|
|
Praca/praktyki przy wykopaliskach, Wszystko zwiazane z tematyka
|
|
|
Shephard
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 75 |
|
Nr użytkownika: 655 |
|
|
|
|
|
|
Przynajmniej nie utracił poczucia swego własnego "ja".
Przekopywanie cmentarzysk to nic niezwykłego w archeologii - gorzej kiedy przekopuje się miejsca mało znaczące i stosunkowo nowe - jak wojskowe nekropolie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Shephard-my tu mówimy o przekopywaniu nielegalnym.Cóz,jedni działają honorowo dla dobra archeologii ,drudzy nie.
|
|
|
|
|
|
|
DarkKnightBorek
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 10 |
|
Nr użytkownika: 15.615 |
|
|
|
Marcin Borkowski |
|
Zawód: uczeñ gimnazjum |
|
|
|
|
QUOTE(Lara Croft @ 15/06/2006, 14:46) Shephard-my tu mówimy o przekopywaniu nielegalnym.Cóz,jedni działają honorowo dla dobra archeologii ,drudzy nie. Cmentarz mnie nie obchodzi!!!Była tam kaplica. Wszystkie me odkrycia skonsultowałem z konserwatorem.
dodam ,że cmentarz jest okradziony ze wszystkiego. Tubylcy powiedzieli mi ,że odkopano nawet trumny(były metalowe). Nagrobki zostały wykorzystne pod budowę drogi(budowana przez prl wszystko dla dobra państwa)
Edytuj posty, a nie pisz kolejnych po 5 min - Theodorus
|
|
|
|
|
|
|
|
ach..a -sorka-zwracam honor...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja też sobie pozwolę na moje wspomnienia. Miałem wtedy 10 lat. To był rok 1998. Byłem pod wrażeniem Indiany Jonesa i bardzo chciałem mieć takie same przygody. Wraz z kolegami będąc na spacerze (uroki świetlicy) postanowiliśmy odkryć coś . Z radością pobiegłem do sklepu z zabawkami. Zakupiołem plastikową łopatę. Wszyscy wzieliśmy się do roboty. Ah ,zapomniałem o najważniejszym. Poprzedniego dnia w parku zmnaleźliśmy krzyż wbity w ziemię. Zaciekawoiło nas co jest głębiej i postanowiliśmy to odkryć. Okazało się, że jhakiś wesołek pochował tam gołębia, kiedy go odkopaliśmy nie wyglądał wesoło, raczej marnie, wyglądał jak malutki hotelik, z pensjonariuszami rekrutującymi się spośród małych robaczków. Kiedy to odkryliśmy pospiesznie pożegnaliśmy się ze swoją zdobyczą i tak zakończyła sioę moja przygoda z archeologią. Jeśli tak reaguję na ptaka to co będzie jeśli pewnego dnia odkryłbym zapomniane cmentarzysko dla ludzi? Wolę pidsać wiersze i ryzykuję tylko, że pobrudzę się atramentem, a nie czymś innym. Ale podziwiam LArę i was chłopaki za taką wytrwałość. Ale jedno dziwi mnie do dziś. Po kiego grzyba wystawiać krzyż dla ptaka? Przecież on nie zna Pisma Świętego, a kościoły służą mu tylko za toaletę...
|
|
|
|
|
|
|
|
Lara, mam jeszcze pytanie. Jak długo trwały te wykopaliska w Egipcie i czy znaleźliście właściwie coś ciekawego ?
P.S. Mam bardzo mieszane uczucia co do wykopalisk na cmentarzach.
|
|
|
|
|
|
|
schon
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 19.434 |
|
|
|
|
|
|
Wilczyce i Toliny 2006 duzo zeszmy nie znaleźli ale zawsze cos
|
|
|
|
|
|
|
|
Mój pierwszy raz w archeologii to były Balice pod Krakowem w podstawówce. Jest tam wielki pałac Radziwiłłów i domki pracowników Instytutu Zootechniki w parku. Byłem tam u kolegi i wtedy usłyszałem o słynnym "domu Pani Winterowej" gdzie kopała cała okolica. Był to dawny dom dla służby. Można tam do dziś znaleźć dwa rodzaje przedmiotów: "guziki"- wielkie, mosiężne guziki od liberii służby radziwiłłowskiej, z pięknym, rozbudowanym, herbem książęcym, zwieńczonym mitrą (naprawdę ładna rzecz)oraz tzw. "mleka". Tylko te ostatnie zlazłem. Były to kartonowe, okrągłe żetony na mleko z lat 40. Tych było nawet sporo. Nie pamiętam co znimi zrobiłem. Znalazłem też jakąś koronkę czy lamówkę wyszywaną srebrną nicią. Miejscowi widząc jak się umordowałem zlitowali się i dali mi jeden "guzik" ze swoich zapasów. Podarowałem go potem prof. Karolowi Estreicherowi na urodziny. A takie już oficjalne to stanowisko kultury ahrensburskiej w Lipnicy Wielkiej na Orawie. Przekonany przez kolegę, że dojadę tam z Zawoji wylądowałem na ostatnim przystanku tej najdłuższej wsi w Polsce i cała noc szedłem na piechotę przez Krowiarki, Zubrzycę itp. Dotarłem tam nad ranem, prawie na czworakach, umyłem się, coś zjadłem i... na "wykop". Tyle
|
|
|
|
|
|
|
Fifti
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 21.127 |
|
|
|
adam chmur |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Moj pierwsyz raz dostalem wykrywacz metali odrazu zebralem paru kolegow i poszlismy do lasu szukac militari po drogiej wojnie siwatowej znalezlsim yapre gozikow jedna lodke do naboji pare lusek i bardzo dozo rapserow <54 pociski 75mm >czy jakos tym podobnie te pociski sie nazywaly. Zesmy je spoworotem zakopali bo balismy sie zadzwonic do patrolu saperskigo po drugie numeru tez nie nzalismy teraz mam wyzuty ze przez te pociski komus sie moze cos stac
|
|
|
|
|
|
|
|
Fifti raczej nie masz się czym pochwalić. Łażenie po polach z wykrywaczem nie jest do końca legalne.
|
|
|
|
|
|
|
papilion
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 20.874 |
|
|
|
|
|
|
sory, że się wtrącam
QUOTE(Buszmen @ 8/09/2006, 1:07) Fifti raczej nie masz się czym pochwalić. Łażenie po polach z wykrywaczem nie jest do końca legalne. najwyższy czas zalegalizować tak jak jest w cywilizowanym świecie
|
|
|
|
|
|
|
|
W całym cywilizowanym świecie jest nielegalne, jeżeli nie masz pozwolenia od konserwatora zabytków.
|
|
|
|
|
|
|
papilion
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 20.874 |
|
|
|
|
|
|
w cywilizowanym świecie (źle mnie zrozumiałeś- postkomuna to nie cywilizowany świat)wystarczy mieć pozwolenie właściciela terenu na którym chce się grzebać, a nie płaszczyć przed archeo, którzy traktują cię jak szkodnika a sami mają lepkie ręce ( nie wszyscy, ale jednak, wśród Was też trafi się czarna owca). Dla pociechy wspomnę na marginesie, że to się zmieni.....
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla wszystkich speców od prawa. Teraz będę łazić po stanowiskach z wykrywaczem, bo będę w większej ekipie mającej zgodę konserwatora. W ten sposób to i autokarem możemy jechać na poszukiwania. Oczywiście wyniki i znaleziska będę potem opisane.
|
|
|
|
|
|
|
papilion
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 20.874 |
|
|
|
|
|
|
Wikiński skarb odkryto w Anglii Ojciec i syn uzbrojeni w wykrywacz metali odkryli puchar, a w nim wspaniały skarb - 617 srebrnych monet i 65 innych przedmiotów, w tym złote bransolety.
David i Andrew Whelan dokonali odkrycia w styczniu tego roku w miejscowości Harrogate w północnym Yorkshire. Skarb przekazali British Museum, którego eksperci nazwali go fenomenalnym.
To najważniejszy wikiński skarb odkryty w Brytanii w ciągu ostatnich 150 lat. Tworzące go przedmioty pochodzą m.in. ze Skandynawii, Irlandii, Rusi, a nawet Afganistanu. Puchar jest pięknie dekorowany. Powstał najpewniej we Francji albo w Niemczech około 900 roku n.e. Jest bardzo rzadki. Niezwykle rzadkie są też niektóre z monet.
Eksperci podejrzewają, że skarb ukrył w 927 roku jakiś majętny wódz Wikingów podczas zamętu, który powstał w trakcie podboju wikińskiego królestwa Northumbrii przez angielskiego króla Athelstana.
British Museum i York Museums Trust będą próbowały zdobyć pieniądze na kupno skarbu. Cena, którą zapłacą, zostanie podzielona między znalazców i właściciela ziemi kryjącej skarb. Według znalazców skarb jest wart co najmniej 750 tysięcy funtów. Na podstawie BBC.
i nasza rzeczywistość....
Złodzieje skarbów
Odkrywca pierwszego skarbu średzkiego otrzymał nagrodę. Nie wystarczyła mu na bilet do domu
Zatajenie faktu, nielegalny handel, śmiesznie niskie lub brak honorariów dla odkrywców, śledztwo prokuratorskie i procesy sądowe - to stałe motywy tych historii. Zazwyczaj wina spada na odkrywców. Tymczasem nie mówi się głośno o zaniedbaniach prawnych. W efekcie tylko część skarbu trafia do muzeów. Reszta znika bezpowrotnie na zagranicznych aukcjach.
Na plac budowy zbiega się gromada ciekawskich. Majster z pobliskiej budowy płaci kuflami piwa za musztardówki monet.
Kilkanaście monet, które sam wyłowił z betoniarki przekazuje kierowniczce gabinetu. To srebrne denary z X w. m. in. z mennic Pragi, Ratyzbony, Kolonii, Padwy i Goslaru, a także dirhemy arabskie. 12 grudnia 8 kolejnych robotników przekazuje 277 monet. Pani kustosz obiecuje im nagrody pieniężne, podziękowanie w radiowym koncercie życzeń oraz zdjęcie w gazecie. Tymczasem rok później rozżaleni robotnicy piszą: "Zwracam się z prośbą do Pani w związku ze zdaniem kolczyka i monety (...). Przy odbiorze, 12 grudnia obiecała Pani nagrodę 500 zł, piosenkę, wycinek gazety. Dotychczas nic nie otrzymałem. Można powiedzieć cacanki, a głupiemu radość. W związku z tym proszę uiścić obietnicę, gdyż inaczej ani ja ani mój kolega, monet, które mamy, nie oddamy" . Okazuje się, że kustosz nie zawiadomiła o odkryciu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - Mirosława Przyłęckiego oraz Konserwatora Zabytków Archeologicznych - Tadeusza Kaletyna.
Pod koniec roku Konserwator Zabytków Archeologicznych nakazuje rozebranie ściany chlewni, do której budowania używano cementu z monetami. Około 900 sztuk monet - całych i siekańców oraz ozdób tkwiło w zaprawie cementowo-wapiennej. Wypłukują je i wykuwają robotnicy, m.in. Jan Zachemski, Henryk Piech, Ferdynand Pasierb, Władysław Lis i inż. Zenon Kozłowski. Wszyscy otrzymują nagrody pieniężne. Odzyskane monety zostają przekazane do Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu, gdzie znajdują się do dzisiaj. Część z nich prezentowana jest na wystawie stałej. Jak wynika z szacunków skarb z Kotowic mógł liczył ponad 3 500 monet. Nigdy nie odzyskana część monet musiała zasilić prywatne kolekcje w kraju i za granicą.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|