Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Społ. i gosp. okresu powojennego _ Wynalazki

Napisany przez: oscar 23/05/2004, 16:02

Pamiętacie "Gingera"? Dwókołowy pojazd oparty o uklad żyroskopów przeznaczony dla indywidualnego użytkownika. Miał rozwijać prędkość 30km/h i stanowić przełom w trasporcie miejskim i nie tylko. Olbrzymia machina marketingowa rozkręcona wokół tego wynalazku zanim jeszcze pojawił sie oficjalnie na rynku oraz umiejetne dozowanie informacji nt rzeczywistych możliwości "Gingera" powodowaly że w prasie pojawialy sie wręcz nieprawdopodobne spekulacje. I wreszcie pojawił się, ale przyjmuje się wolno... nawet bardzo wolno. czy przeszkoda jest tylko stosunkowo wysoka cena? Czy nie jest to doskonaly przyklad machiny zwanej ŚMP (Środki Masowego Przekazu) i marketingu i ich wpływu na życie zwyklych ludzi?

Napisany przez: Sokal 23/05/2004, 17:06

W tej chwili niewiele osób pamięta o Gingerze, np. ja smile.gif, wolę to przetwarzać na "Gingers". Ale racja, środki masowego przekazu zrobiły swoje, a cena wcale nie jest duża, raptem 3000$ laugh.gif , za taką cenę wolałbym kupić sobie dobry samochód w dobrym stanie (oczywiście używany), albo skuterek Piaggio lub MTB.
Bez perwy, po co mi coś co porusza się z prędkością 30 km/h a jest ciut mniejsze od skuterka ??!!

Napisany przez: oscar 30/05/2004, 15:31

Cóż jak na razie kombinujecie w pobliżu 2004 roku w "aglomeracji" zwanej Warszawa. Spróbujmy sobie jednak wyobrazić problem transpotu miejsiego za 50 lat. Czym będzie łatwiej dostać się z dzielnicy biurowców na najbliższe lotnisko. A co z kwestami paliwa? Może ginger jednak wyprzedza swoją epokę?

Napisany przez: Sokal 30/05/2004, 16:05

QUOTE(oscar @ May 30 2004, 04:31 PM)
Cóż jak na razie kombinujecie w pobliżu 2004 roku w "aglomeracji" zwanej Warszawa. Spróbujmy sobie jednak wyobrazić problem transpotu miejsiego za 50 lat. Czym będzie łatwiej dostać się z dzielnicy biurowców na najbliższe lotnisko. A co z kwestami paliwa? Może ginger jednak wyprzedza swoją epokę?

nie wątpięw to, że ten "wózek elektryczny" będzie w przyszłości użyteczny, ale nie za taką cenę !!! blink.gif . W tej chwili dostępne są elektryczne hulajnogi, nie orientuję się w cenie, ale na pewno nie są tak drogie. A poza tym, za pięćdziesiąt lat to "Ginger" okaże się przeżytkiem, co nie oznacza, że jego konstukcja nie zostanie wykorzystana w przyszłości sleep.gif .
Pozdrawiam.

Napisany przez: oscar 30/05/2004, 18:57

Przecież nie chodzi tu o samo urzadzenie, które nazywa się Ginger i które za 50 lat będzie takim samym przeżytkiem jak dziś samochody marki "Warszawa". Chodzi właśnie o ideę transportu indywidualnego wykorzystującą urządzenie żyroskopowo poziomowane o npedzie hybrydowym.

Napisany przez: Sokal 31/05/2004, 12:38

oscar coś Ci zacytuje: "A poza tym, za pięćdziesiąt lat to "Ginger" okaże się przeżytkiem, co nie oznacza, że jego konstukcja nie zostanie wykorzystana w przyszłości" . - Sokal

Może nie precyzyjnie się wyraziłem w powyższym poście, a może ty po prostu mnie nie zrozumiałeś, albo niedokładnie przeczytałeś confused1.gif
Ale chyba widać, że nie kwestionuję idei użycia tego rodzaju środka transportu cool.gif .
Pozdrawiam.

Napisany przez: Himen 1/06/2004, 11:49

Ja bym wolał szybkobieżne ruchome chodniki.

Napisany przez: oscar 1/06/2004, 19:20

ok, ale mielismy rozmawiac o bardziej realnych wynalazkach niż teleportacja - która notabene przez wielu fizyków jest póki co uważana za postulat niezgodny z fizyką.
A co powiecie na wynalazek www. przcież to własnie dzięki temu genialnie prostemu pomysłowi mamy to forum. I zadziwiające jest to, że przecież internet jest o ponad połowę lat starszy niż www.

Napisany przez: Himen 1/06/2004, 19:33

QUOTE(oscar @ Jun 1 2004, 07:20 PM)
ok, ale mielismy rozmawiac o bardziej realnych wynalazkach niż teleportacja - która notabene przez wielu fizyków jest póki co uważana za postulat niezgodny z fizyką.
A co powiecie na wynalazek www. przcież to własnie dzięki temu genialnie prostemu pomysłowi mamy to forum. I zadziwiające jest to, że przecież internet jest o ponad połowę lat starszy niż www.

Właśnie to jest zadziwiające. W tej dziedzinie czyli informatyce dokonał się niesamowity postęp. Natomiast np. w lotach kosmicznych mamy zastój sad.gif A poczciwy pilot Pirx w swoim kosmolocie dokonywał obliczeń za pomocą suwaka logarytmicznego (sic!).

Napisany przez: Sokal 2/06/2004, 14:47

może to wynikać z tego, że do netu dostęp mają miliardy ludzi i nie jest to zamknięty przedział jak w przypadku lotów kosmicznych (domena USA, ZSRR/Rosja i pare innych, a więc dostęp ograniczony), i choć nakłady finasowe na loty są wyższe (nie wiem to tylko moje wyobrażenie) to na pewno więcej ludzi pracuje nad udoskonalaniem koputerów - sieci (naukowcy amatorzy wink.gif ).

Napisany przez: krzystofer 5/06/2004, 10:41

Rzeczywiście spory zastój w lotach. W latach 50 i 60 rywalizacja pomiędzy ZSRR a USA doprowadziła do ogromnego skoku w tej dziedzinie, ale po postawieniu stopy na Księżycu(co tez jest zreszta niepotwierdzone) i wysłaniu sond Voyager 1 i 2 w przestrezń międzygwiezdną przewidywano, żę człowiek postwi stopę na Marsie w 1985 najpóźniej. Natomiast zasiedlanie Marsa miało rozpocząć się w latach 2020-2025. I nici z tego. Szkoda, że ta dziedzina jest zaniedbywana, a jedyne co jest robione to zdjęcia czerwonej planety.

Napisany przez: Coobeck 5/06/2004, 16:37

Vitam

...przewidywano (...) zasiedlanie Marsa miało rozpocząć się w latach 2020-2025. (Krzystofer)

Zastój trochę i mamy, ale te przewidywania to imho strasznie wydumane były. Zasiedlanie Marsa to fikcja. Raz, że koszty, dwa, że za znikomą ich część mozna zasiedlić starą poczciwą Ziemię (np na dnie oceanów, na pustyniach, pod biegunem - też warunki ekstremalne, jak na Marsie), a trzy, cóż... grawitacja. Na Marsie wazy się 36% tego, co na Ziemi. Zanik mięśni, przyspieszona osteoporoza... Ewolucyjnie nie jesteśmy do tego przystosowani i nie wiemy, do jakich schorzeń doprowadzi to w 2-3 pokoleniu osadników. I po cztery - własciwie to po co?

Napisany przez: Himen 5/06/2004, 20:51

QUOTE(Coobeck @ Jun 5 2004, 04:37 PM)
I po cztery - własciwie to po co?

Zawsze lepiej mieć jedną planetę w zapasie. Gdyby na Ziemi coś się stało to ludzkość mogłaby przetrwać na Marsie.

Napisany przez: oscar 6/06/2004, 12:00

Przewidywania futurologów że człowiek postawi nogę na Marsie w okolicach roku 1985 (lub później 2000) opierały się na dwóch bardzo ważnych dla tych przewidywań aksjomatach: że wyścig technologiczny u podstaw którego leżała zimna wojna będzie trwał z równą siłą co w latach 60-tych oraz, że człowiek uzyska dostęp do nowych tanich źródeł energi, których wtedy jeszcze nie znano a których powstanie było rówmie często te,matem dociekań naukowców-futurologów co sam lot na Marsa. Ponadto nmowego znaczenia w tych latach (wczesnego podboju kosmosu) nabierały spore sukcesy programów kosmicznych porównywalne wręcz czasami do drogi Krzysztofa Kolumba oraz takie entuzjastyczne programy jak SETI i CETI. Poważnym impulsem do entuzjastycznych przewidywań było udane lądowanie na księżycu i sukces programu Apollo, ale również sukces misji Pionier i Viking. Tymczasem w cieniu przewidywań pozostawały olbrzymie koszty, nie możliwe do zrealizowania póki co w tak krótkim okresie czasu, konieczność badań Marsa i wpływu oddziaływania przestrzeni kosmicznej na organizm ludzki, skala przedsięwzięcia. W zasadzie gdyby program podboju Marsa udało się wtedy skumulować do wielu potrzebnych eksperymentów udało by nam się przeprowadzić raptem kilka lat wcześniej. Startujący dzisiaj bushowski program podboju Marsa ma wiele szlaków juz przetartych ale nadal pozostaje jednymz najtrudniejszych do zrealizowania zadań przez człowieka.

Napisany przez: łysyh 23/06/2004, 16:57

co do teleportacjii
parę dni temu gazety trąbiły że teleportacja jest możliwa i nawet dokonano jej (inna sprawa że teleportowano jakieś pierwiastki czy cos innego małego,dziwnie-sie-nazywającego i nieprzydatnego,ale krok wykonano...)

Napisany przez: oscar 11/08/2004, 16:47

Fakt pozostaje faktem, że bliżej nam do pokonania raka, Alzhaimera, AIDS i ladowania na Marsie niż do teleportacji...

Napisany przez: Buhaha 23/10/2004, 20:12

Myśle że póki co to w zasięgu ludzkości jest cała ta zabawa DNA. Nie wiem do czego to doprowadzi, ale sądze że zaawansowane znaczenie bardziej niż dzisiejsze modyfikacje genetyczne są możliwe i dadzą duże możliwości.
Teleportacja, albo opanowanie syntesy jądrowej to chyba dalegie wizje, a podbój Marsa kosztuje zbyt wiele żeby się opłacał komukolwiek nawet USA. Gdyby ludzkość zjednoczyła się w tym kierunku to może coś by z tego wyszło, ale z historii wiemy że ludzie nie mają silnych tendencji do jednoczenia się. A tak jak jest dzisiaj to chyba nie możliwe żeby USA podbiło Marsa, bo widając pieniądze na takie drogie i chyba nie dające korzyści przedsiemwzięcie sprawi że pozycja gospodarcza USA pogorszy się.

Napisany przez: oscar 15/11/2004, 14:58

Nie wrzucał bym jednak do jednego worka syntezy jądrowej, która jest już osiagalna, chodź jak na razie z mizernym skutkiem oraz teleportacji, zjawiska jak na razie czysto future

Napisany przez: P.V. Maro 10/02/2005, 18:55

QUOTE(Sokal @ Jun 2 2004, 03:47 PM)
może to wynikać z tego, że do netu dostęp mają miliardy ludzi i nie jest to zamknięty przedział jak w przypadku lotów kosmicznych (domena USA, ZSRR/Rosja i pare innych, a więc dostęp ograniczony), i choć nakłady finasowe na loty są wyższe (nie wiem to tylko moje wyobrażenie) to na pewno więcej ludzi pracuje nad udoskonalaniem koputerów - sieci (naukowcy amatorzy wink.gif ).
*



Nie znam dokładnych realiów związanych z lotami kosmicznymi, ale wydaje mi się, że te nakłady finansowe konieczne do poczynienia odpowiedniego postępu w kwestii lotów kosmicznych to naprawdę horendalna suma. Wydaje się, że dokonania w dziedzinie internetu mogą wymagać znaczy nie mniejszych środków zarówno materialnych jak i czasowych...

Nie wykluczając oczywiście kwestii monopolizacji tej dziedziny życia... i swego rodzaju izolacji w sprawach postępu jej dotyczącego...

Napisany przez: Behemot 18/04/2005, 14:59

A tak abstrahując troszkę, to większym wynalazkiem od gingera, jest (wprowadzony już w życie, ale chyba nie na pełną skalę) mechanizm do pociągów, który pozwala bezproblemowe i co najważniejsze dużo szybsze przejechanie pociągu na wschód, bez zmiany kół (chodzi o szerokość torów). Bo z tego co pamiętam, to największym hurtowym zakupem gingera, był zamówienie poczty brytyjskiej opiewające na 30 sztuk smile.gif

Napisany przez: Dobromila 7/06/2005, 19:12

QUOTE(oscar @ 1/06/2004, 21:20)
ok, ale mielismy rozmawiac o bardziej realnych wynalazkach niż teleportacja - która notabene przez wielu fizyków jest póki co uważana za postulat niezgodny z fizyką.

To zależy co rozumiemy przez teleportację.
Jeśli coś w stylu, że obiekt znika i pojawia się w innym miejscu, czyli przemieszcza się z nieskończoną prędkością to na obecny stan wiedzy jest to niemożliwe. (trzeba by obalić teorię względności a to akurat najlepiej udowodniona doświadczalnie teoria)
Natomiast teleportacja którą się wykonuje, na razie na fotonach (cząstkach światła), polega na czymś innym. Nasz foton pozostaje na miejscu, tyle że zmienia się jego stan. Natomiast w miejscu docelowym inny foton zostaje zamieniony na foton, który jest identyczny z tym który chcieliśmy przesłać. Tyle, że aby to się udało potrzeba przesłać pewną informację. I to przesłanie następuje z prędkością niewiększą od prędkości światła, czyli Einstein może spać spokojnie.
W tej chwili nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy to co się udaje dla fotonów będzie możliwe dla większych ciał. Prawdopodobnie nie. Ale w fizyce nic nie jest wiadomo na pewno, za sto lat może się okazać, że teorie kwantowe są tylko dość dobrym przybliżeniem a tak naprawdę to wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane i powstaje masa efektów, o których się filozofom nie śniło, a które umozliwią wykonywanie różnych rzeczy, np. teleportację rodem ze Star Treka. A może nie wink.gif
A żeby nie było wątpliwości, że mówię coś na czym się nie znam - studiuję fizykę i właśnie piszę referat o teleportacji kwantowej.

Napisany przez: memex 8/06/2005, 6:53

QUOTE(Dobromila @ 7/06/2005, 20:12)
Natomiast teleportacja którą się wykonuje, na razie na fotonach (cząstkach światła), polega na czymś innym. Nasz foton pozostaje na miejscu, tyle że zmienia się jego stan. Natomiast w miejscu docelowym inny foton zostaje zamieniony na foton, który jest identyczny z tym który chcieliśmy przesłać.

Czyli stworzone jest coś w rodzaju "kopii" oryginału. Ciekawą dyskusję o kopiowaniu/teleportacji żywych organizmów (np. człowieka) wraz z ich świadomością, prowadzą mędrcy Trurl i Klapaucjusz w "Dialogach" S.Lema. Tam teleportacja rozpatrywana jest pod kątem zapewnienia człowiekowi nieśmiertelności poprzez stworzenie jego kopii, nie zmienia to jednak istoty zagadnienia. Powstaje ponadto ciekawa kwestia - co po udanym kopiowaniu zrobić z oryginałem? Jeden z mędrców proponuje wręcz fizyczną likwidację smile.gif
Jeśli chodzi o fizyczne ograniczenia odnośnie możliwości teleportacji, to nie wolno również zapomnieć o zasadzie nieoznaczoności Heisenberga. Wg tej zasady nie można jednocześnie z dowolnie wielką dokładnością (niezbędną przecież do stworzenia wiernej kopii) zmierzyć położenia i pędu nawet pojedyńczej cząstki, a co dopiero określić stany bilionów cząstek składających się na ciało człowieka? Oprócz położenia i pędu istnieją inne pary wielkości fizycznych, których nie można jednocześnie określić z dowolnie wielką dokładnością (np. czas i energia). Zawsze możemy zwiększyć dokładność pomiaru jednej wielkości jednak kosztem spadku dokładności pomiaru tej drugiej wielkości. Wg współczesnej wiedzy jest to ograniczenie wynikające z samej struktury rzeczywistości a nie z niedokładności metod pomiarowych. Tyle mówi współczesna teoria. Może jednak za jakiś czas ktoś wymyśli coś nowego...smile.gif Jeżeli poczyta się współczesne artykuły popularnonaukowe (jestem tylko amatorem-miłośnikiem fizyki) o manipulacji samą funkcją falową (tzw. inżynieria kwantowa), to widać, że uczymy się powoli "grzebać" w podstawowych składnikach rzeczywistości. Nie wiadomo dokąd nas to doprowadzi... confused1.gif

Napisany przez: florek-XXX 9/02/2007, 15:50

Myślę że oblicze transportu w XXI wieku zostanie znacząco zmienione wraz z upowszchnieniem się szerokokadłubowych samolotów pasażerskich.
Mam tu na myśli choćby takie maszyny jak latający od ubiegłego roku Airbus A-380, który posiada dwa pokłady pasażerskie i zasięg 16 000 km.
Tutaj można obejrzeć ładny przekrój kadłuba tej maszyny:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3b/Airbus_A380_cross_section.svg
Dotychczas zamówione zostało 149 samolotów tego typu dla 16 lini lotniczych.
Innym hitem na też być Boeing 787, który prawdopodobnie będzie najbardziej ekonomicznym samolotem pasażerskim w swojej klasie. Prace nad nim zostaną ukończone dopiero w 2008 roku a mimo to Boeing ma już zamówienia na 393 (!!!) samoloty tego typu. Tylko popatrzcie na to wnętrze:
http://www.aircraft-info.net/aircraft/jet_aircraft/boeing/7e7/7E7Dreamliner_4.jpg

Napisany przez: Alcarcalimo 14/05/2008, 17:15

tutaj raczej chodziło o transport indywidualny nie masowy.

Mi się wydaje że najpopularniejszym środkiem transportu może stać się ponownie koń lub własne nogi. Jeszcze trochę będziemy niszczyć naszą planetę a nastąpi przełom cieplarniany czy jaka inna apokalipsa i każdy będzie się martwił gdzie tu uciec i co jeść a nie czym jeździć.
Ale to jest ta czarna wizja.

pozytywna mówi że zaczniemy eksploatować zasoby księżycowe i z pasa asteroid, a na Ziemi zapanuje miłość i sielanka, a każdy obywatel Zjednoczonej Ziemi będzie posiadał ekologiczny i tani pojazd.

Tylko co obecnie jest bardziej prawdopodobne...

Napisany przez: Iuvencus 22/08/2009, 13:43

QUOTE(Alcarcalimo @ 14/05/2008, 18:15)


Jeszcze trochę będziemy niszczyć naszą planetę a nastąpi przełom cieplarniany czy jaka inna apokalipsa i każdy będzie się martwił gdzie tu uciec i co jeść a nie czym jeździć [...], a na Ziemi zapanuje miłość i sielanka, a każdy obywatel Zjednoczonej Ziemi będzie posiadał ekologiczny i tani pojazd.
*



Hmm... Jakoś nie trafia do mnie utopijno-kasandryczne gdybanie kolegi... Ad 1 - efekt cieplarniany nie udowodniony, mimo miliardów dolarów na marketing.
Ad 2 - czemu ziemia ma być zjednoczona? Po co? Co komu przeszkadza różnorodność? I czemu każdy ma mieć pojazd? I co oznacza ekologiczny? Bo najlepiej dla środowiska, gdyby go nie było, a nie żeby zużywał mało paliwa/energii/wydzielał mało odpadów...



Napisany przez: Zbrojny 22/08/2009, 17:02

A czemu wedlug wielu z Was, teleportacja wydaje sie niemozliwa, lub prawie nierealna? Co by zrobil Pilsudski, gdyby ktos mu powiedzial, ze za niecale sto lat, kazdy bedzie mial przynajmniej jedna wlasna "radjostacje" (telefon komorkowy)? Wysmial by ta osobe.
A wiecie, co jest najwiekszym wynalazkiem/ osiagnieciem naszej cywilizacji? Komunikacja,media i wolny dostep do wiedzy - telefony, telewizja, internet...

Napisany przez: von Munchhausen 22/08/2009, 23:13

Teleportacja jest jak najbardziej możliwa, kwestia w skali. Teleportowanie pojedynczych fotonów jest wykonalne już teraz, ale nie widać szansy, by udało się teleportować cokolwiek większego -a już na pewno nie człowieka z uwagi na gigantyczną ilość informacji, które trzeba by przesłać. Być może za jakiś czas przesyłanie pojedynczych fotonów znajdzie zastosowanie np. w telekomunikacji, ale trudno powiedzieć cokolwiek więcej.

A ginger to zabawna sprawa: wydmuszka marketingowa. Ciężkie toto. Drogie. Za te pieniądze można mieć naprawdę dobry rower, szybszy, nie wykorzystujący baterii, mający więcej zastosowań i przede wszystkim znacznie LŻEJSZY (hm, wyobrażacie sobie śmiganie z gingerem na, powiedzmy, trzecie piętro?). Za te pieniądze można też mieć skuter - nieco cięższy, ale szybszy, w pewnych warunkach wygodniejszy...
Ba, przychodzą mi na myśl jeszcze wrotki, czy hulajnogi.
Dla mnie Ginger to humbug - ciężka, mało praktyczna zabawka której jedyną przewagą jest to, że jest zaawansowana technicznie. Oh jej, to faktycznie argument za tym by jak najszybciej kupić sobie coś takiego!

PS Pomijam fakt, że rower za 3.000 USD też może być zabawką dość zaawansowaną technologicznie - choć nie dla laika wink.gif Pomijam też fakt, że rower wyposażony jest w SIODEŁKO biggrin.gif

Napisany przez: swatek 23/08/2009, 7:06

Myślę, że p. Łągiewka ze swoim hamulcem miał większe szanse na rewolucję w transporcie. Jego wynalazek chyba został 'schowany do szuflady'.

QUOTE
Nie wiem czy słyszeliście o polskim wynalazcy o pięknym nazwisku Łągiewka. Skonstuował on min. Zderzak pochłaniający energie, system hamowania [zastosowanie np. w windach]. Pochodzi on z Kowar.

Zderzak pochłaniający energie został zamontowany w maluchu, po czym owy rozpędzony samochód uderzył w ściane. Zderzak zamortyzował i pochłonął całą energie. Nie było widocznego zadnego uszkodzenia. Natomiast system hamowania jaki skonstruował jest to urządzenie przejmujące w sposób ciągły energię pojazdu i co za tym idzie zmniejszające jego prędkość. Zgodnie z obliczeniami Łągiewki samochód osobowy o masie ok. 1,5 t mógłby na podłożu oblodzonym wytracić prędkość od 60 km/h do zera na drodze ok. 15 do 20 m.



http://koval.com.pl/2006/08/18/polskie-wynalazki/

Napisany przez: toni 6/02/2011, 20:30

Czy ten Ginger gdzieśj eszcze można kupić w jakimś sklepie w Polsce?

Jeśli tak to w jakiej cenie?
Teraz gdyby byłoby można kupic to cena byłaby atrakcyjna smile.gif


Napisany przez: szuba44 7/06/2012, 8:31

QUOTE(łysyh @ 23/06/2004, 17:57)
co do teleportacjii
parę dni temu gazety trąbiły że teleportacja jest możliwa i nawet dokonano jej (inna sprawa że teleportowano jakieś pierwiastki czy cos innego małego,dziwnie-sie-nazywającego i nieprzydatnego,ale krok wykonano...)
*



Co do teleportacji to przypominam ze jest coś takiego jak Zasada Nieoznaczoności Heisenberga. W starannie opracowanych serialach Start Trek, do teleportera był zawsze dołączony tzw.kompensator Heisenberga.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)