Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> 1944: Szturm na Linię Zygfryda - C.B. MacDonald, Seria DWŚ, tom V
     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.877
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/04/2014, 15:16 Quote Post

Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Charlesa B. MacDonalda pt. 1944: Szturm na Linię Zygfryda. Krwawe walki na granicy Niemiec i największa operacja powietrznodesantowa II Wojny Światowej.


http://napoleonv.pl/opis/5520037/1944-sztu...e-zygfryda.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.877
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 6/05/2014, 13:41 Quote Post

Witam!
Książka jest już dostępna w sprzedaży.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
darulus
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 87.668

DD
Zawód: r.pr.
 
 
post 12/05/2014, 22:24 Quote Post

Właśnie książka dotarła do mnie.
Pierwsze spojrzenie:
1) bardzo dobre mapy, jeżeli reszta jest na takim poziomie jestem spokojny o jakość książki;
2) tłuste, opasłe cielsko w twardej oprawie, a wiec to co króliki lubią najbardziej wink.gif
3) przeczytane fragmenty, niestety krótkie, sugerują dobry styl autora/tłumacza; widzę również, że informacje o stronie niemieckiej nie są traktowane po macoszemu;
4) "klimat" książki zapewniają zdjęcia - szkoda że nieliczne.

Wada, którą niestety dostrzegam to brak możliwości czytania książki w środkach komunikacji miejskiej, książka jest po prostu za ciężka ... sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
kirow
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 279
Nr użytkownika: 20.280

leszek gumbisz
Zawód: prawnik
 
 
post 7/06/2014, 19:22 Quote Post

No cóż grube pieniądze wydane na zakup tej książki zwróciły się z nawiązką dzięki emocjom powstałym przy jej czytaniu. Styl autora jest krótko mówiąc świetny. Czyta się to jak dobrą powieść kryminalną kiedy niechętnie przerywamy gdyż chcemy wiedzieć co będzie dalej. Bitwa o las Hurtgen to już zupełny majstersztyk, zaś opis drugiego atak na Schmidt wręcz wciska w fotel /przynajmniej mnie/.

Z tak rewelacyjnie napisaną pracą z okresu DWS jeszcze się nie spotkałem choć mam ich na koncie liczbę spokojnie trzycyfrową.

Autor przede wszystkim każdą operację poprzedza szczegółową analizą etapu jej planowania. Wiadomo więc nie tylko o co walczono, ale także po co to robiono. Co więcej nie ogranicza tego do wyższych szczebli, ale konsekwentnie schodzi niżej do pułku włącznie. Wielki plus za odrębne uwzględnienie planowania ataków lotniczych /choć to temat na osobną pracę do których zresztą autor odsyła/. Sam opis walki na poziomie batalionu choć oczywiście nie brak i jednostek niższych. W odpowiednim miejscu pojawiają się także akcje pojedynczych żołnierzy czy czołgów. Wszystko to jest przy tym bardzo plastyczne, wręcz widzimy jak to mogło wyglądać. Nie brak mu krytycyzmu wobec rodaków jak opisy załamania całych kompanii, które po prostu podawały tyły.

Wreszcie bardzo rzadki element. Autor podaje to co strony wiedziały o sobie wtedy w 1944 roku konfrontując to oczywiście następnie ze źródłami jemu aktualnymi. Pozwala to bardzo często na lepsze zrozumienie decyzji niektórych dowódców. Nie ma więc tego regularnie powtarzanego błędu jak np. przy Fall Gelb samolotów tyle, a czołgów tyle mieli. Problem w tym, że wtedy w 1940 roku kalkulacje walczących były zupełnie inne /patrz choćby Orzechowski w „Dowodzenie i sztaby” tom IV i zawarte tam tabele/. Nie trzeba oczywiście przekonywać jaki wpływ miało to na przebieg wypadków

Co najważniejsze walczą także dowódcy. Autor na bieżąco bowiem „kontroluje” reakcje wyższych dowództw na przebieg walki, czasami samego Eisenhowera lub Hitlera. Podaje także wszelkie zmiany organizacyjne walczących jednostek, a nawet zmianę pasów ich działania np. z korpusem sąsiednim. Do tego szczegółowe częściowo kolorowe mapy pozwalające prześledzić każdy opisywany ruch.

Olbrzymi plus za potraktowanie Niemców. Nie są to jakieś bezimienne oddziały, ale zawsze wskazana konkretna dywizja z nazwiskiem dowódcy nie mówiąc już o wyższych szczeblach. Szacunek tym większy, że w tym okresie Niemcy często walczyli różnymi kombinowanymi ad hoc formacjami i kontrolować to wszystko nie jest bynajmniej łatwo. Także ich plany i reakcje wyższych dowódców są na bieżąco podawane. Oczywiście zawsze identyfikowany jest jako przeciwnik US Army konkretny pułk.

Gwoli wyjaśnienia jest to tylko historia armii USA na froncie zachodnim wobec czego np. operacja Market-Garden /notabene brak u nas nadal porządnej monografii/ została potraktowana w odpowiednio ograniczony sposób choć np. etap jej planowania jest podany bardzo szczegółowo. Zresztą i o sektorze brytyjskim jest sporo informacji. Mamy więc niejako pełny obraz sytuacji jak znane zależności związane z zaopatrzeniem /jest osobny rozdział/ w stylu, że uziemiamy jedną armie aby ruszyć inną.

Ponadto autor wielokrotnie odsyła do różnych dodatków mających stanowić uzupełnienie jego pracy, które obejmują głównie organizację i uzbrojenie Niemców czy też działania Luftwaffe. Kwestia czy zostały one opublikowane i czy wydawnictwo zamierza je dołączyć?


Jedyny minus za zbyt rzadki brak oceny wydarzeń przez autora /tutaj głównie takowe są przy Market-Garden i zdecydowanie nieśmiało przy lesie Hurtgen, który można było po prostu ominąć/.

W ogóle brak odniesień do taktyki, a pewne elementy wręcz rzucały się w oczy. Przykładowo w USA dywizje pancerne były traktowane jak zwykła piechota czyli nie tylko tradycyjnie rozbijano je na combat command, ale rzucano do przełamania frontu Niemców w pierwszej linii obok dywizji piechoty. Nikt nie grupował ich jako środka wojsk szybkich w celu wykorzystania ewentualnego przełamania /podkreślał to już Skibiński w swojej pracy ponad 40 lat temu/. Pierwszy atak na linię Zygfryda na trzech różnych oddalonych odcinkach bez odwodów, które mogłyby poszerzyć wyłom. Szkolny przykład jak nie należy tego robić.

Sama praca oparta na szeregu dokumentów /jest rozdział o tym traktujący/, podane są także historie różnych dywizji z oceną ich wartości. Reasumując książka świetna, którą polecam wszystkim – innymi słowy tak właśnie należy to robić.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 27/07/2014, 21:29 Quote Post

Ja chciałbym zapytać co to takiego "bataliony mieszanych formacji linii komunikacyjnych"?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.571
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 27/07/2014, 23:13 Quote Post

Miały zapewnić drogi dla zaopatrzenia i remontu i posiłków. To mix jednostek transportowych i budujących drogi szczebla powyżej armii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 27/07/2014, 23:26 Quote Post

QUOTE(orkan @ 27/07/2014, 23:13)
Miały zapewnić drogi dla zaopatrzenia i remontu i posiłków. To mix jednostek transportowych i budujących drogi szczebla powyżej armii.
*




W Wehrmachcie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 28/09/2014, 17:03 Quote Post

Dziękuję wydawnictwu za pierwsze polskie wydanie "The Siegfried Line campaign" Ch.B.Mac Donalda.
Pomimo upływu ponad półwiecza od wydania oryginału, jest to nadal aktualna i bardzo dobra praca.
Zastanawiam się tylko jaka była przyczyna zmiany tytułu książki?
Polski tytuł mylnie sugeruje jakoby atakowanie fortyfikacji niemieckich stanowiło główny temat.
Tematyka dotycząca operacji MARKET stanowi tylko ok 1/7 treści pracy (ok.100 stron), przy czym rozbudowany jest co zrozumiałe opis działań dywizji 82 i 101, brytyjskiej dywizji poświęcono ok. 12 stron a polskiej brygadzie zaledwie kilka wersów i miejsce w tabelce strat (dobrze,że tyle).
Nie jest to mankament książki,gdyż literatura polskojęzyczna dotycząca walk w Arnhem, Oosterbeek i Driel jest całkiem spora.
Przeważająca treść książki dotyczy opisów walk i manewrów First i Ninth US Army w okresie od 11 IX 1944 do 16 XII 1944.
Działania te są prawie "białą plamą" w literaturze polskojęzycznej,bo wydano dotychczas jedną monografię:
- "Bitwa o Wał Zachodni" autor Ch.Whiting, Bellona 2004
http://ksiegarnia.bellona.pl/index.php?c=boo&bid=843
Praca Ch.B.Mac Donalda jest solidną monografią, powodem tego jest oparcie się prawie wyłącznie na dokumentach - a nie na wspomnieniach czy powojennych publikacjach.
Jest to pozycja, która zadowoli nie tylko pasjonata ale też wymagającego historyka WW2.
Książka warta jest swojej ceny, a dla znających angielski miła wiadomość:
http://www.history.army.mil/books/wwii/Sie...iegfried-fm.htm
całość można przeczytać za darmo.

Ten post był edytowany przez obodrzyta: 28/09/2014, 17:06
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
napoleonv
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.354
Nr użytkownika: 36.538

 
 
post 28/09/2014, 17:36 Quote Post

Dziękuje za opinię.
Mieliśmy zamiar publikować kolejne publikacje z tej serii, ale jako że jest za darmo w internecie to w sumie nie ma sensu, koszty nam się nie zwrócą.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.844
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 28/09/2014, 19:14 Quote Post

QUOTE(napoleonv @ 28/09/2014, 17:36)
Dziękuje za opinię.
Mieliśmy zamiar publikować kolejne publikacje z tej serii, ale jako że jest za darmo w internecie to w sumie nie ma sensu, koszty nam się nie zwrócą.


Wydanie innych pozycji z tej serii ma sens, może tylko trochę zejść z ceną.
N.p. dla kupujących drugą, trzecią lub cały komplet tej serii mała zniżka odpowiednio 5%,10% za każdą następną zakupioną książkę w serii lub 20% zniżka za kupno całego kompletu serii.
Tylko bezpośrednio u wydawcy - chyba będzie to obopólnie korzystne.

Osobiście podam swój przykład - pomimo,że znam omawianą publikację w angielskim z internetu - to wysupłałem pieniążki aby zakupić sobie samemu w prezencie na urodziny właśnie papierową książkę w polskim wydaniu Napoleona V - chociaż mam zaległości w kilkunastu tanich HB-kach Bellony i kilku przystępnych cenowo ostatnich książkach Infortu. Wybrałem Napoleona i nie żałuję.

Klasyczna książka o zapachu farby drukarskiej, mająca swoją wagę w dłoniach, działająca niezależnie od solidności dostawcy internetu, do autobusu i do poduszki ... to jest to.

PS: teraz zaciskam pasa przy wydatkach aby zaoszczędzić na "1944: Bitwa o Ardeny" H.M.Cole
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
napoleonv
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.354
Nr użytkownika: 36.538

 
 
post 28/09/2014, 19:32 Quote Post

Założenie jest takie, żeby wydawać książki trzeba mieć dla kogo to robić.
Podanie informacji że jest darmowa angielska wersja na forum wydawcy zmniejszy i tak niezbyt dużą liczbę odbiorców, a co za tym idzie wydanie kolejnych prac mija się z celem. Może znajdzie się kolejny wydawca, który zainwestuje kilkadziesiąt tysięcy złotych na kolejne tomy z tej serii i podejmie to ryzyko.

Ten post był edytowany przez napoleonv: 28/09/2014, 19:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
darulus
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 87.668

DD
Zawód: r.pr.
 
 
post 28/09/2014, 20:48 Quote Post

Szkoda. Kupiłem oba tomy i miałem nadzieję na kontynuację tej serii... sad.gif
Znajomość j.ang. póki co nie jest w tym kraju powszechna.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
napoleonv
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.354
Nr użytkownika: 36.538

 
 
post 28/09/2014, 20:58 Quote Post

Dla nas strata 20% potencjalnych kupujących to już poważny problem, celujemy w ambitnych projektach, które trafiają do ograniczonego grona odbiorców, to nie jest przypadek że te rzeczy się jeszcze w Polsce nie ukazały, nie odkrywamy w końcu Ameryki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
kubao
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 427
Nr użytkownika: 20.082

Jakub S.
Zawód: Magister Inzynier
 
 
post 29/09/2014, 8:22 Quote Post

W takim razie jest jeszcze szansa na wydanie TEGO?

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 29/09/2014, 9:09 Quote Post

Po pierwsze, każdy interesujący się DWS w stopniu powiedzmy średnio zaangażowanym zna tę stronę. Moim zdaniem nie ubędzie Ci czytelników dlatego, że ktoś ją podał.
Po drugie chciałbym mieć po polsku całą serię rolleyes.gif

Ten post był edytowany przez Archanioł: 29/09/2014, 9:09
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej