Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
14 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zaufany doradca ks. Czartoryskiego, Rok 1731: propozycje zmian
     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 13/01/2019, 9:07 Quote Post

QUOTE(tellchar @ 13/01/2019, 1:25)
QUOTE(jkobus @ 9/01/2019, 8:50)
Szkolnictwo jest rzeczą oczywistą. Pisałem o prywatnych fundacjach Księcia w tym zakresie. Oczywiście, można je wspomóc także kasą państwową - kiedy już się takowa pojawi. Akurat uważam Szkołę Rycerską za (względnie) mniej pilną od... dobrego seminarium duchownego!

*


Jak już jesteśmy przy seminarium to może przydałoby się po pierwsze unowocześnić strukturę KRK w RON (diecezja warszawska, diecezja pińska, może jeszcze coś na wschodzie wraz z rozbudową sieci parafialnej) a po drugie przeprowadzić latynizację i częściową polonizację cerkwi unickiej?
*



Wiedząc z góry do czego doprowadziło istnienie obrządku grecko-katolickiego na terenie RON, raczej byłbym za tym, żeby go ograniczać i likwidować - dokładnie tak samo jak prawosławie. Poniekąd już to zaproponowałem w odniesieniu do prywatnego majątku ksiecia: samodzielne gospodarstwa czynszowe dostają tylko katolicy albo protestanci, ludność ruska zostaje pozbawiona ziemi i skoszarowana w czworakach jako bezrolny proletariat (wiejski i "miasteczkowy") - przy tej okazji zmniejsza sie też siatke parafii obrządków wschodnich, a rozbudowuje sieć parafii katolickich. Z tym, że reforma Kościoła to proces długi i powolny. Zmiana granic diecezji to ostatni krok - do wykonania za 30 - 40 lat.

Jeszcze jedno: po "nocy śloz" Czartoryski zostaje zaakceptowany jako "capo di tutti capi" głównie dlatego, że wydaje sie SŁABY. Majątek zawdziecza żonie. Samodzielną pozycje dopiero buduje. Pozostali magnaci mogą sie pogodzić z takim "przywódcą" - bo nie wydaje sie zagrażać ich pozycji.

Ale też - właśnie dlatego - Czartoryski nie może sobie pozwolić na błąd. Jedna porażka - a pozostali zjednoczą sie przeciw niemu i tyle bedzie całej polityki...

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
tellchar
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.750
Nr użytkownika: 100.061

Stopień akademicki: dr
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 13/01/2019, 23:48 Quote Post

Taka polonizacja i latynizacja jednak mogłaby być czymś przydatnym, choć docelowo należałoby unię zlikwidować. Najpierw przyzwyczailibyśmy unitów do rzymskiego rytu i języka polskiego, a po kilkudziesięciu latach dokonalibyśmy jej likwidacji. Wtedy unici, pozostawieni przed wyborem: rzymski katolicyzm czy prawosławie, bez wahania wybraliby ten pierwszy.

Przy okazji można by było też pokusić się o wprowadzenie jakiegoś nadzoru nad szkolnictwem, które na razie pozostawałoby pod kontrolą jezuitów i innych zakonów. No i zreformować Akademie w Krakowie i Wilnie, a przy okazji rozwiązać problem Akademii we Lwowie.
Czy fundujemy Szkołę Agronomiczną albo inną w Warszawie?
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 14/01/2019, 9:05 Quote Post

Mamy dużo czasu. Czartoryscy są długowieczni - książę August, o ile nie wysadzi go z siodła geopolityką (ale nasza w tym głowa, aby do tego nie dopuścić: w szczególności musimy temperować zamiłowanie Księcia Pana do geostrategicznych kalkulacji na najwyższym poziomie abstrakcji; jest to przywara do tej pory obecna wśród polskich polityków - w XVIII wieku Francja nam nie pomoże, jeśli sami nie potrafimy sobie pomóc; w wieku XXI tak samo nie ma co liczyć na USA...), porządzi praktycznie do końca stulecia. Przez ten czas gruntownie zreformujemy edukację, osiągając jakiś rodzaj "oświeceniowego ideału". Na razie jezuici mają się dobrze. Trzeba stosować metodę małych kroczków.

Szkoła Agronomiczna już jest - prywatnej fundacji księcia, w Puławach. Druga jest niepotrzebna. Co najwyżej, można podrzucić kasy, jak już będzie.

Wzorcowe seminarium duchowne - powiedzmy: w Poznaniu..? Do tego Collegium Nobilium w Warszawie. Z czasem, choć nie od razu, Szkoła Rycerska, też w Warszawie.

W miarę reformowania prywatnej domeny księcia, pod koniec lat 40-tych może się pojawić potrzeba utworzenia jakiejś "Szkoły Pedagogicznej", kształcącej nauczycieli dla "szkół elementarnych" (chłopów, dzieci oficjalistów dworskich, szlachtę zagrodową) - to też raczej prywatną fundacją wypadnie opędzić (gdzieś na Podolu..?).

Równocześnie stopniowa budowa administracji podległej Radzie Nieustającej wymusi powołanie najpierw jakichś kursów "prawa i administracji", a potem - albo reformę obu akademii, albo - powołanie w Warszawie protoplasty KSAP. Zależy, co będzie łatwiejsze.

Na początku lat 50-tych można się spodziewać Szkoły Morskiej (Malbork albo Elbląg, Gdańsk się nie zgodzi na żadne instytucje jakkolwiek kojarzące się z władzą: na pewno nie będzie tam siedziby wojewody - to by w ogóle wojnę wywołało, katolickiego biskupstwa - luterańskiego też nie - czy jakichś "urzędów morskich") oraz jakiejś "Szkoły Handlu i Rzemiosła".

Dekadę później może uda się powołać Szkołę Sztuk Pięknych. Jeśli będzie posiadała wydział aktorski, otwarty także dla kobiet, to rektorem można w ciemno mianować stolnika litewskiego Stanisława Antoniego Poniatowskiego (nie pojedzie do Petersburga, a to zysk sam w sobie...). Urządzi najlepszy dom uciech w Europie. Pielgrzymki będą z Paryża do "warszawskich aktorek" ciągnąć..!

Dopiero kasata jezuitów, na początku lat 70-tych, pozwoli dokończyć budowę systemu: dwie "Szkoły Główne": w Krakowie i w Wilnie. W każdym województwie "szkoła wydziałowa", w każdym powiecie "szkoła podwydziałowa", w każdej parafii "szkoła elementarna" (w dużych parafiach: kilka takich szkół tak, aby do końca XVIII wieku edukację na poziomie podstawowym otrzymała większość populacji męskiej, bez względu na stan).

Równolegle, w podobnym tempie, będą przebiegały reformy:
Kościoła - najpierw jedno wzorcowe seminarium, potem stopniowe obsadzanie jego absolwentami kluczowych pozycji, zagęszczanie sieci parafii, tworzenie stowarzyszeń świeckich i zakonów tercjarskich (dla świeckich: idzie o odbudowę "moralnego kośćca" narodu, ograniczenie pijaństwa i saskiego rozluźnienia obyczajów - co tam w Warszawie robią "u aktorek", tego przynajmniej nie należy głośno roztrząsać w Łucku czy w Toruniu...), na samym końcu, w latach 70-tych: reforma administracyjna i nowe diecezje;

Domen magnackich - wzorując się na modelu wypracowanym przez Czartoryskiego i zatrudniając absolwentów jego Szkoły Agronomicznej, również inni magnaci i bogata szlachta powinna robić to samo: przechodzić na płodozmian i intensywną hodowlę zwierząt, większość wsi likwidując i tworząc w ich miejsce skomasowane folwarki, obrabiane najemną siłą roboczą, a na gorszych i gorzej położonych ziemiach - duże gospodarstwa czynszowe lub domeny leśne; wszyscy czynszownicy powinni być jednocześnie rezerwistami pańskich milicji;

Armii - w duchu "Reichswery": niewielka armia państwowa ma być kadrą dowódczą dla znacznie liczniejszej armii rezerwistów przygotowywanych przez "prywatne" milicje.

Mieszamy się, po indiańsku, do wojen śląskich, czy nie..?

Austriacy są irytujący i prztyczek w nos by im tylko pomógł. Boję się jednak, że jak Prusacy raz zdobędą Śląsk - to już go nie oddadzą. A po co tuczyć gadzinę..? Stary Fryc wielokrotnie ryzykował głową i nikt się nie zdziwi, jeśli ją straci - tym bardziej: na samym początku kariery, gdy mało kto o nim słyszał. Miał jednak równie zdolnego brata. Wykończyć obu..? To już trudniej, choć termin "brandenburski kryzys sukcesyjny" brzmi cudnie...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.897
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 14/01/2019, 10:07 Quote Post

Od kiedy niby pijak i kobieciarz August Wilhelm był zdolny do czegokolwiek poza upijaniem się i płodzeniem bękartów? Taki władca wpędzi Prusy do grobu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 14/01/2019, 13:13 Quote Post

Chodziło mi raczej o księcia Henryka...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.897
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 14/01/2019, 15:14 Quote Post

August Wilhelm był starszy i to on odziedziczyłby tron po śmierci Fryderyka. Można więc Fryca likwidować bez obaw.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 14/01/2019, 15:18 Quote Post

Nie ważne kto "miał" dziedziczyć. Ważne, że Hohenzollernowie mają spore "rezerwy dynastyczne" o dużym potencjale. Łącznie jest czterech braci i kilka sióstr - dzieciatych...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.897
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 14/01/2019, 15:32 Quote Post

Ależ jest ważne, bo Prusy to nie Rosja z tradycją obalania carów. August Wilhelm dostał tytuł następcy tronu (Prinz von Preussen) i nie miał z Henrykiem zbyt dobrych relacji. Nie słuchał go i to też się przeniosło na panowanie syna Augusta, Fryderyka Wilhelma II. Szanse Henryka na wywieranie wpływu na politykę pruską po zgonie Fryderyka II są równe zeru. Najmłodszy zaś z braci, August Ferdynand nie wyróżniał się niczym szczególnym. Ród Hohenzollernów nie ograniczał się do braci i sióstr Fryderyka Wielkiego z potomstwem. Nawet, gdyby RON doprowadził do śmierci ich wszystkich (razem z potomstwem) to i tak Hohenzollernowie nie wygaśliby. Czy jest więc sens próbować? Na marginesie siostry i ich potomstwo się nie liczą, bo one przecież nie miały praw do dziedziczenia korony pruskiej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 14/01/2019, 16:26 Quote Post

W sytuacji kryzysowej książę Henryk wsparłby brata. Jego stosunki z Fryderykiem też nie były proste - a przecież go wspierał i był jego "prawą ręką". Chcąc doprowadzić do poważniejszych zaburzeń w berlińskiej polityce uważam, że dobrze byłoby zabić i Fryderyka i Henryka. Na początek.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.897
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 14/01/2019, 17:16 Quote Post

Pozostaje pytanie na ile król August zasiadając na tronie w Berlinie by z tego wsparcia korzystał, ale to już mniej ważne...
Skoro Fryderyka likwidujemy na polu bitwy to Henryka możemy zlikwidować podczas negocjacji dyplomatycznych (tym się przecież książę Henryk zajmował, a można go zwabić do Warszawy pod tym pretekstem) zadając mu trutkę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 14/01/2019, 17:29 Quote Post

Może lepiej nie w Warszawie, a np. w Petersburgu? Poza tym, w czasie wojen śląskich, to raczej dowodził w polu...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.214
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 14/01/2019, 18:05 Quote Post

Fryca można by się pozbyć, najlepiej wraz z dobiciem Prusaków wspólnie przez Sasów i "ochotników". Ładne by to było, honorowe i w ogóle, a przede wszystkim - sensowne.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.897
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 14/01/2019, 18:30 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 14/01/2019, 17:29)
Może lepiej nie w Warszawie, a np. w Petersburgu? Poza tym, w czasie wojen śląskich, to raczej dowodził w polu...
*



A czy ma jakieś to znaczenie? Poza tym Henryk dowodzić zaczął w 1756. August ma też na niego haka, ponieważ Henryk marzył o zdobyciu tronu polskiego. Czartoryski może zaproponować mu pomoc w tym, zwabić do Końskowoli i tam otruć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 14/01/2019, 18:47 Quote Post

Henryk dowodził już wcześniej. Najlepiej załatwić obu braci jedną szarżą "ochotników". Tylko czy już podczas I, czy dopiero II wojny śląskiej - i w której bitwie..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.897
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 14/01/2019, 19:01 Quote Post

Ja bym sugerował zrobić to pod Małujowicami, kiedy marszałek Kurt Christoph von Schwerin zasugerował Fryderykowi opuszczenie pola bitwy - wtedy można wysłać po prostu "ochotników", aby śledzili Fryderyka i go dopadli.
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

14 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej