Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
29 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Euro w Polsce: opinie,
 
Czy jesteś za wejściem Polski do strefy euro?
Tak [ 78 ]  [29.55%]
Nie [ 186 ]  [70.45%]
Suma głosów: 264
Goście nie mogą głosować 
     
Grocal
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.483
Nr użytkownika: 13.002

Stopień akademicki: student
 
 
post 28/06/2008, 16:24 Quote Post

A priori wejść mieliśmy już w 2007 roku, kolejne prognozy wskazują, że kryteria konwergencji spełnimy w 2011/12 roku. Jakie jest wasze zdanie w kwestii wstąpienia naszego kraju do Eurolandu - idąc tropem Wielkiej Brytanii i Irlandii zachować złotego i być zależnym jedynie od własnego banku centralnego, czyt. zastosować derogację, czy przystąpić do strefy euro, podobnie jak czynią to kolejne państwa wstępujące wraz z Polską w struktury WE (Słowenia, Malta, Cypr do tej pory).

Nie ukrywam, że liczę na aktywność specjalistów ekonomicznych na naszym forum np. Krzystofera czy Rothara.

Jeśli podobny temat już był na forum to proszę Moderatora o usunięcie właśnie przeze mnie utworzonego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Michalo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 194
Nr użytkownika: 40.484

Zawód: Pracownik produkcji
 
 
post 28/06/2008, 19:44 Quote Post

Hmm czy w naszym traktacie akcesyjnym nie pisało czasem o tym że Polska tak czy siak przyjmie kiedyś euro jako swoją walute?
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Norman91
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 139
Nr użytkownika: 46.618

Pawel Koc
Zawód: uczen
 
 
post 28/06/2008, 20:00 Quote Post

Mysle ze warto wstapic do strefy Euro chociazby dlatego ze obecnie wieksze transakcje sa przeliczane w tej walucie a nie w zlotym.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Grocal
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.483
Nr użytkownika: 13.002

Stopień akademicki: student
 
 
post 28/06/2008, 20:11 Quote Post

QUOTE
Hmm czy w naszym traktacie akcesyjnym nie pisało czasem o tym że Polska tak czy siak przyjmie kiedyś euro jako swoją walute? 

"Nie było napisane", na miodka!
Próbowałem w traktacie ateńskim, dostępnym na stronach rządowych, wyszukać słowo "euro"/"waluta"/"konwergencji", co nie przyniosło rezultatu, potwierdzając moje przemyślenia, że traktaty akcesyjne w żaden sposób nie wymuszają wstąpienia do Eurolandu czy Schengen. Przykład Danii, Wielkiej Brytanii (akcesja w 1975 r.) i Szwecji (akcesja w 1995 r.) potwierdza, że byłoby to niedorzecznością. Traktat mógłby co najwyżej wskazywać, że by przyjąć europejską walutę muszą być spełnione kryteria konwergencji (dług publiczny < 60 % PKB rocznego etc).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 28/06/2008, 20:35 Quote Post

Wielka Brytania na pewno wynegocjował sobie nie wchodzenie do strefy euro. Polscy negocjatorzy mieli inne priorytety wink.gif
Pytanie powinno brzmieć: kiedy będzie się nam opłacało wejść do strefy euro biggrin.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 29/06/2008, 13:17 Quote Post

Jak na razie wejście do strefy Euro byłoby złym posunięciem z ekonomicznego punktu widzenia. Przy obecnej różnicy stóp referencyjnych EBC i NBP (1,75%) i innych priorytetach obu banków centralnych (dla NBP 'utrzymywanie stabilnego przeciętnego poziomu cen', dla EBC lista jest dłuższa) wejście do Eurolandu oznaczałoby prymat polityki nad gospodarką. Dotychczasowa historia wspólnej waluty śmiało pokazuje, jak bardzo działalność ESBC jest zdeterminowana aktualną kondycją gospodarki niemieckiej - stopy obniżano właśnie by pobudzić Deutsche Wirtschaft. Zachód Europy boryka się obecnie właśnie z brakiem płynności, stąd prowadzona jest łagodna polityka pieniężna. Nie trzeba być ekonomistą, by wiedzieć jak diametralnie różna jest lista problemów, jakim stawić czoła musi NBP.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Sparrow
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 264
Nr użytkownika: 19.883

 
 
post 29/06/2008, 16:25 Quote Post

W tym świetle wcale nie wydaje się dziwnym fakt utrzymywania (przynajmniej do tej pory) silnej pozycji złotówki. Stanowczo zmniejszy to szok cenowy.

Druga sprawa - przy obecnym kursie złotego szybciej pozbywamy się długu zagranicznego (tak, tak, już o tym zapomnieliśmy!). Przejście na euro zdecydowanie pogorszyłoby ten proces, przynajmniej do czasu wyjścia Europy ze stanu recesji, która czy to się komuś podoba, czy nie - właśnie nadchodzi.

Ze strony trzeciej - pada nam eksport, przedsiębiorstwa żyjące z wymiany handlowej "na zewnątrz" cienko prze to kwiczą. Jak więc widać: na troje babka wróżyła.

Chwilowo jestem jednak za jak najdłuższym utrzymaniem złotówki. Przeskoczenie Polski z fazy "rozwijającej się", (jak ekonomiści określają eufemistycznie kraje zadłużone) do "rozwiniętej" powinno być priorytetem. Nie sądzę, żeby eurowaluta nam w tym specjalnie pomogła.

pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 29/06/2008, 19:08 Quote Post

Niewątpliwie masz rację Sparrow, ja tylko dodam jeszcze jeden argument za utrzymaniem naszej złotówki.

Kilka lat temu Wielka Brytania powiedziała wspólnej walucie zdecydowane nie. Argumentowano w sposób jaki dzisiaj nazwalibyśmy 'nacjonalistycznym' (dodam od siebie, że prymat partykularnych interesów UK nad interesami unijnymi jest absolutnie zrozumiały). Istniały uzasadnione obawy, że ESBC będzie się kierował głównie problemami Niemiec, potem Francji. Historia pokazała jak common sense po raz kolejny przysłużył się Brytyjczykom. EBC sukcesywnie obniżał stopy procentowe by wreszcie choć trochę poruszyć ospałą gospodarkę niemiecką. Tani pieniądz być może i spełnił swoją funkcję, ale tylko w okularach niemieckich. Bank Centralny UK w tym czasie miał ustawione stopy na poziomie znacznie przewyższającym stopy EBC (pomimo podobnego współczynnika inflacji, a momentami nawet niższego dla Wielkiej Brytanii!). Brytyjska gospodarka notowała wówczas przyrosty PKB znacznie przewyższające średnią UE. Nietrudno więc domyśleć się, jak fatalne skutki przyniosłaby Zjednoczonemu Królestwu polityka pieniężna EBC, od której przecież nie ma ucieczki.

W dotychczasowej dyskusji na temat terminu przyjęcia euro ze strony ekonomistów nie padają żadne propozycje ustosunkowania się do powyższego dylematu. Wiele jest za to głosów politycznych. Najwyraźniej jednak 'polska klasa polityczna' (czyli kto?) euro traktuje jak jakiś tam Traktat Nicejski.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Sparrow
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 264
Nr użytkownika: 19.883

 
 
post 29/06/2008, 22:52 Quote Post

Pełna zgoda. Common sense przydałby się nam i na każdym innym polu. Jako euroentuzjasta mówię: Europa tak, ale odpieprzcie się od moich pieniędzy;)

pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
karov
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 42
Nr użytkownika: 12.096

Karol
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: student
 
 
post 30/06/2008, 13:10 Quote Post

Co do szybszego rozwoju gospodarki UK niż RFN to proponuje się jeszcze przyjrzeć zadłużeniu per capita, które mimo wyższych stóp procentowych na wyspach jest zdecydowanie większe. PKB może i rosło szybciej, ale kosztem przyszłego rozwoju w ujęciu realnym.
Co do argumentu, że EBC działa pod gospodarkę Niemiec to pełna zgoda. Nie było to zresztą nigdy ukrywane i cały system jeszcze w czasach ESW działał na tej zasadzie, co jednak jak, twierdzi Begg w ,,Makroekonomii" okazało się w dłuższym okresie pozytywne dla Europy.
Umacniająca się złotówka to jak powiedzieli przedmówcy mniejszy dług, ale i niekorzystne saldo obrotów z zagranicą.
W sumie przychylam się do wprowadzenia Euro. Ułatwi to handel z krajami Unii, może przysporzy się do rozwoju turystyki. I zawsze to mniejsze ryzyko ataku na walutę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 30/06/2008, 17:24 Quote Post

QUOTE(karov)
PKB może i rosło szybciej, ale kosztem przyszłego rozwoju w ujęciu realnym.


Są różne (sam znam conajmniej trzy) podejścia do problemu pożyczki publicznej. Zostawmy więc ocenę tego w innym temacie (oczywiście o ile taki istnieje).

QUOTE(karov)
Nie było to zresztą nigdy ukrywane i cały system jeszcze w czasach ESW działał na tej zasadzie, co jednak jak, twierdzi Begg w ,,Makroekonomii" okazało się w dłuższym okresie pozytywne dla Europy.


Begg chyba miał na myśli inny niż przeze mnie omówiony okres. Pisałem o początkach eurowaluty i działaniach EBC stymulujących niemiecką gospodarkę.

QUOTE(karov)
Ułatwi to handel z krajami Unii, może przysporzy się do rozwoju turystyki.


A to już brachu wishful thinking w czystej postaci.




 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
(*-*)
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 255
Nr użytkownika: 39.280

 
 
post 1/07/2008, 0:03 Quote Post

Jako wróg Wspólnot Europejskich/Unii Europejskiej, jestem przeciwnikiem wspólnej waluty. Choćby ta miała pewien dodatni wpływ na polską gospodarkę, to jako kolejna składowa, budująca niekorzystny dla Polski twór jest przeze mnie odrzucana. Argumenty czysto ekonomiczne również nie pozwalają twierdzić, ażeby wprowadzenie euro w Polsce przyniosło więcej zysków niż strat.

1. Budowanie tak szerokiej strefy euro stoi w sprzeczności z teorią optymalnych obszarów walutowych. Wspólna walutę mogą mieć tylko kraje (lub regiony), w których wzrost gospodarczy porusza się w tym samym kierunku, czyli cykle koniunkturalne są zbieżne. Powinny reagować podobnie, na globalne zmiany popytu, na konkretne towary. Polska i strefa euro to zbyt różne gospodarki, by mieć wspólną walutę, a właściwie prowadzić jednolitą politykę gospodarczą, do której euro de facto jest tylko symbolicznym dodatkiem.

2. Polska rozwija się znacznie szybciej niż strefa euro, to wynika właśnie z odmiennych cykli koniunkturalnych. Powinniśmy prowadzić suwerenną politykę pieniężną, odpowiadającą tylko naszym aktualnym potrzebom.

3. Bez przeprowadzenia reform gospodarczych, normalny człowiek, nawet nie powinien pomyśleć o wprowadzeniu w Polsce euro. Po zrzeczeniu się suwerennej polityki monetarnej, na rzecz Europejskiego Banku Centralnego, jedynym sposobem kontrolowania inflacji będzie polityka fiskalna. W okresie spowolnienia gospodarczego będzie musiała być nastawiona na wspieranie gospodarki, a w okresie zwiększonej aktywności, na łagodzenie presji wzrostu cen. Budżet musi być elastyczny, tymczasem 70% wydatków budżetowych w Polsce jest sztywnych, czyli nie można ich dowolnie zmieniać.

4. Uściślając rozważania. Wartość polskiego PKB stanowi 5% PKB eurolandu. Siłą wiodącą są oczywiście Niemcy, Francja, Włochy. Zmiany stóp procentowych przez EBC, jak już wspomnieli szanowni przedmówcy, będą dokonywane pod wygania gospodarki Niemiec. Te nie muszą się pokrywać z naszymi zapotrzebowaniami. Jeśli EBC utrzyma wysoki koszt kredytu w niewłaściwym momencie, to spowolni rozwój naszej gospodarki, w przypadku kiedy je obniży, może dojść do jej przegrzania. Taką sytuację zaobserwować można w krajach bałtyckich, które jeszcze euro nie przyjęły, ale powiązały kurs sowich walut, z kursem euro. Ten dysonans wynikać będzie z możliwych, a w najbliższym czasie pewnych różnic w cyklach koniunkturalnych właściwych dla Polski i Niemiec.

5. Euro jest przedsięwzięciem politycznym, który ma na celu uściślenie integracji i powiązanie Niemiec z innymi krajami. Kłania się Mitteleuropa, w wydaniu drang nach Osten und Westen, Weltpolitik.

6. Nastąpi spowodowany racjonalnymi, czy też nieracjonalnymi przesłankami wzrost cen, tak jak miało to miejsce w Niemczech i Włoszech.

7. Na koniec ostał się "nacjonalistyczny" argument. Chcę zarabiać i wydawać w złotych polskich, a nie w euro. Będzie ojro, będzie teuro tongue.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Sparrow
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 264
Nr użytkownika: 19.883

 
 
post 9/07/2008, 9:01 Quote Post

Wiecie co jest najtragiczniejsze w tym wszystkim? Że nasi (po trzykroć: tfu! gardzę nimi wszystkimi) politycy, wykazują owczy pęd w sprawach związanych z Unią, której jestem osobiście entuzjastą. Ale - mówią nam tak: MUSIMY coś tam zrobić, bo Unia każe... Ten argument jest podnoszony przy byle okazji, a ciemny lud to kupuje.

Zaraz, zaraz, Unia chwilowo nic nam nie każe (a przynajmniej nie tak często, jak nam się to wydaje). Rozstrzygnięcia w sprawie np. waluty powinno być naszą wewnętrzną sprawą. Opłaca się? - dawać to euro! Nie opłaca się - a poszli w buraki!

No ale tak to jest jak siedzą głąby w parlamencie. A jeszcze większe w radach i sejmikach.

Boże! Już byłem kiedyś za granicą i wróciłem jak głupi, bo mnie te wierzby płaczące wołały! wink.gif

pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
artifakt
 

Zwycięzca Cyferaków 2008
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.821
Nr użytkownika: 36.218

Maciej Komar
Stopień akademicki: mgr
Zawód: KAM
 
 
post 9/07/2008, 9:03 Quote Post

QUOTE(Sparrow @ 29/06/2008, 16:25)
W tym świetle wcale nie wydaje się dziwnym fakt utrzymywania (przynajmniej do tej pory) silnej pozycji złotówki. Stanowczo zmniejszy to szok cenowy.

Druga sprawa - przy obecnym kursie złotego szybciej pozbywamy się długu zagranicznego (tak, tak, już o tym zapomnieliśmy!). Przejście na euro zdecydowanie pogorszyłoby ten proces, przynajmniej do czasu wyjścia Europy ze stanu recesji, która czy to się komuś podoba, czy nie - właśnie nadchodzi.

Ze strony trzeciej - pada nam eksport, przedsiębiorstwa żyjące z wymiany handlowej "na zewnątrz" cienko prze to kwiczą. Jak więc widać: na troje babka wróżyła.

Chwilowo jestem jednak za jak najdłuższym utrzymaniem złotówki. Przeskoczenie Polski z fazy "rozwijającej się", (jak ekonomiści określają eufemistycznie kraje zadłużone) do "rozwiniętej" powinno być priorytetem. Nie sądzę, żeby eurowaluta nam w tym specjalnie pomogła.

pozdrawiam
*



Eksport nie pada. Po prostu waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej umacniają się względem naszej i na nie idzie teraz duża część eksportu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
(*-*)
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 255
Nr użytkownika: 39.280

 
 
post 9/07/2008, 11:07 Quote Post

QUOTE
Eksport nie pada. Po prostu waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej umacniają się względem naszej i na nie idzie teraz duża część eksportu.


Wzrost wartości kursy walut względem złotego:

Czechy (korona czeska)
Słowacja (korona słowacka) kurs powiązany z euro
Węgry (forint węgierski)

Spadek wartości kursu walut względem złotego:

Litwa (lit) kurs powiązany z euro
Łotwa (łat) kurs powiązany z euro
Estonia (korona estońska) kurs powiązany z euro
Słowenia (euro)
Chorwacja (kuna)
Czarnogóra (euro)
Rumunia (lej) do maja wartość leja względem złotego spadała, od maja rysuje się trend boczny

Brak danych:

Bośnia i Hercegowina (marka zamienna)
Serbia (dinar)
Macedonia (denar-waluta niewymienna)
Albania (lek-waluta niewymienna)
Bułgaria (lew)

Większość kursów walut krajów Europy Środkowo Wschodniej w ostatnich miesiącach osłabia się względem złotego. W 2005 r. obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły 68,2% eksportu. W tej pierwszej dziesiątce, jako jedyne państwo z krajów Europy Środkowo Wschodniej, na piątym miejscu uplasowały się Czechy. (źródło) Nie znalazłem nowszych danych. Na portalach finansowych typu: Bankier.pl i Money.pl nie spotkałem żadnej wzmianki o wzroście polskiego eksportu w kierunku pozostałych krajów Europy Środkowo Wschodniej. Zdaniem przedstawiciela NBP polski eksport pomimo wzrostu wartości złotego pozostaje silny ze względu na duży popyt z Niemiec.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

29 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej