|
|
Obuwie archeologa przy wykopaliskach
|
|
|
|
A ja mimo wszystko nie bardzo to raczej nie na moje zdrowie Przecież tymi fotkami powinna zainteresować się prokuratura a przynajmniej KOBIDZ czy konserwator zabytków.
Ten post był edytowany przez Marthinus: 27/07/2010, 12:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Vapnatak @ 27/07/2010, 12:45) Hehhe! Toż to rozbój w biały dzień, naprawdę! Plant plantem pogania, plant... Chiałbym kiedyś zobaczyć takie wykopaliska i pracę na nich! vapnatak
To pojedź pokopać do niektórych ekip na Pomorzu, ba, niektóre obecnie spotkasz nawet pod Krakowem podczas czynnej dewastacji stanowisk
Ja uznaje tylko plant gracką, ale co kraj, to obyczaj.
|
|
|
|
|
|
|
|
Toż właśnie moje wzburzenia wywołane było postem o pomorskich wykopaliskach, o których informował Andrzej!
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
TommyValentine
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 18 |
|
Nr użytkownika: 38.319 |
|
|
|
|
|
|
pomorska szkoła archeologii? Przypominam, że 50-60% kadry na Pomorzu jest wychowankami Poznania, więc nie warto generalizować.
Co do zdjęcia to straszne są jeszcze profile i przesypujące się hałdy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marthinus @ 26/07/2010, 22:21)
O co z tym plantem chodzi? Ci na pierwszym planie mają szufle, więc mogą chyba tylko przerzucać już usypaną ziemię.
Ten post był edytowany przez Smardz: 7/08/2010, 14:28
|
|
|
|
|
|
|
|
Szczerze mówiąc to ja w dalszym ciągu wbrew tytułowi plantu na tym zdjęciu nie widzę i mam nadzieję, że się rzeczywiście nie mylę. A plantowanie to po prostu ściągnięcie warstewki 2-3 cm w celu wyrównania terenu i zarazem jego oczyszczenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marthinus @ 7/08/2010, 17:37) Szczerze mówiąc to ja w dalszym ciągu wbrew tytułowi plantu na tym zdjęciu nie widzę i mam nadzieję, że się rzeczywiście nie mylę.
Wykorzystując moje doświadczenie w dziedzinie wykopków stosowanych myślę, że na zdjęciu mają już urypany dół i wygarniają zruszoną ziemię. Trochę jakby staw zakładali
QUOTE A plantowanie to po prostu ściągnięcie warstewki 2-3 cm w celu wyrównania terenu i zarazem jego oczyszczenia. Z ciekawości, jak "plantujecie" np. dziką łąke?
|
|
|
|
|
|
|
|
Plantuje się po "ściągnięciu" kolejnych warstw. W związku z tym pierwszy plant następuje dopiero po ściągnięciu pierwszej warstwy czyli humusu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Smardz @ 7/08/2010, 19:00) Z ciekawości, jak "plantujecie" np. dziką łąke? Oczywiście to ciężka praca, trawy, chwasty, korzenie. Ciężko też jest w lesie. Trzeba niestety się pomęczyć zdzierając tzw. humus, czy tę wierzchnia warstwę, która może nawet mieć 20 - 30 cm. Dopiero później, na "gołej" ziemi robi się równy plant w taki sposób, by były widoczne wszelkie zaciemnienia, plamy związane z wodą, korzeni i traw etc. etc. Już na tym etapie można natrafić na pierwsze obiekty i artefakty. Zresztą usuwając humus, też. Tak jak pisał Marthinus, wykonując plant usuwa się cieniutką warstwę kilkucentymetrowej ziemi, piachu lessu, czy czegoś innego. Przy plancie należy tez uważać, by nie zerwać artefaktu, np. ceramiki, która nagle się pojawi pod łopata czy sztychówką lub gracką. Najlepiej zostawić w tym miejscu gdzie się ją znalazło, ponieważ plan to taki etap pracy wykopaliskowej, gdzie wykonuje się zdjęcie, rysunek i pomiary. Dobrze zatem aby na zdjęciu był jakiś ładny artefakt unaoczniając, że w dany obiekcie może być coś więcej niż tylko jego zarys. Plant powtarza się w miarę schodzenia w głąb wykopu, co 10 - 20, w skrajnych przypadkach co 30 cm. Kiedy zdejmie się i tę warstwę, robi się następny plant, zawsze w ten sam sposób jak poprzedni. Wykop zwykle kończy się na tzw. calcu, czyli warstwie kulturowej "nie ruszonej ludzka ręką". Zwykle to jasny piasek, gdzie nie znajdziemy żadnego obiektu, tym bardziej artefaktu. Należy tez pamiętać o profilach, czyli ścianach wykopu, gdyż na nich zarysowują się warstwy kulturowe danego stanowiska a także wynik naszej dotychczasowej pracy! Ot i cała robota w terenie. Dalsza praca to już gabinet.
vapnatak
Ten post był edytowany przez Vapnatak: 9/08/2010, 10:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgadza się rozpoczęcie wykopalisk jest chyba najtrudniejszym pod względem fizycznym elementem kampanii zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z wspomnianymi przez Vapnataka korzeniami czy chwastami. Opisana przez przedmówcę sytuacja ma miejsce w przypadku stosowania tzw arbitralnej metody eksploracji.Nieco bardziej skomplikowana jest metoda plastyczna która jednak jest dokładniejsza. Co do calca to legendy wykopaliskowe bardzo dobitnie mówią, że takowy nie istnieje Profile to oczywiście niezbędny i jednocześnie niezwykle ważny element wykopalisk o które należy się niezmiernie troszczyć.Stety niestety i z nimi wiąże się spory wysiłek fizyczny gdy należy je odczyścić do fotografii. Warto również napisać, że obowiązkiem archeologa po zakończeniu badań jest zasypanie wykopu.
Ten post był edytowany przez Marthinus: 9/08/2010, 12:11
|
|
|
|
|
|
|
|
Ważny jest jeszcze jeden problem. Przy plantowaniu należy także zwrócić uwagę na specyfikę glebową danego stanowiska i regionu w jakim się znajduje. Niesłusznie znienawidzone przez większość moich kolegów i koleżanek dziedziny nauki którymi są gleboznawstwo, geomorfologia czy paleogeomorfologia to naprawdę bardzo przydatne (a powiedziałbym, że nawet niezbędne) dla archeologa nauki (można powiedzieć dla archeologii pomocnicze). U studentów archeologii te nauki przyprawiają jednak ich o mdłości i drżenie nóg . Nie wyobrażam sobie archeologa bez ich znajomości. Jest to jednak niestety częsty fakt na wykopaliskach. I mamy później ewidentne błędy w interpretacjach warstw i obiektów - wykroty ktoś nazywa ziemiankami, paleokoryto rzeczki obronnym rowem neolitycznym, odsypy meandrowe wałem obronnym itd. Przypomnę chociażby wieloletnie zmagania prof. Pawła Valde-Nowaka o zaobserwowanie zjawisk odpowiednich dla rejonów górskich, chociażby tzw. "srebrnych obiektów karpackich". Wiadomo, że profesor był nawet w pewnym sensie chyba przez niektórych wykpiwany, dziś doskonale wiemy, że miał rację.
Marthinusie - anegdota o calcu jest jak najbardziej słuszna. Z uporem maniaka tłukł nam to do głowy wykładowca z geomorfologii. Z archeologicznego punktu widzenia, może i jest to prawidłowe określenie ale wyłącznie potoczne, nie powinno się pojawiać w oficjalnym języku naukowym. Dlaczego? Ponieważ z geologicznego, czy geomorfologicznego punktu widzenia to bzdura Słynne słowa: "Proszę Państwa, nie ma czegoś takiego jak calec!" są więc w pełni prawdziwe. Podobnie jak zakorzenione stwierdzenie: "terasa zalewowa". Taki termin jest zaprzeczeniem samego siebie, jest ze sobą sprzeczny. Terasa jest z natury czymś ponad równiną/obszarem zalewowym. Tak więc istnieje tylko termin terasa, ot tak po prostu
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, ja o "calcu" byłem światkiem takiej ostrej kłótni, że hej, na corocznej konferencji sprawozdawczej, w której uczestniczyli archeolodzy, geolodzy i konserwator zabytków!
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Tomekarcheo @ 9/08/2010, 16:01) Marthinusie - anegdota o calcu jest jak najbardziej słuszna. Z uporem maniaka tłukł nam to do głowy wykładowca z geomorfologii. Z archeologicznego punktu widzenia, może i jest to prawidłowe określenie ale wyłącznie potoczne, nie powinno się pojawiać w oficjalnym języku naukowym. Dlaczego? Ponieważ z geologicznego, czy geomorfologicznego punktu widzenia to bzdura Słynne słowa: "Proszę Państwa, nie ma czegoś takiego jak calec!" są więc w pełni prawdziwe. Podobnie jak zakorzenione stwierdzenie: "terasa zalewowa". Taki termin jest zaprzeczeniem samego siebie, jest ze sobą sprzeczny. Terasa jest z natury czymś ponad równiną/obszarem zalewowym. Tak więc istnieje tylko termin terasa, ot tak po prostu
Calec jest określeniem potocznym i tylko jako takie powinno funkcjonować. Co do "terasy zalewowej" czy nawet "terasy nadzalewowej" bo i z takim terminem się spotkałem to naturalnie masz rację chociaż jest to spór tylko i wyłącznie o semantykę gdyż przekaz pozostaje jasny
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marthinus @ 9/08/2010, 16:17) Co do "terasy zalewowej" czy nawet "terasy nadzalewowej" bo i z takim terminem się spotkałem to naturalnie masz rację chociaż jest to spór tylko i wyłącznie o semantykę gdyż przekaz pozostaje jasny Widzisz, tutaj akurat się zgodzić z Tobą nie mogę, że przekaz pozostaje jasny. Załóżmy, że archeolog w publikacji zamieści takie oto zdanie:
Stanowisko nr 1 położone jest na obszarze terasy zalewowej."
Jak mam to interpretować? Czy oznacza to, że stanowisko jest położone na obszarze zalewowym, czyli równinie zalewowej, a może na terasie? Czy ten archeolog za terasę uważa to co za terasę uważają geomorfolodzy i hydrolodzy, czy to co on sam uważa? A więc, czy nie myli krawędzi koryta z terasą i tym samym równiny zalewowej nie określa jako terasy? Ja bym zgłupiał przy takim stwierdzeniu, a niestety w publikacjach się pojawiają. I potem trzeba myśleć - co autor miał na myśli? Niestety nie zawsze da się do tego dojść W swoim życiu zahaczyłem o studia geograficzne, tak więc uważam, że trzeba się w takim wypadku wyrażać precyzyjnie. "Terasa nadzalewowa" to z kolei typowe masło maślane
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi się, że jest to stosowane zamiennie z obszarem zalewowym.Przynajmniej ja bym to tak zrozumiał. Swoją drogą z terminem "terasa zalewowa" spotykałem się nieraz i gdyby nie twoja uwaga również nie zdawałbym sobie sprawy, że jest to błąd logiczny
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|