Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Czy typ XXI mógł zmienić losy wojny ?
     
historyk wojenny
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 49
Nr użytkownika: 9.354

tomasz spociñski
Stopień akademicki: historyk wojenny
Zawód: uczen
 
 
post 28/09/2005, 16:11 Quote Post

[COLOR=green]
CZy gdyby wojna trwała dłużej typ XXI mugłby przechylić szale zwycięstwa na stronę III Rzeszy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Morgan Ghost
 

Wodzu
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 792
Nr użytkownika: 2.205

 
 
post 28/09/2005, 20:28 Quote Post

Nie było już bata, który by zatopił Royal Navy - za duża przewaga techniczna i ilościowa aliantów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Lucas_81
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 3
Nr użytkownika: 9.529

£ukasz Koz³owski
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 3/10/2005, 13:57 Quote Post

Jeśli by się pojawił w 43 i to w dużej ilości to kto wie...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Pankracy13
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 8.757

 
 
post 29/10/2005, 15:01 Quote Post

QUOTE
Jeśli by się pojawił w 43 i to w dużej ilości to kto wie...


dokładnie tak! podkoniec wojny było już za późno
w '43 mółg skutecznie odciąć Anglikom dostawy...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
CZECZOS
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 198
Nr użytkownika: 12.027

zastrzezone
Zawód: Student UWr
 
 
post 16/02/2006, 23:13 Quote Post

Myślę, że tak, bo przecież był to okręt wyprzedzający swoją epokę i wzorowano sie na nim do czasu wynalezienia okrętów o napędzie atomowym. mógł przecież atakować bez wynurzania peryskopu, przez co był praktycznie niezauważalny. Ale pojawił się za późno i w małych ilościach, więc był później przydatny tylko do operacji ODESSA!
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
florek-XXX
 

Katolik
*******
Grupa: Banita
Postów: 2.227
Nr użytkownika: 15.050

Zawód: BANITA
 
 
post 5/03/2006, 17:54 Quote Post

Teoretycznie typ XXI mógł przynieść III Rzeszy zwycięstwo na Atlantyku.
Po pierwszej dlatego że przy prędkości 4 węzłów, okręty tego typu, mogły pozostać w zanurzeniu przez 72 godziny.
Dla porównania, najliczniej produkowany typ VII, wytrzymywał pod wodą przez 20 godzin (również przy prędkości 4 węzłów).
Po drugiej dlatego iż typ XXI był bardzo szybki - na powierzchni rozwijał 15,5 węzła, natomiast pod wodą aż 17,2 węzła.
Dla porównania, typ VII rozwijał na powierzchni 17 węzłow, jednak pod wodą zaledwie 7,6 węzła.
Po trzeciej dlatego że typ XXI otrzymał wzmocnione uzbrojenie - sześć wyrzutni kaliber 533 mm, z których wszystkie były na dziobie, co umożliwiało wykorzystanie ich jednocześnie.
Standardowo, dla porównia, typ VII miał tylko pięć takich wyrzutni z których na dziobie były cztery.
Praktycznie: Typ XXI nie miał dla losów U-bootwaffe żadnego, większego znaczenia.
Zapytacie dlaczego ?
Po pierwszej dlatego że wprowadzono go dopiero w 1944 roku.
Po drugiej dlatego że w tym roku, bombowce RAF-u i 8 Armii Powietrznej USAAF (która stacjonowała w Anglii) kończyły już niszczyć to wszystko, co jeszcze zostało z przemysłu III Rzeszy. Mam tu na myśli głównie fabryki łożysk tocznych i składy paliw tzn. rzeczy niezbędne dla zarówno produkcji jak i działania tych okrętów.
Po trzeciej, stwierdzam to jako poprostu liczbę, okrętów typu XXI zdołano zbudować zaledwie w 121 egzemplarzach.
Po czwartej, dochodzi poprostu czynnik ludzki - niemieccy podwodniacy którzy pływali z największymi asami U-bootwaffe i którzy powinni stanowić kolejne pokolenie dowódców U-bootów - już nie żyli.
Na okręty podwodne trafiali ówcześnie coraz częściej ludzie przeniesieni z okrętów nawodnych a ich dowódcami zostawali oficerowie NSDAP - fanatycy, którzy z powołaniem do dowodzenia U-bootem, nie wiele mieli wspólnego.
To chyba tyle. Proszę o krytykę, jeżeli o czymś zapomniałem lub źle powiedziałem. Im więcej tu napiszemy, tym lepiej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
stiletto
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 59
Nr użytkownika: 17.404

klezmer
 
 
post 7/06/2006, 22:32 Quote Post

kto wie czy typ XXI nie wszedłby do służby dużo dużo wcześniej gdyby nie pierwotne odrzucenie przełomowych projektów przygotowywanych przez niemieckiego inżyniera prof. Hellmutha Waltera. W październiku 1933 r. przedstawił marynarce wojennej projekt okretu podwodnego napędzanego przez wysoko stężony nadtlenek wodoru, co umozliwiłoby uzyskanie dużych prędkości i wydłużyłoby czas pozostawania pod wodą. Projekt jednak odrzucono. Dopiero po naciskach Donitza powrócono doń w 1942 roku. Typ XXI miał kadłub zbudowany wg. projektu prof. Waltera

QUOTE
Przedmiotem badań zakładu był wynalazek prof. Waltera - silnik turbinowy, napęd niezależny od powietrza atmosferycznego, który napędzała mieszanina gazów, powstająca w efekcie spalania paliwa płynnego i nadtlenku wodoru (utleniacza). Silnik ten, mógł zapewnić prędkość do 25 węzłów i przyczynić się do znacznego wzrostu możliwości taktycznych danego okrętu.
- http://www.przyjacielehelu.org/helska_bliza/hb_189/art04.htm
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Marcin R.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 467
Nr użytkownika: 15.023

Stopień akademicki: magister historii
 
 
post 15/06/2006, 17:27 Quote Post

Okręty te mogły rzeczywiście utrudnić działania Aliantów na Atlantyku, ale gdyby wprowadzono je do służby w 1943 r. Wprowadzenie do służby na przełomie 1944/1945 r., okrętów z których tylko dwa wzięły udział w patrolach - bez zatopień - nie miało żadnego znaczenia. Poza tym jak wykazały powojenne badania, okręty typu XXI były fatalnie wykonane, użyta do produkcji stal była podłej jakości, co miałoby bezpośredni wpływ na przeżycie okrętów podczas ataku bombami głębiowymi, wyniknęłyby problemy ze szczelnością kadłuba sztywnego i zatopieniem, lub zmuszeniem okrętu do wynurzenia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
jogi bear
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 114
Nr użytkownika: 17.322

 
 
post 24/06/2006, 18:13 Quote Post

QUOTE(Marcin R. @ 15/06/2006, 18:27)
Okręty te mogły rzeczywiście utrudnić działania Aliantów na Atlantyku, ale gdyby wprowadzono je do służby w 1943 r. Wprowadzenie do służby na przełomie 1944/1945 r., okrętów z których tylko dwa wzięły udział w patrolach - bez zatopień - nie miało żadnego znaczenia. Poza tym jak wykazały powojenne badania, okręty typu XXI były fatalnie wykonane, użyta do produkcji stal była podłej jakości, co miałoby bezpośredni wpływ na przeżycie okrętów podczas ataku bombami głębiowymi, wyniknęłyby problemy ze szczelnością kadłuba sztywnego i zatopieniem, lub zmuszeniem okrętu do wynurzenia.
*


w 44/45 niemcy mieli już poważne kłopoty z jakością stali (z resztą nie tylko) głównie z powodu że utracili złoża cennych surowców na produkcję takowej. w 43 jej jakość napewno byłaby na znacznie wyższym poziomie a tym samym zniknęłyby te problemy. dlatego w 42/43 pewnie narobiłyby sporego zamięszania chociaż nie jestem pewien czy wywarłoby to aż taki wpływ na losy wojny. nimcy przegraliby może trochę później.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
florek-XXX
 

Katolik
*******
Grupa: Banita
Postów: 2.227
Nr użytkownika: 15.050

Zawód: BANITA
 
 
post 26/06/2006, 11:45 Quote Post

Jeżeli chodzi o materiały, to sądzę że najlepszym budulcem była szlachetna stal Kruppa. Wykonano z niej kadłub pancernika "Bismarck".
Odznaczała się ona dużą rozciągliwością. Zastosowanie jej na okrętach typu XXI było by niezwykle pożyteczne w kwestii maksymalnej głębokości zanurzenia oraz odporności na ataki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Marcin R.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 467
Nr użytkownika: 15.023

Stopień akademicki: magister historii
 
 
post 26/06/2006, 17:47 Quote Post

Zgadza się, jednak kiedy zaczęto budować i wprowadzać do służby typ XXI, stali tej nieco brakowało, więc budowano okręty z tego co było. Można tylko przypuszczać w jakim stopniu zastosowania stali niskiej jakości zmiejszyło odporność kadłuba.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.555
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 27/06/2006, 9:16 Quote Post

Hej

QUOTE(stiletto @ 7/06/2006, 22:32)
kto wie czy typ XXI nie wszedłby do służby dużo dużo wcześniej gdyby nie pierwotne odrzucenie przełomowych projektów przygotowywanych przez niemieckiego inżyniera prof. Hellmutha Waltera. W październiku 1933 r. przedstawił marynarce wojennej projekt okretu podwodnego napędzanego przez wysoko stężony nadtlenek wodoru, co umozliwiłoby uzyskanie dużych prędkości i wydłużyłoby czas pozostawania pod wodą. Projekt jednak odrzucono. Dopiero po naciskach Donitza powrócono doń w 1942 roku. Typ XXI miał kadłub zbudowany wg. projektu prof. Waltera


To niezupeŁnie tak było jak piszesz. Oczywiście Helmut Walter uderzył do marynarki wojennej jak tylko miał im co pokazać. Ale obiektywnie rzecz biorąc w początkach lat 30. nie było tego za wiele. Jego napęd był we wczesnej fazie rozwoju, nie było też jeszcze w Rzeszy przemysłowej produkcji perhydrolu (czyli stężonego nadtlenku wodoru czyli Ingoliny). Niemniej to nie było tak że on wyleciał z Kriegsmarine na kopach z informacją "zadzwonimy do pana później". Przeciwnie, otrzymał jakieś tam wsparcie finansowe, w połowie lat 30. mógł już zaprezentować doświadczalny zespół napędowy o mocu 4000 KM, a w 1938 stocznia Germania rozpoczęła budowę okrętu doświadczalnego V80 z napędem na perhydrol (ukończony w 1940). Pomyslne wyniki prób zaowocowały rozpoczęciem projektowania okrętów wojennych z takim napędem. Były to najpierw okręty typu XVII o wyporności 600 t, potem zmieniono projekt na mniejszą jednostkę do działań przybrzeżnych (XVIIA i B, o wyporności ok. 300-400 t). Do tego dochodził duży oceaniczny okręt typu XVIII (ok. 1500 t). Okręty te miały właśnie ową charakterystyczną konstrukcję kadłuba, niejako rozciągniętą w pionie, określaną niekiedy jako "8". W górnej części mieściły się pomieszczenia załogi, silniki i wszelkie instalacje okrętu, w dolnej ogromne zbiorniki perhydrolu.
Niemniej mimo niezaprzeczlnych zalet wciąż była to technologia wysokiego ryzyka, z uwagi na niebezpieczeństwo związane z użytkowaniem stężonego H2O2. Jest to substancja bardzo agresywna chemicznie, silny utleniacz który podpala prawie wszystko z czym się zetknie, skłonny zarazem do spontanicznego rozkładu i wybuchu. W 1942 przyszłość napędu Waltera nie była wcale jasna, mnożyły się jakieś tam problemy i nie wiadomo było kiedy i czy w ogóle da się wdrożyć takie okręty do służby. No i na jednej konferencji w listopadzie 1942 dwóch kolesi bodajże z Blohm&Voss zaprezentowało ciekawy pomysł. Bazując na projekcie typu XVIII wyrzucili oni zeń całego tego Waltera, turbiny, zbiorniki perhydrolu i wszystkie związane z nimi instalacje. Odzyskane miejsce w dolnej połówce kadłuba przeznaczyli zaś na ogromne baterie akumulatorów, kilkakrotnie większe niż na innych OP tego okresu. Już wstępne obliczenia wypadły bardzo obiecująco. Co prawda taki okręt znacznie ustępował osiągami "walterom" ale też zarazem znacznie przewyższał nimi klasyczne okręty spalinowo-elektryczne. A jednocześnie odpadało całe ryzyko i wszystkie problemy związane z nadtlenkiem wodoru. Na podstawie tych założen opracowano projekt typu XXI, przedstawiony do akceptacji Hitlera w połowie 1943 (podobnie przerobiono projekt XVIIA/B, na elektryczny XXIII).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Polak
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 580
Nr użytkownika: 3.593

Tomek
Zawód: Uczen
 
 
post 28/07/2006, 21:10 Quote Post

Te okręty podwodne, mimo swojej techniki i skuteczności nic nie mogły zmienić w losach wojny morskiej. Po maju 1943r. Niemcom mógłby pomóc tylko Atomowy u-boot, którego rzecz jasna nie było.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Homer
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 43
Nr użytkownika: 20.174

Zawód: uczen
 
 
post 11/10/2006, 18:27 Quote Post

Niemiecka marynarka wojenna wiązała duże nadzieje z nowym U-Bootem typ XXI, który - poza bardziej opływowym kształtem kadłuba i chrapami - miał wiele wspaniałych cech, które doskonale przydałyby się w bitwach morskich. Niestety, naloty aliantów na wiele miesięcy opóźniły wprowadzenie nowej broni. Wreszcie, 3 maja 1945 roku, pierwszy U-Boot typ XXI opuścił port i wyruszył na zwiad. W tym czasie radzieckie i amerykańskie wojska wraz z sojusznikami wdzierały się na tereny III Rzeszy. Dzień później wszystkie niemieckie okręty podwodne otrzymały rozkaz zakończenia działań zbrojnych i powrotu do portu. Jednak dowódca U 2511, komandor podporucznik Adalbert Schnee, nie podporządkował się rozkazowi.
Po zauważeniu brytyjskiej floty komandor podporucznik Schnee zanurzył U 2511 i zwiększył prędkość, a następnie prześliznął się między okrętami osłony i stanął przed szansą zatopienia krążownika. Sześć torped czekało tylko na rozkaz "Pal!", który nigdy nie padł - Schnee w ostatnim momencie postanowił nie strzelać. Motywy jego decyzji nie były do końca jasne - nie wiadomo, czy udawał od początku, jak twierdził później, czy też uzmysłowił sobie, że celny strzał oznacza dla niego trybunał wojskowy i pewną śmierć.
Po wojnie dowiedzieliśmy się, żę dowódca krążownika ani dowódcy towarzyszących mu niszczycieli nie wiedzieli nic o obecności okrętu podwodnego!! sad.gif
Jednakże w 1945 roku typ XXI nie mógł już przeciwstawić się Aliantom, było ich zbyt mało.
Polecam książkę Stevena Wilsona "Rejs szarego wilka" opisującą tajną misję okrętu podwodnego typu XXI
Pozdrawiam rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
ps-man
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 195
Nr użytkownika: 23.073

 
 
post 14/10/2006, 20:50 Quote Post

Każdy u-boot typu XXI mógł zamieszać w szeregach eskorty tak, że małe stadko takich okretów było w stanie zatopić cały konwój pod okiem eskorty. Szybkość podwodna u-boota XXI była praktycznie taka, jak eskortowców, nawet tak szybkich jak niszczyciele, które podczas przeszukiwania głębin asdikiem musiały zwalniać do szybkości niewiele większej niż mógł rozwijać u-boot. Pozwalało to na spokojne wykonanie uników przez okręt podowdny i ucieczkę ze strefy zagrożenia. Mogły one ponadto atakować cele bez kontaktu wizualnego z głębokości nawet 50 m. Gdy doda się do nich mniejsze jednostki typu XXIII (jeden u-boot tego typu zatopił 7 maja 1945 r. 2 statki z bliskiej odległości, nie zważając na obecność eskorty) oraz miniaturowe Seehundy, odporne na działanie bomb głębinowych i trudne do wykrycia z racji swoich rozmiarów, które (razem z typem XXIII) działałyby na wodach przybrzeżnych Wlk. Brytanii, a także starsze jednostki, któe mogłyby działać na mniej uczęszczanych akwenach, gdzie nie było możliwości eskortowania statków, była ona ograniczona lub nieopłacalna. Wszytsko to mogłoby nawet w roku 1944 r. (a nie 1943 r. jak większość z was pisze) przesądzić o losach wojny na Atlantyku, ale oczywiście o sukcesie niemieckim decydowałaby jeszcze odpowidnia koordynacja i dowodzenie oraz masowość prowadzonych działań, a także odpowiednie wyszkolenie załóg, co w późniejszym okresie wojny trochę szwankowało.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej