Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polacy w armii USA, ................
     
Filip BRO
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 194
Nr użytkownika: 46.853

 
 
post 23/04/2009, 17:04 Quote Post

Witam mam pytanie czy Polacy którzy znajdowali się w wojskach USA mieli odzielne kompanie albo bataliony tak jak w anglii? Bardzo jestem ciekaw bo jedni mówią, że tak formułowały się małe odziały, a inny, że w kompanii znajdowało się powiedzmy 5 polaków i nie wiem komu wierzyć rolleyes.gif .
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 25/04/2009, 14:37 Quote Post

Nie jest mi znany jakikolwiek fakt istnienia wydzielonych formacji polskich w strukturze sil zbrojnych USA tego okresu. Nawet wcielenie obywatela polskiego do US Army w czasie II WS byloby malo prawdopodobne, poniewaz:
- musialby miec podwojne obywatelstwo;
- przy braku obywatelstwa amerykanskiego musialby nalezec do grupy "resident alien" - czyli cudzoziemiec uprawniony do stalego pobytu na terytorium USA.
Oczywiscie, w mundurach sil zbrojnych USA bylo sporo obywateli amerykanskich pochodzenia polskiego - ale to zupelnie inna sprawa.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 25/04/2009, 16:35 Quote Post

Po zakończeniu działań wojennych w amerykańskiej strefie okupacyjnej utworzono działające przez kilka lat kompanie wartownicze z tzw. dipisów, czyli byłych robotników przymusowych, więźniów itp, którzy nie chcieli wracać za "żelazną kurtynę, najliczniejsi byli wśród nich Polacy. Częściowo zastępowali demobilizowanych żołnierzy amerykańskich. Niestety moja wiedza na ten temat jest bardzo nikła, ale pewnie ktoś wie więcej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Hieronim Lubomirski
 

Hetman Wielki Koronny
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.581
Nr użytkownika: 1.410

Zawód: Kawaler Maltanski
 
 
post 25/04/2009, 17:26 Quote Post

A jest znany jakiś wyższy dowódca Polskiego pochodzenia, powiedzmy pułkownik, generał?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 25/04/2009, 19:49 Quote Post

QUOTE
Po zakończeniu działań wojennych w amerykańskiej strefie okupacyjnej utworzono działające przez kilka lat kompanie wartownicze z tzw. dipisów

1. Temat znajduje sie w dziale dotyczacym II WS wiec trzymajmy sie odpowiedniego przedzialu czasowego.
2. Kompanie wartownicze (DIPI's skrot od "displaced persons") nie byly jednostkami US Army. Administracyjnie podlegaly wladzom stref okupacyjnych.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 26/04/2009, 8:28 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 25/04/2009, 19:49)
QUOTE
Po zakończeniu działań wojennych w amerykańskiej strefie okupacyjnej utworzono działające przez kilka lat kompanie wartownicze z tzw. dipisów

1. Temat znajduje sie w dziale dotyczacym II WS wiec trzymajmy sie odpowiedniego przedzialu czasowego.
2. Kompanie wartownicze (DIPI's skrot od "displaced persons") nie byly jednostkami US Army. Administracyjnie podlegaly wladzom stref okupacyjnych.

N_S
*



Próbuję wydedukować skąd pytającemu przyszło do głowy pytanie o odrębne jednostki złożone z Polaków-być może to echo zasłyszanej gdzieś przekręconej informacji o owych kompaniach wartowniczych- przy okazji: czy istnieją jakieś opracowania na ten temat? Sam bym się chętnie więcej dowiedział.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
NELSON
 

kot bojowy
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 922
Nr użytkownika: 20.599

Zawód: EMIGRANT
 
 
post 26/04/2009, 9:35 Quote Post

QUOTE(Hieronim Lubomirski @ 25/04/2009, 18:26)
A jest znany jakiś wyższy dowódca Polskiego pochodzenia, powiedzmy pułkownik, generał?
*



Franek Gabryszewski, czyli Francis S."Gabby" Gabreski.Pulkownik.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Andrea$
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.982
Nr użytkownika: 45.545

Zawód: student
 
 
post 31/08/2009, 14:20 Quote Post

Pewnie, że byli Polacy w US Army.
Pierwszym przykładem jest płk. Francis[Franciszek] Gabryszewski, którego rodzina zmieniła nazwisko, już po jego urodzeniu, na Gabreski, aby łatwiej je można było wymówić. Ojciec biegle władał angielskim, matka w praktycznie żadnym stopniu, oboje byli Polakami.
Najbardziej chyba znaną jednostką, jest 1. Eskadra 61. Dywizjonu 56. Grupy Myśliwskiej, gdzie, poza Gabreskim jako dowódcą, służyli m.in: Tadeusz Andersz, Tadeusz Sawicz, Bolesław Gładych, Witold Łanowski, Zbigniew Janicki i 6 innych,których nazwisk nie znam.
Innym przykładem jest Witlod Urbanowicz, który służył pewien okres czasu w 'Latających Tygrysach' w Chinach. Osiągnął dwa pewne zestrzelenia.
Leon Niemczyk służył w 444. Batalionie w 3. Armii.
Pierwszym żołnierzem, który wszedł na wschodni brzeg Renu, był sierż. Alex Drabik[tak, tak, polskiego pochodzenia].
I zacytuję pewnego usera:
''Znacznie więcej ciekawych historii możemy znaleźć, jeśli zainteresujemy się także nazwiskami polsko brzmiącymi. Jak choćby porucznik Leon Grabowski i kapitan Sogmund "Bobo" Bobczyński. Pierwszy podczas walk o Okinawę w '45 dowodził niszczycielem "Leutze" (zajmował to stanowisko w zastępstwie swojego zwierzchnika, który kilka tygodni wcześniej został ranny podczas walk o Iwo Jimę). Wykazał się wówczas ratując bliźniaczy niszczyciel Newcomb, zaatakowany przez kamikadze, a także uratował własny okręt, redukując skutki uderzenia innego kamikadze. Z kolei kpt. Bobczyński był zastępcą dowódcy OP "Arherfish", okrętu który zatopił japoński lotniskowiec "Shinano".''

Wcielenie obywatela polskiego do US Army w czasie II WS byloby malo prawdopodobne, poniewaz:
- musialby miec podwojne obywatelstwo;
- przy braku obywatelstwa amerykanskiego musialby nalezec do grupy "resident alien" - czyli cudzoziemiec uprawniony do stalego pobytu na terytorium USA.
Oczywiscie, w mundurach sil zbrojnych USA bylo sporo obywateli amerykanskich pochodzenia polskiego - ale to zupelnie inna sprawa.
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 1/09/2009, 0:12
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
NELSON
 

kot bojowy
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 922
Nr użytkownika: 20.599

Zawód: EMIGRANT
 
 
post 29/09/2009, 12:54 Quote Post

Kapitan Stefan Wesolowski.
Dowodca lotniskowca pomocniczego-USAT "Ganandoc".Dowodzil nim w czasie desantu na Sycylie i w czasie D-Day.Posiadal tylko obywatelstwo polskie!Pierwszy i bodaj czy nie jedyny dowodca jednostki US Navy nie posiadajacy obywatelstwa amerykanskiego.Kiedy fakt ten wyszedl na jaw, Wesolowski odparl, ze raz:nikt go o to nie pytal, a dwa; w formularzach nie bylo takiej rubryki smile.gif .Obywatelstwo dostal dopiero w 1945 roku, a egzamin na kapitana ZW zlozyl dopiero rok pozniej!
Stefan Wesolowski uciekl z domu do Legionow, jako niespelna 9 latek.Dodal sobie dwa lata, podal sie za sierote i zostal przyjety do 16 pulku piechoty.Odznaczyl sie w walkach o Lwow, gdzie zostal odznaczony Krzyzem Walecznych i awansowany do stopnia kaprala.
Jako dwunastolatek udal sie z grupa ochotnikow do 3go Powstania Slaskiego.Za wysadzenie pociagu pancernego odznaczony zostal Virtuti Militari.W rodzinie zadna nowosc, bo Wesolowscy to patriotyczna rodzina, brali udzial w walkach o wolnosc Polski, a Virtuti odznaczono 22 czlonkow rodziny Stefana Wesolowskiego.
Jako trzynastolatek, za zgoda adm. Porebskiego, wstapil do Marynarki.Uzyskal specjalnosci dalmierzysty i sygnalisty.Po przejsciu do rezerwy pracowal jako szyper przy budowie portu gdynskiego.
W sierpniu 1939 jako st.mat rezerwy zamustrowal na "Blyskawice" jako sygnalista.To on z jej pokladu zegnal Gdynie i Polske.Na pokladzie "Blyskawicy"pod Narvikiem zostal ciezko ranny, kiedy prowadzil ogien do samolotow.
Ze wzgledu na stan zdrowia zdemobilizowany.Plywal potem na jednostkach floty francuskiej, szwedzkiej i amerykanskiej.Wszedzie tam uzyskiwal doskonala opinie.Efektem tego bylo zaproponowanie mu dowodztwa "Ganandoca".Ciekawostka jest, ze kiedy w 1944 cumowal w Southampton, jego sasiadem byla... "Blyskawica".Starszy mat serdecznie przywital sie z kolegami.
W czasie D-Day "Ganandoc" otrzymal ciezkie trafienia artyleryjskie, kpt.Wesolowski mimo rozkazu nie zatopil okretu i doprowadzil na remont do Anglii.
Pozniej byl dowodca holownika oceanicznego, oraz transportowca na Pacyfiku.
W 1980 roku odznaczony przez prezydenta USA Medalem Brazowej Gwiazdy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 10/10/2009, 12:14 Quote Post

Uzytkownik NELSON: zgadza sie, a wiec mamy jeden udokumentowany przypadek obywatela RP ktory w czasie sluzby w silach zbrojnych USA nie mial obywatelstwa amerykanskiego ani nie byl "resident alien".
Skontaktowalem sie z synem kapitana Wesolowskiego.
Prof. dr Zdzislaw Wesolowski z Ft. Lauderdale FL napisal do mnie:
My father, Capt. Stefan P. Wesolowski was a Polish citizen during WWII who served in the US Army Transportation Corps, 1944-1946 and commanded a auxiliary aircraft carrier, the USAT Ganandoc. At that time experienced sea captains were hard to find so the commanding general of the USATC offered this position to my father and he accepted. By 1944 father had 23 years of naval experience. Poland was an ally of the United States and this did not prevent my father to serve in this capacity and with the generals recommendation, father was appointed without any reservations. His military experience and education in Poland and his professional reputation was considered far more important then his nationality. At the end of the war, some high ranking officials were surprised upon learning that he was a not a US citizen. This was rectified soon afterwards. This did not take place very often, if ever.
(Moj ojciec, kapitan Stefan P. Wesolowski byl obywatelem polskim, w czasie II Wojny sluzyl w US Army Transportation Corps 1944-46, byl dowodca lotniskowca eskortowego USAT Ganandoc. W tamtych czasach doswiadczeni oficerowie marynarki byli na wage zlota, wiec dowodzacy Korpusem zaproponowal mojemu ojcu to stanowisko. Ojciec mial 23 lata sluzby na morzu i to bylo wazniejsze od tego, czy jest on obywatelem USA czy tez nie. Polska byla w obozie Aliantow, moj ojciec zostal dowodca lotniskowca bez jakichkolwiek zastrzezen. Pod koniec wojny niektorzy z generalicji byli zaskoczeni faktem, ze moj ojciec nie jest obywatelem USA - zostalo to "nadrobione" zaraz po wojnie.
Mysle, ze opisana sytuacja byla unikalna.)

W czasie II WS The USATC mial na ewidencji wiecej jednostek niz US Navy: transportowce zolnierzy, zbiornikowce, drobnicowce, lotniskowce eskortowe, holowniki pelnomorskie, plywajace dzwigi, plywajace warsztaty i bazy remontowe itp itp.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Poznańczyk
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 59.791

Stopień akademicki: magister
Zawód: urzednik
 
 
post 31/10/2009, 22:46 Quote Post

przeczytałem ten watek i mam kilka uwag.
otóz zostało tu powiedziane,iż wcielenie obywatela polskiego do armii USA w czasie wojny byłoby mozliwe tylko w przypadku posiadania podwójnego obywatelstwa. otoz nie moge się zgodzić z tym. mam wiarygodna relację Polaka, który zgłosił sie ochotniczo do 3888 Trockompany IX Armii USA, wraz z nim zgłosiło się kilku Polaków. jednostka ta brała udział w wlakach o Kitzingen, Camberg, Limburg, Wurzburg. zmobilizowani Polacy słuzyli przy pracach transportowych. w walce brali udział jedynie pod Kitzingen.
z grupy 8 służacych w 3888 Trockompany dwoch zołnierzy wróciło do Polski, reszta wyraziła zgode na przeniesienie w rejon Pacyfiku (chcieli uzyskać właśnie amerykanskie obywatelstwo)
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
gryfita23
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 343
Nr użytkownika: 35.103

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 8/11/2009, 1:17 Quote Post

QUOTE
A jest znany jakiś wyższy dowódca Polskiego pochodzenia, powiedzmy pułkownik, generał?


Matt Urban

Choć jest i inna postać, fakt nie miała aż tak wysokiego stopnia, w Polsce prawie w ogóle nie znana!!! Frank P. Witek. Otrzymał m.in. pośmiertlnie Medal Honoru. Na jego cześć Amerykanie nadali niszczycielowi jego imię USS Witek (DD-848) po wojnie. O tym żołnierzu trzeba pamiętać..
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Andrea$
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.982
Nr użytkownika: 45.545

Zawód: student
 
 
post 4/03/2010, 18:58 Quote Post

''Wcielenie obywatela polskiego do US Army w czasie II WS byloby malo prawdopodobne, poniewaz:
- musialby miec podwojne obywatelstwo;
- przy braku obywatelstwa amerykanskiego musialby nalezec do grupy "resident alien" - czyli cudzoziemiec uprawniony do stalego pobytu na terytorium USA.
Oczywiscie, w mundurach sil zbrojnych USA bylo sporo obywateli amerykanskich pochodzenia polskiego - ale to zupelnie inna sprawa.
Moderator N_S''

N_S - możesz mi wytłumaczyć, jak to się ma do mojej wypowiedzi ?

Pytanie autora watku dotyczy Polakow z obywatelstwem polskim a nie obywateli USA pochodzenia polskiego.
Co do pilotow Gladycha, Sawicza i innych, sluzyli oni w U.S. 56th Fighter Group na statusie "gosci", nie bedac czlonkami US Air Force.
N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 5/03/2010, 2:19
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Halsey42
 

Dauntless Wildcat Avenger
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.936
Nr użytkownika: 63.420

Tomasz Borówka
 
 
post 28/06/2012, 17:01 Quote Post

QUOTE(NELSON @ 26/04/2009, 9:35)
QUOTE(Hieronim Lubomirski @ 25/04/2009, 18:26)
A jest znany jakiś wyższy dowódca Polskiego pochodzenia, powiedzmy pułkownik, generał?
*



Franek Gabryszewski, czyli Francis S."Gabby" Gabreski.Pulkownik.
*


Pozwolę sobie uściślić: podpułkownik. Pułkownikiem został dopiero po II wojnie światowej, w 1950 r. No i wtedy nie był już pułkownikiem USAAF, tylko USAF. smile.gif

Ten post był edytowany przez Halsey42: 28/06/2012, 17:04
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.873
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 16/08/2012, 20:57 Quote Post

Sprawę wyjaśniali już na forum DWS .

 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej