|
|
Motoryzacja w czasach PRL-u
|
|
|
|
QUOTE(luki6262 @ 5/01/2013, 22:45) chciałbym się jeszcze coś dowiedzieć na temat dlaczego zaniechano rozwijania motoryzacji w Polsce ze względów politycznych. Wiem że ruski mocno naciskali, ale jakby ktoś coś więcej wiedział to bym bardzo prosił A było jakieś zaniechanie rozwijania motoryzacji ze względow politycznych?
QUOTE A poza tym fiat 125p był produkowany tylko i wyłącznie w Polsce,nie był konstrukcją polską, tylko włosko-włoską Fiat 125p był produkowany tylko w Polsce, ale Fiat 125 nie tylko.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(luki6262 @ 5/01/2013, 23:45) dziękuje serdecznie wszystkim za jakąkolwiek pomoc:) chciałbym się jeszcze coś dowiedzieć na temat dlaczego zaniechano rozwijania motoryzacji w Polsce ze względów politycznych. Wiem że ruski mocno naciskali, ale jakby ktoś coś więcej wiedział to bym bardzo prosił
Skoro wiesz że 'ruski' mocno naciskali,to podziel się z nami wiedzą na ten temat
|
|
|
|
|
|
|
luki6262
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 9 |
|
Nr użytkownika: 76.888 |
|
|
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
moje przejęzyczenie, przepraszam. Nie chodziło mi o to że wiem, tylko że słyszałem coś na ten temat. Wiem, że w Polsce było dużo prototypów typu fiat 126p kombi oraz fiat 126p z silnikiem z przodu ale nie wiem dlaczego większość Polskich prototypów nie weszło do produkcji.
Ten post był edytowany przez luki6262: 5/01/2013, 23:38
|
|
|
|
|
|
|
|
Kwestia priorytetów. W tamtej gospodarce decydowano odgórnie i widocznie uznawano że ekstrawagancja w dziedzinie samochodów osobowych nie jest najważniejsza (jako ciekawostkę można podać fakt, że w takich krajach realnego socjalizmu jak Albania czy Korea Północna prywatne posiadanie samochodu nie było możliwe).
Ten post był edytowany przez kris9: 5/01/2013, 23:59
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi sie, że sytuacja polskiej motoryzacji nie odbiegała bardzo od stanu w innych demo-ludach. Oczywiście Polska bardziej stawiała na budowę samochódów na licencji włoskiej - dwóch dokładniej modeli Fiata 126 i 125. Poza tym mielismy takie cuda w okresie starszego PRL jak FSO Syrena czy FSO Warszawa. W okresie zaś późnego PRL to oczywiście FSO Polonez. Z samochodów dostawczych mieliśmy FSC Żuka, ZSD Nysę, FSC Lublina oraz terenowe FSR Tarpan. W innych krajach demo-ludów było podobnie. Czechosłowacja miała uznaną markę Skoda, Związek Radziecki Ładę, NRD Wartburga i Trabanta, Rumunia Dacię, Jugosławia Zastawę, Węgry to jedynie mogły się wstydzić za Hodgep Puli, a o bułgarskich autach nie słyszałem. Nie była więc Polska ze swoim FSO tak bardzo w tyle. Do samochodowego hegemona - Niemiec brakowało nam tyle samo co i innym. Jedyne co zostało zaprzepaszczone to okres po 1990 roku, kiedy to należało ściągnąć do Polski lepszego inwestora niż Daewoo. Gdyby nie błędne decyzje pierwszych rządów okresu Wałęsy to byc może FSO zajmowałoby obecne miejsce Skody - ale to tylko gdybanie.
Odnośnie niewykorzystanych polskich prototypów to są to tylko wielokrotnie powtarzane slogany. W okresie kryzysu końca PRL rozwijanie takiej "zbytkowej" gałęzi przemysłu jak motoryzacja nie było za bardzo możliwe. I w każdym z demoludów tak było.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(luki6262 @ 5/01/2013, 22:45) dziękuje serdecznie wszystkim za jakąkolwiek pomoc:) chciałbym się jeszcze coś dowiedzieć na temat dlaczego zaniechano rozwijania motoryzacji w Polsce ze względów politycznych. Wiem że ruski mocno naciskali, ale jakby ktoś coś więcej wiedział to bym bardzo prosił Na ten temat trzeba spojrzeć nieco szerzej.W gospodarkach państw satelickich ZSRR,istniało coś w rodzaju specjalizacji,Polska nie posiadała tradycji,myśli technologicznej ani bazy technicznej które by nas predysponowały do wdrożenia szerokiej produkcji aut.Budowaliśmy statki,wydobywaliśmy kopaliny i wytapialiśmy stal, motoryzację(szczególnie aut osobowych),pozostawiliśmy innym.PRL chciało się rozwijać i w tym kierunku,ale Wielki Brat patrzył na te nasze zapędy z niechęcią.Dopiero gdy powstał pomysł zakupu licencji od Włochów, zezwolił na produkcje...Pobiedy.Tak zaczęła się kariera Warszawy, samochodu który w założeniach miał być masowym, ale takim nigdy się nie stał, tak samo zresztą jak Syrena,Mikrus czy wszystkie możliwe Fiaty.Masowe "zmotoryzowanie" kraju było nie "na rękę" włodarzom PRL-u,statek,węgiel czy stal były towarem eksportowym znacznie bardziej atrakcyjnym niż wątpliwej jakości Warszawa czy Syrena.A rynek wewnętrzny?Stan naszych dróg wystarczał na STAR-y, JELCZ-e czy ŻUK-i,ale już na pewno nie na dużą ilość osobówek, to wymagałoby wrzucenia całej masy pieniędzy w infrastrukturę,pieniędzy których nie było i które nie przynosiłyby natychmiastowych korzyści.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Wielki Brat patrzył na te nasze zapędy z niechęcią
To niekoniecznie musi być prawda .Najlepszym na to dowodem jest stan naszego [nawet szeroko rozumianego] przemysłu motoryzacyjnego, ad 2013
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Tak zaczęła się kariera Warszawy, samochodu który w założeniach miał być masowym, ale takim nigdy się nie stał, tak samo zresztą jak Syrena,Mikrus czy wszystkie możliwe Fiaty
Warszawa nigdy nie miała być samochodem masowym. Owszem - zamiast produkowania jak przed wojną samochodów wg licencji Fiata, Sowieci wymogli, czy może lepiej - przyjęto tę propozycję - produkcji Gaza M 20. Auto w ciągu swojej produkcji było skierowane na potrzeby instytucji państwowych, poczynając od roli samochodów dla notabli, co prawda nie najwyższego szczeble, przez milicję, pogotowie ratunkowe, taksówki, skończywszy na wersji pick up dla PGR-ów. Wtedy akurat masowe to były motory. Do bardziej masowych odbiorców skierowana była dopiero Syrena od 100 do 105l. Same liczby mówią sporo Warszawy produkowano w l. 1951-1973 ok. 250 tys. Syren od 1957 do 1983 ponad 500 mln. Przy czym dominowały ilościowo 104 prod. w. l. 1966-1972 (ponad 100 tys. egz.) i 105/105l 1972-1983 (ok. 350 tys.). 105 to już czasy produkcji autka, ktore stało się symbolem umasowania motoryzacji - Fiata 126p - maluszka.
|
|
|
|
|
|
|
Kiler1988
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 34 |
|
Nr użytkownika: 67.025 |
|
|
|
Piotr Jedrzejewski |
|
Zawód: technik budownictwa |
|
|
|
|
Warszawa,Syrena i Fiaty wepchneły Polskę w świat motoryzacji masowej.Syrena a później maluch zdominowały polskie drogi.Maluchy i Polonezy zostały wyparte dopiero prze masę aut sprowadzonych z zachodu.
|
|
|
|
|
|
|
luki6262
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 9 |
|
Nr użytkownika: 76.888 |
|
|
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
dlaczego po roku 1973 Rajd Polski wypadł z cyklu rajdów międzynarodowych? Dlatego że ukończyły go tylko 3 ekipy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 6/01/2013, 15:48) CODE Tak zaczęła się kariera Warszawy, samochodu który w założeniach miał być masowym, ale takim nigdy się nie stał, tak samo zresztą jak Syrena,Mikrus czy wszystkie możliwe Fiaty
Warszawa nigdy nie miała być samochodem masowym. Owszem - zamiast produkowania jak przed wojną samochodów wg licencji Fiata, Sowieci wymogli, czy może lepiej - przyjęto tę propozycję - produkcji Gaza M 20. Auto w ciągu swojej produkcji było skierowane na potrzeby instytucji państwowych, poczynając od roli samochodów dla notabli, co prawda nie najwyższego szczeble, przez milicję, pogotowie ratunkowe, taksówki, skończywszy na wersji pick up dla PGR-ów. Wtedy akurat masowe to były motory. Do bardziej masowych odbiorców skierowana była dopiero Syrena od 100 do 105l. Same liczby mówią sporo Warszawy produkowano w l. 1951-1973 ok. 250 tys. Syren od 1957 do 1983 ponad 500 mln. Przy czym dominowały ilościowo 104 prod. w. l. 1966-1972 (ponad 100 tys. egz.) i 105/105l 1972-1983 (ok. 350 tys.). 105 to już czasy produkcji autka, ktore stało się symbolem umasowania motoryzacji - Fiata 126p - maluszka. W latach 50-tych masowość objawiała się nieco inaczej niż dziś.Założenia planu 6-cioletniego były takie, by każda najmniejsza miejscowość w Polsce dysponowała przynajmniej jednym samochodem.To też się zresztą nie udało. Jak na lata 60-te i 70-te produkcja Syren też nie była masowa, dopiero wprowadzenie Malucha w pewnym stopniu nasyciło rynek.
|
|
|
|
|
|
|
|
I jeszcze jedna mała ciekawostka:największym "cudem" motoryzacji PRL-u były ceny aut.W końcu lat 70-tych,odebrałem z Motozbytu(ówczesnego salonu),Malucha za 95000złotych(circa 30 pensji),a jeszcze tego samego dnia sprzedałem go za 160000 złotych.To był ewenement w skali światowej!
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzeba dla pewnej czytelności coś jeszcze wyjaśnić, bo dla osób żyjących w PRL to oczywistość: nowe auta nie były w wolnym obrocie, sprzedawano je w systemie talonowym bądź eksportu wewnętrzego lub na giełdzie, było mało aut, spory popyt - a F126p był i tak względnie tani w porównaniu produkowanego w Polsce F125p, montowanych F127p i Zastawy 1100p, nie mówiąc już o też montowanym na potrzeby państwowe praktycznie F132p.
|
|
|
|
|
|
|
|
Fiaty 131/132 były dostępne także w Pewexach za twardą walutę
|
|
|
|
|
|
|
|
W mojej opinii zmotoryzowały PRL "Skarpety" i "Maluchy". No... może jeszcze "Trampki". Ale to by było niepatriotyczne. Ło Jezu - Ile ja się pod takim Maluszkiem należałem, grzebiąc w jego słabych stronach, co by przy "wyrywaniu lasek" nie zawiódł.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|