|
|
Kolonie - koniec ich istnienia, Dlaczego Europejczycy łatwo je oddali
|
|
|
|
Co do Hongkongu, to, jak wiadomo, w 1997 roku został włączony do Chin, co ekipa Jiang Zemina prezentowała jako wielki sukces (takie "specjalne strefy" od 150 lat były solą w oku Chińczyków, którzy zrzucali na nie odpowiedzialność za wszystkie swoje problemy).
QUOTE Chiny bowiem, korzystając z tego, że Honkong przylega do kontynentu, i tak zapewne zajęłyby tę enklawę odbijając ją Tajwanowi (Chiny miałyby problem ze skutecznym podbiciem Tajwanu, ale nie Hongkongu). Skuteczne podbicie zarówno Tajwanu, jak i Hongkongu było dość łatwe pod względem militarnym i ogromnie problematyczne pod względem politycznym. Zresztą zarówno Mao, jak i Deng roili sobie zbrojne zajęcie Hongkongu, ale ostatecznie uznali, że warto poczekać. Zwłaszcza, że zostali uznani dzięki Nixonowi za prawdziwą reprezentację Chin.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Po rewolucji goździków Portugalia zadeklarowała pełną dekolonizację. Chciała również oddać Makau Chinom. I nagle Chińczycy się nie zgodzili na dekolonizację. Motywowali to tym, że pomiędzy Chinami i Portugalią istnieje traktat określający funkcjonowania portu wolnocłowego w Makau i oni się nie zgadzają na jednostronną zmianę statutu miasta i portu. Portugalczycy radzi nie radzi musieli jeszcze przez 24 lata utrzymywać kolonię. Ta chińska niechęć do dekolonizacji Makau wynikała stąd, że przez ten port Chiny mogły bez przeszkód handlować z całym światem omijając wszelkie restrykcje nałożone na Chiny Ludowe przez Amerykanów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Tak naprawdę to kolonializm nadal istnieje, a największe imperium kolonialne posiada Francja. Są to: - departamenty zamorskie: Gwadelupa, Martynika, Gujana Francuska i Reunion, - terytoria zamorskie: Polinezja Francuska, Francuskie Terytoria Południowe, Wallis i Futuna oraz Nowa Kaledonia, Majotta oraz Saint-Pierre i Miquelon. Najbardziej buntują się przeciw kolonizatorom Kaledończycy i Tahitańczycy. Natomiast o powrocie do macierzy myśli Québec.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do przejęcia Hongkongu przez Chiny: widziałem kapitalnie zrobione koszulki (T-shirty) z obrazkiem: Chińczyk na drabinie, z pędzlem i wiaderkiem farby, przemalowuje flagę brytyjską na flagę chińską. A pod tym napis: HONGKONG 1997
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do Algierii to wcale Francja ją aż tak łatwo nie chciała oddać. Toczyła się przecież wojna o niepodległość Algierii. Co ciekawe "sojusznicy" z NATO czyli RFN oraz USA po cichu sprzyjały bojownikom algierskim. Służby specjalne Niemiec i USA nawiązały kontakty ze służbami algierskimi FLN. Algieria była również wspierana przez Egipt pod przywództwem Nasera.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ta chińska niechęć do dekolonizacji Makau wynikała stąd, że przez ten port Chiny mogły bez przeszkód handlować z całym światem omijając wszelkie restrykcje nałożone na Chiny Ludowe przez Amerykanów. Jako ciekawostkę można dodać, że Makau przynosi ponad 4 miliardy dolarów dochodu rocznie - z samego tylko hazardu. To połowa oficjalnych zysków hazardowych całej Azji. Dane, które podaję, są z 2006 roku. Szacowano wtedy, że w 2009 roku obrót kasyn Makau osiągnie 13 miliardów dolarów. Nic dziwnego, że od tego miasta pochodzi nazwa karcianej gierki Z drugiej strony, są to oficjalne zyski. A obrót samych japońskich nielegalnych kasyn - shantis - był szacowany na 10 miliardów dolarów. Źródło - Krzysztof Boczek, "Niebezpieczna przyjemność", artykuł do Focusa z 2006 roku.QUOTE Co ciekawe "sojusznicy" z NATO czyli RFN oraz USA po cichu sprzyjały bojownikom algierskim. Służby specjalne Niemiec i USA nawiązały kontakty ze służbami algierskimi FLN. Algieria była również wspierana przez Egipt pod przywództwem Nasera. Pomyślmy nad przyczynami. Francuskie imperium kolonialne było dla NATO balastem i nic dziwnego, że USA i RFN chciały przyśpieszyć jego rozpad. Wojna w Indochinach popsuła prasę Zachodowi w tej części świata. A toczyła się przecież zimna wojna, trzeba było patrzeć na strefy wpływów. Jak widać, udało się, bo Algieria nie wpadła w sowiecką orbitę, jak Wietnam albo Angola, nie przeszła nawet przelotnego romansu jak Egipt. Drugim powodem może być to, że de Gaullistowska Francja kombinowała, żeby być czymś więcej niż tylko "wiernym sprzymierzeńcem USA". Chciała znów być mocarstwem, niezależnym podmiotem. De Gaulle pojechał do Moskwy, zawiesił członkostwo w NATO. Pomaganie Algierczykom, które na pewno nie uszło uwadze francuskiego wywiadu, mogło być próbą temperowania sojusznika i pokazywania mu miejsca w szeregu - w drugim szeregu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stacic kolonie? To najlepszy przyklad wyzszosci intalektualnej Eueopejczkow ( wojny w indochinach czy Algierii to tylko chwilowe wymioty kolonializmu ) Surowce i tak mozna bylo tanio kupic u lokalnych kacykow ( vide Bocasa , Amin , Mobutu ) a karabiny i dziala lepiej sie sprzedaje gdy w azji i afryce jest 100 lokalnych konfliktow . Od latach 80 ubieglego stulecia czarni afrykanie zaczeli wspominac rzady bialego czlowieka jako czas pokoju i porzadku ( vide Zimbawoe , Mozambik ) i masowo uciekac do "rasistowskiej " RPA ( do dzis )!!! KOLONIALIZM podobnie jak Niewolnictwo w XIX ameryce stal sie przestarzaly i nieoplacalny a Anclicy zrozumieli to wczesniej niz Francuzi .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Cartaphilus @ 8/12/2009, 9:43) Co do Algierii to wcale Francja ją aż tak łatwo nie chciała oddać. Toczyła się przecież wojna o niepodległość Algierii. Politycy pewnie i by oddali bez problemu... no ale wiadomo jaki wpływ w tym okresie na politykę Paryża miała, lecząca swe kompleksy po kompromitacji w II Wojnie Światowej, generalicja, dla której realne względy ekonomiczne były na drugim planie - liczyło się przede wszystkim zachowanie statusu mocarstwa, a właśnie imperium kolonialne w latach 50. nadal było jego jednym z największych symboli ( po broni atomowej rzecz jasna). Wojskowi ci wyrośli w czasach, w których Francja rzeczywiście była potęgą globalną i w związku tym byli zdeterminowani utrzymać ów status za wszelką cenę. Stąd właśnie wojna w Algierii; rzekłbym, że dla IV Republiki konflikt dalece niefortunny - obok pełnego zwycięstwa militarnego wystąpiła wielka porażka polityczna. To ta ostatnia właśnie rozstrzygnęła o jego wyniku. Jakby na to nie patrzeć, taki scenariusz był zwyczajnie nie do uniknięcia - prąd Historii poszedł już w nieco innym kierunku niż jeszcze parę lat wcześniej, a świat został podzielony między dwa kraje i na trzeci miejsca już nie było.
Anglicy, którzy zawsze byli od Francuzów dużo sprytniejsi, prowadzili wobec swych posiadłości zamorskich politykę o wiele bardziej elastyczną, broniąc tylko tych obszarów, których się dało bronić, dzięki czemu mieszkańcy Wysp nie musieli spłacać ogromnego rachunku ekonomicznego. W tym miejscu trzeba jednak nadmienić, że UK poszczęściło się w II Wojnie Światowej o wiele bardziej niż Francji.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam W stolicach Europy czy w Waszyngtonie dokonano szybkiej kalkulacji : - koszty utrzymania koloni - zyski - koszty utrzymania kopalni(przemysł wydobywczy) - pijar (a tak) i wyszło że taniej jest wspierać lokalnego kacyka, dawać mu broń a w zamian mieć dostęp do lokalnych bogactw naturalnych. Rachunek ekonomiczny jest prosty.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W stolicach Europy czy w Waszyngtonie dokonano szybkiej kalkulacji : - koszty utrzymania koloni - zyski - koszty utrzymania kopalni(przemysł wydobywczy) - pijar (a tak) i wyszło że taniej jest wspierać lokalnego kacyka, dawać mu broń a w zamian mieć dostęp do lokalnych bogactw naturalnych. Rachunek ekonomiczny jest prosty. pawel76
Dodałbym jeszcze, że uzależniano dyktatorów ekonomicznie od mocodawców. Pojawił się zatem neokolonializm, znacznie bardziej korzystny dla Europejczyków, ale także Chińczyków i Amerykanów. Poza tym Amerykanom łatwiej było wpływać na politykę na przykład Zairu, niż poprzedniego Kongo Belgijskiego. Podobnie rozumowali wielcy propagatorzy dekolonizacji, czyli ZSRR.
|
|
|
|
|
|
|
spinah
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 40.120 |
|
|
|
Pawel |
|
|
|
|
We wspomnieniach śp Rafała Gan-Ganowicza pt. "Kondotierzy". Spotkałem się z tezą, że dekolonizacje spowodowały naciski USA i ZSRR na europejskie potęgi kolonialne, w celu osłabienia ich strefy wpływów, pod przykrywką postępowych haseł samostanowienia narodów i pod egidą ONZ. Wszak nie od dziś wiadomo że afryka bogactwami naturalnymi stoi. Dobrym przykładem jest chociażby Zair i rabunkowa polityka Sese Seko Mobutu, który po dojściu do władzy zapewnił zachodnim konsorcjom wydobywczym koncesję na wydobycie surowców w zamian za "odsyp" dla siebie. Secesja Katangi i interwencja wojsk ONZ, marksistowsko maoistowska rewolta Simba we wschodnich prowincjach, wszystko zdaje się potwierdzać tę tezę.
Taka ciekawostka: otóż wojska kraju spokojnych, miłujących pokój i poprawnych politycznie ludzi czyli Szwecji, będące częścią sił ONZ wspomagających kongijskie siły rządowe podczas katangijskiej secesji, brały aktywny udział w pacyfikacjach ludności cywilnej Katangi i dopuszczały się licznych zbrodni wojennych.
Swoją drogą książkę szczerze polecam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE We wspomnieniach śp Rafała Gan-Ganowicza pt. "Kondotierzy". Spotkałem się z tezą, że dekolonizacje spowodowały naciski USA i ZSRR na europejskie potęgi kolonialne, w celu osłabienia ich strefy wpływów
Książka nie jest nowa a i teza też ma już swoje lata .
|
|
|
|
|
|
|
|
Zasiłki są wypłacane. Większość byłych kolonii, które nie poprosiły o niepodległość to kraje żyjące w dobrobycie, a ludność żyje dostatnio z zasiłków. Niepodległe kraje w większości zmagają się z biedą. Taka sytuacja to np. Reunion i Mauritius.
QUOTE(balum @ 10/05/2009, 11:14) Zasiłki to by wypłacali, gdyby owa kolonia była formalnie takim samym departamentem jak stolica. czy jak to miało miejsce z Algieria. Indie takim przpadkiem nie były, więc tu obywatel kalkuty nie miał takiego socjalu jak obywatel Londynu. ba obywatelowi Hong Kongu czy Belize nie przysługiwał brytyjski paszport. nawet jak jego rodzice przyjechali do koloni z Edynburga. Warto zayważyc, że jednak nie wszystkich kolonii sie pozbyto. Tylko takich, których utrzyamnie byłoby zbyt duzym garbem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Politycy pewnie i by oddali bez problemu... no ale wiadomo jaki wpływ w tym okresie na politykę Paryża miała, lecząca swe kompleksy po kompromitacji w II Wojnie Światowej, generalicja, dla której realne względy ekonomiczne były na drugim planie - liczyło się przede wszystkim zachowanie statusu mocarstwa, a właśnie imperium kolonialne w latach 50. nadal było jego jednym z największych symboli ( po broni atomowej rzecz jasna). To nie tak do końca. To, że Francuzi chcieli utrzymać Algierię wynikało z faktu, że prawnie to NIE BYŁA kolonia tylko terytorium francuskie. No i mieszkało tam sobie ponad milion rdzennych Francuzów. Problem był więc nieco bardziej złożony.
Co zaś do przyczyn dekolonizacji... Takowych było wiele. Wojny sprzyjają wzrostowi nacjonalizmów. Na dodatek część kolonii (ich mieszkańców) uświadamia sobie wówczas swe znaczenie i fakt, że mogłaby ona istnieć jako niepodległe państwo. Razem daje to "efekt niepodległościowy", który ciężko zatrzymać. Szczególnie jeżeli występuje gremialnie. Po II wojnie doszły do tego działania podejmowane przez ZSRR, który (poniekąd słusznie) uważał, że wyzwolone kolonie w większości trafią w jego strefę wpływów. Dyskutując o dekolonizacji nie zapominajmy jednak o wyzwoleniu się kolonii w obu Amerykach - i przyczynach tego. A te ostatnie sprowadzały się do tego, że biali koloniści uświadamiali sobie iż mogą funkcjonować bez metropolii - metropolia nie jest im do niczego potrzeba i tylko kosztuje. W koloniach "kolorowych" to uświadamianie trwało nieco dłużej i było bardziej skomplikowane (kwestie narodowościowe). Ale w sumie chodziło o to samo. Z tym, że niektórym koloniom "kolorowym" tylko zdawało się, że potrafią same dobrze funkcjonować - ale to już inny temat.
|
|
|
|
|
|
|
Mobutu
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 83 |
|
Nr użytkownika: 59.666 |
|
|
|
Stopień akademicki: doktor |
|
Zawód: historyk |
|
|
|
|
"Łatwe" oddawanie kolonii miało w zasadzie jedną zasadniczą przyczynę. Dwubiegunowy świat po II WŚ. Ważna stała się Europa, nie jakieś odległe lądy. Długi okres europejskiego status quo przed I WŚ pozwalał na zajmowanie się sprawami kolonii. Ale w latach 50 i 60, kiedy za miedzą stał obóz komunistyczny i ruskie czołgi, trzeba było pilnować własnego podwórka, a nie bawić się w "mocarstwowe" resentymenty. Wszyscy dobrze pamiętali, że kilkanaście lat wcześniej tylko pomoc zza oceanu uratowała im tyłki. A Amerykanie nie życzyli sobie kolonii. Woleli podporządkowywać sobie nowe kraje ekonomicznie i politycznie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|