Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony « < 3 4 5 6 7 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Amerykańska wojna o niepodległość, Brytyjczycy byli na straconej pozycji?
     
Napoleon7
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.975
Nr użytkownika: 58.281

 
 
post 6/09/2010, 8:58 Quote Post

Chciałbym tu zwrócić uwagę na jedną rzecz. Wojna o niepodległość USA wpisała się w brytyjsko-francuską rywalizację o ponowaniu na morzach. Do tej pory w rywalizacji tej górę brali Brytyjczycy/Anglicy. Głównie dlatego, że posiadali sojuszników angażujących siły lądowe Francji. W konsekwencji prędzej czy później zasoby Francji zaczynały się wyczerpywać i trzeba sobie było postawić pytanie - na czym oszczędzać? Oszczędzano więc na flocie, bo działania ladowe najczęściej stawały się priorytetowe. Teraz, po raz pierwszy to Brytyjczycy musieli się zaangażować w większym stopniu na lądzie, Francuzi zaś niekoniecznie (tylko w ograniczonym wymiarze). Na dodatek teraz Brytyjczycy byli sami a Francuzi mieli sojuszników. Stąd też francuskie zwycięstwo. Ale to tak na marginesie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #61

     
Paulusia337
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 70.440

XYZ
Zawód: ucze
 
 
post 8/02/2011, 15:44 Quote Post

a jakie można podac powody ogłoszenia niepodległości? oczywistym była wolnośc a poza tym? oraz jakie prawa człowieka tam zostały umieszczone? na pewno rownosc wolnosc i chyba prawo do wybierania władzy ale co jeszcze można podac?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #62

     
wlodekmik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 57.565

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 26/04/2011, 17:01 Quote Post

Włączając się do tematu. Militarnie Brytyjczycy byli w stanie wygrać wojnę o ile toczyłaby się tylko w sposób konwencjonalny dla xviii wieku. Problem polegał na tym, że wojna toczyła się niekonwencjonalnie, Brytyjczykom nic nie przyszło z ogromnej przewagi w polu w pierwszej fazie wojny, skoro amerykanie byli w stanie odtwarzać swoje siły zbrojne tak aby destabilizować sytuację i zmuszać imperium do stałego wysiłku wojennego. Poza tym musimy pamiętać że celem interwencji nie było tylko pokonanie militarne wroga i doprowadzenie do korzystnych rokowań pokojowych, jak to miało miejsce w przypadku innych wojen kolonialnych. Brytyjczycy musieli spacyfikować sytuację, a do tego nie mieli środków politycznych - o czym też ktoś pisał. Co do możliwości działań wojsk brytyjskich na odległych od metropolii teatrach wojennych to rzeczywiście były one spore, ale należy pamiętać że nawet w przypadku wojny siedmioletniej zaangażowane w nie były skromne siły lądowe, które działały przeciwko określonym celom strategicznym - vide rzeczony Quebec. Tymczasem w przypadku działań przeciwko zbuntowanym koloniom mamy do czynienia nie tylko z koniecznością uderzenie w wybrane miejsca, ale dodatkowo rozległych działań na lądzie włącznie z okupacją. W momencie przyłączenia się Francji i Hiszpanii do wojny sytuacja zmienia się na niekorzyść Brytyjczyków. Ich flota nie tylko musi zapewnić stałą dostawę uzupełnień i zaopatrzenia do walczących na lądzie wojsk, ale jeszcze ochraniać szlaki komunikacyjne przed dwoma najsilniejszymi po Brytyjskiej marynarkami wojennymi ówczesnego świata. Brytyjczycy mogli by więc wygrać gdyby nie zlekceważyli przeciwnika na początku doprowadzili do szybkiego rozbicia jakichkolwiek zorganizowanych sił kolonistów, a następnie zaproponowali jakiś kompromisowy "pokój" - do tego ostatniego nie byli jednak zdolni.
Co się tyczy przyczyn rebelii to główny powód w mojej ocenie był ekonomiczny - słynny postulat "no taxation without representation". Mieszkańcy kolonii mieli świadomość że są eksploatowani przez metropolię nie mając żadnego wpływu na jej poczynania. Na to nałożyła się oświeceniowa myśl polityczna o prawach człowieka, umowie społecznej etc, choć jej znaczenia nie przeceniałbym. Oprócz tego zbuntowane kolonie tworzyły twór nie tylko rozległy geograficznie ale i znaczący pod względem demograficznym. Te masy, bogacące się a jednocześnie "uciskane" ekonomicznie przez metropolię, która ograniczała ich rozwój, nadto mające co raz większe poczucie odrębności - na co także wpłynął udział milicji w wojnie siedmioletniej, chciały zmiany status quo. W mojej ocenie nieprzejednane stanowisko rządu i króla doprowadziły do tego, że ruch niepodległościowy znalazł aż tak szerokie poparcie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #63

     
albasha
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 72.626

ad
Zawód: uczeñ
 
 
post 27/04/2011, 16:43 Quote Post

Wiem,że to nie forum pomocnicze.. ale może jednak ktoś sie zlituje i powie mi jakim cudem Amerykanie wygrali z Anglią? I jak Amerykanie zorganizowali swoje państwo? Z góry dziękuje.

Ten post był edytowany przez albasha: 27/04/2011, 16:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #64

     
wlodekmik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 57.565

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 9/05/2011, 15:25 Quote Post

Jerzy Waszyngton Sierecki S. Książka i Wiedza, Rok wydania: 1970. W tej książce znajdziesz dość wierny opis kampanii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #65

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 18/05/2011, 3:58 Quote Post

Z tym eksploatowaniem to bym sie nie rozpedzal.Ostatecznie mieszkancy koloni byli bogatsi od mieszkancow metropoli, zdrowsi i lepiej odzywieni.A na dodatek chronioeni przed Indianami przez "lobsterbacks".
 
User is offline  PMMini Profile Post #66

     
Roofix
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.091
Nr użytkownika: 69.553

Stopień akademicki: magister historii
 
 
post 19/05/2011, 12:53 Quote Post

Czy "lobsterbacks" to nie byli przypadkiem brytyjscy żołnierze?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #67

     
wlodekmik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 57.565

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 19/05/2011, 13:07 Quote Post

Ależ owszem byli eksploatowani, cła na handel z metropolią i zaniżanie cen surowców wywożonych z kolonii, ograniczenia administracyjne w produkcji niektórych wyrobów to ekonomiczna eksploatacja. Jeżeli do tego dodasz konieczność płacenia podatków które "płynęły" nad Tamizę, a nie zostawały na miejscu, mamy pełny obraz kolonialistycznej polityki metropolii wobec amerykanów. Eksploatacja nie oznacza przecież niewolnictwa. A z tymi danymi o bogactwie i warunkach życia mieszkańców kolonii po raz pierwszy się spotykam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #68

     
Ammianus_Marcellinus
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 872
Nr użytkownika: 50.193

Zawód: student
 
 
post 19/05/2011, 13:23 Quote Post

Brytyjczycy mieli szansę ale rebelię zdusić w zarodku niszcząc całkowicie siły rebelii w kilku otwartych bitwach, narzucając swoje warunki rebeliantom lecz delikatnie traktując ich, by nie przedobrzyć. Co do autonomii to by było krok do przyszłego kroku do uniezależnienia się od metropolii przez niepodległość wykazując jej słabość.
pozdr
 
User is offline  PMMini Profile Post #69

     
Vergilius
 

le duc de Rivoli
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.395
Nr użytkownika: 55.739

Dawid Sienkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: radca prawny
 
 
post 19/05/2011, 14:11 Quote Post

Warto też odnotować, że inaczej by było, gdyby Brytole mieli bardziej kompetentnych dowódców. To co robił Burgoyne w 1777 wołało o pomstę do nieba...
 
User is offline  PMMini Profile Post #70

     
Kakofonix
 

Unregistered

 
 
post 19/05/2011, 15:28 Quote Post

QUOTE(Kakofonix @ 6/09/2010, 8:26)
Hej,
nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy Anglicy zrobili wszystko co mogli, aby stłumić rewoltę kolonistów.
Z jednej strony podziw budzi wysiłek Brytyjczyków: Anglia wydała na wojnę 120 mln funtów (tysiąc trzysta ton srebra) i przez pięć lat stawiała czoła wielkiej koalicji wspierającej USA. Dla porównania wojna o sucesję hiszpańską kosztowała 36 mln , a siedmioletnia 50 mln. Wojna toczyła się w Ameryce, Karaibach, Indiach, Indonezji i wokół Afryki. Król Jerzy i stronnictwo dworskie stale domagało się, aby podporządkować sobie zbuntowane kolonie.
Ale z drugiej strony odnieść można wrażenie, że większe znaczenie Anglicy przywiązywali w czasie wojny zwalczaniu konkurencji handlowej Holandii i Francji i innym frontom, niż pokonaniu Amerykanów. Owszem, siły w Ameryce byłe znaczne (stale ok. 30.000 żołnierzy), ale podobne siły utrzymywano tam w czasie wojny siedmioletniej ... Wydane na wojnę pieniądze były ogromne, ale na wojny z republikańską i napoleońską Francją Anglia wydała 450 mln funtów! Do tego elity angielskie były podzielone w kwestii amerykańskiej. Istniało w nich bardzo silne stronnictwo pokojowe, które uważało, że nie ma potrzeby na siłę trzymać nielojalnych kolonii. Zyski i tak większe daje handel, niż administracja takimi koloniami, które nie chcą w ogóle płacić podatków.
Generalnie w tej wojnie chodziło więc bardziej o prestiż Anglii, jako najpotężniejszego mocarstwa świata, niż o zagrozenie jej rzeczywistych interesów. W późniejszy czasie Anglia bardzo chętnie dawała szeroką autonomię "białym" koloniom.

Generalnie szanse zbrojnego pokonania powstania istniały jedynie na początku, przed włączeniem się do wojny Francji. Rząd angielski powinien był w tym okresie wzmóc wysiłki wywiadowcze (aby kupić, kogo się da) i nacisk położyć na opanowanie kolejnych stanów, i zmuszenie po kolei ich do zawarcia separatystycznego porozumienia z metropolią. W tym czasie Anglia miała wystarczające pieniądze i wojsko na taki krok. Natomiast po włączeniu się Francji i Hiszpanii, Anglicy mogli zwyciężać w bitwach, ale nie byli już w stanie pokonać amerykańskiej partyzantki. Gros ich sił pochłaniały bowiem inne fronty. Ogromne przestrzenie amerykańskie i znaczna liczba ludności uniemożliwiały szybkie ruchy wojskowe. Zdecentralizowana administracja samorządowa utrudniała przejęcie władzy. Pamiętać też trzeba, że z punktu widzenia Anglii mieszkańcy kolonii byli jej obywatelami i nie można było ich terroryzować, stosując dpowiedzialność zbiorową. A przy tym bynajmniej mieszkańcy kolonii nie popierali wyjątkowo aktywnie władz powstańczych. Siły zbrojne kolonistów zwykle liczyły 20-30.000 ludzi. Były więc porównywalne z angielskimi. Władzom kolonii udawało się mobilizować tylko PONIŻEJ 1% ludności, pomiędzy o,5-0,7% ludności,  kolonie zamieszkiwało ok. 4 mln ludzi - a miały ułatwione zadanie, bo to one kontrolowały administrację lokalną. Ludność nie miała też zamiaru płacić podatków na wojnę o niepodległość.  Trzeba więc porzucić mit o powszechnej, masowej walce ludności kolonii i jakiejś jej wyjątkowo mocnej wrogości do Anglii. Powstanie utrzymało się wyłącznie dzięki francuskim pieniądzom, francuskim posiłkom zbrojnym i tym, że większość sił angielskich związana była wojną z koalicją na całym świecie.       
Pozdrawiam, Andrzej
*



Hej,
jakoś nikt się nie odniósł do mojej tezy, że bez Francuzów i francuskich pieniędzy nic by nie było z tej całej wojny o niepodległość.
Czyżby wszyscy się ze mną zgadzali?
Pozdrawiam, Andrzej

 
Post #71

     
wlodekmik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 57.565

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 19/05/2011, 15:54 Quote Post

Ależ Kakofonixie zgadzam się z tobą. Przyłączenie się Francuzów do wojny dało niejako legitymację władzom zbuntowanych kolonii. Bez aktywnego udziału Francuzów pewnie Brytyjczycy byliby bliżsi zwycięstwa. Co do pieniędzy przekazywanych przez Paryż nie wiem czy odegrały aż tak dużą rolę. W mojej ocenie ważniejsze było uznanie rebeliantów i przerwanie ich izolacji na arenie międzynarodowej - pomoc wojenna w tym także finansowa to tylko konsekwencja tego ruchu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #72

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 19/05/2011, 16:02 Quote Post

QUOTE(Kakofonix @ 19/05/2011, 9:28)
Hej,
jakoś nikt się nie odniósł do mojej tezy, że bez Francuzów i francuskich pieniędzy nic by nie było z tej całej wojny o niepodległość.
Czyżby wszyscy się ze mną zgadzali?
Pozdrawiam, Andrzej
*


bo teza jest nie do podwazenia!, dodatkowa kwestia, niejako w konsekwencji pmocy francuskiej, jest tez reforma i przygotowanie miltiarne (trening) przy pomocy oficera armii pruskiej von Steubena, gdyz dzieki jego szkoleniom nastapila zmiania armii amerykanskiej z motlochu milycji stanowej na pulki liniowe, mogace stawic czola zawodowej armii brytjskiej.
Nota bene Cornwell popelnil ksiazke 'Fort', ktora choc beletrystyczna to jednak arcywierna dokumentom, ktore to obanazaja zalosne przygotowanie militarne, egzekucje planow i indolencje oficerow i dowodcow armii oraz floty amerykanskiej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #73

     
Kakofonix
 

Unregistered

 
 
post 19/05/2011, 18:11 Quote Post

QUOTE(bachmat66 @ 19/05/2011, 16:02)
QUOTE(Kakofonix @ 19/05/2011, 9:28)
Hej,
jakoś nikt się nie odniósł do mojej tezy, że bez Francuzów i francuskich pieniędzy nic by nie było z tej całej wojny o niepodległość.
Czyżby wszyscy się ze mną zgadzali?
Pozdrawiam, Andrzej
*


bo teza jest nie do podwazenia!, dodatkowa kwestia, niejako w konsekwencji pmocy francuskiej, jest tez reforma i przygotowanie miltiarne (trening) przy pomocy oficera armii pruskiej von Steubena, gdyz dzieki jego szkoleniom nastapila zmiania armii amerykanskiej z motlochu milycji stanowej na pulki liniowe, mogace stawic czola zawodowej armii brytjskiej.
Nota bene Cornwell popelnil ksiazke 'Fort', ktora choc beletrystyczna to jednak arcywierna dokumentom, ktore to obanazaja zalosne przygotowanie militarne, egzekucje planow i indolencje oficerow i dowodcow armii oraz floty amerykanskiej.
*



Hej,
ale też postawiłem tezę, że Anglicy wkładali mniej serca w zwalczanie wojny o niepodległość niż rewolucji franucuskiej i Napoleona. Na wojnę o niepodległość wydali 120 mln funtów, a na wojny z rewolucyjną Francją 450 mln funtów. Nie zaangażowali też w Ameryce większych sił niż mieli tam podczas wojny siedmioletniej.
A co myślicie też o tezie, że sami koloniści specjalnie się nie angażowali w rebelię? Najwyraźniej nie mieli ochoty wspierać powstania ani osobiście, ani pieniędzmi.
Pozdrawiam, ANdrzej
 
Post #74

     
Vergilius
 

le duc de Rivoli
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.395
Nr użytkownika: 55.739

Dawid Sienkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: radca prawny
 
 
post 19/05/2011, 18:21 Quote Post

Wydaje mi się, że tutaj kasa niewiele mówi kto gdzie był bardziej zaangażowany. Przede wszystkim, czas trwania obu konfliktów diametralnie się różni. Dodatkowo, Anglicy musieli utrzymywać nie tylko siebie, ale też swoich sojuszników (wojny rewolucyjne i napoleońskie). Tymczasem w wojnie o niepodległość utrzymywali właściwie tylko siebie. Trzeba też pamiętać o różnych wahaniach w gospodarce, spowodowanych czy to blokadą kontynentalną, czy kryzysem zbożowym.

Trudno na podstawie samych tylko wydanych pieniędzy określić, w co bardziej zaangażowali się Anglicy. Za dużo zmiennych smile.gif. Nie ulega wątpliwości, że te konflikty były cholernie ważne z punktu polityki zewnętrznej i gospodarczej jaką prowadziła Wielka Brytania.

Co do sił, częściowo wynikało to z lekceważenia przeciwnika, jakim były plebejskie nieszkolone amerykańskie milicje.

Ten post był edytowany przez Vergilius: 19/05/2011, 18:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #75

9 Strony « < 3 4 5 6 7 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej