Nick Griffin o Margaret ThatcherPrzewodniczący Brytyjskiej Partii Narodowej, europoseł Nick Griffin, opublikował artykuł o pochowanej wczoraj byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Poniżej prezentujemy tekst lidera brytyjskich narodowców, tym bardziej cenny, iż miał on okazję przeżyć epokę Thatcher i jest mieszkańcem Wielkiej Brytanii, orientując się dokładniej w skutkach jej polityki niż polscy zwolennicy zmarłej legendy neoliberałów:Żegnaj Margaret Thatcher uwielbiana i znienawidzona, ale nigdy ignorowana. Twoi ludzie myśleli, że jesteś świętą lub demonem, ale nigdy nie mówili o nicości.
Niezwykła postać odeszła z brytyjskiej sceny politycznej. Największe chwile przeżywała podczas triumfu brytyjskich żołnierzy na Falklandach. Niemal na pewno prawdą jest, że żaden premier Wielkiej Brytanii z ostatnich czasów, nie miałby odwagi uruchomić tak odważnej gry, aby ratować kilka tysięcy brytyjskich obywateli, mieszkających tak daleko. Ona przewróciła kostką, ona natchnęła do walki i wygrała. Trzeba oddać jej cześć, lecz prawdą jest, że można było uniknąć wielu śmiertelnych ofiar, gdyby Pani Thatcher działała tak zdecydowanie kilka miesięcy wcześniej. Rząd wycofał wówczas część żołnierzy w rejonów Arktyki, zaś Argentyńczycy doszli do wniosku, że Brytyjczycy nie pójdą na wojnę o wyspy.
Trochę dziwnym jest mówienie czegokolwiek dobrego o polityku, który tworzył tak wiele podziałów i był destrukcyjny. Margaret Thatcher jest pamiętana jako osoba która „zdzieliła torebką ministrów Unii Europejskiej, negocjując rabat pozwalający na zahamowanie ogromnego wkładu finansowego Wielkiej Brytanii w europejski budżet.
Ale wcześniej w swojej karierze, była entuzjastycznym zwolennikiem niedemokratycznego projektu europejskiego. W 1975 roku jako młody nacjonalista sam uczestniczyłem w kampanii na rzecz brytyjskiej wolności i wycofania się ze wspólnego rynku, jakim była Europejska Wspólnota Gospodarcza (EWG). Margaret Thatcher prowadziła natomiast odwrotną kampanię, nosząc paskudne kurtki, przyozdobione flagami tych narodów, które już dały złowić się w sieć eurofilskiego oszustwa.
Była ona gorącym zwolennikiem integracji gospodarczej Unii Europejskiej. I to oczywiście Thatcher, była premierem który podpisał w 1987 roku Jednolity Akt Europejski – przełomowy traktat na którym zbudowana jest integracja europejska. Jej zwolennicy starają się to usprawiedliwiać, mówiąc o późniejszych protestach brytyjskiej premier, twierdzącej, iż wprowadzono ją w błąd. Nieszczęśliwie dla tego argumentu, ignorancja nie jest linią obrony akceptowaną w prawie angielskim.
Podpisanie przez Thatcher Jednolitego Aktu Europejskiego było zdradą. Koniec, kropka. Jeśli było to wynikiem bezmyślnej niekompetencji, to nie było to prawdopodobnie to samo co w przypadku błędów popełnionych przez eutoentuzjastycznych eurozdrajców, a więc premierów Heatha czy Blaira. Ale czy kobieta która podpisała dokument kończący tysiącletnią brytyjską wolność, w przypływie złego dnia, na pewno zasługuje na opinię odważnego i dalekowzrocznego eurosceptyka? Myślę, że nie.
Margaret Thatcher była w dużej mierze odpowiedzialna za stworzenie Banksteryzmu. To ona dokonała deregulacji londyńskiego City, pozostawiając luźno bankowe lisy w kojcu brytyjskiej gospodarki, z katastrofalnymi skutkami dla tych którzy zaczynają właśnie płacić koszty tej polityki. Patrząc przez pryzmat ekonomii, Thatcher nie była więc w ogóle konserwatystką. Margaret Thatcher tkwiła w XIX-wiecznych liberalnych zasadach wolnego handlu. Jej centralna rola w niszczeniu brytyjskiej bazy produkcyjnej i spójności społeczeństwa, nie była dziełem przypadku, ale była bezpośrednim i umyślnym stosowaniem przez nią archaicznych liberalnych dogmatów w prawdziwym życiu. Cenę płacą za to do dzisiaj bezrobotni młodzi mężczyźni, którzy z powodu beznadziei popełniają samobójstwa lub zażywają heroinę, w dawnych „stalowych” miasteczkach w północnej Anglii, Szkocji i Walii.
Kiedy kupujesz węgiel z Polski i Brazylii żyjąc w Wielkiej Brytanii, mimo setek lat dziedzictwa górnictwa w kraju, jest to również spuścizna po Thatcher.
Trujące dziedzictwo anty-Brytyjskiej polityki Margaret Thatcher, do dzisiaj unosi się nad Irlandią Północną. Bo to była „stara, dobra Maggie”, która podpisała umowę Angielsko-Irlandzką i rozpoczęła tym samym proces umieszczania zatwardziałych morderców z Irlandzkiej Armii Republikańskiej w Stormont (nazwa parlamentu północnoirlandzkiego – przyp. red.), co wpłynęło na zdegradowanie lojalistów do drugiej klasy społeczeństwa i ludobójstwa kulturowego.
Nie mogę patrzeć na rozwijającą się katastrofę humanitarną w Zimbabwe i Republice Południowej Afryki, nie wspominając starej dobrej Maggie, która odegrała główną rolę w przekazaniu Rodezji marksistowskim terrorystom – tak wówczas zadecydowała o losie dwóch białych europejskich narodów, które były naszymi zagorzałymi sojusznikami w obu Wojnach Światowych.
Przepraszam, że jestem daleki od konsensusu „czy nie była ona wspaniałą konserwatystką?”, ale trzeba dalej powiedzieć prawdę: pani Thatcher była gorącym zwolennikiem liberalizacji podejścia do homoseksualizmu i masowej aborcji. Była też odpowiedzialna za wprowadzenie wszechstronnej edukacji, która zniszczyła życie wielu młodych ludzi wywodzących się z klasy robotniczej i obniżyła ich mobilność w społeczeństwie brytyjskim. Ona zasiała nasiona pod szkocką decentralizację, która prawie na pewno doprowadzi do rozpadu Zjednoczonego Królestwa.
Jest jednak różnica między przeforsowaniem rzeczywiście potrzebnych reform i modernizacji brytyjskiego przemysłu, a jego zniszczeniem. Polityka Margaret Thatcher polegająca na wyprzedawaniu domów komunalnych stoi w dalekiej sprzeczności z naszymi ideałami nacjonalistycznymi i dystrybucjonizmem. Jeśli zaś stare obiekty przemysłowe zostałyby reaktywowane przy równoczesnym przekształceniu ich we własność przemysłową, można by osiągnąć coś niezwykłego. Zamiast tego, polityka Thatcher doprowadziła do jeszcze większej koncentracji własności przemysłowej w jeszcze mniejszą ilość rąk, lub do całkowitego wygaśnięcia produkcji przemysłowej. Nawet jej polityka sprzedaży domów była bardzo wadliwa. Gdyby pieniądze zebrane w ten sposób, zostałyby wykorzystane do budowy kolejnych domów komunalnych, można by zlikwidować problem bezdomności. Ostatecznie jej polityka zakończyła się ogromnym niedoborem mieszkań i ogromną przepaść, między stanem mieszkań zajmowanych przez właścicieli a tymi które są wynajmowane.
A jednak, powiedziawszy to wszystko, i mimo wszystkich jej haniebnych błędów, Margaret Thatcher wciąż góruje nad współczesną i zadowoloną z siebie, sprzedajną elitą polityczną. Ponieważ robiła to co uważała za słuszne. Bez myśli o własnych korzyściach, bez cynizmu i bez parlamentarnej krótkowzroczności, polegającej na bezpiecznym dojechaniu za wszelką cenę do mety kolejnych wyborów. Przeciwnie, ona łączyła ze sobą przywództwo, uczciwość, wiarę we własne możliwości i przekonanie o swojej racji (nawet jeśli jej nie miała). Była uosobieniem różnicy między politykiem i mężem stanu, który myśli o następnych wyborach, a tym który zastanawia się nad przyszłością kolejnej generacji. W latach 70. w Brytanii był to dowcip.
I żaden z teoretyków omawiających w ostatnich dniach te czasy nie wspomniał o tym, że zamieszki w tamtych czasach wybuchały nie tylko z powodu pieniędzy. Ruch związkowy był wówczas zdominowany przez zaangażowanych komunistów, którzy byli szkoleni i finansowani przez sowiecki komunizm. Ich cel był prosty – wykorzystać naturalne obawy o szalejącej inflacji, aby wykorzystać nieświadomych brytyjskich pracowników i prowadzić ich krok po roku, ku rewolucji komunistycznej w Wielkiej Brytanii. Każdy, kto był poważnie zaangażowany politycznie w połowie lat siedemdziesiątych zapamiętał, jak wielkie mieliśmy wtedy przekonanie, że bez radykalnych działań, Wielka Brytania znajdzie się na równi pochyłej ku komunistycznej dominacji.
Parlamentarzyści Partii Pracy wciąż utrzymują, że tysiące polskich oficerów znalezionych w Lesie Katyńskim ,zostało zamordowanych przez nazistów, kiedy wszyscy w Polsce i na Świecie wiedzieli, że była to zbrodnia sowiecka. Jednak wierzyli oni, że jeśli sowieci utrzymają władzę, to oni zdobędą ją w Wielkiej Brytanii. Ostatecznie nasze krwawe starcia ich nie zatrzymały. Zrobiła to Margaret Thatcher. Ale tak, że oszukała ona wyborców wierzących, iż zatrzyma ona imigrację, jednak otworzyła dla niej drzwi.
I tak ona stała się głównym graczem w katastrofalnej polityce de-industrializacji Brytanii i grabieżczej polityce prywatyzowania wszystkiego, co pozostało w państwowych rękach. Tak, ona rzuciła bonzom ropę z Morza Północnego i dała międzynarodowym gigantom, okradać nas z największych w historii naturalnych złóż. Tak, ona zdławiła brytyjską klasę robotniczą.
W rzeczywistości, na wiele sposobów, niektórych celowych, wielu przypadkowych, ona zdławiła Brytanię. Mówię, że przypadkowo, bo naprawdę nie wierzę, że poprzez nowe regulacje dotyczące podatków, działała ona tak naprawdę na korzyść cudzoziemców, wykupujących brytyjski kapitał. To było prawo niezamierzonych konsekwencji.
Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi intencjami, czy nie jest pani Margaret T.? Teraz wiesz to na pewno. jednak teraz gdy złożone zostaną szczątki doczesne Margaret Thatcher, trzeba wyrazić dla niej szacunek i zwyczajnie podziękować za absolutnie centralną rolę, którą odegrała w zahamowaniu i odwróceniu komunistycznej fali. Jej brutalne i antyludzkie założenia nałożone na Wielką Brytanię, mogłyby wywołać grozę i przerażenie, której doświadczyły narody Europy Środkowej i Wschodniej.
Jak na ironię, największe dziedzictwo Margaret Thatcher jest niewidoczne i po prostu nie istnieje. Bowiem nie mamy w Wielkiej Brytanii pomników ofiar komunistycznej tyranii której nigdy tu nie potrzebowaliśmy.
Za to, jeśli za nic innego, Margaret Thatcher naprawdę zasługuje na wdzięczność i uznanie.
Nie zobaczymy jej sympatii ponownie
Dzięki Bogu.
Nick Griffin
http://narodowcy.net/nick-griffin-o-margar...her/2013/04/18/