|
|
Jezioro Pejpus 1242, Jerzy Pluta
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof M. @ 14/02/2019, 14:26) Naiwny jesteś emigrancie - od dekad spokojnie funkcjonują autorzy, którzy tłuką kolejne książeczki w ekspresowym tempie, bez przypisów, z ubogą bibliografią - no ale przecież "wkład popularyzatorski" itd. Teraz nagle złapano jednego, który przepisał parę fragmentów i już zbiera się trybunał żeby go złożyć w ofierze. Nagle coś co nie przeszkadza u jednych, kłuje w oczy u innych...
Może napisz, co konkretnie rozumiesz tu przez "składanie w ofierze".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Natomiast poki nie znamy okolicznosci, poki nie wiemy, czy autor w pelni swiadomie i z premedytacja podpisal sie pod cudza praca, nie nalezy wieszac na nim psow. Chyba autor wiedział co czyni? wink.gif Nikt go chyba nie zmuszał i nie przykładał broni do skroni, aby go przymusić, żeby dokonał tego czynu wink.gif
QUOTE Mam maly apel do Emigranta i ogolnie wszystkich. Jestesmy ludzmi i wielu z nas uwaza sie za powaznych historykow, wiec skupmy sie moze na krytykowaniu samej ksiazki, jak i procederu, bez jechania po czlowieku, o ktorym tak naprawde nic nie wiemy i nie mamy pojecia co nim kierowalo, gdy zrobil to co zrobil. *
QUOTE Co to znaczy jechać po autorze? Jak dotąd, to próbujemy go zidentyfikować, żeby uniknąć w przyszłości takich "zakupów". Dla mnie np. facet jest stracony, jeśli chodzi o zakup jego książki tej czy innej. (Co zaś do wydawnictwa, to w ogóle przekonało, że trzeba pięć razy sprawdzić zanim się kupi ich towar. I jeśli chodzi o jakiegoś nowego (dla mnie) autora jakiego wydadzą, w życiu nie kupię, zanim nie sprawdzę dokładnie. Na szczęście są sposoby. Choćby to forum) Bez względu na to, czy wiedziało o tym zrzynaniu czy nie. Poza tym, plagiat to rodzaj oszustwa, wyłudzenia pieniędzy. Oszustwo natomiast powinno być tępione, a oszuści wskazani i ukarani. I co masz na myśli pisząc "poważni historycy"? Zawodowych historyków? Akademickich? To nie o nich chodzi. Tu chodzi o grupy amatorów zainteresowanych historią i gotowych wydać na książki historyczne pieniądze. Czyli tę resztkę nie dość, że czytającą, to jeszcze chcącą się czegoś poprzez to czytanie nauczyć. I to oni są tutaj orżnięci (bez względu na to jak proporcje winy są rozłożone). *
QUOTE Naiwny jesteś emigrancie - od dekad spokojnie funkcjonują autorzy, którzy tłuką kolejne książeczki w ekspresowym tempie, bez przypisów, z ubogą bibliografią - no ale przecież "wkład popularyzatorski" itd. Teraz nagle złapano jednego, który przepisał parę fragmentów i już zbiera się trybunał żeby go złożyć w ofierze. Nagle coś co nie przeszkadza u jednych, kłuje w oczy u innych...
Krzysztof M. ma dużo racji. Przez wspomniane wydawnictwo przewinęło (i nadal przewija) się wielu autorów pokroju p. Pluty, ale tworzą nadal. Ba, nawet dobrze się sprzedają! Czy to nie dziwne?
Pozdrawiam, DW
Damianie - jeżeli piszesz takie oskarżenie, to proszę nie bądź enigmatyczny. Wskaż "wielu autorów pokroju p. Pluty". Piegziu
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Parafrazując Roberta Górskiego z KMN - jak książka jest przepisana z jednego źródła to jest plagiat - jak z dwóch to bibliografia.
W kontekście tego, co napisał @Krzysztof M. to nasuwa mi się pytanie - Czy w bibliografii Pluta umieścił obie wzmiankowane wcześniej książki, czyli Osprey oraz "Krucjaty północne." Rebis-a, czy też je pominął?
|
|
|
|
|
|
|
|
W odpowiedzi kol. Piegzikowi. Trochę przesadziłem ze stwierdzeniem wielu. Nie ma co jednak ukrywać, że ten problem trawi Bellonę.
Nikogo nie oskarżam. Stwierdzam fakt. Co zaś do nazwisk. Jest już odpowiedni wątek: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=99443 Tam jest kilka z nich
Pozdrawiam, DW
Ten post był edytowany przez Damian W.: 14/02/2019, 16:17
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Damianie - jeżeli piszesz takie oskarżenie, to proszę nie bądź enigmatyczny. Wskaż "wielu autorów pokroju p. Pluty". Piegziu
Kwestia pojawiała się w odniesieniu do Bellony przecież przy okazji różnych książek, nawet tu na forum, a temat dotyczy akurat konkretnego hbeka , czy mamy się zastanawiać może, czy dwóch w porywach do iluśtam, to "wielu"? Tak sobie myślę, że problem tkwi trochę w Bellonie, jak najszybciej wydać, i jak najwięcej - nawet ewidentną szmirę i hochsztaplerkę, jak twórczość wielkolechicka. Szkoda, że wpychanie ludziom tandety się nie skończy, teraz przeprosili i wycofali się ze współpracy, cudnie... Skończyłoby się, jakby zapłacili tak z 100 tys. odszkodowania na rzecz w tym przypadku Rebisu, może i by się wtedy zastanowili trzy razy nad wydawaniem książek, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Ten post był edytowany przez szapur II: 14/02/2019, 16:30
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ChochlikTW @ 14/02/2019, 16:56) CODE Parafrazując Roberta Górskiego z KMN - jak książka jest przepisana z jednego źródła to jest plagiat - jak z dwóch to bibliografia. W kontekście tego, co napisał @Krzysztof M. to nasuwa mi się pytanie - Czy w bibliografii Pluta umieścił obie wzmiankowane wcześniej książki, czyli Osprey oraz "Krucjaty północne." Rebis-a, czy też je pominął? Chochliku, jakby ich nie było, to już byśmy zapewne mieli tu w wątku uwagę, iż w pracy brak podstawowych tytułów poświęconych tematowi . Jak najbardziej obie prace w bibliografii występują.
QUOTE Krzysztof M. ma dużo racji. Przez wspomniane wydawnictwo przewinęło (i nadal przewija) się wielu autorów pokroju p. Pluty, ale tworzą nadal. Ba, nawet dobrze się sprzedają! Czy to nie dziwne? Pytanie do połączenia z zadanymi wyżej o to, czy dany autor nie obawia się, że zostanie złapany. Dlatego ja bym faktem, że nadal występują czy to plagiaty, czy przepisania z prac obcojęzycznych (bo to zdaje się różni się pod kątem kwalifikacji prawnej) zdziwiony nie był.
Z jednego ważnego powodu.
Otóż przykładowo ponad 10 lat temu wyszła pewna książka (nie w Bellonie), która na forum była bardzo chwalona. Ba, chwalił ją choćby i Krzysztof. Tymczasem jej autor przepisał w swojej pracy inną książkę, i to strona po stronie. W sumie stron kilkadziesiąt. Tak obszerne "czerpanie" z jednej pracy pozwala się obawiać, iż tych czerpań było jeszcze więcej.
I co? I nic, bo nikt tego nie zauważył.
I co ma do tego wydawnictwo, w której ta praca wyszła? Nic, bo przecież skąd miało wiedzieć, iż została w znacznej skali "zapożyczona"?
Co jakiś czas słyszymy o jakimś plagiacie, ale czy autorzy by je popełniali, gdyby wszystkie w miarę szybko wykrywano?
Dlatego zapytam - Panowie, czy naprawdę uważacie, że plagiat jest tak łatwo wykryć, zwłaszcza jeśli doszło do przepisania z tekstu obcojęzycznego? Przecież nawet najlepsi znawcy militariów nie znają wszystkich tematów i wszystkich książek.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Dlatego zapytam - Panowie, czy naprawdę uważacie, że plagiat jest tak łatwo wykryć, zwłaszcza jeśli doszło do przepisania z tekstu obcojęzycznego? Przecież nawet najlepsi znawcy militariów nie znają wszystkich tematów i wszystkich książek.
Jasne, że nie łatwo, już nie mówiąc o tym, że niektórzy zapożyczają fragmenty z większej ilości prac niż jedna, tacy kubusie kompilatorzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja słyszałem, że jak praca jest przepisana z jednego źródła to plagiat, jak z dwóch to kompilacja, a jak z trzech to praca naukowa
|
|
|
|
|
|
|
|
Co więcej, trzeba być takim plagiatorom wdzięczny, wszak oryginały mogą w międzyczasie zaginąć, oni ratują więc tę spuściznę dla ludzkości.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czytam powyższą dyskusję i zaczyna robić się ciekawie. Do czasu ujawnienia domniemanego plagiatu książka J.Pluty, tu na forum miała w zasadzie 4 recenzje. Post 9 i 12 Gajusza oraz 10 i 11 Wysokiego. Te refleksje po lekturze książki są w zasadzie pozytywne. W chwili obecnej nie jest już tak kolorowo i zaczęło się potępianie w czambuł autora. Sprawa nie jest o tyle prosta jak się wydaje. Pozycja Christiansena, Krucjaty Północne wydana przez Rebis figuruje w bibliografii na stronie 216 pod tytułem angielskim. Przy pisaniu Jeziora Pejpus Pluta korzystał więc z tej pozycji. Czy znał polski przekład Rebisu to juz zupełnie inna sprawa. Może się tłumaczyć,ze sam sobie dokonał przekładu tej ksiązki na potrzeby pisania Ha-beka. Droga z udowodnieniem plagiatu jest drogą przez mękę i powodzenia życzę w szybkim wyjaśnieniu sprawy. Moich wątpliwości nie budzi,że teraz znajdą się nabywcy tej ksiązki bo jest wokół niej szum. Plagiatów nie pochwalam, więcej jestem ich zdecydowanym przeciwnikiem tylko brak jest umiaru w rzucaniu oskarżeń na innych. Typowe polskie piekiełko. Mnie listopadowe wrażenia Gajusza i Wysokiego do lektury zachęciły, Christiansena czytałem dość dawno ale teraz sobie przypomnę i porównam. Może też warto by dać szansę na obronę J.Plucie??
|
|
|
|
|
|
|
|
Jedno co mi się w tym wszystkim podoba, to nazwa tego zamieszania, jaką gdzieś już wyczytałem: "Pejpus-gate".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 14/02/2019, 18:32) Jedno co mi się w tym wszystkim podoba, to nazwa tego zamieszania, jaką gdzieś już wyczytałem: "Pejpus-gate". No cóż, nie ma co ukrywać - jest afera. Niedługo przedstawię na forum pełną treść oświadczenia ze strony wyd. Bellona. Dzisiaj mija trzeci dzień od chwili zgłoszenia pierwszych poważnych zastrzeżeń, a już definitywnie zakończono współpracę z J. Plutę i wszęto postępowanie wyjaśniające. Autor obiecał ustosunkować się do zastrzeżeń do końca dnia.
Naprawdę życzyłbym sobie takiej szybkiej reakcji w podobnych innych sytuacjach. Przykładowo Pan Sumliński przez długie miesiące czekał na swój pozew, mimo że książka (rzekomo też popularnonaukowa) dotyczyła jednego z najbardziej eksponowanych stanowisk politycznych w RP.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Pozycja Christiansena, Krucjaty Północne wydana przez Rebis figuruje w bibliografii na stronie 216 pod tytułem angielskim. Przy pisaniu Jeziora Pejpus Pluta korzystał więc z tej pozycji. Czy znał polski przekład Rebisu to juz zupełnie inna sprawa. Może się tłumaczyć,ze sam sobie dokonał przekładu tej ksiązki na potrzeby pisania Ha-beka. Droga z udowodnieniem plagiatu jest drogą przez mękę i powodzenia życzę w szybkim wyjaśnieniu sprawy.
Jeśli mogę zgodzić się, że na gruncie sądowym dowodzenie, że coś jest plagiatem innej pracy, jest trudne, to pojawiły się u Ciebie Filipdanie trochę już na gruncie edytorstwa, redakcji, ale też np. sposobu pisania prac w ramach studiów, metodologii historii, czy ogólnie pisarstwa naukowego, stwierdzenia kuriozalne. To, że dana pozycja jest w bibliografii, nie oznacza, że można przepisywać, a nawet przenosić z pewnymi zmianami całe ustępy z niej do swojego tekstu. Na gruncie nauki po prostu takie postępowanie dyskwalifikuje pracę i jej autora. P. J. Pluta znał przekład Krucjat północnych, bo nim się wyraźnie posłużył. Taki podwójny plagiat - nie dość, że co do autorstwa, to też co do przekładu
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Może się tłumaczyć,ze sam sobie dokonał przekładu tej ksiązki na potrzeby pisania Ha-beka. Droga z udowodnieniem plagiatu jest drogą przez mękę i powodzenia życzę w szybkim wyjaśnieniu sprawy.
I, że przetłumaczenie całych akapitów toczka w toczkę, słowo w słowo tak samo jak w "Krucjatach...", to tylko taki przypadek, nic więcej?
Ten post był edytowany przez emigrant: 14/02/2019, 19:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Dlatego czekam z niecierpliwością na wyjaśnienia pana Pluty jeśli poczuwa się do tego. W życiu zawodowym spotkałem się z tak kuriozalnymi tłumaczeniami różnych zdarzeń przez sprawców owych zdarzeń że mało mnie zaskoczy. To tak na marginesie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|