|
|
Humor wojenny
|
|
|
Nameless Eye
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 61 |
|
Nr użytkownika: 56.838 |
|
|
|
|
|
|
Ciekawi mnie kwestia humoru na froncie, w okopach i na drugiej linii... Humor, ewentualne gry czy wspólne zajęcia zapewne potrafiły na jakiś czas odwrócić uwagę od piekła, w jakim znajdowali się żołnierze. Czy forumowicze znają takie przypadki?
Z mojej strony- obie strony lubiły czasem pobazgrać sobie na murach i tabliczkach... Niemcy na jednym z odcinków frontu wystawili przed zniszczonym domem napis "Nie ma powodów do zdenerwowania!". Anglicy w analogicznej sytuacji wzbogacili ruinę krótkim "Hotel na sprzedaż"... Oba wypadki są udokumentowane fotografiami.
Głośno było w okopach o sprawie trzech głupich tabliczek... Pewnego dnia nad niemieckimi okopami ktoś wystawił tabliczkę z napisanymi koślawie słowami "Anglicy to głupcy". Oczywiście okopy Ententy tabliczkę rozwaliły. Po chwili pojawiła się druga, z napisem "Francuzi to głupcy". Tabliczka została rozstrzelana przez poszanowanie dla sojuszników. Na końcu pojawiła się tabliczka "Wszyscy jesteśmy głupcami. Wracajmy do domów!". Też została rozwalona, ale dała do myślenia żołnierzom...
|
|
|
|
|
|
|
|
Niewiele przychodzi mi do głowy. Czasem slang żołnierski mógł być nieco zabawny np. "wybieg sztywniaków" oznaczało cmentarz, a żołnierz, który zginął i został pochowany dostawał miano :"właściciel ziemski". To taki czarny humor wojenny.
|
|
|
|
|
|
|
|
Polscy zolnierze w CK wojsku spiewali na poczatku Wielkiej Wojny:
Dobry cysorz dobry Bo nam daje torby A do torby chleba Maszerowac trzeba!
Za cesarza Karola juz jednak, kiedy to sytuacja zaopatrzeniowa ulegla znacznemu pogorszeniu, nastapila modyfikacja tekstu:
Dobry cysorz dobry Bo nam daje torby A do torby gowno Maszerowac rowno!
|
|
|
|
|
|
|
|
Z plakatu brytyjskiego: Żołnierz celujący do poddającego się żołnierza niemieckiego: do you have children? Niemiec: nein Nine!?! You should have been decorated for that!!!
(czy jakoś tak
|
|
|
|
|
|
|
|
W filmie pt. "Czerwony Baron" z 2008 roku pojawia się również postać znakomitego pilota Wernera Vossa. Pokazane jest tam, że miał on swoją szczęśliwą szlafmycę w której latał. Wyglądało to dość komicznie. Nie założył jej przed swoim ostatnim lotem, kiedy to zginął. Mam takie pytanko : czy jest to prawda czy tylko radosna twórczość scenarzystów ?
|
|
|
|
|
|
|
Nameless Eye
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 61 |
|
Nr użytkownika: 56.838 |
|
|
|
|
|
|
To nie jest takie niemożliwe... Niemieccy piloci mieli wielką fantazję w sprawie latania.
To mi przypomina, że u Niemców malowano czasami różne śmieszne teksty w miejscach, w które najczęściej celował wrogi pilot. M.in. na lotkach i usterzeniu "Jeszcze mnie popamiętasz!"
Jeden z pilotów brytyjskich nie rozstawał się w czasie lotu ze specjalną laleczką, inny- woził ze sobą w kabinie żywego jamnika.
Piloci bombowców też się nie nudzili i w bazach malowali na bombach różne życzenia... Przed oczami stoi mi zdjęcie mechaników pozujących przy największej brytyjskiej pierwszowojennej bombie, na której namalowano "A little hell(p) from RAF". Zwyczaj taki miały też chyba jednostki artylerii, bo widziałem i zdjęcie CK artylerzystów bazgrolących na lufach ciężkich moździerzy Skody.
|
|
|
|
|
|
|
|
Był polski pisarz, który pisał humorystyczne opowiadania żołnierskie z okresu I w. św. dotyczące wojsk polskich na wschodzie. Eugeniusz Małaczewski się nazywał. Polecam jego "Dzieje Baśki Murmańskiej" i "Koń na wzgórzu"
|
|
|
|
|
|
|
|
Wlasnie szukalem zdjec murmanskiej Baski ,ale nic nie znalazlem(jest tylko mis Wojtek II Kor.PSZ).Szkoda bo to chyba najslynniejsza i najbardziej oryginalna maskotka Wojska Polskiego tego okresu.Podobniez po tragicznej smierci z rak podwarszawskich wiesniakow,zostala spreparowana i wystawiona w Muzeum Wojska Polskiego.Niestety lud wiejski wojskowym poczuciem humoru sie nie wykazal i zabil kapiacego sie w Wisle misia widlami. A jednak-"Szukajcie a znajdziecie" napisano,no i znalazlem.
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
Podczas I Wojny Światowej niemiecki krążownik Konigsberg był blokowany przez angielskie krążowniki w delcie rzeki Rufidżi. Sytuacja była patowa gdyż, Niemcy nie mogli się przedrzeć z uwagi na przewagę sił przeciwnika, natomiast Anglicy nie mogli dotrzeć do niemieckiego krążownika z powodu zbyt dużego zanurzenia własnych jednostek. W sylwestra 1914 roku Anglicy nadali następóujacą wiadomość: "Do Konigsberga. Życzymy wam radosnego święta i szczęśliwego nowego roku. Mamy nadzieję ujrzeć was wkrótce." Natomiast Niemcy odpowiedzieli: "Dzięki te same życzenia dla was. Jeżeli chcecie mnie ujrzeć, jestem stale w domu"
Jest już podobny temat tyle, że nie ograniczający się tylko do I Wojny Światowej. http://www.historycy.org/index.php?showtopic=2362&st=0
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Nameless Eye @ 7/08/2009, 0:56) inny- woził ze sobą w kabinie żywego jamnika. A co miał wozić martwego? Swoją drogą dziwne, że Anglik latał z niemieckim psem.
W Afryce Wschodniej Niemcom pomagały trochę... termity, które zżerały słupy telegraficzne.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
Nameless Eye
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 61 |
|
Nr użytkownika: 56.838 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE A co miał wozić martwego?
Mógł wozić wypchanego, albo maskotkę, dlatego lepiej precyzować
W książkach o monarchii C.K. wspomina się często o urokach żołnierskich latryn, ozdabianych różnymi napisami. Nie mam jednak konkretnych przykładów.
|
|
|
|
|
|
|
Jaro7788
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 26 |
|
Nr użytkownika: 57.666 |
|
|
|
Jarek Bogalecki |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
QUOTE(Wlad @ 7/08/2009, 13:04) Podczas I Wojny Światowej niemiecki krążownik Konigsberg był blokowany przez angielskie krążowniki w delcie rzeki Rufidżi. Sytuacja była patowa gdyż, Niemcy nie mogli się przedrzeć z uwagi na przewagę sił przeciwnika, natomiast Anglicy nie mogli dotrzeć do niemieckiego krążownika z powodu zbyt dużego zanurzenia własnych jednostek. W sylwestra 1914 roku Anglicy nadali następóujacą wiadomość: "Do Konigsberga. Życzymy wam radosnego święta i szczęśliwego nowego roku. Mamy nadzieję ujrzeć was wkrótce." Natomiast Niemcy odpowiedzieli: "Dzięki te same życzenia dla was. Jeżeli chcecie mnie ujrzeć, jestem stale w domu"
No właśnie, tym, co najbardziej odróżniało pierwszą wojnę światową od drugiej, jest nastawienie walczących żołnierzy przeciwnych stron. W czasie długotrwałego siedzenia w okopach niejednokrotnie zdarzało się, że np. przy okazji świąt Francuzi i Niemcy wychodzili z ukrycia i składali sobie nawzajem życzenia, a później z powrotem do okopów. Wszyscy w równym stopniu mieli już dość tej ciągłej, bezsensownej i nieposuwającej się ani trochę do przodu walki, a także byli wściekli na swoich rządzących, że ich do niej zmuszali. Czy ktoś wyobraża sobie coś takiego podczas drugiej wojny?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Jaro7788 @ 21/08/2009, 9:05) QUOTE(Wlad @ 7/08/2009, 13:04) Podczas I Wojny Światowej niemiecki krążownik Konigsberg był blokowany przez angielskie krążowniki w delcie rzeki Rufidżi. Sytuacja była patowa gdyż, Niemcy nie mogli się przedrzeć z uwagi na przewagę sił przeciwnika, natomiast Anglicy nie mogli dotrzeć do niemieckiego krążownika z powodu zbyt dużego zanurzenia własnych jednostek. W sylwestra 1914 roku Anglicy nadali następóujacą wiadomość: "Do Konigsberga. Życzymy wam radosnego święta i szczęśliwego nowego roku. Mamy nadzieję ujrzeć was wkrótce." Natomiast Niemcy odpowiedzieli: "Dzięki te same życzenia dla was. Jeżeli chcecie mnie ujrzeć, jestem stale w domu"
No właśnie, tym, co najbardziej odróżniało pierwszą wojnę światową od drugiej, jest nastawienie walczących żołnierzy przeciwnych stron. W czasie długotrwałego siedzenia w okopach niejednokrotnie zdarzało się, że np. przy okazji świąt Francuzi i Niemcy wychodzili z ukrycia i składali sobie nawzajem życzenia, a później z powrotem do okopów. Wszyscy w równym stopniu mieli już dość tej ciągłej, bezsensownej i nieposuwającej się ani trochę do przodu walki, a także byli wściekli na swoich rządzących, że ich do niej zmuszali. Czy ktoś wyobraża sobie coś takiego podczas drugiej wojny? Powiem więcej: pomijając ten "humor" I WŚ w postaci składania życzeń czy też grania w piłkę ręczną w Szczypiornicach, to dziadek mi opowiadał, że podczas zastoju w walce po obu stronach wielokrotnie dochodziło do sytuacji, że niektórzy wychodzili z okopów i grali na przykład w piłkę nożną. Ach... krwawy konflikt był, podziwiam tych ludzi za posiadanie takiej psychiki do takiego humoru, chęci rozrywki...
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo to byl jeszcze konflikt prowadzony przez dzentelmenow,a nie ludzi upojonych deologia Na wschodzie tez sie zdarzaly sytuacje wcale sympatyczne.Niemcy wystawiali kosze z koniakiem i lakociami przed linie rosyjskie z uprzejma prosba,aby uszanowac ich swieto w wigilie Bozego Narodzenia.Solennie przy tym obiecali odwdzieczyc sie tym samym za dni 13cie.Ponoc skutkowalo.
Ten post był edytowany przez mariusz 70: 18/10/2010, 9:54
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|