|
|
Pułkownik Kwiatkowski, Fakt, mit? Czy było mozliwe?
|
|
|
|
QUOTE UBecy byli głupi do kwadratu Skąd stwierdzenie, że ubecy byli głupi? mnie się raczej widzi, że wielu z nich było cwanymi wyrachowanymi bydlakami a to się z głupotą kłóci.
|
|
|
|
|
|
|
|
lancelot: prosta sprawa, nazywając kogoś "głupim", "kretynem" i tp "grubym" słowem, automatycznie sprawia się, że ich przeciwnicy są mądrzy, zdolni... Słowo cynik, wyrachowany gość, cwaniak - świadczy o wielu rzeczach, lecz bynajmniej nie o głupocie. Co znów rodzi pytanie jeżeli oni nie byli głupi to kto... Osobną sprawą że wiele takich historii ja ta opisana gdzieś w linku stanowiło kanwę dla barwnych mniej lub bardziej scenariuszy filmowych. Nie wiem, czy młodsi na tym forum pamiętają ciekawy przepis z prl-owskiego kodeksu karnego - o krótkotrwałym zaborze mienia - czyli ukradzeniu samochodu "by się nim przejechać" wyroki były śmiesznie niskie jak na obecne pojmowanie kradzieży i to jakie możliwości daje "ów krótkotrwały zabór".
|
|
|
|
|
|
|
|
Pewien watek poniekąd z tym związany, znajduje się w relacji nijakiego "pioniera ziem odzyskanych", z początków utrwalania władzy ludowej na ziemiach słupskich.
http://www.forum.eksploracja.pl/viewtopic....&st=0&sk=t&sd=a
QUOTE "Mieszkań pustych było coraz więcej, ponieważ akcja przesiedleńcza była sprawniejsza. Wśród przyjeżdżających "osiedleńców" coraz wyraźnie dawało sie zauwazyć nowy problem. Dotychczas go nie było. W pojedynkę i grupowo. Pociągami i samochodami. Osobowymi i ciężarówkami.. Byli i niżej posażni na piechotę. Były to BANDY SZABROWNIKÓW". Jedni byli uzbrojeni w zwykłą palną broń. Inni "uzbrojeni" w "orginalne dokumenty" od władz centralnych w Warszawie. Z dużymi pieczęciami różnego kształtu i koloru i wiele rożnych podpisów. Co gorsze podpisy osób na wysokich stanowiskach. Rządowych cywilnych, wojkowych i "od kultury". Z takimi dokumentami Ci ludzie nie parali sie poszukiwaniem na własną rękę. Przychodzili np. do Komtetu Partii, machali przed nosem Sekretarzowi i wydawali polecenia co należało im przgogotować do "przewiezienia do Warszawy, celem "złożenia do MUZEUM.!!!!!!!!!!! Przyznam że kilka razy i kilku grupą udało sie wyprowadzić lokalną władze w pole. Ale do czasu. Nasze działania i świadomość , również się doskonaliły. Pierwsza gupa wpadła przy rekfirowaniu obrazu Kossaka "Ułan na koniu." Obraz ten odebrałem od niemieckiego gospodarza mieszkania. Nie mał z nim co zrobić. Początkowo chciał go zabrać. Mieliśmy już kilka sztuk obrazów dzieł sztuki. Tego jednak powiesiłem na ścianie w Komitecie. Zobaczył go "przedstawiciel Muzeum" z Warszawy. Wybitny znawca sztuki i wieloletni pracownik Muzeum, jak się przedstawił. Poprosił również o zapakowanie "tego ułana, bo, jak powiedzał, dla obrazów MATEJKI' jest miejsce w tylko Muzeum. Ci panowie długo nie opuścili Słupska. To było przyczynkiem do "otwarcia" oczu na nowe zjawiska: złodziejstwa pod różną postacią i szabrowaniem Ziem Odzyskanych ze wszystkiego co się dało. To był jeden z fragmentów opowieści co zostało wyszabrowane i wywiezione w nieznane. Jeden taki transport został zatrzymany koło Ciechanowa, czy Mławy. Na samochód załadowany dziełami sztuki natknęła się Milicja. Obrazy te napewno trafiły do muzeum. Mój "Ułan na koniu" J. Kossaka znajduje sie w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Jest w Polsce............."
oraz z innego fragmentu...
QUOTE "Zjawisko dotąd nieznane chyba nigdzie na świecie. Szabrownictwo, Kontrabandy czy poprostu zwykłe złodziejstwo. Przyjeżdzali pociągami i samochdami. Osobowymi i ciężarowymi. Jedni uzbrojeni w palną broń, inni w "papiery" ze stęplami przeróżnych urzedów w Stolicy i "podpisami osobistości na wysokich szczeblach". Z tymi było ciężej walczyć jak z VERVOLFEM. Doskonalenie metod walki z bandami utrudniał brak sprawnej komunikacj z w Centralami w Kraju. Telefony dobrze że zadziałały narazie lokalnie. Byliśmy zdani na własne siły. Wszystko było w organizowaniu. Brak ludzi. Milicja liczyła na cały powiat kilku ludzi. Najcieższy był rok 45 i 46. Demobilizacja Wojska po zakończeniu działań wojennych , zasiliła nasze urzędy w ludzi doświadczonych w bojach i obytych w trudach "pratyzanckich działań"
Wynikałoby z tego, że "bezczelność, zuchwałość i pewność siebie" cwaniaków, szabrowników lub może po prostu ludzi odważnych w pewnych obszarach młodego państwa wobec władzy - szczególnie na ziemiach odzyskanych zdarzała się? Lub po prostu to były prawdziwe "glejty" i rabunek wysokich pełniony przez funkcjonariuszy państwowych. W każdym razie z innych postów "świadka relacji" wynika że na początku panował tak wielki chaos, było tak wiele problemów w powojennej, lokalnej rzeczywistości, że na podstawie ówczesnego "harmideru" udałoby się nakręcić nie jednego "Pułkownika Kwiatka".
Ten post był edytowany przez Adiko: 17/03/2013, 16:32
|
|
|
|
|
|
|
Sleppy
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 20 |
|
Nr użytkownika: 82.339 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr.inz. |
|
Zawód: inzynier |
|
|
|
|
Jeżeli postać Pułkownika Kwiatkowskiego była wzorowana na historycznej osobie, to najbardziej prawdopodobne jest iż na Tadeuszu Antonim Ośko ps. "Sęp", żołnierzu AK i WiN lub na Antonim Żubryd ps.Zuch.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak pisałem wcześniej, Franciszek Szlachcic wspominał o takim samozwańczym pułkowniku, w stanie wojennym tez podobno taki osobnik działał. Na ile można przy pomocy tupetu i odrobiny psychologii można zmanipulować otoczenie pokazuje inny film czyli Konsul. Film oparty na życiu i działalności Czesława Śliwy. Wywiad z nim można obejrzeć:
http://www.youtube.com/watch?v=wSQ-agXVYc4
Prawdopodobnie tak działał też "płk Kwiatkowski"
|
|
|
|
|
|
|
|
W którejś weekendowej Wyborczej z ub. miesiąca jest sążnisty artykuł o pierwowzorze "Kwiatkowskiego". niestety, na szybko nie potrafię tego znaleźć.
|
|
|
|
|
|
|
gama
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 76 |
|
Nr użytkownika: 73.705 |
|
|
|
Piotr F |
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
QUOTE(Sleppy @ 3/05/2013, 2:33) Jeżeli postać Pułkownika Kwiatkowskiego była wzorowana na historycznej osobie, to najbardziej prawdopodobne jest iż na Tadeuszu Antonim Ośko ps. "Sęp", żołnierzu AK i WiN lub na Antonim Żubryd ps.Zuch. Co ma Żubryd wspólnego z Kwiatkowskim?
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie pamiętam dobrze ale wydaje mi się że Kwiatkowski w ostatnich scenach dostał propozycje nie do odrzucenia współpracy z UB? Ciekawe jak potoczyły się dalsze jego losy przy współpracy z UB.
|
|
|
|
|
|
|
blackram
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 57 |
|
Nr użytkownika: 81.262 |
|
|
|
|
|
|
Prawdziwy Kwiatkowski czyli Tadeusz Ośko żadnej propozycji współpracy nie otrzymał. Został skazany na śmierć za podawanie się za oficera UB oraz rozkaz zabicia trzech milicjantów i rozstrzelany w 1946 r. w Bydgoszczy. Możliwe, że gdyby ci milicjanci nie zginęli wyrok byłby łagodniejszy, chociaż trudno powiedzieć bo chodziło przecież o żołnierza AK i WiN. Na pewno jednak skończyłoby się bardzo długim wyrokiem więzienia bez mowy o żadnej współpracy.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|