boleslawa jako "krolem Czech i Craco" czy jakos inaczej ?)


Nazywał go królem Faraga, Bojema i Karako [z tym że w rękopisach jest trkw/tarku/twkw, co wydawca poprawia na owe Karako]

Napisany przez: sikora.tomasz 3/10/2010, 14:09


QUOTE(sikora.tomasz @ 3/10/2010, 14:38)
wiec jak nazywal Boleslawa jako "krolem Czech i Craco" czy jakos inaczej ?)


QUOTE(RCz @ 3/10/2010, 13:53)
Nazywał go królem Faraga, Bojema i Karako [z tym że w rękopisach jest trkw/tarku/twkw, co wydawca poprawia na owe Karako]


no tak ale mamy:

trkw i twkw latwiej jakos skojarzyc z Krakow bo nie mamy np z koncowka "o" trko albo twko choc samo lokalizowanie krakowa na zasadzie (tylko) tego zapisu "trkw" jak krakow jest faktycznie dosc "sliskie"

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 17:30

QUOTE
trkw i twkw latwiej jakos skojarzyc z Krakow bo nie mamy np z koncowka "o" trko albo twko choc samo lokalizowanie krakowa na zasadzie (tylko) tego zapisu "trkw" jak krakow jest faktycznie dosc "sliskie"


zapominasz, że wyjaśniłem iż w zapisach arabskich nie ma ani Bojemii ani Bolesława ani Pragi ani nic - to są wszystko interpretacje - w danym wypadku poparte innymi danymi, zupełnie jasnymi


QUOTE
owo Craco nie leży w Czechach a na terenie Nitry, czyli była to oddzielna kraina.


czysty nonsens - owo rzekome krako nie miało żadnego znaczenia w wieku X-XI ani późnej i nie ma żadnych pisemnych czy archeologicznych śladów czegokolwiek z tego okresu. To tylko absudralistyczny pomysł Zakrzewskiego - obecnie będący pewnym historigraficznym kuriozum. Podobnym kuriozum jest powoływanie się w wieku XXI na to dawne kuriozum. POwdaj jakie jest prawdopodobieństwo, że dokument wymieniając Kraków, Wag, Morawy, Bug i Styr miał na myśli inne niż znane Kraków, Wag, Morawy, Bug i Styr. Oczywiste jest iż prawdopodobieństwo takiej zbieżności jest bliskie zeru

dlatego właśnie utożsamianie z innym "Krakowem" to tylko czysta spekulacja i bzduroteza. Sprawa jest na tyle nonsensowna, że nawet przeciwnicy tezy o przynależności Śląska do Czech jak jeden mąż przyznają, iż Kraków do Czech jednak należał choć krótko.


QUOTE
zaś sama miejscowość chyba miała istotne znaczenie w tym regionie.


jeśli to prawda a nie zmyślenie podaj źródła heh

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 17:33

QUOTE
zgodnie z dokumantami cesarskimi ołomuniecka podobno nie istniala w X wieku ? ktos wie cos szerzej na temat niezgodnosci "falszywki praskiej" z dokumentami kancelarii cesarskiej? jakie byly roznice ?


diecezja ołomuniecka na pewno istniała skoro wo roku 976 biskup morawski przebywał na zjeździe biskupów archidiecezji mogunckiej wraz z biskupem praskim Dytrykiem. Co do kwestii dokumentu praskiego - nie istnieje coś takiego jak niezgodność tego dokumentu z jakimiś dokumentami niemieckimi. Istnieje tylko jasność, że diecezja praska w roku 980 nie obejmowała Moraw jak sugeruje tenże dokument. To jest niezgodność.

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 18:53

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 18:30)
QUOTE
owo Craco nie leży w Czechach a na terenie Nitry, czyli była to oddzielna kraina.


czysty nonsens - owo rzekome krako nie miało żadnego znaczenia w wieku X-XI ani późnej i nie ma żadnych pisemnych czy archeologicznych śladów czegokolwiek z tego okresu. To tylko absudralistyczny pomysł Zakrzewskiego - obecnie będący pewnym historigraficznym kuriozum. Podobnym kuriozum jest powoływanie się w wieku XXI na to dawne kuriozum. POwdaj jakie jest prawdopodobieństwo, że dokument wymieniając Kraków, Wag, Morawy, Bug i Styr miał na myśli inne niż znane Kraków, Wag, Morawy, Bug i Styr. Oczywiste jest iż prawdopodobieństwo takiej zbieżności jest bliskie zeru

dlatego właśnie utożsamianie z innym "Krakowem" to tylko czysta spekulacja i bzduroteza. Sprawa jest na tyle nonsensowna, że nawet przeciwnicy tezy o przynależności Śląska do Czech jak jeden mąż przyznają, iż Kraków do Czech jednak należał choć krótko.


Przyznam szczerze że jednak liczyłem na jakąś bardziej rzeczową odpowiedź. A tu w dodatku dochodzi jeszcze dalsze pomieszanie materii, bo nie kwestiowane jest tu identyfikowanie Moraw i Wagu, a jedynie owego "Krakowa" wraz z "Bugiem" i "Styrem" (z innymi obiektami niż jest to przyjęte). Może jednak są jakieś inne argumenty niż owo "bzduroteza" wykazujące dlaczego taką hipotezę należy odrzucić? Liczę choćby na samo wskazanie jakiejś pracy wyjaśniającej przyczyny takiego odrzucenia.

Napisany przez: RCz 3/10/2010, 18:57

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 18:30)
QUOTE
trkw i twkw latwiej jakos skojarzyc z Krakow bo nie mamy np z koncowka "o" trko albo twko choc samo lokalizowanie krakowa na zasadzie (tylko) tego zapisu "trkw" jak krakow jest faktycznie dosc "sliskie"


zapominasz, że wyjaśniłem iż w zapisach arabskich nie ma ani Bojemii ani Bolesława ani Pragi ani nic - to są wszystko interpretacje - w danym wypadku poparte innymi danymi, zupełnie jasnymi


Mimo "argumentacji" jaką otrzymałem w tej kwestii, spróbuję jednak zapytać jakie są owe "inne dane, zupełnie jasne", które popierają identyfikację owego jakubowego "Karako" z "naszym" Krakowem.

Napisany przez: marlon 3/10/2010, 19:17

QUOTE
Może jednak są jakieś inne argumenty niż owo "bzduroteza" wykazujące dlaczego taką hipotezę należy odrzucić? Liczę choćby na samo wskazanie jakiejś pracy wyjaśniającej przyczyny takiego odrzucenia.


widzisz problem w tym, że rzeki Bug i Styr są dobrze znane podobnie jak Kraków. tak więc to nie ja mam udowadniać, że nie jestem wielbłądem bo to, że nim nie jestem ale jestem człowiekiem jest dobrze znane i oczywiste. To TY kwestionując identyfikację zespołu doskonale znanych toponimów (a więc nie jednego toponimu ale ich charakterystycznego szeregu) MUSISZ udowodnić, że masz rację. Ja tego nie muszę. Na tym polega nauka. Bo inaczej zaczniemy być obligowani do wykazywania, że Misica rex Licicavicorum to Mieszko I a nie jakiś Misiek z Licikawy. Sorry ale tak już jest. Jeżeli tego nie łapiesz to widać tematyka jest dla Ciebie nieodpowiednia


QUOTE
jakie są owe "inne dane, zupełnie jasne"


podałem wcześniej ale jeżeli tego nie łapiesz to widać tematyka jest dla Ciebie nieodpowiednia

Napisany przez: sikora.tomasz 4/10/2010, 7:11

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 17:30)

QUOTE
owo Craco nie leży w Czechach a na terenie Nitry, czyli była to oddzielna kraina.


czysty nonsens - owo rzekome krako nie miało żadnego znaczenia w wieku X-XI ani późnej


Mimo ze blizej mi do wersji ze na mocy ukladu dynastycznego owe "trkw"zarzadzane bylo przez Boleslawa Czeskiego w 973r do czasu az Chrobry osiagnie "doroslosc" zapewne tez w skald wydzielonej (moze nawet wspolnie przez Piastow i Przemyslidow) dziedziny wchodzila tez czesc poludniowa Dolnego Slaska np.po Niemcze.

To jednak, jezeli dobrze pamietam ze ksiestwo Nitrzanskie utracilo odrebnosc dopiero w XII ? a wiec to nie taki do konca nonsens.Co do potecjalu handlowego "Craco" sie nie wypowiem bo nie mam pojecia

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 9:42

QUOTE
To jednak, jezeli dobrze pamietam ze ksiestwo Nitrzanskie utracilo odrebnosc dopiero w XII ?


problem w tym, że księstw nitrzańskiego nikt nigdy nie nazwał Krakowem. I nawet Zakrzewski niczego takiego nie twierdził - dopiero kolega RCZ wpadł na ten "fantastyczny" pomysł

Napisany przez: sikora.tomasz 4/10/2010, 11:02

QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 9:42)
QUOTE
To jednak, jezeli dobrze pamietam ze ksiestwo Nitrzanskie utracilo odrebnosc dopiero w XII ?


problem w tym, że księstw nitrzańskiego nikt nigdy nie nazwał Krakowem. I nawet Zakrzewski niczego takiego nie twierdził - dopiero kolega RCZ wpadł na ten "fantastyczny" pomysł
*




uscislijmu kolega RCZ za m.in. historykiem Zakrzewskim twierdzi ze Craco to prawidlowe tlumaczenie opisu Ibrahima. Slizgamy sie tu i w jednej hipotezie i w drugiej po cienkim lodzie bo i jedno i drugie tulmaczenie jest wylacznie hipoteza. Wiemy tez ze Boleslaw Czeski mogl byc namiestnikiem wydzielonej dla syna nieletniego jeszcze syna Dobrawy i Mieszka "dziedziny" (krakowsko-slaskiej) w wyniku ukladu dynastycznego z Mesco. Ale tez druga hipoteza RCZ ze mogl byc zwieszchnikiem ksiestwa Nitrzanskiego lub jego czesci np. z Craco. pamietajmy tu o wojnach Czech z Wegrami o te ziemie. Choc pierwsza hipoteza "marlonowa" w tym przypadku mnie osobiscie bardziej przekonuje to warto tez posluchac racji drugiej strony.Za pierwsza hipoteza przemawia fakt ze Chrobry zostalby bez "dziedziny" wg. "Dagome iudex" jezeli nie byla mu wczesniej wydzielona co jest wrecz nieprawdopodobne.

Napisany przez: RCz 4/10/2010, 11:51

QUOTE(sikora.tomasz @ 4/10/2010, 12:02)
uscislijmu kolega RCZ za m.in. historykiem Zakrzewskim twierdzi ze Craco to prawidlowe tlumaczenie opisu Ibrahima.



To jest pewne nieporozumienie. Po pierwsze ja nic nie twierdzę, ja się tylko pytam próbując czegoś się dowiedzieć. A poza tym:


Zakrzewski nie uważa iż Craco to prawidłowe tłumaczenie opisu Jakuba, a tylko zwracał uwagę na to że nazwa Kraków nie jest unikatowa i poza "naszym" Krakowem jest wiecej takich miejscowości. I rozważał inne możliwości jej identyfikacji.


Craco to najstarszy znany zapis nazwy miejscowości na Nitrze, a nie prawidłowe tłumaczenie nazwy z Jakuba.


Wbrew temu co pisze user marlon problem z "Krakowem" w tytulaturze króla, nie polega na interpretacji nazwy, lecz na tym iż w tym wyrazie poprawia się znaki arabskie (a ściślej zmienia pierwszy z nich) tak by nazwę tę można było odczytać jako Karako.
Bo źródłowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua.


Napisany przez: sikora.tomasz 4/10/2010, 12:02

QUOTE(sikora.tomasz @ 4/10/2010, 12:02)
uscislijmu kolega RCZ za m.in. historykiem Zakrzewskim twierdzi ze Craco to prawidlowe tlumaczenie opisu Ibrahima.



QUOTE(RCz @ 4/10/2010, 11:51)
To jest pewne nieporozumienie. Po pierwsze ja nic nie twierdzę, ja się tylko
pytam próbując czegoś się dowiedzieć.


zle zinterpretowalem, przepraszam

QUOTE(RCz @ 4/10/2010, 11:51)
Craco to najstarszy znany zapis nazwy miejscowości na Nitrze, a nie prawidłowe tłumaczenie nazwy z Jakuba.


nie rozumiem czy przed Ibrahimem mamy jakies slady pisane o Craco na Nitrze?

QUOTE(RCz @ 4/10/2010, 11:51)
Bo źródłowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua.


znowu nie do konca zrozumialem, "zrodlowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua" ? nie znam arabskiego wiec zapytam jak "lajkonik" wink.gif skad wiemy ze trkw czyta sie jako Turikua ?

Napisany przez: RCz 4/10/2010, 12:08

QUOTE(sikora.tomasz @ 4/10/2010, 13:02)
QUOTE(RCz @ 4/10/2010, 11:51)
Craco to najstarszy znany zapis nazwy miejscowości na Nitrze, a nie prawidłowe tłumaczenie nazwy z Jakuba.


nie rozumiem czy przed Ibrahimem mamy jakies slady pisane o Craco na Nitrze?


Nie. Nazwa Craco zapisana jest w bodaj pierwszym dokumencie dotyczącym terenu Nitry.


QUOTE(sikora.tomasz @ 4/10/2010, 13:02)
znowu nie do konca zrozumialem, "zrodlowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua" ? nie znam arabskiego wiec zapytam jak "lajkonik" wink.gif skad wiemy ze trkw czyta sie jako Turikua ?


Tak wokalizują to arabiści.

Napisany przez: sikora.tomasz 4/10/2010, 12:14


QUOTE(sikora.tomasz @ 4/10/2010, 13:02)
nie rozumiem czy przed Ibrahimem mamy jakies slady pisane o Craco na Nitrze?


QUOTE(RCz @ 4/10/2010, 12:08)
Nie. Nazwa Craco zapisana jest w bodaj pierwszym dokumencie dotyczącym terenu Nitry.


o, tego nie wiedzialem.Jak pan znajdzie chwile prosze o podanie tego dokumentu. I troche literatury na ktorej Pan sie opiera

Napisany przez: kmat 4/10/2010, 14:37

CODE
Tak wokalizują to arabiści.

Z tym lepiej uważać. Przy alfabecie nie zapisującym samogłosek ich pierwotne brzmienie pozostaje czystą spekulacją - jakie by nie były to i tak musieliby napisać trkw. Analogicznie jak w kwestii pierwotnej wymowy JHWH w hebrajskim.

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 15:08

dodać wypada, że arabiści np nie mający oglądu kwestii slawistycznych odczytali zapis Al Masudiego dotyczący Pragi - znany jako Al Ifrag - w postaci Avandz. Niemniej jasnym jest, że nie było żadnego Avandz zaś krajem graniczącym z Węgrami była Praga czyli odczyt Al Ifrag. Tak samo jest z Krakowem u Jakuba. Zresztą skoro kwestionujesz odczyt Kraków to niby skąd ci się wzięło Craco we Słowacji ???? Podaj też choć jeden przykład że to całe Craco miało jakiekolwiek znaczenie polityczne i zwłaszcza kościelne wink.gif

No i jak powiedziałem ale Ty cały czas zbywasz to milczeniem istotą sprawy nie jest Kraków ale cały zespół jednoznacznych toponimów. Tak więc to Ty musisz wykazać, że Graccoa to nie Kraków VBug to nie Bug i Styr to nie Styr. Tym bardziej, że dziwnym trafem nie kwestionujesz Tatr i Wagu i Moraw. A jak wiemy Morawy były odrębną diecezją

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 15:53

QUOTE
Nazwa Craco zapisana jest w bodaj pierwszym dokumencie dotyczącym terenu Nitry.


no a wsie Żyrdniki oraz Stare Biskupice oraz trzy jeziorka na Pałukach są na pierwszym dokumencie dotyczącym kasztelanii gnieźnieńskiej - ale co z tego ????



PS

co do innych eto- topo-nimów u Ibrahima ibn Jakuba. Np tacy Weletaba walczący z Mieszkiem, mieszkający na północny zachód od jego krainy, mający wielki portowy gród nad morzem (Wolin) jak są faktycznie zapisani u Jakuba ?? Ano jako Awbaba

Napisany przez: RCz 4/10/2010, 17:52

QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 16:08)
Tak samo jest z Krakowem u Jakuba. Zresztą skoro kwestionujesz odczyt Kraków to niby skąd ci się wzięło Craco we Słowacji ????


Potwórzę bo jak widzę ma miejsce pewne niezrozumienie.

Ja niczego nie kwestionuję, ani też niczego nie chcę wykazać, a jedynie pytam lub zgłaszam wątpliwości próbując się dowiedzieć co przemawia za taką czy inną tezą, a co zaprzecza możliwości innej. Poznać literaturę i argumenty.




QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 16:08)
dziwnym trafem nie kwestionujesz Tatr i Wagu i Moraw.


Akurat co do Tatr to też mam pytania. Co się kryje za tym pojęciem i dlaczego?



Natomiast jak chodzi o wypowiedź usera marlona z innego wątku, zacytowaną poniżej, to w pełni się z nią zgadzam.

QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 18:11)
tak to już jest w humanistyce - spora grupa naukowców wysuwa jakieś hipotezy przy czym w ogóle nie zastanawia się nad sensem i prawdopodobieństwem pewnych zjawisk postulowanych przez ich hipotezy. A co gorsza czasem albo nawet dosyć często takie z gruntu absurdalne pomysły torują sobie drogę do głównego nurtu nauki i zaczynają funkcjonować w podręcznikach. Wystarczy, że są dostatecznie ogólnikowo oraz dostatecznie atrakcyjnie sformułowane i opakowane.


Dodałbym tylko jeszcze o sile przebicia i tzw. polityce, sprawiającej że właśnie takie hipotezy są upowszechniane...

Napisany przez: RCz 4/10/2010, 17:57

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 14:01)
Wymyślanie za Zakrzewskim jakichś nowych Krakowów, Bugów i Styrów to czysta spekulacja i bzduroteza.


Czy zna Pan jakieś opracowanie polemizujące z tymi tezami Zakrzewskiego? Prosiłbym o namiar.

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 18:00

QUOTE
Dodałbym tylko jeszcze o sile przebicia i tzw. polityce, sprawiającej że właśnie takie hipotezy są upowszechniane...


na szczęście w kwestii zasięgu państwa Przemyślidów jest mniej więcej konsensus bo ostatnio ten zasięg poza Piotrem Bogdanowiczem w latach 60-tych kwestionuje tylko archeologi Sławomir Moździoch ale jego wypowiedzi można określić delikatnie mówiąc jako chaotyczne. W/w ma też problemy z precyzyjnym i jasnym formułowaniem swych myśli stąd można wnosić o problemach z przetwarzaniem danych źródłowych na te myśli. Co gorsza jak to w takich razach bywa argumenty przeciwne Moździoch zbywa milczeniem albo byle jakim tekstem w stylu "się nie zgadzam"

Napisany przez: RCz 4/10/2010, 18:06

QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 19:00)
na szczęście w kwestii zasięgu państwa Przemyślidów jest mniej więcej konsensus bo ostatnio ten zasięg poza Piotrem Bogdanowiczem w latach 60-tych kwestionuje tylko archeologi Sławomir Moździoch


Można by prosić o dokładniejsze dane bibliograficzne tych publikacji?

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 20:34

QUOTE
Akurat co do Tatr to też mam pytania. Co się kryje za tym pojęciem i dlaczego?


no cóż na pewno nie Sudety a to nam wystarczy - Kosmas wyraźnie napisał, że ziemie Bolesława Pobożnego sięgały po góry Tatry za Krakowem. Za Krakowem Sudetów nie było tylko Tatry i Beskidy



QUOTE
BOGDANOWICZ Piotr Przynależność polityczna Śląska w X wieku. Dzieje problemu oraz próba jego rozwiązania Wrocław 1968



QUOTE
Autor : red. Marta Młynarska – Kaletynowa, Edmund Małochowicz Tytuł : Śląsk około roku 1000. Materiały z sesji naukowej we Wrocławiu w dniach 14-15 maja 1999 roku Wydawnictwo : PAN Rok wydania : 2000

Spis treści :

Z. Kurnatowska – Relacje Wielkopolski I Śląska w okresie plemiennym I wczesnopaństwowym
S. Moździoch – Społeczność plemienna Śląska w IX-X wieku
L.A. Tyszkiewicz – Warunki polityczne włączenia Śląska do państwa Piastów
L. Leciejewicz – Śląsk w Polsce wczesnopiastowskiej
G. Domański – Rola góry Ślęży w życiu plemiennego I wczesnopiastowskiego Śląska
E. Małachowicz – Najstarsza architektura sakralna na Śląsku
M. Derwich – Kościół na Śląsku około roku 1000
P. Rzeźnik – Gród wrocławski około roku 1000
K. Jaworski – Niemczański zespół grodowy na przełomie pierwszego I drugiego tysiąclecia
Z. Hendel – Głogowski zespół grodowy w okresie wczesnopiastowskim
B. Gediga – Opolski środek grodowy w okresie wczesnopiastowkim
W. Filipowiak – Kilka uwag do żeglugi odrzańskiej około roku 1000
M. Małachowicz – Zagadnienie najstarszego kościoła św. Wojciecha we Wrocławiu
O. Czerner – Resztki romańskiego koscioła p.w. Panny Marii we Wrocławiu


Napisany przez: pawelboch 4/10/2010, 23:00

QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 21:34)
QUOTE
Akurat co do Tatr to też mam pytania. Co się kryje za tym pojęciem i dlaczego?


no cóż na pewno nie Sudety a to nam wystarczy - Kosmas wyraźnie napisał, że ziemie Bolesława Pobożnego sięgały po góry Tatry za Krakowem. Za Krakowem Sudetów nie było tylko Tatry i Beskidy

A jak Kosmas nazywał Beskidy? a Karpaty?
O ile pamiętam to jakoś do pocz. XIX w. w polszczyźnie Tatry nazywały się Krempak, Karpak czy jakoś tak.
pzdr.,PB

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 23:12

QUOTE
A jak Kosmas nazywał Beskidy? a Karpaty?


skąd mamy to wiedzieć skoro Kronika Kosmasa to dzieł historiograficzne a nie geograficzne no i jakie to ma znaczenie w danym kontekście - czyli kontekście sporu czy Bug to Bug a Styr to Styr zaś Kraków to Kraków ?

Napisany przez: marlon 4/10/2010, 23:16

QUOTE
Czy zna Pan jakieś opracowanie polemizujące z tymi tezami Zakrzewskiego? Prosiłbym o namiar.


jak pisałem - Zakrzewski jest osamotniony w swej fantastycznej wizji dokumentu praskiego a więc WSZYSCY autorzy których cytowałem polemizują z w/w

na przykład

http://www.atticus.pl/index.php?pag=poz&id=44027



????
QUOTE
Bo źródłowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua.


przez kogo ???
Marzena Matla Kozłowska byłaby zszokowana

Napisany przez: pawelboch 4/10/2010, 23:38

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 0:12)
QUOTE
A jak Kosmas nazywał Beskidy? a Karpaty?


skąd mamy to wiedzieć skoro Kronika Kosmasa to dzieł historiograficzne a nie geograficzne no i jakie to ma znaczenie w danym kontekście - czyli kontekście sporu czy Bug to Bug a Styr to Styr zaś Kraków to Kraków ?

Znaczenia może nie ma ale Twoje teza że kosmasowe Trirti to dzisiejsze Tatry jest zawieszona w próżni. Po prostu nie ma czegokolwiek coby łączyło desygnaty tych toponimów.
To tak jakby szukać związków pomiędzy Tobą a pułkownikiem Walterem Kurtzem.
pzdr., PB

Napisany przez: marlon 5/10/2010, 0:42

QUOTE
Twoje teza


twoja teza, że to moja teza jest równie absurdalna jak teza, że Ty to Lord Sith. Teza, że góry to Tatry jest communis opinio całej nauki Polskiej czeskiej niemieckiej rosyjskiej słowackiej węgierskiej i jakiej chcesz. Skoro tego nie wiesz dosyć dziwną jest sytuacja, że stawiasz tezę

QUOTE
Po prostu nie ma czegokolwiek coby łączyło desygnaty tych toponimów.


mało powiedziane, że dziwną - jest to sytuacja świadcząca, że na tym forum bierze górę ignorancja nad merytoryką


QUOTE
Trirti


nie TRIRTI ale TRITI - typowa metateza. Zapewne wiesz co to metateza ?

CODE
stąd dodawszy granice węgierskie posuwa się do gór zwanych Triti. Dalej w tej części która zwraca się na południe, dodawszy terytorium Morovia, aż do rzeki, która ma nazwę Wag.


oczywiście hehe nic tu nie wskazuje na Tatry. Zapewne na granicy węgierskiej, w okolicy Wagu i Krakowa i Moraw mamy Himalaje. Kolego Pawlblochu - lepiej już nic nie pisz dzisiaj.


Jeśli można spokojnie i bez zażenowania napisać o Tatrach i Triti


QUOTE
to tak jakby szukać związków pomiędzy Tobą a pułkownikiem Walterem Kurtzem.



to równie dobrze Mesico comes z roku 992 jest z zupełnie kimś innym niż Misaca rex z roku 963. Zaś Gyddanz z żywota św Wojciecha to oczywiście nie jest Gdańsk. bo niby skąd


QUOTE
to tak jakby szukać związków pomiędzy Tobą a pułkownikiem Walterem Kurtzem.


słabo się robi


PS

konkretnie TRITI występują w dok. praskim zaś u Kosmasa występują TRI-TRI czyli jeszcze bliżej współczesnego brzmienia.

Ciekawe czy kolega Pawelbloch słyszał o casusie toponimu Camenitzopkidua. I czy wie, że notorycznie dochodziło do zniekształcania nazw w zapisach (pomijamy fakt, że same nazwy się zmieniały). W analizowanym dok. praskim mamy plemię Zlasane (oczywiście na sto procent nie są to Ślężanie) mamy też plemię Dedosize (oczywiście na sto procent nie są to Dziadoszyce). Jest też Bauuaria - Bawaria nie skąd jaka Bawaria

QUOTE
to tak jakby szukać związków pomiędzy Tobą a pułkownikiem Walterem Kurtzem.

Napisany przez: marlon 5/10/2010, 0:50

QUOTE
Bo źródłowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua.


nie ma źródłowego zapisu trkw albowiem są aż trzy zapisy trkw tarku twkw. Zakrzewski lokował miejscowość w obrębie Węgier a konkretnie w Panonii - co jest zupełnym nonsensem skoro Węgrzy Czechom nie podlegali. Orientalista Kowalski w krytycznym wydaniu Ibrahima ibn Jakuba wykazuje, jak doszło tu i w szeregu innych dzieł do zamiany arabskiego k w arabskie t.


PS
do Tatr

Marcin Kromer pisał o górze Byeszkod. Bez szkody dla prawdy zapewne nie zidentyfikujemy tego masywu z Bieszczadami bo hehe

QUOTE
po prostu nie ma czegokolwiek coby łączyło desygnaty tych toponimów.

Napisany przez: pawelboch 5/10/2010, 7:41

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 1:42)
QUOTE
Po prostu nie ma czegokolwiek coby łączyło desygnaty tych toponimów.

mało powiedziane, że dziwną - jest to sytuacja świadcząca, że na tym forum bierze górę ignorancja nad merytoryką


No to pokaz mi tę merytorykę. Pokaż materiały źródłowe, wskazujące że przez tysiąc lat ten sam toponim funkcjonuje łącznie z tym samym desygnatem (=dzisiejsze Tatry).
QUOTE(marlon)
PS
do Tatr
Marcin Kromer pisał o górze Byeszkod. Bez szkody dla prawdy zapewne nie zidentyfikujemy tego masywu z Bieszczadami bo hehe


Widzisz różnicę "pomiędzy "górą" a "pasmem górskim"? Wyżej wyraźnie stoi że Byeszkod to góra, nie może więc być Bieszczadami (które są pasmem górskim).
pzdr., PB

Napisany przez: marlon 5/10/2010, 19:06

QUOTE
Pokaż materiały źródłowe, wskazujące że przez tysiąc lat ten sam toponim funkcjonuje łącznie z tym samym desygnatem (=dzisiejsze Tatry).


jak Ci mam pokazać jeszcze dokładniej ??? Jakie ważne góry sa na granicy węgierskiej pomiędzy Krakowem a Morawami i Wagiem


QUOTE
Wyżej wyraźnie stoi że Byeszkod to góra, nie może więc być Bieszczadami (które są pasmem górskim).


aaa bo to zupełnie nienormalne, że kronikarze zwali masyw górą zaś górę masywem - to się NIGDY nie zdarzało howgh

PS
w XV wieku Tatry zapisywano Titri ale zapewne wg hipotezy kolegi PawłaBlocha nie chodziło o żadne Tatry bo te się jeszcze przecie NIE WYPIĘTRZYŁY

Napisany przez: pawelboch 5/10/2010, 20:42

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 20:06)
QUOTE
Pokaż materiały źródłowe, wskazujące że przez tysiąc lat ten sam toponim funkcjonuje łącznie z tym samym desygnatem (=dzisiejsze Tatry).


jak Ci mam pokazać jeszcze dokładniej ??? Jakie ważne góry sa na granicy węgierskiej pomiędzy Krakowem a Morawami i Wagiem


W źródłach nic nie ma o "ważności" to już jest Twoje chciejstwo.

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 20:06)
QUOTE
Wyżej wyraźnie stoi że Byeszkod to góra, nie może więc być Bieszczadami (które są pasmem górskim).


aaa bo to zupełnie nienormalne, że kronikarze zwali masyw górą zaś górę masywem - to się NIGDY nie zdarzało howgh


To nie ja twierdzę że "góra Byeszkod" w pracy szesnastowiecznego teoretyka muzyki równa się współczesnemu ujęciu "Bieszczady".
Zresztą przeciw tej bzdurodetnej tezie świadczy tak wiele że aż mi się nie chce pisać.
No, może wymienię tylko Staszica u którego Bieszczady to są góry "od Pokucia" czyli tak mniej więcej dzisiejsza Czarnohora może jeszcze z przyległościami np. z Czywczynami.
Wypływasz żeglarzu na wody których nie znasz, więc najpierw otwórz mapy.
"Bieszczad" to "wschodni" wariant "bieskidu", a tenże jest apelatywem, który w wielu miejscach stał się toponimem. Z tego powodu bieszczad mógł stać się Bieszczadami dopiero wraz ze sformalizowaniem wszelkiego nazewnictwa tak mniej więcej od pocz. XIX w. czyli mniej więcej wtedy gdy spore góry w Europie Środkowej stały się ostatecznie Karpatami. Nie wcześniej.


QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 20:06)
w XV wieku Tatry zapisywano Titri ale zapewne wg hipotezy kolegi PawłaBlocha nie chodziło o żadne Tatry bo te się jeszcze przecie NIE WYPIĘTRZYŁY


Ojej, pokaż może jakąś mapę w epoki że taki toponim napisano w miejscu dzisiejszych Tatr i po sprawie.
Dobra, żartowałem, wiadomo że nie ma takiej mapy.
Ale Twoja bzdurożartobliwy argument ("bo się nie wypiętrzyły") jeśli zestawimy w faktem że Karpaty stały się na dobre Karpatami w XIX w., a też się przecież nagle nie wypiętrzyły, staje się bzdurożałosny.
Czy to trudno zrozumieć, że niegdyś całe połacie Ziemi nie miały ustalonej nomenklatury? Ze czasem "posiadały" wiele toponimów a czasem żadnego
pzdr., PB

Napisany przez: marlon 5/10/2010, 20:54

napisz coś więcej będzie jeszcze śmieszniej


QUOTE
Wypływasz żeglarzu na wody których nie znasz, więc najpierw otwórz mapy.


tu masz rację - tyle, że sam to pilnie zrób



QUOTE
"Bieszczad" to "wschodni" wariant "bieskidu" a tenże jest apelatywem, który w wielu miejscach stał się toponimem. Z tego powodu bieszczad mógł stać się Bieszczadami dopiero wraz ze sformalizowaniem wszelkiego nazewnictwa tak mniej więcej od pocz. XIX w. czyli mniej więcej wtedy gdy spore góry w Europie Środkowej stały się ostatecznie Karpatami.


no a 2x2 jest 4 - tyle, że to wiemy wszyscy więc ameryki nie odkryłeś

Napisany przez: pawelboch 6/10/2010, 5:54

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 21:54)

QUOTE
"Bieszczad" to "wschodni" wariant "bieskidu" a tenże jest apelatywem, który w wielu miejscach stał się toponimem. Z tego powodu bieszczad mógł stać się Bieszczadami dopiero wraz ze sformalizowaniem wszelkiego nazewnictwa tak mniej więcej od pocz. XIX w. czyli mniej więcej wtedy gdy spore góry w Europie Środkowej stały się ostatecznie Karpatami.


no a 2x2 jest 4 - tyle, że to wiemy wszyscy więc ameryki nie odkryłeś


Acha, czyli już sobie doczytałeś to co trzeba? to w porządku. c.b.d.o.

pzdr., PB

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 8:45

Nie musiałem sobie niczego doczytywać bo to wiem od baaaaaardzo dawna - chodzi bowiem o cośk zupełnie innego niż chybotliwość desygnatów. Chodzi o to, co pisałem kilka postòw wcześnie a czego nie doczytałeś Tirti to Tatry z prostego powodu - znajadujā się wg dok. Praskiego tam gdzie Tatry niezależnie od tego jak je ówcześnie szczegółowo identyfikowano. Szerzej węziej itp. Gdybyś przeczytał moje posty a pisałem o tym nie miałbyś podstaw do ironizowania


QUOTE
cóż na pewno nie Sudety a to nam wystarczy - Kosmas wyraźnie napisał, że ziemie Bolesława Pobożnego sięgały po góry Tatry za Krakowem. Za Krakowem Sudetów nie było tylko Tatry i Beskidy


Tak pisałem więc sprawa chyba jasna

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 8:51

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 9:45)
Nie musiałem sobie niczego doczytywać bo to wiem od baaaaaardzo dawna - chodzi bowiem o cośk zupełnie innego niż chybotliwość desygnatów. Chodzi o to, co pisałem kilka postòw wcześnie a czego nie doczytałeś Tirti to Tatry z prostego powodu - znajadujā się wg dok. Praskiego tam gdzie Tatry niezależnie od tego jak je ówcześnie szczegółowo identyfikowano. Szerzej węziej itp. Gdybyś przeczytał moje posty a pisałem o tym nie miałbyś podstaw do ironizowania


QUOTE
cóż na pewno nie Sudety a to nam wystarczy - Kosmas wyraźnie napisał, że ziemie Bolesława Pobożnego sięgały po góry Tatry za Krakowem. Za Krakowem Sudetów nie było tylko Tatry i Beskidy


Tak pisałem więc sprawa chyba jasna



A jak można wyjaśnić, jak by Pan wyjaśnił to, że "dzisiejsze" Tatry dawniej takiej nazwy nie nosiły? Że nazwa Tatry dla Tatr pojawia się bardzo późno?


Napisany przez: RCz 6/10/2010, 8:55

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 1:50)
Zakrzewski lokował miejscowość w obrębie Węgier a konkretnie w Panonii - co jest zupełnym nonsensem skoro Węgrzy Czechom nie podlegali.


Gwoli wyjaśnienia Karako nie leżało na terenie Panonii.

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 8:57

QUOTE
Znaczenia może nie ma ale Twoje teza że kosmasowe Trirti to dzisiejsze Tatry jest zawieszona w próżni. Po prostu nie ma czegokolwiek coby łączyło desygnaty tych toponimów.
To tak jakby szukać związków pomiędzy Tobą a pułkownikiem Walterem Kurtzem.



Chodzi bowiem o to co napisałeś - że nie ma nic co łāczy obu nazw. Oczywistym jest że to czysty nonsens



QUOTE
A jak można wyjaśnić, jak by Pan wyjaśnił to, że "dzisiejsze" Tatry dawniej takiej nazwy nie nosiły? Że nazwa Tatry dla Tatr pojawia się bardzo późno?


Jak to nie nosiły ? Skoro już w XV wieku pojawiajā się Titri. Zresztā pojawiajā się już w wieku XII XI. Tzn u Kosmasa i w dok praskim. Jak więc możesz twierdzić że dawniej nie nosiły ??? Najpierw musiałbyś udowodnić że góry za Krakowem u Kosmasa to nie Tatry tylko góry Świętokrzyskie heh

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 9:00

A może głosisz jeszcze większā bzdurotezę niż Zakrzewski i twierdzisz że Kosmasowy Krakow metropolia zdobyta przez Polaków to nie Krakow No i Kraków złupiony przez Brzetysława to także nie Krakow heh

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 9:02

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 10:00)
A może głosisz jeszcze większā bzdurotezę niż Zakkrzewski i twierdzisz że Kosmasowy Krakow metropolia zdobyta przez Polaków to nie Krakow No i Kraków złupiony przez Brzetysława to także nie Krakow hehe


A wie Pan, że taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...
I to z wielu względów...

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 9:04

To co tobie się podoba czy też nie podoba nie ma żadnego znaczenia skoro to czysta bzdura Tego typu posty to nie historia tylko pseudohistoria pseudonauka. Powinieneś zmienić dział na historia alternatywna i założyć temat pod tytułem

QUOTE
Kraków, wielka metropolia Polaków jak określił naszā dawnā stolicę Kosmas to nie Kraków.

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 9:06

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 10:04)
To co tobie się podoba czy też nie podoba nie ma żadnego znaczenia skoro to czysta bzdura


A zechciałby Pan jaśniej powiedzieć, dlaczego tak uważa?

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 9:13

Ja mam udowadniać że Krakòw to Krakòw ? Żarty sobie robisz ? Serio załóż temat o podanym tytule we wskazanym dziale i daj sobie spokòj z historiā

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 9:19

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 10:13)
Ja mam udowadniać że Krakòw to Krakòw ? Żarty sobie robisz ? Serio załóż temat o podanym tytule we wskazanym dziale i daj sobie spokòj z historiā


Nie chcę udowadniania że Kraków to Kraków, a tylko o argumenty przemawiające za tym / wykazująe, że kategorycznie Krakowem nie może być inny Kraków.

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 9:24

Serio nie ma sensu z toba dyskutować bo nie wiesz jakie sa prawidla dyskusji. Jeśli ktoś podaje fakkt notoryczny, że Krakow Kosmasa - metropolia Polakòw i siedziba ich władcòw - to Krakow nad Wisłā to nie musi tego udowadniac. Bo zwyczajnie nie ma innego Krakowa ktòry był metropoliā Polakòw. Ciężar dowodu spoczywa na tym kto fakt notoryczny kwestionuje. Kwestionowanie tożsamości kosmasowego Krakowa stolicy z obecnym Krakowem to wręcz kpina

Napisany przez: carantuhill 6/10/2010, 9:30

QUOTE
A jak Kosmas nazywał Beskidy? a Karpaty?
O ile pamiętam to jakoś do pocz. XIX w. w polszczyźnie Tatry nazywały się Krempak, Karpak czy jakoś tak.


Krępak to chyba jednak późniejszy wynalazek niż czasy Kosmasa. Prof. Stanisław Urbańczyk wywodził to słowo od jednego ze spiskich miast Krompachy, które zostało przeniesione na sąsiednie góry, być może przez kupców.

QUOTE
Z tego powodu bieszczad mógł stać się Bieszczadami dopiero wraz ze sformalizowaniem wszelkiego nazewnictwa tak mniej więcej od pocz. XIX w. czyli mniej


Hmm Lucyna Beata cytowała kiedyś na forum akt graniczny z roku 1400. Więc za nią:
"granice między lasami Króla JMości to jest Bieszczadami, a dobrami dziedzicznymi"


Napisany przez: RCz 6/10/2010, 9:50

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 10:24)
Serio nie ma sensu z toba dyskutować bo nie wiesz jakie sa prawidla dyskusji. Jeśli ktoś podaje fakkt notoryczny, że Krakow Kosmasa - metropolia Polakòw i siedziba ich władcòw - to Krakow nad Wisłā to nie musi tego udowadniac. Bo zwyczajnie nie ma innego Krakowa ktòry był metropoliā Polakòw. Ciężar dowodu spoczywa na tym kto fakt notoryczny kwestionuje. Kwestionowanie tożsamości kosmasowego Krakowa stolicy z obecnym Krakowem to wręcz kpina


A nie może Pan po prostu spokojnie podzielić się wiedzą i znaną sobie argumentacją. I wyjaśnić jak dziecku)? Właśnie np. mówiąc że "Krakow Kosmasa - metropolia Polakòw i siedziba ich władcòw" (nawiasem mówiąc dopiero teraz zauważyłem że zmodyfikował Pan wcześniejsze wpisy i tam już wstawił ten argument).
A Kraków ibn Jakuba, to..., zaś... to, w przeciwieństwie do...

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 10:18

QUOTE
A nie może Pan po prostu spokojnie podzielić się wiedzą i znaną sobie argumentacją. I wyjaśnić jak dziecku)? Właśnie np. mówiąc że "Krakow Kosmasa - metropolia Polakòw i siedziba ich władcòw" (nawiasem mówiąc dopiero teraz zauważyłem że zmodyfikował Pan wcześniejsze wpisy i tam już wstawił ten argument)


nie mogę bo to nie wątek dla ignorantów i dzieci - oraz bo kwestii notorycznych się nie udowadnia. Nie ma takiej potrzeby. Mam wrażenie, że dalej robisz sobie jaja i kartkówki - sorry daj sobie z tym spokój wreszcie. Przeczytaj sobie dokładnie Kosmasa, dok. praski i po tym ewentualnie zadawaj konkretne pytania jeśli dalej czegoś nie będziesz wiedzieć.


QUOTE
A wie Pan, że taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...
I to z wielu względów...



pisząc w ten sposób udowadniasz moją tezę, że programowo LEKCEWAŻYSZ dyskutantów. Co to znaczy


QUOTE
taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...
I to z wielu względów..


podaj jaka możliwość i z jakich względów - i jak to przeczy tożsamości Krakowa Kosmasowego i Krakowa nad Wisłą a nie żądaj aby tobie coś tłumaczyć jak dziecku. To są zwyczajnie kpiny a nie rozmowa. Coś niby wiesz, sugerujesz, że ta wiedza jest sprzeczna z ustaleniami nauki a nawet z faktami notorycznymi ale nikomu tego nie ujawniasz i żądasz aby inni wykazywali, że się nie mylą. Jeśli dalej będziesz kontynuował ten styl rozmowy zgłoszę sprawę do admina

Napisany przez: pawelboch 6/10/2010, 10:34

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 10:30)
QUOTE
A jak Kosmas nazywał Beskidy? a Karpaty?
O ile pamiętam to jakoś do pocz. XIX w. w polszczyźnie Tatry nazywały się Krempak, Karpak czy jakoś tak.


Krępak to chyba jednak późniejszy wynalazek niż czasy Kosmasa. Prof. Stanisław Urbańczyk wywodził to słowo od jednego ze spiskich miast Krompachy, które zostało przeniesione na sąsiednie góry, być może przez kupców.


To jest dla mnie niejasna sprawa, powątpiewam w taką etymologię choć nie studiowałem tego.
O ile pamiętam Krempak pojawił się po raz pierwszy jako toponim dla pojedynczego szczytu i to gdzieś w rejonie Pienin.
Natomiast jestem pewien, że od strony węgierskiej Tatry w średniowieczu, nazywane były Thorhal (czy jakoś tak) lub "Góry Śnieżne". A i tam nie jest pewne co konkretnie było desygnatem dla tego toponimu: Tatry? Niske Tatry? Tatry Bielskie? Magury Spiskie? A może wszystko łącznie?

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 10:30)
QUOTE
Z tego powodu bieszczad mógł stać się Bieszczadami dopiero wraz ze sformalizowaniem wszelkiego nazewnictwa tak mniej więcej od pocz. XIX w. czyli mniej


Hmm Lucyna Beata cytowała kiedyś na forum akt graniczny z roku 1400. Więc za nią:
"granice między lasami Króla JMości to jest Bieszczadami, a dobrami dziedzicznymi"
*



A ten toponim w tym dokumencie to etnonim czy apelatyw?
A jeśli z całą pewnością toponim (choć to trzeba wprzódy wykazać) to czy jest znak równości jego desygnatem a desygnatem dla dzisiejszego Bieszczadu? bo to jest właśnie przedmiotem dyskusji.
A ta sprawa jest kluczowa! słowo sobie może istnieć i wtedy samo w sobie nie ma wartości diagnostycznej, ważne jaki ma konkretnie desygnat!
A jak wykazałem, "bieszczad" aż do XIX w. nie miał konkretnego desygnatu i dlatego jeśli ze źródła nie wynika nic więcej poza samym tym toponimem, błędem jest utożsamiać do ze współczesnymi Bieszczadami.
Tak samo jest z "Tritrami" i dzisiejszymi Tatrami.
Ponieważ przywołałem już Staszica przypomnę że jego Karpaty i dzisiejsze Karpaty to też nie to samo!!!
Staszicowe Karpaty rozciągają się od Bugu po Bawarię, ad Alp do Morze Czarne, czyli obejmują i Roztocze Starą Planinę, i Jurę Krakowsko-Częstochowską, i Sudety. Nie jestem pewien ale chyba też wrzucił do Karpat Góry Świętokrzyskie.
pzdr., PB

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 10:41

QUOTE
Ponieważ przywołałem już Staszica przypomnę że jego Karpaty i dzisiejsze Karpaty to też nie to samo!!!
Staszicowe Karpaty rozciągają się od Bugu po Bawarię, ad Alp do Morze Czarne,


no i co z tego skoro Triti z dok. praskiego i Kosmasa mieszczą się pomiędzy Krakowem, Wagiem oraz Morawami. Nie chodzi więc tu ani o Sudety, ani o Góry Świętokrzyskie ani Beskid wschodni. Chodzi o masywy których głównym elementem są Titri (XV wiek)

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 10:48

QUOTE
(nawiasem mówiąc dopiero teraz zauważyłem że zmodyfikował Pan wcześniejsze wpisy i tam już wstawił ten argument).


co masz na myśli twierdząc, że coś zmodyfikowałem i wstawiłem. Przecie tekst Kosmasa znany jest od 880 lat bez mała. Jak więc uczciwie twierdzić, że JA niby coś zmodyfikowałem. Ja się powołuję na tego samego Kosmasa, którego Ty kwestionujesz. ale skoro go kwestionujesz to chyba go znasz. A skoro go znasz to wiesz co pisał o Krakowie. A skoro wiesz co pisał o Krakowie to dlaczego uważasz, że ja modyfikuję moje argumenty ?????? O Kosmasie piszę od kilku dni

Napisany przez: carantuhill 6/10/2010, 11:11

QUOTE
To jest dla mnie niejasna sprawa, powątpiewam w taką etymologię choć nie studiowałem tego.


Pierwszy raz pojawia się u Petera Dasypodiusza w Dictionarium Latino-Germanicum z 1537 roku i brzmi "Der Krummbach, Kremnitz und Semnitz, das Gebürg zwischen Polen und Ungarn" a potem w Nomenclator quadrilinguis Veleslavina "Krumbach, Kremnitz und Semnitz, Carpatus mons Hungariae ex Jazygibus, Metanastis et Dacis imminens et in Mysiam inferiorem ad ipsa paene Danubii excurrens, der Schneeberg". Nie było używane wcześniej. W odróznieniu od tatr, który były dość powszechnie używanym rzeczownikiem np legenda z moich okolic: (...)nieprzyjaciel zabroł jedyn kawołek państwa, potem drugi kawołek, a jak juz hapsnoł trzeci kawołek, święta Jadwiga wzienia pod siebie swoje zniscone wojsko i zawiedła je do lasu, do Tatrów wysokik i wielgik, co sie nazywo Babio Góra. A Staszic jadąc w czerwcu 1789 roku jadąc z Bochni do Kalwarii zapisał w swym dzienniku: ciągle po lewej ręce ukazywały się śniegiem okryte tatry, a te składa powszechnie piaskowiec albo wapień z koncham. Stąd też Tatry niedaleko Wadowic (441 m). A w źródłach węgierskich są: Turtur, Turtul, Tortol, Tarczal, Alpes Tatrarum. I jest jeszcze Wernher z "De admirandis Hungariae aquis hypomnemation", z 1549 gdzie są "Tatri".

QUOTE
A jak wykazałem, "bieszczad" aż do XIX w. nie miał konkretnego desygnatu i dlatego jeśli ze źródła nie wynika nic więcej poza samym tym toponimem, błędem jest utożsamiać do ze współczesnymi Bieszczadami.


Hmm, no więc dalej:
- 1512 – przywilej lokacyjny Komańczy – “usque ad Bieszczad”,
- 1529 – dział graniczny – “qui torres Szmerek defluit de montibus Byesczath”, – “qui fluvius Solyna defluit de montibus Byesczath”,
- 1549 – przywilej lokacyjny Balnicy – “Monte Karpato alias Bieszczadem”,
- 1549 – przywilej lokacyjny Zubeńska – “montis Carpati alias Byesczad”
1595 – “zabić chcieli na Bieszczadzie”,
- 1595 – “chodzili na Bieszczad”, “za Bieszczad do Węgier”,
- 1596, – “których pojmali na Bieszczadzie”,
- 1600 – “przystał a holkach za Bieszczadem”,
- 1604 – “o rozbój, który się mu, na Bieszczadzie węgierskim, gdy jechał do Węgier, stał”,
- 1605 – “poddani panów Humieńskich /z Homony/ z za Bieszczada”,
- 1608 – “my nocowali na Bieszczadzie”,
-1614 – “szliśmy przez noc przez Bieszczad”,
-1638 – “tych wywiózł Andrasz z za Bieszczadu i sam na Bieszczadzie zginął".

(za dr hab. Adamem Fastnachtem "Nieco o Bieszczadach
i innych nazwach geograficznych")

Napisany przez: pawelboch 6/10/2010, 13:08

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 12:11)
QUOTE
To jest dla mnie niejasna sprawa, powątpiewam w taką etymologię choć nie studiowałem tego.


Pierwszy raz pojawia się u Petera Dasypodiusza w Dictionarium Latino-Germanicum z 1537 roku i brzmi "Der Krummbach, Kremnitz und Semnitz, das Gebürg zwischen Polen und Ungarn" a potem w Nomenclator quadrilinguis Veleslavina "Krumbach, Kremnitz und Semnitz, Carpatus mons Hungariae ex Jazygibus, Metanastis et Dacis imminens et in Mysiam inferiorem ad ipsa paene Danubii excurrens, der Schneeberg". Nie było używane wcześniej.


Miałem na myśli już formę "Krempak" (bez tego 'b').
Wiem gdzie szukać tej mapy więc przy okazji podlinkuję.

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 12:11)
A Staszic jadąc w czerwcu 1789 roku jadąc z Bochni do Kalwarii zapisał w swym dzienniku: ciągle po lewej ręce ukazywały się śniegiem okryte tatry, a te składa powszechnie piaskowiec albo wapień z koncham. Stąd też Tatry niedaleko Wadowic (441 m).


?

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 12:11)
A w źródłach węgierskich są: Turtur, Turtul, Tortol, Tarczal, Alpes Tatrarum. I jest jeszcze Wernher z "De admirandis Hungariae aquis hypomnemation", z 1549 gdzie są "Tatri".


Też.
Ale nie ma analizy krytycznej czego dotyczą te toponimy.
Bo to że nie oznaczały dokładnie to co dziś to pewne jak amen w pacierzu.
Współczesny desygnat toponimu Tatry to XX.wieczny konstrukt.

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 12:11)
QUOTE
A jak wykazałem, "bieszczad" aż do XIX w. nie miał konkretnego desygnatu i dlatego jeśli ze źródła nie wynika nic więcej poza samym tym toponimem, błędem jest utożsamiać do ze współczesnymi Bieszczadami.


Hmm, no więc dalej:
- 1512 – przywilej lokacyjny Komańczy – “usque ad Bieszczad”,
- 1529 – dział graniczny – “qui torres Szmerek defluit de montibus Byesczath”, – “qui fluvius Solyna defluit de montibus Byesczath”,
[ciach](za dr hab. Adamem Fastnachtem "Nieco o Bieszczadach
i innych nazwach geograficznych")


Część, a może i większość tego co wymieniasz to apelatywy a nie toponimy.
Trzeba szukać takich źródeł dla których dane słowa ma konkretny desygnat (obszar ziemi, z konkretnymi granicami) a nie odpowiada mu np. "jakaś góra na granicy (np. z Węgrami)". Czujesz różnice pomiędzy rzeczownikami "rynek" i "Rynek"?
pzdr., PB

Napisany przez: pawelboch 6/10/2010, 13:18

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 9:57)
QUOTE
Znaczenia może nie ma ale Twoje teza że kosmasowe Trirti to dzisiejsze Tatry jest zawieszona w próżni. Po prostu nie ma czegokolwiek coby łączyło desygnaty tych toponimów.
To tak jakby szukać związków pomiędzy Tobą a pułkownikiem Walterem Kurtzem.


Chodzi bowiem o to co napisałeś - że nie ma nic co łāczy obu nazw. Oczywistym jest że to czysty nonsens


Nie wykręcaj teraz kota ogonem, od początku twierdzę tylko i wyłącznie że nie ma tożsamości pomiędzy desygnatami dla tych rzeczowników (toponimów).
To czy jest ciągłość etymologiczna dla samych rzeczowników wprawdzie byłaby interesujące ale nic nie wiem na ten temat więc się nie wypowiadam.
Co i Tobie życzę.


QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 9:57)
QUOTE
A jak można wyjaśnić, jak by Pan wyjaśnił to, że "dzisiejsze" Tatry dawniej takiej nazwy nie nosiły? Że nazwa Tatry dla Tatr pojawia się bardzo późno?


Jak to nie nosiły ? Skoro już w XV wieku pojawiajā się Titri. Zresztā pojawiajā się już w wieku XII XI. Tzn u Kosmasa i w dok praskim. Jak więc możesz twierdzić że dawniej nie nosiły ??? Najpierw musiałbyś udowodnić że góry za Krakowem u Kosmasa to nie Tatry tylko góry Świętokrzyskie heh


A z czego Ci wychodzi że Kosmas miał w tym kontekście Tatry na myśli a nie np. Karpaty Zachodnie?
Poproszę o wskazanie dowodu na to.

pzdr., PB

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 14:17

QUOTE
A z czego Ci wychodzi że Kosmas miał w tym kontekście Tatry na myśli a nie np. Karpaty Zachodnie?
Poproszę o wskazanie dowodu na to.


tak napisałem wczoraj i tego się trzymam


QUOTE
Chodzi o masywy których głównym elementem są Titri (XV wiek)


pisałem też, że konkretny zasięg terminu Triti w dok. praskim tj. czy był szerszy niż obecny (zapewne tak), czy węższy czy nieco inny jest dla identyfikacji masywu nieistotny

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 15:17

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 11:18)
nie mogę bo to nie wątek dla ignorantów i dzieci - oraz bo kwestii notorycznych się nie udowadnia. Nie ma takiej potrzeby. Mam wrażenie, że dalej robisz sobie jaja i kartkówki - sorry daj sobie z tym spokój wreszcie. Przeczytaj sobie dokładnie Kosmasa, dok. praski i po tym ewentualnie zadawaj konkretne pytania jeśli dalej czegoś nie będziesz wiedzieć. 


1. Nie robię sobie żadnych jaj ani kartkówek.


2. Przeczytałem wskazany dokument praski i zastanawiam się nad przyczynami takiego a nie innego jego interpretowania. Stąd moje pytania.


Jak mi się wydaje to forum nie jest chyba kongresem naukowym najwyższych lotów, a przecież i tam wolno zadawać pytania. Nawet o rzeczy najbardziej - dla innych - oczywiste. Co najwyżej pytający wykaże takim pytaniem swoje luki w wiedzy.




Nie rozumiem też czemu w stwierdzeniu
CODE
A wie Pan, że taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...
I to z wielu względów...
próbuje się Pan dopatrzeć że - jak Pan pisze - (marlon,6/10/2010, 11:18) - w ten sposób udowadniam Pana tezę, że jakoby programowo lekceważę dyskutantów. Bo w tej wypowiedzi, jak i żadnej innej nie ma czegoś takiego, nawet śladu. Proszę je uważnie przeczytać, a przekona się Pan że jest (w tym względzie) w błędzie.



Dalej pisze Pan:

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 11:18)
QUOTE
taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...
I to z wielu względów..


podaj jaka możliwość i z jakich względów - i jak to przeczy tożsamości Krakowa Kosmasowego i Krakowa nad Wisłą a nie żądaj aby tobie coś tłumaczyć jak dziecku. To są zwyczajnie kpiny a nie rozmowa. Coś niby wiesz, sugerujesz, że ta wiedza jest sprzeczna z ustaleniami nauki a nawet z faktami notorycznymi ale nikomu tego nie ujawniasz i żądasz aby inni wykazywali, że się nie mylą.


Znów się niezrozumieliśmy, bo ja niczego nie sugeruję, a już zwłaszcza tego że coś niby wiem. Jest wręcz przeciwnie, nic nie wiem i z tego też powodu po prostu się pytam chcąc się czegoś dowiedzieć, w tym poznać tok rozumowania innych doprowadzający ich do określonych konkluzji.


A w tej wypowiedzi tylko stwierdziłem że "taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...", gdzie "taka", oznacza (mniej więcej) to co sam Pan napisał: "A może głosisz jeszcze większā bzdurotezę niż Zakkrzewski i twierdzisz że Kosmasowy Krakow metropolia zdobyta przez Polaków to nie Krakow No i Kraków złupiony przez Brzetysława to także nie Krakow hehe " (podoba mi się oczywiście z wyłączeniem końcowego "hehe").


Napisany przez: RCz 6/10/2010, 15:26

Dopatruje się Pan też rzeczy których w moich wypowiedziach nie ma. Zareagował Pan bowiem jak niżej:

QUOTE(marlon @ 6/10/2010, 11:48)
QUOTE
(nawiasem mówiąc dopiero teraz zauważyłem że zmodyfikował Pan wcześniejsze wpisy i tam już wstawił ten argument).

co masz na myśli twierdząc, że coś zmodyfikowałem i wstawiłem. Przecie tekst Kosmasa znany jest od 880 lat bez mała. Jak więc uczciwie twierdzić, że JA niby coś zmodyfikowałem. Ja się powołuję na tego samego Kosmasa, którego Ty kwestionujesz. ale skoro go kwestionujesz to chyba go znasz. A skoro go znasz to wiesz co pisał o Krakowie. A skoro wiesz co pisał o Krakowie to dlaczego uważasz, że ja modyfikuję moje argumenty ?????? O Kosmasie piszę od kilku dni


A w mojej wypowiedzi "zauważyłem że zmodyfikował Pan wcześniejsze wpisy i tam już wstawił ten argument", chodziło tylko o to, że gdy czytałem Pana post z godziny 9:04 i nań odpisałem, to wyglądał on inaczej niż potem (po owej modyfikacji). Nie było w nim właśnie owego przywołania Krakowa jako metropoli.
CODE
Kraków, wielka metropolia Polaków jak określił naszā dawnā stolicę Kosmas to nie Kraków.


Stąd napisałem że Pan swoje (a nie Kosmasa!) wpisy zmodyfikował dodając (w swoim wpisie a nie w tekście Kosmam) ów nowy element będący argumentem.

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 15:50

QUOTE
Znów się niezrozumieliśmy, bo ja niczego nie sugeruję, a już zwłaszcza tego że coś niby wiem.


jeśli to co cytuję niżej nie jest sugestią to ja nie jestem marlon głupek wioskowy


QUOTE
taka możliwość coraz bardziej zaczyna mi się podobać...
I to z wielu względów.


to jest oczywista sugestia, że kwestionujesz identyczność Krakowa Kosmasowego i Krakowa Naszego. I to z jakichś powodów ukrywanych przed ogólem.

Napisany przez: carantuhill 6/10/2010, 16:27

QUOTE
Miałem na myśli już formę "Krempak" (bez tego 'b').


Marcin Bielski rok 1564 - Kronika Wszystkiego Świata
Grakus, Krok, na ten czas mianowany, był niedaleko góry Krępaku, albo Sarmatyckiej nad Wisłą i potem Jan Mączyński - „Carpatus mons. Gora miedzy naszą Polską a Węgierską ziemią, Krępak zową niektórzy

QUOTE
Wiem gdzie szukać tej mapy więc przy okazji podlinkuję 


Na mapie Grodeckiego Tatri Montes są między Babią Górą a Jaśliskim, dopiero na jej przeróbce wykonanej przez Andrzeja Pograbka jest: Carpatus mons vulgo Crepak a Russ Biescid i dopiero potem Krępak się upowszechnia.

QUOTE
Też


Też? Przykro mi ale nie znalazłem Thorhal, a der Schneeberg jest niemieckie.

ui fluvius Solyna defluit de montibus Byesczath

To nie dość dokładnie umiejscawia Bieszczady?

Napisany przez: pawelboch 6/10/2010, 17:04

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 17:27)
Na mapie Grodeckiego Tatri Montes są między Babią Górą a Jaśliskim, dopiero na jej przeróbce wykonanej przez Andrzeja Pograbka jest: Carpatus mons vulgo Crepak a Russ Biescid i dopiero potem Krępak się upowszechnia.


No właśnie, 'Crepak' a nie żaden 'Krumbach'.
Czyli (tu) Krempak to synonim Karpat (a nie Tatr), aczkolwiek Karpaty (Carpatus mons) tu to nie dzisiejsze Karpaty tylko część Karpat Zachodnich (bo już bez Babiej Góry). Sprawa jest jak widać klarowna i jednoznaczna 8)

QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 17:27)
QUOTE
Też


Też? Przykro mi ale nie znalazłem Thorhal

QUOTE
W roku 1256 król Bela IV daruje szlachetnej rodzinie z Hrnova dobra "... ab utraque partie fluvii Poprad, inter indagines regni nostri et confinia Poloniae et inter montes Semina et alpes Thorholl"

Może być?



QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 17:27)
ui fluvius Solyna defluit de montibus Byesczath

To nie dość dokładnie umiejscawia Bieszczady?


Umiejscawia dokładnie jeden z wielu "bieszczadów" (czyli granicznych szczytów). Na upartego można by spróbować zidentyfikować ten konkretny bieszczad (zakładając że Solyna to ta Solina).

pzdr., PB

Napisany przez: marlon 6/10/2010, 21:34

QUOTE
Trzeba szukać takich źródeł dla których dane słowa ma konkretny desygnat (obszar ziemi, z konkretnymi granicami) a nie odpowiada mu np. "jakaś góra na granicy (np. z Węgrami)". Czujesz różnice pomiędzy rzeczownikami "rynek" i "Rynek"?
pzdr., PB


wystraczy zacząć od Długosza gdzie jest BIESZCZAD a nie bieszczad

Napisany przez: szapur II 6/10/2010, 23:15

Może trochę co do pojęcia Tatry w dokumencie praskim i w kronice Kosmasa. Chodzi o granice diecezji praskiej, automatycznie nie ma tu znaczenia granica politycna z Węgrami, bo podziały kościelne jeszcze w 973 r. nie mogły Węgier obejmować, gdyż Węgrzy jeszcze nie byli chrześcijanami, więcej w owych granicach biskupstwa praskiego wraz z ołommunieckim, musiały zachować się jakieś pretensje, czy ślady rzeczywistych powiązań terenów kiedyś pozostających pod władzą Wielkich Moraw (Nitra i okolice).
Taka uwaga, mam nadzieję, że jest to oczywiste, że w przekazach czeskich owych gór "Tritri", nawet jeśli nazwiemy je sobie Tatry, nie możemy pojmować z polskiego punktu widzenia jako łańcucha górskiego w orientacji "równoleżnikowej". Zwróćmy uwagę, że z punktu widzenia Moraw, czy Pragi, na wschód od nich znajdują się łańcuch górskie - dziś np. Mala Fatra, Velka Fatra, ale też Tatry Vysoke i Nizke Tatry, okazuje się, ze te łańcuchy górskie tworzą wyraźną barierę także w orientacji "południkowej". Co do znaczenia Tatry w dokumencie praskim i u Kosmasa, interpretację Tatri jako te łańcuchy górskie o których wspomniałem, wzmacnia chyba jedna z etymologii nazwy Tatry - ogólnie określenie gór, skał (tak. wg. Encyklopedii Tatrzańskiej, W. i Z. Paryskich).

Napisany przez: kmat 6/10/2010, 23:35

Tak czytam i słabo rozumiem problem. Oczywiście, że pirwotny desygnat terminu Tatry nie musiał być na 100% zgodny z dzisiejszym, ale co tak na serio zmieni, jeśli miałby oznaczać Babią Górę czy Gorce? Albo był ogólną nazwą zachodnich Karpat? To cały czas jest ten sam obszar. Co do Bugu i Styru - alternatywą mogłyby być w zasadzie tylko Boh i Stryj, tylko, że to w sumie ten sam region - zachodnia Ukraina. Niczego to nie zmienia. Kraków jest wymieniony jako element północnej granicy między plemionami śląskimi a tymi rzekami na zachodniej Ukrainie, widać, że to Małopolska a nie żadna Panonia czy inna Nitra. A alternatywne Krakowy w Małopolsce.. hm, no cóż smile.gif

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 23:50

QUOTE(pawelboch @ 6/10/2010, 14:08)
QUOTE(carantuhill @ 6/10/2010, 12:11)
A w źródłach węgierskich są: Turtur, Turtul, Tortol, Tarczal, Alpes Tatrarum. I jest jeszcze Wernher z "De admirandis Hungariae aquis hypomnemation", z 1549 gdzie są "Tatri".


Też.
Ale nie ma analizy krytycznej czego dotyczą te toponimy.
Bo to że nie oznaczały dokładnie to co dziś to pewne jak amen w pacierzu.


Vide:
user posted image

Napisany przez: RCz 6/10/2010, 23:59

QUOTE(pawelboch @ 6/10/2010, 18:04)
QUOTE
W roku 1256 król Bela IV daruje szlachetnej rodzinie z Hrnova dobra "... ab utraque partie fluvii Poprad, inter indagines regni nostri et confinia Poloniae et inter montes Semina et alpes Thorholl"

Może być?


Z jakiego źródła ma Pan ten wypis? Pytam bo błędny i stąd mnie ciekawi, i nawiasem mówiąc to też nie są Tatry.

Napisany przez: RCz 7/10/2010, 0:04

QUOTE(szapur II @ 7/10/2010, 0:15)
Może trochę co do pojęcia Tatry w dokumencie praskim i w kronice Kosmasa. Chodzi o granice diecezji praskiej, automatycznie nie ma tu znaczenia granica politycna z Węgrami, bo podziały kościelne jeszcze w 973 r. nie mogły Węgier obejmować, gdyż Węgrzy jeszcze nie byli chrześcijanami, więcej w owych granicach biskupstwa praskiego wraz z ołommunieckim, musiały zachować się jakieś pretensje, czy ślady rzeczywistych powiązań terenów kiedyś pozostających pod władzą Wielkich Moraw (Nitra i okolice).
Taka uwaga, mam nadzieję, że jest to oczywiste, że w przekazach czeskich owych gór "Tritri", nawet jeśli nazwiemy je sobie Tatry, nie możemy pojmować z polskiego punktu widzenia jako łańcucha górskiego w orientacji "równoleżnikowej". Zwróćmy uwagę, że z punktu widzenia Moraw, czy Pragi, na wschód od nich znajdują się łańcuch górskie - dziś np. Mala Fatra, Velka Fatra, ale też Tatry Vysoke i Nizke Tatry, okazuje się, ze te łańcuchy górskie tworzą wyraźną barierę także w orientacji "południkowej". Co do znaczenia Tatry w dokumencie praskim i u Kosmasa, interpretację Tatri jako te łańcuchy górskie o których wspomniałem, wzmacnia chyba jedna z etymologii nazwy Tatry - ogólnie określenie gór, skał (tak. wg. Encyklopedii Tatrzańskiej, W. i Z. Paryskich).


smile.gif

PS.
A dlaczego Pan zastrzega się z tymi Węgrami? Uważa Pan że Nitra była wówczas (973 r.) w ich rękach? Jeśli tak to na jakiej podstawie?

Napisany przez: RCz 7/10/2010, 0:07

QUOTE(kmat @ 7/10/2010, 0:35)
Tak czytam i słabo rozumiem problem. Oczywiście, że pirwotny desygnat terminu Tatry nie musiał być na 100% zgodny z dzisiejszym, ale co tak na serio zmieni, jeśli miałby oznaczać Babią Górę czy Gorce? Albo był ogólną nazwą zachodnich Karpat? To cały czas jest ten sam obszar. Co do Bugu i Styru - alternatywą mogłyby być w zasadzie tylko Boh i Stryj, tylko, że to w sumie ten sam region - zachodnia Ukraina. Niczego to nie zmienia. Kraków jest wymieniony jako element północnej granicy między plemionami śląskimi a tymi rzekami na zachodniej Ukrainie, widać, że to Małopolska a nie żadna Panonia czy inna Nitra. A alternatywne Krakowy w Małopolsce.. hm, no cóż smile.gif


A mógłby Pan zwizualizować lub dokładniej opisać jak widzi te granice? I wyjaśnić dlaczego szuka Pan tego "Bugu" i "Styru" na dzisiejszej zachodniej Ukrainie?

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 8:21

QUOTE
I wyjaśnić dlaczego szuka Pan tego "Bugu" i "Styru" na dzisiejszej zachodniej Ukrainie?



z tego samego powodu dla którego nie podejrzewamy, za każdym razem gdy pojawia się nowy wpis sygnowany Kmat, RCz, Marlon - że mamy do czynienia z nowym nieznanym wcześniej Kmatem, RCzem, Marlonem - To jest podstawowa zasada naukowa, poznawcza, ontologiczna itd. Jest to zasada pewnej brzytwy. Skoro na wschód od Krakowa (to, że chodzi o KRAKÓW a nie jakiś inny Kraków to pewnik i dyskusja nad jego NIE-tożsamością to czysta pseudonanuka) mamy dwie wielkie rzeki znane już w wieku XI/XII jako Bug i Styr to jasnym jest, że Bug mianowicie i Ztir z dok. praskiego to właśnie te rzeki. Przebieg granicy ustalili już dawniej niektórzy historycy - (Jerzy Skrzypek 1962) oraz obecnie archeolodzy (Parczewski 1991) i językowznawcy (Jerzy Nalepa 1998). Pisałem o tym obszernie w wątku INNE PLEMIONA. Generalnie jako rzeki płynące równolegle nie mogły jednocześnie wyznaczać wspólnie tej samej liniowej granicy. Stąd wniosek, że chodziło o ich żródła w okolicy pogranicznego grodu BUŻSK. Była to dawna i dzis nawet widoczna rubież pomiędzy terytorium przemysko - lwowskim na południu a wołyńskim na północy. Tam musiały dochodzić i dochodziły granice państwa czeskiego o ile obejmowały one dany obszar osadniczy



QUOTE
Może trochę co do pojęcia Tatry w dokumencie praskim i w kronice Kosmasa. Chodzi o granice diecezji praskiej, automatycznie nie ma tu znaczenia granica politycna z Węgrami, bo podziały kościelne jeszcze w 973 r. nie mogły Węgier obejmować, gdyż Węgrzy jeszcze nie byli chrześcijanami, więcej w owych granicach biskupstwa praskiego wraz z ołommunieckim, musiały zachować się jakieś pretensje, czy ślady rzeczywistych powiązań terenów kiedyś pozostających pod władzą Wielkich Moraw (Nitra i okolice)


trudno się z tym zgodzić z wielu względów - przede wszystkim granice diecezji zostały wyznaczone wg przebiegu granic państwowych. Jesli ten element odrzucimy to hulaj dusza żadnych granic dla hipotez. po drugie w dokuimencie wyraźnie tkwi termin


QUOTE
Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit

Napisany przez: pawelboch 7/10/2010, 11:17

QUOTE(marlon @ 7/10/2010, 9:21)
QUOTE
I wyjaśnić dlaczego szuka Pan tego "Bugu" i "Styru" na dzisiejszej zachodniej Ukrainie?


z tego samego powodu dla którego nie podejrzewamy, za każdym razem gdy pojawia się nowy wpis sygnowany Kmat, RCz, Marlon - że mamy do czynienia z nowym nieznanym wcześniej Kmatem, RCzem, Marlonem - To jest podstawowa zasada naukowa, poznawcza, ontologiczna itd.


Powiedz, że żartujesz sad.gif
A jak na cegle ktoś napisze "obiad" to w imię ontologii będziesz szykował sztuśce? To nie jest żadna zasada naukowa, to zasada dziecięcej naiwności.
Przykłady z nickami są fatalnie chybione, w tej chwili na dowolnym innym forum mogę utworzyć konto "marlon".
Albo na tym forum "marloon" lub "marlon2", też nie będziesz weryfikował ich desygnatów boprzecieżbrzytwa?

QUOTE(marlon @ 7/10/2010, 9:21)
Jest to zasada pewnej brzytwy.

Nie każdy potrafi posługiwać się brzytwę. Właśnie próbujesz się nią uczesać.

pzdr., PB

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 12:27

Czy wiesz że piszesz nonsensy?? Nie mówimy bowiem o dowolnym forum tylko o tym konkretnym forum - gdzie najpierw dany user musiałby się całkiem zdeletować żeby na jego miejsce wskoczył inny o tym samym nicku, i w dodatku musiałby pojawić się w danym wątku kontynuując wypowiedzi poprzednika. Jasne, że to kompletnie nieprawdopodobne tak jak z Kraków NIekraków. Tak więc nie mówimy o cegle tylko o konkretnych doskonale znanych rzekach. W dodatku występujących obok siebie tak w dokumencie jak i w realu. Co więcej hydronimy są najbardziej trwałymi toponimami w dodatku wiemy że chodzi o rzeki graniczne i to nie gdziekolwiek tylko konkretnie za Krakowem na wschodzie. Piszesz kolego Pawleblochu złośliwe teksty przez co spłycasz dyskusję. Robisz to tylko dlatego, żeby się pokłócić czy jak ??? To pisz na priva a ja Ci odpiszę coś równie bezsensownego jako znany głupek wioskowy

Napisany przez: pawelboch 7/10/2010, 14:03

QUOTE(kmat @ 7/10/2010, 0:35)
Tak czytam i słabo rozumiem problem. Oczywiście, że pirwotny desygnat terminu Tatry nie musiał być na 100% zgodny z dzisiejszym, ale co tak na serio zmieni, jeśli miałby oznaczać Babią Górę czy Gorce?

Chodzi o to że trzeba wiedzieć co stoi za zdaniem "Staszic był w Bieszczadach". Jest ono jednocześnie prawdziwe i nieprawdziwe.
pzdr., PB

Napisany przez: kmat 7/10/2010, 17:42

CODE
A mógłby Pan zwizualizować lub dokładniej opisać jak widzi te granice?

Czechy, Morawy, Śląsk, Pd. Małopolska, Hałyczyna, Zach. Słowacja,

CODE
I wyjaśnić dlaczego szuka Pan tego "Bugu" i "Styru" na dzisiejszej zachodniej Ukrainie?

Bo tylko tam znamy jakieś Bug i Styr. Opis wskazuje, że to jakieś wschodnie rubieże terenów do których pretendowała diecezja praska, a nic takiego bliżej nie ma.

Napisany przez: RCz 7/10/2010, 18:16

QUOTE(kmat @ 7/10/2010, 18:42)
CODE
A mógłby Pan zwizualizować lub dokładniej opisać jak widzi te granice?

Czechy, Morawy, Śląsk, Pd. Małopolska, Hałyczyna, Zach. Słowacja,


Prosiłem o opis (a najlepiej rysunek) przebiegu granic, tak jak Pan to widzi na podstawie informacji.


I przy okazji pytanie co to za "cudo" owa "Hałyczyna"?







Napisany przez: RCz 7/10/2010, 18:30

QUOTE(kmat @ 7/10/2010, 18:42)
CODE
I wyjaśnić dlaczego szuka Pan tego "Bugu" i "Styru" na dzisiejszej zachodniej Ukrainie?

Bo tylko tam znamy jakieś Bug i Styr. Opis wskazuje, że to jakieś wschodnie rubieże terenów do których pretendowała diecezja praska, a nic takiego bliżej nie ma.


Czyli jedynym dla Pana argumentem za poszukiwaniem "Bugu" i "Styru" tak daleko na wschodzie jest to, iż nie zna Pan bliżej rzek noszących takie nazwy?

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 20:47

QUOTE
Prosiłem o opis (a najlepiej rysunek) przebiegu granic, tak jak Pan to widzi na podstawie informacji.


podałem gdzie szukać takiego opisu - literatura i stosowne wątki na tym forum. Bug i Styr nie jako wyznacznik granicy liniowy ale jako najdalsze punkty zasięgu


QUOTE
Czyli jedynym dla Pana argumentem za  poszukiwaniem "Bugu" i "Styru" tak daleko na wschodzie jest to, iż nie zna Pan bliżej rzek noszących takie nazwy


tak oczywiście jedynym, praktycznie absolutnym oraz jednoznacznie kończącym tą bezsensowną dyskusję, jeżeli nie rozumiesz tego argumentu to niestety Ty masz jakiś problem ale na ten problem my rady nie znajdziemy.


QUOTE
nie zna Pan bliżej rzek


nie -
CODE
nie zna Pan
- tylko NIE MA BLIŻEJ TAKICH RZEK NIGDY ICH NIE BYŁO I NIE BEDZIE. Tematyka zas historii alternatywnej to inny dział gdzie spokojnie możesz pisać o innym Bugu i innym Styrze na wschód od Krakowa, który nie jest Krakowem. Co za paranoja nie daje rady wacko.gif elefant.gif ph34r.gif tongue.gif

Napisany przez: pawelboch 7/10/2010, 21:12

QUOTE(marlon @ 7/10/2010, 21:47)
QUOTE
nie zna Pan bliżej rzek


nie -
CODE
nie zna Pan
- tylko NIE MA BLIŻEJ TAKICH RZEK NIGDY ICH NIE BYŁO I NIE BEDZIE. Tematyka zas historii alternatywnej to inny dział gdzie spokojnie możesz pisać o innym Bugu i innym Styrze na wschód od Krakowa, który nie jest Krakowem. Co za paranoja nie daje rady wacko.gif elefant.gif ph34r.gif tongue.gif
*


To może dla odmiany jakaś muzykoterapia?

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 21:21

zdecydowanie tak. Metallica albo Nirvana tzn jakaś klasyka

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 21:26

http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg

Napisany przez: szapur II 7/10/2010, 22:17

Jak chodzi o Bug to może być jeszcze rzeka bardziej na wschód, a źródłami też zbliżona do Styru - Bug południowy po ukraińsku, czyli Boh, w każdym razie chodziłoby o terytorium, które na mapach funkcjonuje jako "obszar grodów czerwieńskich".
Natomiast:

QUOTE
Marlon:
trudno się z tym zgodzić z wielu względów - przede wszystkim granice diecezji zostały wyznaczone wg przebiegu granic państwowych. Jesli ten element odrzucimy to hulaj dusza żadnych granic dla hipotez. po drugie w dokuimencie wyraźnie tkwi termin:
Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit

Napewno nie względem granic politycznych z 1086 r., bardziej może granic z 973 r., a prowincję Wag umieszcza się zwykle w dorzeczu Wagu, czyli dzis. zachodnia Słowacja, może trochę ze wschodnimi Morawami, a w końcu Wag wypływa z Liptowa, ter. między Tatrami Wysokimi a Nizkimi, i płynie następnie przez doliny pomiędzy Małą a Wielką Fatrą. Na dodatek kwestie przynależności politycznej tych ziem w X w. nie są jednoznaczne.
Co do interpretacji praskiego, trzeba przetłumaczyć fragment o granicach od wschodu bstwa praskiego
QUOTE
Inde ad orientem hos fluvios habet terminos: Bug scilicet et Ztir cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus, quę Gracouua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit. Deinde in ea parte, quę meridiem respicit, addita regione Morowia usque ad flumen cui nomen est Wag et ad medias silvas cui nomen est More et eiusdem montis eadem parrochia tendit, qua Bauuaria limitatur

[Diecezja praska] od wschodu więc ma jako granice następujące rzeki: Bug i Stir, wraz z grodem Kraków i prowincją, która nazywa się Wag oraz ze wszystkimi regionami przynależnymi do wspomnianego miasta. Stąd rozciąga się [Diecezja praska] szeroko przylegającymi granicami Węgrów aż do gór, które nazywają się Tatry (jak ktoś chce Tritri). Natomiast w tej części, która dotyka południa, [diecezja praska] biegnie przylegającym krajem Moraw aż d0 rzeki, która nazywa się Wag, i do lasu, który nazywa się More i w kierunku góry, która odgradza Bawarię.

Trzeba przyznać, że tłumaczenie tego tekstu nasuwa pewne trudności - najpierw określa się zasięg na wschodzie, przy czym uważam, że Kraków i przyległości oraz prowincja Uuag to po prostu zasięg diecezji praskiej - opis jest robiony trochę w kółko smile.gif, tak że przylegające granice węgierskie tu są podane raczej w perspektywie od wschodu ku zachodowi. Miałem przy tłumaczeniu pewien problem, dałem w tekście "rozciąga się szeroko", ale to łacińskie szeroko nie jest przysłówkiem, tylko part. perf. pass. od czas. dilato, co ciekawe w tej formie dilatata może znaczyć "rozszerzona", może osoby wytwarzające ten dokument wskazały na fakt, że Pradze podlegał de facto mniejszy obszar?
Dla szan. Usera pytającego o "Hałyczynę" smile.gif, jakie księstwo ruskie przyłączył do Polski Kazimierz Wielki? Jak znajdziesz miasto, od którego to władztwo wzięło nazwę to będziesz wiedział, o co chodzi w tym pojęciu smile.gif

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 22:39

QUOTE
co ciekawe w tej formie dilatata może znaczyć "rozszerzona",


i to znaczy !! Nie czytałeś zapewne komentarza Łowmiańskiego do tych elementów stylistycznych oraz moich postów w tej kwestii. Jak już dawno pisałem - pierwsza część opisu granic (granica zachodnia i północna) pochodzi z dokumentu fundacyjnego diecezji praskiej czyli z roku 973/4. To jest communis opinio nauki. Co do części drugiej czyli wschodniego i południowego fragmentu są kontrowersje niemniej widoczny jest zupełnie inny styl opisu, inne słownictwo i inne elementy merytoryczne konstruujące opis. Zwróciłem już dawno uwagę, że chaotyczność i niezborność tych elementów świadczy nie o pochodzeniu z autentyku dokumentu fundacyjnego diecezji morawskiej, którym fałszerz być może nie dysponował ale stanowi jego swobodną (opartą już to na tradycji już to na jakichś niezbyt precyzyjnych zapisach) twórczość mającą zaprezentować zasięg Rzeszy Przemyślidzkiej w chwili utworzenia diecezji praskiej - rzekomo jedynej wówczas w obrębie tej Rzeszy. Cel fałszerstwa - likwidacja diecezji ołomunieckiej. Środki - wirtualne ROZSZERZENIE diecezji praskiej na wschód poprzez DODANIE nowych terenów. Niezamierzone ślady roboty fałszerza i jego podświadome ale w tekście ujawnione zamiary i sposób działania - to zaznaczone niżej słowa.



QUOTE
Inde ad orientem hos fluvios habet terminos: Bug scilicet et Ztir cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus, quę Gracouua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit. Deinde in ea parte, quę meridiem respicit, addita regione Morowia usque ad flumen cui nomen est Wag et ad medias silvas cui nomen est More et eiusdem montis eadem parrochia tendit, qua Bauuaria limitatur



mamy tu zwłaszcza nieobecne zupełnie w części pierwszej dodawszy i poszerzona. Tak więc nieświadomie Jaromir zdradził nam po 900 latach swoje podłe cele.




PS

QUOTE
Na pewno nie względem granic politycznych z 1086 r., bardziej może granic z 973 r.


oczywiście smile.gif

Napisany przez: marlon 7/10/2010, 22:49

QUOTE
opis jest robiony trochę w kółko


nie całkiem

precyzyjny:
opis granicy zachodniej - od południa na północ
opis granicy północnej - do wschodu na zachód

nieprecyzyjny
opis granicy wschodniej - z północnego wschodu na południowy zachód
opis granicy południowej - ze wschodu na zachód

Napisany przez: szapur II 7/10/2010, 23:22

Co do "dilata" mogę się zgodzić, natomiast znaczenie "addita regio Moravia" i "additi limites Ungarorum", jeszcze w przypadku Moraw - rozumiem "przyłączony kraj morawski" - może być, tylko "przyłączone granice węgierskie" to już za bardzo tego nie rozumiem, w jaki sposób mogłyby być one dla Czechów "dodane" - stąd zdecydowałem się na mało szczęśliwe "przylegające".

Napisany przez: marlon 8/10/2010, 0:03

Granice węgierskie też były dodane a to z prostego powodu - faktyczna diecezja praska nie miała granicy węgierskiej. Ta została dodana przez fałszerza do innych granic diecezji jak granica bawarska czy Milsko. Sprawa jasna smile.gif Jaromir uzupełniał widać czyli dodawał do terenów diecezji praskiej poszczególne kawałki każdy z osobna. To zaś raczej wyklucza hipotezę, iż doszło do mechanicznego scalenia dwóch oryginalnych dokumentòw. To samo poświadcza NIEZBORNOŚĆ I NIEPORADNOŚĆ opisu częsci wschodniej i południowej. Zresztâ mamy przesłanki aby uważać, iż pierwotna diecezja ołomuniecka nie obejmowała Małopolski. Jedna z tych przesłanek widnieje w samym dokumencie zaś druga w katalogu biskupów krakowskich

Napisany przez: kmat 8/10/2010, 15:36

CODE
Prosiłem o opis (a najlepiej rysunek) przebiegu granic, tak jak Pan to widzi na podstawie informacji.

Z szacunku dla współdyskutantów zakładam, że dysponują oni IQ>30 i są w stanie sami wyobrazić sobie granice okalające podany obszar..

CODE
I przy okazji pytanie co to za "cudo" owa "Hałyczyna"?

Okolice Halicza, ech..

CODE
Czyli jedynym dla Pana argumentem za poszukiwaniem "Bugu" i "Styru" tak daleko na wschodzie jest to, iż nie zna Pan bliżej rzek noszących takie nazwy?

Cóż, jak dotąd nikt takich rzek bliżej nie znalazł..

Napisany przez: marlon 8/10/2010, 15:52

QUOTE
Prosiłem o opis (a najlepiej rysunek) przebiegu granic, tak jak Pan to widzi na podstawie informacji.


o ile kojarzę to w wątku INNE LUDY
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=62732


jest także nabazgrana przeze mnie mapka

Napisany przez: pawelboch 8/10/2010, 18:32

QUOTE(kmat @ 8/10/2010, 16:36)
CODE
I przy okazji pytanie co to za "cudo" owa "Hałyczyna"?

Okolice Halicza, ech..


Halicz z przedmieściami to "Hałyczyna"?
Okolice Halicza to są okolice Halicza.
A Księstwo Halickie nawet po ukraińsku ma inną nazwę od tegoż dziwoląga.
pzdr., PB


Napisany przez: jdel 8/10/2010, 23:24

QUOTE(szapur II @ 7/10/2010, 23:17)
Napewno nie względem granic politycznych z 1086 r., bardziej może granic z 973 r.,
*


Tak stawiając sprawę zakładasz, że biskup praski Jaromir Gebhard chciał rozszerzyć swoją diecezję na sąsiednie państwo polskie, na co uzyskał zgodę króla Henryka IV. Ciekawe, czy książę i biskup Krakowa zgodzili się na likwidację diecezji krakowskiej i przyłączenie do praskiej? To otwiera dyskusję na tematy: kto zegnał Szczodrego z tronu i zmusił króla Polski do emigracji na Węgry, kto rządził w Krakowie w latach1079-1086?

Ale mniejsza z tym, bo akurat w roku 1086 mamy dwa niezwykle ważne wydarzenia polityczne dla wschodniego obszaru zamierzonej „wielkiej” diecezji Jaromira Gebharda tak opisanego w dokumencie: „od wschodu więc ma jako granice następujące rzeki: Bug i Stir, wraz z grodem Kraków i prowincją, która nazywa się Uuag oraz ze wszystkimi regionami przynależnymi do wspomnianego miasta.”

1. Na skutek interwencji węgierskiej w 1086 r. ale praktycznie bez większego oporu, tron krakowski obejmuje Mieszko (III) Bolesławowicz, książę krakowski w latach 1086-1089.
2. W 1086 r. ziemie leżące na wschód od Wisłoka a na zachód od rzek Bug i Styr zostają zajęte przez izgojów Rościsławiczów – też bez reakcji obronnej ze strony księcia prowincji, która nazywa się Uuag, tj. krakowskiego.

Dlaczego Małopolska (prowincja Uuag) była tak bezbronna jak niemowlę w roku 1086? Gdzie był jej władca, dlaczego nie rozesłał wici, nie zebrał wojów, nie bronił prowincji? Nie ma innego wytłumaczenia niż to, że akurat nie maił czasu na obronę ziemi krakowskiej, bo był w Moguncji, gdzie koronował się na króla Polski. Ja też nie wierzę w koncepcję mechanicznego połączenia treści dwóch starszych dokumentów, bez świadomości, że niektóre ziemie zamierzonego „wielkiego” biskupstwa praskiego należą do innego (polskiego) państwa. Dokument z 1086 r. przemawia za tym, że rozszerzone „wielkie” biskupstwo praskie było krojone w granicach politycznych ziem podległych do 1086 r. władzy Wratysława II.Dokument był przygotowany jeszcze przed utratą prowincji Uuag przez Wratysława. Pamiętajmy też, że przywilej z 1086 r. nie wszedł nigdy w życie, bo nie uzyskał akceptacji kościelnej. Powodem tego było pewne m.in. wydarzenia z 1086 r., które spowodowały utratę władzy Wratysława II nad ziemiami prowincji Uuag (Małopolski).

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 0:11

QUOTE
Tak stawiając sprawę zakładasz, że biskup praski Jaromir Gebhard chciał rozszerzyć swoją diecezję na sąsiednie państwo polskie, na co uzyskał zgodę króla Henryka IV. Ciekawe, czy książę i biskup Krakowa zgodzili się na likwidację diecezji krakowskiej i przyłączenie do praskiej? To otwiera dyskusję na tematy: kto zegnał Szczodrego z tronu i zmusił króla Polski do emigracji na Węgry, kto rządził w Krakowie w latach1079-1086?


nonsens - przeczytaj sobie dokument bo mam wrażenie że nie wiesz o czym piszesz. Dokument nie opisuje bieżących granic ale odtwarza/pokazuje granice historyczne diecezji praskiej - oczywiście fałszywie. A to w tym celu aby wykazać, że pierwotnie nie było diecezji morawskiej. Nikt w dokumencie nie wspomina, że OBECNIE takie granice mają wrócić nad odrę i Wisłę. Mowa tylko o Morawach cały czas i w koło. Zresztą gydby nawet przyjąć panowanie czeskie w Krakowie to Bug i Sytr w roku 1086 nie stanowiły granic Polski na wschodzie.


QUOTE
1. Na skutek interwencji węgierskiej w 1086 r. ale praktycznie bez większego oporu, tron krakowski obejmuje Mieszko (III) Bolesławowicz, książę krakowski w latach 1086-1089.
2. W 1086 r. ziemie leżące na wschód od Wisłoka a na zachód od rzek Bug i Styr zostają zajęte przez izgojów Rościsławiczów – też bez reakcji obronnej ze strony księcia prowincji, która nazywa się Uuag, tj. krakowskiego.

Dlaczego Małopolska (prowincja Uuag) była tak bezbronna jak niemowlę w roku 1086? Gdzie był jej władca, dlaczego nie rozesłał wici, nie zebrał wojów, nie bronił prowincji? Nie ma innego wytłumaczenia niż to, że akurat nie maił czasu na obronę ziemi krakowskiej, bo był w Moguncji, gdzie koronował się na króla Polski. Ja też nie wierzę w koncepcję mechanicznego połączenia treści dwóch starszych dokumentów, bez świadomości, że niektóre ziemie zamierzonego „wielkiego” biskupstwa praskiego należą do innego (polskiego) państwa. Dokument z 1086 r. przemawia za tym, że rozszerzone „wielkie” biskupstwo praskie było krojone w granicach politycznych ziem podległych do 1086 r. władzy Wratysława II.Dokument był przygotowany jeszcze przed utratą prowincji Uuag przez Wratysława. Pamiętajmy też, że przywilej z 1086 r. nie wszedł nigdy w życie, bo nie uzyskał akceptacji kościelnej. Powodem tego było pewne m.in. wydarzenia z 1086 r., które spowodowały utratę władzy Wratysława II nad ziemiami prowincji Uuag (Małopolski).



to są wszystko spekulacje oderwane od źródeł. Identyfikacja prowincji Wag z Małopolską to chyba jakiś żart na Belzebuba. Pokręciło Ci się wszystko zupełnie - czas na relaks chyba ??

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 0:19

QUOTE
In nomine sanctę et individuę trinitatis. Heinricus divina favente clementia Romanorum tercius imperator augustus. Regio nomini et imperatori dignitati congruere novimus, ut ęclesiarum dei utilitatibus ubique opitulantes dampna vel iniurias earum, quacumque necessee fuerit, propulsemus. Quapropter universis dei nostriquef fidelibus tam futuris quam presentibus notum esse volumus, qualiter fidelis noster Bragensish episcopus Gebehardus sepe confratribus suis et coepiscopis cęterisque principibus nostris ac novissime nobis conquestus est, quod Bragensis episcopatus, qui ab inicio per totum Boemię ac Marauię ducatum unum et integer constitutus et tam a papa Benedicto quam a primo Ottone imperatore sic confirmatus est, postea sine antecessorum suorum suoque consensu sola dominantium potestate subinthronizato intra terminos eius novo episcopo divisus esset et imminutus. Qui cum Mogontinę ę coram legatis apostolicę sedis presentibus nobis acr plerisque regni nostri obtimatibus eandem querimoniam intulisset, ab archiepiscopis Wezelino Mogontino, Sigewino Coloniensi, Eilberto Treuerensi, Liemaro Bremensi, ab episcopis quoque Theoderico Wirdinensi, Conrado Traiectensi, V̊dalricoy Eistetensi, Ottone Ratisponensi cum assensu laicorum ducis Boemiorum Wratizlai et fratris eius Cv̊nradi, ducis Friderici, ducis Livdaldi, palatini comitis Rabodonis et omnium, qui ibidem convenerant, primitiva illa parrochia cum omni terminorum suorum ambitu Bragensi sedi est adiudicata. Termini autem eius occidentem...............

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 0:24

QUOTE(jdel @ 8/10/2010, 23:24)
QUOTE(szapur II @ 7/10/2010, 23:17)
Napewno nie względem granic politycznych z 1086 r., bardziej może granic z 973 r.,
*


Tak stawiając sprawę zakładasz, że biskup praski Jaromir Gebhard chciał rozszerzyć swoją diecezję na sąsiednie państwo polskie, na co uzyskał zgodę króla Henryka IV. Ciekawe, czy książę i biskup Krakowa zgodzili się na likwidację diecezji krakowskiej i przyłączenie do praskiej? To otwiera dyskusję na tematy: kto zegnał Szczodrego z tronu i zmusił króla Polski do emigracji na Węgry, kto rządził w Krakowie w latach1079-1086?

Ale mniejsza z tym, bo akurat w roku 1086 mamy dwa niezwykle ważne wydarzenia polityczne dla wschodniego obszaru zamierzonej „wielkiej” diecezji Jaromira Gebharda tak opisanego w dokumencie: „od wschodu więc ma jako granice następujące rzeki: Bug i Stir, wraz z grodem Kraków i prowincją, która nazywa się Uuag oraz ze wszystkimi regionami przynależnymi do wspomnianego miasta.”

1. Na skutek interwencji węgierskiej w 1086 r. ale praktycznie bez większego oporu, tron krakowski obejmuje Mieszko (III) Bolesławowicz, książę krakowski w latach 1086-1089.
2. W 1086 r. ziemie leżące na wschód od Wisłoka a na zachód od rzek Bug i Styr zostają zajęte przez izgojów Rościsławiczów – też bez reakcji obronnej ze strony księcia prowincji, która nazywa się Uuag, tj. krakowskiego.

Dlaczego Małopolska (prowincja Uuag) była tak bezbronna jak niemowlę w roku 1086? Gdzie był jej władca, dlaczego nie rozesłał wici, nie zebrał wojów, nie bronił prowincji? Nie ma innego wytłumaczenia niż to, że akurat nie maił czasu na obronę ziemi krakowskiej, bo był w Moguncji, gdzie koronował się na króla Polski. Ja też nie wierzę w koncepcję mechanicznego połączenia treści dwóch starszych dokumentów, bez świadomości, że niektóre ziemie zamierzonego „wielkiego” biskupstwa praskiego należą do innego (polskiego) państwa. Dokument z 1086 r. przemawia za tym, że rozszerzone „wielkie” biskupstwo praskie było krojone w granicach politycznych ziem podległych do 1086 r. władzy Wratysława II.Dokument był przygotowany jeszcze przed utratą prowincji Uuag przez Wratysława. Pamiętajmy też, że przywilej z 1086 r. nie wszedł nigdy w życie, bo nie uzyskał akceptacji kościelnej. Powodem tego było pewne m.in. wydarzenia z 1086 r., które spowodowały utratę władzy Wratysława II nad ziemiami prowincji Uuag (Małopolski).
*


Prowincja UUag to nie to samo co "Kraków z przynależnościami", te dwa człony są wyróżnione od siebie w tekście dokumentu, na dodatek w ówczesnej terminologii czeskiej (X-XI wiecznej) istnieje coś takiego jak "Prowincja Wag", co oznacza po prostu ziemie położone nad Wagiem, w dziś. zach. Słowacji, Małopolska to nie prowincja Wag smile.gif

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 0:38

w związku z kwestią autentyczności samego dokumentu - wydaje się, że faktycznie nabrał on mocy prawnej albowiem doszło do chwilowej likwidacji diecezji ołomunieckiej. Brak jest natomiast śladu aby to samo dotyczyło Wrocławia czy Krakowa. Tak więc dokument stanowił cesarskie potwierdzenie AUTENTYCZNOŚCI przedłożonej przez Jaromira fałszywki datowanej na czasy Ottona II i pierwszego biskupa Pragi Thietmara. Nie stanowił on natomiast jakiegokolwiek upoważnienia do likwidacji czy aneksji diecezji polskich


QUOTE
W 1086 r. ziemie leżące na wschód od Wisłoka a na zachód od rzek Bug i Styr zostają zajęte przez izgojów Rościsławiczów – też bez reakcji obronnej ze strony księcia prowincji, która nazywa się Uuag, tj. krakowskiego.


data nieprawdziwa

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 0:49

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 0:38)
w związku z kwestią autentyczności samego dokumentu - wydaje się, że faktycznie nabrał on mocy prawnej albowiem doszło do chwilowej likwidacji diecezji ołomunieckiej. Brak jest natomiast śladu aby to samo dotyczyło Wrocławia czy Krakowa. Tak więc dokument stanowił cesarskie potwierdzenie AUTENTYCZNOŚCI przedłożonej przez Jaromira fałszywki datowanej na czasy Ottona II i pierwszego biskupa Pragi Thietmara. Nie stanowił on natomiast jakiegokolwiek upoważnienia do likwidacji czy aneksji diecezji polskich


QUOTE
W 1086 r. ziemie leżące na wschód od Wisłoka a na zachód od rzek Bug i Styr zostają zajęte przez izgojów Rościsławiczów – też bez reakcji obronnej ze strony księcia prowincji, która nazywa się Uuag, tj. krakowskiego.


data nieprawdziwa
*


Co do treści dokumentu Henryka IV to jest problem, że nie wiadomo co nabrało mocy prawnej, bo nie znamy oryginału, tylko kopię z końca XI w. też uważaną przez wydawców MGH za zafałszowaną tymi wstawkami Jaromira - Gebharda, por. tekst krytyczny dokumentu w moich postach nr. 23 i 24.

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 0:58

QUOTE
Co do treści dokumentu Henryka IV to jest problem, że nie wiadomo co nabrało mocy prawnej, bo nie znamy oryginału, tylko kopię z końca XI w. też uważaną przez wydawców MGH za zafałszowaną tymi wstawkami Jaromira - Gebharda, por. tekst krytyczny dokumentu w moich postach nr. 23 i 24.


nie do końca
albowiem mamy tu dwie kwestie:

jedna to autentyczność treści supliki Jaromira - oczywiście była to fałszywka intelektualna i materialna jednocześnie. Tzn przedłożono fałszywy dok. fundacyjny diecezji praskiej sygnowany przez papieża i Ottona II oraz autentyczną prośbę Jaromira ale zawierającą poświadczenie nieprawdy. Tzn stwierdzenie, że przedłożony dok fundacyjny jest autentykiem.

druga kwestia to autentyczność dokumentu zatwierdzającego suplikę Jaromira wystawionego przez cesarza w kwietniu 1085 w Ratyzbonie. Czyli dokumentu "praskiego" sensu stricte czyli tego, którego treść przytoczyłeś. Jedni uważają go za autentyk. Oczywiście w sensie intelektualnym albowiem oryginał materialny się nie zachował a jedynie jego dwie kopie z Xi i XII wieku. Trzecia "kopia" dodatkowo zniekształcona znajduję się w treści kroniki Kosmasa. Inni twierdzą, że dokument nigdy nie został zatwierdzony i stanowi bądź to projekt kancelarii odrzucony przez cesarza Henryka bądź to zupełne fałszerstwo (praskie lub pro-praskie).

Nie ma natomiast mowy o nieautentycznych wstawkach do autentyku z kwietnia 1085. "Wstawki" dotyczące granic znajdowały się bowiem już w suplice

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 1:17

QUOTE
Na tym. samym synodzie biskup praski Gebhard przedstawił na piśmie swoją dawną skargę na Jana, wyżej wspomnianego biskupa morawskiego. Chociaż ten w tym samym roku już odszedł z tego świata, jednak wspomniany biskup, bardzo przewidujący na przyszłość i działając przez przyjaciół, kołatał do uszu cesarza, aby znów nie był na to samo miejsce wybrany inny biskup [i] wykładał przed wszystkimi przywilej ... [otrzymany, ogłoszony?] niegdyś przez swego poprzednika świętego biskupa Wojciecha, [a] potwierdzony tak przez papieża Benedykta, jak przez cesarza Ottona. Na jego sprawiedliwą skargę cesarz, wzruszony prośbami księcia Wratysława, brata tegoż biskupa Gelbharda, i za radą arcybiskupa mogunckiego Wezilona i innych dobrych, którzy sprzyjali sprawiedliwości, do dawnego przywileju dodał nowy, prawie tej samej treści, i potwierdził znakiem, cesarskim, jak okaże się z dalszego ciągu. Nie sądzimy, że będzie zbyteczne, jeżeli osnowę tego przywileju włączymy

do naszego dzieła, zawiera zaś albo takie, albo tego rodzaju brzmienie: "W imię świętej i nierozdzielnej Trójcy. Henryk III przy sprzyjającej łasce Bożej pomazany cesarz rzymski. Wiemy, że przystoi imieniu królewskiemu i godności cesarskiej, abyśmy pożytkom kościołów Bożych wszędzie pomagając, odwracali, gdziekolwiek to będzie konieczne, szkody lub krzywdy. Dlatego chcemy, aby wszystkim wiernym Bożym naszego królestwa, tak przyszłym, jak obecnym, było wiadome, że wierny nasz biskup praski Gebhard często skarżył się swoim współbraciom i współbiskupom i innym naszym książętom, a ostatnio nam, że biskupstwo praskie, które od początku było ustanowione jako jedno i nienaruszone na całe księstwo Czech i Moraw i tak jest zatwierdzone przez papieża Benedykta i cesarza Ottona I, później za zgodą jego poprzedników, przez samą jedną władzę panujących, po subintronizowaniu nowego biskupa wewnątrz swoich granic zostało podzielone i zmniejszone. Gdy ten w Moguncji w obecności naszej i wielu możnych naszego królestwa wniósł tę skargę przed legatów Stolicy Apostolskiej, przez arcybiskupów Wezilona mogunckiego, Sigewina kolońskiego, Egilberta trewirskiego, Liemara bremeńskiego, a także przez biskupów Teodoryka z Verdun, Konrada z Utrechtu, Udairicha z Eichstadt, Ottona ratyzbońskiego, za zgodą świeckich księcia czeskiego Wratysława i brata jego Konrada, księcia Fryderyka, księcia Lutolda, komesa pałacowego Rapoty i wszystkich, którzy tam byli zebrani, pierwotna owa diecezja całym obwodem swoich granic przysądzona jest praskiej stolicy. Granice zaś jej ku zachodowi są następujące: Tuhośt, który ciągnie się do połowy rzeki Chamb, Siedlczanie, Łączanie i Dieczanie, Litomierzyće, Lemuzi, aż do środka lasu, którym są Czechy ograniczone. Następnie na północ te są granice: Pszowianie, Chorwaci i drudzy Chorwaci, Ślęzanie, Trzebowianie, Bobrzanie, Dziadoszanie, aż do środka lasu, którym otoczone są granice Milczan. Stąd na wschód te rzeki ma za granice: Bug i Styr z grodem Krakowem i prowincją, której nazwa jest Wag, z wszystkimi krainami należącymi do wspomnianego grodu Kraków. Stąd rozszerzona dołączonym pograniczem węgierskim ciągnie się aż do gór, których nazwa jest Tatry. Następnie w tej części, która zwraca się na południe, po przyłączeniu krainy morawskiej diecezja ta ciągnie się aż do rzeki, której nazwa jest Wag, i do środka lasu, którego nazwa jest Mure, i do takiej że nazwy góry, którymi odgraniczona jest Bawaria. Za naszym pośrednictwem i przy wspólnym przychylnym wstawieniu się książąt przez ..., stało się, że książę Czech Wratysław i brat jego Konrad, wspomnianemu wyżej biskupowi praskiemu, ich bratu, diecezję drogą prawną odzyskaną w całości z powrotem znów przyznali i zwrócili. Dlatego my prośbą tegoż biskupa rozumnie zniewoleni, ponowne zjednoczenie biskupstwa praskiego, wyrokiem naszej cesarskiej władzy jemu i jego następcom potwierdzamy i ustalamy, postanawiając nienaruszenie, aby później żadna jakiegokolwiek stanu osoba lub żadna grupa ludzi nie ważyła się odebrać kościołowi praskiemu cokolwiek z jego praw w wymienionych granicach. Aby ważność ponownego zjednoczenia i zatwierdzenia przez wszystkie wieki pozostała trwała i nienaruszona, kazaliśmy tę kartę napisać i ją, jak widać niżej, własną ręką potwierdzając, odciskiem pieczęci naszej oznaczyć. Dano 29 kwietnia roku od wcielenia Pańskiego 1086 w indykcji dziewiątej w roku trzydziestym drugim panowania pana Henryka, zaś trzecim Cesarstwa.

Znak pana Henryka III pomazanego cesarza rzymskiego, który ja widziałem własnymi rękoma samego cesarza notowany na przywileju biskupstwa praskiego

Napisany przez: RCz 9/10/2010, 9:45

QUOTE(szapur II @ 9/10/2010, 1:24)
w ówczesnej terminologii czeskiej (X-XI wiecznej) istnieje coś takiego jak "Prowincja Wag", co oznacza po prostu ziemie położone nad Wagiem, w dziś. zach. Słowacji,


Można prosić o namiary na te źródła?

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 11:02

QUOTE(RCz @ 9/10/2010, 9:45)
QUOTE(szapur II @ 9/10/2010, 1:24)
w ówczesnej terminologii czeskiej (X-XI wiecznej) istnieje coś takiego jak "Prowincja Wag", co oznacza po prostu ziemie położone nad Wagiem, w dziś. zach. Słowacji,


Można prosić o namiary na te źródła?
*


Tutaj mogę odesłać Cię, co do znaczenia możesz poczytać w t. II Studiów nad początkami państwa polskiego G. Labudy, po polsku jeszcze w "Studiach źródłoznawczych" z 1957 r., przegląd opinii, gdzie np. odnotowuje się zdanie R. Holtzmanna, który uważał że "prowintia Uuag" należy emendować na "provintia Bug". Źródła akurat tego nazewnictwa to niestety Kosmas.

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 11:21

z tą emandacją na Provintia Bug jest tak samo jak z emandacją Jdela na Provintia Lach. Całkowita dowolność i oderwanie od treści źródła

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 11:49

Myślę, że R. Holtzmann był lepszym specjalista od paleografii niż kol. Idel, nie ujmując Mu niczego, Bug byłby jednak bardziej uzasadniony paleograficznie niż "Lach"...

Napisany przez: jdel 9/10/2010, 12:04

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 2:17)
z grodem Krakowem i prowincją, której nazwa jest Wag, z wszystkimi krainami należącymi do wspomnianego grodu Kraków. Stąd rozszerzona dołączonym pograniczem węgierskim ciągnie się aż do gór, których nazwa jest Tatry. Następnie w tej części, która zwraca się na południe, po przyłączeniu krainy morawskiej diecezja ta ciągnie się aż do rzeki, której nazwa jest Wag, i do środka lasu, którego nazwa jest Mure, i do takiej że nazwy góry,
*


To tłumaczenie jest zmanipulowane co do Krakowa i jego prowincji. W oryginale nie ma przecinków ani spójnika:

.. cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus quę Gracuua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit. Deinde in ea parte quę meridiem respicit addita regione Morowia usque ad flumen cui nomen est Wag et ad medias silvas cui nomen est More et eiusdem montis ...

Pierwsze zdanie w całości odnosi się do jednej prowincji (Uuag) i jej stolicy, mówi że cała ta prowincja z przynależnościami podlega miastu Gracouua. To kraina Morawia rozciąga się do rzeki Wag, a zatem prowincja miasta Gracouua nie może nazywać się Wag. Wyraźnie „UUAG” i „WAG” to dwie różne nazwy a zatem ten fragment powinno się tłumaczyć tak (nazwy oryginalne):

… z grodem Graccoa w prowincji która nazywa się Uuag oraz ze wszystkimi regionami przynależnymi do wspomnianego miasta. Stąd rozszerzona dołączonym pograniczem węgierskim ciągnie się aż do gór których nazwa jest Triti. Następnie w tej części która zwraca się na południe po przyłączeniu krainy Morawia ciągnie się aż do rzeki, której nazwa jest Wag i do środka lasu którego nazwa jest More i do takiejże góry …

Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego słowo „UUAG” jak i słowo „WAG” tłumaczy się jednako jako „Wag”. Dlaczego autor dokumentu miałby Wag-prowincję zapisać jako „UUAG” a zdanie dalej Wag-rzekę jako „WAG”? Uuag to nazwa prowincji, której głównym miastem jest Kraków, można to jakkolwiek tłumaczyć, ale na pewno nie jako Wag, bo autor dokumentu zna nazwę tej rzeki Wag i zapisuje ją „Wag” a nie „Uuag”.

Prowincja „Wag” nigdy nie istniała, to jedynie pokłosie błędnego tłumaczenia nazwy Uuag z dokumentu praskiego. To oczywiste, że nazwa jest przekręcona, ale na pewno nie brzmiała pierwotnie Wag, ale Lag lub Lach. Kraków był stolicą państwa Lachów. A zatem powinno się ten fragment tłumaczyć: „z grodem Krakowem w prowincji którą Luag nazywają”. Tylko wówczas może ten zapis być należycie zrozumiały.

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 12:13

QUOTE(jdel @ 9/10/2010, 12:04)
QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 2:17)
z grodem Krakowem i prowincją, której nazwa jest Wag, z wszystkimi krainami należącymi do wspomnianego grodu Kraków. Stąd rozszerzona dołączonym pograniczem węgierskim ciągnie się aż do gór, których nazwa jest Tatry. Następnie w tej części, która zwraca się na południe, po przyłączeniu krainy morawskiej diecezja ta ciągnie się aż do rzeki, której nazwa jest Wag, i do środka lasu, którego nazwa jest Mure, i do takiej że nazwy góry,
*


To tłumaczenie jest zmanipulowane co do Krakowa i jego prowincji. W oryginale nie ma przecinków ani spójnika:

.. cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus quę Gracuua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes quibus nomen est Triti dilatata procedit. Deinde in ea parte quę meridiem respicit addita regione Morowia usque ad flumen cui nomen est Wag et ad medias silvas cui nomen est More et eiusdem montis ...

Pierwsze zdanie w całości odnosi się do jednej prowincji (Uuag) i jej stolicy, mówi że cała ta prowincja z przynależnościami podlega miastu Gracouua. To kraina Morawia rozciąga się do rzeki Wag, a zatem prowincja miasta Gracouua nie może nazywać się Wag. Wyraźnie „UUAG” i „WAG” to dwie różne nazwy a zatem ten fragment powinno się tłumaczyć tak (nazwy oryginalne):

… z grodem Graccoa w prowincji która nazywa się Uuag oraz ze wszystkimi regionami przynależnymi do wspomnianego miasta. Stąd rozszerzona dołączonym pograniczem węgierskim ciągnie się aż do gór których nazwa jest Triti. Następnie w tej części która zwraca się na południe po przyłączeniu krainy Morawia ciągnie się aż do rzeki, której nazwa jest Wag i do środka lasu którego nazwa jest More i do takiejże góry …

Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego słowo „UUAG” jak i słowo „WAG” tłumaczy się jednako jako „Wag”. Dlaczego autor dokumentu miałby Wag-prowincję zapisać jako „UUAG” a zdanie dalej Wag-rzekę jako „WAG”? Uuag to nazwa prowincji, której głównym miastem jest Kraków, można to jakkolwiek tłumaczyć, ale na pewno nie jako Wag, bo autor dokumentu zna nazwę tej rzeki Wag i zapisuje ją „Wag” a nie „Uuag”.

Prowincja „Wag” nigdy nie istniała, to jedynie pokłosie błędnego tłumaczenia nazwy Uuag z dokumentu praskiego. To oczywiste, że nazwa jest przekręcona, ale na pewno nie brzmiała pierwotnie Wag, ale Lag lub Lach. Kraków był stolicą państwa Lachów. A zatem powinno się ten fragment tłumaczyć: „z grodem Krakowem w prowincji którą Luag nazywają”. Tylko wówczas może ten zapis być należycie zrozumiały.
*


Niestety nie, otóż rolę spójnika "i" w jęz. łacińskim pełni także "-que":
cum Gracouua civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem pertinentibus quę Gracuua est.

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 12:24

nie ma sensu dyskutować z kolegą jdelem bo on wie i tak lepiej jak powinno być. A jeśli tak nie jest jak on chce to ewidentnie wina vaticanusa który sfałszował tekst. Najlepszy przykład to jego "tłumaczenie" zwrotu z Galla


QUOTE
Klęska ta zaś dlatego tak powszechnie miała dotknąć całą ziemię [polską], że podobno Gaudenty, brat i następca św. Wojciecha, z nie znanej mi przyczyny obłożył ją klątwą


które w imię swojej "prawdy" przerobił na następca Gaudentego, brata św. Wojciecha


QUOTE
To tłumaczenie jest zmanipulowane co do Krakowa i jego prowincji


a może to Ty nie znasz łaciny ??? tongue.gif

Napisany przez: RCz 9/10/2010, 12:45

QUOTE(szapur II @ 9/10/2010, 12:02)
QUOTE(RCz @ 9/10/2010, 9:45)
QUOTE(szapur II @ 9/10/2010, 1:24)
w ówczesnej terminologii czeskiej (X-XI wiecznej) istnieje coś takiego jak "Prowincja Wag", co oznacza po prostu ziemie położone nad Wagiem, w dziś. zach. Słowacji,


Można prosić o namiary na te źródła?

Tutaj mogę odesłać Cię, co do znaczenia możesz poczytać w t. II Studiów nad początkami państwa polskiego G. Labudy, po polsku jeszcze w "Studiach źródłoznawczych" z 1957 r., przegląd opinii, gdzie np. odnotowuje się zdanie R. Holtzmanna, który uważał że "prowintia Uuag" należy emendować na "provintia Bug". Źródła akurat tego nazewnictwa to niestety Kosmas.


Nie chodziło mi o zagadnienie znaczenia, ale o namiary na same źródła, które są podstawą Pana stwierdzenia że "w ówczesnej terminologii czeskiej (X-XI wiecznej) istnieje coś takiego jak "Prowincja Wag"

Napisany przez: jdel 9/10/2010, 14:27

QUOTE(szapur II @ 9/10/2010, 13:13)
Niestety nie, otóż rolę spójnika "i" w jęz. łacińskim pełni także "-que":
*



Słusznie, spójnik jest, ale que wcale nie musi oznaczać "i".
Sondel tak definiuje spójnik que:
-que spójnik: i, oraz, a także, a przy tym, rownocześnie, i tak, mianowicie, i dlatego, a raczej, zwłaszcza, a więc, albo, przeciwnie, natomiast, a nawet (-que ... gue - tak ... jak).

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 14:28

provincia Uuag/Wag jest terminem niespotykanym w dokumentach czeskich (poza dok. praskim) albowiem nie ma z tego okresu żadnych dokumentów. W XI wieku zaś ten obszar był ewidentnie węgierski

Napisany przez: jdel 9/10/2010, 14:31

[quote=marlon,9/10/2010, 13:24]
że podobno Gaudenty, brat i następca św. Wojciecha, z nie znanej mi przyczyny obłożył ją klątwą[/quote]

*

[/quote]

Whow, to Gaudenty był następcą Św. Wojciecha? Ciekawe ...

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 14:41

Gaudenty następcą był - to jasne - w roli ewangelizatora

Napisany przez: RCz 9/10/2010, 14:46

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 15:28)
provincia Uuag/Wag [...] W XI wieku zaś ten obszar był ewidentnie węgierski


A na jakiej podstawie można to stwierdzić i to tak kategorycznie? Można prościć o namiar na źródła?

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 16:25

QUOTE(jdel @ 9/10/2010, 14:27)
QUOTE(szapur II @ 9/10/2010, 13:13)
Niestety nie, otóż rolę spójnika "i" w jęz. łacińskim pełni także "-que":
*



Słusznie, spójnik jest, ale que wcale nie musi oznaczać "i".
Sondel tak definiuje spójnik que:
-que spójnik: i, oraz, a także, a przy tym, rownocześnie, i tak, mianowicie, i dlatego, a raczej, zwłaszcza, a więc, albo, przeciwnie, natomiast, a nawet (-que ... gue - tak ... jak).
*


Que w takiej pozycji jak w tekście Kosmasa II 37, czyli dokumencie praskim, tj. dołączane do wyrazu - tzw. spójnik enklityka pełni rolę "i", bo w zdaniu, które nas interesuje nie ma drugi raz que enklitycznego.

Napisany przez: kmat 9/10/2010, 17:49

W kwestii różnicy między Wag a Uuag - łacina nie znała takich liter jak U czy W, te powstały sporo później, było tylko V. W powstało przez podwojenie - vv (stąd też angielskie double u). W tym tekście mogła istnieć w zasadzie tylko forma vvag, którą potem różnie odczytywano. Wag i Uuag to to samo.

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 18:03

QUOTE(RCz @ 9/10/2010, 14:46)
QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 15:28)
provincia Uuag/Wag [...] W XI wieku zaś ten obszar był ewidentnie węgierski


A na jakiej podstawie można to stwierdzić i to tak kategorycznie? Można prościć o namiar na źródła?
*




Poczāwszy od żywotu Świerada, poprzez kroniki węgierskie i niemieckie do dokumentów kościelnych królestwa Węgier.

Napisany przez: RCz 9/10/2010, 18:48

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 19:03)
QUOTE(RCz @ 9/10/2010, 14:46)
QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 15:28)
provincia Uuag/Wag [...] W XI wieku zaś ten obszar był ewidentnie węgierski


A na jakiej podstawie można to stwierdzić i to tak kategorycznie? Można prościć o namiar na źródła?



Poczāwszy od żywotu Świerada, poprzez kroniki węgierskie i niemieckie do dokumentów kościelnych królestwa Węgier.


A może potrafiłby Pan wskazać
- co konkretnie w żywocie Świerada tego dowodzi,
- jakie informacje w jakiej kronice,
- a także jakie to dokumenty kościelne królestwa Węgier z XI w. sa tego dowodem?

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 19:01

Choćby fakty dotyczāce roli Nitry w wydarzeniach z lat 30-tych na Węgrzech. Zaglādnij do Labudy Mieszko Ii

Napisany przez: RCz 9/10/2010, 19:30

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 20:01)
Choćby fakty dotyczāce roli Nitry w wydarzeniach z lat 30-tych na Węgrzech. Zaglādnij do Labudy Mieszko Ii


Czy to znaczy że Nitra leżała na terenie prowincji Wag?

Napisany przez: jdel 9/10/2010, 22:17

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 15:41)
Gaudenty następcą był - to jasne - w roli ewangelizatora
*


Tyle, że następcą św. Wojciecha - w roli ewangelizatora - było i jest też setki tysięcy księży katolickich. No a już sensie duchowym, to można powiedzieć, że wszyscy Słowianie-katolicy byli i są następcami św. Wojciecha. Św. Wojciech miał zatem miliony, może nawet miliardy następców! smile.gif

Autorowi Kroniki Polskiej na pewno nie o takie następstwo chodziło.

Napisany przez: jdel 9/10/2010, 22:23

QUOTE(kmat @ 9/10/2010, 18:49)
W kwestii różnicy między Wag a Uuag - łacina nie znała takich liter jak U czy W, te powstały sporo później, było tylko V. W powstało przez podwojenie - vv (stąd też angielskie double u). W tym tekście mogła istnieć w zasadzie tylko forma vvag, którą potem różnie odczytywano. Wag i Uuag to to samo.
*


Tak można by sądzić, gdyby chodziło o dwa różne dokumenty, autorstwa dwóch niezależnych autorów. Natomiast w przypadku gdy chodzi o jeden dokument, to niepodobne, aby autor - w przywileju wagi państwowej - w jednym zdaniu napisał „Uuag”, co miałoby znaczyć Wag (prowincja) a w następnym „Wag”, co znaczyło rzekę Wag. Właśnie „Wag” (rzeka, zapisana w dokumencie jako „WAG”, mimo, że łacina nie znała "w") dowodzi, że „Uuag” (prowincja), to nie jest prowincja Wag.

Poza tym, jak słusznie zauważa kolega RCz, prowincja Wag nie jest znana z żadnych innych ówczesnych dokumentów, to twór całkowicie „wirtualny”, wyimaginowany z błędnego tłumaczenia dokumentu praskiego.

Napisany przez: marlon 9/10/2010, 22:33

Jak to nieprawdopodobne ? Mamy setki podobnych przykładôw. Tym bardziej jest to oczywiste, że kwestia provitii uuag miała znaczenie znikome. Wymyślanie jakiegoś Luag to czysta fantazja, nikt nigdy o czymś takim nie słyszał. No i jakie inne dokumenty z wieku X mamy, żeby twierdzić, że provintia uuag nie jest znana w tych dokumentach

Napisany przez: jdel 9/10/2010, 23:12

QUOTE(marlon @ 9/10/2010, 23:33)
No i jakie inne dokumenty z wieku X mamy, żeby twierdzić, że provintia uuag nie jest znana w tych dokumentach
*


Ależ przecież ja się nie upieram, że to mają być dokumenty z X w. Przywilej praski jest z XI w. a Kosmas pisał w XII w. Tak więc wskaż dokumenty wcześniejsze lub późniejsze, obojętnie, JAKIEKOLWIEK inne, papieskie, węgierskie, czeskie, niemieckie, ruskie czy polskie, w każdym razie inne niż dokument z 1086 r., które potwierdzą, że taki twór polityczny jak „prowincja Wag” rzeczywiście i realnie istniał.

Napisany przez: szapur II 9/10/2010, 23:42

Może warto zaznaczyć, że nawet dokument podfałszowany musi nosić w swojej treści pojęcia, które dla odbiorców/posiadaczy tego dokumentu są czytelne, łatwe do zrozumienia, zatem wprowadzając "provintia uuag" dyktator owego dokumentu nie mógł posługiwać się pojęciem oderwanym od rzeczywistości. Na marginesie "dokument podfałszowany" oznacza po prostu dokument, który nie spełnia cech oryginału, tj. jego treść uzupełniono np. interpolacją bez wiedzy i zgody wystawcy dokumentu, natomiast ciężko powiedzieć, że dokumnt zafałszowany jest "kłamstwem", czy zawiera nieprawdę smile.gif Wyżej szan. RCz prosił o "źródła", potem sobie uzupełnił pytanie - rozumiem, że jasne z pierwszej mojej odpowiedzi jest to, że źródłem dla "provintia Uuag" jest dokument dla biskupstwa praskiego z 1086, natomiast, gdy chodzi o czeski, czy słowacki sposób na tą kwestię, to np. V. Chalupecky, Stare Slovensko, t. 5, Bratislava 1923, s. 232 - identyfikuje naszą "prowicję Uuag" z "prowincją Nitra"; a tu link do strony słowackiej o dziejach Liptova, gdzie jednak uznaje się istnienie "provintia Wag/Uuag".
http://www.dejinyliptova.sk/

Napisany przez: kmat 10/10/2010, 16:24

CODE
Tak można by sądzić, gdyby chodziło o dwa różne dokumenty, autorstwa dwóch niezależnych autorów. Natomiast w przypadku gdy chodzi o jeden dokument, to niepodobne, aby autor - w przywileju wagi państwowej - w jednym zdaniu napisał „Uuag”, co miałoby znaczyć Wag (prowincja) a w następnym „Wag”, co znaczyło rzekę Wag. Właśnie „Wag” (rzeka, zapisana w dokumencie jako „WAG”, mimo, że łacina nie znała "w") dowodzi, że „Uuag” (prowincja), to nie jest prowincja Wag.

W jakim dokumencie, w XXwiecznych przedrukach. Z podwojonym v dopiero zaczynali kombinować w Anglii a na U do nowożytności trzeba było czekać. W tym czasie i miejscu zwyczajnie nie było jeszcze nic innego niż VV.

Napisany przez: szapur II 10/10/2010, 16:27

QUOTE(kmat @ 10/10/2010, 16:24)
CODE
Tak można by sądzić, gdyby chodziło o dwa różne dokumenty, autorstwa dwóch niezależnych autorów. Natomiast w przypadku gdy chodzi o jeden dokument, to niepodobne, aby autor - w przywileju wagi państwowej - w jednym zdaniu napisał „Uuag”, co miałoby znaczyć Wag (prowincja) a w następnym „Wag”, co znaczyło rzekę Wag. Właśnie „Wag” (rzeka, zapisana w dokumencie jako „WAG”, mimo, że łacina nie znała "w") dowodzi, że „Uuag” (prowincja), to nie jest prowincja Wag.

W jakim dokumencie, w XXwiecznych przedrukach. Z podwojonym v dopiero zaczynali kombinować w Anglii a na U do nowożytności trzeba było czekać. W tym czasie i miejscu zwyczajnie nie było jeszcze nic innego niż VV.
*


A jak jeszcze dodamy do tego, że rozróżnienie u/v też jest w tekstach łacińskich drukowanych, w paleografii się tego nie rozróżnia, to będzie jeszcze bardziej wesoło smile.gif

Napisany przez: marlon 10/10/2010, 20:16

powiedzmy sobie otwarcie, w dokumencie (trzy odrębne kopie) mamy tylko zapis UU-ag - znaczący ortograficznie to samo co VV-ag - dla ludzi, którzy to pisali nasze rozróżnienie było i niewidoczne i pomijalne. Tak samo jak równoznaczne zapisy Sememisl i Zememizl. "Poprawianie" więc w tej sytuacji Uuag na Luag jest: po pierwsze dowolne; po drugie prowadzi na manowce bo nie ma nigdzie indziej jakiegokolwiek Luag. Zresztą, gdyby nawet przyjąć na chwilę ten Luag, to i tak nie mógłby on mieć nic wspólnego z Lach, bo termin Lach znany był tylko na Rusi gdzie około X wieku zaniknęła nosówka. W Czechach w X wieku nosówka jeszcze była. Ale to i tak bez znaczenia skoro Lędzianie Lachowie nie mieszkali nigdy w Małopolsce. Mieszkali tam gdzie wskazał autor PWL - na niżu polskim i pomorskim.

Napisany przez: jdel 11/10/2010, 0:05

QUOTE(szapur II @ 10/10/2010, 17:27)
QUOTE(kmat @ 10/10/2010, 16:24)
CODE
Tak można by sądzić, gdyby chodziło o dwa różne dokumenty, autorstwa dwóch niezależnych autorów. Natomiast w przypadku gdy chodzi o jeden dokument, to niepodobne, aby autor - w przywileju wagi państwowej - w jednym zdaniu napisał „Uuag”, co miałoby znaczyć Wag (prowincja) a w następnym „Wag”, co znaczyło rzekę Wag. Właśnie „Wag” (rzeka, zapisana w dokumencie jako „WAG”, mimo, że łacina nie znała "w") dowodzi, że „Uuag” (prowincja), to nie jest prowincja Wag.

W jakim dokumencie, w XXwiecznych przedrukach. Z podwojonym v dopiero zaczynali kombinować w Anglii a na U do nowożytności trzeba było czekać. W tym czasie i miejscu zwyczajnie nie było jeszcze nic innego niż VV.
*


A jak jeszcze dodamy do tego, że rozróżnienie u/v też jest w tekstach łacińskich drukowanych, w paleografii się tego nie rozróżnia, to będzie jeszcze bardziej wesoło smile.gif
*


Naprawdę chętnie pośmieję się razem z Wami, gdy znajdziecie jakieś inne źródło (niż dokument praski), potwierdzające istnienie prowincji Wag. Odszczekam pod ławą, posypię głowę popiołem i jeszcze zaśpiewam „Mercedes Benz” a capella (oj będzie kupa śmiechu).

A może przynajmniej znajdziecie jakieś wzmianki o mieszkańcach prowincji Wag? Jak oni tam się nazywali, Waganci, Wagabundy a może Waginaci? rolleyes.gif

Napisany przez: marlon 11/10/2010, 0:17

A jakie inne źròdła możemy mieć z tego zakresu POZBAWIONEGO całkowicie źròdeł. Taka argumentacja jest więc bez sensu. Lepiej ty podaj choć jedno źròdło osadzajāce Lachôw w Krakowie i i jedno czeskie źròdło z terminem Lach. I jeszcze wyjaśnij dlaczego trzy kopie omawianego dokumentu zawierajā nazwę Uuag a żadna nazwy Luag. To co Ty piszesz jest sprzeczne z jakākolwiek dopuszczalā metodā naukowā. Jest tworzeniem fikcji i tyle. Nieobecność prowincji Wag w wieku XI tłumaczy się wyjātkowo prosto - jej likwidacjā pod panowaniem węgierskim i tyle

Napisany przez: goltsloer 11/10/2010, 4:50

Próbowałem odnaleźć w necie oryginalną kopię tych dokumentów i się nie udało. Czy któryś z Was je kiedyś widział? Jeżeli nie pisano liery w i u w dokumentach to rozumiemiem że mamy dwa zapisy paleograficzne vag i vvag. Jest to o tyle istotne że trudniej pomylić literę v z l w zapisie niż u z l. Czy jest możliwe że notariusz chciał odróżnić w pisowni rzekę od prowincji?
Pozdrawiam goltsloer rolleyes.gif

Napisany przez: marlon 11/10/2010, 8:45

zapisano wag (vvag )a nie vag

Napisany przez: szapur II 11/10/2010, 8:51

QUOTE(goltsloer @ 11/10/2010, 4:50)
Próbowałem odnaleźć w necie oryginalną kopię tych dokumentów i się nie udało. Czy któryś z Was je kiedyś widział? Jeżeli nie pisano liery w i u    w dokumentach to rozumiemiem że mamy dwa zapisy paleograficzne vag i vvag. Jest to o tyle istotne że trudniej pomylić literę v z l w zapisie niż u z l. Czy jest możliwe że notariusz chciał odróżnić w pisowni rzekę od prowincji?
Pozdrawiam goltsloer rolleyes.gif
*


Musiałbyś znaleźć rękopis Kosmasa podany np. w edycji MGH, kopiowałem tekst główny z aparatem co prawda ze zbioru dokumentów Henryka IV, ale we wrowadzeniu dokumentu jest odnotowana wersja C, czyli rękopis Kosmasa, na podstawie której wydano ów dokument, post ok. 25.

Napisany przez: marlon 11/10/2010, 9:05

myślę, że warto sięgnąć do Studiów Źródłoznawczych tom 5 (1960) gdzie znajduje się artykuł Krystyny Krzemieńskiej i Duszana Trestika pt "O dokumencie praskim z roku 1086". Niestety nie mam tego artykułu w domu.

Co do wersji dokumentu znanej z Kosmasa - jest ona mocno zmanipulowana najpewniej przez samego autora Kroniki Czechów. Pozostałe dwie kopie znane z kopiariuszów niemieckich nie zawierają takich grubych błędów. Na przykład: Kosmas datuje synod w Moguncji na rok 1086 a dokument fundacyjny diecezji praskiej odnosi do biskupa Wojciecha.


PS
Łowmiański cytując dokument wyraźnie podaje W (VV) ag

Napisany przez: goltsloer 12/10/2010, 5:10

QUOTE
Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego słowo „UUAG” jak i słowo „WAG” tłumaczy się jednako jako „Wag”. Dlaczego autor dokumentu miałby Wag-prowincję zapisać jako „UUAG” a zdanie dalej Wag-rzekę jako „WAG”? Uuag to nazwa prowincji, której głównym miastem jest Kraków, można to jakkolwiek tłumaczyć, ale na pewno nie jako Wag, bo autor dokumentu zna nazwę tej rzeki Wag i zapisuje ją „Wag” a nie „Uuag”.


No to jest to odpowiedź na wątpliwość Idela. Skoro UUAG(vvag) i WAG(vvag) się tak samo pisze to się także tak samo tłumaczy. Skąd się wogóle wzięło to rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma zapisami?

Napisany przez: jdel 12/10/2010, 6:53

QUOTE(szapur II @ 3/10/2010, 2:24)
I strona 517:
QUOTE
Dazana, Liutomerici, Lemuzi usque ad mediam silvam, qua Boemia limitatur. Deinde
  ad aquilonem hi sunt termini: Pssouane, Chrouati et altera Chrowati, Zlasane, Trebouane
  , Pobarane, Dedosize usque ad mediam silvam, qua Milcianorum occurrunt
  termini. Inde ad orientem hos fluvios habet terminos: Bug scilicet et Ztir cum Gracouua
5 civitate provintiaque cui Uuag nomen est cum omnibus regionibus ad predictam urbem
  pertinentibus, quę Gracouua est. Inde Ungrorum limitibus additis usque ad montes
  quibus nomen est Triti dilatata procedit. Deinde in ea parte, quę meridiem respicit, addita
  regione Morowia usque adflumen cui nomen est Wag et ad medias silvas cui nomen
  est More et eiusdem montis eadem parrochia tendit, qua Bauuaria limitaturaʹʹ>. Mediantibus
10 (itaque nobis et communi principumbʹʹ aspirante suffragio peractum est, ut dux Boemiecʹʹ
  Wratizlausdʹʹ et frater eius Cvonraduseʹʹ supra dicto Bragensifʹʹ episcopo fratri suo parrochiam
  iudiciario ordine requisitam ex integro reprofiterentur et redderent. Proinde nos rogatugʹʹ
  eiusdem episcopi racionabiliter inducti Bragensishʹʹ episcopatus redintegrationem nostrę,
  imperialis auctoritatis edicto illi et successoribus eius confirmamus et stabilimus inviolabiliter
15 decernentes, ne ulla post hac cuiuslibet condicionis persona vel ulla societas hominum
  Bragensifʹʹ ęcclesię quicquam sui iuris imd prenotatis terminis alienare presumat). Cuius
  <redintegrationis et confirmationis> auctoritas ut omni evo stabilis et inconvulsa permaneat,
  hanc cartam inde conscribiiʹʹ, quamkʹʹ, sicut infra apparet, manu propria roboranteslʹʹ
  inpressione sigillimʹʹ nostri iussimus insigniri.
20 Signumnʹʹ domni Heinricioʹʹ tercii Romanorum imperatoris augusti. (M.) (S. MP.)nʹʹ
  Herimannuspʹʹqʹʹ cancellarius vice Wezelonisrʹʹ archicancellarii <reconsignavit>sʹʹ.
  (SR.)tʹʹ
  Data in kal. maii anno ab incarnatione domini MLXXXVI, indictione VIIIIuʹʹ, anno
  autem domni Heinricivʹʹ regni quidem XXXII, imperii vero III; actumwʹʹ Ratispone; in
25 Christi nomine feliciter amenwʹʹ


390. hʹ) Dasena C iʹ) Lutomerici C kʹ) Bohemia D lʹ) limatur D mʹ) Psouane C
  nʹ) Chrouate D oʹ) Zlazane D pʹ) Trebouone D qʹ) Boborane C rʹ) Dedosese C
  sʹ) Militianorum D tʹ) Krakoua C uʹ) Ungarorum C vʹ) Tritri C wʹ) Moravia C
40 xʹ) ad fehlt in D yʹ) fluvium C zʹ) mediam silvam C; medias fehlt in D aʹʹ) limaturD
  bʹʹ) u korr. aus iu B cʹʹ) Bohemie D dʹʹ) Waratizlaus D eʹʹ) Cunradus D
  fʹʹ) Pragensi C gʹʹ) C; rogati BD hʹʹ) Pragensis C iʹʹ) CD; conscripsi B
  kʹʹ) BCD stau et; vgl. DD. 378 ff. lʹʹ) laborantes C mʹʹ) signi C nʹʹ) die Signumzeile
  (ohne S. MP.) in C nach der Datierung oʹʹ) CD; Henrici B pʹʹ) die Rekognitionszeile
45 fehlt in C qʹʹ) Henricus D rʹʹ) Mezedonis BC sʹʹ) recoḡsignavit D tʹʹ) mit
  der verderbten Inschrift: ΥdEa ΡΕΡΥΜaΝNΥ KaNKeMPXΥ; SR. sowie die übrigen Schriftzeichen
  fehlen in D uʹʹ) C; VIII BD vʹʹ) D; Henrici B wʹʹ) actum bis amen fehlt in C.

*


Otóż właśnie w tym problem, że jak widać, nie jest napisane tak samo.

Napisany przez: marlon 12/10/2010, 8:48

Jak widać JEST napisane to samo


QUOTE
UUAG(vvag) i WAG(vvag) się tak samo pisze to się także tak samo tłumaczy. Skąd się wogóle wzięło to rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma zapisami?


my to rozróżniamy natomiast w średniowieczu oba zapisy były równoważne - tak jak podany wyżej SEMEMISL i ZEMEMIZL. NIeraz w jednym tekście jednego autora stoi BOLESLAUS i BOLEZLAUS

Napisany przez: goltsloer 13/10/2010, 4:17

QUOTE
Bauuaria limitaturaʹʹ


A jak chciałbyś przeczytać to słowo poniżej? Może Baluaria? smile.gif

Napisany przez: jdel 13/10/2010, 21:08

QUOTE(goltsloer @ 13/10/2010, 5:17)
QUOTE
Bauuaria limitaturaʹʹ


A jak chciałbyś przeczytać to słowo poniżej? Może Baluaria? smile.gif
*


Bawarię znamy od wczesnego średniowiecza po czasy współczesne z tysięcy źródeł, znamy jej ludność (Bawarów), znamy władców tego kraju, ustrój polityczny, społeczny, jego miasta i religię. Możemy opisać jej przeszłość (sprzed IX w.) i przyszłość (po XI w.).

A co wiemy o kraju Wag? Nic. Żadne źródło nie podaje gdzie ta prowincja leżała, kto ją zamieszkiwał, itd. Dogmat badawczy dwóch niezależnych źródeł nie pozwala nawet tej prowincji uznać za byt rzeczywisty. Rzekoma prowincja Wag to co najwyżej postulat badawczy, dyndający na cieniutkiej niteczce usnutej z propozycji odczytania błędnego zapisu w podfałszowanym dokumencie, znanym jedynie z późniejszych odpisów. Jak się to niby ma się do Bawarii?

Jeżeli natomiast tajemnicze UUAG odczytamy jako prowincję Lag (Lach), to podobnie jak w przypadku Bawarii, będziemy mogli uznać ją za byt realny, wskazać jej ludność (Lachy), stolicę (Kraków), władców, itp., badać jej przeszłość i przyszłość (w odniesieniu do roku 1086).

Napisany przez: marlon 13/10/2010, 21:31

QUOTE
Jeżeli natomiast tajemnicze UUAG odczytamy jako prowincję Lag (Lach), to podobnie jak w przypadku Bawarii, będziemy mogli uznać ją za byt realny, wskazać jej ludność (Lachy), stolicę (Kraków),


w tym tylko mały problem, że żadnych Lachów w Krakowie nigdy nie było, podobnie jak nie było tam postulowanych Luagów - Luagów nie Lagów - bo o prowincji Lag niestety w żadnym ze znanych źródeł nie wyczytamy. To twój autorski wymysł. Lachowie w Krakowie to kolejny wymysł - sprzeczny ze źródłami. Lachowie siedzieli na Niżu od Łaby po Bug


QUOTE
co wiemy o kraju Wag? Nic. Żadne źródło nie podaje gdzie ta prowincja leżała,



żadne ? a co dok. praski to nie jest źródło ? A jak to się stało, że aż trzy kopie mają UUAG a żadna LUAG ?

Napisany przez: kmat 13/10/2010, 22:19

CODE
A co wiemy o kraju Wag? Nic. Żadne źródło nie podaje gdzie ta prowincja leżała, kto ją zamieszkiwał, itd. Dogmat badawczy dwóch niezależnych źródeł nie pozwala nawet tej prowincji uznać za byt rzeczywisty. Rzekoma prowincja Wag to co najwyżej postulat badawczy, dyndający na cieniutkiej niteczce usnutej z propozycji odczytania błędnego zapisu w podfałszowanym dokumencie, znanym jedynie z późniejszych odpisów.

A co wiemy o kraju Luag? Nic. Żadne źródło nie podaje gdzie ta prowincja leżała, kto ją zamieszkiwał, itd. Dogmat badawczy dwóch niezależnych źródeł nie pozwala nawet tej prowincji uznać za byt rzeczywisty. Rzekoma prowincja Luag to co najwyżej postulat badawczy, dyndający na cieniutkiej niteczce usnutej z propozycji odczytania błędnego zapisu w podfałszowanym dokumencie, znanym jedynie z późniejszych odpisów.
Wróć, trochę przesadziłem. Na dziś to nawet nie jest postulat badawczy tylko luźna spekulacja.

CODE
Jeżeli natomiast tajemnicze UUAG odczytamy jako prowincję Lag (Lach)

Nie ma cienia przesłanek za takim odczytem.

CODE
Jeżeli natomiast tajemnicze UUAG odczytamy jako prowincję Lag (Lach), to podobnie jak w przypadku Bawarii, będziemy mogli uznać ją za byt realny, wskazać jej ludność (Lachy), stolicę (Kraków), władców, itp.

Kraka, Wandę, smoka, Baltazara Gąbkę..

marlon
CODE
w tym tylko mały problem, że żadnych Lachów w Krakowie nigdy nie było

Z tym jednak nie byłym zbyt kategoryczny. To nestorowe "przyszli Lachy nad Wisłę" tak jakoś słabo pasuje do osadnictwa okołosukowskiego związanego jednak głównie z Odrą. Mi to jednak wygląda na jakiś ogólny termin obejmujący ludność od Karpat po Bałtyk.

Napisany przez: marlon 13/10/2010, 23:09

QUOTE
Z tym jednak nie byłym zbyt kategoryczny


jasne ale na potrzeby tego typu dyskusji o luagach ogólne stwierdzenie wystarczy. Bez szczegółów. Niemniej osobiście stawiam na odrębność Lachów i Wiślan i powiązanie Lędzian z północą

Napisany przez: sikora.tomasz 16/10/2010, 0:56

tak czytam i czytam i niestety marlon ma sporo racji w tym temacie. Wiekszosc laczy zakres wladzy diecezji z zakresem granic i tu popelniacie blad tak mysle. Oddzielcie te 2 rzeczy a pogodzicie sie z malonem. Kto powiedzial ze to (Boleslaw Czeski musial dawac cos ze swojego Mieskowi?. Musial by byc idiota zeby dac corke, chrzest i nic w takiej sytlacji z tego nie miec A i Mieszko tez nie byl idiota i wiedzial ze za to musi cos oddac wiec oddal Krakow, i jeszcze troche jako "dziedzine" dla wnuka ktory mial byc "lennikiem z tych ziem Boleslawa" - Latwiej?

Napisany przez: carantuhill 16/10/2010, 10:46

QUOTE
No właśnie, 'Crepak' a nie żaden 'Krumbach'.


Krępak (nie Krempak) to spolszczona nazwa niemieckiego Krummbach. Jak pisałem po raz pierwszy pojawia się w niemieckim Dictionarium Latino-Germanicum Petera Dasypodiusza, a dopiero potem w Polsce. Stanisław Urbańczyk objaśnił jak doszło do przejścia niemieckiego Krumbach w polski Krępak.

QUOTE
Czyli (tu) Krempak to synonim Karpat (a nie Tatr), aczkolwiek Karpaty (Carpatus mons) tu to nie dzisiejsze Karpaty tylko część Karpat Zachodnich (bo już bez Babiej Góry). Sprawa jest jak widać klarowna i jednoznaczna 8)


Zresztą Tatry razem z Karpatami mieszczą się u starych dziejopisów we wspólnej a zarzuconej dziś nazwie: Krępak.

Goetel: Nazwy dolin i szczytów tatrzańskich

QUOTE
Bo to że nie oznaczały dokładnie to co dziś to pewne jak amen w pacierzu.
Współczesny desygnat toponimu Tatry to XX.wieczny konstrukt.


To oczywiste, miały zasięg dużo szerszy. Zresztą obecne Tatry nie stanowiły wyodrębnionej jednostki geograficznej. Nazwą Tatry określano góry na południe od Krakowa, aż po XIX wiek, dlatego Staszic podróżujący gościńcem wiedeńskim Z Bochni do Kalwarii będąc pewnie gdzieś w okolicy obecnych Biertowic pisał: ciągle po lewej ręce ukazywały się śniegiem okryte tatry, a te składa powszechnie piaskowiec albo wapień z koncham. Dopiero moda na Zakopane to zmieniła. A Długosz pisze (Chorographiam Regni Poloniae), że Czarny i Biały Dunajec wypływają z Alpibus altissimis Hungarie, quorum nivalis semper vertex, qui Tatri a vulgo appellantur , więc nie jest to XX.wieczny konstrukt. Dla odmiany Biała, Soła, Skawa, Raba wypływają wg Długosza z Sarmatici Montes. I jeszcze w kwestii

QUOTE
Umiejscawia dokładnie jeden z wielu "bieszczadów" (czyli granicznych szczytów). Na upartego można by spróbować zidentyfikować ten konkretny bieszczad (zakładając że Solyna to ta Solina).


Długosz używając nazwy Bieszkod pisze, że wypływają z niego Dniestr, San, Stryj, Cisa.

Napisany przez: jdel 21/10/2010, 23:48

QUOTE(kmat @ 13/10/2010, 23:19)
A co wiemy o kraju Luag? Nic. Żadne źródło nie podaje gdzie ta prowincja leżała, kto ją zamieszkiwał, itd. Dogmat badawczy dwóch niezależnych źródeł nie pozwala nawet tej prowincji uznać za byt rzeczywisty. Rzekoma prowincja Luag to co najwyżej postulat badawczy, dyndający na cieniutkiej niteczce usnutej z propozycji odczytania błędnego zapisu w podfałszowanym dokumencie, znanym jedynie z późniejszych odpisów.
*


”Prowincja Luag” - w przeciwieństwie do „prowincji Wag” - wcale nie wisi w próżni źródłowej. Znamy bowiem z innych źródeł równoważniki potwierdzające istnienie państwa (czy też innej jednostki politycznej), którego nazwa mogła zostać zapisana jako „prowincja Lag”. Mamy mianowicie u Focjusza (Opusculum contra Francos) równoważnik grecki - wzmiankę o kraju „Lecja”, dalej znajdujemy kraj „Lechia” u Mistrza Wincentego i „Lagomę” w czeskiej Kronice Dalimila. A zatem mamy nie jedno, ale 3 niezależne źródła potwierdzające prawidłowość odczytania nazwy tej prowincji jako „Luag”. Łącznie z dokumentem biskupstwa praskiego to są już 4 niezależne źródła, stabilizujące moją koncepcję niczym klasyczny stół na 4 nogach lub auto z napędem na obydwie osie (4 koła). A przecież jeszcze powszechnie znane są określenia ludności, która tą prowincję (Lag=Lechia) miała zamieszkiwać. W źródłach mamy ruskie Lachy (PWL), greckie Lendizi i Lenzanenoi (De administrando imperio), łacińskie Lechitae (Mistrz Wincenty) a nadto świadectwa językowe: węgierskie Lengyel, litewskie Lenkas, serbskie Lednianin, itd., itp.

Tak więc można mówić o co najmniej kilku lub nawet kilkunastu niezależnych źródłach, lokalizujących na terenie południowo-wschodniej Polski kraj zwany Lagia, Lachia bądź Lechia i zamieszkały przez lud zwany Lachami, Lechitami czy Lędzianami. Proponowane przeze mnie odczytanie dokumentu praskiego pozwoli „prowincję Luag” uznać za byt rzeczywisty, realny i możliwy do opisania, albowiem znany z kilku niezależnych źródeł. Zresztą o tym kraju to już nawet zostały napisane całe tomy dzieł historycznych, z tym tylko, iż w XX w. nazwa tego kraju i zamieszkującego go ludu zostały celowo zmienione i prezentowana są w historiografii pod oczywiście błędnymi nazwami „Wiślanie” i „państwo Wiślan”.

PS.
Przeglądałem różne publikacje, aby naocznie sprawdzić jak to UUAG i WAG wyglądają w autentycznym zapisie i nigdzie nie znalazłem fotokopii zachowanych odpisów dokumentu biskupstwa praskiego. Są co najwyżej przedruki i to w wersji z Kroniki Kosmasa. Może ktoś ma dostęp do tych kopii?

Napisany przez: marlon 22/10/2010, 0:14

QUOTE
u Focjusza (Opusculum contra Francos) równoważnik grecki - wzmiankę o kraju „Lecja”, dalej znajdujemy kraj „Lechia” u Mistrza Wincentego i „Lagomę” w czeskiej Kronice Dalimila.



u Focjusza nic takiego jak Lecja nie ma - to jeden z tzw mitów internetowych. ŻADEN poważny badacz nie wspomina o czymś takim. Nie ma też żadnej Lagomy u Dalimila. U niego jest tylko LECH i CZECH. Tak więc piszesz waść bajki zmyślenia i bujdy. Zresztą takie nazwy nie mają nic wspólnego z zmyślonym Luag poza pierwszą literą. Warto przy tym zwrócić uwagę, iż Czesi i Słowianie południowi podobnie jak Litwini i Skandynawowie używali rdzenia LECH LES a nie Ljach - który jest znany TYLKO na Rusi. Dokument Praski jest materiałem sporządzonym w Pradze. Z kolei poważny i dydaktyczny ton w jakim wypowiadasz swoje oparte na czystej fantazji pomysły jest tak zabawny, że uśmiałem się do łez

QUOTE
Łącznie z dokumentem biskupstwa praskiego to są już 4 niezależne źródła, stabilizujące moją koncepcję niczym klasyczny stół na 4 nogach lub auto z napędem na obydwie osie (4 koła)
biggrin.gif tongue.gif


QUOTE
która tą prowincję (Lag=Lechia)


problem w tym, że nigdy nie było żadnej prowincji LAG bo nawet w dokumencie praskim czegoś takiego nie ma. Na serio pękam ze śmiechu smile.gif


QUOTE
Proponowane przeze mnie odczytanie dokumentu praskiego pozwoli „prowincję Luag” uznać za byt rzeczywisty, realny i możliwy do opisania, albowiem znany z kilku niezależnych źródeł.


jak się dorwę do czegoś mocnego to może i ja uznam prowincję LUAG za

QUOTE
byt rzeczywisty, realny i możliwy do opisania




QUOTE
Zresztą o tym kraju to już nawet zostały napisane całe tomy dzieł historycznych, z tym tylko, iż w XX w. nazwa tego kraju i zamieszkującego go ludu zostały celowo zmienione i prezentowana są w historiografii pod oczywiście błędnymi nazwami „Wiślanie” i „państwo Wiślan”.


widzisz - kwestia w tym, że to właśnie kraj "Wisły" (dwa niezależne źródła) i lud Wiślan (Geograf Bawarski w części opisującej plemiona autentyczne) są poświadczeni tak źródłowo jak i archeologicznie


PS

nie ma ani jednego źródła lokalizującego Lędzian pod Krakowem

Napisany przez: jdel 26/10/2010, 22:36

QUOTE(marlon @ 22/10/2010, 1:14)
u Focjusza nic takiego jak Lecja nie ma - to jeden z tzw mitów internetowych.
*


Lecja jest u Focjusza, można sprawdzić nie tylko w internecie. O ile dobrze pamiętam, to oryginał „Opusculum contra Francos” znajduje się w Bibliotece Watykańskiej. Pierwsza publikacja w zbiorze J. Hergenroethera „Monumenta graeca ad Photium ejusque historiam pertinentia” Ratyzbona 1869, str. 62/63. Oczywiście mogę się mylić, ale mam wrażenie, że wówczas, tj. w 1869 r., jeszcze nie było komputerów i internetu. smile.gif

QUOTE(marlon @ 22/10/2010, 1:14)
ŻADEN poważny badacz nie wspomina o czymś takim.
*


A to jest już raczej bardziej żenujące niż śmieszne.

Napisany przez: marlon 27/10/2010, 8:04

QUOTE
Lecja jest u Focjusza, można sprawdzić nie tylko w internecie. O ile dobrze pamiętam, to oryginał „Opusculum contra Francos” znajduje się w Bibliotece Watykańskiej. Pierwsza publikacja w zbiorze J. Hergenroethera „Monumenta graeca ad Photium ejusque historiam pertinentia” Ratyzbona 1869, str. 62/63. Oczywiście mogę się mylić, ale mam wrażenie, że wówczas, tj. w 1869 r., jeszcze nie było komputerów i internetu



nie wiem czy i gdzie się znajduje oryginał bo to co mamy to podróbka. To raz a dwa, że nie ma to nic wspólnego z Polską. To tylko twoja imaginacja i paru innych internetowych bajkopisarzy.

Napisany przez: kmat 27/10/2010, 17:44

CODE
Warto przy tym zwrócić uwagę, iż Czesi i Słowianie południowi podobnie jak Litwini i Skandynawowie używali rdzenia LECH LES a nie Ljach - który jest znany TYLKO na Rusi.

To wszystko może być jakimś wariantem ruskiego Ljach czy protoruskiego Ljęch. Litewskie Lenkai raczej z Rusi, skandynawskie Lesir też może być ruską pożyczką, greckie Lechoi tudzież, Lech/Lechici - grecka inspiracja? Niezależne raczej będą tylko te warianty węgierskie czy bałkańskie - Lengyel, Ledanin (o ile tu jest związek, w końcu Ledan Grad to mityczne miejsce z bajki o rusałce i olbrzymie).

Napisany przez: marlon 27/10/2010, 18:56

prostuję - być może ma coś wspólnego co Polską choc nie jest to pewne tyle, że z Polską roku około 1100


QUOTE
Od dość dawna jest znane badaczom pewne greckie pismo polemiczne przeciw wyznawcom obrządku łacińskiego. Występuje ono w wielu opracowaniach i rękopisach ale najczęściej jest określane tytułem “Opusculum contra Francos”. Przy czym należy zaznaczyć, że “Frankowie” to w tym wypadku pojęcie obszerniejsze, obejmujące niemal wszystkie ludy zachodniej części Europy, znajdujące się pod  wpływem chrześcijaństwa rzymskiego. Rękopisy są często anonimowe lub też noszą w nadpisach imię Focjusza (820-891), patriarchy carogrodzkiego (konstantynopolitańskiego). Omawiane pismo polemiczne jest zwrócone przeciw Rzymowi i kościołowi zachodniemu (łacinnikom) z 28 zarzutami dotyczącymi dogmatów oraz dyscypliny i karności kościelnej. Mowa jest w nim o różnych błędach jakie miały zagnieździć się na Zachodzie i o tym , że jedynie kościół wschodni przechował czystą naukę kościoła pierwotnego. Najciekawszy jest zarzut 24 omawiający sposoby zachowywania Wielkiego Postu na Zachodzie. Wymieniono tam bliżej nieokreśloną krainę, której nazwa brzmi po grecku “Lechia” (l e c i a )

24. “post czterdziestodniowy obchodzą kraje ich (łacinników) i ludy sąsiednie nierówno: Lechia bowiem pości dziewięć tygodni z pozostałych zaś jedne osiem, drugie więcej, inne mniej. Włosi zaś tylko sześć”

“Opusculum” pozyskało też wielki rozgłos na Rusi pozostawiając liczne ślady w wielu późniejszych utworach piśmienniczych i latopisach. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie jak w średniowieczu na Zachodzie rozumiano “Lechię” z tego dokumentu, w każdym razie kiedy przełożono “Opusculum” na język łaciński, pozostawiono w przekładzie ten wyraz w brzmieniu greckim. Dopiero późniejsi wydawcy zamieszczali stosowne objaśnienia. I tak Cotelierus (XVIII w) dodaje w objaśnieniach do tekstu greckiego “Lechia est Polonia, Lechi Poloni, ut ad Cinnamum docuit magnus Interpres” , również Catiforus tłumaczy Lechię przez Polonia. Podobnie czynią to późniejsi badacze. Zdania co do autorstwa “Opusculum” są podzielone. Jest to problem istotny, gdyż w przypadku przyznania autorstwa Focjuszowi należałoby odnieść nazwę chrześcijańskiej i łacińskiej “Lechii” do IX wieku. Wspomniano już, że różne rękopisy “Opusculum” mają w nadpisach imię Focjusza jako autora, co miało wpływ na sądy wielu uczonych. Z drugiej strony pojawiły się zarzuty, że są znane inne rękopisy, mające zmyślone nazwiska autorów. Znany badacz Hergenroether podjął się dokładniejszego rozpatrzenia tego problemu analizując tzw. rękopis watykański pochodzący z 1101 r. Trudność polegała miedzy innymi na tym, że niektóre zarzuty jakie są w “Opusculum” były rzeczywiście podnoszone przez samego Focjusza , inne zaś mogły pochodzić dopiero z czasów późniejszych. Istniała też możliwość, że było to dzieło jego uczniów, napisane pod  okiem patriarchy. Hergenroether starał się przeanalizować poszczególne zarzuty i powiązać je z innymi pismami Focjusza, jednak nie zawsze z pozytywnym skutkiem. Wysnuł więc przypuszczenie, że pierwotny tekst “Opusculum” wyglądał nieco inaczej niż w formie jaka zachowała się w rękopisie watykańskim. Ponadto rozbiór poszczególnych zarzutów i ich ilość i treść budziła wątpliwości i sugerowała raczej wiek XI jako datę powstania “Opusculum”, co wykluczałoby autorstwo samego Focjusza. Wspomniany badacz szczególną uwagę poświęcił zarzutowi 24 ze względu na zawartą w nim wiadomość o “Lechii” . Ponadto zarzut ten uważał za jeden z najważniejszych przy ocenie czasu powstania “Opusculum”. W tym przypadku stwierdził on, że podnoszone w tym punkcie zarzuty Greków co do różnej długości trwania Wielkiego Postu w rozmaitych krainach kościoła łacińskiego z kolei doskonale odpowiadają czasom Focjusza. Ponadto Hergenroether doszedł do wniosku, że wspomniana w tym zarzucie kraina występująca pod nazwą “Lechia” oznacza Polskę. Uznał jednak, że ponieważ Polska przyjęła wiarę chrześcijańską dopiero w połowie X wieku, więc nie może być mowy o zachowaniu tutaj postu czterdziestodniowego za czasów Focjusza. Hergenroether usiłował pogodzić te sprzeczności przyjmując iż jakkolwiek powstanie zarzutu 24 można odnieść do czasów Focjusza, to tekst pierwotny nie zawierał wzmianki o Lechii, i że dopiero późniejszy kompilator tą nazwę wprowadził do tekstu “Opusculum”. Jak widać jest to dość karkołomny wywód. Tutaj nasuwa się jednak pewna wątpliwość. Fakt iż Polska przyjęła w sposób “urzędowy” chrzest dopiero w połowie X wieku nie wyklucza wcale istnienia chrześcijaństwa na tym terenie w okresie wcześniejszym. Nie można więc w sposób kategoryczny odrzucać tej ewentualności, a wręcz przeciwnie jest wiele przesłanek które na to wskazują. W każdym razie problem określenia daty powstania “Opusculum” i jego autorstwa oraz  tego czy wspomniana tam "Lechia" rzeczywiście odnosi się do czasów Focjusza i IX wieku  należy uznać za nierozstrzygnięty. Warto jeszcze nadmienić, że post dziewięciotygodniowy do pierwotnej Polski nie przyszedł  z Carogrodu (Konstantynopola), bo tam był namiętnie zwalczany i zaliczany w poczet nieporządków w kościele łacińskim, o czym przekonuje choćby tekst “Opusculum”. Podobnie uwaga dotyczy Rusi, gdyż i tutaj powtarza się ten sam zarzut z “Opusculum” , które zostało później wcielone do zbioru ustaw kościelnych znanych pod nazwą “Kormczej Knigi”. Natomiast post ten był praktykowany na Zachodzie jak i na Wschodzie (w Palestynie i Egipcie) i jest dobrze znany w literaturze średniowiecznej. Na przykład występował w prowincjach niemieckich, o czym poucza synod z roku 868. Wówczas zgromadzeni w Wormacji dostojnicy kościoła niemieckiego odpierali na piśmie zarzuty Greków, tłumacząc dlaczego wcześniej zaczynają post i jaki ma on znaczenie. Najwcześniejszą wzmiankę o poście dziewięciotygodniowym w Polsce podaje kronikarz Thiethmar, biskup mersenburski (zmarły w 1018 r.), który opowiadając o obyczajach panujących w państwie Bolesława Chrobrego zaznacza jak surowe kary spotykały tych którzy go łamali.

Reasumując można stwierdzić iż niezależnie  od tego czy nazwa “Lechia” z “Opusculum” odnosi się do wieku IX czy też okresu  późniejszego, jest ona jedną z najstarszych wzmianek bizantyjskich o Polsce. Ponadto sama forma “Lechia” ma też duże znaczenie. Niektórzy  bowiem  utrzymują, że po raz pierwszy pojawiła się  u Wincentego Kadłubka (1150-1223) i że on właśnie jest jej twórcą. Kronikarz użył wprawdzie formy “Lechia” jeden jedyny raz w znaczeniu ogarniającej wszystkie księstwa Polski, natomiast wielokrotnie na określenie Polaków używał terminu "Lechici" (w zlatynizowanej formie Lechitae). Według tego przekonania Kadłubek miał  wyprowadzić słowo "Lechia" jako nazwę kraju zamieszkanego od jego mieszkańców czyli  "Lechitów"  (podobnie jak np. Miechowita od Miechowia, czy Mazowita, od Mazowia). Jednak z przedstawionych wcześniej faktów wynika , że  nazwa “Lechia”  nie jest wymysłem Kadłubka, gdyż  była w Bizancjum już wcześniej dobrze znana i popularna, znajdowała się bowiem w pismach polemicznych. Istnieje też w tamtejszych źródłach  wiadomość o Lechach. Historyk bizantyjski Kinnamos żyjący w XII wieku  pisząc  o przebiegu drugiej wyprawy krzyżowej w roku 1147 wspomina o udziale dwu książąt słowiańskich, z których jeden był władcą  Lechów (Lechoi) - czyli jak objaśnia kronikarz - ludu scytyjskiego , który sąsiadował i graniczył z Węgrami zachodnimi. Niektórzy historycy upatrują w owym władcy osobę Władysława Wygnańca, czyli najstarszego syna Bolesława Krzywoustego.  Tak więc faktem jest, że w Bizancjum Polaków zwano  już wcześniej “Lechami” , a Polskę “Lechią”.

Napisany przez: marlon 27/10/2010, 19:14

QUOTE
To wszystko może być jakimś wariantem ruskiego Ljach czy protoruskiego Ljęch. Litewskie Lenkai raczej z Rusi, skandynawskie Lesir też może być ruską pożyczką, greckie Lechoi tudzież, Lech/Lechici - grecka inspiracja? Niezależne raczej będą tylko te warianty węgierskie czy bałkańskie - Lengyel, Ledanin (o ile tu jest związek, w końcu Ledan Grad to mityczne miejsce z bajki o rusałce i olbrzymie).


tzn wariantem ale - PRZED - zanikiem nosówki na Rusi czyli, że w Czechach nie używano formy LACH (Lag Luag itp)

Napisany przez: kmat 27/10/2010, 22:20

W Czechach nosówka też zanikła, w ten sam sposób zresztą, niemniej termin Lachy tam nie jest znany (Lachowie na pograniczu śląsko-morawskim to raczej dopiero migracje wołoskie) a i żadnego Luagu z tego nie wyprowadzi. Ani też Lacha od Luagu.

Napisany przez: marlon 27/10/2010, 23:12

QUOTE
W Czechach nosówka też zanikła


ale w X wieku jeszcze chyba nie skoro mamy u Al Masudiego księcia Wieńczysława

Napisany przez: kmat 27/10/2010, 23:51

Dokładnego momentu nie wspomnę, choć w dokumencie praskim mamy i inny przypadek denazalizacji - Ślężan zapisano jako Zlasane jeśli mnie pamięć nie myli. Proces zaniku nosówek pewnie się właśnie rozpoczął i stąd u jednych jest tak, a u drugich inaczej. Albo Masudi wziął nazwę z jakiegoś innego źródła niż czeskie?

Napisany przez: marlon 28/10/2010, 14:58

QUOTE(kmat @ 27/10/2010, 23:51)
Dokładnego momentu nie wspomnę, choć w dokumencie praskim mamy i inny przypadek denazalizacji - Ślężan zapisano jako Zlasane jeśli mnie pamięć nie myli. Proces zaniku nosówek pewnie się właśnie rozpoczął i stąd u jednych jest tak, a u drugich inaczej. Albo Masudi wziął nazwę z jakiegoś innego źródła niż czeskie?
*




fakt - na to nie zwróciłem uwagi ale jak już zwróciłem to zauważyłem, że także Lucana jest przejawem inkryminowanego procesu - Ł-u-czanie od Ł-ę-czan

Napisany przez: jdel 28/10/2010, 23:23

QUOTE(marlon @ 27/10/2010, 19:56)
prostuję - być może ma coś wspólnego co Polską choc nie jest to pewne tyle, że z Polską roku około 1100
*


Hergenroether popełnił kardynalny błąd przy analizie treści zarzutu 24 w “Opusculum contra Francos” [„OcF”], wynikający jednak ze stanu nauki w XIX w. Wiedza o wczesnej chrystianizacji Polski południowej w obrządku słowiańskim była bowiem wówczas przysypana grubą warstwą fałszu i zapomnienia. Wiedziano jedynie o „chrzcie Polski” za sprawą Mieszka I i na tej fałszywej przesłance oparł się Hergenroether przyjmując, że początek chrystianizacji Lechii (czyli wg niego Polski) miał miejsce dopiero po 966 r. Dzisiaj wiadomo, że chrześcijaństwo przybyło do południowej Polski w IX w. z Moraw, było zatem tutaj obecne w czasach Focjusza. Nie ma zatem żadnych przesłanek - z punktu widzenia treści zarzutu 24 - aby dokumentu OcF nie przypisać do końca IX wieku.

Napisany przez: marlon 29/10/2010, 7:37

QUOTE
Dzisiaj wiadomo, że chrześcijaństwo przybyło do południowej Polski w IX w. z Moraw, było zatem tutaj obecne w czasach Focjusza. Nie ma zatem żadnych przesłanek - z punktu widzenia treści zarzutu 24 - aby dokumentu OcF nie przypisać do końca IX wieku.


hehhe zapominasz o jednym - o tym, że Morawy w czasach Focjusza były poza obszarem, który Focjusz zwalczał - a już na pewno nie miały postu dziewięciotygodniowego. Zresztą to bez znaczenia - obecnie ŻADEN autor nie bierze na poważnie tej fałszywki PSEUDO-Focjusza. Jeśli masz inne wieści to się nimi podziel wink.gif wink.gif

Napisany przez: kmat 29/10/2010, 9:55

CODE
Dzisiaj wiadomo, że chrześcijaństwo przybyło do południowej Polski w IX w. z Moraw, było zatem tutaj obecne w czasach Focjusza.

A przybyło? Raptem jedyna wzmianka to ta o wielce silnym księciu w Wiślech, z której to wzmianki tak po prawdzie nic konkretnego nie wynika.

Napisany przez: marlon 29/10/2010, 11:30

QUOTE
Wiedza o wczesnej chrystianizacji Polski południowej w obrządku słowiańskim była bowiem wówczas przysypana grubą warstwą fałszu i zapomnienia


nie prawda bo to właśnie wówczas zaczął się szerzyć mit o rzekomej chrystianizacji metodiańskiej, obalony ostatecznie dopiero pod koniec XX wieku.

Napisany przez: jdel 30/10/2010, 0:40

QUOTE(marlon @ 29/10/2010, 8:37)
hehhe zapominasz o jednym - o tym, że Morawy w czasach Focjusza były poza obszarem, który  Focjusz zwalczał
*


W IX w. Konstantyn (Cyryl) i Metody oraz założona przez nich wspólnota chrześcijańska podlegali jurysdykcji papieskiej. W 867 r. CiM brali udział w soborze weneckim, w 869 r. papież Hadrian II zatwierdził ryt słowiański (była to właściwie słowiańska forma rytu rzymskiego), papież Jan VIII w 880 r. ustanowił metropolię morawską a Św. Metodego mianował jej arcybiskupem. Jeszcze papież Jan IX w roku 900 odnowił arcybiskupstwo morawskie (rytu słowiańskiego) i ustanowił 3 jego biskupów - sufraganów. Przypuszcza się, ze ich siedziby to Blatnogorod w Panonii, Nitra i Kraków.
Spór między CiM a episkopatem niemieckim dotyczył nie dogmatów wiary, ale języka liturgii. Dopiero później (X-XI w.) ryt słowiański został stanowczo odrzucony przez kościół rzymski i przeszedł pod jurysdykcję Konstantynopola. To też potwierdza błąd Hergenroether, bo właśnie w IX w. z punktu widzenia Konstantynopola kraje schrystianizowane przez CiM podległy jurysdykcji papieskiej, a zatem podlegały (pod względem religijnym) pod „Franków”.

Napisany przez: marlon 30/10/2010, 12:01

QUOTE
To też potwierdza błąd Hergenroether, bo właśnie w IX w. z punktu widzenia Konstantynopola kraje schrystianizowane przez CiM podległy jurysdykcji papieskiej, a zatem podlegały (pod względem religijnym) pod „Franków”.


ale nie przejmowały ich błędnych obyczajów - nie sądzisz chyba, że Metody wywodzący się Grecji wprowadzał w swej metropolii obyczaje uważane w Grecji za głupie i śmieszne. To czysty absurd. Pomijam, już to, że Lędzianie NA PEWNO nie zostali schrystianizowani nawet w wypadku wątpliwej chrystianizacji Wiślan. Lędzianie bowiem mieszkali pomiędzy Polanami a Mazowszanami


QUOTE
Niemniej PWL (Nestor) podaje (zobacz cytat), że Polanie (Wielkopolska), Mazowszanie i Pomorzanie, to były tylko późniejsze przystawki pierwotnego państwa Lachów. Odejmując powyższe tereny (także oczywiście terytoria Prusów) zostaje nad Wisła praktycznie tylko Małopolska (SIC!!) jako miejsce pierwotnych siedzib Lachów właściwych.



geografia się kłania i wiedza historyczno-osadnicza

Napisany przez: kmat 30/10/2010, 13:37

CODE
Lędzianie bowiem mieszkali pomiędzy Polanami a Mazowszanami

A skąd taka lokalizacja?

Napisany przez: marlon 30/10/2010, 13:50

Polska środkowa i Mazowsze południowe - dorzecze Warty Pilicy i Bzury. I jest nad Wisłą jak podaje PVL i sąsiaduje z resztą Ljachów. Odrębna prowincja zgodnie z Bullą gnieźnieńską. Charakterystyczne, że podobnie jak prowincja gnieźnieńska także ta prowincja - środkowopolska - była podzielona pomiędzy diecezję gnieźnieńską a poznańską

Napisany przez: kmat 30/10/2010, 14:37

Cuś mi nie leży. Do opisu PVL jakoś tam pasuje (choć to samo można powiedzieś o Lubelszczyźnie lub Kociewiu), ale osadnictwo z tego obszaru jakiejś zwartej wyodrębnionej grupy nie tworzyło. W zasadzie przez górną Wartę dość ładnie łączyło się z Wielkopolską. Pytanie, czy to nie jakieś wschodnie rubieże Polan po prostu. Przy utożsamieniu Lachów z Sukowem i Szeligami, też słabo to wygląda, bo to raczej nie był areał wyjściowy tego kompleksu.

Napisany przez: marlon 30/10/2010, 14:47

QUOTE
ale osadnictwo z tego obszaru jakiejś zwartej wyodrębnionej grupy nie tworzyło. W zasadzie przez górną Wartę dość ładnie łączyło się z Wielkopolską.



poczytaj studium Lalika o ziemi kaliskiej, studium Sporsa o podziałach dzielnicowych i osadniczych i prace nowsze. Generalnie osadniczym południowo- wschodnim końcem Wielkopolski była kasztelania lądzka. Oddzielona pasem puszczańskim od Kalisza nad Prosną i od Łęczycy. Osadnictwo sieradzko-łęczyckie łączyło się z jednej strony z osadnictwem kaliskim a z drugiej Pilicą i Bzurą z południowo-mazowieckim. Do tego stopnia się łączyło, że nawet na mapach administracyjnych (kliny terytorialne) można to zauważyć. Warto zwrócić uwagę na opis kampanii Bolesława Krzywoustego w roku 1106. Zajmuje się on wówczas w sensie administracyjnym - tylko Gnieznem, gdzie ustanawia komesa oraz Łęczycą określoną jako "przeniesiona stolica". Mamy więc dwie z trzech głównych prowincji państwa Zbigniewa (to podnosi zwłaszcza Janusz Bieniak w studiach o elicie wieku XII)


QUOTE
Przy utożsamieniu Lachów z Sukowem i Szeligami, też słabo to wygląda, bo to raczej nie był areał wyjściowy tego kompleksu.


w sensie kulturowym czy politycznym? Przecie praktycznie nic nie wiemy o chronologii osadnictwa tej grupy poza spornymi ogólnikami

Napisany przez: marlon 30/10/2010, 14:56

PS

warto dodać, że najbardziej na południowy wschód wysunięta kasztelania późniejszej Wielkopolski i dzielnicy gnieźnieńskiej - kasztelania rudzka - nie miała w ogóle połączenia drogowego z resztą dzielnicy Piastów wielkopolskich i tworzyła jedną osadniczą całość z obszarem sieradzkim

QUOTE
choć to samo można powiedzieś o Lubelszczyźnie


zapewne tak - tyle, że Lubelszczyzna stanowiła osadniczo przedłużenie Sandomierszczyzny. Tam zaś Jerzy Nalepa znalazł osadę "Lędzice" co raczej wskazuje, że powstała ona w środowisku obcym osadniczo - czyli nie-lędziańskim.

Napisany przez: kmat 30/10/2010, 15:17

W kwestii odrębności osadnictwa nie będę się spierać.

CODE
zapewne tak - tyle, że Lubelszczyzna stanowiła osadniczo przedłużenie Sandomierszczyzny. Tam zaś Jerzy Nalepa znalazł osadę "Lędzice" co raczej wskazuje, że powstała ona w środowisku obcym osadniczo - czyli nie-lędziańskim.

To owszem, niemniej Lędzice to raczej plemię, niż ponadplemienny kompleks. A o ich lokalizacji też danych nie ma. Owszem, jest PWL, pytanie tylko, czy między Lachami a Lędzicami można postawić tak po prostu znak równości. Owszem jest ta sama etymologia od lądu/lędy, tylko ona jest dość banalna, pytanie czy to nie przypadkowa zbieżność jak z różnego autoramentu Polanami czy Drzewianami.

CODE
w sensie kulturowym czy politycznym? Przecie praktycznie nic nie wiemy o chronologii osadnictwa tej grupy poza spornymi ogólnikami

W sumie racja rolleyes.gif Aczkolwiek podnoszone czasem podobieństwa do Dobrodzienia sugerują jakby bardziej zachodnie obszary.

Napisany przez: marlon 30/10/2010, 16:29

QUOTE
o owszem, niemniej Lędzice to raczej plemię, niż ponadplemienny kompleks. A o ich lokalizacji też danych nie ma. Owszem, jest PWL, pytanie tylko, czy między Lachami a Lędzicami można postawić tak po prostu znak równości. Owszem jest ta sama etymologia od lądu/lędy, tylko ona jest dość banalna, pytanie czy to nie przypadkowa zbieżność jak z różnego autoramentu Polanami czy Drzewianami.


otóz nawet trzeba - patrząc na etonim Lendiel = Ledian = Lech = Lenkas = Litzike = Licicaviki = Lickin (Księga Josippon). Lendziel wyrażnie i wprost nawiązuje do Lędzieninoi i Lendizi


QUOTE
Lędzice to raczej plemię, niż ponadplemienny kompleks


jak wynika z PVL było i jedno i drugie. Jest tylko kwestia czy dajemy wiarę PVL tak jak Powierski czy też nie tak jak Labuda czy Wasilewski



QUOTE
Aczkolwiek podnoszone czasem podobieństwa do Dobrodzienia sugerują jakby bardziej zachodnie obszary.


to w sumie nie jest tak istotne - wiek VI a wiek X to 300 lat na dokonywania szeregu zmian. Jeżeli przyjmiemy, że Słowianie pochodzą ze wschodu to nawet siłą rzeczy pierwsi osadnicy w regionie ljackim pojawili się właśnie nad średnią Wisłą, Pilicą i Bzurą

Napisany przez: sikora.tomasz 1/11/2010, 10:37

QUOTE(kmat @ 30/10/2010, 15:17)
W kwestii odrębności osadnictwa nie będę się spierać.


nie przypominam sobie zeby byly jakies roznice archeo pomiedzy zasiegiem plemiennym Wislan a Ledzian. Osobiscie uwazam ze Ledzianie to znieksztalcona forma "Lachy" ktora sie ostala ostatecznie jako nazwa na praktycznie calym wschodzie i poludniu europy.

Napisany przez: kmat 2/11/2010, 10:58

marlon

CODE
otóz nawet trzeba - patrząc na etonim Lendiel = Ledian = Lech = Lenkas = Litzike = Licicaviki = Lickin (Księga Josippon). Lendziel wyrażnie i wprost nawiązuje do Lędzieninoi i Lendizi

Tu nadal nie widzę dostatecznego powodu, aby wrzucać to wszystko do jednego worka. Ani przerabiać Ditzike na Litzike czy Lenzeninoi na Lędzieninoi (forma absurdalna zresztą). Za bardzo mi to się widzi jako koliste dowodzenie - zakładamy, że to wszystko dotyczy Lędzian, po czym wnioskujemy, że to wszystko dotyczy Lędzian (zgadzam się na Lengyel=Ledian=Lech=Lenkas=Lendizi=Ljikkin, Lenzeninoi, Ditzike i Licicaviki widzę jako niezależne). Ale nie wiem czy chce Ci się kolejny raz wałkować ten temat smile.gif

CODE
to w sumie nie jest tak istotne - wiek VI a wiek X to 300 lat na dokonywania szeregu zmian. Jeżeli przyjmiemy, że Słowianie pochodzą ze wschodu to nawet siłą rzeczy pierwsi osadnicy w regionie ljackim pojawili się właśnie nad średnią Wisłą, Pilicą i Bzurą
W sumie niekoniecznie, Dolny Śląsk też mógł być pierwszy. Generalnie uważam na dziś, że chodzi ogólnie o tereny między Karpatami i Bałtykiem.

sikora.tomasz
CODE
nie przypominam sobie zeby byly jakies roznice archeo pomiedzy zasiegiem plemiennym Wislan a Ledzian.

To znaczy co, Wiślanie to Lędzianie? Tak proste to to raczej nie jest.

CODE
Osobiscie uwazam ze Ledzianie to znieksztalcona forma "Lachy"

Na odwrót.

Napisany przez: marlon 2/11/2010, 12:15

QUOTE
Lenzeninoi na Lędzieninoi (forma absurdalna zresztą)


nie trzeba przerabiać - zapisano nazwę fonetycznie - odczytuje się ją POWSZECHNIE jako
DZeninoi a nie wyłącznie LęZ eninoi. Tu akurat wszystko gra.


QUOTE
Ani przerabiać Ditzike na Litzike


dicike nic nie znaczy zaś LINZIKE czy LITZIKE odpowiada doskonale LICICOWICZOM czyli poddanym Mieszka. Ten jak wiemy władał około 962 Polanami, Mazowszanami Polską środkową, Sandomierszczyzną, Pomorzem - czyli akurat tymi terenami, które zostały określone na Rusi jako lackie (przed utrata nosówki LĘDZKIE). To jest hipoteza ale hipoteza, która wyjaśnia. Nie ma tu żadnego błędu logicznego wink.gif

faktycznie nie ma sensu wałkować - takich czy innych hipotez bez dalszych źródeł nie udowodnimy

Napisany przez: kmat 2/11/2010, 13:09

CODE
nie trzeba przerabiać - zapisano nazwę fonetycznie - odczytuje się ją POWSZECHNIE jako
LęDZeninoi a nie wyłącznie LęZ eninoi. Tu akurat wszystko gra.

W tej epoce w greckim [dz] przeszło już w [z]. Z drugiej strony w słowiańskim było jeszcze [d'] wymawiane jak w rosyjskim. Oczekiwany zapis Lędzian (wtedy jeszcze brzmienie w stylu Lędianie) to Lendeninoi, nie Lenzeninoi.

CODE
dicike nic nie znaczy zaś LINZIKE czy LITZIKE

Też nic nie znaczy. Uważam, że nazwa jest jednak zbyt zniekształcona (Licicaviki zresztą też), aby wysnuwać z niej wnioski.

CODE
odpowiada doskonale LICICOWICZOM czyli poddanym Mieszka.

Można spytać o źródło takiej interpretacji?

CODE
Ten jak wiemy władał około 962 Polanami, Mazowszanami Polską środkową, Sandomierszczyzną, Pomorzem - czyli akurat tymi terenami, które zostały określone na Rusi jako lackie (przed utrata nosówki LĘDZKIE).

Lackie to było według PWL i Połabie, i Radymicze czy Wiatycze, którymi Mieszko nie władał nigdy. Podobnie za lacki źródło uznało Przemyśl, gdzie panowanie Piastów było epizodyczne. Terminy Lachy i Licicawiki nie za bardzo się pokrywają. Jednak puki co wolę te okołoprzemyskie lokalizacje Lędzian, z pózniejszym rozszerzeniem nazwy na resztę ludności między Karpatami i Bałtykiem.

CODE
faktycznie nie ma sensu wałkować - takich czy innych hipotez bez dalszych źródeł nie udowodnimy

Fakt. Ówcześni dużo pisali, tylko nie pisali o czym pisali. Dla ich czytelników te kwestie były zapewne oczywiste (lub pozbawione znaczenia).

Napisany przez: marlon 2/11/2010, 14:35

QUOTE
dicike nic nie znaczy zaś LINZIKE czy LITZIKE
Też nic nie znaczy. Uważam, że nazwa jest jednak zbyt zniekształcona (Licicaviki zresztą też), aby wysnuwać z niej wnioski.


no ale to już jest OCENA a nie FAKT. Ty oceniasz, że brak podobieństwa ja natomiast - podobnie jak szereg badaczy, że jest podobieństwo. Etonimy Lędzice, Lędzicowicze Lędzianie mogły ulegać mutacji w różne strony podobnie jak doskonale znany przykład: Dziadosza, Dziadoszyce, Dziadoszanie, Dziadosierzanie. Od Lędziców do Lidziców - patrz Lesir Leisir nie jest tak daleko. To JEST właśnie sedno HIPOTEZY - tożsamość nazw. Reszta to źródła - tu niestety nie znajdziesz luk, których się doszukujesz.



QUOTE
W tej epoce w greckim [dz] przeszło już w [z]. Z drugiej strony w słowiańskim było jeszcze [d'] wymawiane jak w rosyjskim. Oczekiwany zapis Lędzian (wtedy jeszcze brzmienie w stylu Lędianie) to Lendeninoi, nie Lenzeninoi.


to jest niestety TYLKO TWOJA interpretacja albowiem ŻADEN językoznawca, z tych którzy zajmowali się tematem niczego podobnego nie twierdził - patrz np Tadeusz Lehr-Spławiński, Aleksander Burckner, Jerzy Nalepa. Przeciwnie - badacze są zgodni że nazwa jest zapisana praktycznie nienagannie i doskonale oddaje słowiańskie Lędzianie. Już o tym pisałem i nawet przytoczyłem obszerny cytat z Lehra-Spławińskiego, który wyjaśnia Twoje wątpliwości.


QUOTE
QUOTE
odpowiada doskonale LICICOWICZOM czyli poddanym Mieszka.


Można spytać o źródło takiej interpretacji?


Widukind - cytat : Króla Mieszka, którego poddanymi są Słowianie zwani Licicaviki



QUOTE
QUOTE
Ten jak wiemy władał około 962 Polanami, Mazowszanami Polską środkową, Sandomierszczyzną, Pomorzem - czyli akurat tymi terenami, które zostały określone na Rusi jako lackie (przed utrata nosówki LĘDZKIE).


Lackie to było według PWL i Połabie, i Radymicze czy Wiatycze, którymi Mieszko nie władał nigdy. Podobnie za lacki źródło uznało Przemyśl, gdzie panowanie Piastów było epizodyczne. Terminy Lachy i Licicawiki nie za bardzo się pokrywają. Jednak puki co wolę te okołoprzemyskie lokalizacje Lędzian, z pózniejszym rozszerzeniem nazwy na resztę ludności między Karpatami i Bałtykiem.


dyskutujesz ale nie z tym co ja piszę - ja podaję tylko, że władza Mieszka około roku 962 obejmowała praktycznie samych Lachów (Lędzian) znanych z PVL. Ale nigdzie nie twierdzę, Że obejmowała WSZYSTKICH bez wyjątku Lachów. Take zresztą założenie jest zupełnie zbędne i niesłuszne. Widukind pisał bowiem, że podlegają mu Słowianie zwani Licicoviki ale nigdzie nie twierdził, że podlegają mu WSZYSCY Słowianie noszący to miano. Gdy zrównamy semantycznie Licicowców z Lędzianami/Lachami to Licicowcy Mieszka stanowiliby tylko część ogółu Lachów/Lędzian - bez Wieletów oraz reszty przebywającej nad Dnieprem. ALe tak czy inaczej jasnym jest dlaczego państwo Piastów nazwano państwem Leisir/Lechów itp. Bo większość jego mieszkańców to byli właśnie *Liciki/Leisir/Lechowie.

Dlatego więc terminy Lachy Nestora i Licicowiki Widukinda DOKŁADNIE sie pokrywają albo inaczej mówiąc pokrywają się z wymaganą dokładnością. To jest fakt. Interpretacja jest, czy geograficzna tożsamość jest tożsamością etniczną czy też nie. Bo wg Łowmiańskiego Licicoviki to Lestkowice itp. Nie wspominam o tezach Widajewicza - Licicaviki to ludek koło Cedynii i tezie Labudy, że niby Liciaviki To Lebuzzi Adama Z Bremy


QUOTE
Podobnie za lacki źródło uznało Przemyśl, gdzie panowanie Piastów było epizodyczne


otóż nie - jak już pisałem Marzena Matla-Kozłowska ostatecznie obaliła w świetnym, brawurowym wręcz wywodzie hipotezę Labudy/Parczewskiego o wschodnich Lachach z roku 981. Hipoteza ta kołacze się w opracowaniach (niestety) siłą autorytetu Profesora Labudy. Czerwień i Przemyśl nie były lackie a tylko podlegały Lachom - ich tożsamość etniczna na podstawie samej tylko zapiski pod rokiem 981 NIE jest więc możliwa do ustalenia. Ale doskonale wiemy skądinąd, Czerwień NIE był lędziański bo nad Bugiem mieszkali Bużanie. To samo było i zapewne z Przemyślem. Lachowie z roku 981 to NIE jest plemię nad Sanem.

Napisany przez: jdel 2/11/2010, 20:53

QUOTE(kmat @ 2/11/2010, 11:58)
To znaczy co, Wiślanie to Lędzianie? Tak proste to to raczej nie jest.
*


Sprawa jest nawet bardziej banalna, byli tylko Lędzianie (Lachy, Lechici), Wiślan wcale nie było. Wiślanie to hipoteza wysnuta z pojedynczego wyrazu u Geografa Bawarskiego („Uuislane”), nie potwierdzona przez drugie niezależne źródło, ani co istnienia, ani co do lokalizacji. Jest jeszcze też tylko jedna wzmianka o kraju Wisła („Visle lond”) u Alfreda Wielkiego, ale bez nazwania ludu, jaki ten kraj zamieszkuje, więc drugiej wzmianki o Wiślanach brak.

Napisany przez: marlon 2/11/2010, 21:02

QUOTE
Sprawa jest nawet bardziej banalna, byli tylko Lędzianie (Lachy, Lechici), Wiślan wcale nie było. Wiślanie to hipoteza wysnuta z pojedynczego wyrazu u Geografa Bawarskiego („Uuislane”), nie potwierdzona przez drugie niezależne źródło, ani co istnienia, ani co do lokalizacji. Jest jeszcze też tylko jedna wzmianka o kraju Wisła („Visle lond”) u Alfreda Wielkiego, ale bez nazwania ludu, jaki ten kraj zamieszkuje, więc drugiej wzmianki o Wiślanach brak.


sprawa jest faktycznie banalna - albowiem mamy całe kopy plemion o których jest tylko jedna wzmianka (Tywercy, Radymicze, Pieszczeńcy, Lubuszycy, Opolanie, Bobrzanie, Pszowianie, Trzebowianie, Pyrzczanie, Polanie kijowscy, Lemuzowie, Litomierzyce, Szprewianie, Bieżuńczanie, Milingowie itp itd)- zaś o Wiślanach i ich kraju mamy aż TRZY wzmianki - bo dziwnym trafem zapomniałeś podać, że mamy kraj "WISŁY" w Żywocie Metodego. Tak więc mamy dwa razy wspomniany kraj WISŁY i mamy raz wspomniane plemię zamieszkujące ten akurat kraj - to aż nadto. Banialuki, że Wiślan nie było to kolejna bzduroteza, jak przekształcanie Dagome w jakieś oniryczne Lagome oraz Uuag w Luag.

UU-islane to doskonały zapis słowa W-ISLANE. Ci co to kwestionują to zwykli psuedohistycy sorry ale tak jest

Napisany przez: Forion k.j. 2/11/2010, 21:56

QUOTE
  Hipoteza ta kołacze się w opracowaniach (niestety) siłą autorytetu Profesora Labudy. Czerwień i Przemyśl nie były lackie a tylko podlegały Lachom - ich tożsamość etniczna na podstawie samej tylko zapiski pod rokiem 981 NIE jest więc możliwa do ustalenia. Ale doskonale wiemy skądinąd, Czerwień NIE był lędziański bo nad Bugiem mieszkali Bużanie. To samo było i zapewne z Przemyślem. Lachowie z roku 981 to NIE jest plemię nad Sanem.


A dlaczego Bug nie mógł rozgraniczać Lędzian i Bużan? Lędzianie w tym układzie to od Wisły po Bug. Jak najbardziej mogli graniczyć z Pieczyngami oraz spławiać łódki poprzez Prypeć. Mogli też z racji mieszkania w pobliżu Wisły być tymi Litzike. Mogli też uchodzić i za Wiślan...Geograf przy Wiślanach nie wymienia liczby civitates, przy Lędzianach tak. Dlaczego? Przemyśl też mógł im czasowo podlegać. Włodzisław to raczej od tych Lędzian pochodził a nie od Radymiczów czy Wiatyczów. Wogóle to po co mnożyć byty nad potrzebę i dodawać do nich kolejnych ruskich Lachów - Lędzian zadnieprzańskich o których Nestor ani nikt inny nie słyszał

Napisany przez: marlon 2/11/2010, 22:11

QUOTE
A dlaczego Bug nie mógł rozgraniczać Lędzian i Bużan?


z prostego powodu - Bug podobnie jak inne rzeki stanowił oś osadniczą a nie granicę osadniczą. Jeżeli takie kwestie - znane od około pół wieku - budzą Twoje wątpliwości, to powinieneś sięgnąć do literatury. Zresztą co ja mówię - przecie masz, w sąsiednim wątku o Czerwieniu, doskonały cytat z literatury. Opisuje on jak Bug stanowił oś osadniczą.



QUOTE
Geograf przy Wiślanach nie wymienia liczby civitates, przy Lędzianach tak. Dlaczego?


poczytaj sobie coś na temat konstrukcji zabytku zwanego Geografem. To, że przy Wiślanach nie ma liczby grodów o NICZYM nie świadczy albowiem nie ma grodów także przy


QUOTE
(38) Bruzi plus est undique quam de Enisa ad Rhenum
(39) Uuizunbeire

(41) Ruzzi.
(42) Forsderen.
(43) Liudi.
(44) Fresiti.
(45) Serauici.
(46) Lucolane.
(47) Ungare.
(48) Uuislane.


to jest wynik tego, że do zabytku ktoś wprowadził surowe dane - nieopracowane. Liczba zaś grodów przy Lendizi to zwykłe zmyślenie. Na ten temat jest osobny wątek o Polanach i Goegrafie Bawarskim

Napisany przez: marlon 2/11/2010, 22:20

QUOTE
Mogli też z racji mieszkania w pobliżu Wisły być tymi Litzike.


no kolejny problem - jak wiemy, pisałem o tym kilka postów wyżej Jerzy Nalepa odnalazł koło Sandomierza miejscowość Lędzice. Jej obecność w centrum Sandomierszczyzny świadczy, że Lędziców/Lędzian raczej tam nie było. Jak bowiem mogła w otoczeniu Lędziców powstać miejscowość Lędzice - której nazwa miała wyróżnić mieszkańców od otoczenia wink.gif


QUOTE
kolejnych ruskich Lachów - Lędzian zadnieprzańskich o których Nestor ani nikt inny nie słyszał


problem w tym, że Nestor doskonale słyszał - także o Lachach nad Oką i Dnieprem. Wystarczy sobie poczytać smile.gif


QUOTE
Przemyśl też mógł im czasowo podlegać


podlegał - to jasne - ale Piastom a wcześniej Czechom

Napisany przez: Forion k.j. 2/11/2010, 22:23

QUOTE
  z prostego powodu - Bug podobnie jak inne rzeki stanowił oś osadniczą a nie granicę osadniczą. Jeżeli takie kwestie - znane od około pół wieku - budzą Twoje wątpliwości, to powinieneś sięgnąć do literatury. Zresztą co ja mówię - przecie masz, w sąsiednim wątku o Czerwieniu, doskonały cytat z literatury. Opisuje on jak Bug stanowił oś osadniczą.


Jak to "jak inne rzeki". Taka Piana rozdzielała Czrezpienian i Chyżan, Wisła oddzielała Prusów od Pomorzan, Niemen Prusów od Litwinów. Jestem praktycznie przekonany, że w wielu innych wypadkach było podobnie - rzeka rozdzielała plemiona.

Po drugie skąd tak na pewno wiesz jaki był zasięg plemienia Bużan? Czy na pewno w okolicach Czerwienia oni byli?

QUOTE
no kolejny problem - jak wiemy, pisałem o tym kilka postów wyżej Jerzy Nalepa odnalazł koło Sandomierza miejscowość Lędzice. Jej obecność w centrum Sandomierszczyzny świadczy, że Lędziców/Lędzian raczej tam nie było. Jak bowiem mogła w otoczeniu Lędziców powstać miejscowość Lędzice - której nazwa miała wyróżnić mieszkańców od otoczenia


A z faktu że był gród Wołyń wynika, że to nie jest obszar Wołynia - siedzib Wołynian? Piszesz jakby te Lędzice cokolwiek wykluczały, a tak nie jest.

QUOTE
podlegał - to jasne - ale Piastom a wcześniej Czechom


Brak dowodów na wojnę polsko - czeską przed 980 r.

QUOTE
problem w tym, że Nestor doskonale słyszał - także o Lachach nad Oką i Dnieprem. Wystarczy sobie poczytać

Radymicze i Wiatycze. Ale nie Lędzianie.

QUOTE
poczytaj sobie coś na temat konstrukcji zabytku zwanego Geografem. To, że przy Wiślanach nie ma liczby grodów o NICZYM nie świadczy albowiem nie ma grodów także przy



(38) Bruzi plus est undique quam de Enisa ad Rhenum
(39) Uuizunbeire

(41) Ruzzi.
(42) Forsderen.
(43) Liudi.
(44) Fresiti.
(45) Serauici.
(46) Lucolane.
(47) Ungare.
(48) Uuislane.


Z zestawienia wynika, że nie ma liczby grodów przy bardzo wielkich ludach, organizacjach gdzie trudno to było liczyć Ruzzi, Bruzi, Ungare. Jeżeli Forsderen to Drewlanie to chodzi o naprawdę wielkie obszary i nie zgodzę się do zawężania Wiślan tylko do krakowszczyzny.



Napisany przez: marlon 2/11/2010, 22:26

Piana nie rozdzielała Czerezpienian i Chyżan - najwyżej częsciowo Czerezpienian i Dołęczan. Problem w tym, że ten podział miał charakter wewnętrzny (wewnątrz-wielecki) i jedynie częściowy. To jest wręcz wyjątek. Wisła i Odra podobnie jak Bug Pilica Warta stanowiły osie osadnicze.

QUOTE
Wisła oddzielała Prusów od Pomorzan, Niemen Prusów od Litwinów. Jestem praktycznie przekonany, że w wielu innych wypadkach było podobnie - rzeka rozdzielała plemiona.


to także nie jest prawda. Masz niekompletne dane. Niemen nie oddzielał na większości trasy zaś Wisła stanowiła granicę o tyle o ile istniała wzdłuż jej brzegu typowa puszcza graniczna. Co do Środkowego Bugu to mylisz się totalnie no ale przeca podałem Ci gdzie szukać wiedzy -wątek o Czerwieniu z obszernym cytatem


QUOTE
Po drugie skąd tak na pewno wiesz jaki był zasięg plemienia Bużan?


Z PVL - Bużanie siedzieli NAD Bugiem a nie PO Bug. I siedzieli tam gdzie Wołynianie a Wołynianie siedzieli jak wiemy po obu stronach Bugu

Napisany przez: Forion k.j. 2/11/2010, 22:55

QUOTE
Piana nie rozdzielała Czerezpienian i Chyżan - najwyżej częsciowo Czerezpienian i Dołęczan. Problem w tym, że ten podział miał charakter wewnętrzny (wewnątrz-wielecki) i jedynie częściowy. To jest wręcz wyjątek. Wisła i Odra podobnie jak Bug Pilica Warta stanowiły osie osadnicze.

to także nie jest prawda. Masz niekompletne dane. Niemen nie oddzielał na większości trasy zaś Wisła stanowiła granicę o tyle o ile istniała wzdłuż jej brzegu typowa puszcza graniczna. Co do Środkowego Bugu to mylisz się totalnie - wykazując poza nieznajomością literatury także upór na chęć poszerzenia wiedzy bo podałem Ci gdzie szukać wiedzy


Sam przyznajesz ze w wielu wypadkach choć w części biegu rzeka oddzielała plemiona, zatem jak jest z Twoją tak daleko posuniętą pewnością, że w przypadku Bugu nie mogła ta rzeka rozgraniczać plemion. Zresztą ja wcale kategorycznie nie twierdze, że Bug rozdzielał na całej długości Lędzian od Bużan.
Wielkie rzeki stanowiły granice polityczne - zwłaszcza celowała w tym Odra w dolnym biegu, Bug mógł również być taką granicą.

QUOTE
Z PVL - Bużanie siedzieli NAD Bugiem a nie PO Bug. I siedzieli tam gdzie Wołynianie a Wołynianie siedzieli jak wiemy po obu stronach Bugu

Ale to uważasz, ze "nad Bugiem" na pewno znaczy "po obu stronach rzeki". Skąd taka pewność? Ja tego tak jednoznacznie nie widzę.

Poza tym to chyba w tym wątku padło coś o Bobrzanach, ze niby tylko mogli mieszkać w dolnym biegu tej rzeki. Tymczasem w jej górnym biegu jest jednak dość ważne miasto, mające początki w tej epoce - Jelenia Góra. W kotlinie jeleniogórskiej jest osada aż z kultury łużyckiej oraz gródek z V w n.e. Dlaczegoście wykluczyli możliwość zamieszkiwania Bobrzan w górnym biegu Bobru? http://www.karkonosze.ws/historia_kotliny_jeleniogorskiej_artykul_122.html

Napisany przez: marlon 2/11/2010, 23:07

QUOTE
zatem jak jest z Twoją tak daleko posuniętą pewnością, że w przypadku Bugu nie mogła ta rzeka rozgraniczać plemion. Zresztą ja wcale kategorycznie nie twierdze, że Bug rozdzielał na całej długości Lędzian od Bużan.


słuchaj - opierasz się na niczym nie popartych domysłach i tyle, sprzecznych z naszą wiedzą osadniczą. Tego typu dyskusja jest BEZ SENSU albowiem nie masz racji absolutnie


QUOTE
Ale to uważasz, ze "nad Bugiem" na pewno znaczy "po obu stronach rzeki"


poczytaj sobie PVL a zwłaszcza jej WSTĘP GEOGRAFICZNY to sam się przekonasz dlaczego


QUOTE
W kotlinie jeleniogórskiej jest osada aż z kultury łużyckiej oraz gródek z V w n.e.


ta strona zawiera sporo bajęd i nonsensów - w V wieku nie było żadnych gródków, To byłaby sensacja archeologiczna na miarę odkrycia palatium w Gnieźnie. Czerpanie wiedzy z takich stronek niestety prowadzi na manowce


QUOTE
Bug rozdzielał na całej długości Lędzian od Bużan.
Wielkie rzeki stanowiły granice polityczne - zwłaszcza celowała w tym Odra w dolnym biegu, Bug mógł również być taką granicą


wielkie rzeki jak wiemy wcale nie stanowiły takich granic w naszej części Europy. Przynajmniej granic osadniczych - etnicznych. A o tym mówimy. Odra w dolnym biegu wcale nie celowała - jak błędnie twierdzisz - w graniczeniu. Poczytaj sobie choćby Sporsa czy Labudę. Patrz Ziemia Lubuska, obszar woliński i szczeciński - tam Odra NIE stanowiła granicy. Granica była tylko w okolicy bagnistego łęgu odrzańskiego - okolica Cedynii

Napisany przez: Forion k.j. 3/11/2010, 0:30

QUOTE
wielkie rzeki jak wiemy wcale nie stanowiły takich granic w naszej części Europy. Przynajmniej granic osadniczych - etnicznych. A o tym mówimy. Odra w dolnym biegu wcale nie celowała - jak błędnie twierdzisz - w graniczeniu. Poczytaj sobie choćby Sporsa czy Labudę. Patrz Ziemia Lubuska, obszar woliński i szczeciński - tam Odra NIE stanowiła granicy. Granica była tylko w okolicy bagnistego łęgu odrzańskiego - okolica Cedyni


Biskupstwo brandenburskie miało za granicę Odrę także na wysokości Lubusza.
U Kosmasa też znajdziesz wzmiankę o Odrze jako rzece granicznej. Podobnie w Dagome iudex.W Polsce Mazowsze pierwotnie zaczynało się za Wisłą a nie było po obu stronach rzeki. Terytoria Pomorza i Wielkopolski oddzielała Noteć. Terytoria małych plemion Wielkoplskich też niekiedy rozgraniczała Warta.
Z innych rzek przypomniała mi się Łaba - oddzielała Serbów od Łużyczan. Drzewianie też siedzieli tylko po jednej stronie Łaby a Linianie po drugiej.

QUOTE
poczytaj sobie PVL a zwłaszcza jej WSTĘP GEOGRAFICZNY to sam się przekonasz dlaczego


"Po mnogich zaś latach siedli byli Słowianie nad Dunajem, gdzie teraz ziemia węgierska i bułgarska. I od tych Słowian rozeszli się po ziemi i przezwali się imionami swoimi, gdzie siedli na którym miejscu. Tak więc przyszedłszy, siedli nad rzeką imieniem Morawa i przezywali się Morawianami, Morawianami drudzy Czechami nazwali się. A oto jeszcze ciż Słowianie: Biali Chorwaci i Serbowie, i Chorutanie. Gdy bowiem Włosi naszli na Słowian naddunajskich osiadłszy pośród nich ciemiężyli ich, to Słowianie ci przyszedłszy siedli nad Wisłą i przezwali się Lachami, a od tych Lachów przezwali się jedni Polanami, drudzy Lachowie Lutyczami, inni - Mazowszanami, inni - Pomorzanami." "Także ciż Słowianie przyszedłszy siedli nad Dnieprem i nazwali się Polanami, a drudzy - Drewlanami, dlatego że siedli w lasach, a jeszcze inni siedli między Prypecią a Dźwiną i nazwali się Dregowiczami, rzeczki, która wpada do Dźwiny i nazywa się Połota. Ci zaś Słowianie, którzy siedli około jeziora Ilmenia, przezwali się swoim imieniem i założyli gród, i nazwali się swoim imieniem i założyli gród, i nazwali go Nowogrodem. A drudzy siedli nad Desną i nad Semą, i nad Sułą, i nazwali się Siewierzanami. I tak rozszedł się naród słowiański, a od niego i pismo nazwano słowiańskim."

Mimo to nie uważam, by słowa "siedzieli nad" zawsze i wszędzie u Nestora MUSI oznaczać po obu stronach rzeki. Za to w tym samym Nestorze widać, ze plemiona miały za granice rzeki: Prypeć i Dzwina. Dniepr zresztą też był graniczny.


Napisany przez: marlon 3/11/2010, 1:13

QUOTE
Biskupstwo brandenburskie miało za granicę Odrę także na wysokości Lubusza.


biskupstwo brandenburskie nie miało granicy na Odrze na wysokości Lubusza - zmyślasz

QUOTE
U Kosmasa też znajdziesz wzmiankę o Odrze jako rzece granicznej.


problem w tym, że to nie prawda. On pisał tylko, że Świętopełk sięgał władzą po Odrę (chodziło o źródła Odry na pograniczu Moraw i górnego Śląska)


QUOTE
Podobnie w Dagome iudex.


Dagome Iudex nie opisuje precyzyjnie granic - bez żartów. Można powiedzieć wręcz, że beznadziejnie nieprecyzyjnie. Linia Odry pojawia się zaś w okolicy wspomnianego łęgu odrzańskiego - na północ od Łużyc i Lubusza. A dokąd sięga tego nie wiemy. Tak więc potwierdza to co pisałem wyżej - zresztą nie chodzi tu o naturalne obszary osadnicze tylko granice diecezji. A to jest ZUPEŁNIE co innego



QUOTE
W Polsce Mazowsze pierwotnie zaczynało się za Wisłą a nie było po obu stronach rzeki.


kolejna nieprawda, Mazowsze północne od południowego odgraniczała puszcza na południowym brzegu Wisły a nie sama Wisła. Tak było na odcinku kujawskim i tak było koło Kampinosu.


QUOTE
Terytoria Pomorza i Wielkopolski oddzielała Noteć.


nie prawda, to wynik wojen polsko -pomorskich, Noteć nie była naturalną linią graniczną osadnictwa. Przeciwnie była na szeregu odcinków osią sieci osadniczych


QUOTE
Terytoria małych plemion Wielkoplskich też niekiedy rozgraniczała Warta.


bajdy na resorach bo tego zwyczajnie nie wiemy

QUOTE
Z innych rzek przypomniała mi się Łaba - oddzielała Serbów od Łużyczan.


bajki na resorach. Łużyczanie nie dochodzili do Łaby zaś Serbowie ją przekraczali


QUOTE
Drzewianie też siedzieli tylko po jednej stronie Łaby a Linianie po drugiej.


- No i co z tego skoro to wynik podbojów Karola Wielkiego??? My mówimy o Bugu a nie o dolnej Łabie. Głomacze siedzieli dokładnie po obu stronach Łaby podobnie jak Serbowie połabscy

Napisany przez: Forion k.j. 3/11/2010, 17:22

QUOTE
  - No i co z tego skoro to wynik podbojów Karola Wielkiego??? My mówimy o Bugu a nie o dolnej Łabie. Głomacze siedzieli dokładnie po obu stronach Łaby podobnie jak Serbowie połabscy


A skąd my mamy wiedzieć czy jakieś zewnętrzne czynniki nie wpłynęły na rozgraniczenie Lędzian i Bużan wzdłuż rzeki?

QUOTE
bajki na resorach. Łużyczanie nie dochodzili do Łaby zaś Serbowie ją przekraczali


Łużyczanie serio nie dochodzili nigdzie do Łaby? Po drugie twierdzisz zatem, ze Łaba była osią osadniczą Serbów?

QUOTE
QUOTE
Terytoria małych plemion Wielkoplskich też niekiedy rozgraniczała Warta.


bajdy na resorach bo tego zwyczajnie nie wiemy


Tak jak i zwyczajnie nie wiemy jakie były granice w rejonie Bugu. Obszary małych plemion wielkopolski określono np w: S. Zajączkowski, Podziały plemienne Polski w okresie powstania państwa. (Geografia plemienna ziem polskich), w pracy zbiorowej pod redakcją K. Tymienieckiego, Początki państwa polskiego. Księga tysiąclecia, T. I, Poznań 1962.

QUOTE
nie prawda, to wynik wojen polsko -pomorskich, Noteć nie była naturalną linią graniczną osadnictwa. Przeciwnie była na szeregu odcinków osią sieci osadniczych


To poproszę o tekst źródłowy traktujący o ustanowieniu Noteci granicą polsko - pomorską wskutek wojny.

QUOTE
kolejna nieprawda, Mazowsze północne od południowego odgraniczała puszcza na południowym brzegu Wisły a nie sama Wisła. Tak było na odcinku kujawskim i tak było koło Kampinosu.


Gall Anonim donosi o ucieczce ludności z wielkopolski "za Wisłę, do Mazowsza", czyli Wisła na pewnym odcinku była dla Mazowsza rzeką graniczną. Do tego funkcjonowało pojęcie tzw Starego Mazowsza pomiędzy Skrwą, Wkrą i Wisłą. (B. Dymek, Mazowsze do 1247 r. ( zarys dziejów), MOBN, Warszawa 1995)

QUOTE
Dagome Iudex nie opisuje precyzyjnie granic - bez żartów. Można powiedzieć wręcz, że beznadziejnie nieprecyzyjnie. Linia Odry pojawia się zaś w okolicy wspomnianego łęgu odrzańskiego - na północ od Łużyc i Lubusza. A dokąd sięga tego nie wiemy. Tak więc potwierdza to co pisałem wyżej - zresztą nie chodzi tu o naturalne obszary osadnicze tylko granice diecezji. A to jest ZUPEŁNIE co inneg

et ab ipsa Alemura usque in terram Milze recte intra Oddere et exinde ducente iuxta flumen Oddera usque in predictam civitatem Schinesghe.
Dlaczegóż to na północ od Łużyczan? Nysa ŁUŻYCKA wpada do Odry kawałek na południe od Lubusza.
Granice diecezji - dzieliły zwarte jednostki osadnicze?
W tym punkcie proszę też o dowody na to, że plemię Lubuszan mieszkało po obu stronach Odry a nie tylko jednej.

QUOTE
problem w tym, że to nie prawda. On pisał tylko, że Świętopełk sięgał władzą po Odrę (chodziło o źródła Odry na pograniczu Moraw i górnego Śląska)


No to zobaczmy: "Świętopełk podniósł broń przeciwko Arnulfowi...który podporządkował mu nie tylko Czechy ale także i inne krainy stąd aż do rzeki Odry". To przesądza sprawę, "stąd" dla Kosmasa to "od Czech". "Aż po Odrę" zaś to na pewno krainy śląskie. Gdyby chodziło o źródła Odry jak twierdzisz to ten przekaz nie ma kompletnie sensu.

QUOTE
biskupstwo brandenburskie nie miało granicy na Odrze na wysokości Lubusza - zmyślasz

To gdzie miało mieć granicę na wysokości Lubusza?


Napisany przez: marlon 3/11/2010, 18:37

QUOTE
"Świętopełk podniósł broń przeciwko Arnulfowi...który podporządkował mu nie tylko Czechy ale także i inne krainy stąd aż do rzeki Odry".


Arnulf nie miał żadnej władzy za Sudetami - inne kraje po Odrę i po Hron (o tym ostatnim elemencie jakoś dziwnym trafem zapomniałeś) to odpowiednio MORAWY i SŁOWCJA


QUOTE
A skąd my mamy wiedzieć czy jakieś zewnętrzne czynniki nie wpłynęły na rozgraniczenie Lędzian i Bużan wzdłuż rzeki?


bo Lędzianie nie mieszkali nigdy nad Bugiem który jak wiemy stanowił oś osadniczą Bużan Wołynian. Jak znowu inne czynniki ????? A gdzie brzytwa Ockhama ???? Zamiast tego zmyślanie po kolei kolejnych zmyśleń


QUOTE
Łużyczanie serio nie dochodzili nigdzie do Łaby? Po drugie twierdzisz zatem, ze Łaba była osią osadniczą Serbów?


a jak inaczej - to nie wiesz o tym ?????



QUOTE
Tak jak i zwyczajnie nie wiemy jakie były granice w rejonie Bugu. Obszary małych plemion wielkopolski określono np w: S. Zajączkowski, Podziały plemienne Polski w okresie powstania państwa. (Geografia plemienna ziem polskich), w pracy zbiorowej pod redakcją K. Tymienieckiego, Początki państwa polskiego. Księga tysiąclecia, T. I, Poznań 1962.


widzisz - granice pomiędzy Lędzianami a Bużanami to nie były granice małych plemion bo takowymi PVL się w ogóle nie zajmowała - a jakie były granice w okolicy Bugu wiemy doskonale - i tego twoje absurdalne zaklinanie faktów nie zmieni. No i bez żartów z tą Księgą Tysiąclecia sprzed pół stulecia smile.gif


QUOTE
To poproszę o tekst źródłowy traktujący o ustanowieniu Noteci granicą polsko - pomorską wskutek wojny.



to poproszę o tekst pokazujący, że Noteć była granicą naturalną heh - to się dopiero pośmiejemy


QUOTE
Gall Anonim donosi o ucieczce ludności z wielkopolski "za Wisłę, do Mazowsza", czyli Wisła na pewnym odcinku była dla Mazowsza rzeką graniczną. Do tego funkcjonowało pojęcie tzw Starego Mazowsza pomiędzy Skrwą, Wkrą i Wisłą. (B. Dymek, Mazowsze do 1247 r. ( zarys dziejów), MOBN, Warszawa 1995)


mylisz się - Wisła NIE była faktyczną granicą albowiem granicą była linia puszcz na południowym jej brzegu. Oczywiście w duzym przybliżeniu z punktu widzenia Galla i Wielkopolan Mazowsze faktycznie był za Wisłą w 98 % ale faktycznie granicą była puszcza i już - Twoje zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni - poczytaj coś więcej na ten temat to się przekonasz.

QUOTE
et ab ipsa Alemura usque in terram Milze recte intra Oddere et exinde ducente iuxta flumen Oddera usque in predictam civitatem Schinesghe.
Dlaczegóż to na północ od Łużyczan? Nysa ŁUŻYCKA wpada do Odry kawałek na południe od Lubusza.
Granice diecezji - dzieliły zwarte jednostki osadnicze?


no a gdzie tu napisano o Lubuszu ???? I gdzie tu masz jakąś Nysę Łużycką ???? Udajesz czy faktycznie widzisz w tym tekście to czego w nim nie ma ????????

I nie wiesz, że granice diecezji były prowadzone woluntarystycznie
- terytorium lubuskie jak ustalił to w gruntownej pracy Spors obejmowało ziemię lubuską po obu tronach Odry i po obu stronach Warty - czyli było podzielone na trzy kawałki.


QUOTE
QUOTE
biskupstwo brandenburskie nie miało granicy na Odrze na wysokości Lubusza - zmyślasz

To gdzie miało mieć granicę na wysokości Lubusza?


tam gdzie miało ją faktycznie - czyli spory kawał na zachód od Odry.

Napisany przez: Jerzy Ciesielski 5/11/2010, 8:54

No no niezła dyskuja się wywiązała.

Napisany przez: marlon 5/11/2010, 11:35

dyskusja jest w sumie jałowa bo przeciwko argumentom moim (nie tyle własnym co zaczerpniętym z najnowszych opracowań) mamy tylko zapewnienia kolegi Jurczaka, że to on ma rację -- bo MOGŁO być inaczej niż ustalono. Z tego typu argumentacją nie sposób merytorycznie się spierać. Mogę powiedzieć np, że kolega Jerzy Ciesielski jest androidem wysłanym z przyszłości aby mnie zabić. Na to kolega Ciesielski zeskanuje swój dowód osobisty, metrykę oraz rentgen klatki piersiowej. Ale ja przeca powiem, że to wszystko MOŻE być sfałszowane. No bo co confused1.gif Wysyłają z przyszłości androida, żeby mnie zabić i nie przygotują mu dobrej postawy legalizacyjnej ?? To nonsens wink.gif . Tak samo granica na Bugu MOGŁA być a to, że badania osadniczo-archeologiczne mówią co innego to wg kolegi Jurczaka "problem badań" -- a nie problem kolegi Jurczaka. Problem tylko w tym, że na podstawie tego co być mogło, zwyczajnie nie da się stwierdzić, czy to coś było faktycznie

QUOTE
Osadnictwo układało się najprawdopodobniej w formie równoległych pasów położonych wzdłuż istotniejszych cieków wodnych regionu i ich wododziałów. Poczynając zatem od południa wyróżnić można centrum osadnicze z ośrodkiem w Bełzie, z jednej strony dochodzące do Bugu i rozciągające się po jego obydwu brzegach, z drugiej zaś wzdłuż Sołokiji sięgające źródeł Wieprza i dalej ku jego rozwidleniu wespół z Łabuńką i Porem, a następnie ku południowi. Drugi pas koncentrował się wokół dawnego Czerwienia (najprawdopodobniej dzisiejszego Czermna koło Tyszowiec), wzdłuż Huczwy i dalej, łącząc się z innym ośrodkiem wokół Włodzimierza Wołyńskiego. Następny, trzeci, obejmował wododział Wieprza i Bugu i wzdłuż Uherki docierał do Bugu, przekraczając go i kierując się w stronę Lubomla. Głównym punktem tego pasa, z najintensywniejszym osadnictwem o charakterze wiejskim, jawią się okolice późniejszego Chełma, gdzie ponadto istniał gród i być może jakiś organizm przedmiejski. Czwartą osią osadniczą był sam Bug, od źródeł aż do wspomnianego wyżej ujścia Uherki.

Napisany przez: jdel 2/12/2010, 23:43

QUOTE(marlon @ 29/10/2010, 8:37)
QUOTE
Dzisiaj wiadomo, że chrześcijaństwo przybyło do południowej Polski w IX w. z Moraw, było zatem tutaj obecne w czasach Focjusza. Nie ma zatem żadnych przesłanek - z punktu widzenia treści zarzutu 24 - aby dokumentu OcF nie przypisać do końca IX wieku.


hehhe zapominasz o jednym - o tym, że Morawy w czasach Focjusza były poza obszarem, który Focjusz zwalczał - a już na pewno nie miały postu dziewięciotygodniowego. Zresztą to bez znaczenia - obecnie ŻADEN autor nie bierze na poważnie tej fałszywki PSEUDO-Focjusza. Jeśli masz inne wieści to się nimi podziel wink.gif wink.gif
*


Taka jest właśnie metodologia polskiej historiografii: zakłada się z góry poprawne politycznie tezy a wszystkie dokumenty i źródła sprzeczne z nimi określa jako fałszywe (dokumenty) lub tendencyjne (źródła). rolleyes.gif Opusculum contra Francos nie jest fałszywką, to iż dokument ten powstał w czasie schizmy Focjusza jest niepodważalne. Może nie zachował się oryginał, ale zachowane odpisy datowane są na przełom IX/X w. OcF pokazuje, że zanim powstało państwo Piastów (chrześcijańskie i uznające prymat papiestwa) na ziemiach polskich funkcjonowało państwo Lechia, w którym działał słowiański kościół CiM, a zatem było to państwo chrześcijańskie. Ale ta prawdziwa historia Polski jest sprzeczne z uznaną za poprawną politycznie wersją oficjalną („piastowską”), więc OcF zostało zamiecione pod dywan w naszej historiografii.

Nie ma wątpliwości, że post dziewięciotygodniowy (od Siedemdziesiątnicy - trzeciej niedzieli przed Środą Popielcową) był stosowany w Polsce i tylko w Polsce. Zwyczaj ten trwał aż do połowy XIII w., kiedy to na obradujący we Wrocławiu w roku 1248 synod biskupów polskich przybyli osadnicy niemieccy i poskarżyli się obecnemu tam legatowi papieskiemu Jakubowi Pantalonowi (archidiakonowi z Lègie), że biskupi polscy żądają od nich przestrzegania postu dziewięciotygodniowego, tymczasem oni zawsze jadali mięso do Środy Popielcowej. Niemcy dopięli swego i legat Pantalonowi nakazał przestrzeganie potu 40-dniowego, co episkopat polski zaakceptował.

OcF pokazuje, że polski kościół metodiański (hierarchia łacińska została ustanowiona dopiero w 968 r.) nie tylko uznawał jurysdykcję papieską (został zaliczony do kościołów podległych papieżowi) ale ponadto pozostawał w sporze z patriarchą Konstantynopola w sprawie długości postu. Z kolei z Rzymem był w sporze o język liturgii. Praktykowanie postu dziewięciotygodniowego w Polsce przez bez mała 300 lat pokazuje, że dla papiestwa sprawa długości postu miała znaczenie drugorzędne, przeciwnie niż dla patriarchy Konstantynopola, który sprawę postu traktował dogmatycznie i odstępstwa w tej materii traktował jako schizmatyckie. Skoro jednak w 1075 r. papież Grzegorz VII ustanowił arcybiskupstwo polskie i jednolitą hierarchię kościoła polskiego, to znaczy, że przed tą datą polski kościół metodiański zrezygnował z liturgii słowiańskiej i podporządkował się papieżowi. Wg mnie stało się to w 1049 r. a mamy na to wyraźny dowód w postaci przyznania przez papieża paliusza ostatniemu zwierzchnikowi polskiego kościoła metodiańskiego – arcybiskupowi krakowskiemu Aaronowi.

Napisany przez: Belfer historyk 3/12/2010, 0:18

jdel-> czy dysponujesz jakimiś wyraźnym dowodami, np. nowymi nieznanymi ogółowi historyków źródłami że Aaron otrzymał paliusz w zamian za rezygnację z liturgii słowiańskiej i podporządkowanie się papieżowi, czy jest to Twój kolejny wymysł? Aaron nie mógł mieć nic wspólnego z obrządkiem słowiańskim, choćby dlatego, że pochodził z Niemiec, a duchowni niemieccy byli od zawsze wrogo nastawieni wobec nauk braci sołuńskich. Dziwne też by było, że Kazimierz taką osobę mianował opatem tynieckim, a potem biskupem krakowskim. Kwestia inwestytury i wszystkiego co się z tym wiązało wykluczało aby godności te sprawowała osoba obrządku słowiańskiego. No chyba, że uznamy w osobie Kazimierza Odnowiciela zwolennika tegoż obrządku, ale o tym nic nie wiedzą nawet zwolennicy jego istnienia. Większość badaczy przypuszcza natomiast, że Aaron otrzymał paliusz jedynie jako honorową odznakę przysługującą wyłącznie jemu, bez arcybiskupiej jurysdykcji co nie było wówczas wcale rzadką praktyką biorąc pod uwagę ówczesną sytuację kościoła w Polsce (brak arcybiskupa w Gnieźnie i ogólne załamanie się organizacji kościelnej).

Napisany przez: jdel 3/12/2010, 0:39

QUOTE(Belfer historyk @ 3/12/2010, 1:18)
jdel-> czy dysponujesz jakimiś wyraźnym dowodami, np. nowymi nieznanymi ogółowi historyków źródłami że Aaron otrzymał paliusz w zamian za rezygnację z liturgii słowiańskiej i podporządkowanie się papieżowi, czy jest to Twój kolejny wymysł? Aaron nie mógł mieć nic wspólnego z obrządkiem słowiańskim, choćby dlatego, że pochodził z Niemiec, a duchowni niemieccy byli od zawsze wrogo nastawieni wobec nauk braci sołuńskich. Dziwne też by było, że Kazimierz taką osobę mianował opatem tynieckim, a potem biskupem krakowskim.
*


A czy dysponujesz jakimiś wyraźnym dowodami, np. nowymi nieznanymi ogółowi historyków źródłami że:
- arcybiskup Aaron pochodził z Niemiec,
bądź przynajmniej że:
- Kazimierz Odnowiciel mianował Aarona opatem tynieckim a potem „biskupem” krakowskim?

Napisany przez: Belfer historyk 3/12/2010, 1:56

QUOTE(jdel @ 3/12/2010, 0:39)
A czy dysponujesz jakimiś wyraźnym dowodami, np. nowymi nieznanymi ogółowi historyków źródłami że:
- arcybiskup Aaron pochodził z Niemiec,
bądź przynajmniej że:
- Kazimierz Odnowiciel mianował Aarona opatem tynieckim a potem „biskupem” krakowskim?
*



Nie muszę, ponieważ to jest wiedza podręcznikowa, znana każdemu studentowi historii.

Napisany przez: pawelboch 3/12/2010, 15:35

QUOTE(Belfer historyk @ 3/12/2010, 2:56)
QUOTE(jdel @ 3/12/2010, 0:39)
A czy dysponujesz jakimiś wyraźnym dowodami, np. nowymi nieznanymi ogółowi historyków źródłami że:
- arcybiskup Aaron pochodził z Niemiec,
bądź przynajmniej że:
- Kazimierz Odnowiciel mianował Aarona opatem tynieckim a potem „biskupem” krakowskim?
*



Nie muszę, ponieważ to jest wiedza podręcznikowa, znana każdemu studentowi historii.
*



Moja córka dostała gorszą oceną z zadania domowego tyczącego m.in. genealogii rodzinnej. Pani magister historii twierdzi że pradziadek dwa razy macierzysty nie jest rodziną dla mojej córki gdyż "nie ma takiego samego nazwiska".
Proszę, nie używaj więcej argumentów "sprawa znana każdemu studentowi historii".
pzdr., PB

Napisany przez: marlon 3/12/2010, 16:30

QUOTE
Moja córka dostała gorszą oceną z zadania domowego tyczącego m.in. genealogii rodzinnej. Pani magister historii twierdzi że pradziadek dwa razy macierzysty nie jest rodziną dla mojej córki gdyż "nie ma takiego samego nazwiska".
Proszę, nie używaj więcej argumentów "sprawa znana każdemu studentowi historii".


moim zdaniem sprawa jest znana każdemu studentowi albowiem student posiada pordęcznik i uczestniczy w zajęciach - inna kwestia czy student z tej wiedzy korzysta i czy jest głąbem czy też nie

wyraźne dowody o które pytał Jdel są zawarte w rocznikach polskich zwłaszcza rocznikach pochodzących z Małopolski

Napisany przez: Belfer historyk 3/12/2010, 16:49

pawelboch-> nie rozumiem co ma wspólnego Twoja córka, która pewnie chodzi do szkoły podstawowej, a osoba studiująca historię.
Ale kwestionowanie, że Aaron przybył do Polski z Niemiec i że był biskupem krakowskim jest niepoważne. Tutaj biję się w pierś, gdyż stwierdzenie, że pochodził z Niemiec może być za daleko posuniętym, ale z drugiej strony mamy dokumenty poświadczające istnienie jakiegoś mnicha o tym imieniu w otoczeniu arcybiskupa kolońskiego Herimana, którego historycy identyfikują z "naszym" Aaronem oraz biorąc po uwagę fakt, że matka Kazimierza i arcybiskup koloński byli rodzeństwem jest wysoce prawdopodobne, że Aaron mnich w Kolonii (nieznanego pochodzenia) został wysłany do Polski, gdzie objął stery polskiego kościoła.
Oczywiście można wszystko zakwestionować, ale w zamian za to przedstawić takie argumenty, które byłyby do zaakceptowania w oparciu o istniejące źródła. Inaczej jak to kiedyś ujął mój promotor jest to tylko budowanie wielopiętrowych hipotez, które wiszą w próżni.

Ten post był edytowany przez Belfer historyk dzisiaj o 16:58

Napisany przez: marlon 3/12/2010, 17:26

myślę, że PawelowiBlochowi chodzi nie o chodzącą do szkoły córkę tylko o chodzącego do tej samej szkoły ale w innym charakterze magistra historii, że niby taki zniego nieuk

Napisany przez: jdel 10/12/2010, 0:11

QUOTE(Belfer historyk @ 3/12/2010, 17:49)
z drugiej strony mamy dokumenty poświadczające istnienie jakiegoś mnicha o tym imieniu w otoczeniu arcybiskupa kolońskiego Herimana, którego historycy identyfikują z "naszym" Aaronem oraz biorąc po uwagę fakt, że matka Kazimierza i arcybiskup koloński byli rodzeństwem jest wysoce prawdopodobne, że Aaron mnich w Kolonii (nieznanego pochodzenia) został wysłany do Polski, gdzie objął stery polskiego kościoła.
*


Przepraszam za szczerość, ale co to za pierdoły wypisujesz, to przecież nie historiografia, ale jakaś kiepska publicystyka. W źródłach nic nie ma na temat wysłania przez arcb. Herimana mnichów z Koloni do Polski, jest natomiast informacja (w Kronice z Braunweiler), że Rycheza wróciła do Niemiec z powodu obowiązującego w Polsce „barbarzyńskiego obrządku” (łac. „ritus”), którego trzymał się także jej małżonek Mieszko (II) Lambert.

Napisany przez: Belfer historyk 10/12/2010, 0:25

Przepraszam bardzo, ale co jest większymi pierdołami-to co ja napisałem, czy to co Ty napisałeś, że w 1049 r. mamy wyraźny dowód w postaci przyznania przez papieża paliusza ostatniemu zwierzchnikowi polskiego kościoła metodiańskiego – arcybiskupowi krakowskiemu Aaronowi w zamian za rezygnację z liturgii słowiańskiej i podporządkowanie się papieżowi? Gdzie jest ten dowod? A Kronika z Braunweiler tylko potwierdza, ze Kazimierz zwrocil sie do swojej matki w Niemczech z prosba o pomoc, a ta skierowala prosbe do swego brata arcybiskupa. I po co metropolita kolonski mialby wysylac mnicha Aarona do kraju, gdzie panuje barbarzyński obrządek Słowian czego nie napisales, a pod tym okresleniem niemiecki, rzymsko – katolicki autor Kroniki mogl rozumiec no wlasnie nie wiadomo co.

Napisany przez: szapur II 10/12/2010, 0:42

CODE

natomiast informacja (w Kronice z Braunweiler), że Rycheza wróciła do Niemiec z powodu obowiązującego w Polsce „barbarzyńskiego obrządku” (łac. „ritus”)

W jakim miejscu Kroniki z Braunweiler (masz na myśli Annales Brunwilarenses?) coś takiego pisze? Cytat i szczegółowe odesłanie do wydania i miejsca by się przydało.
W standartowym wydaniu MGH, SS, t. 16, s. 725: pod rokiem 1063: "obiit Richeza regina", nic więcej... Więc przydałby się szczegółowy namiar na źródło.
Ps. Pan doktor z tej audycji na youtubie niestety nie zna się na Bizancjum, Teofano, czyli babka Rychezy, nie była córką Romana II, tylko najprawdopodobniej krewną Nicefora II Fokasa i Jan Tzimiskesa smile.gif Na dodatek trochę miesza mu się kwestia "Porfirogenety/-tki" smile.gif

Napisany przez: marlon 10/12/2010, 15:14

QUOTE
Opusculum contra Francos nie jest fałszywką, to iż dokument ten powstał w czasie schizmy Focjusza jest niepodważalne.


taaak to poprosimy o jakieś dowody, że nie jest fałszywką, to raz, i że dotyczy obrządku metodejskiego to dwa. Bo na razie zasypujesz nas swoimi zapewnieniami. A zapewniam, że po tych wszystkich banialukach, które już na tym forum wypisywałeś, nikt tego co piszesz nie traktuje serio. Obal więc proszę wyniki badań naukowych.


QUOTE
Rycheza wróciła do Niemiec z powodu obowiązującego w Polsce „barbarzyńskiego obrządku” (łac. „ritus”), którego trzymał się także jej małżonek Mieszko (II) Lambert.


kolejna banialuka, a raczej zwykłe kłamstwo - niczego takiego nie ma w tej kronice. Pisze tylko i wyłącznie o tym, że Rychezie obmierzły barbarzyński zwyczaj (ritus) Słowian. Nie ma nic o tym aby to Mieszko był przedstawicielem barbarzyństwa jak też o aspekcie religijnym obyczajów. Jakoś różne zagraniczne księzniczki wychodziły za mąż na Rusi, w Grecji, Bułgarii itd i jakoś nigdy im tamtejsza religia nie mierziła (choćby córka samej Rychezy, przez nią wychowana na osobę głęboko religijną - jak widzimy zmyslanie nie ma przyszłości zaś kłamstwo ma krótkie nogi) - a przecie jak sam twierdzisz rzekomy obrządek słowiański nie był GRECKI ale był KATOLICKI skoro pozostawał w sporze z Konstantynopolem. Zresztą szkoda czasu na tego typu rozbijanie w proch i pył banialuków skoro one sam się kupy nie trzymają i zdychają z braku oddechu w próżni źródłowej


QUOTE
Nie ma wątpliwości, że post dziewięciotygodniowy (od Siedemdziesiątnicy - trzeciej niedzieli przed Środą Popielcową) był stosowany w Polsce i tylko w Polsce. Zwyczaj ten trwał aż do połowy XIII w., kiedy to na obradujący we Wrocławiu w roku 1248 synod biskupów polskich przybyli osadnicy niemieccy i poskarżyli się obecnemu tam legatowi papieskiemu Jakubowi Pantalonowi (archidiakonowi z Lègie), że biskupi polscy żądają od nich przestrzegania postu dziewięciotygodniowego


wiesz - nie odkrywasz tu żadnej Ameryki - przeciwnie - nauka na ten temat już się kilkukrotnie wypowiedziała - ten zwyczaj sięga czasów Chrobrego. Tyle, że nie ma to nic wspólnego z Focjuszem i IX wiekiem - zwłaszcza, że nawet jeśli faktycznie Wiślanie zostali podbici przez Morawian to i tak Wiślanie nie byli Lachami -wbrew twym nonsensownym zapewnieniom, że nie było Wiślan.

Napisany przez: jdel 10/12/2010, 21:37

QUOTE(szapur II @ 10/12/2010, 1:42)
CODE

natomiast informacja (w Kronice z Braunweiler), że Rycheza wróciła do Niemiec z powodu obowiązującego w Polsce „barbarzyńskiego obrządku” (łac. „ritus”)

W jakim miejscu Kroniki z Braunweiler (masz na myśli Annales Brunwilarenses?) coś takiego pisze? Cytat i szczegółowe odesłanie do wydania i miejsca by się przydało.
W standartowym wydaniu MGH, SS, t. 16, s. 725: pod rokiem 1063: "obiit Richeza regina", nic więcej... Więc przydałby się szczegółowy namiar na źródło.
*


Cytuję za Borawską (Kryzys monarchii ..., str. 130): Kronika z Brunwilkere: …”intolerabiles simul et barbaros Sclavorum pertaesa ritus” … L.c..s. 137.

Napisany przez: szapur II 10/12/2010, 21:43

To Borawska pod określeniem "kronika z Braunweiler" chyba miała na myśli taki większy narracyjny tekst nie rocznikarski, zwany "Fundatio". Może gdzieś znajdę pełny tekst wzmianki, ale jak na to teraz patrzę, to po prostu ów "ritus Sclavorum" oznaczać może też kulty tradycyjne, czyli pogaństwo.

Napisany przez: marlon 10/12/2010, 21:51

co było barbarzyńskiego w obrządku metodejskim ??


QUOTE
ntolerabiles simul et barbaros Sclavorum pertaesa ritus


przeważnie się to tłumaczy jako barbarzyńskie Słowian obyczaje

Napisany przez: szapur II 10/12/2010, 21:55

Akurat samo ewentualne określenie "barbarzyński kult" mógłby być od biedy, ze względu na język liturgii, tylko nie wiem po co mnożyć byty, skoro jednak lata trzydzieste XI w. w Polsce to "reakcja pogańska" a nie "reakcja cyrylo-metodiańska", to nie ma sensu mnożyć bytów, i jak dla mnie barbarzyński ryt - kult Słowian to po prostu pogaństwo.
Ps. "Ritus" ma jednak znaczenie sakralne, tekst pisali raczej duchowni.

Napisany przez: marlon 10/12/2010, 22:13

Co do ewentualnego oburzenia Rychezy na pogan to ewentualnie można przyjāć, że poczātek reakcji pogańskiej to rok 1030, kiedy to wg rocznika kapituły krakowskiej zmarło dwóch biskupów Robert i Lambert. W każdym razie tego roku Rycheza z Kazimierzem uciekli z kraju

Napisany przez: Belfer historyk 10/12/2010, 22:30

QUOTE(szapur II @ 10/12/2010, 21:43)
To Borawska pod określeniem "kronika z Braunweiler" chyba miała na myśli taki większy narracyjny tekst nie rocznikarski, zwany "Fundatio". Może gdzieś znajdę pełny tekst wzmianki, ale jak na to teraz patrzę, to po prostu ów "ritus Sclavorum" oznaczać może też kulty tradycyjne, czyli pogaństwo.
*



Zgadza się. Źródło to nosi nazwę Brunwilarensis monasterii fundatorum actus. Podstawowym błędem w tej interpretacji jest tłumaczenie wyrażenia „barbaraos ritus” jako „obrządek słowiański". Wystarczy przywołać opinie w tej sprawie najlepszego chyba znawcy średniowiecznej łaciny w Polsce-profesora Plezi. W wydawanym pod jego redakcją Słowniku łacińsko-polskim "ritus” oznacza po pierwsze przepis religijny, obrzęd, ceremonia, a po drugie-zwyczaj, obyczaj. "Obrządek" a "obrzęd" to jednak dwa różne słowa.

Napisany przez: szapur II 10/12/2010, 23:02

Myślę, że warto ten tekst źródłowy przytoczyć za internetowym wydniem MGH SS XI, s. 403:

QUOTE
Brunwilarensis Monasterii Fundatio:
16. Eodem tempore Richeza regina, facto inter se et regem coniugem suum divortio, per odium et instigationem cuiusdam suae pellicis, cum ei iam peperisset Gazimerum, cuius generosa posteritas divitiis et potestate nobiliter insignis permanet usque hodie, veste mutata, paucis se fugam clanculo agentem adiuvantibus, utpote fastus eius intolerabiles simul et barbaros Sclavorum pertaesa ritus, venit ad imperatorem Conradum in Saxoniam, a quo et venerabiliter ipsa suscepta est, et ipse nihilominus gloriosis ipsius xeniis magnifice honorificatus est.

Wyboldowałem tzw. zdanie główne. Sądząc z kontekstu, narrator czasowo wiąże przybycie Rychezy z Polski do cesarza Konrada, do Saksonii, z objęciem arcybiskupstwa kolońskiego przez Hermana (1036 r.?)

CODE

Wystarczy przywołać opinie w tej sprawie najlepszego chyba znawcy średniowiecznej łaciny w Polsce-profesora Plezi. W wydawanym pod jego redakcją Słowniku łacińsko-polskim "ritus” oznacza po pierwsze przepis religijny, obrzęd, ceremonia, a po drugie-zwyczaj, obyczaj.

Jednak Belfrze, ten słownik, to jak rozumiem, słynna 5-tomówka, czyli jednak słownik łac. klasycznej. Tutaj lepiej użyć słowników łaciny średniowiecznej lub koscielnej - sp. Profesor był również redaktorem monumentalnego "Słownika łaciny średniowiecznej w Polsce" (ciągle w opracowaniu). Wg ks. Jougana, Słownik kościelny łacińsko-polski, Poznań 1958, s. 592: ritus, -us m. 1. forma (kościelnych) obrzędów a. czynności; święty zwyczaj, ceremonia (obrzęd) przy służbie Bożej: Congregatio Sacrorum Rituum, p. Congregationes sacrae; 2. obrządek; r. Graecus, orientalis: obrządek grecki, wschodni; r. Latinus o. łaciński, rzymsko-katolicki, zachodni.

Napisany przez: marlon 10/12/2010, 23:41

QUOTE
Wyboldowałem tzw. zdanie główne. Sądząc z kontekstu, narrator czasowo wiąże przybycie Rychezy z Polski do cesarza Konrada, do Saksonii, z objęciem arcybiskupstwa kolońskiego przez Hermana (1036 r.?)


Nie jest to możliwe bo po pierwsze mowa o rozwodzie z Mieszkiem Ii a po śmierci męża rozwodu Rycheza dostać nie mogła, po drugie w dalszym tekście mowa o najeździe cesarza na tegoż Mieszka II czyli o roku 1031, po trzecie mowa o ucieczce Rychezy z małym Kazimierzem a jak wiemy z Galla Rycheza po śmierci Mieszka została WYGNANA a nie uciekła chyłkiem. No i wygnano jā bez syna. Wygnanie Rychezy po śmierci męża potwierdza także Rocznik Magdeburski. Jasnym jest, że ucieczka plus rozwód to czasy przed smierciā męża. Tak Wasilewski a ostatnio Drożdż. Zobacz mojā dyskusję w wātku Wydawnictwo Templum na temat biografii Kazimierza

PS

Zwrot eodem tempore jest zwyczajowym określnikiem w sytuacji gdy autor nie ma dokładnej wiedzy na temat daty

Napisany przez: szapur II 10/12/2010, 23:46

Tylko zaznaczyłem czego w tekście łacińskim źródła dotyczy "eodem tempore", sami wydawcy MGH umieszczają ucieczkę Rychezy w 1031 r.

Napisany przez: jdel 10/12/2010, 23:57

QUOTE(marlon @ 10/12/2010, 22:51)
co było barbarzyńskiego w obrządku metodejskim ??
*


Kościół niemiecki forsował tezę, że obrządek słowiański jest schizmatycki, więc Rycheza miała super uzasadnienie „religijne” swego tego powrotu do Niemiec. Nie wróciła dlatego, że mąż żył z inną, nie dlatego też, że ją zdrajcy przegnali (jak jakąś zwykłą kobietę niskiego stanu, a przecież była księżniczką niemiecką, wnuczką cesarza), ale wyjechała w zasadzie z własnej woli, z wielkiej pobożności, bo ją barbarzyński obrządek słowiański mierził.

Napisany przez: jdel 11/12/2010, 0:02

QUOTE(szapur II @ 11/12/2010, 0:02)
Jednak Belfrze, ten słownik, to jak rozumiem, słynna 5-tomówka, czyli jednak słownik łac. klasycznej. Tutaj lepiej użyć słowników łaciny średniowiecznej lub koscielnej - sp. Profesor był również redaktorem monumentalnego "Słownika łaciny średniowiecznej w Polsce" (ciągle w opracowaniu). Wg ks. Jougana, Słownik kościelny łacińsko-polski, Poznań 1958, s. 592: ritus, -us m. 1. forma (kościelnych) obrzędów a. czynności; święty zwyczaj, ceremonia (obrzęd) przy służbie Bożej: Congregatio Sacrorum Rituum, p. Congregationes sacrae; 2. obrządek; r. Graecus, orientalis: obrządek grecki, wschodni; r. Latinus o. łaciński, rzymsko-katolicki, zachodni.
*


Tak też chyba prof. Lanckorońska tłumaczyła ten fragment Kroniki jako „barbarzyński obrządek słowiański”. A przypuszczam, że znała łacinę nie gorzej od prof. Plezi.

PS.
Jak rozumiesz w tym tekście info o Kazimierzu: „Gazimerum … veste mutata”?

Napisany przez: szapur II 11/12/2010, 0:03

Gdzie Kościół niemiecki zformułował schizmatyckość obrządku słowiańskiego? Poza tym - określenie jest na tyle ogólne, że nie przesądza religii, a ponieważ od czasów Ockhama, wiadomo, że nie należy mnożyć bytów, to taki zwrot może być jedynie reminiscencją "reakcji pogańskiej", poza tym większą rolę grała nowa "pellex" Mieszka II.
Gazimerum jest do czego innego, "veste mutata" jest po prostu szczegółem ucieczki Rychezy - zmieniwszy przyodziewek smile.gif
A pani prof. Lanckorońska sprecyzowała, czy chodzi o cyrylo-metodian, czy o pogan?

Napisany przez: jdel 11/12/2010, 0:25

QUOTE(szapur II @ 11/12/2010, 1:03)
Gdzie Kościół niemiecki zformułował schizmatyckość obrządku słowiańskiego?
*



Na synodzie w Wenecji, bodaj w 867 r.

QUOTE(szapur II @ 11/12/2010, 1:03)
Gazimerum jest do czego innego, "veste mutata" jest po prostu szczegółem ucieczki Rychezy - zmieniwszy przyodziewek smile.gif
*



No nie wiem, to byłoby bez sensu pisać w kronice średniowiecznej, że kobieta zmieniała przyodziewek. Mnie to wychodzi, że chodzi o Kazimierza, zmienił odzienie w tym znaczeniu, że zrzucił habit. I to byłoby wydarzenie godne zapisu w kronice, a nie jakieś tam, że kobieta się przebrała.

QUOTE(szapur II @ 11/12/2010, 1:03)
A pani prof. Lanckorońska sprecyzowała, czy chodzi o cyrylo-metodian, czy o pogan?
*


Przypuszczam, że sprecyzowała, ale nie mam dostępu jej dzieła: "Studies on the Roman-Slavonic rite in Poland." Roma, Pont. Institutum Orientalium Studiorum, 1961

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 0:40

Jaki habit ?? Opary absurdu się rozchodzā od postów kolegi jdela coraz większe. Bo jeśli nawet przyjmujemy legendę o Kazimierzu Mnichu to jak z niej wynika Kazimierz wstāpił do klasztoru PO a nie przed wygnaniem zaś habit zrzucił w roku 1038 wracajāc do kraju. Tezy jakie niestety głosiła Lanckorońska to tylko pewne dziwactwo tej badaczki podobnie jak u Marii Gimbutas religia vikańska i wiara w Boginię Matkę

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 1:04

QUOTE

Kościół niemiecki forsował tezę, że obrządek słowiański jest schizmatycki, więc Rycheza miała super uzasadnienie „religijne” swego tego powrotu do Niemiec. Nie wróciła dlatego, że mąż żył z inną, nie dlatego też, że ją zdrajcy przegnali (jak jakąś zwykłą kobietę niskiego stanu, a przecież była księżniczką niemiecką, wnuczką cesarza), ale wyjechała w zasadzie z własnej woli, z wielkiej pobożności, bo ją barbarzyński obrządek słowiański mierził.


Łomatko ale kolega prawnik bajeruje, przecie wyraźnie sama Rycheza podała klasztornemu kronikarzowi, że się rozwiodła Z POWODU ZDRADY MĘŻA. Czarno na białym to jest napisane. Jak i to, że uciekła chyłkiem w przebraniu. Gdzie niby jest mowa o wygnaniu?????? Nikt nie forsował tezy, że obrzādek słowiański jest schizmatycki. W Czechach stanowiācych lenno niemieckie istniały słowiańskie klasztory jak Sazawa. Napisz choć jedno prawdziwe zdanie wreszcie


PS

A wygnanie Rychezy w okresie po roku 1034 to zupełnie inna bajka niż wyjazd po rozwodzie w roku 1030

Napisany przez: szapur II 11/12/2010, 11:02

Zwrócę tylko uwagę, że żeby "zmiana szat" dotyczyła Kazimierza należałoby wprowadzić koniekturę, "vestis mutata" jest w rodz. żeńskim, a jak wiadomo Kazimierz nie był kobietą, poza tym w dalszym ciągu to Rycheza jest podmiotem. dodajmy, że narrator źródła jest przyjaźnie nastawiony do Kazimierza i jego potomków (cuius posteritas), choćby chyba ze względu na Rychezę.

Napisany przez: RCz 11/12/2010, 12:10

QUOTE(marlon @ 10/12/2010, 16:14, #242)
nawet jeśli faktycznie Wiślanie zostali podbici przez Morawian to i tak Wiślanie nie byli Lachami


Czy możnaby prosić o wyjaśnienie tego poglądu? Dlaczego to Wiślanie nie byli Lachami?






.

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 12:23

QUOTE
Czy możnaby prosić o wyjaśnienie tego poglądu? Dlaczego to Wiślanie nie byli Lachami?



PVL

QUOTE
Спустя много времени сели славяне по Дунаю, где теперь земля Венгерская и Болгарская. От тех славян разошлись славяне по земле и прозвались именами своими от мест, на которых сели. Так одни, придя, сели на реке именем Морава и прозвались морава, а другие назвались чехи. А вот еще те же славяне: белые хорваты, и сербы, и хорутане. Когда волохи напали на славян дунайских, и поселились среди них, и притесняли их, то славяне эти пришли и сели на Висле и прозвались ляхами, а от тех ляхов пошли поляки, другие ляхи - лутичи, иные - мазовшане, иные - поморяне.


jak widać Lachami byli Lachowie (Lendizi), Pomorzanie, Lucice, Mazowszanie i Polanie. Biali Chorwaci (ze Śląska i Podkarpacia) do Lachów nie należeli podobnie jak Serbowie nadłabscy

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 12:33

QUOTE
żeby "zmiana szat" dotyczyła Kazimierza należałoby wprowadzić koniekturę


no coż kolega Jdel nie takie "koniektury" wprowadzał do tekstów, żeby mu pasowało do jego "koncepcji" dziejów. Przypomnijmy choćby Lagome iudex czy provincia Lag, nie wspominając o tym, że jego zdaniem arcybiskupem gnieźnieńskim, który obłożył klątwą Polskę, nie był brat i następca św Wojciecha ale następca brata św Wojciecha. W ten oto sposób powstaje historia alternatywna. Innych kwiatków tego typu obecnie nie pamiętam ale jak mi się przypomni to podam. Tak samo robi znany "historyk" Mularczyk, którego zdaniem to nie biskupa Stanisława król Bolesław wydał na obcięcie członków tylko swojego brata. To ja już wolę Mieszka I Androida, bo nie muszę naginać żadnych tekstów do tej wiekopomnej koncepcji, wyjaśniającej zagadkę powstania państwa polskiego.

Napisany przez: RCz 11/12/2010, 12:35

QUOTE(marlon @ 11/12/2010, 13:23)
QUOTE
Czy możnaby prosić o wyjaśnienie tego poglądu? Dlaczego to Wiślanie nie byli Lachami?


PVL

QUOTE
Спустя много времени сели славяне по Дунаю, где теперь земля Венгерская и Болгарская. От тех славян разошлись славяне по земле и прозвались именами своими от мест, на которых сели. Так одни, придя, сели на реке именем Морава и прозвались морава, а другие назвались чехи. А вот еще те же славяне: белые хорваты, и сербы, и хорутане. Когда волохи напали на славян дунайских, и поселились среди них, и притесняли их, то славяне эти пришли и сели на Висле и прозвались ляхами, а от тех ляхов пошли поляки, другие ляхи - лутичи, иные - мазовшане, иные - поморяне.


jak widać Lachami byli Lachowie (Lendizi), Pomorzanie, Lucice, Mazowszanie i Polanie. Biali Chorwaci (ze Śląska i Podkarpacia) do Lachów nie należeli podobnie jak Serbowie nadłabscy


1.To znaczy - jak rozumiem - Wiślań wyklucza Pan z Lachów z tego względu że PVL ich nie wymienia?

2. Na jakiej podstawie owych Białych Chorwatów lokuje Pan na Śląsku i Podkarpaciu? W przywołanym cytacie nie widzę uzasadnienia takiego poglądu, a wręcz przeciwnie.


.

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 12:45

Białych Chorwatów na Śląsku lokuję nie ja tylko Dokument Praski z roku 1086 roku i Alfred Wielki w wieku IX. Patrz ostatnio np prace Krzysztofa Fokta w tym temacie.



QUOTE
Wiślań wyklucza Pan z Lachów z tego względu że PVL ich nie wymienia?


to chyba jasne -- jako, że opieramy się na źródłach a nie fantazjach. Poza tym masz jeszcze relację Geografa Bawarskiego gdzie są osobno Wiślanie i osobno Lendizi (czyli Lachowie właściwi). To jest rozstrzygnięcie twoich wątpliwości bo wg PVL poza Lachami właściwymi (czyli Lendizi) do Lachów sensu largo należeli wyliczeni Pomorzanie, Mazowszanie, Lucice i Polanie (czli ludy z Niżu Bałtyckiego) zaś Wiślanie, Krakowianie, Ślężanie czy Biali Chorwaci już nie. Ponadto, jak wiemy z roczników niemieckich w na wiosnę roku 992 Włodzimierz zbierał się na Bolesława Chrobrego - co znajduje potwierdzenie w PVL podającej, że Włodzimierz uderzył właśnie w roku 992 na Chorwatów (podkarpackich). Już nie wspominam o relacji Porfirogenety, stwierdzającego, że Białych Chorwatów gnębią najazdami Niemcy, Węgrzy i PIECZYNGOWIE. Gdzie mogli mieszkać Chorwaci gnębieni jednocześnie przez Węgrów i Pieczyngów ? I podlegli Bolesławowi Chrobremu ?



QUOTE
W przywołanym cytacie nie widzę uzasadnienia takiego poglądu, a wręcz przeciwnie


co oznacza ni mniej ni więcej, że masz jakiś problem z rozumieniem tekstu który cytuję. Bo tekst zaczerpnięty z PVL NA PEWNO nie poświadcza, że Lachowie obejmowali Małopolskę. Co najwyżej można powiedzieć, że tej tezie do końca nie zaprzecza. Stwierdzenie "wręcz przeciwnie" jest więc pozbawione sensu.




PS
Znowu ta maniera wypytywania interlokutorów - sorry ale czy możesz polemizując wygłaszać UZASADNIENIA swoich wątpliwości. Kiedy piszesz

QUOTE
W przywołanym cytacie nie widzę uzasadnienia takiego poglądu, a wręcz przeciwnie


to powinieneś ten pogląd UZASADNIĆ !! Po

QUOTE
a wręcz przeciwnie.....


aż się prosi uzasdnienie

Napisany przez: RCz 11/12/2010, 15:16

Na wszelki wypadek na wstępie od razu wyjaśnię, że pytania zadaję chcąc się czegoś dowiedzieć. I poznać źródła konkretnych poglądów. Tylko tyle i aż tyle.


QUOTE(marlon @ 11/12/2010, 13:45)
Białych Chorwatów na Śląsku lokuję nie ja tylko Dokument Praski z roku 1086 roku i Alfred Wielki w wieku IX.

Byłby Pan łaskaw wskazać stwierdzenia z tych źródeł potwierdzające tę tezę? Bo ja niestety tego nie widzę.




QUOTE(marlon @ 11/12/2010, 13:45)
QUOTE
Wiślań wyklucza Pan z Lachów z tego względu że PVL ich nie wymienia?
to chyba jasne -- jako, że opieramy się na źródłach a nie fantazjach. Poza tym masz jeszcze relację Geografa Bawarskiego gdzie są osobno Wiślanie i osobno Lendizi (czyli Lachowie właściwi). To jest rozstrzygnięcie twoich wątpliwości bo wg PVL poza Lachami właściwymi (czyli Lendizi) do Lachów sensu largo należeli wyliczeni Pomorzanie, Mazowszanie, Lucice i Polanie (czli ludy z Niżu Bałtyckiego) zaś Wiślanie, Krakowianie, Ślężanie czy Biali Chorwaci już nie.



Czy dobrze rozumiem, że PVL wymienia też Wiślan, Krakowian, Ślężan, ale nie zalicza ich od Lachów?


I na jakiej podstawie utożsamia Pan Lendizi z Lachami właściwymi, i traktuje to jako synonimy?




QUOTE(marlon @ 11/12/2010, 13:45)
Ponadto, jak wiemy z roczników niemieckich w na wiosnę roku 992 Włodzimierz zbierał się na Bolesława Chrobrego - co znajduje potwierdzenie w PVL podającej, że Włodzimierz uderzył właśnie w roku 992 na Chorwatów (podkarpackich).


Nie bardzo się w tym potrafię połapać. Tzn. gdzie (i dlaczego tam) mieliby znajdować się owi Chorwatowie zaatakowani w 992 przez Włodzimierza, których określa Pan mianem podkarpackich?




QUOTE(marlon @ 11/12/2010, 13:45)
Już nie wspominam o relacji Porfirogenety, stwierdzającego, że Białych Chorwatów gnębią najazdami Niemcy, Węgrzy i PIECZYNGOWIE. Gdzie mogli mieszkać Chorwaci gnębieni jednocześnie przez Węgrów i Pieczyngów ? I podlegli Bolesławowi Chrobremu ?


Całkiem spokojnie na terenie dzisiejszych Czech. A jak Pan uważa i dlaczego?




.

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 15:51

celem zapoznania się z moimi poglądami odsyłam do moich postów zwłaszcza w Czasy przodków > Czasy przodków ogólnie > inne ludy oraz cała masa innych wątków - na tym forum jest szukajka


QUOTE
Już nie wspominam o relacji Porfirogenety, stwierdzającego, że Białych Chorwatów gnębią najazdami Niemcy, Węgrzy i PIECZYNGOWIE. Gdzie mogli mieszkać Chorwaci gnębieni jednocześnie przez Węgrów i Pieczyngów ? I podlegli Bolesławowi Chrobremu ?

Całkiem spokojnie na terenie dzisiejszych Czech. A jak Pan uważa i dlaczego?



nie jest to możliwe z prostego powodu - Pieczyngowie NIGDY nie sięgali najazdami do terenu dzisiejszych Czech. Jeśli się zaś zestawi Porfirogenetę z PVL (zestawianie różnych źródeł w celu ustalenia wspólnych elementów to wbrew pozorom bardzo ważna procedura badawcza wink.gif) to wychodzi, że Pieczyngowie gnębili tych samych Białych Chorwatów których najechał Włodzimierz - Ale Włodzimierze NIE najechał terenu dzisiejszych Czech. Teren zaś najechany przez Pieczyngów jak wskazuje Porfirogeneta musiał znajdować się w orbicie najazdów Węgrów. Jest to teren łatwy do ustalenia jeśli weźmiemy pod uwagę, że graniczył z Rusią co wynika bezspornie z PVL

QUOTE
Поляне же, жившие сами по себе, как мы уже говорили, были из славянского рода и только после назвались полянами, и древляне произошли от тех же славян и также не сразу назвались древляне; радимичи же и вятичи - от рода ляхов. Были ведь два брата у ляхов - Радим, а другой - Вятко; и пришли и сели: Радим на Соже, и от него прозвались радимичи, а Вятко сел с родом своим по Оке, от него получили свое название вятичи. И жили между собою в мире поляне, древляне, северяне, радимичи, вятичи и хорваты. Дулебы же жили по Бугу, где ныне волыняне, а уличи и тиверцы сидели по Днестру и возле Дуная. Было их множество: сидели они по Днестру до самого моря, и сохранились города их и доныне; и греки называли их "Великая Скифь"


jak widzimy Chorwaci mieszkali w okolicy Rusi skoro żyli w pokoju z Derewlanami, Polanami, Siewierzanami. Stanowili też jeden zespół z Czechami, Morawianami, Serbami połabskimi będąc przy tym wschodnim bastionem tego zespołu



QUOTE
Czy dobrze rozumiem, że PVL wymienia też Wiślan, Krakowian, Ślężan, ale nie zalicza ich od Lachów?


nie dobrze rozumiesz - gdzie niby PVL wymienia Wiślan czy Ślężan. Przecie wyraźnie podałem KOGO wymienia PVL jako Lachów - ludy Niżu bałtyckiego i tylko te ludy. Chorwatów zaś podkarpacko-śląskich NIE zalicza do Lachów


QUOTE
QUOTE
Białych Chorwatów na Śląsku lokuję nie ja tylko Dokument Praski z roku 1086 roku i Alfred Wielki w wieku IX.

Byłby Pan łaskaw wskazać stwierdzenia z tych źródeł potwierdzające tę tezę? Bo ja niestety tego nie widzę.


teksty źródłowe zapraszają do czytania. Ja je zresztą obszernie omówiłem. Podobnie uczynił Jan Powierski i Krzysztof Fokt. Odsyłam więc do lektury - przypomnę tylko, że Alfred Wielki wymienia Horigiti na północ od Boemów, zaś Dokument Praski wymienia dwojakich Horwatów przed Ślężanami (czyli na wschód od nich skoro opis leci w stronę zachodnią). Zresztą Księga Josippon także wylicza osobno Chorwatów i Czechów


QUOTE
I na jakiej podstawie utożsamia Pan Lendizi z Lachami właściwymi, i traktuje to jako synonimy?


Labuda, Widajewicz, Łowmiański, Wasilewski, Powierski, Natanson-Leski, KUczyński, Brückner, Persowski, Skrzypek, Parczewski etc. Lędzice to etonim będący podstawą określnika Lachowie - to jest że tak powiem aksjomat. Pisano o tym tyle razy, że szkoda czasu na powtórki

Napisany przez: marlon 11/12/2010, 16:05

QUOTE
Na wszelki wypadek na wstępie od razu wyjaśnię, że pytania zadaję chcąc się czegoś dowiedzieć. I poznać źródła konkretnych poglądów. Tylko tyle i aż tyle.


niestety to nie jest prawda. Nie można Ci wierzyć, że chcesz się czegoś dowiedzieć albowiem sam sobie zaprzeczasz - skoro wyraźnie piszesz


QUOTE
Bo ja niestety tego nie widzę
Całkiem spokojnie na terenie dzisiejszych Czech
W przywołanym cytacie nie widzę uzasadnienia takiego poglądu, a wręcz przeciwnie.


stawiasz więc w sposób jawny pewne tezy ale NIGDY PRZENIGDY nie raczysz pokusić się choćby o cień uzasadnienia. Dlatego ja na tej wypowiedzi kończę "kartkówkę". Dopóki nie zaczniesz się wypowiadać pełnymi zdaniami i udzielać wyjaśnień co do swojego stanowiska decyduję się na pałę z twej kartkówki




PS

tu jest omówienie Śląska


QUOTE
Co do ustroju plemiennego Śląska to w podsumowaniu (celem zaproponowania wyjściowej płaszczyzny porozumienia) można stwierdzić że praktycznie pewnymi etnosami są Ślężanie znad rzeki Ślęzy i spod góry Ślęża z centrum w późniejszym Wrocławiu i w Niemczy. Ślężan wspomina Geograf Bawarski w trzeciej tzw surowej części zapiski powstałej na pewno po roku 844 ale raczej niedługo później czyli jeszcze w wieku IX (Nalepa podaje datowanie na początek drugiej połowy wieku X sugerując się kwestią założenia diecezji praskiej - to jednak moim zdaniem dosyć dowolny domysł) Ślężan wymienia Dokument Praski w opisie północnej granicy diecezji praskiej co pozwala datować odpowiedni fragment na rok 974 - czyli fundację diecezji. O terytorium ślężańskim wspomina Thietmar w kontekście wyprawy króla Henryka z roku o ile pamiętam 1007 (także 1017 ??). Dziadoszan (Dadosezani) wspomina także Geograf Bawarski oraz jako Dedosize Dokument Praski w tym samym fragmencie. Terytorium dziadoszańskie wspomina dwukrotnie (?? - do sprawdzenia) Thietmar w kontekście wypraw niemieckich z lat 1007 i 1012. Tak więc i Dziadoszan można uznać za pewnik. Dodatkowo o terytorium Diedesa wspomina jako o obszarze należącym do diecezji miśnieńskiej (wraz terytoriami Dalaminza Nisane Milzane et Lusiza) dokument Ottona I dotyczący darowizny dla biskupa Folkolda dziesięcin z dochodów cesarskich z w/w terytoriów. To z kolei nie tylko potwierdza istnienie Dziaadoszan ale wprowadza dysonans do naszego obrazu wydarzeń. Thietmar bowiem uznaje Dziadoszę za leżącą w Polsce nad średnią Odrą koło Głogowa a podobnie dokument praski. Zdaniem między innymi Labudy i Tyszkiewicza (historycy) Nalepy (językoznawca) i Domańskiego (archeolog) Dziadoszanie mieszkali po obu stronach dolnego Bobra podlegając częściowo marchii miśnieńskiej (terytoria Slepuli Zarowe Nice) a częściowo Czechom. Pewnym plemieniem są wymienieni co prawda tylko raz Gołęszyce (Geograf Bawarski) Dokument praski ich pomija zapewne dlatego że nie byli plemieniem granicznym od strony północnej (albo w ogóle nie podlegali diecezji praskiej). Istnienie Gołęszyców potwierdzają dokumenty czeskie i morawskie z XI i XII wieku wspominające o terytorium "gołęszyckim". Mamy też znany dobrze gród kasztelański Grodziec Gołęszycki - wymieniony po raz pierwszy w bulli dla biskupa wrocławskiego z roku 1155. Dokument zawiera kilka "warstw" określających chronologię nadań majątkowych dla wspomnianej diecezji. Pośród nich lista grodów diecezjalnych jest najstarsza (na jej czele stoi Trecen czyli Ryczyn - siedziba biskupa tuż po wznowieniu diecezji przez Kazimierza Odnowiciela). Inne plemiona śląskie można uznać za mniej lub bardziej hipotetyczne. Opolan (Opolini) i Bieżuńczan (Bezunzane) wymienia tylko Geograf Bawarski ale nazwy dobrze pasują do znaczących grodów Opola na Odrą i Bieżuńca nad Nysą Łużycką. Lupiglaa (Głupie Głowy - Głąbczyce) i Uerizane (Bierdzanie) wymienia także tylko Geograf ale mają one (plemiona) pewne potwierdzenie zrówno w toponimice (śląskie Bierdzany x3 oraz Glumpenglau nad Nysą Kłodzką i Głubczyce) jak i w danych archeo. Bobrzan (Poborane) i Trzebowian (Trebouane) wymienia wyłącznie Dokument Praski i sa to ludy najbardziej hipotetyczne bowiem potwierdzeniem w terenie jest tylko rzeka Bóbr oraz osada Trzebnica. Zresztą nazwa Poborane niekoniecznie oznacza Bobrzan bowiem niektórzy historycy uznają ją za bliższą nazwie rzeki Obra - i widzą w niem określenie plemienne Po-obrzanie. Z kolei Trzebowian osadza się nie tylko koło Trzebnicy ale także koło Legnicy na południe od Odry a nawet w Czechach koło Trzebowy. Faktem jest jednak że Dokument Praski Trzebowian wyraźnie lokuje na północnej rubieży diecezji praskiej (więc najlepiej tu pasuje Trzebnica).

Poza tymi powszechnie uznanymi choć niekoniecznie pewnymi plemionami moim zdaniem na górnym Śląsku mieszkali nad Olzą koło Cieszyna Pszowianie. taki domysł wynika z analizy opisu granicy zachodniej i północnej diecezji praskiej zawartego w dokumencie praskim. Opis granicy zachodniej ma z pewnością charakter liniowy i przebiega zasadniczo z południa na północ poprzez terytoria graniczne - plemienne lub o charakterze administracyjnym. Jest to autentyczny opis granicy tej diecezji pochodzący z dokumentu fundacyjnego. W tym kontekście należy poddać analizie także opis granicy północnej - równie jak poprzedni autentyczny (w przeciwieństwie do opisu granicy wschodniej) Widocznym jest że przynajmniej częściowo opis ma charakter w przybliżeniu liniowy - ze wschodu na zachód począwszy od Ślężan. Dlatego też można hipotetycznie przyjąć że także pierwsze trzy plemiona z listy północnej mieszkały nie na zachodzie i północy Czech jak się powszechnie przyjmuje ale na wschód od Ślężan. Najdalej na (południowy) wschód byliby Pszowianie zaś w stronę zachodu i północy dwa plemiona chorwackie (w tym miejscu Geograf Bawarski sadowi Opolan i Lupiglaa). De facto Pszowian znamy tylko z Dokumentu Praskiego więc sadowienie ich akurat w Czechach jest tylko domysłem (rzeka Pszowka a nad nią gród Mielnik zwany dawniej podobno Pszowem jak podaje Kosmas) Takim samym domysłem jest usadowienie Pszowian nad Olzą w kasztelanii cieszyńskiej (niedaleko mamy inny Pszów - śląski). Tu natomiast pozostajemy w zgodzie z ewidentnym porządkiem geograficznym dokumentu. Wskazać też należy że gdyby uznać Pszowian za plemię czeskie znad Pszowki to oba ludy chorwackie mieszkające w takim układzie na wschód i północ od Pszowian aż po Ślężan byłyby w opisie granic zbędne skoro nie miałyby granicznego względem północy położenia

Napisany przez: jdel 11/12/2010, 23:48

QUOTE(szapur II @ 11/12/2010, 12:02)
Zwrócę tylko uwagę, że żeby "zmiana szat" dotyczyła Kazimierza należałoby wprowadzić koniekturę, "vestis mutata" jest w rodz. żeńskim, a jak wiadomo Kazimierz nie był kobietą, poza tym w dalszym ciągu to Rycheza jest podmiotem. dodajmy, że narrator źródła jest przyjaźnie nastawiony do Kazimierza i jego potomków (cuius posteritas), choćby chyba ze względu na Rychezę.
*


Rodzajnik mógł zostać zmieniony przez kopistę (chyba, że mamy oryginał tej kroniki), ale ok., zdanie główne rzeczywiście dotyczy Rychezy, więc taka interpretacja ma pierwszeństwo.
Tym niemniej pozostaje dziwne i niewyjaśnione, dlaczego Rycheza miała opuszczać Polskę w tajemnicy i w przebraniu. Polskie prawo szanowało kobiety-matki, a już zwłaszcza księżny. Wystarczy wspomnieć królewskie uposażenie Salomei z Bergu.

Napisany przez: szapur II 11/12/2010, 23:52

Prawo polskie mogło szanować kobiety, jakkolwiek niekoniecznie mogło się to (czyli chęć wyjazdu Rychezy) podobać Mieszkowi II smile.gif

Napisany przez: jdel 12/12/2010, 0:15

QUOTE(Belfer historyk @ 10/12/2010, 1:25)
Przepraszam bardzo, ale co jest większymi pierdołami-to co ja napisałem, czy to co Ty napisałeś, że w 1049 r. mamy wyraźny dowód w postaci przyznania przez papieża paliusza ostatniemu zwierzchnikowi polskiego kościoła metodiańskiego – arcybiskupowi krakowskiemu Aaronowi w zamian za rezygnację z liturgii słowiańskiej i podporządkowanie się papieżowi? Gdzie jest ten dowod?
*


Dowód – bardzo proszę: Gall tzw. Anonim pisze (K.I, R.11), że Bolesław Chrobry tak gorliwie krzewił wiarę chrześcijańską w Polsce, „że za jego czasów Polska miała dwóch metropolitów wraz z podległych im sufraganami”. A dalej jeszcze powtarza (K.I, R.16), że po śmierci Bolesława „arcybiskupi, biskupi, mnisi i księża polecali go w swoich modłach”.
A jak było 2 metropolitów, to musiały być dwie metropolie, no bo przecież w Europie nie było arcybiskupów bez metropolii (zdarzali się biskupi bez siedziby, np. misyjni, ale nie arcybiskupi). Jedna była wiadomo - w Gnieźnie. Gdzie też mogła być druga metropolia, jeżeli roczniki notują arcybiskupa krakowskiego Aarona, który na dodatek otrzymał w 1049 r. paliusz od papieża? Czy tak sformułowane pytanie nie przypomina trochę innego: "co to jest, po wodzie pływa i kaczka się nazywa?"

Chyba dla wielu naszych uczonych nie, bo drugą metropolię widzą w różnych miejscach (Sandomierzu, Łęczycy, Ołomuńcu, Magdeburgu, Moguncji), byle tylko nie w Krakowie, bo musieliby uznać obecność w czasach Chrobrego odrębnej organizacji obrządku metodiańskiego. A dla mnie te wszystkie zawiłe kombinacje przypominają odpowiedź "chyba ryba", na pytanie o tą kaczkę, co po wodzie pływa.

Napisany przez: marlon 12/12/2010, 0:34

mały problem z rzekomą metropolią krakowską przed Aaronem jest taki, że jedynym purpuratem z Krakowa z paliuszem jest SAM Aaron. Wcześniejsi biskupi z Krakowa to tylko biskupi - Rachelin, Gompo, Poppo, Prokulus i Prohor nie byli metropolitami - i to jest PEWNIK bo wynika z I katalogu biskupów krakowskich gdzie tylko Aron to archepiscopus




no cóż - jakbyś był królem a Twoja kobieta zaiwaniła Twoją koronę oraz Twojego syna (następcę tronu) to też byś jej wolno nie chciał puścić smile.gif elefant.gif

Napisany przez: Belfer historyk 12/12/2010, 2:30

QUOTE(jdel @ 12/12/2010, 0:15)
QUOTE(Belfer historyk @ 10/12/2010, 1:25)
Przepraszam bardzo, ale co jest większymi pierdołami-to co ja napisałem, czy to co Ty napisałeś, że w 1049 r. mamy wyraźny dowód w postaci przyznania przez papieża paliusza ostatniemu zwierzchnikowi polskiego kościoła metodiańskiego – arcybiskupowi krakowskiemu Aaronowi w zamian za rezygnację z liturgii słowiańskiej i podporządkowanie się papieżowi? Gdzie jest ten dowod?
*


Dowód – bardzo proszę: Gall tzw. Anonim pisze (K.I, R.11), że Bolesław Chrobry tak gorliwie krzewił wiarę chrześcijańską w Polsce, „że za jego czasów Polska miała dwóch metropolitów wraz z podległych im sufraganami”. A dalej jeszcze powtarza (K.I, R.16), że po śmierci Bolesława „arcybiskupi, biskupi, mnisi i księża polecali go w swoich modłach”.
A jak było 2 metropolitów, to musiały być dwie metropolie, no bo przecież w Europie nie było arcybiskupów bez metropolii (zdarzali się biskupi bez siedziby, np. misyjni, ale nie arcybiskupi). Jedna była wiadomo - w Gnieźnie. Gdzie też mogła być druga metropolia, jeżeli roczniki notują arcybiskupa krakowskiego Aarona, który na dodatek otrzymał w 1049 r. paliusz od papieża? Czy tak sformułowane pytanie nie przypomina trochę innego: "co to jest, po wodzie pływa i kaczka się nazywa?"



Informacja Galla o dwóch metropolitach nie jest żadnym dowodem w tym przypadku. Po pierwsze mówimy o roku 1049, a nie czasach Chrobrego. Mamy tutaj najmniej ćwierć wieku różnicy co jest i dużo i mało dla naszych rozważań.
Po drugie jest to kolejny argument pośredni za istnieniem wówczas w Polsce tzw. obrządku słowiańskiego (na temat co Gall miał na myśli pisząc to zdanie jest kilkanaście różnych interpretacji).
Po za tym mylisz się twierdząc, że nie było arcybiskupów, którzy nie mieli własnej metropolii. Zdarzały się takie przypadki gdy biskupi jako szczególnie zasłużeni otrzymywali paliusz jako dowód szczególnego wyróżnienia co jednak nie oznaczało, że byli oni faktycznie metropolitami, ani tym bardziej, że ich biskupstwa stawały się arcybiskupstwami. Czy nie dziwne jest, że następca Aarona Suła-Lambert nie miał paliusza skoro Kraków miałby zostać podniesiony do rangi metropolii.
Po trzecie wreszcie i najważniejsze chyba jeszcze jeden szczegół odnośnie Aarona jest zastanawiający. Otóż w jednym ze starych kodeksów biblioteki kapitulnej krakowskiej zachowała sie zapiska zrobiona ręką XI w., w której dwa słowa jeszcze dzis są czytelne: Aaron eps.. Zatem w Krakowie w połowie XI w. tytułowano Aarona tylko biskupem. Co jak co, ale chyba na miejscu wiedziano najlepiej jaki tytuł Aaron posiada. Jest to więc taka sama sytuacja jak z Brunonem z Kwerfurtu. Niby był arcybiskupem, a w źródłach polskich występuje tylko jako biskup.

Napisany przez: marlon 12/12/2010, 11:22

Co do Suły tzn braku paliusza, najprawdopodobniej został "zablokowany" przez Bolesława Śmiałego, który chciał przywrócić metropolię gnieźnieńskā. Tak twierdzi Korta i Łowmiański. Aron zanim uzyskał paliusz i przywilej papieski na utworzenie metropolii jakiś czas faktycznie był biskupem. Jak podajā roczniki polskie Aron opat tyniecki "postulowany" u Stolicy Apostolskiej na biskupstwo krakowskie przez Kazimierza, konsekrowany w Rzymie ew w Kolonii, otrzymał przywilej arcybiskupi. Siłā rzeczy opisane czynności prawne nie mogły się odbyć w tym samym momencie. Niemniej wg odmiennej interpretacji Labudy Aron był tylko biskupem z paliuszem. Sednem sporu jest wspomniany przywilej - znany po pierwsze z Żywota większego biskupa Stanisława a po drugie z rzekomego autentyku, faktycznie falsyfikatu. Niemniej badacze (zwłaszcza wspomniani Korta i Łowmiański) stwierdzają autentyczną osnowę w tym dokumencie.

Napisany przez: jdel 15/12/2010, 1:39

Jest niestety pewien mały, malutki "pikuś" w logice prezentowanych powyżej wywodów. Otóż pierwsi krakowscy biskupi łacińscy (Poppo, Gompo, Lambert, Rachelin) byli sufraganami arcybiskupa gnieźnieńskiego. A sufragania nie mogła funkcjonować bez metropolii. Upadek metropolii pociągał za sobą upadek sufraganii. Upadek pierwszej metropolii gnieźnieńskiej datujemy na rok ok. 1034/1038, co oznacza, że żaden biskup (tym bardziej arcybiskup) mianowany po tej dacie nie mógł być sufraganem nieistniejącej metropolii. Tak więc Aaron i Suła nie mogli być biskupami krakowskimi - sufraganami arcybiskupa gnieźnieńskiego, bo w Gnieźnie zwyczajnie nie było arcybiskupa. Mimo tego, że nie byli (bo oczywiście być nie mogli) sufraganami arcybiskupa gnieźnieńskiego, to byli arcybiskupem i biskupem krakowskim. I tyle w tym temacie, resztę dośpiewacie sobie sami.

Napisany przez: marlon 15/12/2010, 9:57

A kto ci powiedział, że mieli swego zwierzchnika? Jasnym jest, że nie mieli. Mam wrażenie, że niestety nie znasz źròdeł. List Grzegorza VII do Bolesława Śmiałego wyraźnie pokazuje, że polscy biskupi z Wrocławia i Krakowa musieli szukać arcybiskupa do konsekracji na obczyźnie bo w kraju nie mieli zwierzchnika. Nie czytasz też moich postów. Bo ostatnio opisałem jak doszło do konsekracji Aarona. Aaron mianowany biskupem przez Kazimierza, zatwierdzony przez papieża został konsekrowany w Kolonii albo wg innej wersji w Rzymie. O czym tu dywagować i po co szukać spiskòw vaticanusa skoro sprawa jest wyłożona czarno na białym heh

Napisany przez: Belfer historyk 15/12/2010, 21:12

W logice jdela również jest pewne "ale".
Otoż Grzegorz VII w swoim liście do Bolesława Szczodrego wyraźnie pisze, że biskupi polscy (a wiec jacyś biskupi jednak w Polsce wtedy byli) są niezależni i nie mają "kierownictwa", któremu podlegaliby. Nie może więc to dotyczyć Aarona, który miałby być arcybiskupem krakowskim, a wiec całkowicie niezaleznym. Po drugie Grzegorz VII nie zajmowałby się biskupami innego niż rzymski obrządek, a z listu wyraźnie wynika, że jego troską była organizacja kościoła zniszczonego podczas reakcji pogańskiej po śmierci Mieszka II, który nie posiadał wyświęconego metropolity i miał za mało pasterzy. To wyklucza więc, że chodziło papieżowi o pasterzy kościoła krakowskiego, posiadającego organizacyjną ciągłość w osobie metropolity i biskupa, który w 1075 r. został ponownie podporządkowany Gnieznu.

Ten post był edytowany przez Belfer historyk dzisiaj o 21:35

Napisany przez: jdel 16/12/2010, 0:39

QUOTE(marlon @ 15/12/2010, 10:57)
A kto ci powiedział, że mieli swego zwierzchnika? Jasnym jest, że nie mieli. Mam wrażenie, że niestety nie znasz źròdeł. List Grzegorza VII do Bolesława Śmiałego wyraźnie pokazuje, że polscy biskupi z Wrocławia i Krakowa musieli szukać arcybiskupa do konsekracji na obczyźnie bo w kraju nie mieli zwierzchnika. Nie czytasz też moich postów. Bo ostatnio opisałem jak doszło do konsekracji Aarona. Aaron mianowany biskupem przez Kazimierza, zatwierdzony przez papieża został konsekrowany w Kolonii albo wg innej wersji w Rzymie. O czym tu dywagować i po co szukać spiskòw vaticanusa skoro sprawa jest wyłożona czarno na białym heh
*


Załóżmy (hipotetycznie), że masz rację (z braku źródeł nie wolne bowiem a priori odrzucić żadnej hipotezy): po upadku metropolii gnieźnieńskiej przetrwało biskupstwo krakowskie (łacińskie), które dla kontynuacji działalności musiało jednak szukać metropolity chętnego do ich konsekracji na urząd biskupa. I tu nam wyskakuje kolejny „pikuś” w postaci prawa do inwestytury. Do czasów Grzegorza VII prawo inwestytury posiadł bowiem suweren w osobie władcy świeckiego. Metropolita mógł konsekrować tylko takiego biskupa, którego wyznaczył jego suweren. A zatem z prawem do konsekracji musiało przejść również prawo do inwestytury. Tak więc, jeżeli (hipotetycznie) przeszło - gdzieś - prawo do konsekracji biskupa, to przeszło też prawo do inwestytury.
Jeżeli gdzieś mogłoby przejść prawo do konsekracji, a zatem przynajmniej teoretycznej zwierzchności - to wyłącznie na którąś metropolię sąsiadującą z (byłą) metropolią gnieźnieńską. Tak więc w grę wchodzi w zasadzie tylko Moguncja (obejmowała Czechy) lub Magdeburg (obejmował Miśnię). W żadnym razie na Rzym lub Kolonia.
Oznaczałoby to, że Aaron, Suła, a i także Św. Stanisław musieli by być nominowani na biskupów krakowskich przez królów Niemiec. Jeżeli tak rzeczywiście miałoby być, to przypuszczam, że kronikarze niemieccy nie omieszkaliby zapisać informacji o tym wydarzeniu w swoich kronikach.
Jeżeli dalej uważasz, że rzeczywiście biskupi krakowscy po 1034 r. byli konsekrowani gdzieś poza Polską, to proszę o źródła, tak co do konsekracji jaki i co do ich nominacji.

Napisany przez: Belfer historyk 16/12/2010, 19:41

QUOTE(jdel @ 16/12/2010, 0:39)
Załóżmy (hipotetycznie), że masz rację (z braku źródeł nie wolne bowiem a priori odrzucić żadnej hipotezy): po upadku metropolii gnieźnieńskiej przetrwało biskupstwo krakowskie (łacińskie), które dla kontynuacji działalności musiało jednak szukać metropolity chętnego do ich konsekracji na urząd biskupa. I tu nam wyskakuje kolejny „pikuś” w postaci prawa do inwestytury. Do czasów Grzegorza VII prawo inwestytury posiadł bowiem suweren w osobie władcy świeckiego. Metropolita mógł konsekrować tylko takiego biskupa, którego wyznaczył jego suweren. A zatem z prawem do konsekracji musiało przejść również prawo do inwestytury. Tak więc, jeżeli (hipotetycznie) przeszło - gdzieś - prawo do konsekracji biskupa, to przeszło też prawo do inwestytury.
Jeżeli gdzieś mogłoby przejść prawo do konsekracji, a zatem przynajmniej teoretycznej zwierzchności - to wyłącznie na którąś metropolię sąsiadującą z (byłą) metropolią gnieźnieńską. Tak więc w grę wchodzi w zasadzie tylko Moguncja (obejmowała Czechy) lub Magdeburg (obejmował Miśnię). W żadnym razie na Rzym lub Kolonia.
Oznaczałoby to, że Aaron, Suła, a i także Św. Stanisław musieli by być nominowani na biskupów krakowskich przez królów Niemiec. Jeżeli tak rzeczywiście miałoby być, to przypuszczam, że kronikarze niemieccy nie omieszkaliby zapisać informacji o tym wydarzeniu w swoich kronikach.
Jeżeli dalej uważasz, że rzeczywiście biskupi krakowscy po 1034 r. byli konsekrowani gdzieś poza Polską, to proszę o źródła, tak co do konsekracji jaki i co do ich nominacji.
*



Przykład Brunona z Kwerfurtu posiadającego paliusz pokazuje, że rzeczywistość była inna. Z Listu do Henryka II wiemy, że Brunon wysłał z Polski misję do Szwecji, na czele której stanął wyświęcony przez niego biskup. Z kolei podczas swojej misji do Pieczyngów Brunon wyświęcił kolejnego biskupa. Z tego wynika, że arcybiskup posiadający paliusz, a nie posiadający nawet stałej diecezji mógł wyświęcać kandydatów na biskupów. Przykład Brunona jest znamienny także z innej strony. Otóż paliusz otrzymał on w Rzymie od papieża Sylwestra II, natomiast inwestyturę od króla niemieckiego (Żywot Pięciu Braci Męczenników). A co do konsekracji Aarona to przeciez pisze wyraźnie, że wg. źródeł godność biskupią otrzymał w Kolonii albo w Rzymie. Zgodnie więc z wcześniejszym przykładem Brunona dostał ją albo od papieża albo arcybiskupa Herimana na prośbę jego siostrzeńca - księcia polskiego, który udzielił mu następnie inwestytury.

Napisany przez: marlon 16/12/2010, 20:55

QUOTE
eżeli dalej uważasz, że rzeczywiście biskupi krakowscy po 1034 r. byli konsekrowani gdzieś poza Polską, to proszę o źródła, tak co do konsekracji jaki i co do ich nominacji.


hej - a umiesz czytać - przecie wyraźnie podałem, że Aron BYŁ konsekrowany już to w Rzymie już to w Kolonii. I podałem źródła. Ale w logice kolegi Jdela nie mieści się czytanie źródeł


QUOTE
Załóżmy (hipotetycznie), że masz rację (z braku źródeł nie wolne bowiem a priori odrzucić żadnej hipotezy): po upadku metropolii gnieźnieńskiej przetrwało biskupstwo krakowskie (łacińskie),


kolejny przykład programowego lekceważenia źródeł - MAMY źródła pokazujące, że diecezja krakowska nie upadła. Jest to I katalog biskupów krakowskich i najstarszy tamtejszy kalendarz. Mamy wręcz na talerzu podane, że Suła (późniejszy biskup) otrzymał święcenia kapłańskie w roku 1036 - a więc po wybuchu rebelii pogańskiej.


QUOTE
Do czasów Grzegorza VII prawo inwestytury posiadł bowiem suweren w osobie władcy świeckiego. Metropolita mógł konsekrować tylko takiego biskupa, którego wyznaczył jego suweren. A zatem z prawem do konsekracji musiało przejść również prawo do inwestytury. Tak więc, jeżeli (hipotetycznie) przeszło - gdzieś - prawo do konsekracji biskupa, to przeszło też prawo do inwestytury.



hej - kolego Jdel - czytaj źródła, czytaj posty dyskutantów, Przecie prawo inwestytury pozostało przy władcy Polski, z prostego powodu, miejsce konsekracji nie ma nic wspólnego z miejscem inwestytury. Kazimierz wyznaczył Arona na biskupa krakowskiego ale z powodu braku arcybiskupa posłał do Rzymu aby papież zatwierdził nominację i wyznaczył miejsce gdzie ma być Aron konsekrowany. Niestety - z powodu tego, że pierwotny rocznik zaginął, nie jesteśmy pewni czy miejscem konsekracji był Rzym czy Kolonia. Roczniki grupy A podajā Kolonię zaś grupy B Rzym. Moim zdaniem pierwotnie zapisano Kolonię ale redaktor archetypu B zmienił jā na Rzym, uznajāc, iż skoro to papież zatwierdził nominację ksiāżęcā to i konsekracja dokonana została w Rzymie. Zmiana odwrotna jest trudna do logicznego wyjaśnienia bo w XIII wieku nikt nie orientował się w zwiāzkach Arona z Nadreniā.

Skād w ogóle pomysł, ż władca Polski stracił prawo inwestytury confused1.gif confused1.gif


PS

W roku 1050 Kazimierz założył na nowo diecezję ryczyńskā na Ślāsku a jej pirwszym biskupem, konsekrowanym rok później był Hipolit. Nie jest wykluczone, zresztā, że Hipolit został nominowany jeszcze w roku 1046 i miał wówczas siedzibę w Smogorzewie

Napisany przez: jdel 17/12/2010, 23:28

QUOTE(Belfer historyk @ 15/12/2010, 22:12)
W logice jdela również jest pewne "ale".
Otoż Grzegorz VII w swoim liście do Bolesława Szczodrego wyraźnie pisze, że biskupi polscy (a wiec jacyś biskupi jednak w Polsce wtedy byli) są niezależni i nie mają "kierownictwa", któremu podlegaliby. Nie może więc to dotyczyć Aarona, który miałby być arcybiskupem krakowskim, a wiec całkowicie niezaleznym. Po drugie Grzegorz VII nie zajmowałby się biskupami innego niż rzymski obrządek, a z listu wyraźnie wynika, że jego troską była organizacja kościoła zniszczonego podczas reakcji pogańskiej po śmierci Mieszka II, który nie posiadał wyświęconego metropolity i miał za mało pasterzy. To wyklucza więc, że chodziło papieżowi o pasterzy kościoła krakowskiego, posiadającego organizacyjną ciągłość w osobie metropolity i biskupa, który w 1075 r. został ponownie podporządkowany Gnieznu.

Ten post był edytowany przez Belfer historyk dzisiaj  o 21:35
*


No to zacytujmy ten fragment listu Grzegorza VII do Bolesława:
„ na to najpierw musimy zwrócić uwagę, że biskupi waszego kraju, nie mając żadnej stałej siedziby metropolitalnej i nie podlegając żadnej zwierzchności, i tułając się tu i tam zależnie od swego zarządzenia, żyją w zupełnej niezależności od reguł i uchwał Ojców świętych. (tłum. Kazimierza Abgarowicza).

No przecież ten tekst dokładnie oddaje, to co napisałem kilkanaście postów wcześniej. O tym, że kościół krakowski w latach 1034-1075 był niezależny, tak od Konstantynopola jak i od Rzymu. I o tym, że nie przestrzegał wszystkich reguł kanonicznych, stosując w liturgii język słowiański oraz nakazując wiernym post 9-tygodniowy.

Zarzuty papieża wobec biskupów polskich zostały napisane w czasie teraźniejszym, więc były aktualne jeszcze w 1075 r. mimo ugody Aarona z papieżem Benedyktem IX. Być może biskupi Suła i Stanisłw wrócili do praktykowania obrządku słowiańskiego a może chodziło Grzegorzowi tylko o zbyt długi post?

Papież Grzegorz podkreśla brak podległości biskupów polskich, a to oznacza, że nigdzie po sakrę nie jeździli, ani do Rzymu ani do Kolonii. W kościołach niezależnych biskupa wybierało się na demokratycznych synodach, większością głosów spośród obecnych na synodzie księży kościoła.

Sformułowanie o peregrynacjach („huc et illuc”) świadczy, że Kraków wcale nie był pierwszą i jedyną siedzibą biskupstwa (arcybiskupstwa) słowiańskiego, że skądś ci biskupi tutaj przybyli, ale skąd i kiedy to inny temat. W każdym razie z tego wiadomo, że nie była to ustanowiona w 1000 r. sufragania metropolii gnieźnieńskiej. Ustanowienie (przywrócenie) metropolii w Gnieźnie przez Grzegorza VII to wyraźne odcięcie się („grubą kreską”) od złych tradycji arcybiskupstwa krakowskiego.

Napisany przez: marlon 18/12/2010, 11:40

QUOTE
skupi waszego kraju, nie mając żadnej stałej siedziby metropolitalnej i nie podlegając żadnej zwierzchności, i tułając się tu i tam zależnie od swego zarządzenia,


oznacza, ni mniej ni więcej, że biskupi, mianowiani przez polskiego księcia, po sakrę muszą się wybierać tu i tam - zależnie od decyzji papieskiej lub decyzji władcy. Czytaj źródła - przypadek Arona jest dokładnym odbiciem tekstu papieskiego


QUOTE
O tym, że kościół krakowski w latach 1034-1075 był niezależny, tak od Konstantynopola jak i od Rzymu.


czytaj źródła- gdzie to niby Aron jest niezależny od Rzymu confused1.gif A polskie klasztory - jak niby są niezależne skoro obsady pochodzą z Niemiec (Tyniec, Mogilno) confused1.gif Generalnie fantazjujesz na potęgę


QUOTE
żyją w zupełnej niezależności od reguł i uchwał Ojców świętych


oznacza to ni mniej ni więcej, że polski Kościół był odległy od reform papieskich a nie, że był słowiański. ZMYŚLASZ


QUOTE
Sformułowanie o peregrynacjach („huc et illuc”) świadczy, że Kraków wcale nie był pierwszą i jedyną siedzibą biskupstwa (arcybiskupstwa) słowiańskiego, że skądś ci biskupi tutaj przybyli, ale skąd i kiedy to inny temat. W każdym razie z tego wiadomo, że nie była to ustanowiona w 1000 r. sufragania metropolii gnieźnieńskiej. Ustanowienie (przywrócenie) metropolii w Gnieźnie przez Grzegorza VII to wyraźne odcięcie się („grubą kreską”) od złych tradycji arcybiskupstwa krakowskiego.


a to nawet szkoda komentować bo to bajka

Napisany przez: jdel 20/12/2010, 1:09

QUOTE(marlon @ 18/12/2010, 12:40)
oznacza, ni mniej ni więcej, że biskupi, mianowiani przez polskiego księcia, po sakrę muszą się wybierać tu i tam - zależnie od decyzji papieskiej lub decyzji władcy. Czytaj źródła - przypadek Arona jest dokładnym odbiciem tekstu papieskiego 


QUOTE
O tym, że kościół krakowski w latach 1034-1075 był niezależny, tak od Konstantynopola jak i od Rzymu.


czytaj źródła- gdzie to niby Aron jest niezależny od Rzymu confused1.gif A polskie klasztory - jak niby są niezależne skoro obsady pochodzą z Niemiec (Tyniec, Mogilno) confused1.gif Generalnie fantazjujesz na potęgę
*


Ja tylko cytuję Grzegorza VII, to on napisał, że polscy biskupi nie uznają żadnej zwierzchności. Powołujesz się na przykład Aarona, ale ten był konsekrowany w 1046 r. (wg katalogu biskupów krakowskich) a zatem to było prawie 30 lat przed tym, jak Grzegorz VII napisał list do Szczodrego, przykład leciutko nieświeży. Z czasów bliższych wizycie legatów u Szczodrego mamy przecież Św. Stanisława, biskupa krakowskiego od 1072 r. i jego Żywoty. Ale tu znajdujemy potwierdzenie sytuacji opisanej przez papieża Grzegorza, żadnej konsekracji zagranicznej biskupa Stanisława nie było, ale był za to demokratyczny wybór. „Stanisław kanonicznie i jednomyślnie wybrany został biskupem krakowskim i wyniesiony na stolicę biskupią.” (Wincenty z Kielc, „Żywot mniejszy Św. Stanisława”, tłum. J.Pleziowa). Mamy tu opis klasycznej sytuacji wyboru biskupa w kościołach niezależnych – wybór przeprowadzany jest z obecnych na synodzie księży kościoła..

A może to już reformy gregoriańskie dotarły do Polski? rolleyes.gif No to żart oczywiście, pierwszy kanoniczny wybór w polskim kościele miał miejsce w 1207 r.

Ten post był edytowany przez Belfer historyk dzisiaj o 19:42

Napisany przez: marlon 20/12/2010, 9:22

Jest niepoważne cytowanie Wincentego z Kielczy, piszācego w połowie XIII wieku, i Nie majacego ŻADNYCH danych o wydarzeniach z XI wieku. Narracja o Stanisławie to od poczātku do końca fikcja. Pierwszym biskupem 'wybranym' w Polsce był Kadłubek. "Historia wyboru" Stanisława jest faktycznie mocno nieświeża. A powoływanie się na takie anachronizmy - wybacz- swiadczy o braku powagi. Zwłaszacza przy jednoczesnym stwierdzeniu, że współczesna "historia Arona to anachronizm" SIC!!!!!!!

moim zdaniem tego typu argumentacja jakā prezentujesz nie służy merytorycznej dyskusji, jest bowiem zwyczajnie natrzāsaniem się z naukowego spojrzenia na historię. sad.gif

PS
Jako prawnik powinieneś też odróżnić wybór danej osoby na biskupa lub nominację na biskupa od konsekracji wybranego lub nominowanego biskupa. wink.gif

Napisany przez: Belfer historyk 20/12/2010, 20:02

QUOTE(marlon @ 20/12/2010, 9:22)

moim zdaniem tego typu argumentacja jakā prezentujesz nie służy merytorycznej dyskusji, jest bowiem zwyczajnie natrzāsaniem się z naukowego spojrzenia na historię.  sad.gif



Zgadzam się w pełni z tym stwierdzeniem. W "Żywotach św. Stanisława" napisano także, że biskup krakowski wskrzesił z grobu rycerza Piotra i przyprowadził go na sąd królewski oraz, że ciało Stanisława zrosło się w jedną część mimo, że było poćwiartowane. Czy te informacje również mamy przyjąć jako pewnik, że tak było sad.gif. Ogólnie jdel interpretuje sobie źródła w taki sposób aby służyły mu do podbudowania swoich fantastycznych teorii, które "nie trzymają się kupy". Po za tym "głuchy" jest na argumenty swoich adwersarzy, uparcie obstając przy swoich argumentach, które zostały poddane druzgocącej krytyce. W związku z tym zastanawiam się czy nie poprzenosić jego postów do działu z historią alternatywną bo tam lepiej pasują sad.gif.

Napisany przez: jdel 3/01/2011, 0:01

QUOTE(marlon @ 20/12/2010, 10:22)
PS
Jako prawnik powinieneś też odróżnić wybór danej osoby na biskupa lub nominację na biskupa od konsekracji wybranego lub nominowanego biskupa. wink.gif
*


Jako historyk powinieneś wiedzieć, że w kościołach niezależnych („nie podlegając żadnej zwierzchności”, jak to napisał Grzegorz VII o kościele polskim) konsekracja to był „pikuś”: po wyborach uczestnicy synodu (elektorzy) szli do kościoła na mszę konsekracyjną, biskup nominat leżał krzyżem podczas liturgii, potem celebrans nakładał ręce na jego głowie i już było po herbacie. Głównym problemem był sam wybór nowego biskupa.

Żywoty Św. Stanisława to oczywiście świetny dowód bujnej wyobraźni autora, ale nie tylko. No bo to, że autor musiał wymyślić nową osobowość swojemu bohaterowi świadczy, że ta prawdziwa nie nadawała się do publikacji.

Napisany przez: marlon 3/01/2011, 0:11

QUOTE
Jako historyk powinieneś wiedzieć, że w kościołach niezależnych („nie podlegając żadnej zwierzchności”, jak to napisał Grzegorz VII o kościele polskim) konsekracja to był „pikuś”: po wyborach uczestnicy synodu (elektorzy) szli do kościoła na mszę konsekracyjną, biskup nominat leżał krzyżem podczas liturgii, potem celebrans nakładał ręce na jego głowie i już było po herbacie. Głównym problemem był sam wybór nowego biskupa.


To jest oczywiście nieprawda, o czym świadczy przykład Arona.


QUOTE
Żywoty Św. Stanisława to oczywiście świetny dowód bujnej wyobraźni autora, ale nie tylko. No bo to, że autor musiał wymyślić nową osobowość swojemu bohaterowi świadczy, że ta prawdziwa nie nadawała się do publikacji.


To jest oczywiście nieprawda, autor wymyślał nie dlatego, że był cenzorem i agentem vaticanusa ale dlatego, że nie miał ŻADNYCH konkretnych źródeł.

Napisany przez: jdel 3/01/2011, 0:46

QUOTE(marlon @ 3/01/2011, 1:11)
To jest oczywiście nieprawda, autor wymyślał nie dlatego, że był cenzorem i agentem vaticanusa ale dlatego, że nie miał ŻADNYCH konkretnych źródeł.
*


To jest oczywisty dowód, że kolega Marlon ma WEHIKUŁ CZASU i wie wszystko najlepiej, co, jak i dlaczego wydarzyło się te kilkaset lat temu! Mrarlon nie bądź samolubem, daj się przejechać, please! rolleyes.gif

Na poważnie - nie sądzę, aby w dawnych czasach nie przechowywano informacji o osobach „ze świecznika”, żyjących, bagatela, 200 lat wcześniej. Przecież dzisiaj wiadomości o wydarzeniach sprzed 100 lat, np. z I wojny światowej, znamy z autopsji z opowiadań dziadków. O wydarzeniach sprzed 200 lat możemy się dowiedzieć oczywiście z drugiej ręki, ale już pamiątki z czasów napoleońskich, są dostępne w każdym antykwariacie.

To wprost niemożliwe, aby kapituła krakowska nie zachowała żadnych pamiątek, pism, listów, przedmiotów, biogramów, po biskupie - kandydacie na świętego.

Napisany przez: marlon 3/01/2011, 9:20

QUOTE
To wprost niemożliwe, aby kapituła krakowska nie zachowała żadnych pamiątek, pism, listów, przedmiotów, biogramów, po biskupie - kandydacie na świętego.


przeciwnie - w XI wieku nie tworzono ŻADNYCH biogramów zaś biskup w chwili śmierci nie był kandydatem na świętego i nie był powodu aby przechowywać jakieś jego listy czy pamiątki. Nie był nim nawet 100 lat później za Kadłubka. Jak wiemy stał się nim w połowie wieku XIII. Jesteś beznadziejnym fantastą drogi Jdelu, szukający wszędzie agentury vaticanusa


QUOTE
Przecież dzisiaj wiadomości o wydarzeniach sprzed 100 lat, np. z I wojny światowej, znamy z autopsji z opowiadań dziadków. O wydarzeniach sprzed 200 lat możemy się dowiedzieć oczywiście z drugiej ręki, ale już pamiątki z czasów napoleońskich, są dostępne w każdym antykwariacie


łomatko, jak można porównywać czasy obecne, po rewolucji oświeceniowej oraz rewolucji naukowo-technicznej do średniowiecza. Nie trzeba mieć wehikułu czasu aby widzieć te fantazje, które usiłujesz wciskać maluczkim. Taki Kosmas miał mizerne pojęcie nawet o władcy z czasów jego młodości zaś o połowie wieku XI kiedy się urodził bełkotał trzy po trzy. Kadłubek pisząc o Śmiałym zmyślał już kompletnie - o jakimś buncie ludowym, wieloletniej wyprawie króla do "Partów" itd.

Napisany przez: Paweł Orzech 28/01/2015, 17:17

QUOTE(marlon @ 5/10/2010, 0:50)
QUOTE
Bo źródłowy zapis trkw jest odczytywany jako Turikua.


nie ma źródłowego zapisu trkw albowiem są aż trzy zapisy trkw tarku twkw. Zakrzewski lokował miejscowość w obrębie Węgier a konkretnie w Panonii - co jest zupełnym nonsensem skoro Węgrzy Czechom nie podlegali. Orientalista Kowalski w krytycznym wydaniu Ibrahima ibn Jakuba wykazuje, jak doszło tu i w szeregu innych dzieł do zamiany arabskiego k w arabskie t.



żeby było "jaśniej":

Kolega Marlon się myli. Jak to udowodnił już dobitnie Jan Dąbrowski (Studia nad początkami państwa polskiego) "kopistów" Ibrahima ibn Jakuba było kilku.Akurat kopia al-Bekriego jest najbardziej wadliwa (pisał o tym dużo Labuda że tak naprawdę nie ma pewności skąd al-Bekri wzioł ten fragment. Labuda wykazał że część tektu jaką al-Bekri przypisał Jakubowi tak naprawde wzioł i "poprawił" od z zapisów zupełnie innego podróżnika).

To co najważniejsze to to że wszyscy "kopiści" Bekriego (lub on sam) zawsze się rzekomo się "mylili" (pomimo że arabskie litery "k" i "t" znacząco róznią się od siebie). Przepisując nazwe tego miasta zawsze pisali ją zaczynając od litery "T" nigdy zaś od litery "K" (w dodatku al-Bekri -lub jego "kopiści"- wymieniają to miasto w swych dziele trzykrotnie) .[U]

Napisany przez: PawelStas 14/01/2017, 22:24

QUOTE(marlon @ 3/10/2010, 13:02)
QUOTE
QUOTE
opisem granic z wieku X kiedy to Czechy obejmowały i Ślāsk i Małopolskę
.

Jakie są dowody takiej przynależności?


cały szereg źródeł pisanych począwszy od Thietmara, rocznika praskiego (X2) dalej Kosmasa a skoczywszy na dokumencie praskim i relacji Ibrahima ibn Jakuba oraz relacji Al Masudiego.
*



Chwila gdzie Thietmar napisal choc slowo o ''przynalezosci Malopolski czy Slaska do Czech'' ?

Napisany przez: PawelStas 14/01/2017, 22:35

QUOTE(marlon @ 4/10/2010, 18:00)
QUOTE
Dodałbym tylko jeszcze o sile przebicia i tzw. polityce, sprawiającej że właśnie takie hipotezy są upowszechniane...


na szczęście w kwestii zasięgu państwa Przemyślidów jest mniej więcej konsensus bo ostatnio ten zasięg poza Piotrem Bogdanowiczem w latach 60-tych kwestionuje tylko archeologi Sławomir Moździoch ale jego wypowiedzi można określić delikatnie mówiąc jako chaotyczne.


No troche sie ''porobilo'' bo tych Przemyslidow nikt nie znalazl na Slazku ani w Malopolsce a bardziej Piastow tam znalezli -moze pan sie jakos wypowiedziec na temat jak tam ci Przemyslidzi panscy maieli tam niby istniec ?

Napisany przez: GniewkoSynRybaka 14/01/2017, 23:27


QUOTE
No troche sie ''porobilo'' bo tych Przemyslidow nikt nie znalazl na Slazku ani w Malopolsce a bardziej Piastow tam znalezli -moze pan sie jakos wypowiedziec na temat jak tam ci Przemyslidzi panscy maieli tam niby istniec ?

Oj znalazł znalazł. Trzeba tylko poczytać prace naukowe. Ja przeczytałem...

QUOTE
Chwila gdzie Thietmar napisal choc slowo o ''przynalezosci Malopolski czy Slaska do Czech'' ?

napisał napisał trzeba tylko się wgłębić w jego dzieło.

Napisany przez: PawelStas 15/03/2017, 8:55

QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 14/01/2017, 23:27)
Oj znalazł znalazł. Trzeba tylko poczytać prace naukowe. Ja przeczytałem...


A moze kolega odpowiedziec mniej lapidarnie ? Jakie to znaleziska zwiazane z Przemyslidami mamy do dyspozycji na Slasku ?


QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 14/01/2017, 23:27)
napisał napisał trzeba tylko się wgłębić w jego dzieło.
*



Jakby sie nie ''wglebiac w dzielo'' Thietmar slowa o tym nie pisze.Jesli sie nie zgadzasz podaj choc jeden konkretny przyklad takich znalezisk.Tylko prosze o konkrety a nie takie j/w ''memy''

Napisany przez: P.Mroczkowski 15/03/2017, 9:47

Z czeskimi wpływami można wiązać grody w Rybojadach, Gniewkowie, Dobromierzu, Niemczy (młodsze warstwy), Wrocławiu i Bolesławcu.

Analizując znaleziska archeologiczne, chronologie oraz sposób budowy grodów możemy pokusić się jeszcze o podział na wczesne grody plemienne Ślężan oraz grody o wpływach Morawskich.

Ślężanie: Legnica, Mierczyce, Strzegom, Grodziszcze, Będkowice.

Grody o wpływach morawskich: Krajów, Gilów, Niemcza, Gromnik, Lubomia, Kamieniec.

Część najstarszych budowli sakralnych można przypisać Morawom, ze względu na analogie oraz źródła.


Napisany przez: PawelStas 16/03/2017, 8:11

QUOTE(P.Mroczkowski @ 15/03/2017, 9:47)
Z czeskimi wpływami można wiązać grody w Rybojadach, Gniewkowie, Dobromierzu, Niemczy (młodsze warstwy), Wrocławiu i Bolesławcu.


Jakie to ''wplywy'' bo wygladaja na handlowe

QUOTE(P.Mroczkowski @ 15/03/2017, 9:47)
Analizując znaleziska archeologiczne, chronologie oraz sposób budowy grodów możemy pokusić się jeszcze o podział na wczesne grody plemienne Ślężan oraz grody o wpływach Morawskich.
Ślężanie: Legnica, Mierczyce, Strzegom, Grodziszcze, Będkowice.

Grody o wpływach morawskich: Krajów, Gilów, Niemcza, Gromnik, Lubomia, Kamieniec.



A cos konkretnego ? jakie to maja byc rzekome ''podobienstwa'' z grodami morawskimi ? Czym sie niby maja roznic od innych grodow slowianszczyzny zachodniej ? Znalezienie paru skorup nie jest ''dowodem wplywow'' a co najwyzej wymiany handlowej.Dowodem moze byc ''technologia budowy'' grodow o ile jest ona ''wyjatkowa'' i praktycznie nie spotykana poza okreslonym obszarem jak np. ''grody typu piastowskiego'' ktore wystepuja praktycznie wylacznie na obszarze dominacji Piastow lub/i czasowej ich ekspansji (Morawy).



QUOTE(P.Mroczkowski @ 15/03/2017, 9:47)
Część najstarszych budowli sakralnych można przypisać Morawom, ze względu na analogie oraz źródła.


Ktore budowle sakralne masz na mysli , o jakiej ''analogi'' piszesz i jakie zrodla wymieniaja zwiazek polskich budowli sakralnych z kosciolem morawskim ?

Taka prosba piszmy konkretnie gdyz w ten sposob szanujemy rozmowcow i wlasny czas.

PS. Kiedy kolega @P.Mroczkowski wyrazi sie bardziej konkretnie co tez mial na mysli prosilbym profesora @Dargas o krotki komentarz ze szczegolnym uwzglednieniem tych rzekomych ''wplywow morawskich w polskim budownictwie sakralnym'' bo jakos nikt ich tam nie widzial do tej pory ale moze ktos jednak cos tam ''dostrzegl'' w ostanich tygodniach.

Napisany przez: GniewkoSynRybaka 16/03/2017, 8:43

tak jak wskazywałem, zapoznaj się z literaturą, po poza Sikorskim jest cała masa historyków, mających odmienne a dobrze uzasadnione poglądy a o konkretach porozmawiamy jak przedstawisz uzasadniony lepiej niż to zrobił Sikorski wywód obalający źródła pisane.

Napisany przez: PawelStas 16/03/2017, 10:36

QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 16/03/2017, 8:43)
tak jak wskazywałem, zapoznaj się z literaturą, po poza Sikorskim jest cała masa historyków, mających odmienne a dobrze uzasadnione poglądy


Znam cala literature tematu wiec dlatego pytam o konkrety[U] ktorych w w/w brak

QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 16/03/2017, 8:43)
a o konkretach porozmawiamy jak przedstawisz uzasadniony lepiej niż to zrobił Sikorski wywód obalający źródła pisane.


Ponownie o jakich to ''zrodlach pisanych'' kolega pisze?.Akurat praca Dra Sikorskiego na ten temat jest chyba najbardziej przemyslana pozycja (opierajaca sie wlasnie na dowodach naukowych) ostanich 30 lat.Dowodem naukowym nie jest poglad takiego czy innego historyka, chocby nawet ''najbardziej zasluzonego dla nauki polskiej'' czy to sie komus podoba czy nie.

Konkrety panowie konkrety, szanujmy swoj czas.

Napisany przez: GniewkoSynRybaka 16/03/2017, 11:31

ja też znam cała literaturę więc gdy ktoś twierdzi iż

QUOTE
praca Dra Sikorskiego na ten temat jest najbardziej przemyslana pozycja (opierajaca sie wlasnie na dowodach naukowych) ostanich 30 lat


to zastanawiam się czy śnię... Zresztą mam z Sikorskim bardzo wiele wspólnych przemyśleń a co do niektórych to zapewne miałem jej wcześniej niż Autor. Stąd akurat kwestie przynależności Śląska i niektóre inne hiperkrytyczne teksty zasadniczo powielające Bogdanowicza, Dąbrowskiego etc nie rajcują mnie wcale. Raczej przygnębiają.

Napisany przez: PawelStas 16/03/2017, 16:06

QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 16/03/2017, 11:31)
ja też znam cała literaturę więc gdy ktoś twierdzi iż

QUOTE
praca Dra Sikorskiego na ten temat jest najbardziej przemyslana pozycja (opierajaca sie wlasnie na dowodach naukowych) ostanich 30 lat


to zastanawiam się czy śnię... Zresztą mam z Sikorskim bardzo wiele wspólnych przemyśleń a co do niektórych to zapewne miałem jej wcześniej niż Autor. Stąd akurat kwestie przynależności Śląska i niektóre inne hiperkrytyczne teksty zasadniczo powielające Bogdanowicza, Dąbrowskiego etc nie rajcują mnie wcale. Raczej przygnębiają.
*



Odpisuje koledze juz na czwarty post i jak narazie nie doczekalem sie ani jednego argumentu merytorycznego.Albo ''memy'' a teraz jeszcze proba obrazania naukowca (a w zasadzie naukowcow) za ''zbyt krytyczne'' SIC! podejscie do zrodel czy opracowan.

Mysle ze dalsza dyskusja nie ma sensu..

Napisany przez: GniewkoSynRybaka 16/03/2017, 22:39

QUOTE(PawelStas @ 16/03/2017, 16:06)
QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 16/03/2017, 11:31)
ja też znam cała literaturę więc gdy ktoś twierdzi iż

QUOTE
praca Dra Sikorskiego na ten temat jest najbardziej przemyslana pozycja (opierajaca sie wlasnie na dowodach naukowych) ostanich 30 lat


to zastanawiam się czy śnię... Zresztą mam z Sikorskim bardzo wiele wspólnych przemyśleń a co do niektórych to zapewne miałem jej wcześniej niż Autor. Stąd akurat kwestie przynależności Śląska i niektóre inne hiperkrytyczne teksty zasadniczo powielające Bogdanowicza, Dąbrowskiego etc nie rajcują mnie wcale. Raczej przygnębiają.
*



Odpisuje koledze juz na czwarty post i jak narazie nie doczekalem sie ani jednego argumentu merytorycznego.Albo ''memy'' a teraz jeszcze proba obrazania naukowca (a w zasadzie naukowcow) za ''zbyt krytyczne'' SIC! podejscie do zrodel czy opracowan.

Mysle ze dalsza dyskusja nie ma sensu..
*


To ja się nie doczekałem żadnego argumentu merytorycznego czemu zresztą trudno się dziwić bo takowych już nie ma. Zostały obalone, zdeprecjonowanie tudzież wydeptane w muł denny. No a gdzie Ty dostrzegłeś próbę obrażania kogokolwiek to Jarowit jeden wie ale nie powie nam pewnie. Jesteś zbyt delikatny aby rozmawisć nie masz argumentów? A czy to mój problem? Otóż nie... Zbyt krytyczne podejście do źródeł nazywa się powszechnie hiperkrytycyzmem choć u Powierskiego spotkałem też określenie superkrytycyzm. Nie jest to - zapewniam - pochwała.

Napisany przez: GniewkoSynRybaka 16/03/2017, 22:42

QUOTE(PawelStas @ 16/03/2017, 16:06)
QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 16/03/2017, 11:31)
ja też znam cała literaturę więc gdy ktoś twierdzi iż

QUOTE
praca Dra Sikorskiego na ten temat jest najbardziej przemyslana pozycja (opierajaca sie wlasnie na dowodach naukowych) ostanich 30 lat


to zastanawiam się czy śnię... Zresztą mam z Sikorskim bardzo wiele wspólnych przemyśleń a co do niektórych to zapewne miałem jej wcześniej niż Autor. Stąd akurat kwestie przynależności Śląska i niektóre inne hiperkrytyczne teksty zasadniczo powielające Bogdanowicza, Dąbrowskiego etc nie rajcują mnie wcale. Raczej przygnębiają.
*



Odpisuje koledze juz na czwarty post i jak narazie nie doczekalem sie ani jednego argumentu merytorycznego.Albo ''memy'' a teraz jeszcze proba obrazania naukowca (a w zasadzie naukowcow) za ''zbyt krytyczne'' SIC! podejscie do zrodel czy opracowan.

Mysle ze dalsza dyskusja nie ma sensu..
*


To ja się nie doczekałem żadnego argumentu merytorycznego czemu zresztą trudno się dziwić bo takowych już nie ma. Zostały obalone, zdeprecjonowane tudzież wydeptane w muł denny. No a gdzie Ty dostrzegłeś próbę obrażania kogokolwiek to Jarowit jeden wie - ale nie powie nam zapewne. Nie masz argumentów do dyskusji albo nie masz siły ich podać? Nie iem... Tylko czy to mój problem? Otóż nie... Zbyt krytyczne podejście do źródeł nazywa się powszechnie hiperkrytycyzmem choć u Powierskiego spotkałem też określenie superkrytycyzm. Nie jest to - zapewniam - pochwała. Raczej odwrotnie niestety


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)