Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
21 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Mieszko III Bolesławowic: syn Szczodrego u wladzy,
     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 9/06/2019, 18:08 Quote Post

QUOTE
choć chyba urodą nie grzeszy...

Czy ja wiem? Średniak taki wyszedł. Spod dłuta Michała Anioła nie wyszedł, ale równocześnie do Perfectu i Aerosmithu też się nie nadaje. Zapuści brodę to i ujdzie. Zwłaszcza, że chłop na schwał - wysoki i szeroki w barach, na konia w kolczudze bez problemu wskoczy. W późniejszych latach odrobina brzuszka się pojawić może.

Mieszko nie będzie miał większych problemów z używaniem pochlebstw i uśmieszków, jako oręża politycznego. Rozumie znaczenie manipulacji ludźmi. Nieobce mu również łapówki i przekupstwa. Nie będzie stosował mordów politycznych, jako pierwszego oręża, ale w razie potrzeby nie zawaha się go użyć. Równocześnie samemu lubi być chwalony i otaczać się zbytkiem, jednak nie są to jego wielkie potrzeby i potrafi nad tymi cechami zapanować.
Zasadniczo człowiek odważny, któremu zagrożenia i inne problemy życiowe nie spędzają snu z powiek, jednak równocześnie nie widzi nic zdrożnego w odrobinie paranoi. Daleko mu do brawury. Człowiek niezależny, w zdecydowanej większości spraw potrafi podejmować szybkie decyzje bez ociągania się, jednak gdy potrzeba zasięgnie opinii swoich doradców. Nie przywiązuje się zbytnio do ludzi i z natury nie wykazuje zbyt wielkich emocji względem innych, jednak jest na tyle utalentowany, żeby chociaż udawać.
Zna swoją wartość, chociaż nie zadziera nosa. Dobrze czuje się w trakcie wystąpień publicznych i bardzo łatwo oraz chętnie nawiązuje nowe znajomości. Często udziela się towarzysko i w jego otoczeniu zawsze coś się dzieje. Ruchliwy i energiczny, jednak nie będzie zasuwał jak szalony bez przerwy.
Pamiętliwy - jak coś przeskrobiesz, będziesz musiał się naprawdę mocno starać, żeby uzyskać wybaczenie, chociaż nie jest to niemożliwe. Również mocno trzeba się napracować, aby zyskać u niego zaufanie. Uprzejmy jak każdy inny człowiek (o ile nie prowadzi akurat jakiejś gry politycznej). By zrealizować swoje plany potrafi wykazać się dużą elastycznością i cierpliwością. Jeśli uzna czyjeś rady za dobre to się do nich zastosuje i odpowiednio zmodyfikuje swoje plany. Zdarzy mu się zareagować ze złością, jednak stosunkowo łatwo zapanować mu nad emocjami.
Tytan pracy. Wykazuje się wysoką samodyscypliną we wszystkim co robi, a jego życie jest bardzo dobrze zorganizowane, choć zdarzają mu się z rzadka chwilowe napady lekkiego lenistwa. Bardzo uważnie rozważa podejmowane przez siebie działania i ocenia ich konsekwencje, jednak gdy trzeba potrafi zareagować szybko i stanowczo. Dobrze radzi sobie ze szczegółami planowanych i podejmowanych działań, jednak czasami zdarza mu się coś ominąć i dlatego woli nie prowadzić dokładnego mikrozarządzania.
Uważany powszechnie za estetę. Bardzo docenia otaczającego piękno natury i kultury. Posiada ogromną ciekawość świata, chętnie podróżuje i uczy się nowych informacji oraz umiejętności - z całą pewnością potrafi czytać i pisać. Aktywnie poszukuje nowych rozwiązań. Samemu również często oddaje się różnego rodzaju twórczości. Jego umysł jest podatny na nowe trendy i idee, jak również chętnie dopuszcza do swojego otoczenia osoby uznane za ekscentryczne, wie jednak gdzie postawić stosowną granicę.

Ponadprzeciętnie inteligentny, szczególnie na polu nauki języków, jak również matematyki i logiki. Nieco gorzej radzi sobie na polu muzyki czy w wyobrażaniu sobie przestrzeni, jednak i tak wypada tutaj lepiej niż większość populacji. Kompetentny dowódca wojskowy, chociaż nie geniusz pola bitwy. Za to bardzo dobry gospodarz i utalentowany polityk. Uważany za naturalnego przywódcę. Równocześnie potrafi poparcie kreować nie tylko swoją osobowością, lecz również stosując odpowiednie "zachęty", a co najważniejsze potrafi z nich umieć korzystać.
Jego szczodrość jest na poziomie jakiego należy wymagać od władcy. Zdrowy na umyśle. Miewa czasami swoje odchyły, ale któż ich nie ma? Do kościoła chadza z częstotliwością przeciętnego człowieka średniowiecza i równie mocno wierzy w nauki papieskie. Chętnie chadza do łoża.

Ten post był edytowany przez rapahandock: 9/06/2019, 18:16
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 10/06/2019, 10:24 Quote Post

Czyli tak...
W 1086 r. w wyniku negocjacji pomiędzy Władysławem Hermanem, księciem polskim i jego imiennikiem, królem Węgier, do Polski wraca z wygnania książę Mieszko Bolesławowic wraz z grupą wiernych stronników jego ojca. Młody książę otrzymuje od stryja we władanie dzielnice Krakowską i Sandomierską. Wkrótce po przybyciu okazuje się, że Mieszko to nie tylko postawny i silny, acz średnio przystojny młodzieniec, ale również człowiek o dużej charyzmie, który łatwo zyskuje sobie przyjaźń nowych ludzi, a jego dwór, dzięki lubiącej rozrywki osobie księcia oraz odrobinie nowinek i nutki egzotyczności przywiezionej z Węgier (np. jakiś Połowiec w książęcej drużynie) przyciąga zainteresowanie. Wielkim wydarzeniem jest ślub księcia z córką Wsiewołoda Kijowskiego, Katarzyną w 1088 r. Mieszko zyskuje dużą popularność, szczególnie w południowych regionach kraju, gdzie stosunkowo silni są dawni zwolennicy jego ojca.
Wszystko szło dobrze, aż pewnego dnia w Krakowie została wydana uczta dla towarzyszy księcia. Oficjalnie było to kolejne wydarzenie z bujnego życia towarzyskiego mieszkowego dworu, nieoficjalnie zjazd najbardziej zaufanych ludzi młodego księcia w celu ustalenia planów na następne miesiące. Mieszko bowiem, będąc inteligentnym i utalentowanym politykiem czuł zagrożenie dla swoich planów dynastycznych płynące z osoby palatyna Sieciecha i księżnej Judyty Marii. Z dobrodziejstw książęcego stołu korzystali przede wszystkim zebrani goście, bowiem książę tego dnia nabawił się rozstroju żołądka i mimo obecności przy stole nie był w stanie niczego przełknąć. Jak się okazało nagła przypadłość uratowała Mieszkowi życie - w pewnym momencie ucztujący zaczęli odczuwać objawy zatrucia*. Szczęśliwie nikt nie umarł - z wyjątkiem kilku kucharczyków, którzy zostali poddani "intensywnemu" przesłuchaniu. Po krótkim śledztwie ogłoszono, iż za próbą skrytobójczego zabójstwa stał palatyn Sieciech. Natychmiast zostali wysłani gońcy do wszystkich rodów księstwa, w którym oskarżano palatyna w najgorszych słowach i wzywano wszystkich do zbrojnego stawienia się na wezwania Mieszka, by zbrojnie usunąć palatyna, który sączył do ucha jad księciu Władysławowi. Równocześnie gońców posłano do króla Węgier i wielkiego księcia kijowskiego z prośbą o wsparcie.
Nikt nie znał dokładnie planów młodego księcia, wiele wskazywało jednak na to, że nie będzie płakał, jeśli z Sieciechem ze sceny politycznej zniknie również książę Władysław, którego Mieszko obarczał winą za swoje wygnanie i śmierć rodziców**.


No to jak przebiegnie bunt? Po stronie Mieszka stanie raczej Ziemia Krakowska i Śląsk. Wielkopolska - nie wiadomo, Mazowsze powinno stać murem za Sieciechem, bowiem tam właśnie miał największe wpływy. Sądzę, że obaj sąsiedzi wyślą pewne kontyngenty do wsparcia młodego Piasta. Z militarnego punktu widzenia przewaga wydaje się być po stronie buntowników. Z politycznego - zanim dojdzie do walki Herman może się ugiąć pod presją i wydać Sieciecha bratankowi i doda Śląsk do jego dzielnicy. Nie wątpię, że młody uzna to tylko za połowiczny sukces, gdyż zapewne chciałby przejąć władzę nad całym krajem, a stryja chociaż oślepić. Tylko czy:
1) wśród jego zwolenników jest tyle zaparcia, żeby usunąć Hermana;
2) Mieszko nie uzna tego za błąd polityczny, gdyż wszyscy wokół będą uważać, że chce on się mścić za krzywdy ojca;
3) cierpliwość i skromność nie każą mu się wstrzymać z usunięciem stryja, skoro ten jest już dobrze po 40 i Mieszko może zakładać, iż w perspektywie kilku lat i tak naturalnie Herman zejdzie?
* A jakie to objawy to sami sobie wymyślcie
** Niewiele wiadomo na temat matki Mieszka, jednak o ile wiadomo, iż udała się na wygnanie na Węgry z mężem i synem, to nie wiadomo, aby powróciła z synem w 1086 r., dlatego uznaję iż można założyć jej zgon w trakcie pobytu na Węgrzech.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 14.997
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 10/06/2019, 11:33 Quote Post

ad 1:) na pewno, po to się przecież na tej uczcie zebrali;
ad 2:) najlepszy powód, który zyska księciu najwięcej zwolenników - chociaż można dodać o konieczności zwrotu całej ojcowizny młodemu Mieszkowi, bo tylko to uzasadniałoby walkę przeciwko samemu Hermanowi;
ad 3:) właściwie Mieszko powinien pozbyć się obydwu braci stryjecznych; co mu po śmierci Hermana, skoro zostawi po sobie mścicieli? No i los ojca po "mordzie" na biskupie krakowskim powinien powstrzymać Mieszka przed stryjobójstwem. Mieszko pamięta również, że stryj był dla niego właściwie dobry - więc może po prostu wyrzuci go do księstwa posiadanego przez niego za życia Bolesława - z tym, że Mieszko może się obawiać interwencji cesarskiej na korzyść Hermana, dopóki ten żyje; z drugiej strony kilka lat spędzonych w Polsce powinno go uświadomić, że motorem działań Hermana jest wojewoda Sieciech i wystarczy unicestwić samego Sieciecha, aby Władysław Herman stał się niegroźny;
nie możemy jednak wykluczyć, że znajdzie się jakiś nadgorliwiec, który uzna śmierć Hermana za najszybszy sposób na odzyskanie władzy przez księcia Mieszka/najpewniejszy sposób na zabezpieczenie tej władzy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 10/06/2019, 11:54 Quote Post

Czyli na sztandary buntownicy biorą obalenie Sieciecha i przywrócenie Mieszkowi ojcowizny. Jeśli chodzi o braci stryjecznych to nie sądzę, żeby Mieszko posunął się do mordu. Jest dość niekonwencjonalny jak na swoje czasy, jednak mordowanie krewniaków byłoby złamaniem jednego z większych tabu epoki. Dlatego Herman, Zbigniew i Boluś przeżyją. Herman zepchnięty do Mazowsze raczej nie będzie sprawiał problemu. Jeśli chodzi o jego synów to możemy mieć całkiem interesującą sytuację. Zbigniew bowiem do klasztoru w Kwedlinburgu został wysłany przez Hermana po śmierci Mieszka, podczas gdy wcześniej... przebywał w Krakowie pod opieką swojej babki Dobroniegi i pobierał nauki w szkole katedralnej. Pytanie co z takim fantem mógłby zrobić Mieszko? Czy wyśle kuzyna do Niemiec lub na Węgry, by kontynuował karierę duchowną? Czy też może Mieszko wymusi na stryju legitymizację Zbigniewa licząc na to, iż w jego osobie zyska w niedalekiej przyszłości zaufanego namiestnika Mazowsza? Bolesław najprawdopodobniej po buncie trafi na wychowanie na dwór Mieszka lub do jednego z jego zaufanych. Najprawdopodobniej czeka go kariera duchowna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 14.997
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 10/06/2019, 12:03 Quote Post

QUOTE
Zbigniew bowiem do klasztoru w Kwedlinburgu został wysłany przez Hermana po śmierci Mieszka, podczas gdy wcześniej... przebywał w Krakowie pod opieką swojej babki Dobroniegi i pobierał nauki w szkole katedralnej. Pytanie co z takim fantem mógłby zrobić Mieszko? Czy wyśle kuzyna do Niemiec lub na Węgry, by kontynuował karierę duchowną? Czy też może Mieszko wymusi na stryju legitymizację Zbigniewa licząc na to, iż w jego osobie zyska w niedalekiej przyszłości zaufanego namiestnika Mazowsza?


Obstawiam właśnie karierę duchowną dla Zbigniewa.

Plany namiestnicze to prędzej wobec Bolka. Zależy od pokazanego charakteru. Bolko może nie dożyć wieku dorosłego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 10/06/2019, 13:36 Quote Post

QUOTE
nie możemy jednak wykluczyć, że znajdzie się jakiś nadgorliwiec, który uzna śmierć Hermana za najszybszy sposób na odzyskanie władzy przez księcia Mieszka/najpewniejszy sposób na zabezpieczenie tej władzy.

Jeśli do takiej sytuacji by doszło to domyślam się, że reakcja Mieszka na wiadomość wyglądałaby tak:
https://www.youtube.com/watch?v=E765zGG4GLQ

Chociaż następstwa takiego czynu uderzyłyby i tak w Mieszka. Możliwy byłby scenariusz jak w sprawie morderstwa Tomasza Becketta. Dlatego nie uważam, żeby Mieszko dążył do zgonu stryja od razu. Jak pisałem wcześniej upadek z konia czy schodów byłby najlepszy. Jeśli takowy się nie trafi to zapewne przypadkiem Herman zatruje się arszenikiem wink.gif Nie mam tu na myśli konkretnej substancji, jednak na pewno znalazłaby się jakaś trucizna, która podawana w małych dawkach powoduje stopniowe osłabienie organizmu, które świadkowie uznaliby za całkowicie naturalne. Przy czym i tutaj trzeba by było postępować ostrożnie. Poza tym Mieszko ma odrobinę zdrowej paranoi, ale zasadniczo myśl o ew. buncie nie będzie mu spędzać snu z powiek. Wiedząc, że bez wsparcia Herman jest stosunkowo niegroźny może go jak najbardziej zostawić przy życiu.
Myślę, że trzeba się posłużyć tutaj random.org
10:90 za śmiercią Hermana w trakcie walk? Jeśli przeżyje to 25:75 na wcześniejszy "przypadkowy" zgon?

Tak samo w sprawie Hermanowiców. Jeśli Herman zginie to Zbigniew, którego Mieszko miał okazję odpowiednio urobić wydaje się dobrym kandydatem na stanowisko żupana Mazowsza, może nawet z tytułem książęcym. Jeśli nie to raczej czeka go kariera duchowna, chociaż moim zdaniem lepiej byłoby go pozyskać do swojego obozu niż trzymać potencjalnego frontmana buntu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
losiu41
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.892
Nr użytkownika: 99.422

Lukasz Stanisz
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzyk
 
 
post 10/06/2019, 14:14 Quote Post

Zbigniew nie jest jest dobrym kandydatem. Jeśli przyjmujemy, że bunt Mieszka to rok jego zejścia w realu, to Zbyniu ma lat 19 i jest w stanie pomścić ojca,lub wezwać na pomoc cesarza. Stąd Zbyniu jest dla mnie pierwszym w kolejce do upadku na własny miecz. Natomiast Bolek ma lat 3 i Mieszko jest w stanie go urobić na swojego "dozgonnego przyjaciela" i ewentualnego namiestnika jakiegoś kawałka terenów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 10/06/2019, 14:36 Quote Post

Po pierwsze jestem zdania, że Zbigniew był odrobinę młodszy od Mieszka. Na nauki wysłano do go Krakowa w 1086 r., a więc moim daniem gdyby miał wówczas 16 lat byłoby to dość późno. Jestem poza tym przekonany, że opozycja wyciągnęłaby Zbigniewa z kapelusza szybciej niż w 1093 r. OTL, gdyby był on odrobinę starszy. Ale mniejsza o to.
Po drugie jestem przekonany, że na wieść o śmierci ojca Zbigniew mordercę by nie zabił a ozłocił. Został pozbawiony swojego dziedzictwa na rzecz smarkacza, jego matka odprawiona, a on skazany na życie mnicha. Jeśli Mieszko pozwoliłby mu na powrót do świeckiego życia i dał dzielnicę w zarząd to Zbyniu byłby całkiem zadowolony.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 10/06/2019, 14:42 Quote Post

Okażmy łaskę boć on z naszego rodu...OŚLEPIĆ!
Albo wykastrować przed przymusowym skierowaniem na dożywotni pobyt do klasztoru. Wszak jedno i drugie nieobce było Piastom.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 10/06/2019, 15:22 Quote Post

Nie wątpię, że jeśli przyjdzie co do czego to tak się stanie i Mieszko się nie zawaha, jednak nie będzie to raczej pierwsza opcja z brzegu. Jeśli Mieszko wydobędzie Zbigniewa z klasztoru i osadzi go jako współrządcę Hermana, to raz zyska na Mazowsze kogoś, kto ma u niego dług wdzięczności, a dwa skłóci ojca z synem jeszcze bardziej, równocześnie ich osłabiając. Poza tym, jeśli Zbigniew zacznie fikać (co do śmierci ojca raczej się nie wydarzy) to zawsze Mieszko może mu zaśpiewać znany przebój Kasi Klich i zagrać Bolesławem. Zauważmy, że póki co to Mieszko nie ma żadnego oficjalnego powodu, żeby kuzynów okaleczać czy wyganiać.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
adm.Thrawn
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 602
Nr użytkownika: 100.637

Stopień akademicki: mgr.
 
 
post 10/06/2019, 18:45 Quote Post

Jeśli dobrze pamiętam to Zbyniu był przeznaczony od razu do klasztoru. W OTL to Sieciech go wyciągnął, a jak patrzeć na jego dokonania polityczne to nie bardzo mu się udawało w rządzeniu. Może jednak zostawmy go w u batmanów w klasztorze, może nawet wspomożemy jego karierę kościelną. Jeśli trafi gdzieś wysoko to można to wykorzystać. Wziąłbym pod opiekę Bolka. Młody jest to się go nauczy. A można też wykorzystać jego charakterek i posłać go na Pomorzan później. Co zdobędzie to jego. A na pomorzu będziemy mieli wasalne księstwo.


Dział historii alternatywnej obowiązują takie same zasady kulturalnych wypowiedzi jak inne działy. Określenie osoby duchownej słowem "batman" do takiej nie należy. Ze względu na fakt, że to jednorazowy wyskok, nie będzie konsekwencji, ale proszę sobie wziąć tę uwagę do serca.

Wilczyca24823

Ten post był edytowany przez Wilczyca24823: 10/06/2019, 19:03
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 11/06/2019, 8:51 Quote Post

QUOTE
Jeśli dobrze pamiętam to Zbyniu był przeznaczony od razu do klasztoru. W OTL to Sieciech go wyciągnął

Źle pamiętasz. Sieciech Zbynia do klasztoru skierował, a wydobywali opozycjoniści.

Koniec końców mamy trzy głosy przeciw Zbigniewowi, także nie będę umierał za starszego Władysławowica. Jego miejsce pozostanie w stanie duchownym, być może z perspektywą na sakrę biskupią. Przy czym jeśli Mieszko jest utalentowanym politykiem to raczej nie będzie wysyłał go za granicę, gdzie pozostając w ręku obcego monarchy może być narzędziem w jego ręku (np. póki co Mieszko ma sojusz z Władysławem Świętym, ale nikt nie może zagwarantować, że sojusz ten będzie trwać jeśli zmieni się monarcha).
Z kolei mały Bolko zostanie uznany za następcę swojego ojca, jako komesa Mazowsza, jednak jego wychowanie odbędzie się na dworze Mieszka, gdzie będzie pełnił rolę zakładnika i równocześnie odpowiednio urabiany na wiernego sojusznika swojego kuzyna. Czy ten plan wyjdzie to się okaże w przyszłości.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
adm.Thrawn
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 602
Nr użytkownika: 100.637

Stopień akademicki: mgr.
 
 
post 11/06/2019, 9:54 Quote Post

Mea culpa za nieodpowiednie słowa sad.gif

Co do Zbynia. Jeśli odpowiednio wysokim datkiem wspomożemy Kościół, szepniemy na uszko samemu arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu, o niechęci do przelewania krwi rodziny, za to chcemy aby rodzina nam się edukowała i wspierała stan duchowny. Może się uda "wkręcić gdzieś wysoko". Przy czym ,nawiązując do mojej poprzedniej wypowiedzi, nie chodzi mi o zagranicę, tylko gdzieś tu w Polsce.

Bolusia trzeba trzymać bliziutko. Wspierać go, zawsze mić dla niego dobre słowo. Jeśli zapamięta Mieszka jako dobrego wujka, to ciężej będzie go zdradzić.

Pytanie o jego własne dzieci. Dorobi się małego stadka czy umrze bezpotomnie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 11/06/2019, 17:25 Quote Post

Biskupi za dużo władzy mają, już lepiej go na jakiegoś opata wyprawić.

Czyli do końca 1089 r. powinno być pozamiatane. Mając posiłki węgierskie i ruskie oraz południową, bardziej zaludnioną część kraju za sobą Mieszko nie powinien mieć problemów z przejęciem władzy. Herman najprawdopodobniej, jak tylko poczuje że grunt mu się pod nogami pali będzie chciał poświęcić Sieciecha, jednak o ile Mieszko będzie sprytny to do zakończenia kampanii nie będzie wysłuchiwał posłańców stryja, wiedząc że samo pozbycie się Sieciecha może wystarczyć części jego zwolenników. Dopiero kiedy Herman będzie musiał uznać zwierzchność bratanka ten zakończy wojnę.
Żeby nie było zapytałem random.org o los Hermana, jak również o szanse na powodzenie kampanii. Mieszko wygrywa (prawdopodobnie zwyciężając w "bitwie nad Pilicą") i otrzyma władzę w całym kraju. Jego stryj spotka się z łaską i pozostanie na stanowisku komesa Mazowsza z tytułem książęcym i wszystko wskazuje na to, że o ile nie będzie fikał to umrze śmiercią naturalną w 1102 r.
Pytanie, jakie będą plany Mieszka III na przyszłość? Najważniejsze dla niego to skonsolidować władzę i zyskać uznanie w oczach wszystkich swoich poddanych, zwłaszcza wśród rodów popierających wcześniej Sieciecha i Hermana. Najprostszą metodą jest przeprowadzenie szybkiej, zwycięskiej wojenki. Narzuca się więc przeprowadzenie wojny z Pomorzem. OTL w 1090 r. Sieciech podbił dolinę Noteci oraz Pomorze Gdańskie, jednak już w następnym siły polskie zostały stamtąd przepędzone. Gall Anonim uzasadnia klęskę pomorską obsadzenie lokalnych urzędów niegodnymi ludźmi. Najprawdopodobniej wszystkie beneficja otrzymali poddani księcia polskiego - nadając stanowiska Sieciech chciał wzmocnić swoją pozycję korupcją polityczną -a lokalne elity zostały pozbawione wpływu na władzę, co skutkowało rebelią wspieraną zapewne przez ich pobratymców z Pomorza Zachodniego. Czy Mieszko pójdzie tą samą drogą? Czy będzie chciał od razu podbić Pomorze, a jeśli tak to czy będzie polegał na "Polakach" zamiast na miejscowych? Czy też kampania pomorska okaże się przede wszystkim wyprawą łupieżczą?

A o potomstwo nie trzeba się martwić. Już wczesną jesienią 1090 r. para książęca zostanie obdarzona pierwszym dzieckiem - synem, któremu na imię będzie Kazimierz*.

* Inne opcje teoretycznie też są możliwe, tylko:
Mieszko - w tym okresie u Piastów pierworodny raczej nie otrzymywał imienia po ojcu
Bolesław - po dziadku się zdarzało, ale w tym przypadku może lepiej nie odwoływać się na samym początku do pamięci o Szczodrym (plus mamy już jednego Bolesława w rodzie, więc wolałbym żeby się nie mylili)
Władysław - jeśli już to nie po stryju, a po królu Węgier i wtedy nie pierworodny, a któryś z kolei
Kazimierz - mi kojarzy się przede wszystkim z Odnowicielem i myślę, że i tym tropem Mieszko może pójść - pierworodne dziecko urodzone zaraz po przejęciu władzy, którego imię odwołuje się do odnowienia, odrestaurowania i do zdolnego władcy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
losiu41
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.892
Nr użytkownika: 99.422

Lukasz Stanisz
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzyk
 
 
post 11/06/2019, 20:47 Quote Post

Z reguły pierwszy syn otrzymywał imię po dziadku, drugi po ojcu itd. Ale faktycznie tutaj tak średnio po Śmiałym dać mu imię. Władysław też nie, bo kojarzy się z Hermanem(jednak). Kaziu może być, albo może jakieś zamierzchłe imię(Ziemowit, Leszek)? Albo coś z tradycji węgierskiej, ale nie kojarzące się z Hermanem(Stefan)?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

21 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej