Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polska po zwycięstwie 1831 - powstanie udaje się, Muza dalekich podróży
     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 27/08/2004, 21:37 Quote Post

Chyba raczej tak. Konflikt bałkański istniał mimo istnienia Polski. Podobna sytuacja istniałaby w XIX wieku. Powstanie Polski nie zachwiałoby równowagi na Bałkanach. Polska nie była podmiotem tych wydarzeń. Najlepiej świadczą wydarzenia wojny 1828-29. Królestwo Polskie nie wdało się wciagnąć w konflikt, momo propozycji wysłani swej dywizji. Samodzielna Polska w granicach III rozbioru, bo takie co najwyżej były szanse Polaków w 1831, mogła się wydawać Rosjanom co najwyżej za nie wygodny sąsiad. Usunięcie go byłoby co najwyżej posunięciem drugorzędnym. Może sukcesy Polskie w tej wojnie zmieniłyby jej obraz. Myślę jednak że działania sojuszników Francjo-Angielsko-Tureckich nad Dnieprem i Donem doprowadziłyby do pozytywnego dla Polski sukcesu. Mikołaj nie był to monolit psychiczny. Upadek caratu w Rosji mógł pociągnąć za sobią wydarzenia na Kaukazie. A to było zawsze miękke podbrzusze Rosji. A wtedy wszystko mogło się wydarzyć.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 6/09/2004, 16:13 Quote Post

Rzeczywiście gdyby i nasza Polska powstała po 1831 roku to i tak do Wojny na Krymie by doszło. Prawdopodobnie stanęlibyśmy po stronie sprzymierzonych. Pozostaje jednak nam kombinowac jak by to było ...
Czy Francuzi i Angola by nas wyrolowali i jedynie jako ich sojusznicy byśmy MUSIELI wysłać armię na wschód(czyli sytuacja analogiczna do dzisiejszej w Iraku). Może i zyskalibyśmy jakieś wymierne korzyści. Te korzyści mogłyby być takie jak np sojusz polsko-francuski albo np jakieś dostawy artylerii czy specjaliści wojskowi. Ciekawy jestem chyba jednak najbardziej czy Polski rząd rozumiejąć prawa ówczesnej ekonomii postarałby się o jakieś kolonie dla Polski. Wiem, że kolonizacja raczej nie pasuje do charakteru narodowego Polaków, ale kto wie czy byśmy nie spróbowali cos podbić w bo ja wiem ... Azji czy Afryce rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Akaki
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 130
Nr użytkownika: 521

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 6/09/2004, 21:19 Quote Post

Ale... Jak? Mowa tu o Polsce wielkości Król. Kongresowego, czyli bez dostępu do morza. Zatem... jakie kolonie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 6/09/2004, 21:42 Quote Post

ph34r.gif
QUOTE(Akaki @ Sep 6 2004, 10:19 PM)
Ale... Jak? Mowa tu o Polsce wielkości Król. Kongresowego, czyli bez dostępu do morza. Zatem... jakie kolonie?
*



Przypominam, że jedno z moich założeń mówi o Polsce zyskującej w wyniku wojny ziemie co najmniej III rozbioru. Dysponowalibyśmy wtedy portami na Żmudzi. Niewielkie ci one, ale zawsze jakieś okno na Świat
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 7/09/2004, 17:48 Quote Post

A więc doszliśmy w tej dyskusji, do tego że Powstanie Listopadowe zakończyło się sukcesem. Mamy w 1831 roku Polskę jako Kongresówke i Ziemie III zaboru rosyjskiego połączone razem. Ustrój nowego państwa to świecka republika rządzona zapewne przez jakiegos konserwatyste bądź umiarkowanego liberała. Nowy rząd ma przed sobą szereg problemów - musi spłacić długi, załatwic sprawe uwłaszczenia chłopów w najbliższym czasie, pozawierać sojusze z krajami jak Francja, Anglia czy Turcja, uprzemysłowić cofnięty gospodarczo kraj i poza tym głównie postarać się o odzyskanie reszty ziem rdzennie polskich. Mogło się to odbyc kosztem zaborców. Poza tym rząd polski stara się eksportowac płody rolne poprzez porty na Żmudzi. Proponuje bawić się dalej w te historie i zapraszam do podzielenia się waszymi marzeniami(?) co do dalszego państwa polskiego. Ja może rozpocznę te zabawę:
- szefem rządu polskiego jest Adam Czartoryski, ma w sejmie i senacie mocna opozycje liberalną, głównie 'kaliszan', Lelewela, dawnych 'podchorążych' możę też któregoś z radykałów późniejszej Gromady Libiąż
- rząd wprowadza konieczne reformy - uwłaszczenie chłopów, parcelacja wielkich majątków(choć tych tak wiele nie było wtedy), stałe podatki od dochodu i osobiste, poza tym popiera własny handel i wprowadza dla zagranicznych inwestorów ulgi
- zawiera sojusz z Francją, Anglią, Turcją, być może z Austrią lub Szwecja lub Danią
- państwo pełna parą wchodzi w erę uprzemysłowienia, choć wschodni rynek zbytu jest nieco niedostępny
- kolejnym źródłem 'dewiz' staja się kolonie, szukamy ich w Azji płd.-wsch. i Afryce
- Polska szybciej niż w rzeczywistej historii rozwija się i po ok 15 latach jest juz dość bogate
- wybucha Wiosna Ludów, polski rząd szansę widzi w neutralności Prus i Rosji i wywołuje wojne z Austrią
- podejrzewam że Austria nie wytrzymuje tylu wojen zewn. i domowych z rebeliantami ulega rozbiciu - na Włochy, Czechy, Węgry i ziemie niemieckojęzyczne oraz oddaje Galicję Polsce
- Galicja nie zostaje tak biedna jak w rzeczywistości i po jakimś czasie integruje sie z resztą kraju, który widząc co sie kroi za głównego wroga uznaje Prusy i stara się wywołać jakąś wojnę z zachodnim sąsiadem oczywiśćie prowadząc aktywną grę dyplomatyczną na europejskich dworach przeciw Hohenzollernom
Jak na razie zostawiam tyle historii alternatywnej, napiszę dalszy ciąg zdarzeń później. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 18/09/2004, 10:53 Quote Post

QUOTE(krzystofer @ Sep 7 2004, 06:48 PM)
..... Ustrój nowego państwa to świecka republika rządzona zapewne przez jakiegos konserwatyste bądź umiarkowanego liberała. Nowy rząd ma przed sobą szereg problemów - musi spłacić długi,....



Królestwo Polskie posiadało znaczne rezerwy finansowe wynoszące 34 mln złotych. Ulokowane w następujący sposób. Tylko 8 mln było złożone w Banku Polskim i kasach rządowych. zostały one zurzyte w czasie powstania. 6 mln rubli złożone w Petersburgu. 1 mln talarów w Berlinie. Uległy one sekwestowi w wyniku wybuchu powstania. Polska po powstaniu powinna próbować odzyskać te kwoty, oraz próbować wymusić reparacje. Watpię w to nawet po upokarzącej klęsce Rosji, chyba nie mielibyśmy na tyle sił aby wciągnąć jakieś pieniądze od Rosjii. Zostają pożyczki na zachodzie. Może Anglia tak nam ówcześnie przyjazna.


QUOTE
...załatwic sprawe uwłaszczenia chłopów w najbliższym czasie, pozawierać sojusze z krajami jak Francja, Anglia czy Turcja, uprzemysłowić cofnięty gospodarczo kraj i poza tym głównie postarać się o odzyskanie reszty ziem rdzennie polskich. Mogło się to odbyc kosztem zaborców. Poza tym rząd polski stara się eksportowac płody rolne poprzez porty na Żmudzi. Proponuje bawić się dalej w te historie i zapraszam do podzielenia się waszymi marzeniami(?) co do dalszego państwa polskiego. Ja może rozpocznę te zabawę:
- szefem rządu polskiego jest Adam Czartoryski, ma w sejmie i senacie mocna opozycje liberalną, głównie 'kaliszan', Lelewela, dawnych 'podchorążych' możę też któregoś z radykałów późniejszej Gromady Libiąż
- rząd wprowadza konieczne reformy - uwłaszczenie chłopów, parcelacja wielkich majątków(choć tych tak wiele nie było wtedy), stałe podatki od dochodu i osobiste, poza tym popiera własny handel i wprowadza dla zagranicznych inwestorów ulgi
- zawiera sojusz z Francją, Anglią, Turcją, być może z Austrią lub Szwecja lub Danią
- państwo pełna parą wchodzi w erę uprzemysłowienia, choć wschodni rynek zbytu jest nieco niedostępny
- kolejnym źródłem 'dewiz' staja się kolonie, szukamy ich w Azji płd.-wsch. i Afryce
- Polska szybciej niż w rzeczywistej historii rozwija się i po ok 15 latach jest juz dość bogate
- wybucha Wiosna Ludów, polski rząd szansę widzi w neutralności Prus i Rosji i wywołuje wojne z Austrią
- podejrzewam że Austria nie wytrzymuje tylu wojen zewn. i domowych z rebeliantami ulega rozbiciu - na Włochy, Czechy, Węgry i ziemie niemieckojęzyczne oraz oddaje Galicję Polsce
- Galicja nie zostaje tak biedna jak w rzeczywistości i po jakimś czasie integruje sie z resztą kraju, który widząc co sie kroi za głównego wroga uznaje Prusy i stara się wywołać jakąś wojnę z zachodnim sąsiadem oczywiśćie prowadząc aktywną grę dyplomatyczną na europejskich dworach przeciw Hohenzollernom
Jak na razie zostawiam tyle historii alternatywnej, napiszę dalszy ciąg zdarzeń później. smile.gif
*



Twój optymizm aż mnie przerażą. Jeśli z tego co piszesz udałoby się zrealizować jakieś 10% to byłby olbrzymi sukces. Przkładem może być okres międzywojenny, tak skutecznie zmarnowany przez Polaków. Wspniali przywódcy z okresu odzyskiwania niepodległości, okazało się małymi, zaciekle kłócącymi się o własne interesy gnomami. Jestem pełen obaw czy coś podobnego nie wydarzyłoby się po zwycięskiej wojnie. Kolejnym przykładem mogą być kłótnie polskiej emigracji po powstaniowej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 18/09/2004, 11:12 Quote Post

QUOTE
Twój optymizm aż mnie przerażą. Jeśli z tego co piszesz udałoby się zrealizować jakieś 10% to byłby olbrzymi sukces. Przkładem może być okres międzywojenny, tak skutecznie zmarnowany przez Polaków. Wspniali przywódcy z okresu odzyskiwania niepodległości, okazało się małymi, zaciekle kłócącymi się o własne interesy gnomami. Jestem pełen obaw czy coś podobnego nie wydarzyłoby się po zwycięskiej wojnie. Kolejnym przykładem mogą być kłótnie polskiej emigracji po powstaniowej.


To jest tylko taka hipoteza ale myślę, że chociaż część dałoby się zrealizować(znaczy rząd by zrealizował). Nie wiem czy jest to możliwe, ale być może nasz rząd nie przeszedłby po Powstaniu do kłótni a zajął się poważnie gospodarką i polityką wewnętrzną państwa. Nawet jeśli tamci politycy mieli różne poglądy polityczne to być może nie doszło by do waśni i afer czy nawet jakiejś wojny domowej tylko zaraz po zwycięskim powstaniu politycy ustaliliby strategie polityczną, która miałyby realizować kolejne rządy(coś w tym stylu jak zrobiono po 1989 roku z wolnym rynkiem, prywatyzacją, wejściem do struktur NATO i UE). Myslę, że uwłaszczenie chłopów i wymienione przeze mnie sojusze zagraniczne oraz uprzemysłowienie kraju wraz z budową sieci kolejowej w kraju są bardzo możliwe. Inne pomysły, jak np. kolonie polskie, odzyskanie Galicji w 1848-49 roku czy parcelacja ziemii są już mniej prawdopodobne choć i tak możliwe do zrealizowania.

Chciałem również wdac się z Tobą w polemikę co do zaprzepaszczenia naszych szans w Dwudziestoleciu Międzywojennym. Otóż nie zgodzę się do końca z tym co napisałeś. Oczywiście abstrahując od kłótni w sejmie, paplaniny w senacie, kofliktów w wojsku, chłopskich protestów(to ostatnie zostało nam do dziś) a nawet zdarzen takich jak antysemicki napad na Myślenice w tamtych latach dla kraju zrobiono dużo. Po pierwsze polskie prawo w niczym nie ustępowało zachodniemu, polska armia przynajmniej zaraz po wojnie się świetnie biła. Po drugie zbudowano w krótkim czasie największy port na Bałtyku i prowadzącą do niego magistralę kolejową. Po trzecie powstrzymał Grabski hiperinflacje dośc szybko. Po czwarte zbudowano ogromny nowy okręg przemysłowy (COP), szkoda że niedokończony. Po piąte znacznie zmniejszono analfabetyzm i różnice gospodarcze pomiędzy poszczególnymi rejonami kraju. Po szóste Polska aktywnie działała na arenie europejskiej. Można wymieniać tak dalej liczne sukcesy, można też wymienić porażki, ale wcale nie uważam żeby ten krótki okres był w naszej historii oceniany jakoś źle czy haniebnie wręcz. Jasne, że był zamach majowy a politycy kłócili się jak tylko mogli, ale w Polsce(i nietylko) to jest od jakiegos czasu, albo od zawsze smile.gif regułą.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 18/09/2004, 14:26 Quote Post

QUOTE(krzystofer @ Sep 18 2004, 12:12 PM)
To jest tylko taka hipoteza ale myślę, że chociaż część dałoby się zrealizować(znaczy rząd by zrealizował). Nie wiem czy jest to możliwe, ale być może nasz rząd nie przeszedłby po Powstaniu do kłótni a zajął się poważnie gospodarką i polityką wewnętrzną państwa. Nawet jeśli tamci politycy mieli różne poglądy polityczne to być może nie doszło by do waśni i afer czy nawet jakiejś wojny domowej tylko zaraz po zwycięskim powstaniu politycy ustaliliby strategie polityczną, która miałyby realizować kolejne rządy(coś w tym stylu jak zrobiono po 1989 roku z wolnym rynkiem, prywatyzacją, wejściem do struktur NATO i UE). Myslę, że uwłaszczenie chłopów i wymienione przeze mnie sojusze zagraniczne oraz uprzemysłowienie kraju wraz z budową sieci kolejowej w kraju są bardzo możliwe. Inne pomysły, jak np. kolonie polskie, odzyskanie Galicji w 1848-49 roku czy parcelacja ziemii są już mniej prawdopodobne choć i tak możliwe do zrealizowania.

Dygresja na temat przerażenia dotyczyła raczej mnie niż ciebie.
A tak wracająć do tematu możemy się zastanowić co by się wydarzyło, gdyby po odzyskaniu niepodległości, w wyniku geniuszu naszych przwódców i sprzających okoliczności międzynarodowych Polska stała się potęgą gospodarczą w Środkowej Europie. Jedyne pytanie skąd mielibyśmy bogactwa naturalne (to jedna z przyczyn potęgi Wielkiej Brytanii), dostęp do Gónego Śląska mieliśmy bardzo ograniczony. Jedyne źródła do Góry Świętokrzyskie, ale jak wiemy były to bogactwa bardzo ubogie. Możemy jednak uznać że wystarczające.
Nastąpiłby gwałtowny rozwój demograficzny, Polska stałaby sie miejscem imigracji z sąsiednich krajów. Pojawienie się przemysłu na dużą skale musiałoby doprowadzić do zmiany stosunków społecznych, a więc koniec z epoką feudalizmu.
Negatywem byłoby zapewnie to, że stalibyśmy się dla sąsiadów groźnym przeciwnikiem, źródłem prób rewizjonistycznych wobec ich zaborów. Ciągle groziłaby nam wojna. Zmuszałoby to nas do utrzymywania dużej armii.
QUOTE
Chciałem również wdac się z Tobą w polemikę co do zaprzepaszczenia naszych szans w Dwudziestoleciu Międzywojennym. Otóż nie zgodzę się do końca z tym co napisałeś. Oczywiście abstrahując od kłótni w sejmie, paplaniny w senacie, kofliktów w wojsku, chłopskich protestów(to ostatnie zostało nam do dziś) a nawet zdarzen takich jak antysemicki napad na Myślenice w tamtych latach dla kraju zrobiono dużo. Po pierwsze polskie prawo w niczym nie ustępowało zachodniemu, polska armia przynajmniej zaraz po wojnie się świetnie biła. Po drugie zbudowano w krótkim czasie największy port na Bałtyku i prowadzącą do niego magistralę kolejową. Po trzecie powstrzymał Grabski hiperinflacje dośc szybko. Po czwarte zbudowano ogromny nowy okręg przemysłowy (COP), szkoda że niedokończony. Po piąte znacznie zmniejszono analfabetyzm i różnice gospodarcze pomiędzy poszczególnymi rejonami kraju. Po szóste Polska aktywnie działała na arenie europejskiej. Można wymieniać tak dalej liczne sukcesy, można też wymienić porażki, ale wcale nie uważam żeby ten krótki okres był w naszej historii oceniany jakoś źle czy haniebnie wręcz. Jasne, że był zamach majowy a politycy kłócili się jak tylko mogli, ale w Polsce(i nietylko) to jest od jakiegos czasu, albo od zawsze smile.gif regułą.
*


Proponowałbym przeniesienie dyskusji na ten temat raczej gdzieindziej. Archaniołowie czuwają. Sami staliśmy sie ofiarami działaności ich ostrych wszystkotnących mieczy na tym poście.
laugh.gif rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 18/09/2004, 18:37 Quote Post

Powiedzmy, że na początku powstania Polski postlistopadowej(może tak by o niej mówiono biggrin.gif )rząd prowadzi ostrożną i dobrze przemyślaną politykę. Czyżby jednak osiągnelibyśmy bogactwo. Myślę, że eksport płodów rolnych, handel, trochę soli, złoża surowców i kolonie pozwoliłyby nam stac się silne, choć jest to opinia bardzo subiektywna i bardzo odbiegająca od historii rzeczywistej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 19/09/2004, 10:17 Quote Post

QUOTE(krzystofer @ Sep 18 2004, 07:37 PM)
Powiedzmy, że na początku powstania Polski postlistopadowej(może tak by o niej mówiono biggrin.gif )rząd prowadzi ostrożną i dobrze przemyślaną politykę. Czyżby jednak osiągnelibyśmy bogactwo. Myślę, że eksport płodów rolnych, handel, trochę soli, złoża surowców i kolonie pozwoliłyby nam stac się silne, choć jest to opinia bardzo subiektywna i bardzo odbiegająca od historii rzeczywistej.
*



Źródłem bogactwa Polski mógł być handel z Rosją tradcyjny rynek, bardzo chłonny, wręcz nieograniczonej pojemności. W dobrze pojętym interesie własnym, byłaby normalizacja stosunków z tym państwem. Byłoby to trudne, ale niestety konieczne. Kolejnym odbiorcą powinna być Austria, szczególnie dobre wyniki powinna przynieść wymiana z Galicją i ówczesnymi Węgrami.
Co do kolonii byłbym ostrożny. Kupcy Polscy, nie byli na tyle silni i ekspansywni aby sięgać poza Europę. Może w drugiej połowie XIX w.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 21/09/2004, 19:06 Quote Post

Myślę, że powstanie państwa polskiego zmieniłoby politykę zagraniczną Rosji - jesliby pogodziła się ze stratą zachodniej bogatej prowincji Rosja to być może mielibyśmy sojusz z Rosją(co uważam za podstawy przyszłej polskiej polityki) i powiedzmy Austrią przeciw Prusom. Normalizacja stosunków z Rosja musiałaby odbyć się jak najszybciej od proklamacji niepodległości. Myślę, że tylko umiarkowana polityka dyplomatyczna Polaków uratowałaby kraj przed V rozbiorem. Okres Woisny Ludów to niewątpliwie czas kiedy by nasz młody kraj mógł skorzystac z przejściowej słabości Habsburgów bądź Prusów oczywiście korzystając z opieki wschodniego sąsiada.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 25/09/2004, 19:49 Quote Post

QUOTE(krzystofer @ Sep 21 2004, 08:06 PM)
Myślę, że powstanie państwa polskiego zmieniłoby politykę zagraniczną Rosji - jesliby pogodziła się ze stratą zachodniej bogatej prowincji Rosja to być może mielibyśmy sojusz z Rosją(co uważam za podstawy przyszłej polskiej polityki) i powiedzmy Austrią przeciw Prusom. Normalizacja stosunków z Rosja musiałaby odbyć się jak najszybciej od proklamacji niepodległości. Myślę, że tylko umiarkowana polityka dyplomatyczna Polaków uratowałaby kraj przed V rozbiorem. Okres Woisny Ludów to niewątpliwie czas kiedy by nasz młody kraj mógł skorzystac z przejściowej słabości Habsburgów bądź Prusów oczywiście korzystając z opieki wschodniego sąsiada.
*


Rosja nigdy by się nie pogodziła z utratą żadnego swego terytorium. Okreslony stan rzeczy można było tylko i wyłącznie na niej wymusić. Triudno stwierdzić w jaki sposób można było doprowadzić do normalizacji stosunków. Prawdopodobnie tylko przez dobre stosunki, z krajami o mocnych stosunkach gospodarczych np. Anglii. Oczywiście trzeba by prowadzić bardzo umiejętną politykę zagraniczą. W żadnym wypadku nie doprowadzić do pełnego porozumienia sąsiadów. Czy to by było możliwe, raczej trudno powiedzieć. Młode kraje, zawsze maja trudny start jak ludzie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
oskar(zet)
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.075
Nr użytkownika: 40.749

 
 
post 2/03/2008, 1:52 Quote Post

Moze gdyby miec poparcie np Francji, to moze polska miała by pewna autonomie- oczywiscie po wygranym powstaniu.
Jednak wydaje mi sie ze nie było fizycznych mozliwosci na przedłuzenie "pełnokrwistego" powstania, moze walki partyzanckie czy cos takiego modgły by trwac dłuzej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 2/03/2008, 3:50 Quote Post

Powstanie można było zapewne kontynuować, tylko po co? Istotne jest nie to, czy to mogło ono trwać dłużej, lecz to, czy były szanse na osiągnięcie zamierzonego celu. Uważam, że nie było szansy na uzyskanie powodzenia, więc i nie warto było przedłużać powstania. Choć oczywiście Polacy lubili się bić dla zasady, choćby bez cienia nadziei na zwycięstwo.

QUOTE
mogło zachować przez pewien okres status quo i dać nam quasi-niepodległość


Nie rozumiem tego sformułowania. Jakie status quo? Status quo było takie, że znajdowaliśmy się w stanie permanentnej wojny z jedną z największych światowych potęg. Przedłużanie tego sensu raczej nie miało.
A co ma oznaczać sformułowanie "quasi-niepodległość"? Tego typu stan teoretycznie mieliśmy przed powstaniem. Była unia personalna, znakomite z naszego punktu widzenia rozwiązanie, była własna władza, choć o ograniczonych kompetencjach, była własna siła zbrojna (przyzwoita), była dobra konstytucja. Ten stan "quasi-niepodległości" nas nie usatysfakcjonował.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.914
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 2/03/2008, 9:14 Quote Post

Przetrwać oczywiście, że mogło, choćby twierdze. Modlin bodajże w sierpniu osiągnął pełną gotowość fortyfikacyjną. Po upadku Warszawy został dodatkowo wzmocniony częścią wojsk operacyjnych. Posiadane mosty umożliwiały działanie garnizonowi, zarówno na lewym, prawym brzegu Wisły ale również na północnym Mazowszu. Rosjanie czuli wobec twierdzy wyraźny respekt. Podobnie Zamość - silna załoga skutecznie opierała się kilkumiesięcznej blokadzie i była w stanie obronę przeciągnąć do wiosny.
Zasadniczym faktem przemawiającym przeciwko przeciąganiu powstania do wiosny były finanse królestwa. W czasie pokoju budżet zamykał się kwotą rzędu 80 mln zł. Dzięki oszczędnej gospodarce stworzono pewne rezerwy finansowe. Tyle, że były one złożone w bankach rosyjskim i pruskim i natychmiast po wybuchu powstania zarekwirowane. Dokładne sumy podaje Tokarz. W czasie powstania w związku ze zwiększeniem armii do 120 tys. żołnierzy budżet określono na około 132 mln zł. Niestety okazał się on fikcją. Po pierwsze koszty utworzenia armii i jej utrzymanie kosztowały dużo więcej niż się wydawało. Po drugie nie było skąd tyle pieniędzy ściągnąć. Pieniądz papierowy nie wystarczał, a do tego część terytorium zajęli Rosjanie. Wiedział o tym doskonale polski rząd i przez cały okres powstania monitował do Naczelnych Wodzów o prowadzenie aktywnego działania, aby nie doszło do bankructwa kraju.
Armia Polska po opuszczeniu Warszawy dysponowała jeszcze kilkoma milionami złotych, ale nie wystarczały one na aktywna działalność i tworzenie nowych oddziałów. A bez tego nie było żadnych szans na kontynuowanie wojny.

A, że u Rosjan sytuacja wyglądał jeszcze gorzej to już zupełnie inna historia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

7 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej