Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony « < 8 9 10 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Potop Szwedzki, Ocena tej wojny
     
ireneusz2
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 32
Nr użytkownika: 69.519

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 23/07/2012, 21:31 Quote Post

QUOTE(MikoQba @ 24/03/2012, 13:17)
Wiem że nie najświeższe- ale jak ktoś nie wdział warto zobaczyć ten trailer smile.gif
http://www.youtube.com/watch?v=PJqeczqJaag
*



Jeżeli jest to niemerytoryczne to proszę usunąć, ale niestety chyba amerykanie powinni nakręcić film pokroju "Potopu". Jest to w chwili obecnej jedyny sposób, by szersze grono młodych Polaków zainteresowało się własną historią...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #136

     
killleeerrr
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 117
Nr użytkownika: 75.858

 
 
post 21/08/2012, 15:48 Quote Post

Ocena militarna potopu nie wypada ciekawie dla strony polskiej, ale też żeby nie popadać w skrajności nie było tak źle. Polacy wielkie starcia polowe z reguły przegrywali, a wyjątki gdzie było inaczej moglibyśmy zliczyć na palcach jednej ręki. Z drugiej strony przecież nie tylko wielkie starcia decydują o przebiegu wojny. Nieustanna wojna szarpana po mistrzowsku prowadzona przez Czarnickiego zbierała tak krwawe żniwo, że z powodzeniem zastepowała straty zadawane w dużych starciach. Była skuteczna w wykrwawianiu Szwedów, ale oddawała im bardzo łatwo teren powodując dokonywanie przez nich spustoszeń i grabieży. Choćby sama kampania zimowa Karola Gustowa mająca ukoronowanie pod Warką przyniosła mu do 8 tys. strat w wyborowych jednostkach. Austryjacy daliby wiele podczas wojny trzydziestoletniej aby takie straty zadawać Szwedom. Z drugiej strony Polacy innego wyjścia nie mieli niż walczyć w ten sposób zważywszy na to, że walczyli ze Szwedami swoimi świeżo werbowanymi jednostkami bez większej wartości bojowej.

Czy ze szwedzkimi armiami wkraczającymi do Rzeczpospolitej dało się walczyć i zwyciężać w polu? Pewnie tak gdyby naprzeciw nich stanęły formacje polskie choćby spod Batoha, Beresteczka czy Korsunia, a nie nowo zwerbowane lub nieregularne jednostki w przygniatającej przewadze jazdy kozackiej. Naprzeciw takich weteranów jak Szwedzi zalewający w 1655r. Polskę stanąć powinni weterani i po Polskiej stronie żeby można odpowiedzieć sobie na pytanie jaką faktyczną wartość ma wojsko Polskie doby potopu na tle armii zachodnioeuropejskich. Powinni stanąć regularni starych zaciągów. Dodatkowo potrzebowała armia Polska wodza kalibru Koniecpolskiego. Nie miała na swoje nieszczęście ani jednego ani drugiego. Ci pierwsi leżeli w większości zrąbani na polach Batohu lub innych miejscach Ukrainy, a Janowi Kazimierzowi, Czarnieckiemu czy Lubomirskiemu do Koniecpolskiego brakowało sporo. Z tych względów starcia w polu musiały wyglądać tak jak wyglądały i były od poczatku rozgrywane na bardzo nierównych dla strony polskiej warunkach.

Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden element, że Szwedzi wygrywali swoje starcia w sposób dla nich daleko niewystarczający. Największe wygrane Szwedów przynosiły im niewymierne efekty. Pod Warszawą proporcja w stratach była jak 700 do 2 tys na korzyść Szwedów. Pod Gołębiem były bardzo zbliżone po kilkuset z kazdej strony. Tak mozna w zasadzie z każdym starciem. Polacy tracili w tych bitwach głównie prestiż. Nastepnie szybko zbierali sie do kupy i byli znów gotowi do walki. Jak porównać teraz te starcia ze zwyciestwami Polaków? Pod Prostkami czy Warką korpusy przeciwnika były doszczętnie gromione. Pod Warką z niespełna 3 tys. Szwedów uratowało się kilkuset. Pod Prostkami straty Szwedów i Brandenburczyków wynosiły około 5 tys. z 7 tys wojska (pisze z pamięci). Mała bitwa pod Warką przyniosła Szwedom jak na ironię porównywalne straty w sile żywej jak nam olbrzymia batalia pod Warszawą, nie wspominając już o przegranej pod Prostkami, która przebija Warszawę gdzieś ponad 3-krotnie biorąc pod uwagę dysproporcje w stratach.

Szwedzkie wojska w okresie 1655-1660 był najprawdopodobniej najlepszą armią lądową na świecie. Mimo to udało nam się ich skutecznie zwalczyć, czego nie udało się cesarstwu przez o wiele dłuższy okres i będąc do wojny o wiele lepiej przygotowanymi niż wyczerpana wieloletnimi zmaganiami na wschodzie Rzeczpospolita. To duży sukces, choć daleko było do dawnych sukcesów polskiego oręża w bitwach polowych gdzie znoszono przeciwników będąc czesto kilkakorć słabszymi liczebnie.

Ten post był edytowany przez killleeerrr: 21/08/2012, 22:56
 
User is offline  PMMini Profile Post #137

     
Arkan997
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.316
Nr użytkownika: 93.492

 
 
post 26/01/2015, 18:36 Quote Post

A takie pytanko mam, jak wyglądała odbudowa polski po potopie? Tzn. wiem, że najszybciej odbudowały się miasta magnackie i królewskie a pozostałe zostały poddane agaryzacji.
A jak się to przekładało w formie inwestycji?
Wiem tylko tyle, że Jerzy Rakoczy musiał zapłacić kontrybucje w wysokości 3 mln zł i oddać łupy wojenne.
Wyprawa do Dani owiana była niemałym spustoszeniem tego kraju.
I na pewno wzięliśmy pożyczkę od cesarza Austrii gdyż w szkole jak pamiętam było wspomniane, że jednym z powodów wyprawy Wiedeńskiej było umorzenie długów zaciągniętych przez Polskę po potopie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #138

10 Strony « < 8 9 10 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej