|
|
Marzec 1968, Osobny protest czy zapowiedź Grudnia?
|
|
|
|
"Polski rok 1968" - monografia Jerzego Eislera omawiająca wieloaspektowo tytułową problematykę. Prawie 800 stron, ale świetnie się czyta. Rozwiewa nieco utrwalonych mitów na temat wydarzeń tamtego okresu, na które można się też natknąć w tym wątku forum: http://arch.ipn.gov.pl/ftp/pamiec_ebooki/Polski_rok_1968.pdf
Ten post był edytowany przez Fuser: 27/07/2016, 22:26
|
|
|
|
|
|
|
|
Wracam do tamtego „wypędzenia Żydów z Polski” w roku 1968. Rozumiem i wierzę w to, że niektórzy z nich potracili posady. To ci, którzy te posady posiadali. Zgadzam się z takim wywodem mimo, że żadnego Żyda wtedy osobiście nie znałem, lub nikt nie deklarował się, w mojej obecności, że jest Żydem. Problematycznym staje się dla mnie tamto „wypędzenie”. Czy jest ktoś tu na tym forum, kto będzie w stanie przedstawić jakoś sensownie tę procedurę wypędzania wtedy Żydów z Polski? Jak na razie to ja myślę, że oni wyjeżdżali, bo ich puszczali a innych, tych co nie byli Żydami, nie puszczali. A wtedy w Polsce było bardzo szaro i wielu chciało wyjechać.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grapeshot @ 29/09/2016, 10:59) Jak na razie to ja myślę, że oni wyjeżdżali, bo ich puszczali a innych, tych co nie byli Żydami, nie puszczali. A wtedy w Polsce było bardzo szaro i wielu chciało wyjechać. Nie słyszałem, żeby o działaczach opozycyjnych, którzy po wprowadzeniu stanu wojennego wyjechali z Polski mówiono/pisano, że "wyjeżdżali bo ich puszczali" albo jakie wielkie szczęście ich spotkało, że mogli wyjechać z ówczesnej Polski. Teza, że właściwie to nagonka 1968 r. przysłużyła się Żydom, bo mogli wyjechać z Polski, nie uwzględnia chyba oczywistej kwestii, że do tego wyjazdu mogli czuć się zmuszeni zarówno sytuacją osobistą, w jakiej się znaleźli, jak i ogólną atmosferą społeczno-polityczną w kraju. O tym kto, dlaczego i dokąd wyjeżdżał pisze m.in. J. Eisler we wspominanej przeze mnie kilkukrotnie na forum książce "Polski rok 1968" dostępnej w formacie pdf na witrynie IPN.
Ten post był edytowany przez Fuser: 3/10/2016, 10:47
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 3/10/2016, 10:47) QUOTE(Grapeshot @ 29/09/2016, 10:59) Jak na razie to ja myślę, że oni wyjeżdżali, bo ich puszczali a innych, tych co nie byli Żydami, nie puszczali. A wtedy w Polsce było bardzo szaro i wielu chciało wyjechać.
Przesunąłbym akcenty... generalnie nie tyle chcieli wyjechać co raczej byli bardzo zniechęcani żeby zostać. Piszesz o tym nieomal tak jakby dostali od PRL-u życiową szansę... tymczasem wyobraź sobie że jednego dnia jesteś kierownikiem/profesorem, a drugiego już nie, a to co słyszysz w prasie zaczyna niebezpiecznie trącić początkami III Rzeszy. Podejrzewam że w takiej sytuacji też wziąłbyś paszport w ciemno, czyli "chciałbyś" wyjechać.
Ten post był edytowany przez Grzegorz_B: 3/10/2016, 18:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zauważyłem aby sytuacja społeczna była wtedy jakoś zauważalnie nieprzychylna Żydom. Polak zwyczajny, taki niepowiązany z władzą, miał swój rozum, nienawidził SB, przy okazji MO no i wszelkich form ówczesnej władzy. Z tego co władza mówiła nie wierzył w nic. Zaliczam do tego nurtu Polaków także ówczesnych nieaktywnych członków partii (motywacją do wstąpienia mogło tu być mieszkanie w bloku na czwartym piętrze). Jeśli jakiegoś SB-ka Żyda, strącili ze stołka swoi, ideologicznie jemu podobni (ideologia wyznawana za przywileje), to ten zwyczajny Polak się z tego cieszył. Była to w końcu jeden z tych, których przywiozła Armia Czerwona. Wtedy nagle okazało się, że Marian Spychalski, ich Minister Obrony Narodowej, Marszałek PRL, to Żyd. Wcześniej o tym nie mówiono. Tamta nagonka polityczna była też precyzyjnie wymierzona w Żydów, którzy dzierżyli wysokie stanowiska państwowe. W moim poście chodziło mi o wypędzenie dosłowne, w całym tego słowa znaczeniu. Usunięcie ze stanowiska, to w obecnym świecie takie nic. Nikt nikomu, ani nawet sobie, nie może zagwarantować dozgonnie wysokiej pozycji zawodowej. Jeśli pozbawienie stołka nazwiemy wypędzeniem, to ja to nazywam naciąganiem sprawy oraz przychylaniem się do żydowskiej antypolskiej nagonki. Co do wyjeżdżających działaczy opozycji, to trzeba by na to popatrzeć indywidualnie. Być może ktoś czuł się zagrożony. Wiadomo było do czego zdolna jest eSBecja. Inny wyjeżdżał chętnie. Do życia w PRL-u można się było bardzo zniechęcić. Nic też nie wskazywało na rychły koniec tego. Historia pokazała, że trwało to jeszcze, aż, 22 lata. Innym żywym przykładem są tu wyjeżdżający masowo „nasi Niemcy”, których nikt nie wyganiał. W Reich-u żaden z nich nie twierdził aby ich wypędzano. W Niemczech nikt z tubylców nie uważał ich za Niemców, ani oni siebie za Niemców nie uważali. No i ci, w ogromnej liczbie, którzy wyjechali z RP niedawno. Ktoś ich wypędzał?
Ten post był edytowany przez Grapeshot: 4/10/2016, 4:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytaj wspomnianą książkę J. Eislera. A na marginesie, Spychalski nie był Żydem. Rozpuszczano takie pogłoski, żeby usunąć go ze stanowiska szefa MON. Jak pisze Eisler: "Przy okazji prasa 12 kwietnia, publikując życiorys nowego przewodniczącego Rady Państwa, podawała wiele pomijanych przy takich okazjach szczegółów, np. nazwisko panieńskie matki oraz żony marszałka Polski. Było to ponurym znakiem marcowych czasów, chociaż kalendarz wskazywał już kwiecień. Od kilku miesięcy szeptano i plotkowano, że na czele polskiej armii stoi Żyd, przez żonę, również Żydówkę, utrzymujący kontakty z izraelskim wywiadem. Trzeba przyznać, że pomówienia te padały na podatny grunt. Chęciński wspominał np., że widział wieczorem na ulicy pijanego kapitana, który na całe gardło wykrzykiwał: „Precz z Żydem Spychalskim! Nie będzie Żyd nami rządził!”" (strona 507)
Ten post był edytowany przez Fuser: 4/10/2016, 9:24
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Poczytaj wspomnianą książkę J. Eisnera
Jerzy Eisler Polski rok 1968. Seria: Monografie Książka. Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej, IPN; Oprawa: twarda; Kategoria: Historia; ISBN: 83-60464-02-2; Określenie Marzec 1968 należy do swoistej magii języka i raczej zamazuje niż objaśnia istotę i chronologię wydarzeń, które były przecież znacznie bardziej rozciągnięte w czasie: rozpoczęły się kilka miesięcy wcześniej i trwały kilka miesięcy... pozycja niedostępna
Wydruk ze strony IPN
Jeśli Ty Fuser otworzysz to, podaj mi adres na stronę ksiażki elektronicznej.
Ten post był edytowany przez Grapeshot: 4/10/2016, 9:59
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grapeshot @ 4/10/2016, 10:52) Jeśli Ty Fuser otworzysz to, podaj mi adres na stronę ksiażki elektronicznej. Link masz w moim poście z 27.07.2016 r.
|
|
|
|
|
|
|
|
Książkę Jerzego Eislera przejrzałem na szybko. Więcej uwagi przyłożyłem do rozdziału „Żydzi, antysemityzm, emigracja”. Obrazu wypędzania jakoś nie doszukałem się. Eisler podaje liczby wyjeżdżających, według różnych źródeł, ale rozłożoną na lata. Pisze, że wyjeżdżano z dokumentem podróży. To jedyna wartościowa informacja w tym wszystkim, czyli nie z paszportem. Pominął zupełnie sprawę masowego zrzekania się obywatelstwa polskiego, co było konieczne do otrzymania dokumentu podroży niepotwierdzającego obywatelstwa polskiego. Nie jest mi wiadomo czy taki dokument uprawniał do powrotu do Polski ze statusem stałego mieszkańca. Prośbę o pozbycie się obywatelstwa trzeba było napisać, procedurę opłacić i mieć chyba jakieś gwarancje z Izraela. Obywatelstwa PRL nie można było zrzec się ot tak. Za tamten dokument podróży trzeba było też zapłacić. Sam dokument podroży, niepotwierdzający obywatelstwa polskiego, bez wizy, nie uprawniał do wjazdu do żadnego kraju. Rząd Izraela zadbał tu jednak o to aby w te dokumenty ambasada Holandii wstawiała swoje wizy. Z tych wszystkich „Izraelitów” (Eisler dzieli ich na Polaków pochodzenia żydowskiego oraz polskich Żydów), jedynie 25% wybrało Izrael na kraj docelowy. Pozostali rozjechali się po innych krajach. Najdotkliwiej prześladowani Żydzi tamtego okresu, sądząc z opisu Eislera, to usunięci z posad pracownicy Organów, „inteligencja twórcza”, która nie wiadomo z czego się utrzymywała (jeden z wybitniejszych, według Eislera to Jan Tomasz Gross), oraz jacyś młodzi ludzie, może dzieci resortowe, jakby zupełnie przypadkowo zamieszani w ówczesne wydarzenia i przesłuchiwani przez SB. Czytając książkę, nad losem byłych eSBeków można się popłakać. Jeden z nich wpadł w depresję i nic już nie robił tylko leżał w łóżku odwrócony do ściany, inny to nawet dostał zawału; tego to nawet emigracja uratować nie mogła. Żydowska „inteligencja twórcza” miała swój klub, gdzie, chyba, zmawiali się przeciw władzy ludowej. Domagali się też aby władze zafundowały im ich własne czasopismo, ale na to sam towarzysz Wiesław nie wyraził zgody, według Eislera. W tym braku zgody doszukiwano się elementu prześladowania Żydów w PRL. Są tam też wymienieni, jako aktywni, ludzie jak Kuroń, Michnik i chyba Macierewicz, ale Ci z obywatelstwa polskiego nie zrzekali się. Z tymi różnymi młodymi ludźmi przesłuchiwanymi przez Organy, to już doprawdy nie wiem o co tam chodziło. Trzeba by to jakoś przejrzyście poukładać bo w książce to mamy compressed „data”, czyli, po polsku gniot. Ich obraz prześladowania, to jakby cytat z ich późniejszych podań o azyl polityczny. Wiadomo, trzeba było być prześladowanym „za przynależność do szczególnej grupy społecznej”. Przynależność była, prześladowanie trzeba było wpisać.
Z marca 1968 pamiętam kadrę zawodową z mojego dywizjonu, jak poprzebierana w cywilne ciuchy, udając robotników, wybierała się na wiec poparcia dla rządzących. Ci musieli robić co im każą. Było to w Gdyni. Pełniąc służbę wachtowego na molo, wysłuchałem też, mimo woli, całego słynnego przemówienia towarzysza Wiesława. Głos dochodził z okrętu przez otwarty bulaj. Z tego przemówienia spodobał mi się bardzo fragment o „dyktaturze ciemniaków”. Mieliśmy też „szkolenia polityczne”, gdzie dowiedzieliśmy się o jakichś Syjonistach, którzy są szkodliwi i nie należy tych Syjonistów mylić ze zwykłymi, przyzwoitymi, Izraelitami.
Z opowiadań znajomych sądzę, że tamten tłum na ulicy, krzyczący „prasa kłamie”, to nie byli studenci. Mój kolega, który był studentem politechniki w tamtym czasie, utrzymywał, że „studenci to ………, oni tego nie robili”. Temat ma 8 lat i nie może zapełnić dwóch stron na tym forum. Sadzę, że jest tu dużo do napisania. Skąd ten brak zainteresowania?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grapeshot @ 6/10/2016, 3:12) Książkę Jerzego Eislera przejrzałem na szybko. Może warto przeczytać całą?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 14/01/2017, 19:26)
A ta pani
Nie ma takiego błota, którym nie obrzucono by nas Polaków w ostatnim czasie. Naprawiacze i weryfikatorzy historii spod znaku syjonizmu zapomnieli jednak o jednym. To błoto nie nas brudzi lecz ich samych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Marzec w innym aspekcie: Kaci bezpieki na tle Marca’68 : Roman Romkowski, Anatol Fejgin i Józef Różański w oczach SB (1964-1968) "...na łamach „Walki Młodych” począł się ukazywać cykl artykułów o jednoznacznie antyżydowskim zabarwieniu. Jak konstatowano w jednym z tekstów, nazwisko Zambrowskiego powinno się jednoznacznie wiązać „z najbardziej niechlubnymi praktykami okresu stalinowskiego, których wykładnią mogą być jeszcze nazwiska Bermana, Różańskiego, Fejgina, Światły, Monata, Tykocińskiego, Tyrmanda”. (wytłuszczenie moje)
Ten post był edytowany przez Fuser: 14/03/2017, 21:11
|
|
|
|
|
|
|
RobinsonM
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 9 |
|
Nr użytkownika: 101.510 |
|
|
|
Robinson |
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: pracownik |
|
|
|
|
QUOTE(MArtur @ 30/03/2008, 14:51) Jak myślicie? Moim zdaniem był to jednak osobny protest, miał wg mnie zupełnie inną genezę niż strajki ...
Przykro czytać te wynurzenia „historyków”. Nic w historii PRL nie działo się spontanicznie, jako ruchy społeczne czy z woli społeczeństwa. Wszystko było prowokowane, sterowane, organizowane przez odpowiednie służby. Tak było też z „marcem 68”. Wiem bo brałem w tym udział. Nagonka na syjonistów miała inny, głębszy cel, razem z nakręcaniem nastrojów antyradzieckich (Dziady). Wystarczy uzmysłowić sobie ilu w polskich władzach było „towarzyszy radzieckich” o żydowskim pochodzeniu. Studenci zostali w to wkręceni i zmanipulowani przez fachowców (przykładem jest tzw. Komitet Rewolucyjny Studentów w Krakowie). To wszystko było początkiem gry, która doprowadziła do 89 roku. Przygotowywanie opozycji, przyszłych kadr, wyławianie ludzi aktywnych (na manifestacjach), pracowanie nad nimi, powoływanie organizacji i tak dalej i dalej. Polityka to nie tylko wydawanie zarządzeń, to ciężka praca nad ludźmi by mogli później wiarygodnie odgrywać swoje role.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|