Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
139 Strony « < 14 15 16 17 18 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Żołnierze Wyklęci: czy ich postawa byla sluszna ?
     
Sarim
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 848
Nr użytkownika: 67.804

 
 
post 2/03/2011, 23:46 Quote Post

QUOTE
No i nie masz litości. Ponieważ pogladów na to czym jest a czym nie jest ludobójstwo jest zbyt wiele żeby sie w tym gąszczu odszukiwac - to ja poprzestane na tym, że zabijanie przypadkowych niewalczących w celu zastraszdenia reszty społeczności to jest czysty terroryzm.

Ci "niewalczący" to naprawdę sporadyczne przypadki, jeśli chodzi o działania AK, i z reguły niecelowe. Zdecydowana większość to jednak walczący w ten czy inny sposób po stronie okupanta.

QUOTE
to ja poprzestane na tym, że zabijanie przypadkowych niewalczących w celu zastraszdenia reszty społeczności to jest czysty terroryzm.

Dziwne, skądś znam tą taktykę. A chwileczkę, czyż to sposób działania naszego "drogiego" byłego okupanta?

QUOTE
no wybacz, raczej niekoniecznie oni

Skrót myślowy, rzecz jasna nie oni sami pokonali, ale w jakimś stopniu uczestniczyli w tym.
QUOTE
Kolaborant a konfident to dwa różne pojęcia - konfident zasługuje na śmierć, kolaborant bywa niezbędny, bo jakby Polscy strażacy stwierdzili, że nie będą gasić pożarów, bo im sie okupacja nie podoba to... Niemcy by za nich pożarów nie gasili.

Racja, jednak żołnierze mieli pełne prawo walczyć o wolną Polskę. Z dzisiejszej perspektywy czasu to może się wydawać błędne, jednak wtedy były nieco inne realia. Kolejna sprawa, że gdyby przyjęto taki tok myślenia, że najlepiej się podporządkować i spokojnie odbudowywać kraj nie ważne pod czyją okupacją, to podejrzewam, że historia Polski skończyłaby się na I RP.

 
User is offline  PMMini Profile Post #226

     
porze
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 41.181

Pawel P
Stopień akademicki: dr
Zawód: funkcjonariusz
 
 
post 3/03/2011, 9:19 Quote Post

QUOTE
A chwileczkę, czyż to sposób działania naszego "drogiego" byłego okupanta?


Nie mieszajmy pojęć - "okupant" patronował temu co wyczyniał rząd "marionetkowy" a tenże rząd(składający się z prawdziwych lub "farbowanych" Polaków) stosował terror państwowy wobec niepokornych obywateli.

Odpowiedzią na terror państwowy były sabotaż i dywersja, która w niektórych przypadkach nabierała cech terroryzmu a nawet bandytyzmu. Oczywiście propaganda komunistów przedstawiała całość działań jako terrorystyczno-bandyckie, czym legalizowała swój własny terror.


QUOTE
Kolejna sprawa, że gdyby przyjęto taki tok myślenia, że najlepiej się podporządkować i spokojnie odbudowywać kraj nie ważne pod czyją okupacją, to podejrzewam, że historia Polski skończyłaby się na I RP.


To może wróćmy do lekcji polskiego - temat: epoka romantyzmu vs epoka pozytywizmu - nasza historia to w znacznej części romantyczne zrywy przeplatane okresami "budowy od podstaw".


QUOTE
Nikt w Polsce nie przyzna się do tego, że witał Niemców kwiatami, chlebem i mlekiem w 1941r.


Natomiast każdy potwierdzi, że ludzie pamiętający czasy zaborów i rewolucji zgodnie uważali Niemców za naród cywilizowany, przestrzegający prawa wojennego, na swój sposób rycerski nawet - a sowietów znali jako nieprzewidywalnych barbarzyńców. Nikt Niemców nie witał kwiatami, chlebem i solą, ale kurtuazyjne gesty mogły się zdarzać - po stronie niemieckiej takim gestem było np. nie odebranie szabli mjr. Sucharskiemu.





 
User is offline  PMMini Profile Post #227

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 3/03/2011, 13:41 Quote Post

QUOTE(porze @ 3/03/2011, 9:19)
To może wróćmy do lekcji polskiego - temat: epoka romantyzmu vs epoka pozytywizmu - nasza historia to w znacznej części romantyczne zrywy przeplatane okresami "budowy od podstaw".


W tym sposobie postrzegania rzeczywistości tkwi głęboki fałsz - ludzie bowiem nie dzielą się na takich, co to walczą i na takich, co budują. Tego rodzaju alternatywa bynajmniej nie istnieje. W końcu łatwo sobie wyobrazić osobę, która angażuje się w pracę zawodową i samokształcenie, po czym w którymś momencie bierze do ręki butelkę z benzyną do ręki i rzuca się z nią na czołg. Podobnie zresztą łatwo sobie wyobrazić osobę, będącą śmierdzącym leniem i nijak nie przyczyniającą się do rozwoju kraju, ale zarazem w żaden sposób nie gotową do jakichkolwiek wzniosłych czynów i poświęceń. Zresztą przypomnę fragment jednego z najsłynniejszych manifestów polskiego romantyzmu:

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!...

Widzmy tu wyraźnie wezwanie do niesienia kaganka oświaty, a dopiero na drugim miejscu do walki („kiedy trzeba”)... Ludzie nie dzielą się na tych, co budują i co walczą, natomiast z całą pewnością dzielą się na takich, którzy kochają Ojczyznę i takich, co potrafią kochać wyłącznie siebie.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #228

     
porze
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 41.181

Pawel P
Stopień akademicki: dr
Zawód: funkcjonariusz
 
 
post 3/03/2011, 16:31 Quote Post

QUOTE
W tym sposobie postrzegania rzeczywistości tkwi głęboki fałsz - ludzie bowiem nie dzielą się na takich, co to walczą i na takich, co budują. Tego rodzaju alternatywa bynajmniej nie istnieje.


to filozofów polskich najwyraźniej się nie czytało

to prawda, że etos pracy i etos walki przeplatają się a nawet przenikają, natomisat sa to dwa różne podejścia do życia

(Wikipedia) Znaniecki na podstawie badań określił następujące typy osobowości:

człowiek zabawy – Praca dla nich to zabawa. Najważniejsze jest przestrzeganie zasad gry.
człowiek pracy – kształtował się wśród ludzi zajmujących się pracą fizyczna. Traktowali oni pracę jako źródło pieniędzy, środków do życia.
człowiek dobrze wychowany – kształtował się wśród inteligencji.
człowiek zboczeniec (dewiant) – czyli taki, który się wyróżnia od innych, niekoniecznie na minus, może to być także geniusz czy artysta.

W zasadzie kto jest kim widać gołym okiem

człowiek pracy Znanieckiego to człowiek pracy marksistów, pracuje bo musi, żeby mieć za co zyć, buduje, żeby się cieszyć tym co zbudowane

natomiast jesli dla kogoś ważniejsze od wyniku pracy są zasady gry, to działa w "imię prawdy i honoru" - przy czym Znaniecki (zgodnie zresztą z teorią Kotarbińskiego) walkę, w tym walkę zbrojną, uważał za jedną z postaci gry

do tego możemy po obu stronach dołożyć dewiantów (przy czym za dewianta Znaniecki uważał Piłsudskiego - w jak najbardziej pozytywnym sensie, choć samo słowo napytało mu problemów) i mamy niezły obraz sytuacji socjologicznej



 
User is offline  PMMini Profile Post #229

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 3/03/2011, 20:24 Quote Post

QUOTE(porze @ 3/03/2011, 16:31)
QUOTE
W tym sposobie postrzegania rzeczywistości tkwi głęboki fałsz - ludzie bowiem nie dzielą się na takich, co to walczą i na takich, co budują. Tego rodzaju alternatywa bynajmniej nie istnieje.


to filozofów polskich najwyraźniej się nie czytało

to prawda, że etos pracy i etos walki przeplatają się a nawet przenikają, natomisat sa to dwa różne podejścia do życia

(Wikipedia) Znaniecki na podstawie badań określił następujące typy osobowości:

człowiek zabawy – Praca dla nich to zabawa. Najważniejsze jest przestrzeganie zasad gry.
człowiek pracy – kształtował się wśród ludzi zajmujących się pracą fizyczna. Traktowali oni pracę jako źródło pieniędzy, środków do życia.
człowiek dobrze wychowany – kształtował się wśród inteligencji.
człowiek zboczeniec (dewiant) – czyli taki, który się wyróżnia od innych, niekoniecznie na minus, może to być także geniusz czy artysta.

W zasadzie kto jest kim widać gołym okiem


Tak się zastanawiam, gdzie w tym zestawieniu jest osoba, która bezrefleksyjnie powtarza utarte frazesy, a podstawowym źródłem jej wiedzy jest wikipedia confused1.gif

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 3/03/2011, 20:25
 
User is offline  PMMini Profile Post #230

     
porze
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 41.181

Pawel P
Stopień akademicki: dr
Zawód: funkcjonariusz
 
 
post 3/03/2011, 21:36 Quote Post

QUOTE
Tak się zastanawiam, gdzie w tym zestawieniu jest osoba, która bezrefleksyjnie powtarza utarte frazesy, a podstawowym źródłem jej wiedzy jest wikipedia


Śmiała teza. Ludzie o gorących głowach nie lubią prostych prawd - więc widzą je jako utarte frazesy. Na koniec proponowałbym sptrawdzić (może nawet poza wikipedią) na czym polega zasada sztuki wojennej okreslana jako kunktacja. No wiem - kunktatorstwo jest takie nieromantyczne, a poeci nie wzywają do stania z bronią u nogi.





 
User is offline  PMMini Profile Post #231

     
radza
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 100
Nr użytkownika: 58.044

Stopień akademicki: dr
Zawód: hydrobiolog
 
 
post 4/03/2011, 9:44 Quote Post

Drodzy adwersarze, ciągle wspieracie się w argumentacji faktami, dawaniem odporu ideologii itd. itp. Natomiast w waszych postach pojawiają się całe zdania jak z komunistycznej propagandy
1) Czekanie na Andersa na białym koniu, przecież to czysta propaganda taka przaśne prześmiewcza. Na wiele rzeczy ludzie czekali, niektórzy na powrót bliski ze zsyłki bo z Lubelszczyzny do 10 tys. ludzi wywieziono, obóz przejściowy był na Majdanku. Na możliwość pójścia do pracy podjęcia nauki itd. Rodowicz "Anoda" chciał tylko studiować elektrotechnike i co mógł? a tutaj zarzuca się komuś że wolał pójść z bronią do lasu niż czekać aż przyjdą po niego i przy okazji zaaresztują rodzinę.
2) Mordowanie za posiadanie legitymacji partyjnej - zwykle była za to chłosta nie wyrok. Jeśli byłaby to prawda to jak wytłumaczycie to co stało się kiedy partyzanci schwytali rodzinę Bieruta? Przecież ich zwolniono przekazując list z prośba żeby dla ich rodzin też komuniści mieli litość tylko że Oni jej nie mieli.
3) Wiem że w Polsce trwa ostry spór polityczny ale proszę go nie przenosić na to forum uważam że porównywanie kogoś do Antoniego Macierewicza czy innego czynnego obecnie polityka nie służy wymianie poglądów.
Akuratnie czytam sobie do poduszki "Oddział chorych na raka" Sołżenicyna oj Panowie uśmiałem się wczoraj trafiając na fragment doskonale opisujący nasza dyskusję. Polecam. Ogólnie lecą teksty typu:"Niech ich sobie rehabilitują byle po cichu", "Jak można ludziom(tzn tym co wierzyli i budowali i donosili czasem też rolleyes.gif ) robić coś takiego." "Nie da się zawrócić koła historii", "Przecież skoro ich skazano to coś tam musiało być" rolleyes.gif . Ogólnie Sołżenicyn zauważył że jeśli chodzi o ofiary stalinizmu a "wyklęci" byli nimi bez wątpienia to jest opór w uznaniu że byli niesłusznie skazywani mordowani itd. i szuka się ciągle usprawiedliwień dla takiego ich traktowania "coś tam musiało być" więc mamy a tu kogoś zastrzelili niesłusznie, a tutaj okradli a tu zgwałcili. To wszystko prawda ale jak pisałem już na tym forum Każda armia a szczególnie partyzancka kradnie, gwałci i zabija przypadkowe ofiary. I nie można takich przypadków rozciągać na całość oddziałów czy organizacji. JA nie będę na siłę robił z całości podziemia po 44 roku bohaterów bez skazy ale nie zgadzam się na robienie z nich bandytów idiotów itd. Zauważcie że o ile np. Gomułkę uznano za stalinowska ofiarę zrehabilitowano itd. (Władysława bo jego bratanek Jan dostał czapę) to Ciągle odmawiacie uznania za takie ofiary oddziałów leśnych, szukacie usprawiedliwień na takie a nie inne ich traktowanie.

Ten post był edytowany przez radza: 4/03/2011, 9:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #232

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 4/03/2011, 10:45 Quote Post

Dla mnie w tej naszej historii powojennej jest najstraszniejsze stosowanie przez ówczesne służby odpowiedzialności zbiorowej. Rodziny żołnierzy wyklętych traktowano jako zakładników, najlepszym przykładem jest dwukrotne aresztowanie dziecka Żubrydów i jego babki. Prawdę powiedziawszy, gdy czytam o wyczynach ówczesnych aparaktczyków, w tym sędziów to mam problem z uwierzeniem iż coś podobnego mogło się zdarzyć. W Sanoku rannych Żubrydowców publicznie wieszano na rynku, dorośli, młodzież, dzieci musieli przyglądać się temu. Dziwi mnie więc teraz wybielanie historii przez część Kolegów z tego Forum. Nie wiedzą o tym czy nie chcą wiedzieć jak wyglądała ówczesna rzeczywistość. Gwałty ależ tak. I to czynione przez dowódców wojskowych m.in. dowódcę 36 pułku 8 dywizji Wojska Polskiego Nikołaja Kiryluka. Zachował się list napisany przez starostę leskiego Tadeusza Pawłusiewwicza do Wojewody Rzeszowskiego z dnia 2 stycznia 1946 r.
"Bieszczady bez litości" Andrzej Potocki
" [...] Ob. Kiryluk rozkazuje swoim podwładnym przyprowadzać sobie na kwaterę przymusowo dziewczęta miejscowe, celem rozpusty. Aresztowane kobiety każe sobie przyprowadzać na kwaterę (niby celem przesłuchania), a zmusza je pod groźbą rewolweru do spółkowania ze sobą.[...] Do domu wyżej wymienionego wpadł Pułkownik z rewolwerem w ręku i zaczął gwałcić jego córkę. Dziewczyna broniąc się została uderzona przez napastnika rewolwerem w głowę. Wyrwawszy się mu jednak z rąk, wybiegła na podwórze, gdzie ją dopędził i dalej włóczył po dziedzińcu/ Wyrwawszy się ponownie zdołała uciec. Następnie Pułkownik wrócił i zrabował Sołtysowi 1300 zł. W drugim przypadku dzwonił znowóż z Baligrodu do tutejszego starostwa w dniu dzisiejszym lekarz Kuźmak o ratowanie jego córki, którą porwał Pułkownik Kiryluk z jego domu w kierunku Leska. W trzecim wypadku doszło teraz do wiadomości Starostwa, że przed pary dniami Pułkownik przywiózł jakąś panią z Rymanowa, którą gwałcąc na kwaterze pokąsał ją do uszkodzenia ciała.[...]"

"Byłem zastępcą Żubryda..." por. Mieczysław Kocyłowski "Czarny"
"W korytarzu tym spotkałem swego Ojca, którego przeprowadzano z piętra do piwnicy. O jakiejkolwiek rozmowie nie było mowy, tyle, że kiwnęliśmy sobie głowami.
W celi do której mnie wprowadzono, zastałem Jasia Gomułkę, który siedział sam *. Tak, tak, bratanka "Wiesława", tego komunisty. Podczas rozmowy z nim, dowiedziałem się, że dostał tzw. "czapę" (karę śmierci) za mokrą robotę na sowieckich żołnierzach, którzy z bronią w ręku rabowali Polaków.
Po upływie kilku godzin, ponownie wezwano mnie na przesłuchanie. W drzwiach przywitał mnie wczorajszy śledczy:
- No jak czujemy się po zabiegu? Poprawiło się?
- Samopoczucie bez zmian, ale widziałem z odległości metra mojego ojca.
- Poważnie?
- Bez cienia wątpliwości i wobec tego proszę obywatela porucznika, aby powiedział mi za co aresztowaliście moją rodzinę i co się stało z moją siostrą?
- Wasza rodzina nie została aresztowana, a zatrzymana w charakterze zakładników. jeśli wasz brat, odda się dobrowolnie w ręce, to rodzina zostanie zwolniona.
- A co do waszej siostry, to nie zastaliśmy jej w domu, ani też w szkole.
_ Jak widzę to obraliście dobrą taktykę, nic nie różniącą się od hitlerowskiej. Po mojej ucieczce z Mińska na Białorusi w 1943 r., sanoccy gestapowcy, przyjechali do mego domu i grozili mojej Matuli, że spalą dom jeśli nie wyjdę z ukrycia. Matula zaczęła płakać i prosić aby nie palili domu. Pokazał im też ostatni list pisany przeze mnie z Mińska. Jeden z "gestapowców" umiejący mówić po polsku, po przeczytaniu listu powiedział, że nie spalą domu, ale zamian za to Matula musi im dać znać, jak tylko zjawię się w domu. Ja w tym czasie siedziałem w odległości kilkudziesięciu metrów od domu. Proszę sobie porównać ich metody i wasze. Oni nie doczekali się na donos od mojej Mamy , a wy nie doczekacie się, aby mój brat dobrowolnie oddał się w wasze ręce, chyba, że go złapiecie.
- Jeśli nie zgłosi się, to oni dalej będą siedzieć - powiedział "ubowiec".
Na tym rozmowę zakończyliśmy, a rozpoczęło się przesłuchanie, ale już bez bicia.
(Tu chciałem dodać, ze razem z moją rodziną siedziała również teściowa Żubryda - Pani Praczyńska z synem Żubrydów - czteroletnim Januszkiem)."

Więcej o książce http://www.historycy.org/index.php?showtopic=73168&st=0

Ten post był edytowany przez lucyna beata: 4/03/2011, 14:22
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #233

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 4/03/2011, 19:18 Quote Post

QUOTE(radza @ 1/03/2011, 21:09)
QUOTE
że do pijanego ciężko trafić

czyżby rusofobia? wink.gif
*


Polonofobia.
T. Jackowski, s. Antoniego, ps. "Leśny", żołnierz BCh-AK plutonu Huta
QUOTE
Zachowywali się dość dziwnie. Wyczuwało się wśród nich atmosferę napięcia objawiającą się nerwowym reagowaniem i szorstkim, jeżeli nie aroganckim zachowaniem w stosunku do mieszkańców. Posterunki zabezpieczające wieś zawracały z drogi wszystkich, którzy próbowali się z niej oddalić. Prawdę mówiąc obejście posterunków było dziecinnie łatwe, gdyż od strony południowej i wschodniej żadnego ubezpieczenia nie było. Rano w dwu miejscach we wsi ustawiono beczki ze spirytusem i zaczęto pić na umór. Pili "goście" i zachęcali do picia mieszkańców wsi. My, tzn. ja i moi koledzy-sąsiedzi, byli żołnierze i partyzanci z niepokojem obserwowaliśmy zachowanie się "wojska". Mając wieloletnie doświadczenie z czasów wojny nie wydawało nam się takie zachowanie ani mądre, ani bezpieczne. Zatroskani o bezpieczeństwo wsi i jej mieszkańców zwróciliśmy się z prośbą do dowódcy oddziału, by opuścili wieś i nie narażali jej mieszkańców na niebezpieczeństwo. "Szary" w odpowiedzi na prośbę mieszkańców reprezentowaną przez grupę starszych ludzi parsknął śmiechem. Pod naszą opieką nic wam nie grozi, dodał chełpliwe oraz oświadczył, że pozostanie we wsi tak długo, jak będzie uważał za stosowne. Po tych pertraktacjach zapanowała we wsi niczym nie krępowana zabawa. Pili oficerowie, pili żołnierze, pili mieszkańcy. Ci, co dostatecznie byli napici, zmieniali tyko tych, co trzymali warty i stali na placówkach osłaniających wieś, aby i oni mogli się napić i pożywić. W dniu 10 czerwca około godziny 6.00 rano wieś została zaatakowana od strony Wygnaniec i Wojsławic. Placówki osłaniające zdjęto bez jednego wystrzału. Zaskoczenie było całkowite. Oddział kwaterujący we wsi poszedł w rozsypkę. Nie wytrzeźwieli jeszcze po całonocnej libacji, zerwani ze snu nie stawili żadnego oporu. Rzadko się ostrzeliwując uciekali w kierunku wschodnim ku Putnowcom i Wólce Putnowieckiej.


Jan Kowalski, członek oddziału "Szarego"

QUOTE
"Pili żołnierze i pili mieszkańcy wsi, w ogóle nie było dwóch beczek spirytusu, tylko jedna (...) Żadnej walki nie było. Ja stałem na ubezpieczeniu z erkaemem w centrum wioski, na pagórku koło remizy.
    Zaskoczenie było całkowite. W sytuacji, jaka się wytworzył, pozostało mi tylko jedno, uciekać jak inni. Na szczęście obrałem kierunek południowy."


QUOTE
Na wiele rzeczy ludzie czekali, niektórzy na powrót bliski ze zsyłki bo z Lubelszczyzny do 10 tys. ludzi wywieziono, obóz przejściowy był na Majdanku.

Z Majdanka szli też do (L)WP. Znam przypadek, gdy pensjonariusz Majdanaka wyciągnięty do woja skończył wojnę w stopniu podpułkownika. Zresztą lata 1946-47 to powrót tych ludzi do domu /bo wojna sie skończyła i krasnoarmiejcy mogli wrócić do kopalni/

QUOTE
Na możliwość pójścia do pracy podjęcia nauki itd. Rodowicz "Anoda" chciał tylko studiować elektrotechnike i co mógł?

A ostatni dowódca NSZ po pół roku "urlopu krajowego" był kierownikiem szkoły.

Ten post był edytowany przez 1234: 4/03/2011, 19:23
 
User is offline  PMMini Profile Post #234

     
radza
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 100
Nr użytkownika: 58.044

Stopień akademicki: dr
Zawód: hydrobiolog
 
 
post 7/03/2011, 11:03 Quote Post

Sorrki ale jak myślisz że będę się z Tobą spierał co do tego czy Szary był pijany czy nie to pomyliłeś adres nie zamierzam też w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać ani wybielać tej postaci i działalności jego oddziału. Swoją drogą Polonofobia jest trendy na facebooku możesz znaleźć masę znajomych smile.gif.

QUOTE
Z Majdanka szli też do (L)WP. Znam przypadek, gdy pensjonariusz Majdanaka wyciągnięty do woja skończył wojnę w stopniu podpułkownika.

A ostatni dowódca NSZ po pół roku "urlopu krajowego" był kierownikiem szkoły.


Mnie właśnie to ciekawi co decydowało że jeden człowiek z Majdanka szedł do LWP i kończył jako podpułkownik o ile po 1948 nie było puk puk do drzwi - Informacja Wojskowa smile.gif. A drugi pasał białe niedźwiadki.
Czy istnienie oddziałów leśnych i przypadki dezercji z roku 44/45 nie spowodowały właśnie tego czekania z "rozprawą z reakcją" do roku 1948.
Czemu jedna osoba spokojnie funkcjonowała a po innej ślad zaginał wszelki a rodzina nie mogła normalnej pracy znaleźć.
Czy były to przypadki, kwestie układów towarzyskich rodzinnych, jakiś rozsądny człowiek we władzach powiatowych (chrzanić przeszłość szkoła potrzebna) czy właśnie wyrachowanie że jak zamkną dowódcę to 10 podkomendnych powędruje do lasu i wzmocni oddział partyzancki który i tak towarzysze z województwa kazali zlikwidować. Nie należny też lekceważyć instrukcji które nakazywały pozyskiwać źródła informacji przy okazji amnestii.

Ten post był edytowany przez radza: 7/03/2011, 11:05
 
User is offline  PMMini Profile Post #235

     
Arheim
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.986
Nr użytkownika: 70.627

Stopień akademicki: MS
 
 
post 7/03/2011, 12:24 Quote Post

QUOTE
Czy istnienie oddziałów leśnych i przypadki dezercji z roku 44/45 nie spowodowały właśnie tego czekania z "rozprawą z reakcją" do roku 1948



Lata 44/45 to walka z niemieckim okupantem , pozniej wielu odeszlo wiedzac ze z sowietami nie da sie wygrac lub ze wzgledu na przekonania polityczne , pytania czy zrobili dobrze czy zle odchodzac?
i czy to byla dezercja? To chyba zalezalo od dowodcy jak do tego podchodzil, czasami odchodzili i dowodcy.
 
User is online!  PMMini Profile Post #236

     
radza
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 100
Nr użytkownika: 58.044

Stopień akademicki: dr
Zawód: hydrobiolog
 
 
post 7/03/2011, 21:14 Quote Post

Oczywiście mnie chodziło o dezercje z bronią szerząca się w tym okresie w szeregach LWP.
 
User is offline  PMMini Profile Post #237

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.572
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 7/03/2011, 23:03 Quote Post

CODE
Natomiast każdy potwierdzi, że ludzie pamiętający czasy zaborów i rewolucji zgodnie uważali Niemców za naród cywilizowany, przestrzegający prawa wojennego, na swój sposób rycerski nawet - a sowietów znali jako nieprzewidywalnych barbarzyńców. Nikt Niemców nie witał kwiatami, chlebem i solą, ale kurtuazyjne gesty mogły się zdarzać - po stronie niemieckiej takim gestem było np. nie odebranie szabli mjr. Sucharskiemu.


20 lat propagandy historycznej III RP i o to są efekty. Przestawianie pojęć. Za PRL to cywilizowani i kulturalni byli radzieccy. Niemcy to barbarzyńcy. Teraz jest na odwrót. smile.gif Przez politykę historyczną i wkółko odkrywanie tych samych białych plam, na forum historycznym musze czytać takie banialuki.

Powiedz drogi to chłopcze Polakom z zaboru pruskiego to gwarantuje ci że dostałbyś w pysk. Jak nie wiesz niedouczony ignorancie to ci powiem za co:
- za próby wynaradawiania chłopstwa
- za Kultur Kampf i zmuszanie Polaków do modlenia się "Ojcze nasz" po niemiecku
- za Drzymałe i mu podobnych co wedle tego "cywilizowanego" prawa chałupe miał na kółkach
- za chęć oderwania od odrodzonej Polski Pomorza, Wielkopolski i Ślaska
- za wojne celną i różne prowokacja
- za zniszczenie w lasach Piaśnicy i wielu podobnych miejscach 10 tyś polskiej pomorskiej inteligencji - dziś w propagandzie historycznej zastąpili ich ci z Katynia
- za zniszczenie polonii gdańskiej i eksterminacje powstańców śląskich
- za mord sadowy na pocztowcach polskich w Gdańsku
- za masakre w Bydgoszczy
- za ponowne włączenie Zachodniej Polski do Rzeszy
- za ponowną próbę wynarodowienia poprzez VL i przymusowe wcielanie do WH setek tysięcy Polaków
- za znakowanie Polaków (podobnie jak Żydów) czerwonym trójkątem z literką P
- za przymusową prace za mniejsze niż niemieckie a głodowe racje żywnościowe
- za zamienienie większych miast w twierdze i spowodowanie ich zniszczenia

Ci kulturalni kurtuazyjni Niemcy najpierw do kamer i obiektywów wręczają szable Sucharskiemu gdy zaraz potem niemiecka ludność gdańska ziejąca nienawiścią do Polaków obrzuca załogę "Festung" Westerplatte kamieniami, opluwa i bije podczas pokazowego marszu przez miasto.

A teraz gościu z Kongresówki podchodzi i daje ci w pysk drugi raz za:
- za wyrugowanie mieszkańców z Wlkp na podstawie "cywilizowanego" prawa
- wielkie zniszczenia - nie zawsze uzasadnione w 1915 roku
- grabieżczą politykę gospodarczą na tereni KK
- za mamienie Polaków fałszywymi obietnicami niepodległości
- za wojnę celną (ich też dotknęła )
- za masakry na polskich jeńcach
- za bombardowanie i strzelanie do cywilów na drogach
- za bombardowanie miast bez znaczenia wojennego
- za KaeLe, łapanki i przymusową prace
- za mordy na polskiej inteligencji w tym Palmirach gdzie spoczywają słynni Polacy w tym Prezydent Stażyński
- za wymordowanie 6 mln obywateli polskich
- za wymordowanie 200 tyś warszawiaków podczas W
- za zniszczenie Warszawy.

Za nim napiszesz taką bzdurę. Zajrzyj człowieku do książek.

Ten post był edytowany przez orkan: 7/03/2011, 23:10
 
User is offline  PMMini Profile Post #238

     
Gaweł II
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 860
Nr użytkownika: 22.080

 
 
post 8/03/2011, 0:12 Quote Post

QUOTE(porze @ 3/03/2011, 9:19)

Natomiast każdy potwierdzi, że ludzie pamiętający czasy zaborów i rewolucji zgodnie uważali Niemców za naród cywilizowany, przestrzegający prawa wojennego, na swój sposób rycerski nawet - a sowietów znali jako nieprzewidywalnych barbarzyńców. Nikt Niemców nie witał kwiatami, chlebem i solą, ale kurtuazyjne gesty mogły się zdarzać - po stronie niemieckiej takim gestem było np. nie odebranie szabli mjr. Sucharskiemu.
*


Potwierdzam, że w moim rodzinnym mieście na temat niemieckiej kultury śpiewano tak "Im kultura nie zabrania na ulicach polowania"
 
User is offline  PMMini Profile Post #239

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 8/03/2011, 6:44 Quote Post

Post Koleżanki Magdy głęboko zaangażowanej w problem upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych


Warto przypomnieć o przypadającej dziś 62 rocznicy śmierci majora Hieronima Dekutowskiego "Zapory" - jednego z najsłynniejszych bohaterów antysowieckiej partyzantki, znienawidzonego i poszukiwanego przez szwadrony NKWD i UB oficera podziemia niepodległościowego.


62 lata temu komunistyczni oprawcy zamordowali w więzieniu MBP na Mokotowie mjr Hieronima Dekutowskiego ps. "Zapora" - cichociemnego, legendarnego dowódcę oddziałów partyzanckich Armii Krajowej, a później Zrzeszenia WiN na Lubelszczyźnie.
Skazany na karę śmierci przez WSG w Warszawie, został zamordowany wraz z grupą sześciu swoich oficerów 7 marca 1949 r.

23 maja 1994 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie zrehabilitował mjr Hieronima Dekutowskiego "Zaporę", uznając, że wraz ze swoimi podkomendnymi prowadził działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.

Odznaczony: w roku 1946 Medalem Wojska (czterokrotnie), w 1988 r. odznaką pułkową 8 pp. Legionów, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Za Wolność i Niepodległość, Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, w 1989 r. Krzyżem Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", a w 1990 r. Krzyżem Armii Krajowej.
W roku 1996 Rada Miasta Tarnobrzega nadała Hieronimowi Dekutowskiemu "Order Sigillum Civis Virtuti", czyniąc go tym samym Pierwszym Kawalerem tego odznaczenia.

26 października 2003 r. odsłonięto w Lublinie na Placu Zamkowym, z inicjatywy Fundacji "Pamiętamy", pomnik PAMIĘCI ŻOŁNIERZY AK–WIN ZE ZGRUPOWANIA MJR HIERONIMA DEKUTOWSKIEGO "ZAPORY" POLEGŁYCH W WALCE Z HITLEROWSKIM I KOMUNISTYCZNYM ZNIEWOLENIEM W LATACH 1943–1955.

15 listopada 2007 roku Prezydent RP Lech Kaczyński, za zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polski, odznaczył majora Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #240

139 Strony « < 14 15 16 17 18 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej