Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zycie codzienne w czasach Wojny Stuletniej
     
Historyks
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 83.929

 
 
post 17/09/2013, 8:42 Quote Post

Witam Państwa,

zupełnie nie wiem, gdzie szukać a frapuje mnie pewien temat i pomyślałem, że może Szanowne Państwo mi pomoże wink.gif

Zastanawiam się mianowicie, w jaki sposób, i do jakiego stopnia, na życie codzienne tzw. zwykłych ludzi - w miastach, chłopów - wpływać mógł tak długotrwały konflikt, jak Wojna Stuletnia. Konflikt, który z jednej strony przeżył kilka dobrych pokoleń, ale z drugiej nie trwał przecież przez sto lat z górą bez przerwy, wręcz przeciwnie, przerw było nieraz więcej niż wojowania. Czy działania takie jak budownictwo, handel, żniwa etc. były w szczególnie gwałtowny sposób zaburzane? Jak wyglądało przestrzeganie prawa czy może raczej: możliwość dochodzenia swoich praw w przypadku doznania krzywdy? Ile w sensie stricte materialnym kosztowało "zwykłych ludzi" działania wojenne, specjalne podatki itp.? O tego typu sprawy mi chodzi.

Czytałem gdzieś (hmm, ale gdzie?... pozostało tylko mgliste wrażenie), że Wojna Dwóch Róż właściwie w ogóle nie miała wpływu na życie codzienne ani nie angażowała ludności "cywilnej".
Z kolei o wojnie stefano-matyldziej mówi się, pewnie nie bez powodu, że anarchia szalała i wciąż uderzała również w tych, co nie walczyli.

Będę bardzo wdzięczny za podzielenie się wiedzą czy choćby intuicjami!

Ten post był edytowany przez Historyks: 17/09/2013, 8:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 17/09/2013, 10:55 Quote Post

Poszukaj tej książki, jest świetna:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/91738/zycie...ch-joanny-d-arc
Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
aljubarotta
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.835
Nr użytkownika: 70.958

Marek Sz.
 
 
post 17/09/2013, 11:32 Quote Post

Zobacz świetną na ten temat książkę Ch. Allmanda - Wojna stuletnia. Konflikt i społeczeństwo. On sam odwołuje się jeszcze do innych pozycji omawiających wojnę z punktu widzenia ludności, m.in. Ph. Contamine'a, ale nie wiem czy akurat do przetłumaczonej na j. polski "Wojna w sredniowieczu".
Co do Paryża - zajmował się nim prof. B. Geremek - tu wymienię pozycje: Ludzie marginesu w średniowiecznym Paryżu: XIV-XV wiek, wyd. 2 uzup., Poznań 2003 oraz popularnonaukowa, oparta na starszej wersji poprzedniej pracy: Życie codzienne w Paryżu Franciszka Villona.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 17/09/2013, 13:44 Quote Post

Przy tym nie trzeba chyba tłumaczyć, jak na życie codzienne wieśniaka mógł wpłynąć fakt przemarszu przez jego wioskę kompanii najemnej? Ów dzień zwyczajny stawał się wówczas bardzo nadzwyczajny, bywał tez dniem ostatnim, szczęśliwiec mógł stracić tylko cały dobytek. Nie bez powodu stworzono termin "Écorcheurs"
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
elchullogrande
 

Rewolucjonista
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.476
Nr użytkownika: 60.239

Daniel
Stopień akademicki: mgr hist. i fil. pol
Zawód: taka jedna
 
 
post 17/09/2013, 15:00 Quote Post

I należy też pamiętać, że inaczej to wyglądało na terenach objętych działaniami wojennymi, inaczej na tych, gdzie się nie bito. Tych drugich to głównie podatki uciskały. Można też było mieszkać na terenach administrowanych przez pewnego marszałka Francji, który posiadał bardzo ciemną brodę. Wtedy to nawet chyba lepiej byłoby mieszkać na polu bitewnym wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 17/09/2013, 15:02 Quote Post

QUOTE
Wtedy to nawet chyba lepiej byłoby mieszkać na polu bitewnym
O ile było się młodocianym chłopcem lub dziewczynką lub miało się takowych/takowe pod dachem to z pewnością wink.gif.
QUOTE
na terenach objętych działaniami wojennymi
Lub tylko przemarszami wojsk.

Ten post był edytowany przez lancelot: 17/09/2013, 15:03
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Historyks
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 83.929

 
 
post 17/09/2013, 20:27 Quote Post

Dzięki za dotychczasowe odpowiedzi. Po polecane książki sięgnę z pewnością, wyglądają bardzo interesująco. Jednak zanim do nich dotrę, zanim (niestety) znajdę czas na przeczytanie, minie pewnie trochę dłuższa chwila, więc jeżeli tymczasem ktoś przytoczyłby jakieś barwne szczegóły, byłoby fajnie smile.gif

QUOTE
nie trzeba chyba tłumaczyć, jak na życie codzienne wieśniaka mógł wpłynąć fakt przemarszu przez jego wioskę kompanii najemnej?

no niby nie trzeba... ale czasem człowiekowi, który na co dzień nie siedzi w temacie (czyt.: mi), zwyczajnie pewne rzeczy nie przychodzą do głowy, choć może są oczywiste.

Zastanawia mnie jeszcze jedno: czy stawia się czasem wojnę stuletnią wśród głównych czynników końca średniowiecza (w każdym razie w Anglii i Francji) i narodzin nowej epoki? Wydaje się, że takie spustoszenie tworzy pustkę, którą wypełnić może coś nowego... Nie było nagłej rewolucji ani najazdów barbarzyńców, ale za to same się wielkie potęgi tamtego świata wyniszczyły.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
elchullogrande
 

Rewolucjonista
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.476
Nr użytkownika: 60.239

Daniel
Stopień akademicki: mgr hist. i fil. pol
Zawód: taka jedna
 
 
post 17/09/2013, 20:37 Quote Post

QUOTE(Historyks @ 17/09/2013, 20:27)


Zastanawia mnie jeszcze jedno: czy stawia się czasem wojnę stuletnią wśród głównych czynników końca średniowiecza (w każdym razie w Anglii i Francji) i narodzin nowej epoki? Wydaje się, że takie spustoszenie tworzy pustkę, którą wypełnić może coś nowego... Nie było nagłej rewolucji ani najazdów barbarzyńców, ale za to same się wielkie potęgi tamtego świata wyniszczyły.
*



Czasem się stawia. Pamiętać też trzeba, że wojna to głównie jednak Francja. Na jej terenie toczą się walki, dużą część wojsk angielskich stanowią żołnierze i rycerze z kontynentu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 17/09/2013, 20:39 Quote Post

QUOTE
Écorcheurs
To w wolnym tłumaczeniu "obdzieracze" obdzierający z majątku, czasem ciuchów, czasem nawet gorzej.
QUOTE
zwyczajnie pewne rzeczy nie przychodzą do głowy
Żadne czarypodczas wielu wojen działo się podobnie (Vide wojna 30-letnia). W koncu "wojna żywi się sama".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej