Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Interpretacje Chopina
     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 11/03/2010, 14:33 Quote Post

Podobno Chopin jest niemal niewykonalny! Podobno bardzo trudno odczytać jego muzykę. Ale jaki interpretację Chpoina są wzorcowe? Piotr Wierzbicki w swojej książce o Fryderyku pisze,że jednym z bardzo nielicznych którzy zbliżyli się do ideału był Józef Hofman. A Wy jakie interpretacje polecilibyście? Paderewski? Glenn Gould? Marta Argerich? Dinu Lipatti? Raol Koczalski? Może Rachmaninow albo Zimmerman?

Ten post był edytowany przez godfrydl: 12/03/2010, 12:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
forresty
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 15.317

 
 
post 11/03/2010, 20:02 Quote Post

A czemu niewykonalny? Pogódźmy sie z faktem że Chopina gra się na różne sposoby. to jest piękne - co by było gdyby wszyscy grali tak samo albo malarze dany temat malowali w ten sam sposób? NIe wiem czemu akurat przywolałes Goulda w kontekście Chopina którego jak wiadomo traktował z pobłażaniem a nawet lekceważeniem. nie wiem... moze dlatego ze nie da sie go zagrać nie używając pedalów forte czy sostenuto których jak wiadomo Gould nie używał i dlatego koncentrował sie głównie na Bachu czy Mozarcie by wspomnieć co większych mistrzów. Józef Hofman - nie jestem muzykologiem i nie bedę polemizował z ekspertami w tej dziedzinie ale moim subiektywnym zdaniem akurat jego Chopin nie jest Chopinem o jakim myślał Chopin. Gral masakrycznie szybko choc bierzmy poprawkę na jakość nagrań Hofmana czy nawet Paderewskiego bo na tych nagraniach oni musieli ze wzgl ówczesnej techniki audio grać głośno, dynamicznie i kontrastowo. na żywo ponoć grali zupełnie inaczej. Hofman to zresztąbarwna postać - o genialnej pamięci i który tak naprawdę nie lubił fortepianu. Rubinstein spotkał go we wczesnej młodości i ten zamiast do fortepianu zaciągnął go do kolejki elektrycznej bodaj.
Dinu Lipatti dla mnie w chopinie jest nieobecny . Mam jego Walce ale tak samo jak z Sultanowem... Chopina grać nie potrafili. Są świetni pianisci a nawet genialni (Horowitz na przykład) którzy Chopina grali w sposób bardzo kontrowersyjny. Nie dlatego oczywiście że mieli jakieś kłopoty techniczne czy coś podobnego ale dlatego że Chopin wymaga specyficznego podejscia i charakteru człowieka. Horowitz gral genialnie Mozarta, Liszta,bacha, moszkowskiego czyli repertuaru który osobiscie nazywam dionizyjskim (no poza bachem rzecz jasna). Tam trzeba grać z pewną emfazą, blichtrem i taki quasi patosem. Chopin jest liryczny, miękki , czasem przyjemnie salonowy choć niektórzy muzycy potrafią go zagrać i lirycznie i twardo po męsku jednocześnie. Dla mnie takim wzorcem chopinowskiego stylu jest Arthur Rubinstein. gdzies w sieci jest nagranie z lekcji jakich udzielał studentom w Izraelu bodaj. W ciagu kilku inut tłumaczy rożnicę w graniu Liszta a Chopina. To dwa różne światy które należy różnie interpretować. Bo jak twierdzi Rubinstein u Chopina nie jest trudno zagrać nuty ale to co jest między nimi. myślę że gdybym miał wskazać wzór o byłby nim ten pianista
Nikt dziś nie gra chopina tak jak wyobrażał to sobie Chopin. Po pierwsze niewiele osób gra na współczesnych mu instrumentach. Jeśli słyszałeś ostatni koncert Dang thai Sona lub znasz płytę Schoonderwoerda to to Chopin zupełnie niepodobny do tego który znamy z wykonań na bechsteinach czy steinwayach. inna dynamika, inna akcja klawiszy i inny dźwięk. To pierwsza sprawa a druga to to że Chopin co prawda pozostawił po sobie zarys własnej metody pedagogicznej ale niewielu uczniow zdolnych do kontynuowania jego szkoły. jednym z nich był karol Mikuli a u niego uczył sie z kolei jedno z polskich cudownych dzieci - Raoul Koczalski i Aleksander Michałowski. Polecam nagrania Koczalskiego jak gdzieś je znajdziesz. To bardzo ciekawe nagrania z bardzo perlistym dźwiękiem i specyficznym Rubato - daje pojęcie jakieś o tym czego nauczył się mikuli u mistrza. istnieje też cała liga pianistów szkoły liszta ale to jest szkoła daleka od tego co zakładał chopin choć sam nie miał nic przeciw takiemu graniu
natomiast Michałowski jest twórcą polskiej szkoły pianistycznej opartej na metodzie chopina i jak chcesz sluchać tej szkoły to Zimerman to chyba obecnie najzdolniejszy jej przedstawiciel i to dzieła na wskroś akademickie co nie jest bynajmniej jakąś wadą. To genialny pianista i bardzo dobrze gra Chopina. Oczywiscie niedaleko absolutu jest też Argerich.
Co do pianistów radzieckich to ona także wypływa gdzieś z nurtu polskiej pianistyki - neuhaus (kuzyn szymanowskiego) w zakresie chopina nie był jej daleki a to on przecież jest ojcem pianistyki naszych wschodnich sąsiadów. jego dwóch wielkich uczniów -Richter i Gilels to na pewno wielcy chopiniści (polecam Polonezy Gilelsa). Polecam też Polliniego choć nagrania Sonat raczej omijaj z daleka. jak nie chcesz się zrazić to nie polecam też nagrań perahii a po pogorelicha sięgaj z ostrożnie. jego nagrania koncertu z Abbado są genialne. Scherza również ale ma w dorobku takie popisy że lepiej aby one nigdy sie nie wydarzyły - ostatnimi laty strasznie obniżył loty - chyba zaniemógł juz nadobre.
Temat rzeka zresztą... Ja słucham każdego i sobie analizuję jakoś po swojemu ale są tacy których słuchać nie potrafię. Do nich należy niestety nie żyjący już Sultanov. jego chopin był dość agresywny jeśli mozna tak powiedzieć. tak chopina się nie gra i wielu dzo dziś dziwi sie jak to możliwe że on zaszedł w konkursie tak wysoko.
Prokofiev w ogóle grał Chopina i są jakieś nagrania? Moze pomyliłeś go z Rachmaninowem?
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 12/03/2010, 12:40 Quote Post

Ależ oczywiście, masz rację, juz zedytowałem. Czemu niewykonalny? Ja nie wiem, bo jestem kompletnym laikiem, ale z takimi zdaniami się spotkałem. W kązdym razie z przyjemnością poczytałem co napisałeś.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
karolz77
 

Wciąż młody wilk
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.197
Nr użytkownika: 62.745

KAROL
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Prekariusz
 
 
post 18/03/2010, 15:54 Quote Post

Lubię interpretacje Rafała Blechacza...Przed chwilą porównałem jego wykonanie Polonaise op.53 do interpretacji Palecznego i tamten drugi gra bardziej brawurowo, tak jakby "chaotycznie" a u Blechacza niezwykle wyrafinowanie i finezje. Ale ja się tu mądrze a znam się na takiej muzyce jak wilk na gwiazdach.smile.gif Choć posłuchać lubię. Zwłaszcza Chopina.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 18/03/2010, 16:27 Quote Post

Według mojego niewybrednego i niedoskonałego z pewnością gustu- Evgeny Kissin.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
OverHaul
 

duc
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.361
Nr użytkownika: 15.760

 
 
post 19/03/2010, 12:53 Quote Post

Złożona kwestia: jeśli chodzi o moich faworytów, to w sonatach Rachmaninow, w koncertach Zimerman z Bernsteinem, w walcach Lipatti, w preludiach i etiudach chyba Pollini. Z ciekawostek, Chopin uważał, że Liszt gra jego kompozycje lepiej od niego. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 29/03/2010, 13:00 Quote Post

A interpretacje Murraya Perahii?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Tiso
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 101
Nr użytkownika: 9.664

Tiso
Zawód: Zbanowany klon GOTFRYDLA
 
 
post 10/05/2010, 8:26 Quote Post

"Wprost" nr 9/2010:
propozycje mistrzowskich wykonań:
-koncerty - Krystian Zimmerman; Rafał Blechacz
- Sonata nr 2 - Martha Argerich; Ivo Pogorelić
- Sonata nr 3 - Emil Gilels; Artur Rubinstein
- ballady: Krystian Zimmerman; Bella Davidovich
- scherza: Michaił Pletniew; Yundi Li
- polonezy: Halina Czerny-Stefańska; Piotr Anderszewski
- nokturny:Maria Joao Pires; Maurizio Pollini
- walce: Dinu Lipatti; Stephen Kovacevich
- mazurki: Fu Ts'ong; Henryk Sztompka
- etiudy: Światosław Richter; Murray Perahia
- preludia: Martha Argerich; Ivo Pogorelić
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
XYkq7yN@neostrada.pl
 

Quis ut Deus
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 832
Nr użytkownika: 26.748

£ukasz Cis³o
Stopień akademicki: wolnomysliciel
Zawód: humanista
 
 
post 10/05/2010, 9:23 Quote Post

Sonata b-moll Mauricio Pollini. Dzięki tej interpretacji zacząłem uwielbiać to dzieło.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
forresty
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 15.317

 
 
post 10/05/2010, 10:23 Quote Post

wybaczcie ale ta lista z Wprost... mowę mi odjęło. Polecanie etiud Perahii podczas gdy pominięto w tym punkcie Polliniego.. Nie wiem co powiedzieć. Moze już nic. Autorowi chodziło chyba o techniczną stronę nagrań bo innej podstawy do takiej rekomendacji nie znajduję. maria joao Pires z Chopinem... następny kwiatek do kożucha tylko co jest kwiatkiem a co futrem w tym zestawieniu? Nokturny nudne po prostu
Właściwie całość można by sprowadzić do nagrań Rubinsteina i tyle z tego całego polecania by było. Blechacz to dobry a nawet bardzo dobry pianista ale młody i brak mu tego co już miał Zimerman w jego wieku - doskonałości interpretacji. A walce dinu lipattiego... wszystko można o nim powiedzieć tylko nie to że winy być to nagrania rekomendowane jako podstawa biblioteki melomana. to interpretacje na tyle wyjątkowe że raczej nie powinny wchodzić skład kanonu chopinistyki. Nie wiem kto zagrał lepiej mazurki od Rubinsteina.. może sam Chopin lepiej to grał ale z pewnoscią nie Fu Ts'ong czy Sztompka. Ze współczesnych pianistów na pewno brakuje mi tu Kissina który nigdy nie napinał się na konkursy i laury takowych a mimo wszystko własnym talentem zdobył uznanie na całym świecie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 23/06/2010, 9:38 Quote Post

A jakie jest wasze zdanie na temat przeróbek Chopina, choćby na jazzowo? w 1994 roku taką płytę wydał Andrzej Jagodziński, zresztą aby nie pisać niby od siebie, podam cytat
Jazzowe opracowania muzyki Fryderyka Chopina

QUOTE
Spośród wszystkich prądów stylistycznych, jakim podlegał jazz polski w przeszłości i jakim podlega nadal, tym najbardziej oryginalnym, rodzimym, niemającym w tej skali odpowiednika za granicą jest z pewnością "nurt chopinowski", czyli jazzowe opracowania muzyki Fryderyka Chopina. Wprawdzie już w latach siedemdziesiątych grupa wokalna Novi Singers prezentowała jazzowe opracowania utworów Chopina ("Novi Sing Chopin", 1971; "Chopin Up To Date", 1975), były one jednak przetworzone nieznacznie, na zasadzie transkrypcji. Dopiero w roku 1994, z inicjatywy firmy płytowej Polonia Records, doszło do nagrania pierwszego albumu tria pianisty Andrzeja Jagodzińskiego "Chopin". Był to początek serii działań artystycznych kilkunastu muzyków (w tym również wokalistów), które z wolna przerodziły się w zjawisko szersze. Jednak opinie są podzielone, czy przerabianie skończonych i doskonałych utworów Chopina prowadzi tylko do zubożenia oryginału, czy może jednak nadanie utworom Chopina cech standardu jazzowego sprawia, że rozpoczynają one swój zupełnie nowy żywot. Niewątpliwie jazzowe opracowania pozwalają muzyce Chopina w pośredni sposób trafić do nowego audytorium. A ponadto improwizowanie "na temat Chopina" pozostaje w zgodzie z procesem twórczym kompozytora, Chopin był przecież mistrzem improwizacji. Są jednak zdecydowane głosy krytyków idei "przeróbek" jazzowych muzyki Chopina, którzy podkreślają, że romantyzm jest zjawiskiem zbyt odległym, by synteza muzyki ówczesnej i dzisiejszej mogła znaleźć swe historyczne uzasadnienie. Zarzucają także jazzmanom przerabiającym muzykę Chopina kierowanie się pobudkami merkantylnymi, a nie artystycznymi, a ponadto brak smaku muzycznego. Dyskusja trwa. A jednak biegu wypadków nie da się już odwrócić - powstaje coraz więcej płyt z jazzowymi opracowaniami muzyki Chopina. Co więcej, głównymi odbiorcami tych opracowań są melomani muzyki klasycznej, a koncerty odbywają się zwykle w filharmoniach albo na festiwalach muzyki poważnej.

Nurt chopinowski w jazzie polskim reprezentują głównie Andrzej Jagodziński, Leszek Możdżer i Włodzimierz Nahorny. Andrzej Jagodziński od 1994 roku zajęty jest głównie projektami chopinowskimi. Tworzy jazzowe opracowania chopinowskich etiud, mazurków, polonezów, walców, nokturnów i preludiów. Trio Jagodzińskiego - Andrzej Jagodziński (fortepian), Czesław Bartkowski (perkusja), Adam Cegielski (kontrabas) - koncertowało w 1999 roku m.in. w Niemczech, Austrii, USA, Kanadzie, Izraelu, w Meksyku, we Francji, w Czechach, głównie dla publiczności filharmonii, prezentując program chopinowski z kilku płyt. Dyskografia chopinowska Jagodzińskiego: "Chopin" (1994), "Chopin - Live at the National Philharmonic" (1997), "Once More Chopin", "Metamorphoses" (1999). Leszek Możdżer tematy chopinowskie traktuje jako jeden z wielu elementów kompozycji. Funkcjonują one w jego improwizacjach obok salsy, bluesa czy ragtime'u. Niekiedy Możdżer, podążając za pierwowzorem chopinowskim, wzmacnia jego klimat, dodaje akcenty nowoczesne (rytm, harmonia), ale zachowuje najbardziej istotne cechy oryginału. Dyskografia chopinowska Możdżera: "Chopin impresje" (1994), "Impressions on Chopin" (1999). Włodzimierz Nahorny podejmuje próby syntezy muzyki poważnej i jazzu. Nagrał jazzową wersję utworu Karola Szymanowskiego "Mity". Jego nowy program zarejestrowany na płycie "Fantazja Polska" (1999) oparty jest na chopinowskiej "Fantazji na tematy polskich pieśni op. 13", zawiera też opracowania kilku preludiów Chopina.

Do tych trzech nazwisk twórców zajmujących się jazzowymi opracowaniami muzyki Chopina trzeba dodać jeszcze: Adama Makowicza, który prezentuje własne opracowania preludiów (zarejestrowane na płycie); Krzysztofa Herdzina, który swój album "Chopin" utrzymuje w konwencji hardbopowej, wykorzystując dla tego stylu typowe brzmienie kwintetu jazzowego; Leszka Kułakowskiego, autora jazzowych opracowań różnych utworów Chopina na fortepian i orkiestrę smyczkową; Zbigniewa Namysłowskiego, który obok projektu mozartowskiego ("Kwintet klarnetowy A-dur" w opracowaniu na zespół jazzowy, kwartet smyczkowy i klarnet) przygotowuje swoje wersje utworów Chopina; i wokalistów takich jak Lora Szafran (album "Tylko Chopin", 1994), Ewa Bem, Urszula Dudziak, Marek Bałata, Dorota Miśkiewicz.

http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/es_polski_jazz#5
Nie wiem natomiast, czy spotkaliście się Chopinem na folkowo, choćby w wykonaniu Zespołu Polskiego Marii Pomianowskiej.
http://www.youtube.com/watch?v=pOvIuU-a7cA
http://www.youtube.com/watch?v=r1HSq_Scgo4&feature=related
Polecam też płyty/kasety wydane w 1995 roku pt. "Muzyka nizin".
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
forresty
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 15.317

 
 
post 29/06/2010, 8:30 Quote Post

z jazzem jest ten sam kłopot co z malarstwem współczesnym . wielu twórcom wydaje się ze potrafią malować wielkie rzeczy a w rzeczywistosci produkują żałosne bohomazy. Plastykę współczesną z jazzem łączy tez to ze podobnie jak w action painting czy generalnie abstrakcji subiektywnej bardziej liczy sie akt twórczy, przeżycia artysty w momencie wykonania dzieła niż to co w wyniku tego aktu powstaje. mi sie to nie podoba - jazzu generalnie nie trawię, nie moja estetyka i klimaty ale Jarreta z Koeln uwielbiam na przykład
A co do chopina w jazzie to można też Ołtarz gandawski sprowadzic do wersji bardziej bliskiej kubizmowi czy ekspresjonizmowi tylko szczerze mówiąc nie wiem kompletnie po co? zostaje temat a forma ginie. to samo z chopinem który zostaje odarty z kontekstu zupełnie. Nie zaprzeczam ze z Chopina z jazzie mozna zrobić zgrabną kompozycję tylko nie rozumiem po co po prostu?
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Marynaxd
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 204
Nr użytkownika: 48.873

 
 
post 29/06/2010, 9:00 Quote Post

QUOTE(godfrydl @ 11/03/2010, 14:33)
Podobno Chopin jest niemal niewykonalny! Podobno bardzo trudno odczytać jego muzykę. Ale jaki interpretację Chpoina są wzorcowe? Piotr Wierzbicki w swojej książce o Fryderyku pisze,że jednym z bardzo nielicznych którzy zbliżyli się do ideału był Józef Hofman. A Wy jakie interpretacje polecilibyście? Paderewski? Glenn Gould? Marta Argerich? Dinu Lipatti? Raol Koczalski? Może Rachmaninow albo Zimmerman?
*


Chopin jest wykonalny!
Muzyka Chopina jest trudna do odczytu dla przeciętnego gracza ze względu na to ,że trzeba mieć ogromna wiedzę i praktykę w grze, aby zagrać jego utwory. Wiem po sobie. I przede wszystkim długie palce ! biggrin.gif
Ja szczerze mówiąc zanim zaczęłam grać Chopina to przeszłam szereg ćwiczeń głównie na palce i ćwiczenia pasaży. Ale mimo to są chwile,że gdy patrze w nuty i dostaję :zonka" .

Są też łatwe utwory które może grać przeciętny gracz na fortepianie i nie sprawią mu trudnośći takie jak Nokturn op.9/2 czy Preludium e-moll op 28. nr 4. albo Mazurek B-dur op.7 nr 1.

Trzeba grać , grać , grać i wtedy wyjdzie.
Ja lubię interpretacje Blechacza i Rachmaninowa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
forresty
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 15.317

 
 
post 29/06/2010, 10:29 Quote Post

QUOTE
Są też łatwe utwory które może grać przeciętny gracz na fortepianie i nie sprawią mu trudnośći takie jak Nokturn op.9/2 czy Preludium e-moll op 28. nr 4. albo Mazurek B-dur op.7 nr 1.


akurat wymieniłaś utwory które wmoim przekonaniu są trudne - może poza tym preludium które nie wymaga co prawda wielkiej biegłosci palców ale utrzymanie w nim tempa i dynamiki to już nie jest prosta sprawa dla każdego.
ten nokturn wydaje mi się być jednym z trudniejszych nokturnów jakie chopin napisał. jest koszmarnie trudny w interpretacji przede wszystkim. Technicznie też nie jest to proste dla przecietnego pianisty. Zawsze jak słucham jak gra to Arrau to po prostu wymiękam. zresztą on - raczej bethoveenista - nokturny grał pięknie i polecam każdemu akurat jego nagrania.
A na mazurkach to się niejeden uczestnik KCH przejechał a na tym który wymieniłaś zwłaszcza. W muzyce klasycznej jest kilka utworów z pozoru prostych które potrafią wsadzic pianistę na minę. Dla Elizy na przykład. utwór tak oklepany i w sumie prosty że wybitni pianisci boją się go grać praktycznie by nie być posądzonym o brak inwencji i jakieś ograniczenia które powodują że wykonanie będzie mało oryginalne. z mazurkami jest ten problem ze tu trzeba idealnie uchwycić klimat mazurka a nie salonowego pitupitu jak to często zdarza sie w wykonaniach pianistów którzy chłopskich klimatów krainy wiślanej nie znali. i to słychac niestety dosć często.
Niemniej są to utwory wyjąkowej urody (no moze poza tym preludium akurat) i warte śleczenia nad nimi.
Walce chopina są w moim przekonaniu utworami nie tyle prostymi co bezpiecznymi bo akurat tu jest dość szerokie pole do interpretacji i jaka by nie była właściwie zachowujac pewne prawidla to zabrzmią one poprawnie. Zresztą chopin walców nie cenił z tego co pamietam uważajac je za utwory dla gawiedzi ale napisał parę perełek
A najtrudniejsze do grania są chyba Polonezy. nie wiem jak chopin je grał bo wiadomo że mail małe ręce a w niektórych momentach (chyba w As) są dosć duze interwały i grane dosć dynamicznie
I tak nie jest najgorzej bo jak człowiek weźmie Liszta to tam cokolwiek zagrać to trzeba już być niezłym grajkiem a jego etiudy to wacko.gif . I nie wszystko Liszta lubię. genialne miał transkrypcje (widmung na przykład) natomiast własne kompozycje to często przekombinowane mocno.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Marynaxd
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 204
Nr użytkownika: 48.873

 
 
post 29/06/2010, 21:29 Quote Post

Mnie od 2 klasy Szkoły Muzycznej "nauczycielka" trenowała z metronomem, to chyba pozwoliło wyrobić taki "zmysł" taktu.
Jak wiadomo z każdymi utworami z "wyższej półki" grę zaczynamy z liczeniem bardzo wolnym raz i dwa i trzy i etc. Potem to już siedzi w głowie. A jak siedzi to gra sie szybciej i szybciej.


Jak mówisz o tych mazurkach to się w zupełności zgadzam, Wiadomo Chopin czerpał sporo z folkloru, a mazurek to taki skoczny taniec. Po drugie trzeba wyczuć różne synkopki czy "trójki" które czasami potrafią dać po "pupie".


Ja gdzieś mam zeszyt z polonezami Chopina poprzeglądam je, bo nigdy ich tak nie analizowałam. Stawiało się nuty i próbowało się coś zagrać.

Co do "Dla Elizy" ja utworu osobiście grać nie lubię, palce mi się mylą jak już nie patrzę w nuty:lol:. .

W ogóle dawno nie siadałam do pianina, jutro zapewne zasiądę natchniona tym że tematem . he ;D
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej