Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Hastings
     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 7/10/2005, 8:50 Quote Post

1. Tkanina jest traktowana jako najwiarygodniejsze źródło - najbliższe wydarzeniom, powstałe pod kierunkiem uczestników bitwy. Nie widze powodu, dlaczego napis miałby się znaleźć nad sceną niezwiązaną z Haroldem.

2. Ależ tak. Jednak ze strzałą w oku raczej długo wyżyć nie można. Zapewne, gdy król padł nagle, fyrd, do tej pory dzielnie dotrzymujący pola Normanom, spanikował i rzucił się do ucieczki. Huescarlowie, jak wiadomo, jeszcze przez kilka godzin stawili opór (twardziele...), zapewne broniąc ciałą króla i sztandaru - smokia Wesexu. Nie można być pewnym, czy Harold żył jeszcze, kiedy ugodzono go mieczem. Niezależnie od tego - zarówno dobijanie rannych, jak i znęcanie się nad trupem rycerskie nie jest.
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Gryzio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.078
Nr użytkownika: 60

 
 
post 7/10/2005, 17:50 Quote Post

QUOTE(Ironside @ 7/10/2005, 9:50)
Niezależnie od tego - zarówno dobijanie rannych, jak i znęcanie się nad trupem rycerskie nie jest.
*



Nooo...Normanowie potraktowali krzywoprzysięzce, tak jak na to (w/g nich) zasłużył rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Dimitri
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 8.728

 
 
post 8/10/2005, 1:15 Quote Post

(Qute: Ironside) Czy gdyby nie udało się Normanom, to czy następni w kolejce po tron Ethelingów nie byliby władcy Flandrii, Blois czy Anjou (jak wiemy, również bardzo zainteresowani Wyspą)?

Wladcy Blois siegneli przeciez po wladze w 1135, a Anjou w 1154. W obu przypadkach postawili swego krola na tronie angielskim. Co do Flandrii, byla ona w trudniejzsej sytaucji, gdyz ich wladcy byli poddanymi dwoch panow feudalnych - cesarza niemiec oraz krola Francji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Gryzio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.078
Nr użytkownika: 60

 
 
post 8/10/2005, 10:38 Quote Post

QUOTE(Dimitri @ 8/10/2005, 2:15)
(Qute: Ironside) Czy gdyby nie udało się Normanom, to czy następni w kolejce po tron Ethelingów nie byliby władcy Flandrii, Blois czy Anjou (jak wiemy, również bardzo zainteresowani Wyspą)?
Wladcy Blois siegneli przeciez po wladze w 1135, a Anjou w 1154. W obu przypadkach postawili swego krola na tronie angielskim. Co do Flandrii, byla ona w trudniejzsej sytaucji, gdyz ich wladcy byli poddanymi dwoch panow feudalnych - cesarza niemiec oraz krola Francji.
*



Nie no...to jest już pewien skrót myślowy. Pretensje dynastyczne vip'ów z Blois, czy Anjou były własnie wynikiem koligacji rodzinnych z dynastią normandzką ( wygasłą w linii męskiej na Henryku I). Ja raczej optowałbym, w wypadku niepowodzenia wyprawy Wilhelma, raczej za dalszymi próbami skandynawskiej (norweskiej, może duńskiej) ekspansji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 8/10/2005, 10:57 Quote Post

Pomijając to że Wilhelm pewnie nadal ponawiał by próby podboju Angli. Ale to juz political fiction
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 8/10/2005, 15:20 Quote Post

Nie zrozumieliście mnie - oczywiście, że PÓźNIEJSZE wojny Stefana z Godfrydem o tron Anglii to był spór rodzinny o schedę po Bękarcie.

Mi chodziło o cos innego:
Wilhelm zaatakował Anglię pod bardzo wątpliwym pretekstem - nigdy się już pewnie nie dowiemy, czy Harold złożył aby tą przysięge, czy też Normanowi ylko sobie to wymyślili.
Władcy Anjou, Blois czy Flandrii również mieli nadmiar żądnych ziemi, sławy i łupów rycerzy, również chcięli ich gdzieś opchnąć. Wyspy były idealne - blisko i słabo zalunione. Po prostu wydaje mi się, że gdyby Wilhelm przegrał, to za niedługi czas Anglo-Sasi mieliby kolejnych nieproszonych gości z drugiej strony Kanału.
Czyste historical fiction smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Dimitri
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 8.728

 
 
post 8/10/2005, 15:32 Quote Post

(Quote) Nie zrozumieliście mnie - oczywiście, że PÓźNIEJSZE wojny Stefana z Godfrydem o tron Anglii to był spór rodzinny o schedę po Bękarcie.

Tak, teraz rozumiem. Dodam jeszcze iz, na sytuacje mialy niewatpliwy wplyw:

1. Bezdzietnosc Edwarda Wyznawcy.
2. Fakt, ze byly to 'wyspy', co zwiekszalo mozliwosci ataku.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 8/10/2005, 15:39 Quote Post

Przede wszystkim Edward Wyznawca był beznadziejnym monarchą, podobnie jak jego duńscy poprzednicy (oprócz saemgo Knuta oczywiście, ale on bardziej dbał o Danię)
Harold natomiast zapowiadał się świetnie - w kilka miesiecy zdołał uspokoić kraj, poskromić Walijczyków i rozgromić Norwegów. Pech...
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 8/10/2005, 16:57 Quote Post

Harold za bardzo się pośpieszył z wydaniem bitwy. Pospolite ruszenie z Northumbrii nie zdązył wziąść udziału w bitwie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
paulus
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.256
Nr użytkownika: 8.564

 
 
post 8/10/2005, 18:39 Quote Post

(Quote: Ironside) Przede wszystkim Edward Wyznawca był beznadziejnym monarchą(...) Harold natomiast zapowiadał się świetnie - w kilka miesięcy zdołał uspokoić kraj, poskromić Walijczyków i rozgromić Norwegów. Pech...

Powyższa ocena Edwarda Wyznawcy wydaje mi się co najmniej niesprawiedliwa chociażby ze względu na spuściznę oraz okoliczności, w jakich doszedł on do władzy w 1042. Prawdą jest, iż wielu historyków tego okresu uważa go za miernotę, jednak przy omawianiu jego panowania nie należy zapominać o wielu istotnych czynnikach, które wzmacniają jego reputacje jako władcy Anglii. Tylko po zrównoważeniu obu stron można dojść do konstruktywnych wniosków, a okres pokoju oraz rozwoju czasów Edwarda wydaje się mocnym argumentem przeciwko zbyt surowym ocenom krytyków.

Osobiście uważam, iż Edward od początku panował z osłabionej pozycji. Na nią jednak wpłynąło kilka czynników, wobec których Edward okazał się bezsilny:

1. Polityka Kanuta Wielkiego, który przyznał hrabstwo Wessex’u Godwinowi, na wejściu pozbawiało Edwarda lukratywnych dochodów jak tez lojalności arystokracji podległej Godwinom. Utrata Wessex,’u, który w historii Anglii stanowił główna ostoje jej władców, wpłynęła na status królewski. Z tego tez powodu Edward musiał delegować władze na tym obszarze.

2.Brak poparcia arystokracji w 1042 zmusiło Edwarda do współpracy z Godwinami. Ta współpraca była prawdopodobnie nieodzowna, bowiem, kiedy obie strony weszły ze sobą w konflikt w 1051, okazał on się nieszczęściem zarówno dla króla jak tez Godwinow. Ich szybkie porozumienie latem 1052, wydaje się, tłumaczy konieczność współdziałania.

3. Ze wzglądu na zastany uklad sil, Edward w żadnym okresie swego panowania nie dowodził siłami, które mogłyby naruszyć status quo. Z tego tez powodu jego jedynym wyjściem było prowadzenie polityki opartej na sprzecznych aspiracjach trzech głównych możnowładców: Siwarda, Leofrica oraz Godwinow.

4. Jeśli chodzi o zewnętrzne zagrożenia, które miały wpływ na relacje Edwarda z Godwinami, to dopiero śmierć Magnusa w 1047 tak naprawdę zakończyła lata niepewności rozpoczęte traktatem Magnusa oraz Hathacnut’a z 1039. Oczywiście było to kolejne niekorzystne dla Wyznawcy dziedzictwo z czasów panowania jego poprzedników.

5. Omawiając politykę Wyznawcy, nie należy również zapomnieć o jego przychylności, czy jak kto woli ‘przymusowej tolerancji’ Godwinow. To dzięki Edwardowi Harold osiągnął tak wiele posiadłości w Anglii. To Edward uczynił Harolda earl’em w 1043. Natepnie dal Haroldowi ziemie w East Anglia, a w 1046 ziemie wygnanego Swegn’a . W 1053 Harold otrzymał wszystkie ziemie uprzednio należące do swego ojca. Wkrótce tez Harold rozpoczął szeroko zakrojona politykę w Walii – w 1055 podczas kampanii walijskiej jednak reprezentował on Edwarda, o czym świadczą warunki pokoju z Billingsley. Ok. 1066 posiadłości Harold’a prawdopodobnie równały wartością ziemie królewskie. Dlaczego Edward, swoim kosztem, pozwolił Haroldowi na taki prestiż i bogactwo? Prawdopodobnie nigdy nie poznamy motywacji Wyznawcy.

Edward z pewnością nie rysował się jako ‘miernota’, lecz jako godny król, który chociaż zbytnio nie powiększył domeny królewskiej, to jednak wciąż panował nad jednym z najbogatszych krajów w Europie. W swej polityce podatkowej mógł korzystać z tzw. heregeld’u – niespotykanego w ówczesnej Europie. Jego największym błędem prawdopodobnie pozostanie rozpuszczenie floty najemnej w 1050. Dlaczego pozostał bezdzietnym – to kolejna zagadka!

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 8/10/2005, 21:46 Quote Post

OK, przekonałeś mnie paulusie do zweryfikowania mojego sądu o wyznawcy. Dynastia Ethelingów w ogóle miała szczęście do zdolnych przedstawicieli: od Egberta, poprzes Alfreda, mojego ulubionego AEthelstana, Edmunda Starszeko, po nieodżałowanego Edmunda Żelaznobokiego (bo skąd mój nick? smile.gif
Nieszczęściem Anglii było panowanie Ethelreda II, jakże słusznie nazwanego Bezradnym. Że też mu się qrcze nie zmarło wcześniej - rządził całe 34 + 2 lat!!
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
paulus
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.256
Nr użytkownika: 8.564

 
 
post 22/07/2006, 19:19 Quote Post

QUOTE(Ironside @ 6/10/2005, 23:44)
Badania te przeprowdził amerykański historyk David Bernstein. Po dokładnych oględzinach Tkaniny doszedł do wniosków, które przedstawiłem wyżej. Dodatkowo wiarygodności tej tezie dodaje zgodność z opisem Wilhelma z Malmesbury.
Zaś fakt, że wcześniejsi, a więc teoretycznie lepiej poinformowani kronikarze nic o tym nie pisali, nie powinien stać z tym w sprzeczności. Wszyscy byli wszak Normanami. Atak na powalonego wroga w wykonaniu jednego z ich ziomków nie przynosi chwały zwycięscom. Czysta propaganda...
*



Ostatnio przyjrzalem sie ponownie esejowi Bernsteina ‘The Blinding of Harold and the Meaning of the Bayeux tapestry,’, Anglo-Norman Studies, 5 (1982) w ktorym to autor przedstawil powyzsza teorie. Praca ciewkawa ale w zadnym wypadku nie zamykajaca tematu. Bernstein wydaje sie naciagac zrodla tego okresu do granic wytrzymalosci zwlaszcza zapisy wspominianego Williama z Malmesbury. Poza tym jego konkluzje pozostaja w sprzecznosci z pracami wielu historykow zwlaszcza tych, ktorzy zajmuja sie konceptem 'lordship in Anglo-Saxon warfare'. Wjednej ze swych prac, znakomity historyk Richard Abels pokazuje iz np. podczas bitwy pod Maldon anglosasi wcale nie przestali walczyc pomimo smierci swego przywodcy Byrhtnotha. Wrecz przeciwnie, anglosasi walczyli aby 'avenge a friend and lord in battle'.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 24/05/2008, 17:45 Quote Post

To świetne rekonstrukcje autorstwa Igora Dzis'a przedstawiające trzy typy jeźdźców normańskich przedstawionych na tkaninie z Bayeux.
user posted imageuser posted imageuser posted image
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
Spiryt
 

Ostatni Wielki Gumiś
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.855
Nr użytkownika: 40.921

Stopień akademicki: licencjata
Zawód: student
 
 
post 24/05/2008, 17:57 Quote Post

Wspaniałe. I fascynujące, chętnie bym poczytał, trzeba jednak było uczyć się ruskiego unsure.gif

Możesz zdradzić, o co chodzi z tymi "typami"?

Z różnych stron, spełniający inne zadania na polu bitwy?

Zawsze mi się wydawało, że jeźdzcy w tamtych czasach byli uzbrojeni całkowicie indywidualnie, stąd różnice. Zresztą we wczesnym średniowieczu to chyba nawet piechota często nie była jednolicie uzbrojona.
 
User is online!  PMMini Profile Post #29

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 25/05/2008, 7:59 Quote Post

oczywiście nie możemy mówić o uniformizacji. Przedstawione typy wojowników są raczej odzwierciedleniem mody i upodobań poszczególnych ludzi. Może z wyjątkiem tego że duchowni biorący udział w walce w owym czasie najchętniej posługiwali się maczugą(bo ze względu na swój stan"nie powinni przelewać krwi", co traktowano wyłącznie dosłownie wink.gif )
Absolutnie w powyższym przypadku nie można łączyć wyposażenia z rola taktyczną na polu bitwy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

5 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej