Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wytwornia Radiotechniczna AVA
     
Kysio
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 41.522

 
 
post 9/05/2016, 18:53 Quote Post

Mam zagwozdkę. Zaciekawił mnie temat Zakładów AVA, ludzi, którzy tam pracowali i ich dalsze wojenne/powojenne losy. Gdzieś, dawno temu, czytałem, że pracowali w Anglii i skonstruowali tak małą radiostację, że zaszokowali . W sumie to fascynuje mnie sam profil ich produkcji, jak i dokonania. Bardzo proszę o więcej wiadomości, bo wszyscy piszą, AVA to, AVA tamto, w AVA owamto, ale nie ma żadnych realnych konkretów. Mam wrażenie jakbym oglądał Tatry we oparach mgły, coś widzę, ale co?! Jak duże to to było? Ilu ludzi zatrudniało? Skoro z teorii odtworzyli Enigmę to musieli mieć łby jak gdańska szafa trzydrzwiowa!

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 9/05/2016, 20:09
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 9/05/2016, 20:37 Quote Post

Pradopodobnie masz na mysli radiostację UKF SCR-300 firmy Motorola (USA), skonstruowaną przez Henryka Magnuskiego w 1943 roku.
Ten jednak w AVA zp. z.o.o. nie pracował przed wojną, lecz w PZTiR.

Enigmy nie trzeba było odtwarzać z teorii, ponieważ była dostępna na wolnym rynku.
Oceniam zatrudnienie w AVA na niecałe dwieście osób.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Kysio
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 41.522

 
 
post 9/05/2016, 23:20 Quote Post

Uprzejmie pozwolę sobie zanegować Twoje słowa. Wersja cywilna diametralnie różniła się od wojskowej, choć nie przeczę, że były podobne. Tu tak jak z AK47 i StG43/44. Podobne, a jakże różne. Ale wracając do tematu ja naprawdę pytam o poziom naukowo-techniczny tego zakładu. Jestem laikiem, ale wydaje mi się, że pan Kozaczuk wiedział o czym pisze, jednak tylko w niemal dwóch zdaniach ujął wkład tych zakładów w sukces kryptologów, całkowicie pomijając ich inny dorobek. Mało tego, mam wrażenie, że wręcz się sam ocenzurował, choć lepiej by brzmiało okastr go... Lubię historię i co rusz potykam się o AVA, ZAKŁADY AVA, inżynierów z Zakładów AVA... Albo jestem "nie hallo", albo coś jest nie teges, bo mi coś zdrowo nie pasi. Zbuduję dom, zbuduję łódź, Tata stawiał domy, ja jestem szkutnikiem, ale za sukinpłota nie skumałem nawet teorii enigmy, a co dopiero jak może działać by ją zbudować. Nie chcę wiedzieć czego nie mogli, ale czego dokonali. Przecież nie wzięli się z Marsa, czy z Księżyca!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 10/05/2016, 9:51 Quote Post

Jeeezu ...
Pare sekund klikania i w internecie znalazbys conieco o AVA ..
http://sp2put.utp.edu.pl/radioelektronicy/danilewicz_l.htm

Artykul jest w dziale "Radioelektronicy polscy". Oto on:

Danilewicz Ludomir (1904-1971). Inżynier radiotechnik, krótkofalowiec, specjalista z dziedziny krótkofalowego sprzętu nadawczego i maszyn szyrujących. Zasłużony w rozszyfrowaniu "Enigmy", konstruktor jej polskiej wersji p.n. "Lacida".
Urodzony w 1904 r., już w gimnazjum interesował się elektrotechniką i w 1923 r. (miał wtedy 19 lat) ukazała się jego pierwsza publikacja pt. "Amatorskie wykonanie przyrządów pomiarowych" z serii "Samouczek Techniczny", a następnie "Domowa stacja elektryczna" (z tej samej serii). Państwowe Gimnazjum im. Stanisława Staszica w Sosnowcu ukończył w 1925 r. razem z Tadeuszem Heftmanem, krótkofalowcem, który jako pierwszy w Polce nawiązał (udokumentowaną) międzynarodową łączność amatorską.
W 1925 r. rozpoczął studia na Politechnice Warszawskiej na Wydziale Elektrotechnicznym. Miał dużą wiedzę i doświadczenie zdobyte własnym wysiłkiem, zdecydowane poglądy naukowe, których potrafił bronić. W pewnym momencie wdał się nawet w ostry spór z prof. Mieczysławem Wolfke i z tego też powodu nie mógł ukończyć studiów. Późniejsze doniesienia naukowe z uniwersytetów zagranicznych potwierdziły, że Ludomir Danilewicz miał rację. Już w trakcie studiów pasjonował się elektrotechniką i techniką radiową, posiadał też talent konstrukcyjny i "smykałkę" mechaniczną, co pozwalało mu realizować swoje pomysły.
W roku 1926 Ludomir Danilewicz był już znanym w kraju radiotechnikiem-krótkofalowcem (nadawał pod znakiem TPAV, następnie SP3AV). Na I Ogólnokrajowej Wystawie Radiowej on i jego młodszy brat Leonard Stanisław, również student PW, otrzymali złoty medal za konstrukcję radiostacji krótkofalowej. W spisie krófalowców z roku 1931 Ludomir Danilewicz występuje pod znakiem nasłuchowym PL6, a Leonard Danilewicz - PL7.
W tym samym roku Ludomir - wraz z inż. Albertem Chomiczem - założył Wytwórnię Aparatów Elektrycznych "Dacho". Był też współzałożycielem Polskiego Klubu Radionadawców.
Swoją przyszłą żonę - Marię, studentkę filologii polskiej (ur. w 1907 r., z domu Markowską - II voto Zielińską - później pisarkę, autorkę opowiadań, powieści wspomnieniowej Dom, prac bibliograficznych, Szkiców o literaturze emigracyjnej, w latach 1943-73 dyr. Biblioteki Polskiej w Londynie) - poznał w trakcie studiów. Pobrali się w roku 1927.
W trakcie studiów - jako niezwykle uzdolniony konstruktor z talentami matematycznymi - Ludomir Danilewicz został "przechwycony" przez II Oddział Informacyjno-Wywiadowczy Sztabu Głównego i skierowany do prac nad urządzeniami specjalnymi dla wojska.
Rozpoczynały się prace nad maszynami szyfrującymi. Pani Maria była ich mimowolnym świadkiem, bo pierwsze prototypy powstawały... w ich domu, na bazie ówczesnych maszyn do pisania "Underwood" i "Remington". Pani Maria, pisząca wówczas swoją pracę dyplomową, wspomina:
- kiedy naciskałam klawisze, maszyna pisała całkiem co innego.
W roku 1928 Ludomir Danilewicz wraz z inż. Antonim Palluthem, pracownikiem Sztabu Głównego, bratem Leonardem i Edwardem Fokczyńskim zakładają Wytwórnię Radiotechniczną AVA (obecnie zakłady OMIG produkujące od 1961 r. filtry, rezonatory i generatory kwarcowe, podzespoły elektroniczne i przez krótki czas odbiorniki tranzystorowe), powstałą przy "pomocy" Sztabu Głównego, początkowo produkującą stacje krótkofalowe i części do sprzętu radiotechnicznego dla potrzeb cywilnych i wojskowych. Wytwórnia była znana głównie z produkcji wojskowych radiostacji lotniczych i morskich. Dostarczała też różnego rodzaju sprzętu dla Biura Szyfrów odpowiedzialnego za wywiad radiowy i organizowanie łączności radiowej Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Właśnie dzięki wsparciu finansowemu ze strony wojska niewielki warsztat przekształcił się w bardzo dobrze prosperujące zakłady radiowe. Leonard Danilewicz miał już wówczas koncepcję łączności opartej na technice rozpraszania widma sygnału za pomocą kluczowania jego częstotliwości. Władze wojskowe nie podjęły wprawdzie tego tematu ale przyznały mu dotację w wysokości 5 tys. zł. na realizację prototypu.
Jednym z konstruktorów radiostacji nadawczych dla wywiadu, lotnictwa i marynarki wojennej produkowanych przez wytwórnię AVA był Tadeusz Heftman (TPAX, SP3AX). Innym ze współpracowników był Tadeusz Kopaczek (SP3LA, SP1FJ, SP1LA) - także znany jako konstruktor nadajników radiofonicznych Korpusu Kadetów we Lwowie (w latach powojennych pracownik Politechniki Wrocławskiej). W latach 1934-36 opracowano i wyprodukowano radiostację lotniczą dla myśliwców N2/M w ilości 30 szt., a do 1939 r. - dalszych 200 szt. AVA jako pierwsza na świecie zastosowała zasilanie radiostacji lotniczych prądem zmiennym. W 1939 r. opracowano model radiostacji dla bombowców W2/4B, który jednak nie został wdrożony do produkcji. Ponadto skonstruowano także radiostacje dla lotnictwa towarzyszącego N1L/L (2 sztuki), radiostacje lotniskowe samochodowe N1L/G (1 szt.) goniometry lotnicze samolotowe PG (7 szt.), goniometry stałe ROK/S (14 szt.), goniometry ruchome ROK (15 szt.) i odbiorniki podsłuchowe CW1-4 (50 szt.) dla Sztabu Głównego. Dla Marynarki Wojennej wykonano 300 W/PO (5 szt.), radiostację kutrową AW1-4 (20 szt.), radiostacje MP dla "Groma", "Gryfa" i "Błyskawicy", goniometry dla Marynarki Wojennej MG (6 szt.) oraz odbiorniki uniwersalne (3 szt.). Wytwórnia AVA dostarczyła m.in. wyposażenie radiowe dla okrętu podwodnego ORP "Orzeł" i bliźniaczego ORP "Sęp". Zakłady dostarczały także profesjonalnego wyposażenia dla placówek Polskiego Radia. Produkowały one także rezonatory kwarcowe.
W roku 1931 Danilewicz rozpoczyna naukę w Szkole Podchorążych Rezerwy Łączności w Zegrzu. Kończy ją jako porucznik łączności. W podchorążówce poznaje Czesława Bełkowskiego, absolwenta tego samego co Ludomir wydziału, który tak go wspomina:
- Był od nas o parę lat starszy i uosabiał nasze marzenia, był bowiem współwłaścicielem wytwórni radiotechnicznej AVA (...). Obaj bracia byli jednymi z pierwszych radioamatorów-krótkofalowców. Mieli znak wywoławczy TPAV, stąd nazwa wytwórni AVA. Zaobserwowaliśmy, że musiał mieć jakieś "chody", bo niespodziewanie otrzymywał przepustki na kilka dni. Dopiero po jego śmierci dowiedziałem się, że był wówczas jednym z konstruktorów i wykonawców odtwarzania niemieckich maszyn szyfrujących Enigma. Studiował na Politechnice Warszawskiej, ale jej nie skończył. Pokłócił się z prof. Wolfke, nie chcąc mu w czymś przyznać racji. Jego firma AVA była już w tym czasie sporą fabryką. Produkowali wyłącznie dla wojska i Ludomir niechętnie mówił o tym, co robili.
Nie mógł tam realizować wszystkich swoich pomysłów, stąd też szybko doszło do współpracy pomiędzy nim a Fabryką Urządzeń Zasilających inż. J. Rodkiewicz i S-ka, w której pracował Bełkowski.
- Przyszedł z propozycją, by zrobić kilka zespołów spalinowo-elektrycznych do zasilania radiostacji wojskowych wytwarzanych właśnie przez AVA. Nam sens podjęcia tej produkcji wytłumaczył bardzo prosto: AVA da zaliczkę, rysunki zrobi on ze swym przyjacielem Stefanem Gajęckim, a prądnicę wykona zaprzyjaźniona firma "K. i W. Pustoła", modele odlewnicze zrobi zaprzyjaźniony modelarz, odlewy się zamówi, tokarkę do obróbki mechanicznej i tak trzeba kupić, skoro ma być fabryka, resztę wykona się w innych zaprzyjaźnionych warsztatach mechanicznych, a jak nie - to on zrobi sam po fajrancie u siebie w AVA. Był dobrym ślusarzem, tokarzem, szlifierzem, miał zdolności manualne i lubił warsztatową pracę - wspomina Czesław Bełkowski.
O jakości owych zespołów spalinowo-elektrycznych niech zaświadczy fakt, że jeden z nich, pracujący w twierdzy modlińskiej, pozostał jedynym źródłem energii elektrycznej czynnym tam do końca oblężenia w roku 1939.
Od 1927 r. współpracował przy odtworzeniu niemieckiej maszyny szyfrującej "Enigmy". Jej polska kopia otrzymała nazwę Lacida, będącą skrótem trzech nazwisk: "La" - płk.Langera, szefa całej operacji, "ci" - od nazwiska por. Ciężkiego i "da" - Danilewicza.
Maria Danilewicz wspomina po latach:
Telefon odebrałam ja, bo męża chwilowo nie było w domu. Kiedy po pół godzinie wrócił, zaraz udał się na Okęcie.
Na warszawskim lotnisku wykryto omyłkowo skierowaną niemiecką skrzynię. Zainteresował się nią polski wywiad. Po sprawdzeniu okazało się, że przesyłka zawiera tajemniczą maszynę, na pierwszy rzut oka przypominającą maszynę do pisania. Podejrzenia szły w tym kierunku, że jest to urządzenie o dużym znaczeniu wojskowym. Zaintrygowany tym znaleziskiem oficer Oddziału II zatelefonował do męża, prosząc, by natychmiast przyjechał na lotnisko. Ludomir wrócił do domu dopiero w poniedziałek. Przez dwie noce, niedzielę i poniedziałek, rozebrał maszynę na części, które sfotografowano i porobiono odpowiednie pomiary, po czym zmontowano i - jak gdyby nigdy nic - z powrotem wsadzono do skrzyni. Zdaje się, że Niemcy nie odkryli, iż była otwierana i badana przez polskich specjalistów. Mąż wiedział, podobnie jak fachowcy ze Sztabu, że jest to - używana w armii niemieckiej - nowoczesna maszyna szyfrowa. Miała bardzo duże możliwości, a jej szyfr był trudny do złamania. Wykonano więc kopię.
Enigma Enigma Wróćmy jednak do Lacidy. Jej konstrukcja i prototypy powstały w latach 1929-30. Wyłącznym konstruktorem części mechanicznej i elektrycznej był Ludomir Danilewicz. W lutym 1933 AVA otrzymała zlecenie na produkcję seryjną i w tym samym roku zostały wyprodukowane pierwsze egzemplarze.
Ludomir Danilewicz pracował nadal w Wydziale II Sztabu Głównego i kierował produkcją urządzeń specjalnych dla wojska w AVA. Od roku 1938 do produkcji wchodzą "bomby kryptologiczne" - systemy sześciu maszyn Lacida służących do łamania szyfrów.
- Latem 1939 roku prace były już tak zaawansowane, że postanowiono sekretem Enigmy podzielić się z naszymi sojusznikami - wspomina Maria Danilewicz. - Stało się to w lipcu tegoż roku. Egzemplarze Lacidy przekazano w Warszawie misji angielskiej. Gdy w kilka tygodni później wybuchła wojna, Sztab uznał, że osoby związane bezpośrednio z konstrukcją Lacidy są poważnie zagrożone i powinny jak najszybciej opuścić Warszawę. Dlatego oboje z mężem znaleźliśmy się w pierwszej fali emigracyjnej. Danilewiczowie przebywali we Francji (później w jej nieokupowanej części) do 1942 r. a następnie przez Portugalię dotarli do W. Brytanii.
Wyjechali w porę; Niemcy poszukiwali Danilewicza już następnego dnia po wkroczeniu do Warszawy. Również jedne z pierwszych bomb zrzuconych na Warszawę, zapewne nie przypadkowo, spadły na teren AVA. W czasie okupacji zakłady AVA zostały przemianowane przez Niemców na Braunwerke.
Po wojnie Danilewicz otrzymał, za bliżej nie znane zasługi, osobiste podziękowania od marszałka Montgomery'ego. W uzasadnieniu podano jedynie "za jego służbę na wojnie".
W okresie po II wojnie światowej uzyskał (sam lub do spółki z bratem Leonardem) 9 patentów brytyjskich, 3 kanadyjskie i po jednym francuskim, amerykańskim i duńskim w dziedzinie elektromechaniki i silników elektrycznych: GB1102811, GB1244981, FR1098338, GB1270389, GB1095263, GB897249, GB868706, GB868705, GB853819, GB853818, GB853817, GB780062, GB732946, CA 776824, CA 652257, CA 614907, CA 517786, US3391289, DK112599.
25 lutego 1971 roku Ludomir Danilewicz zmarł nagle na atak serca. Zgodnie z jego wcześniejszym życzeniem, ciało zostało spopielone, a prochy wsypane do ziemi na katolickim cmentarzu Golders Green w Londynie, w kwaterze West Central D.
Ujawniona po latach historia Enigmy doczekała się wielu opracowań, nakręcono o niej filmy. Mówi się głośno o wkładzie Polaków w rozszyfrowanie jej tajemnicy, ale wymienia się przy tej okazji jedynie nazwiska matematyków Mariana Rajewskiego (zresztą też krótkofalowca; ur. 1905 w Bydgoszczy, zm. 1980 w Warszawie - fot.), Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego. Postać Ludomira Danilewicza - mimo że jego udział w całej tej sprawie był niezwykle istotny - pozostaje w cieniu...
Na podst. opr. Joanny Kosmalskiej "Lacida czyli polska Enigma" - Politechnika Warszawska
.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Kysio
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 41.522

 
 
post 10/05/2016, 17:05 Quote Post

Zginam kolana i uchylam czoła. Masz u mnie browara. O TAKIE RZECZY MI CHODZI!! A, nie Jezu, aż takich aspiracji nie mam... biggrin.gif

Ten post był edytowany przez Kysio: 10/05/2016, 17:05
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 10/05/2016, 17:52 Quote Post

Historia firmy AVA jest dosyc dobrze opisana w ksiazce autorstwa Hugh Sebag-Montefore p.t. "Enigma: The Battle for the Code". (Niestety, ale nie wiem, czy jest polskie tlumaczenie).
https://books.google.com/books?id=AUnmwrKa1...0enigma&f=false

Wiecej informacji (niestety, lub stety... bo tez w jezyku angielskim) mozna znalezc u Brian Johnson w "The Secret War".
https://books.google.com/books?id=BRnOAwAAQ...0enigma&f=false

Natomiast dla milosnikow jezyka hiszpanskiego i matematyki polecam opracowanie.
http://www.scm.org.co/aplicaciones/revista...iculos/1101.pdf

 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
sp6nic
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 43.305

Stopień akademicki: posiadam
 
 
post 11/05/2016, 0:09 Quote Post

Ja polecam artykuł o Tadeuszu Heftmanie z tej samej strony, którą podał Net Skater http://sp2put.utp.edu.pl/radioelektronicy/heftman_t.htm Bardzo zasłużony człowiek. Również działał, pracował w AVA. Opracował dla nich między innymi małe radiostacje, przeznaczone dla agentów pracujących za granicą. W czasie wojny stworzył w Anglii radiostacje zrzutowe, różnych typów ( A1, AP-5 itd ) produkowane następnie przez anglików i polaków i następnie dostarczane podziemiu w Polsce jak i innych okupowanych krajach. Produkcja tego sprzętu w Anglii ( wcześniej we Francji ) to jakby dalszy ciąg działalności AVA tylko pod innym szyldem.

Ten post był edytowany przez sp6nic: 11/05/2016, 0:21
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej