Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojna Mazowsza z Krzyżakami w 1466 r.
     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 2/06/2020, 18:59 Quote Post

QUOTE(Wilczyca24823 @ 2/06/2020, 10:42)
No cóż. Nie zmienia to faktu, że Konrad III w 1466 roku nie miał możliwości zmienić przebiegu wojny polsko-krzyżackiej na tyle, aby w jakiś sposób wpłynęło to na historię Polski.
*



Hmm nie posiadam niestety książki Biskupa, ale dziś ją zamówię, żeby dyskusję popchnąć do przodu. Tym niemniej spróbuję podsumować.
W 1466 od 13 lat toczono wojnę polsko-krzyżacką, którą zakon wyraźnie przegrywał, ale Korona nie była w stanie ostatecznie go pokonać. Krzyżacy z roku na rok otrzymywali mniejszą pomoc z państw niemieckich. Obie strony były zrujnowane finansowo, a państwo zakonne dodatkowo zniszczone przedłużającą się wojną. Dodatkowo w lutym biskup warmiński wypowiedział wojnę Krzyżakom.
Mazowsze regularnie w XV wieku było w stanie wystawić niemałe oddziały jak ok około 1 tys zbrojnych jak pod Grunwaldem, 600 na wyprawę bukowińską, czy jak pisał Eire ok 2 tys (realnie pewnie mniej) na wojnę 1519-21 (pomimo zmniejszenia księstwa do rozmiarów woj mazowieckiego I RP)- co potrafiło sprawić spore kłopoty krzyżakom. Dodatkowo Konrad III w 1492 był w stanie w dwa miesiące zorganizować duży oddział- Kazimierz Jagiellończyk zmarł 7 czerwca a sejm elekcyjny 1492 odbył się 15 sierpnia. We wszystkich tych konfliktach Mazowsze występowało jako lennik- mam na myśli, że nie była to ich wojna. W moim scenariuszu to Konrad zwietrzyłby okazję, więc podejrzewam, że miałby motywację do zmobilizowania większych sił niż na wyprawę bukowińską, miałby również większe możliwości niż w 1519 i 1497 i on wybrałby moment w którym chciałby zaatakować oraz cele ataku i miałby inicjatywę, bo wszedłby w konflikt ze świeżymi siłami.

Co do możliwości finansowych i gospodarki Mazowsza znalazłem ciekawy artykuł http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Saecul...-t21-s81-92.pdf
autorka przeczy opinii o zacofaniu gospodarczym Mazowsza i podaje, że mieszkańcy płacili stałe podatki na rzecz księcia.
Ponadto na Mazowszu były w miarę duże miasta: Płock i Warszawa w tym okresie miały po ok 5tys mieszkańców. Dla porównania Kraków miał ok 15 000, Wrocław 20 000, Królewiec 10 000, Olsztyn 2000, Szczecin 9-10 000, liczby mieszkańców Gdańska nie znalazłem dry.gif . Ponadto Sochaczew w 1570 osiągnął 3000, a Ciechanów 2500.

Władza Konrada na Mazowszu była silniejsza niż Kazimierza w Koronie, więc pewnie byłby w stanie wymusić proporcjonalnie wyższe podatki niż w realu Kazimierz.
Podsumowując myślę, że zwłaszcza w porozumieniu z Kazimierzem Konrad mógł mówiąc kolokwialnie namieszać pod koniec wojny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 2/06/2020, 22:45 Quote Post

Znalazłem jeszcze ciekawy artykuł traktujący o stosunku Mazowsza do wojny trzynastoletniej w jej pierwszych latach: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Komuni...n2-s179-196.pdf
Można z niego wyczytać, że co najmniej dwukrotnie Mazowszanie mogli zwołać pospolite ruszenie przeciw krzyżakom- we wrześniu 1455- str 188 oraz księżna Anna groziła wyprawą odwetową krzyżakom po najazdach na północne Mazowsze w 1456r., nawet zmobilizowała pospolite ruszenie i dyslokowała je przy granicy- str 190. Ogólnie te rajdy krzyżackie były dotkliwe dla Mazowszan bo "... nie jest wykluczone, że to już wówczas duchowieństwo płockie dobrowolnie nałożyło na siebie ciężar w postaci świadczenia pieniężnego na wzmocnienie obrony Mazowsza"- str 190. Czyli możliwości prawne wysłania pospolitaków poza granice księstwa były i przyzwolenie społeczne na wojnę też chyba było, bo dlaczego inaczej duchowieństwo miałoby się opodatkowywać. Dodam jeszcze, że pod koniec XV wieku ludność Mazowsza to było jakieś 500 000 ludzi, z czego blisko 25% to szlachta, było więc kogo na wojnę wysyłać smile.gif Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 14.997
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 2/06/2020, 22:59 Quote Post

Nie pisz postów pod postem, korzystaj z opcji "edytuj"...

Dobrze - Konrad III ma możliwości, aby wspomóc Kazimierza Jagiellończyka w wojnie z Zakonem.
Tylko po co Kazimierzowi pomoc Konrada w 1466 roku?
Dlaczego miałby coś dawać za to Konradowi? I jaki wpływ na wojnę miałoby to wojsko?

 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
benozaurus
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 430
Nr użytkownika: 105.889

 
 
post 3/06/2020, 16:07 Quote Post

QUOTE(filipek @ 2/06/2020, 22:45)
Znalazłem jeszcze ciekawy artykuł traktujący o stosunku Mazowsza do wojny trzynastoletniej w jej pierwszych latach:  http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Komuni...n2-s179-196.pdf
Można z niego wyczytać, że co najmniej dwukrotnie Mazowszanie mogli zwołać pospolite ruszenie przeciw krzyżakom- we wrześniu 1455- str 188 oraz księżna Anna groziła wyprawą odwetową krzyżakom po najazdach na północne Mazowsze w 1456r., nawet zmobilizowała pospolite ruszenie i dyslokowała je przy granicy- str 190. Ogólnie te rajdy krzyżackie były dotkliwe dla Mazowszan bo "... nie jest wykluczone, że to już wówczas duchowieństwo płockie dobrowolnie nałożyło na siebie ciężar w postaci świadczenia pieniężnego na wzmocnienie obrony Mazowsza"- str 190. Czyli możliwości prawne wysłania pospolitaków poza granice księstwa były i przyzwolenie społeczne na wojnę też chyba było, bo dlaczego inaczej duchowieństwo miałoby się opodatkowywać. Dodam jeszcze, że pod koniec XV wieku ludność Mazowsza to było jakieś 500 000 ludzi, z czego blisko 25% to szlachta, było więc kogo na wojnę wysyłać  smile.gif Pozdrawiam.
*


Po przeczytaniu dodanego przez ciebie artykułu, wpadłem na pewien pomysł. A mianowicie: Mazowsze od 1462 zaczyna prowadzić politykę bardziej przychylną Krzyżakom i daje im do zrozumienia, że byłoby gotowe przyłączyć się do wojny po ich stronie. Po wypowiedzeniu wojny przez Biskupa Warmińskiego Krzyżacy zwracają się z prośbą obsadzenia Mazowszan w kilku Zamkach krzyżackich*, na co Mazowsze przystaje. Teraz możemy przyjąć dwa scenariusze: 1. Przychylna Polityka Mazowsza wobec Zakonu i w konsekwencji obsadzenie zamków Krzyżackich przez Mazowszan było wcześniej ustalone z Koroną w celu zdobycia kilku miast podstępem lub 2. Była niezależną od Korony decyzją więc Mazowsze w celu polepszenia pozycji negocjacyjnej (Mazowsze posiada załogi w kilku zamkach zakonu co ułatwia sprawę Polsce w przypadku zmiany stron przez Mazowsze) w sporze z Koroną o Mazowsze zachodnie oraz roszczeniami do ziemi drohickiej. W tym scenariuszu Mazowsze w zamian za poddanie Zamków, otrzymuje w całości lub części ziemie do których rości roszczenia. Taka wersja wydarzeń rozwiązuje problem niemożności zdobycia przez Mazowsze zamków, ponieważ te mają załogę Mazowiecką.
* Krzyżacy zwracają się w 1454 o obsadzenie przez Mazowszan zamków w Nidzicy i Działdowie dlatego jest możliwe ponowienie prośby w ATL w przypadku bardziej przychylnej Zakonowi polityce Mazowsza

Ten post był edytowany przez benozaurus: 3/06/2020, 16:13
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 3/06/2020, 17:18 Quote Post

QUOTE(Wilczyca24823 @ 2/06/2020, 22:59)
Nie pisz postów pod postem, korzystaj z opcji "edytuj"...

Dobrze - Konrad III ma możliwości, aby wspomóc Kazimierza Jagiellończyka w wojnie z Zakonem.
Tylko po co Kazimierzowi pomoc Konrada w 1466 roku?
Dlaczego miałby coś dawać za to Konradowi? I jaki wpływ na wojnę miałoby to wojsko?
*



Tak jeszcze mi przyszło do głowy, że w razie potrzeby Konrad mógł się zwrócić o pożyczkę do szwagra https://pl.wikipedia.org/wiki/Przemys%C5%82...cieszy%C5%84ski.
Po co Kazimierzowi pomoc Konrada? Bo to Kazimierz był uwikłany w wojnę od 13 lat. W realu osiągnął połowiczny sukces- pokonał zakon, ale nie udało mu się zagarnąć całości jego państwa. To Kazimierz potrzebował pomocy, to u niego podnosił się sprzeciw przeciw przedłużającej się wojnie. A dlaczego 1466? Bo z punktu widzenia Konrada to Kazimierz był zagrożeniem, był przedstawicielem dynastii która przejęła tron kosztem Piastów, zabrał Podlasie Bolesławowi IV a Konradowi ziemię rawską i gostynińską- przynajmniej Konrad mógł tak myśleć. Dlatego z punktu widzenia Konrada im później tym lepiej- Zakon będzie łatwiejszym przeciwnikiem a Korona bardziej się wykrwawi i nie będzie oponować przed zbyt dużymi nabytkami w stosunku do do wkładu i potencjału Mazowsza- Konrad traktował zakon jako przeciwwagę dla Korony, ale mógł uznać, że Zakon i tak upadnie, więc lepiej zagarnąć dla siebie ile się da, niż całość Prus miałaby wpaść w ręce Kazimierza. Myślę że wiosna 1466 to nie było za późno żeby się włączyć, zakon nie był jeszcze pokonany (w tym sensie, że nie leżał na łopatkach) - ostatecznie od włączenia się Warmii do wojny do pokoju toruńskiego minęło jakieś pół roku. Ale jeśli uważasz, że to za późno to możemy rozważyć wcześniejszy termin np 1465. Pozdrawiam smile.gif

Benozaurus wątpię żeby taki skomplikowany scenariusz był możliwy, kiedy krzyżacy zauważyliby przygotowania Konrada do wojny nie oddaliby mu nadgranicznych twierdz.

Ten post był edytowany przez filipek: 3/06/2020, 17:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 14.997
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 3/06/2020, 17:53 Quote Post

Wojna była na końcówce, Kazimierza nie było stać na jej przeciąganie, a nikt nie pozwoliłby Konradowi na jakieś większe nabytki uzyskane za nic - bo tak to praktycznie wygląda.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 3/06/2020, 18:39 Quote Post

QUOTE(Wilczyca24823 @ 3/06/2020, 17:53)
Wojna była na końcówce, Kazimierza nie było stać na jej przeciąganie, a nikt nie pozwoliłby Konradowi na jakieś większe nabytki uzyskane za nic - bo tak to praktycznie wygląda.
*



Ewentualne dobicie Krzyżaków to nie jest nic.
Hmm Konrad po Świecinie i Zatoce Gdańskiej wietrzy okazję, zbiera środki i gdy jest gotowy to oficjalnie zwraca się do Kazimierza z propozycją włączenia do wojny, robi to tak, żeby opozycja w Koronie widziała np na jakimś sejmie. W zamian proponuje zwrot Rawy, Gostynina i udział w krzyżackim torcie. Rezygnuje z Bełza bo i tak go nie dostanie. I Kazimierz odmawia? To mu znacznie utrudni prowadzenie wojny, bo kto wtedy zgodzi się na podwyżkę podatków na dalsze działania? Krzyżacy też mają związane ręce bo gdy uderzą na Mazowsze to ryzykują walną bitwę, która w razie klęski może oznaczać klęskę w całej wojnie. A z punktu widzenia szlachty finansującej od 13 lat całą imprezę też lepiej już oddać ta Rawę, Gostynin (należące niedawno do Piastów) i część Prus niż płacić kolejne podatki przez nie wiadomo jak długo.

Ten post był edytowany przez filipek: 3/06/2020, 19:03
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 8/06/2020, 11:27 Quote Post

1463: Po Świecinie i Zalewie Wiślanym Konrad wyczuwa okazję i zaczyna zbierać środki na przyszłą wojnę.
16.III 1464: układ biskupa Warmińskiego z Kazimierzem, wojna trwa. Najazdy zaciężnych krzyżackich utrudniają życie na Mazowszu.26 IX upada Puck. Konrad "lobbuje" w Koronie i własnym księstwie o ewentualnym udziale w wojnie.
połowa 1465: Konrad organizuje demonstrację-> na czele 750 zbrojnych wyprawia się do Kazimierza, informuje go o przyjaznych zamiarach i proponuje włączenie się do konfliktu po polskiej stronie. Ewentualnie zaprasza Kazimierza do siebie- forma jest akurat obojętna, chodzi o to, żeby Kazimierz i jak największa ilość dostojników koronnych zauważyli potencjał Mazowsza. Ze swej strony Konrad oferuje udział wojsk mazowieckich w wojnie, w zamian chce zwrotu Gostynina i Rawy i południowe ziemie przyszłych Prus Książęcych, ale deklaruje elastyczność w tym temacie. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że Mazowsze jeszcze niedawno rościło pretensje do Podlasia będącego w litewskim posiadaniu, a na Litwie Kazimierz zmaga się z jeszcze większą opozycją niż w Koronie.
Po przemyśleniu sytuacji, możliwości Mazowsza oceniam jednak wyżej niż we wcześniejszych postach- na Mazowszu dużo było niezamożnej szlachty, a więc chętnej do udziału w wojnie. Był też klimat na wojnę przeciw zakonowi wywołany dającymi się we znaki najazdom zaciężnych. Dlatego uważam, że 1800-2000 było osiągalne po 4-letnim przygotowaniu 1500-1600 pospolitaków i 300-400 zaciężnych.
Z punktu widzenia Kazimierza udział Konrada w wojnie, jej szybsze zakończenie i większe niż w realu nabytki też były korzystne, wiadomo nikt by Konradowi Królewca nie oddał ale rozsądne nabytki (plus ew Rawa i Gostynin) były z zasięgu- obie strony mają zyski, dlaczego mieliby się nie dogadać, zwłaszcza że wygląda na to, że to osobiste urazy stanęły na przeszkodzie takiemu biegowi wypadków- w 1454 roku Bolesław Warszawski chciał się włączyć ale domagał się Podlasia.

Ten post był edytowany przez filipek: 8/06/2020, 11:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
EN-KI
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 105.967

 
 
post 8/06/2020, 20:42 Quote Post

Mimo obowiązującego rozejmu z Mazowszem, zaciężni Działdowa dokonywali niszczycielskich napadów na tą dzielnicę. Zaopatrując się w ten sposób w żywność. W końcu lipca 1464 r. nowy dowódca Nidzicy (od 14.VI.1464 r.) były dworzanin królewski Adam Wilkanowski, wspólnie z rycerstwem Mazowieckim pobił pod Działdowem powracających z rajdu zaciężnych Mużika ze Svinawy, pod wodzą Skopa i Limbachera. Siły jakimi wtedy rozporządzał Mużik w Działdowie oscylowały w granicach 100-300 zaciężnych. Natomiast garnizon Nidzicy liczył ok. 100-150 zaciężnych, których we wspomnianej akcji Adama Wilkanowskiego wsparło ok. 200 mazowieckiej jazdy rycerskiej.
Na początku września książę Konrad III, pewnie pod wpływem skarg i nacisków króla, a może i swoich poddanych, zorganizował wyprawę pospolitego ruszenia, którym obległ Działdowo. Podobno dołączyły też oddziały królewskie. Zapewne z pobliskiej Nidzicy. Załoga Działdowa poddała się dość szybko. Mużik dostał się do niewoli, choć nie na długo. Podczas oblężenia pod rozkazami Mużika w Działdowie znajdowało się 150-200 zaciężnych, a armia Konrada III liczyła ok. 1500 jazdy rycerskiej, 100-200 zaciężnych z Nidzicy (nowy dowódca Nidzicy Adam Wilkanowski zapewne wzmocnił obsadę nowymi ludźmi) i 100-200 zaciężnych księcia.
W odpowiedzi w połowie listopada zakonni opanowali i umocnili się w Czarnocinie pod Ciechanowem. Zapewne budując bastion. Mazowszanie musieli interweniować, zbrojnie usuwając wroga. W połowie lipca 1465 r., wypuszczony już z niewoli Mużik pobił pod Ciechanowem oddział rycerstwa. Na jesieni zakonni ponawiali wypady na Mazowsze.
Pod koniec lipca 1465 r. Mużik pod swymi rozkazami miał jedynie 200 zaciężnych w polu, oraz 100 w garnizonach. Była to armia tak skromna iż trudno uwierzyć aby byle jaki dowódca jak Mużik ze Svinawy mógł cokolwiek z nią zdziałać. Zadziwia jego nagły wzrost aktywności i trudno zrzucić to na szerzący się w okolicy głód. Przed omawianymi zajściami jego armia liczyła niewiele więcej, gdyż tylko 300 ludzi w polu i 150 w garnizonach. Przy tym duża jej cześć była pod rozkazami innych dowódców. Czyżby otrzymał jakieś wsparcie?
Biorąc pod uwagę liczne przesłanki skłaniam się ku zwiększeniu liczebności wojsk Mużika przez w. mistrza. Była to część zaciężnych, jaka wcześniej dotarła do Królewca z opuszczonego Gniewa. Potrzeba choćby ich wyżywienia skłoniła w. mistrza do rozesłania ich po okolicznych ośrodkach, m.in. ok. 100 z nich wzmocniło siły Mużika. Czyli pod Czarnocinem armia jaka się okopała liczyła 300 zaciężnych, a Mużika ze Svinawy pod Ciechanowem liczyła 350 zaciężnych. Z mniejszymi oddziałami zapewne bano by się dokonywać zagonów na taką odległość (ok. 50 km, czyli ok. 1,5 dnia marszu komunikiem i 2,5 dnia pieszo).
Armia najemna jaka stanęła pod Czarnocinem nie powinna być liczniejsza nad 300 zbrojnych. Trudno było zebrać większe siły z już poważnie przerzedzonych oddziałów Mużika, nawet wspartych posiłkami od w. mistrza. Do działania zmusił ich głód jaki panował na podległych im terenach. Przy tym zimowy okres zagonu dawał niejaką bezkarność, gdyż rycerstwo niechętnie wychodziło wtedy w pole, a zaciężnych książę miał niewielu.
Po wspomnianych porażkach Mużik mógł zebrać w polu najwyżej 350 zaciężnych, toteż oddział jaki udało mu się pokonać pod Ciechanowem był równie nieliczny i starcie to można określić jedynie mianem potyczki.

Ostatni epizod wojny rozegrał się w końcu września na terenie Mazowsza płockiego, gdzie na górze Nickiej nad Wkrą koło Sarnowa umocniło się 300 zaciężnych krzyżackich z Dąbrówna, Nowego Miasta, Olsztynka i Działdowa, zapewne pod wodzą Mużika, dokonując wypadów rabunkowych. 26.IX oddziały księcia Konrada III zlikwidowały tą placówkę, zabijając i chwytając większość zaciężnych.
Były to wszystkie siły jakimi jeszcze mógł dysponować Mużik i wspierający go Kinsberg. Ten ostatni był zwolennikiem wszczęcia kontrofensywy, do której nawoływał już od dłuższego czasu. Akcja Mużika nie spełniała jego marzeń, gdyż była to jedynie wyprawa łupieżcza i to na kraj, który nie był stroną wojującą. Toteż raczej w niej nie uczestniczył, lecz wysłał Mużikowi wsparcie na jakie pozwalała mu sytuacja. Mużik ponownie wydrenował z garnizonów własne i okoliczne ośrodki, w których oprócz nielicznej milicji i resztek wiernego jeszcze rycerstwa pozostały garstki zaciężnych obrońców. Wspomniano o siłach z Działdowa co jest nieco dziwne, gdyż ten ośrodek zajęli wcześniej Mazowszanie. Albo został zwrócony w międzyczasie Zakonowi, aby nie zadrażniać sytuacji, albo Długosz się myli i ten ośrodek nadal był w rękach ludzi Konrada III.
Przeciwko takiemu zgrupowaniu, wystąpił Konrad III ze swym wojskiem, które mogło liczyć nawet 1500 jazdy rycerskiej, wspartej chorągwią czy dwiema zaciężnych.

Krzyżacy w liczbie 40 konnych, gdy łupili Mazowsze z góry Nickiej, którą omywa rz. Wkra, ufortyfikowanej koło Sarnowa, zostają pobici przez Dadźboga z Golędkowa z rodu Junoszów i dworzan ks. Konrada III.


Dopiero następnie zostaje rozbity oddział Mużika umocniony na wspomnianej górze, która leży 17 km na zachód od Działdowa, czyli ledwie pół dnia konnej podróży. Po co grabili w tak bliskiej od Działdowa odległości, gdy byli w jego posiadaniu? Wynika z tego, że albo Działdowo nie zostało odzyskane, albo mowa o innej górze (np. Nicgórze, choć nie leży ona w pobliżu Wkry).
W podobnym okresie czasu toczono walki pod Zantyrem i Chojnicami. Wynika z tego iż dowódcy zakonni, zupełnie przestali ze sobą współpracować i każdy prowadził walkę na własną rękę, a jedynie okazjonalnie sprzymierzali się z rotmistrzami pobliskich garnizonów.
Oddział jaki zebrał Mużik w okolicach Działdowa liczył 300-400 zbrojnych. W takim razie chodziło o odbicie tego miasta z rąk Konrada III. Takiej akcji nie omieszkał wesprzeć Kinsberg, może i nawet własną osobą. Zapewne nawiązano jakieś kontakty ze stronnikami Zakonu w mieście. Jednak garnizon okazał się czujny i rozbił oddział zwiadowczy, który przy okazji nie omieszkał łupić okolicy. Garnizon został wzmocniony przez przybyłych w pośpiechu, przybocznych księcia (razem zapewne 100-200 zbrojnych), a więc na atak byli dobrze przygotowani. Po doznaniu porażki, zakonni zarządzili odwrót i postanowili chociaż złupić okolicę. Tymczasem książę szybko przeprowadził mobilizację większych sił (obliczam na 300-400 jazdy rycerskiej), które osaczyły wroga, a następnie zniosły jego ufortyfikowany obóz. Na pełną mobilizację pospolitego ruszenia nie było szansy, gdyż Mużik dawno by zdążył się wycofać.
Porażka kosztowała niemal unicestwienie wojsk Zakonu na południu Prus. Poza szczątkowymi, wygłodzonymi i zniechęconymi do walki garnizonami nie było już żadnej siły zbrojnej, zdolnej przeciwstawić się ewentualnej ofensywie.
Można się również sugerować brakiem informacji o zwrocie Działdowa Zakonowi w akcie pokoju. Równie dobrze może to oznaczać iż takie porozumienie zostało zawarte z Konradem III osobno i wcześniej, gdyż to jego zbrojni dzierżyli ten ośrodek. Przy tym dość dziwnie wygląda postępowanie Mużika, którego Konrad III nie tylko uwolnił z niewoli, ale jeszcze oddał mu zdobyte uprzednio miasto. Tymczasem ten odwdzięcza się ponownym wtargnięciem na terytorium księcia. Tłumaczyć to jedynie można, iż strony mimo wszystko starały się utrzymać rozejm, w czym przeszkadzali niesforni zaciężni.
Natomiast jeśli Działdowo zostało zwrócone, a Mużik uwolniony, to wyprawę musieli poprowadzić pośledni dowódcy, jak Mikiesz. Miała ona charakter jedynie łupieżczy i była związana z brakiem wystarczającego zaopatrzenia na terenach już zniszczonych przez działania wojenne. Kinsberg również nie zgodziłby się na współudział w takim zagonie. Jeśli w wyprawie wystąpiła tak duża liczba ludzi, to Muzik, jak i Kinsberg musieli przynajmniej o niej wiedzieć i udzielić choćby zezwolenia, możliwe że nawet pod presją swoich podkomendnych. Zaciężni zapuścili się na ziemie Konrada III, ale ufortyfikowali się w innym miejscu niż podaje Długosz- zapewne na górze Niczko koło Sarnowa.

Mam nadzieje, że krótkie streszczenie ostatnich lat wojny trzynastoletniej na pograniczu Mazowsza z Zakonem nieco pomorze. Jedynie dodam jeszcze iż zaciężni mazowieccy służyli w wojsku zakonnym na początku wojny. Niestety na opisanie całych działań na tym terenie, brak mi czasu, a nad wieloma kwestiami jeszcze pracuje. Pomimo tego w miarę możliwości będę się starał odpowiedzieć na pytania.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 9/06/2020, 9:50 Quote Post

QUOTE(EN-KI @ 8/06/2020, 20:42)
Mimo obowiązującego rozejmu z Mazowszem, zaciężni Działdowa dokonywali niszczycielskich napadów na tą dzielnicę. Zaopatrując się w ten sposób w żywność. W końcu lipca 1464 r. nowy dowódca Nidzicy (od 14.VI.1464 r.) były dworzanin królewski Adam Wilkanowski, wspólnie z rycerstwem Mazowieckim pobił pod Działdowem powracających z rajdu zaciężnych Mużika ze Svinawy, pod wodzą Skopa i Limbachera. Siły jakimi wtedy rozporządzał Mużik w Działdowie oscylowały w granicach 100-300 zaciężnych. Natomiast garnizon Nidzicy liczył ok. 100-150 zaciężnych, których we wspomnianej akcji Adama Wilkanowskiego wsparło ok. 200 mazowieckiej jazdy rycerskiej.
Na początku września książę Konrad III, pewnie pod wpływem skarg i nacisków króla, a może i swoich poddanych, zorganizował wyprawę pospolitego ruszenia, którym obległ Działdowo. Podobno dołączyły też oddziały królewskie. Zapewne z pobliskiej Nidzicy. Załoga Działdowa poddała się dość szybko. Mużik dostał się do niewoli, choć nie na długo. Podczas oblężenia pod rozkazami Mużika w Działdowie znajdowało się 150-200 zaciężnych, a armia Konrada III liczyła ok. 1500 jazdy rycerskiej, 100-200 zaciężnych z Nidzicy (nowy dowódca Nidzicy Adam Wilkanowski zapewne wzmocnił obsadę nowymi ludźmi) i 100-200 zaciężnych księcia.
W odpowiedzi w połowie listopada zakonni opanowali i umocnili się w Czarnocinie pod Ciechanowem. Zapewne budując bastion. Mazowszanie musieli interweniować, zbrojnie usuwając wroga. W połowie lipca 1465 r., wypuszczony już z niewoli Mużik pobił pod Ciechanowem oddział rycerstwa. Na jesieni zakonni ponawiali wypady na Mazowsze.
Pod koniec lipca 1465 r. Mużik pod swymi rozkazami miał jedynie 200 zaciężnych w polu, oraz 100 w garnizonach. Była to armia tak skromna iż trudno uwierzyć aby byle jaki dowódca jak Mużik ze Svinawy mógł cokolwiek z nią zdziałać. Zadziwia jego nagły wzrost aktywności i trudno zrzucić to na szerzący się w okolicy głód. Przed omawianymi zajściami jego armia liczyła niewiele więcej, gdyż tylko 300 ludzi w polu i 150 w garnizonach. Przy tym duża jej cześć była pod rozkazami innych dowódców. Czyżby otrzymał jakieś wsparcie?
Biorąc pod uwagę liczne przesłanki skłaniam się ku zwiększeniu liczebności wojsk Mużika przez w. mistrza. Była to część zaciężnych, jaka wcześniej dotarła do Królewca z opuszczonego Gniewa. Potrzeba choćby ich wyżywienia skłoniła w. mistrza do rozesłania ich po okolicznych ośrodkach, m.in. ok. 100 z nich wzmocniło siły Mużika. Czyli pod Czarnocinem armia jaka się okopała liczyła 300 zaciężnych, a Mużika ze Svinawy pod Ciechanowem liczyła 350 zaciężnych. Z mniejszymi oddziałami zapewne bano by się dokonywać zagonów na taką odległość (ok. 50 km, czyli ok. 1,5 dnia marszu komunikiem i 2,5 dnia pieszo).
Armia najemna jaka stanęła pod Czarnocinem nie powinna być liczniejsza nad 300 zbrojnych. Trudno było zebrać większe siły z już poważnie przerzedzonych oddziałów Mużika, nawet wspartych posiłkami od w. mistrza. Do działania zmusił ich głód jaki panował na podległych im terenach. Przy tym zimowy okres zagonu dawał niejaką bezkarność, gdyż rycerstwo niechętnie wychodziło wtedy w pole, a zaciężnych książę miał niewielu.
Po wspomnianych porażkach Mużik mógł zebrać w polu najwyżej 350 zaciężnych, toteż oddział jaki udało mu się pokonać pod Ciechanowem był równie nieliczny i starcie to można określić jedynie mianem potyczki.

Ostatni epizod wojny rozegrał się w końcu września na terenie Mazowsza płockiego, gdzie na górze Nickiej nad Wkrą koło Sarnowa umocniło się 300 zaciężnych krzyżackich z Dąbrówna, Nowego Miasta, Olsztynka i Działdowa, zapewne pod wodzą Mużika, dokonując wypadów rabunkowych. 26.IX oddziały księcia Konrada III zlikwidowały tą placówkę, zabijając i chwytając większość zaciężnych.
Były to wszystkie siły jakimi jeszcze mógł dysponować Mużik i wspierający go Kinsberg. Ten ostatni był zwolennikiem wszczęcia kontrofensywy, do której nawoływał już od dłuższego czasu. Akcja Mużika nie spełniała jego marzeń, gdyż była to jedynie wyprawa łupieżcza i to na kraj, który nie był stroną wojującą. Toteż raczej w niej nie uczestniczył, lecz wysłał Mużikowi wsparcie na jakie pozwalała mu sytuacja. Mużik ponownie wydrenował z garnizonów własne i okoliczne ośrodki, w których oprócz nielicznej milicji i resztek wiernego jeszcze rycerstwa pozostały garstki zaciężnych obrońców. Wspomniano o siłach z Działdowa co jest nieco dziwne, gdyż ten ośrodek zajęli wcześniej Mazowszanie. Albo został zwrócony w międzyczasie Zakonowi, aby nie zadrażniać sytuacji, albo Długosz się myli i ten ośrodek nadal był w rękach ludzi Konrada III.
Przeciwko takiemu zgrupowaniu, wystąpił Konrad III ze swym wojskiem, które mogło liczyć nawet 1500 jazdy rycerskiej, wspartej chorągwią czy dwiema zaciężnych.

Krzyżacy w liczbie 40 konnych, gdy łupili Mazowsze z góry Nickiej, którą omywa rz. Wkra, ufortyfikowanej koło Sarnowa, zostają pobici przez Dadźboga z Golędkowa z rodu Junoszów i dworzan ks. Konrada III.


Dopiero następnie zostaje rozbity oddział Mużika umocniony na wspomnianej górze, która leży 17 km na zachód od Działdowa, czyli ledwie pół dnia konnej podróży. Po co grabili w tak bliskiej od Działdowa odległości, gdy byli w jego posiadaniu? Wynika z tego, że albo Działdowo nie zostało odzyskane, albo mowa o innej górze (np. Nicgórze, choć nie leży ona w pobliżu Wkry).
W podobnym okresie czasu toczono walki pod Zantyrem i Chojnicami. Wynika z tego iż dowódcy zakonni, zupełnie przestali ze sobą współpracować i każdy prowadził walkę na własną rękę, a jedynie okazjonalnie sprzymierzali się z rotmistrzami pobliskich garnizonów.
Oddział jaki zebrał Mużik w okolicach Działdowa liczył 300-400 zbrojnych. W takim razie chodziło o odbicie tego miasta z rąk Konrada III. Takiej akcji nie omieszkał wesprzeć Kinsberg, może i nawet własną osobą. Zapewne nawiązano jakieś kontakty ze stronnikami Zakonu w mieście. Jednak garnizon okazał się czujny i rozbił oddział zwiadowczy, który przy okazji nie omieszkał łupić okolicy. Garnizon został wzmocniony przez przybyłych w pośpiechu, przybocznych księcia (razem zapewne 100-200 zbrojnych), a więc na atak byli dobrze przygotowani. Po doznaniu porażki, zakonni zarządzili odwrót i postanowili chociaż złupić okolicę. Tymczasem książę szybko przeprowadził mobilizację większych sił (obliczam na 300-400 jazdy rycerskiej), które osaczyły wroga, a następnie zniosły jego ufortyfikowany obóz. Na pełną mobilizację pospolitego ruszenia nie było szansy, gdyż Mużik dawno by zdążył się wycofać.
Porażka kosztowała niemal unicestwienie wojsk Zakonu na południu Prus. Poza szczątkowymi, wygłodzonymi i zniechęconymi do walki garnizonami nie było już żadnej siły zbrojnej, zdolnej przeciwstawić się ewentualnej ofensywie.
Można się również sugerować brakiem informacji o zwrocie Działdowa Zakonowi w akcie pokoju. Równie dobrze może to oznaczać iż takie porozumienie zostało zawarte z Konradem III osobno i wcześniej, gdyż to jego zbrojni dzierżyli ten ośrodek. Przy tym dość dziwnie wygląda postępowanie Mużika, którego Konrad III nie tylko uwolnił z niewoli, ale jeszcze oddał mu zdobyte uprzednio miasto. Tymczasem ten odwdzięcza się ponownym wtargnięciem na terytorium księcia. Tłumaczyć to jedynie można, iż strony mimo wszystko starały się utrzymać rozejm, w czym przeszkadzali niesforni zaciężni.
Natomiast jeśli Działdowo zostało zwrócone, a Mużik uwolniony, to wyprawę musieli poprowadzić pośledni dowódcy, jak Mikiesz. Miała ona charakter jedynie łupieżczy i była związana z brakiem wystarczającego zaopatrzenia na terenach już zniszczonych przez działania wojenne. Kinsberg również nie zgodziłby się na współudział w takim zagonie. Jeśli w wyprawie wystąpiła tak duża liczba ludzi, to Muzik, jak i Kinsberg musieli przynajmniej o niej wiedzieć i udzielić choćby zezwolenia, możliwe że nawet pod presją swoich podkomendnych. Zaciężni zapuścili się na ziemie Konrada III, ale ufortyfikowali się w innym miejscu niż podaje Długosz- zapewne na górze Niczko koło Sarnowa.

Mam nadzieje, że krótkie streszczenie ostatnich lat wojny trzynastoletniej na pograniczu Mazowsza z Zakonem nieco pomorze. Jedynie dodam jeszcze iż zaciężni mazowieccy służyli w wojsku zakonnym na początku wojny. Niestety na opisanie całych działań na tym terenie, brak mi czasu, a nad wieloma kwestiami jeszcze pracuje. Pomimo tego w miarę możliwości będę się starał odpowiedzieć na pytania.
*


Bardzo dziękuję, za odpowiedź.
Ok, czyli wychodzi na to, że w zasięgu Mazowsza było zmobilizowanie ok 1500 pospolitego ruszenia plus 200 zaciężnych. A gdyby Konrad solidnie się przygotował to myślę, że stać go byłoby nawet na 500-700 zaciężnych i może nieco więcej pospolitaków- łącznie jakieś 2000-2300. Naprzeciw tej siły na Mazurach stałoby jakieś maksymalnie 400 zdemoralizowanych zbrojnych, których zakon miał problem wyżywić. Gdyby w 1466 Konrad ruszył nawet samodzielnie Krzyżacy nie byliby w stanie go zatrzymać, co potwierdza historia z Działdowem, które poddało się w 1464 roku w zasadzie bez walki. Tworząc ten scenariusz nastawiałem się na większe nabytki dla Korony i Mazowsza niż w realu, ale teraz skłaniam się do tego, że włączenie Mazowsza do wojny w porozumieniu z Koroną pozwoliłoby w wariancie pesymistycznym na zwiększenie nabytków z Korony o Kwidzyn, Mazowsza o Mazury, w wariancie bardziej optymistycznym na ograniczenie Zakonu do rozmiarów dzisiejszego obw Kaliningradzkiego, a w megaoptymistycznym na usunięcie Krzyżaków z Prus- choć ten ostatni to przy ogromnej dawce szczęścia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 14.997
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 9/06/2020, 10:05 Quote Post

Ostatni wariant nie byłby możliwy. No chyba że wojna z Krzyżakami potrwałaby jeszcze jakieś 4 lata albo Litwa włączyłaby się do wojny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 9/06/2020, 10:35 Quote Post

QUOTE(Wilczyca24823 @ 9/06/2020, 10:05)
Ostatni wariant nie byłby możliwy. No chyba że wojna z Krzyżakami potrwałaby jeszcze jakieś 4 lata albo Litwa włączyłaby się do wojny.
*



Odpowiem tak na szybko, bo muszę do pracy. wink.gif
Nie jest powiedziane, że Litwa w takim przypadku zachowałaby neutralność- po włączeniu Mazowsza ze świeżymi siłami, szala zwycięstwa przechyliłaby się bardzo wyraźnie na polską stronę a taka Kłajpeda by im się przydała, zwłaszcza że była wtedy raczej łatwym celem.
A nawet jeśli Litwa nie interweniowałaby to prędzej Zakon by zbankrutował niż strona polska i to raczej szybciej niż po 4 latach.

Ten post był edytowany przez filipek: 9/06/2020, 10:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
benozaurus
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 430
Nr użytkownika: 105.889

 
 
post 9/06/2020, 13:08 Quote Post

Wiadomo może jakimi siłami dysponował biskup Warmiński ? Jeśli dysponował jakimś siłami to czy w przypadku dołączenia Mazowsza do wojny można założyć, że wojska Warmińskie zostały częściowo odciążone
i Biskup ruszyłby na Balge lub Bartoszyce w celu późniejszego poszerzenia swojej domeny o te ziemie?

Ten post był edytowany przez benozaurus: 9/06/2020, 13:08
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
EN-KI
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 105.967

 
 
post 9/06/2020, 13:23 Quote Post

W celu uzupełnienia możliwości finansowych księcia Konrada III chciałbym dodać:

Specjalny podatek z dóbr biskupich uchwalony w lipcu 1458 r. dawał możliwość utrzymywania stałego oddziału zaciężnych na najbardziej zagrożonym pograniczu księstwa płockiego, w sile 20-25 konnych.
Biorąc pod uwagę dochód z dóbr biskupich i ich porównanie z dobrami książęcymi ustaliłem możliwości finansowe księcia na utrzymanie do 240 jeźdźców. Jeśli książę by się zadłużył i sięgnął po nadzwyczajne środki byłby w stanie nawet podwoić ową liczbę. Jeśli przy tym duchowieństwo zgodziłoby się na kolejne nadzwyczajne uchwały, zapewne udałoby się księciu zebrać nawet ponad 500 konnych. Niestety taki stan liczebny mógłby utrzymać przez dwa góra trzy kwartały. Później liczebność jego hufca systematycznie by malała.
Jedynie liczba ewentualnych drabantów jakich można byłoby zaciągnąć w zamian robi z pozoru wrażenie. Niestety w tym przypadku musiano by sięgnąć po zaciężnych czeskich. I tutaj powstałyby pewne trudności, które z czasem by jeszcze narastały.
Jazdę rycerską można było użyć przez okres jednego kwartału, a do tego do działań oblężniczych średnio się nadawała.
Należy zwrócić uwagę iż teren przyszłych walk był zupełnie (totalnie) zniszczony. W związku z tym dłuższe oblężenia nie wchodziły w rachubę, bez gruntownego (czyt. drogiego) przygotowania logistycznego.
Z drugiej strony olbrzymim wzmocnieniem książęcej armii był Wilkanowski, który przejawiał dość dużą inicjatywę operacyjną i rozporządzał na tym teatrze działań nawet siłą do 200 konnych.

Pytanie co by książę był w stanie uczynić z tak szczupłymi siłami. Biorąc pod uwagę specyfikę walk pozycyjnych tego okresu, uważam iż niewiele więcej niż osiągnął w rzeczywistości. Zapewne otoczenie księcia dobrze o tym wiedziało. Trzeba było się też liczyć z reakcją Zakonu na działania na większą skale.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
filipek
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 105.962

filip
 
 
post 9/06/2020, 21:17 Quote Post

QUOTE(EN-KI @ 9/06/2020, 13:23)
W celu uzupełnienia możliwości finansowych księcia Konrada III chciałbym dodać:

Specjalny podatek z dóbr biskupich uchwalony w lipcu 1458 r. dawał możliwość utrzymywania stałego oddziału zaciężnych na najbardziej zagrożonym pograniczu księstwa płockiego, w sile 20-25 konnych.
Biorąc pod uwagę dochód z dóbr biskupich i ich porównanie z dobrami książęcymi ustaliłem możliwości finansowe księcia na utrzymanie do 240 jeźdźców. Jeśli książę by się zadłużył i sięgnął po nadzwyczajne środki byłby w stanie nawet podwoić ową liczbę. Jeśli przy tym duchowieństwo zgodziłoby się na kolejne nadzwyczajne uchwały, zapewne udałoby się księciu zebrać nawet ponad 500 konnych. Niestety taki stan liczebny mógłby utrzymać przez dwa góra trzy kwartały. Później liczebność jego hufca systematycznie by malała.
Jedynie liczba ewentualnych drabantów jakich można byłoby zaciągnąć w zamian robi z pozoru wrażenie. Niestety w tym przypadku musiano by sięgnąć po zaciężnych czeskich. I tutaj powstałyby pewne trudności, które z czasem by jeszcze narastały.
Jazdę rycerską można było użyć przez okres jednego kwartału, a do tego do działań oblężniczych średnio się nadawała.
Należy zwrócić uwagę iż teren przyszłych walk był zupełnie (totalnie) zniszczony. W związku z tym dłuższe oblężenia nie wchodziły w rachubę, bez gruntownego (czyt. drogiego) przygotowania logistycznego.
Z drugiej strony olbrzymim wzmocnieniem książęcej armii był Wilkanowski, który przejawiał dość dużą inicjatywę operacyjną i rozporządzał na tym teatrze działań nawet siłą do 200 konnych.

Pytanie co by książę był w stanie uczynić z tak szczupłymi siłami. Biorąc pod uwagę specyfikę walk pozycyjnych tego okresu, uważam iż niewiele więcej niż osiągnął w rzeczywistości. Zapewne otoczenie księcia dobrze o tym wiedziało. Trzeba było się też liczyć z reakcją Zakonu na działania na większą skale.
*



czyli mamy jakieś 500 zaciężnych plus 1500-1800 pospolitaków, może to nie wydaje się dużo ale w starciach wojny XIII-letniej poza Chojnicami brały udział podobne siły.
Teren walk był totalnie zniszczony to fakt, ale dlaczego zakładasz że obrońcy, których sam opisałeś jako "szczątkowe, wygłodzone i zniechęcone do walki garnizony", którym Zakon zalegał żołd, ba niejednokrotnie nie był w stanie dostarczyć pożywienia nagle broniłyby tych zamków ochoczo, bo ja myślę że nierzadko sami by zrezygnowali z obrony- jak Działdowo dwa lata wcześniej. Zwłaszcza, że od tego zdarzenia Konrad miałby trochę czasu, żeby swój park oblężniczy i ogólnie siłę militarną rozbudować, czego nie można powiedzieć o Zakonie. Reakcji Zakonu nie obawiałbym się- nie najechaliby Mazowsza bo w ich sytuacji walna bitwa to ryzyko przegranej, która może wtedy oznaczać przegraną całą wojnę. Ponadto po zmianie stron przez biskupa Legendorfa sytuacja się zmieniła- z Mazowsza niedaleko na Warmię, a stamtąd z kolei blisko do Królewca wink.gif

Benozaurusie wikipedia (wiem biedaźródło) podaje, że pod Grunwaldem walczyło 1000 Warmiaków, w 1466 byłoby to pewnie mniej bo kraj zniszczony wojną.
A i jeszcze o Litwie uzupełnię, że sami mogliby coś skubnąć dla siebie, ale nawet gdyby nie chcieli, to sam Jan Kieżgajło, który przecież był stronnikiem Kazimierza mógłby samodzielnie próbować zająć Kłajpedę jak w 1455 roku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

9 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej